Michalina Mogiłka,
SD, Historia, I r.
AJD Częstochowa
Zarzuty przeciwko klasycznej teorii prawdy
Teoria klasycznej prawdy sformułowana przez Arystotelesa określa prawdę następująco: Jest fałszem powiedzieć o tym, co jest, że nie jest, lub o tym, co nie jest, że jest; jest prawdą powiedzieć o tym, co jest, że jest, lub, o tym, co nie jest, że nie jest. Natomiast Św. Tomasz z Akwinu podał następujące określenie: Prawda jest zgodnością (treści) myśli z tym, do czego się ona odnosi. Istotę klasycznej teorii prawdy najczęściej wyraża się następująco: Prawda jest to zgodność z rzeczywistością. Przedmiotem prawdy musi być jakaś rzeczywistość realna, do której odnoszą się nasze myśli i wypowiedzi. Myśl jest prawdziwa, gdy stwierdza, że istnieje coś, co rzeczywiście istnieje (istnieje niezależnie od danego pomyślenia) lub stwierdza, że nie istnieje coś, czego w rzeczywistości nie ma; myśl jest fałszywa, gdy stwierdza, że istnieje coś, co w rzeczywistości istnieje - p jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy, gdy p i p jest fałszywe wtedy i tylko wtedy, gdy nie - p. Rozumiejąc prawdę w sensie definicji klasycznej stajemy na stanowisku realistycznym w teorii prawdy. Prawdziwość w sensie klasycznym to zgodność z rzeczywistością. Zgodność natomiast to nośnik prawdy. Jednak w sprawie nośników prawdy są różne stanowiska. Wymieniane są m. in.: myśl, treść myśli, sąd w sensie psychologicznym, sąd w sensie logicznym, zdanie, przekonanie, twierdzenie etc. Ale co to jest zgodność?
Pierwszym zarzutem przeciwko klasycznej teorii prawdy jest to, iż nie dostarcza ona kryterium prawdy. Krytycy klasycznej teorii prawdy stwierdzili, iż w tej sytuacji jest ona bezużyteczna, gdyż o żadnym zdaniu nie możemy wiedzieć, czy jest ono zgodne z rzeczywistością, czy też nie, jeżeli nie posiadamy wiarygodnego kryterium prawdy. Jest ono koniecznie potrzebne, a klasyczna definicja prawdy nie dostarcza żadnego kryterium prawdy. Jest tak pomimo tego, że dla każdego konkretnego zdania p z klasycznej definicji prawdy wynika zdanie o schemacie: Zdanie p jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy, gdy p. Np.: Epistemologia jest trudna. Zdanie Epistemologia jest trudna jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy, gdy epistemologia jest trudna. Zdanie to nie przesądza, czy epistemologia jest trudna, czy nie. Mówi ono jedynie, że dla prawdziwości zdania Epistemologia jest trudna potrzeba i wystarcza, aby epistemologia była trudna. Jednak czy tak jest musimy się dopiero przekonać stosując wiarygodne metody czy kryteria. Jednak klasyczna teoria prawdy nie dostarcza kryterium prawdy!
Co do kryterium prawdy wysuwali także argumenty, że posługiwanie się pojęciami prawdy i fałszu mają służyć przede wszystkim orzekaniu sądów, czyli to co jest do przyjęcia, a co należy odrzucić. Stawiali pytania typu: Czy sąd może być zgodny z rzeczą? Przecież myśl to nie to samo co rzecz. Na czym ma polegać zgodność myśli z rzeczywistością? Myśl nie jest przecież identyczna z rzeczywistością, którą stwierdza. Naturalną konsekwencją orzekania sądów jest ich selekcja (ocena) na prawdę i fałsz. To natomiast jest możliwe tylko wtedy, gdy dysponujemy ostateczną instancją decydującą o ich uprawnieniu, czyli właśnie wtedy, gdy posiadamy kryterium prawdy. Orzekanie o sądach jest więc niemożliwe, gdyż sądy o rzeczywistości są przefiltrowane przez nasze przekonania o rzeczywistości, a sposób patrzenia na świat decyduje o wynikach obserwacji, sposobie postrzegania rzeczywistości, a tym samym o orzekaniu sądów. W tej sytuacji istnieje tylko trudność poznania, a tym samym trudność dochodzenia do przekonań prawdziwych. Argument ten, według B. Chwedeńczuka można było odrzucić, gdyż stwierdzono, iż istnieje cała mnogość wariantów: istnieje wiele kryteriów prawdy, różnych dla różnych typów sądów, a obfitość kryteriów prawdy i zarzut o niedostarczaniu przez klasyczną teorię prawdy wiarygodnego kryterium prawdy nie powinna powstrzymywać przed posługiwaniem się pojęciem prawdy.
