RÓD TARNOWSKICH-POCZĄTKI, rody polskie


Rodzina

 



Herb:

Ród  Tarnowskich
(Początki)

Herb  “Leliwa”         Godło “Tendite in astra viri”

Od 1547 r. dziedziczny tytuł Hrabiów Swiętego Imperium Rzymskiego (SIR)

Herb Leliwa polega na złotym wschodzącym półksiężycu w nowiu z sześciopromienną gwiazdą też złotą w samym środku, a całość w polu niebieskim. Ten herb był już używany w dawnej Persii oraz podczas średniowiecza w Europie zachodniej skąd pewnie przybył do Polski w XIII-ym wieku i został przyjęty przez poza 150 rodów. W dawnym polskim górno-łużyckim dialekcie, Leliwa znaczy “Patrz ... Zobacz” jako zawołanie lub hasło. Według najnowszych prac genealogicznych wygląda, że Comes Spycimir, protoplasta rodu Tarnowskich, wpierw używał herbu Lubomla (ogniwo z zaćwieczonym krzyżem), ale już na samym początku XIV-ego wieku podpisywał się Leliwą.

Przyszły Pan na Tarnowie pewno był bardzo inteligentnym i przenikliwym rycerzem pochodzącym z Piasku (de Arenas) i prawdopodobnie krewny rodu Boboli którzy mieli ten sam herb i razem z nim patronowali fundacje tych samych dwóch kościołów. W jego epoce, poza faktem bycia w dobrym miejscu też w odpowiedniej chwili, to droga do kariery prowadziła przez wierność swemu Księciu czy Królowi oraz połączenie się następnie przez małżeństwo z innym bardziej potężnym rodem. Jego matka, jak dotąd o nieznanym nazwisku, pochodziła prawdopodobnie z rodu Rawiczów, bo wygląda, że Spycimir odziedziczył po niej pół Starego Tarnowa przed 1327, a potem według tradycji nazwał swego drugiego syna Rafałem aby uczcić właśnie jej ród.

Niestety, poza różnymi przypuszczeniami, nic nie wiemy o jego przodkach, którzy może przybyli do Polski z nad Renu lub z Górnych Łużyc (wtedy w Czechach a dziś w Polsce, południowy-zachód). Według ostatnich prac różnych znawców średniowiecza, jest bardzo prawdopodobne, że jego żona Stanisława pochodziła ze starego i potężnego rodu Bogoria. Tak jak się po niej spodziewano, przyniosła Comesowi Spycimirowi poparcie i wpływy jej ojca i braci (Wojewodzi Krakowscy i Sandomierscy oraz dziekan krakowski i Arcybiskup Gniezna), które mu pomogły wybić się piorunująco na szczyt władzy i kariery politycznej podczas dwóch ostatnich Piastów, Łokietka i Kazimierza Wielkiego. Od Kasztelana Sądeckiego w 1317 i Wiślickiego w 1319, przez Wojewodę Krakowskiego w 1320, zostaje w 1330 na następne dwadzieścia pare lat  Kasztelanem Krakowskim, najwyższym dostojnikiem świeckim wtedy w Polsce i pierwszym doradcą królewskim.

Władza i potęga jakie szły razem z temi wysokiemi stanowiskami politycznemi oraz wdzięczność królewska za poparcie Spycimira, pozwoliły mu powiększyć znacznie swoje dobra i bogactwo. Na początku 1327 r. Odkupuje drugą połowę Starego Tarnowa od Leonarda, potomka Comesa Rafała z rodu Rawicz. A dwa lata później za swoje usługi, dostaje od Króla rozległe obszary nad Dunajcem, na których znajdowała się też wioska Mały Tarnów położona na górze św. Marcina, gdzie zakłada swoje warowne gniazdo rodzinne. W tym samym czasie, powiększał i zaludniał Wielki Tarnów  dla którego otrzymał od Króla pozwolenie na przeniesienie na prawo Niemieckie. Jakieś 17 lat później wybudował drugi potężny zamek  warowny nad Dunajcem w Melsztynie, gdzie lubiał przebywać podczas swej starości i gdzie pewnie umarł przed 1356. Jest on pierwszym znanym doniosłym Leliwitą i jest rzeczywiście uznany jako protoplasta Rodu Tarnowskich. Drzewo:

Ród  Tarnowskich

(W skrócie)

Drzewo genealogiczne Leliwitów Tarnowskich pokrywa 700 lat istnienia tego rodu podzielone na 17 odrębnych linii z których 6 jeszcze dziś istnieje. Te gałęzie są specyficznie wyróżnione tu i w genealogii pierwszemi trzema dużemi literami ich rodzinnych zamków, rezydencji czy dóbr plus Irn # i nazwiska ich dziedzicznych pierwszych jak i ostatnich właścicieli.

