M. Konopnicka, Obrazki
We wczesnym okresie poetyckiej twórczości poetki osobną grupę stanowiły Obrazki. Krótkie, sfabularyzowane utwory z pogranicza epiki i liryki. Dominował w nich, przedstawiony z realistyczną wiernością, obraz losu skrzywdzonych istot z nizin społecznych - przede wszystkim postaci dziecięcych np. Jaś nie doczekał. Są to utwory oskarżycielskie i demaskatorskie, adresowane wprost do społeczeństwa. Koncepcja ideowa i struktura artystyczna wiąże je z pisaną w podobnym duchu nowelistyką autorki.
Obrazki - cykl utworów zbliżonych do wierszowanych noweli, pisanych jedenastozgłoskowcem. Fabuła skupia się wokół realiów życia współczesnego poetce i dotyka problemów bezdomności oraz nędzy ludzi wykorzystywanych ekonomicznie w społeczeństwie kapitalistycznym. Utwory zgromadzone w Obrazkach mają charakter synkretyczny, są z pogranicza rodzajów literackich, ale wszystkie mają podobną kompozycję z wyraźnie zaznaczoną pointą.
Większość wierszy tego cyklu, to jednowątkowe, dłuższe, często sfabularyzowane liryki z pogranicza poezji i nowelistyki, którym Konopnicka dała wspólny, znaczący tytuł - Obrazki (sugerujący temat zbioru: obrazki z życia najbiedniejszych, przykłady krzywdy ludzkiej oraz jego gatunek: wierszowana lub epicka forma wyrazu, silnie udramatyzowana, przedstawiająca zazwyczaj pewną scenkę rodzajową lub portret psychologiczny postaci).
WOLNY NAJMITA
Wiersz jest przykładem zaangażowania Marii Konopnickiej w tak chętnie podejmowaną przez twórców pozytywistycznych problematykę społeczną dotyczącą sytuacji chłopstwa w II połowie XIX wieku. Zalicza się do większego cyklu jednowątkowych, dłuższych, często sfabularyzowanych liryków z pogranicza poezji i nowelistyki, którym Konopnicka dała wspólny, znaczący tytuł - Obrazki (sugerujący temat zbioru: obrazki z życia najbiedniejszych, przykłady krzywdy ludzkiej oraz jego gatunek: wierszowana lub epicka forma wyrazu, silnie udramatyzowana, przedstawiająca zazwyczaj pewną scenkę rodzajową lub portret psychologiczny postaci).
Akcję utworu będącego przykładem liryki pośredniej i sytuacyjnej, pogranicza utworu poetyckiego i epickiego można zlokalizować w przybliżeniu roku 1864. Wskazuje na to uwaga autorki o wejściu w życie carskiej ustawy uwłaszczeniowej, nadającej chłopom wolność i kończącej etap pańszczyźniany. Swoboda była jednak tylko pozorna, ponieważ „obdarowany” nie mógł liczyć na opiekę panów, był zdany na siebie.
Bohaterem gorzkiego utworu zbliżającego się do epiki, przedstawiającego określoną scenkę rodzajową jest „wolny” chłop, idący samotnie „wąską ścieżyną, co wije się wstęgą”. Na jego twarzy nie widać jednak szczęścia, jest za to „blady, nędzną odziany siermięgą”, bezsilny. Otrzymawszy dar wolnomyślicielstwa i samostanowienia, nie potrafił z niego skorzystać. Nie był wyedukowany w samodzielnym prowadzeniu gospodarstwa(ziemia przyniosła liche plony, jego rodzina cierpiała nędzę), nikt nie przeszkolił go w dziedzinie księgowości (stracił dom i wyruszył na poniewierkę, ponieważ chatę „zaległy podatki” i nie miał jak ich spłacić) czy zarządzania finansami (gdy stracił też cały dobytek, z głodu umarły mu dzieci). Chodził teraz od domu do domu, podejmując pracę najemną, by mieć choć na jedną noc strawę i kąt nad głową. Ponieważ w myśl prawa chłop został „uszczęśliwiony” darem wolności, nikogo nie wzrusza los bezsilnego i samotnego najmity, będącego w rzeczywistości postacią tragiczną:
„I choćby garścią rwał włosy na głowie,
Nikt się, co robi, jak żyje, nie spyta...
Choćby padł trupem, nikt stówka nie powie...
- Wolny najmita!”
Autorka podkreśliła powagę konsekwencji ukazu zestawieniem słów „wolny najmita”, dając prześmiewczą puentę. Tytułowe zestawienie jest ironiczne, ponieważ słowo wolny nie pasuje do słowa najmita (najemnik), który pracuje dla innej osoby, a nie dla siebie. Częste powtórzenia tego zwrotu mają znamiona refrenu i decydują o muzycznych walorach utworu. Akcentowana w tytule i wielokrotnie przywoływana w tekście wiersza wolność okazała się tylko pozorna. Jedynym prawem i możliwością wyboru chłopa jest decyzja o śmierci. Poetka uwypukla jego sytuację poprzez liczne ekspresyjne wykrzyknienia i cyniczne sformułowania, np. „Czemuż on stoi? / Wszak wolny jak ptacy?”.