Kolejny zarzut to utożsamianie tego o czym wiemy, że jest z tym co jest, a przecież rezultaty poznania są niepewne historycznie zmienne i odwoływalne.
Wysuwano także zarzut, że w klasycznej teorii prawdy, już na samym początku jej „konstruowania” pojawiły się trudności wiążące się z samym pojęciem, sensem słowa prawda. Pojawiło się pytanie o miejsce prawdy, gdzie ono się znajduje, gdzie można ją umieścić - między zdaniem (układem słów) a myślą, przekonaniem (sądem w sensie psychologicznym) - według Platona, natomiast Arystoteles odniósł prawdę do myśli i słów (zdania oznajmujące).
Stoicy stwierdzili, że można orzekać o treści znaku (o znaczeniu układu słów), o dźwięku mowy (o układzie słów) o poruszeniu intelektu (o sądzie w sensie psychologicznym). Natomiast prawdziwość i fałszywość przysługuje bezcielesnym znaczeniom (lekta), treściom znaków. Orzeczniki - prawdziwy i fałszywy, odnoszą się do sądów, będących znaczeniami zdań prostych orzekających.
Krytycy klasycznej teorii prawdy zastanawiali się również czemu naprawdę przysługuje (w sposób pierwotny i zasadniczy) prawdziwość i fałszywość. Po wielu poszukiwaniach udało im się uzyskać odpowiedź. Prawdziwość i fałszywość przysługuje decyzji. Decydujemy, kierując się różnymi względami co jest prawdziwe, a co fałszywe. W tym momencie klasyczna teoria prawdy, według jej krytyków, nie ma miejsca bytu, gdyż wyniki decyzji mogą nie być zgodne z rzeczywistością.
Kolejnym zarzutem była trudność rozstrzygnięcia o absolutnej prawdzie. Zarzut, że nie można stwierdzić prawdy z absolutną pewnością. Jednak można go odrzucić, gdyż to, że występują pewne trudności w związku z określeniem czy coś jest prawdą, nie powinno powodować rezygnacji z posługiwania się pojęciem prawdy.
Następny zarzut to trudność definicji. Krytycy stwierdzili, że definicja ta nie odpowiada przyjętym kanonom formułowania twierdzeń. Według B. Chwedeńczuka definicja klasyczna „nie jest po prostu zwykłym figurowaniem na liście twierdzeń system, lecz, jak się często utrzymuje, jest zajmowaniem pozycji w sieci związków (rzeczowych i formalnych) przebiegających przez dany system”. Definicje te „nie występują zazwyczaj w izolacji, lecz w otoczeniu innych wypowiedzi, formuł i twierdzeń w kontekście stanowisk i doktryn filozoficznych - są wtopione w system. Definicje prawdy i fałszu zakładają jedne twierdzenia i pociągają inne twierdzenia (metafizyczne i epistemologiczne) - definicje prawdy i fałszu są powiązane z nimi nierozerwalnymi związkami wynikania (lub luźniejsze ale nie da się ich pominąć). Przyjmując definicje prawdy bierzemy na siebie pewne zobowiązania światopoglądowe (metafizyczne i epistemologiczne), a klasyczna definicja prawdy występuje w różnych kontekstach: rzeczowo - formalnym, światopoglądowym”.