Jest też konieczne podkreślić tu następujące dwa ważne punkty:

·    Tak jak gdzie indziej w Europie, przodkowie Tarnowskich do połowy XVI-go wieku nazywali się Panowie Leliwici z Tarnowa, którym były zamek i miasto rozbudowane przez ich przodka Comesa Spycimira w XIV wieku (w języku Polskim, końcówka ski oznacza to samo co from po angielsku, czy de po francusku).

·    Wielowieś-Dzików jest główną linią lub trzonem drzewa genealogicznego Rodu Tarnowskich, gdyż Wielowieś była najstarszą częścią majątku należącego do rodziny od drugiego pokolenia (1330) aż do 1944 r. W Wielowsi właśnie znajdowała się ich rodzinna rezydencja aż do jej kompletnego spalenia przez  Szwedzkie wojska w połowie XVII-go wieku. Dzików, który należał do nich już od 1522 r., został wtedy rozbudowany na nowe główne gniażdo, bo był bliżej Tarnobrzega, miasta też założonego przez Tarnowskich. Zamek nie został zniszczony podczas II-iej Wojny, ale skonfiskowany z całym majątkiem przez władze w 1945 r. i służy od tego czasu jako technikum rolnicze.
 

1.TAR ---TARnów: Comes Spycimir z Dębna, Piasku, Tarnowa, Melsztyna (# 395, 1275-1356)
       |                                       

 2.TAR ---TARnów: 1330, Rafał z Tarnowa (#392) ..... 1567, Jan Krzysztof z Tarnowa (#756)
       |

 3.TAR ---MELsztyn: 1340, Jan z Tarnowa i Melsztyna (#407) .....1540, Jan z Melsztyna (#446)
       |

 4.TAR ---JARosław: 1395, Spytek z Tarnowa i Jarosławia (#576) .....1521, Hieronim z Jarosławia (#718)
       |
 5.WIE ---WIElowieś: 1449, Jan Feliks z Tarnowa (#384) .....1638, Hr Michał St.Tarnowski (#364)
       |
 6.WIE ---RZOchów: 1509, Stanisław z Tarnowa (#783) .....647, Hr Jan Tarnowski (#811)
       |             |  
 7.WIE         PODleszany: 1600, Hr Jan Gratus Tarnowski (#806) …..1767, Hr Stanisław D.Tarnowski (#857)
       |
 8.WIE
       |
 9.WIE ---KOZangródek: 1610, Hr Jan J. Tarnowski (#888) .....1696, Hr Piotr S. Tarnowski (#926)
       |
10.DZI             POCzajów: 1767, Hr Jan A. Tarnowski (#543) .....1862, Hr Marcin Tarnowski (#549)
       |                |
11.DZI -----WOŁyń: 1697, Hr Aleksander D.Gr. Tarnowski (#568) .....1939, Hr Jan Tarnowski (#518)
       |                | 
12.DZI             KRAsnobród: 1826, Hr Feliks A. Tarnowski (#496) .....1928, Hr Jan S.A.Tarnowski (#490)
        |
13.DZI ---DRAżgów: 1780, Hr Rafał Tarnowski (#622) .....1847, Hr Władysław J.Tarnowski (#629)
        |
14.DZI ---CHOrzelów/ZAKlików: 1825, Hr Michał Tarnowski (#84)..... 2003 potomstwo  Polska/Kanada
        |
15.DZI ---WROblewice: 1835, Hr Walerian S.Tarnowski (#73) …..1939, Hr Stanisław Tarnowski (#152)
        |
16.DZI ---RUDnik: 1874, Hr Stanisław Kostka Tarnowski (#68) ..... 2003 potomstwo Polska/Anglia
        |
17.DZI -----KONskie: 1893, Hr Juljusz Tarnowski (#53) ….. 2003, potomstwo Polska
        |                 |
18.DZI             SUCha : 1920, Hr Jul. Tarnowski (#63) ..... 2003, potomstwo Francja/Szwajcarja/Irlandja
        |
19.DZI
        |
20.DZI ---TARnów: 1330, Rafał z Tarnowa (#392) ..... WIElowieś: 1449, Jan Feliks z Tarnowa (#384) ......
                        ... DZIków: 1638, Hr.Michał S.Tarnowski (#364) ....... 2003, potomstwo Polska/Kanada

