W JAKI SPOSÓB ZAPOBIEGAĆ NERWICY
I FOBII SZKOLNEJ.
Jak to się dzieje, że dzieci, zdawałoby się z całkiem normalnych ( nie patologicznych ) rodzin, wpadają
w nerwicę? Przyczyna mimo wszystko tkwi najczęściej w rodzinie. Przychodzący na świat mały człowiek jest całkowicie uzależniony od otoczenia. Jego zdrowie fizyczne i psychiczne jest w rękach najbliższych. Jeśli maluch znajdzie się pod opieką spokojnych, kochających, potrafiących zapewnić poczucie bezpieczeństwa rodziców, stopniowo nabiera pewności siebie, ufności do świata, staje się coraz bardziej samodzielny
i niezależny.
Dorośli jednak bywają różni, bo wychowywali się w rożnych domach. I jeśli ich rodzice stawiali im zbyt wygórowane wymagania, to można przypuszczać, że od swoich pociech będą żądać równie dużo. A wtedy gra na pianinie czy zajęcia plastyczne przestaną być jedynie zabawą- staną się rywalizacją. Kolega obok będzie konkurentem, natomiast nauczyciele w szkole czy na dodatkowych zajęciach- niesprawiedliwi i zbyt wymagający.
„ Zaburzona atmosfera wychowawcza domu rodzinnego, brak właściwej więzi uczuciowej między dzieckiem
a rodzicami, niekonsekwentny i niespójny system wychowania wpływają niewątpliwie negatywnie na rozwój emocjonalny dziecka, wyzwalają w nim stałe poczucie zagrożenia. Prowadzi to niechybnie do najróżniejszych fobii
i zachowań nerwicowych.” [1]
„ W chwili, gdy dziecko znajdzie się w nowym dla niego środowisku - tzn. w klasie szkolnej - istniejące już zaburzenia emocjonalne, ukształtowane przez niewłaściwe stosunki domu rodzinnego i wadliwe metody wychowawcze rodziców, ulegają naturalnie znacznemu nasileniu.” [2]
Zdarza się również, że rodzice „ nie mają głowy do dzieci ”. Dziecko jest miłe jak mały kotek albo piesek,
ale zajmuje niewspółmiernie więcej czasu. A oni budują dom, mnożą pieniądze albo robią karierę. Skazują dziecko na opiekę obcych lub samotność. Odtrącają je, bo zwraca głowę, zadaje mnóstwo „ głupich ” pytań. Często próbują zająć drogim prezentem, ale gdy dziecko prosi o pomoc w zmontowaniu kolejki elektrycznej lub o wyjaśnienie, jak obsługuje się komputer, reagują zniecierpliwieniem: „ Czego ty jeszcze chcesz? Masz przecież wszystko! Baw się i nie marudź! ”.
Brak czasu dla dziecka jest częstą przyczyną nerwicy. Owszem, rodzice kochają je, dbają, żeby było ubrane
i najedzone, kupują zabawki, ale nie znajdują sił ani cierpliwości,
by pobawić się z nim nową grą czy klockami lego. A ono, spragnione miłości, czuje się samotne i opuszczone. Zaczyna więc obgryzać paznokcie, miewa napady duszności albo moczy się w nocy. Wtedy rodzice jeżdżą od specjalisty do specjalisty, szukają przyczyn
i pomocy. A malec, nie zawsze w pełni świadomie, dochodzi do wniosku, że warto chorować, bo wtedy mama i tata się nim zajmują, poświęcają mu czas. Rodzice prowadzący wystraszoną pociechę do lekarza lub psychologa niechętnie przyjmują sugestię, że warunkiem wyleczenia dziecka jest rozwiązanie ich własnych problemów. Niektórzy psychiatrzy formułują tę myśl bardziej jednoznacznie: nerwica jest objawem chorej rodziny. Wyleczyć dziecko może tylko uzdrowienie stosunków
w domu.