Ostatnim już zarzutem jest paradoks kłamcy, wyjaśni go następujący przykład: mamy zdanie To zdanie jest fałszywe. Zdanie To zdanie jest fałszywe jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy, gdy to zdanie jest fałszywe. To zdanie jest fałszywe wtedy i tylko wtedy, gdy zdanie To zdanie jest fałszywe jest prawdziwe. Wynika stąd, iż To zdanie jest fałszywe jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy, gdy zdanie To zdanie jest fałszywe nie jest prawdziwe. W ten sposób otrzymujemy sprzeczność! Paradoks kłamcy jest jedną z tzw. antynomii semantycznych. W rozumowaniu korzystamy m. in. z podstawienia formuły T, będącego konsekwencją klasycznej teorii prawdy. Mówiono zatem tak: klasycznej definicji prawdy nie należy przyjmować, bo gdy to zrobimy, w systemie wiedzy pojawi się sprzeczność - a to jest katastrofą. Paradoks kłamcy powstaje jednak głównie z tego powodu, że rozważamy zdania samoodnośne, tj. takie, które orzekają swoją wartość logiczną. Gdy rozróżniamy język przedmiotowy i metajęzyk, oraz założymy, że sensowne zdania o wartościach logicznych zdań języka przedmiotowego muszą być sformułowane w metajęzyku tego języka, paradoks kłamcy zostanie zablokowany. To właśnie rozwiązanie w swojej teorii przyjął Alfred Tarski.
Zarzuty kierowane pod adresem klasycznej definicji prawdy oraz trudności, jakie ona rodzi, były powodami, dla których proponowano różne nieklasyczne definicje prawdy. Zarzuty te spotykały się jednak z obroną, a klasyczna definicja prawdy nie została bynajmniej porzucona. Idea zgodności z rzeczywistością, leżąca u podstaw realistycznych teorii prawdy, jest w przypadku klasycznej definicji prawdy rozumiana w duchu całkowitej zgodności. Warto wspomnieć, że w niektórych realistycznych teoriach prawdy oprócz (lub zamiast) klasycznej definicji prawdy pojawia się również idea podobieństwa do prawdy, rozumiana jako częściowa zgodność z rzeczywistością.
Różne interpretacje klasycznej teorii prawdy
Korespondencyjna teoria prawdy (według B. Cwedeńczuka)
Podstawowym punktem wyjścia tej teorii jest równoważność, która jest w formie Arystotelesa: p jest zdaniem prawdziwym wtedy i tylko wtedy, gdy p. Jeżeli zdanie (sąd, myśl) jest prawdziwe, musi istnieć coś innego niż to zdanie i do tego czegoś właśnie to zdanie się odnosi. Fakt to coś, do czego odnoszą się zdania prawdziwe, a odniesienie to nazywa się odpowiedniością (zgodnością, korespondencją). Po określeniu odpowiedniości sformułowano następującą definicję prawdy: powiedzieć, że coś jest prawdziwe to powiedzieć, że zachodzi odpowiedniość między tym czymś a faktem. To znaczy, że gdy dane zdanie jest prawdziwe istnieje pewien stan rzeczy (fakt), który sprawia, że jest ono prawdziwe (czyni je prawdziwym) i który jest całkowicie różny od prawdziwego zdania o nim samym. I na odwrót - jeśli istnieje pewien stan rzeczy (fakt), to zdanie, w którym mowa o nim jako o istniejącym, jest zdaniem prawdziwym. Jeśli uznamy, że istotne terminy korespondencyjnej definicji prawdy: fakt i odpowiedniość uzyskały zadowalającą interpretację, Chwedeńczuk stwierdził, że można przyjąć taki wariant definicji: dane zdanie (twierdzenie) mówi, że to jest faktem, gdy to jest faktem. Jest to prawdą wtedy i tylko wtedy, gdy właśnie taki jest stan rzeczy. Twierdzenie prawdziwe posiada korespondujący z nim (odpowiadający mu) fakt, fakt, do którego odnosi się ono i który ma tę samą nazwę, co ono. Klasyczna teoria prawdy w interpretacji korespondencyjnej nie przesądza o naturze odpowiedniości. Definicja ta odpowiada potocznemu użyciu terminu prawda, tzn. posługujemy się tym terminem w sposób, który określa korespondencyjna teoria prawdy.