Historia 

*** Notatki historyczne  śp. Hr. Adama Tarnowskiego z Dzikowa (1866-1946) ***

“ Czasy największego znaczenia naszego rodu to wieki XIV, XV i XVI, gdy panowie z Tarnowa, Melsztyna i nieco później Jarosławia stawali u boku tronu (Piastów i Jagiellonów) z ojca na syna, piastując dziesięć (10) razy godność Wojewody Krakowskiego, i sześć (6) razy Kasztelanię Krakowską. Ta niecodzienna plejada senatorska rozpoczęła się od zaufanego doradcy ostatnich Piastów, Comesa Spycimira, naszego protoplasty, który w 1320r. Jest już Wojewodą Krakowskim, a w 1331r. otrzymuje najwyższe świeckie dostojeństwo, Kasztelana Krakowskiego. Przy czem, za usługi wojenne oddane Królowi Łokietkowi dostaje nadania rozległych obszarów nad Dunajcem, gdzie założył miasto Tarnów (1330r.), i zbudował dwa warowne zamki (ok.1340r.) w Tarnowie i Melsztynie.

 

Po śmierci Spycimira, Melsztyn dostał jego syn Jan, który śladem ojca został w 1360r. Wojewodą Krakowskim, a następnie otrzymuje Kasztelanię Krakowską; Młodszy Rafał, Kasztelan Wiślicki,  odziedziczył Tarnów, i raczej był zajęty swojemi posiadłościami, które powiększył, między innemi obszarami w ziemi sandomierskiej do XX wieku znajdujących się w rękach zyjących Tarnowskich ... Klucz Dzikowski, a specyficznie Wielowieś. Melsztyn następnie dziedziczy Spytek, Wojewoda Krakowski, pan lenny Podola i bohater z nad Worskli (1399). Po Rafale, przychodzi  Jaśko z Tarnowa, Starosta Generalny Ruski, później Wojewoda Krakowski, a wreszcie też Kasztelan Krakowski.Ci bracia stryjeczni osiągneli pierwszorzędne znaczenie w państwie, a także niebywałą zamożność przez ogromne nadania jak Jarosławszczyzna, Sambor, Podole itd.. Ich rola dziejowa to sprowadzenie do Polski Jadwigi, a potem Jagielly i ich koronacja.

 

Po śmierci wielkiego Spytka, linia na Melsztynie traci swą wspaniałość, a tym bardziej chyli się do upadku po konfederacji zawiązanej przez jego syna, też Spytka, i śmierci jego rycerskiej w bitwie pod Grotnikami (1439r.). W linii na Tarnowie, synowie Jaśka spełnili wpierw obowiązek narodowy związany z bitwą pod Grunwaldem (1410r.), a następnie, podzieliwszy ojcowiznę, Jan, Wojewoda Krakowski, osiadł w Tarnowie, a Spytek, Wojewoda Sandomierski, objął Jarosław, gdzie założył nową gałąź Leliwitów piszących się  “heredes de Tarnów, Domini in Jarosław” (pochodzący z Tarnowa, Panowie na Jarosławiu).

 

Jan z Tarnowa zostawia pięciu synów (Janów), z których dwóch razem z ich stryjecznym bratem, Spytkiem z Jarosławia, giną z królem Władysławem pod Warną w 1444r., trzeci zostaje księdzem, a Jan Feliks i Jan Amor dzielą się ojcowizną. Pierwszy zostaje Wojewodą Lubelskim, a drugi, pan na Tarnowie, dostaje wpierw Województwo Krakowskie, a potem w 1490r. Kasztelanię Krakowską. Gdy Jan Amor jest mianowany Kasztelanem Krakowskim, kuzyn jego Spytek z Jarosławia dostaje Województwo Krakowskie. Natomiast po śmierci Jana Amora w 1501r., kiedy Spytek z Jarosławia zostaje Kasztelanem Krakowskim, Jan Feliks “Szram”, syn powyżej wspomnianego Wojewody Lubelskiego staje na stanowisku Wojewody Krakowskiego.