Z problemami rodzinnymi jest też silnie związana dziecięca i młodzieńcza nerwica natręctw. Dzieci nią dotknięte odczuwają przymus powtarzania niektórych czynności- np. mycia rąk, wielokrotnego sprawdzania już wykonanego zadania
( zamknięcia drzwi, zakręcania kurków od wody i gazu, ułożenia książek ). Miewają również natrętne wyobrażenia spraw
i sytuacji, które uważają za nieprzyzwoite.
Prawie każde dziecko z nerwicą natręctw ma w swoim otoczeniu dorosłego przesadnie kontrolującego wszystko,
ze zgorszeniem przyjmującego najmniejsze odstępstwo od surowych norm moralnych lub religijnych. Dziecko albo buntuje się przeciwko tej kontroli
( np. powtarzające się bluźnierstwa i wulgarności ), albo próbuje zasłużyć na miłość dorosłych, nadmiernie kontrolując własne uczucia i zachowania. W leczeniu tej nerwicy niezbędne jest udzielenie pomocy całej rodzinie. Zwykle bowiem tyran i despota dręczący całą rodzinę sam jest neurotykiem z nerwicą natręctw, tylko nie leczonym.
Dość częstą nerwicą u starszych dzieci i młodzieży jest jadłowstręt psychiczny lub nerwicowe obżeranie się.
W większości naszych rodzin miłość wyraża się przesadną troską
o dobre odżywianie się dziecka. Dziecko szybko i bezwiednie uczy się, że ładnie jedząc albo grymasząc, może uzyskać kontrolę nad rodzicami. Kiedy chce rodziców nagrodzić albo coś od nich uzyskać- je za dużo, gdy jest na nich złe- przestaje jeść, krztusi się lub wymiotuje.
„ Oczywiście poza czynnikami o charakterze rodzinno - środowiskowym istnieje wiele uwarunkowań tkwiących
w samym sposobie funkcjonowania szkoły oraz w pracy nauczyciela - wychowawcy. ”[3]
„ Nie zawsze też doszukiwać się należy wszelkich zaburzeń zachowań dzieci w stosunkach domowych. Często wina leży po stronie szkoły. Współczesny system edukacji szkolnej bardzo skutecznie produkuje „ zjawisko NiL - czyli nudę i lęk. Proces wychowawczo - dydaktyczny funkcjonowania instytucji szkoły nie tylko zabija w uczniach pasję poznawczą i tłumi ich zainteresowania, ale również wyzwala lęk i niechęć do samej szkoły. Jest to problem szczególnie ważny w przypadku dziecka rozpoczynającego naukę oraz w klasie IV,
w momencie przejścia z nauczania zintegrowanego do klas starszych. Uczniowie przeżywają lęk, a nauczyciele stają się surowi i wymagający. ”[4]
„ Oto kilka rad i wskazówek, stosowanych z dobrym skutkiem przez rodziców takich dzieci:
1) Rodzice muszą zdobyć umiejętność rozeznawania się w różnych sytuacjach i poznawać czynniki irytujące
dziecko.
2) Muszą zważać oraz niezwłocznie reagować na symptomy zapowiadające u dziecka stany rozdrażnienia. Najwięcej można wyczytać z wyrazu twarzy, na której szybko odmalowuje się narastająca frustracja i niemożność znalezienia wyjścia z sytuacji.
3) Skuteczne bywa życzliwe przypomnienie dziecku, by panowało nad sobą, choć czasem okazuje się konieczne
wybawienie go z jakiejś opresji.
4) Nieraz warto na jakiś czas przestać się nim zajmować - nie po to, by je ukarać, lecz by zarówno sobie, jak
i jemu dać czas na ochłonięcie.
5) Niech ma do wykonania tylko jedno zadanie- tak długo, aż się z niego wywiąże.
6) Wprowadzić ustalony- choć nie sztywny- plan zajęć, który da dzieciom poczucie stabilizacji. Chodzi nie tyle
o dokładne wyznaczanie i trzymanie się godzin, ile o przestrzeganie porządku, czyli o kolejności zajęć.
7) Starać się układać dzieci do snu w atmosferze serdeczności, miłości i odprężenia.
8) Ustalić normy postępowania, które pomogą panować dziecku nad swą impulsywnością.