Interpretacja relacyjna klasycznej teorii prawdy
Interpretacja ta traktuje prawdziwość jako pewien rodzaj relacji między sądami (zdaniami, myślami) a rzeczywistością pozajęzykową. Została ona sformułowana na początku XX wieku przez George'a Edwarda Moore'a i Bertranda Russella. Swoją analizę rozpoczęli od próby sprecyzowania pojęcia podmiotu prawdy, tzn. co jest podmiotem prawdy: sąd w sensie logicznym, przekonanie psychologiczne czy zdania (wyrażenia językowe)? Uznali, iż zależy to od stanowiska w sprawie uniwersaliów, gdyż sąd musi być pewnym uniwersale. Przyjęli, że właśnie sąd w sensie logicznym jest właściwym nośnikiem prawdziwości. Ostatecznie jednak uznali prawdę za własność przekonań. W odróżnieniu od sądów bowiem oraz tego, co w tradycji niejasno nazwano myślą, przekonanie związane jest zawsze z asercją, czyli opowiedzeniem się za lub przeciw temu, co stwierdza sąd, za lub przeciw treści myślanej lub powiedzianej. Przekonanie to właśnie treść i asercja.
G. E. Moore w swojej teorii poddał rozważaniu kwestię przeświadczenia. Uznał, że dany fakt, jest zarówno koniecznym i wystarczającym warunkiem, by prawdziwe było przeświadczenie o tym fakcie. Przeświadczenie to nie może być prawdziwe, o ile nie jest spełniony ten warunek i musi być prawdziwe, jeśli ten warunek jest spełniony. I na odwrót, jeżeli dany fakt nie zaistniał, a my sądzimy, jesteśmy przeświadczeni, że jest inaczej, to jest to warunkiem koniecznym i wystarczającym, by fałszywe było to przeświadczenie. To przeświadczenie nie może być fałszywe, o ile nie jest spełniony ten warunek, a musi być fałszywe, jeśli ten warunek jest spełniony. Jednak są to tylko warunki prawdziwości i fałszywości tego przeświadczenia. Moore uważał, że jeżeli przeświadczenie jest prawdziwe, to pozostaje do faktu w pewnym określonym stosunku, w jakim nie pozostaje do żadnego innego faktu. Jednak stosunek ten, według Moore'a bardzo trudno zdefiniować, a sam filozof przyznał, iż nie potrafi poddać tego stosunku jakiejkolwiek analizie. Sformułował jednak definicję tego co faktycznie rozumiemy mówiąc, że dane przeświadczenie jest prawdziwe albo fałszywe: „Powiedzieć, że dane przeświadczenie jest prawdziwe, to tyle co powiedzieć, iż we Wszechświecie jest pewien fakt, któremu to przeświadczenie odpowiada; a powiedzieć, że dane przeświadczenie jest fałszywe, to powiedzieć, iż we Wszechświecie nie ma żadnego faktu, któremu by ono odpowiadało”.
Moore uznał, że odpowiedniość nie poddaje się analizie, możemy co najwyżej wskazać ów stosunek, znamy (widzimy) go przecież wszyscy, ale nie potrafimy tej intuicyjnej zażyłości stosownie wysłowić. Odpowiedniość to jedna z możliwych nazw faktu, że pewne nasze wypowiedzi opisują coś i wskazują na coś w pewien swoisty sposób. Ten sposób możemy nazwać obrazowo odpowiedniością, stosując tym samym dogodny skrót korelacji semantycznych, jakie występują w każdym przypadku między danym zdaniem, gdy jest ono prawdziwe, a tym, o czym ono mówi. Jednak ten stosunek (korelacje) trudno jest opisać, zanalizować. Moore przyznał, że:
prawdziwość jest nieanalizowalną własnością pewnych przekonań, podobnie jak barwa żółta jest nieanalizowalną własnością niektórych przedmiotów przestrzennych,
fałsz jest równie nieanalizowalny, jak prawda, ale podczas gdy o prawdzie wiadomo, że jest wynikiem pewnego tajemniczego stosunku do faktów, to o fałszu nawet tego nie wiadomo.
Jednak nie trzeba odwoływać się do widzenia pewnej korelacji. Po prostu posługujemy się zdaniami w taki sposób, że używamy zdań jako członów relacji zachodzących między nimi a rzeczywistością. Operując zdaniami konfrontujemy je z faktami, tzn. sprawdzamy, potwierdzamy lub odrzucamy oraz oceniamy ze względu na zachodzenie lub nie tego stosunku. Odpowiedniość (zgodność, korespondencja) jest nazwą wszystkich czynności na zdaniach, którym wspólne jest używanie zdań jako odniesionych do czegoś, ustalanie, sprawdzanie i ocena tego odniesienia.