 

Równocześnie z temi dwoma Leliwitami, na czele senatorów  świeckich, syn zmarłego pana krakowskiego, Jan Amor był Wojewodą Ruskim, jego brat młodszy, Jan Aleksander, zginął na bukowińskiej  wyprawie króla Olbrachta w 1497r.. Natomiast jego najmłodszy przyrodni brat, Jan-Amor, przyszły Wielki Hetman, miał w 1500r. dopiero lat dwanaście, i do najwyższych dostojeństw, Wojewody i Kasztelana Krakowskiego, doszedł dopiero w latach1535/36.

 

Imię wielkiego wodza, Jan Amor, zdobył pod Obertynem (1531r.), skąd nie chciał się wycofać mimo pieciokrotnej przewagi nieprzyjaciela, i garść swego rycerstwa  do zwycięstwa  powieść zdołał. To z nazwiskiem Wielkiego Hetmana Tarnowskiego związana została wtedy sława polskiego oręża, sława, którą następne czyny  wojenne pod jego przewodem jeszcze tylko mocniej utwierdziły. Chlubą Wielkiego Hetmana był fakt, że pod jego dowództwem, Polskie siły zbrojne nigdy porażki nie zaznały, to stwierdzić też należy, że ten nieprzeciętny człowiek w swej roli “Pana Kasztelana Krakowskiego”, również ponad poziom się wybijał. Wychowany w tradycji rządów możnowładczych swych ojców i dziadów, nie mógł ten mąż czynu nie tracić równowagi na widok steru nawy państwowej zdanego na łaskę  tłumu szlacheckiego, lub strasznego zaniku woli. Póki on żył i działał, był jedną z najbardziej znacznych swej epoki postaci.

 

Oprócz najwyższych senatorskich godności wojewodów i kasztelanów krakowskich, Panowie Leliwici z Tarnowa dzierżyli trzy razy województwo sandomierskie, cztery razy kasztelanię sandomierską, trzy razy województwo ruskie, siedem razy starostwo generalne ruskie, trzy razy starostwo krakowskie, trzykrotnie marszałkostwo nadworne, a raz wielkie, dwa razy podskarbiostwo, raz hetmaństwo, i wiele innych. Leliwici najwyższe dostojeństwa często dzierżyli równocześnie, a znaczenie ich powiększała jeszcze solidarność rodowa z jaką występowali.

                                                                                                                  

W ten sposób splecioną została z dziejami Polski historia naszego rodu, i jego rola dziejowa. Ta nasza rola, a szczególnie ta prastara średniowieczna, to jak gdyby epopea, szlachetna i piękna, a także i ciekawa, bo nie z fantazji pochodząca, ale na prawdzie historycznej oparta. Ostatni jej akt nadszedł nagle przez wymarcie w liniach męskich już w pierwszej połowie XVI wieku Leliwitów z Melsztyna i Jarosławia, oraz przez śmierć w 1567 Jana-Krzysztofa, syna Wielkiego Hetmana. Jakże odmiennie by się była rozwinęła historia Tarnowskich, gdyby Jan-Krzysztof umierając, zostawił potomstwo męskie, którzy by odziedziczyli wtedy ogromne latyfundia Hetmańskie łącznie  z Tarnowem, Przeworskiem i Jarosławiem. Względnie, gdyby Wielki Hetman, przy swoich stosunkach z dworem,i różnych grach politycznych, mógł stworzywszy Hrabstwo Tarnowskie, tez zobowiązać jakąź prawną klauzulę testamentowę spadkobierców do wyłączenia Tarnowszczyzny z miastem i zamkiem dla jednego z Tarnowskich bratanków, któryby umiał to gniazdo prastare kochać i chronić dla następnych pokoleń Leliwitów.