9) Nie zmuszać dziecka do jedzenia czegoś, co mu stanowczo nie smakuje lub do noszenia garderoby,
która mu się nie podoba. ”[5]
Do szczególnie stresujących czynników związanych z wychowaniem trudnego dziecka należy jego nadmierne pragnienie skupiania na sobie uwagi. Toteż należy jak najszybciej dostrzegać, chwalić i nagradzać właściwe zachowanie lub dobrze wykonaną pracę. Słowa uznania będą dla dziecka wielką zachętą. Dzieci potrzebują małych, ale natychmiastowych nagród.
Jak nagradzać dobre postępowanie?
1) Pochwała- słowa uznania za dobrze wykonaną pracę lub właściwe zachowanie, wypowiedziane życzliwym tonem, potwierdzone przytuleniem i serdecznym wyrazem twarzy.
2) Tabliczka- znajdująca się w widocznym miejscu, na której umieszcza się nalepki lub gwiazdki, aby zachęcić dziecko do dobrego zachowania.
3) Lista dobrych czynów- opisująca sukcesy dziecka: wartościowe czyny, zasługujące na pochwałę. Gdy tylko dziecko zrobi coś dobrego, choćby to była z początku drobnostka, należy wpisać to na listę i przeczytać komuś z rodziny.
4) Barometr zachowania- gdy dziecko zrobi coś dobrego, do szklanego naczynia wrzuca się cukierki lub ziarnka grochu- w zależności od wieku dziecka ( jest to widzialny bodziec wzmacniający pozytywne zachowanie ). Chodzi o stworzenie systemu przyznawania punktów, których określona liczba upoważniałaby do nagrody, jaką może być na przykład pójście do kina, na łyżwy czy do restauracji- a więc zrobienia czegoś, co rodzina i tak zamierzała zrobić. Zamiast grozić dziecku: „ Jeżeli będziesz niegrzeczny, to nigdzie nie pójdziemy ”, lepiej powiedzieć: „ Pójdziemy, jeśli będziesz grzeczny”. Najważniejsze jest zastąpienie negatywnego myślenia pozytywnym, a na to- warto pamiętać- potrzeba czasu.
Trudno tu wymienić wszystkie nieprawidłowe sytuacje rodzinne, ale jedno jest pewne: aby dziecko prawidłowo się rozwijało, musi mieć poczucie bezpieczeństwa i wsparcie ze strony najbliższych. Powinno wiedzieć, że zawsze, cokolwiek się wydarzy, może na nie liczyć. Nigdy nie powinno być przedmiotem przetargu ani wzajemnego szantażu małżonków.
Leczenie nerwicy jest trudne i długotrwałe. Zawsze musi się rozpoczynać od uporządkowania spraw całej rodziny w taki sposób, aby chore dziecko, a także wszyscy inni członkowie znaleźli w niej swoje bezpieczne miejsce.
BIBLIOGRAFIA:
E. Wójtowicz „ Zrozumieć trudne dziecko ” [w:] „ Życie Szkoły ”nr 8/97.
A. Kępiński „ Lęk ”, Wydawnictwo Sagittarius Warszawa 1992.
J. Zborowski „ Rodzina i dziecko ”, PWN Warszawa 1986.
A. Kozłowska „ Zaburzenia nerwicowe w młodszym wieku szkolnym ”,
Warszawa 1985.
S. Rumiński, Dziecko znerwicowane w szkole. „ Wychowanie Fizyczne i Higiena Szkolna ” nr 5, 1985.
M. Nyczaj - Drąg, Poziom umiejętności czytania, pisania i liczenia uczniów klas pierwszych i jego uwarunkowania
( praca magisterska pod kierunkiem
Z. Jakowickiego ), Zielona Góra 1989, maszynopis.
M. Chłopkiewicz, A. Kozłowska, Zaburzenia nerwicowe u uczniów szkół podstawowych. „ Nowa Szkoła” nr 4, 1972.
J. Kozielecki, „ O człowieku wielowymiarowym ”, Warszawa 1988.