Russell odrzucił teorię Moore'a o nieanalizowalności relacji korespondencji. Według Russella sąd jest stosunkiem myśli do pewnych rzeczy, do rzeczy, o których mowa w zdaniach wyrażających nasze sądy. „Każdy akt poznawczy ma charakter relacyjny: świadomość sądząc, wątpiąc, ujmując, postrzegając, wyobrażając sobie występuje w różnych stosunkach do przedmiotów różnych od niej samej. W sądzie mamy do czynienia zawsze ze stosunkiem do mnogości przedmiotów. Sąd nie jest dwuczłonową relacją zachodzącą między myślą a jakimś prostym (jednym) stanem rzeczy, lecz wieloczłonową relacją między myślą a wieloma elementami, których sąd dotyczył. Sąd jest prawdziwy wtedy i tylko wtedy, gdy elementy, do których się odnoszę, powiązane są między sobą relacją odpowiadającą relacji, o której sądzę. Gdy tak nie jest sąd jest fałszywy”. Natomiast definicja prawdy i fałszu według Russella przedstawia się następująco: „Sąd, że dwa elementy występują w pewnej relacji, jest relacją świadomości do owych dwóch elementów i do owej relacji”. Odpowiadający mu (korespondujący z nim) układ składa się z relacji dwóch elementów. Sąd jest prawdziwy wtedy, gdy istnieje taki układ, fałszywy natomiast, gdy nie istnieje. Relacyjna teoria prawdy Russella opiera się na teorii sądzenia, w myśl której sądzenie jest relacją wieloczłonową między świadomością a rzeczami; filozof posługuje się teorią budowy sądu, tzn. każdy sąd jest, między innymi sądem o relacji (wśród przedmiotów, o których sądzi się w każdym sądzie, zawsze występuje relacja); kulminuje w definicji prawdy, według której prawda jest relacją (odpowiedniością, korespondencją) między sądem a układem rzeczy, o którym sądzimy, czy inaczej - między relacją, która zachodzi między odrębnymi od siebie członami: przekonaniem (wraz z sądem stwierdzającym) i niezależnym od podmiotu faktem lub stanem rzeczy. Odpowiedniość według Russella to:
obrazowanie (odzwierciedlenie, kopiowanie) oryginału rzeczywistego,
relacja izomorficzna, czyli jednoznaczne skorelowanie elementów (logicznych, lingwistycznych) myślanego lub wyrażonego językowo sądu z elementami lub aspektami opisanego stanu rzeczy,
tożsamość struktury sądu i faktu (którą można przedstawić jako relację homomorficzną) .
Antyrelacyjna kontynuacja klasycznej teorii prawdy (według B. Chwedeńczuka).
Przedstawiciele tego stanowiska zanalizowali konteksty, takie jak: Prawdą jest, że p, Faktem jest, że p, a także spostrzeżenie równoważności logicznej między tymi wyrażeniami a samym zdaniem p. Stwierdzili, iż w każdym zdaniu typu: p jest prawdziwe, zwrot jest prawdziwe jest logicznie zbędny. Mówiąc, że p to stwierdzić jego prawdziwość. Zdanie P jest prawdziwe i p posiadają taką samą treść, wyrażają ten sam sąd. Jednak - p jest prawdziwe i p to zdania równoważne, ale nie równoznaczne (stwierdzić dane zdanie i stwierdzić, że jest ono prawdziwe, to dwie różne rzeczy).
M. Hempoliński, Filozofia współczesna. Wprowadzenie do zagadnień i kierunków, Warszawa 1989, s. 543.
K. Ajdukiewicz, Zagadnienia i kierunki filozofii. Teoria poznania. Metafizyka, Kęty - Warszawa 2003, s. 19.
B. Chwedeńczuk, Spór o naturę prawdy, Warszawa 1984, s. 40.
Tamże, s. 37.
Tamże, s. 40 - 41.
Tamże, s. 41.
Tamże.
Tamże, s. 47 - 48.
M. Hempoliński, dz. cyt., s. 544.
Tamże.
B. Chwedeńczuk, dz. cyt., s. 52.
M. Hempoliński, dz. cyt., s. 545.
B. Chwedeńczuk, dz. cyt., s. 53.
Tamże, s. 49.
Tamże, s. 50.
Tamże, s. 49 - 50.
M. Hempoliński, dz. cyt., s. 545 - 546.
B. Chwedeńczuk, dz. cyt., s. 55 - 56.
7