 

Utrata trzech takich bastionów, jak Melsztyn, Jarosław i wreszcie Tarnów, które przez wdowę po Janie-Krzysztofie i przez jego siostrę przeszły do innych rodzin, osłabiły Tarnowskich i przybliżyły końca ich tak znaczącej roli historycznej, która się zamknąła prawie równocześnie z przełomową chwilą wygaśnięcia  dynastji Jagiellonów. Pozostałe linie Leliwitów Tarnowskich nie znalazły już w sobie dość energii i gustu do pójścia z prądem nowszych rodzin możnowładzkich na południowo wschodnie kresy. Dobrowolnie usuwali się z widowni, gdyż obok  godności, okazywali też pewną dozę miękkości i niedołęstwa, ale nie zaparli się jednak nigdy obowiązku obrony Ojczyzny bronią. Szli pod Psków, Połock i Ostrów, pod Orynin oraz pod Chocim, bili się w wojnach szwedzkich gdzie jeden poległ, jak i poźniej walczyli i ginęli w wojnach napoleońskich, oraz w powstaniach. Nie można jakoś brać pradziadom za złe tej ich bierności, która sprawiła, że nie poszli za dorobkiem na Ruś, gdyż przynależność do możnowładztwa była wtedy raczej względnym zaszczytem. Jakże przyjemnie jest dla nas Tarnowskich wiedzieć, że w XVII i XVIII wieku, w czasie zupełnej dekadencji i anarchii, zaliczano nas do możnowładztwa już tylko nominalnie przez grzeczność i uznanie dla wielkiej naszej przeszłości, a w rzeczywistości nie należeliśmy zupełnie, i do ważnych spraw politycznych nie mieliśmy żadnego dostępu.

 

Pozbawiało nas to wprawdzie wspaniałości, którą świeciły możniejsze wówczas od naszego rody, miało to jednak dla nas tą dobrą stronę, że jakiś błąd lub zaniedbanie nie musiały zaraz obciążyć naszego sumienia szkodą jakąś wyrządzoną państwu. Bez wpływów już i bez znaczenia na skale państwową, tkwili Leliwici Tarnowscy w swoich gniazdach przy pracy na ojcowiznie. W potrzebie, dobywali broń na czele hufców, czy też sami własne piersi nastawiając, ale z wielką polityką nie mieli nic do czynienia, i dla tego w żadną nie jasną sprawę, ani broń Boże jakąś zdradę, nie byli nigdy zamieszani.

 

W czasie ostatecznego upadku i rozbiorów Polski, nie widzimy teżTarnowskich na widowni politycznej owych rozpaczliwych wydarzeń. Jeden z paru żyjących, Rafał z Dzikowa (1741-1803), pociągnięty uczciwym odruchem przeciw gwałtom rosyjskim, przyłączył się do konfederacji barskiej jako jeden z jej marszałków. Następny odruch narodu, to powstanie kościuszkowskie, które wprost z ławy szkolnej przyciągnęło Marcina Tarnowskiego z Kozina (1778-1862). W 1803r., na wieść o rozpoczęciu walki orężnej przeciw zaborcy, zaciągnął się, i brał udział w obronie Warszawy i Pragi. W latach 1809-1815, przemówiła znów jego żołnierska dusza, kiedy walczy tym razem na czele pułku w części własnym kosztem wystawionym. Ranny parokrotnie, i odznaczony pod Moskwą legią honorową, polskim krzyżem Virtuti Militari oraz rozkazem dziennym Napoleona, pod koniec kampanii, dostaje się po kapitulacji Drezna do niewoli. Ten szlachetny człowiek zostaje wtedy skazany przez oprawców rosyjskich na cztery lata kazamatów w Petersburgu, a potem jeszcze na wywiezienie do Kurska, skąd powrócił dopiero po powstaniu w 1831r. Oprócz Marcina Tarnowskiego, bił się też w powstaniu kościuszkowskim Stanisław Tarnowski, syn Joachima z Dzikowa. Do pułku Marcina Tarnowskiego wstąpił jako porucznik Michał Tarnowski z Dzikowa, później na Chorzelowie, i powrócił z krzyżem Virtuti Militari. Tę chlubną odznakę zdobył sobie wtedy również Władysław Tarnowski z Drzązgowa, syn Rafała, służąc w sztabie dywizji jazdy. Podczas kampanii w 1812r. walczył jako porucznik wojsk polskich,Kazimierz Tarnowski z Krasnobrodu, i poległ pod Mirem.

 

Obok wspomnianych o typie żołnierskim,byli też między Tarnowskimi tacy, którzy Ojczyźnie na innych polach służyć chcieli. Do takich należał Jan Feliks z Dzikowa wykształcony w atmosferze sejmu czteroletniego przez dziada, Stanisława Małachowskiego, i brata matki, Tadeusza Czackiego. W 1815r, pod przewodnictwem Stanisława Zamoyskiego, bierze udział w delegacji do Cesarza rosyjskiego na kongresie Wersalskim pod Paryżem. Po powstaniu Królestwa Polskiego, został senatorem - kasztelanem, członkiem rady stanu, komisji oświecenia itd.. Syn jego, Jan Bogdan, już za życia ojca zaczyna zastępować go w spełnianiu obowiązków obywatelskich. Niestety, jadącego na powstanie w 1831r., zapalenie mózgu zatrzymało przez długie tygodnie, i uniemożliwiło mu wypełnienia tego obowiązku.  Spełnił go za niego młodszy brat Walerian służąc w legii konnej pod  generałem Różyckim, i zdobywając krzyż zasługi.

                                                                                          

Najstarszy z trzech synów Jana Bogdana, Jan Dzierżysław, przedwcześnie zmarłego ojca musiał już zastąpić, strzec gniazda rodzinnego, i dbać o los całej rodziny. Nie mniej, z właściwą sobie sumiennością, pracował w sejmie we Lwowie, jako prezes w Towarzystwie Rolniczym w Krakowie, w izbie panów w Wiedniu, i w radzie powiatowej w Tarnobrzegu, a w 1886r. został marszałkiem krajowym. Mówiono o nim, że “Pracował jak gdyby miał żyć wiecznie, a żył jak gdyby  miał umrzeć jutro”. Drugi syn, Stanisław, rozpoczął życie od więzienia, kiedy po upadku powstania (1863r.) był więziony w Krakowie i Lwowie , a potem skazany na 12 lat twierdzy, z których odsiedział dzięki amnestii tylko dwa. Poświęcił się nauce, został profesorem literatury polskiej, Rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego i Prezesem Akademji Umiejętności w Krakowie. Zostawił dużo dzieł, pisał i przemawiał wspaniale śliczną polszczyzną. Na obchodzie jego 50 letniego jubileuszu profesury, Henryk Sienkiewicz powiedział: “ Odchodzi profesor, zostaje narodowy chorąży ... Strzegłeś czystości duszy polskiej, czystości myśli, czystości piór Orła Białego “.

 

Najmłodszy z trzech braci, Juljusz, urodził się w 1840r.. Był wesoły, dowcipny, szlachetny, i na pierwszą wieść o ruchu powstańczym powiedział: “ Trzeba się będzie dać zabić “. Bo mimo przekonania że powstanie w 1863r. jest beznadziejne, był zdecydowany się przyłączyć dla tego tylko bo uważał że należy to do tradycji rodziny i gniazda... Jeżeli inni się poświęcają, nie powinno tam braknąć kogoś i z Dzikowa.

 

20 czerwca 1863r., z małym oddziałem konnym do którego przystąpił, przeszedł powyżej Dzikowa wpław przez Wisłę, i pieszo na bagnety przy pierwszym ataku, do którego przyłączył się na ochotnika, zginął śmiercią bochaterską, okrywając rodzinę żałobą i chlubą. Tak jak Juljusz dał się zabić pod Komorowem, tak 464 lata wcześniej, Spytek z Melsztyna dał się zabić nad Worsklą, zostając na polu walki, kiedy Wielki Książe Witold i inni ratowali się ucieczką, tak dali się też zabić ci Tarnowscy, co nie odstąpili króla Władysława w 1444r. pod Varną. Pomnik Juljusza w kościele Tarnobrzeskim, jest zarazem pomnikiem całej rodziny Leliwitów Tarnowskich. To jest świadectwo utrzymanego na przestrzeni wieków poziomu i dotrzymanej wiary. To jest przedewszystkiem drogowskaz jasno określający obowiązek dla pokolenia najmłodszego, i tych co przyjdą później. 

Po 1863r., rozpoczął się dłuższy okres pracy pokojowej. Praca ta była najpierw generacji do której należeli bracia Juljusza Tarnowskiego, marszałek krajowy Jan-Dzierżysław i profesor Stanisław-Kostka, a potem także następnej, która zaczęła spełniać swe obowiązki obywatelskie końcem XIX wieku. Praca ta ważna i konieczna, była przy rządach parlamentarnych w zaborze austryjackim możliwą, choć nieraz niewdzięczną, a w zaborze rosyjskim, przy ucisku tam panującym, bardzo trudną i nerwy targającą. Ze Tarnowscy się od tej pracy nie usuwali, zaświadcza fakt iż zarówno w Krakowie, w Radomiu jak i w Warszawie z wyboru nosili brzemię prezesury Towarzystw Rolniczych, a trzech z mojego pokolenia, Zdzisław z Dzikowa, Stanisław z Wróblewic i Jan-Józef z Chorzelowa posłowali też na sejmy galicyjskie. W epoce, gdy Polacy brali udział w rządzie wiedeńskim, który stale szukał oparcia w Kole Polskim, wstąpiłem i ja najpierw do administracji, a potem do dyplomacji. Po odżyciu Polski, rok 1920 dał najmłodszej, dorastającej wówczas generacji Tarnowskich, sposobność spełnienia dla Ojczyzny obowiązku służby żołnierskiej. Stawiło się ich pod sztandary dziesięciu, i z chlubą, przywieźli z wojny 7 Krzyżów Walecznych! ”

Niestety, odzyskana wolność trwa»a zaledwie dwadzieÑcia lat. Juó, 1 wrzeÑnia 1939,  Niemiecki najeïdca uderzy» od zachodu, a dwa tygodnie póïniej, Rosja zada»a Polsce nóó w plecy od wschodu.  Jak zawsze, Tarnowscy byli gotowi i staneli w obronie ojczyzny. Przez następne sześć lat, walczyli o wolność Polski na wszystkich frontach, podczas kiedy część z nich siedza»a przez lata w obozach niemieckich i »agrach sowieckich, a część po prostu zginę»a w czasie zawieruchy wojennej. Na daremno, bo po kapitulacji Niemiec,  Polska prawdziwej wolnoÑci nie odzyska»a, wpadajc  w orbitę sowieckiego niedïwiedzia. Konsekwencje wojny by»y tragiczne. Zmian granic i reform roln zabrano nam wszystko, nawet stare gniazda rodzinne pe»ne pamitek zbieranych od wieków, a nowy ustrój polityczny spowodowa» rozproszenie rodziny, oraz jej częÑciow emigrację za granicę. 

Sześć lat po upadku komunizmu, w sierpniu 1996, rodzina z Polski i zagranicy zebra»a się licznie w Dzikowie, i między innymi, powzię»a decyzję za»oóenia Związku Rodu Tarnowskich. Powodzenie pierwszego zjazdu i 4 lata póïniej następnego, oraz zblióenie się znów cz»onków rodziny, potwierdzi»o óe lata wojny, komuny i emigracji nie zniszczy»y naszego ducha, i  óe tak jak dawniej nasi przodkowie, my teó, gdziekolwiek óyjemy, gotowi jesteÑmy sięgnąć ponownie do gwiazd..

(Marcin J. Tarnowski)



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RODY POLSKIE TARNOWSCY Z DZIKOWA
poczatki panstwa polskiego id 3 Nieznany
OSSOLIŃSCY, rody polskie
Możliwe konsekwencje polityki polskiej po katastrofie w smolensku poczatek rozbioru polski
Korulska, Stomma Poczatki Panstwa Polskiego id 2
1 Początki państwa polskiego do (1138)
poczatki państwa polskiego, polit wew
OSOBLIWY KLEJNOT RODU LANCKOROŃSKICH, rody polskie
początki państwa polskiego
Początki państwa polskiego -dla klas szóstych, szkoła
1-2 Konkurs Początki państwa polskiego 965-1241 gimn
HRABIOWIE TĘCZYŃSCY Z TĘCZYNA I KRAŚNIKA, rody polskie
1 2 Konkurs Początki państwa polskiego 965 1241 gimnid 10217
!! Wypracowania !!, 20, Początki państwa polskiego
poczatki panstwa polskiego id 3 Nieznany
OSSOLIŃSCY, rody polskie
historia od ,,Początki państwa polskiego,,do,,Najazd mongolski,,
Początki państwa Polskiego

więcej podobnych podstron