Wiersz, choć podejmujący modny w polskiej literaturze temat wsi kojarzącej się z sielskością i błogością, ma bardzo przejmujący charakter. Zawdzięcza to zabiegowi Konopnickiej, która - chcąc jeszcze bardziej „ochłodzić” atmosferę i wymowę - nie zdecydowała się na ujawnienie wprost kreacji podmiotu lirycznego. Ograniczyła się jedynie do bezosobowej refleksji, towarzyszącej opisywanej sytuacji
Obrazek jest jej głosem w sprawie sytuacji chłopa. Gdy w końcu zlikwidowano pańszczyznę i przyznano wszystkim prawo do uprawiania ziemi na własny rachunek, mało kto zwracał uwagę na los polskiego chłopa. Dzięki obrazkowi Konopnickiej ludzie zaczęli przyglądać się rzeczywistemu położeniu mieszkańców wsi. Okazało się, że po nadaniu wyczekiwanej wolności i zaprzestaniu poddaństwa, ich sytuacja nie uległa poprawie. Przeciwnie - okazała się być nawet gorsza i bardziej dramatyczna. Zwolniony chłop pozbawiony był opieki ze strony niedawnego pana. Gdy jeszcze kilka miesięcy temu dziedzic wykorzystywał go do granic możliwości, poddany pragnął wolności. W miesiącach po 1864 roku zrozumiał, że jest pozbawiony jakiejkolwiek - choćby najgorszej - opieki.
Kluczowym słowem w utworze jest tak bardzo eksponowana i podkreślana „wolność”, rozumiana jako podstawowe prawo człowieka. W interpretacji Konopnickiej oznacza jednak pozbawienie wszelkiego dobytku, domu, rodziny, pracy, nadziei, a w ostatecznym rozrachunku - „zniewolenie”. Wymarzona wartość okazuje się zgubna. Choć tytułowy najmita otrzymał „wolność”, to jednak nadal żył w nędzy, cierpiał upodlenie i poniżenie. Wyczekiwany stan nie przyniósł mu żadnych korzyści. Mimo iż mógł iść dokąd zechciał, decydować o miejscu pracy, to jednak nie przysługiwała mu żadna pomoc. Straciwszy wszystko, nie mając komu się pożalić, czekał już tylko na śmierć. Jego wolność ograniczała się do wyboru miejsca i rodzaju zgonu. Bez pracy, pieniędzy na spłatę zaciągniętych długów - „wolny” najmita umierał pod płotem lub w przydrożnym rowie.
Konopnicka tym wstrząsającym utworem, ukazującym ekonomiczne i społeczne skutki reformy uwłaszczeniowej 1864 roku apeluje do czytelników, by zainteresowali się losem chłopów, pozostawionych bez pomocy w wyniku bezdusznej carskiej ustawy uwłaszczeniowej.
JAŚ NIE DOCZEKAŁ
W wierszu pokazany los Jasia i jego ojca, który w ciężką, mroźną zimę chodził do pracy. Gdy powracał z niej później, padał jak nieżywy. Jaś coraz słabszy, mdlejący zjadał kęs chleba, siadał na ziemi i przyglądał się smutny wykończonemu ojcu.
„Jak ci, co mówić nie śmią, że są głodni!”
W końcu Jaś, któregoś razu nie podniósł się z tapczana. Nędzarz (ojciec) robił co mógł, aby ocalić syna. Płakał on i tulił głowę konającego syna pośród szklących się od szronu ścian izby.
Na następny dzień przybył lekarz. Powiedział, że ściany gniją, złe powietrze, zimno. Trzeba zmienić dziecku warunki życia. Powiedział, że jeśli Jaś doczeka wiosny, to słońce doda mu sił.
Wkrótce Jaś umarł, „promienia słońca nie doczekał”.
Ostatni fragment to refleksja autorki nad tym, jak wiele jest mogił z takimi dziećmi, jak wiele i za wiele ma miejsce takich sytuacji. Winna m.in. nędza, że tyle „straconych ziaren”. Na koniec autorka zadaje pytanie, czy aby na pewno „o bracia, czy w nas wcale nie ma winy? ”.
W wierszu poruszony został temat nędzy na wsi. Autorka domagała się poprawy życia pokrzywdzonych chłopów. Chłopi żyją w biedzie, są źle traktowani. Umierają nawet dzieci. Nawet ksiądz nie pomaga umierającemu, a lekarz oczekuje od biednej rodziny zapłaty za
wizytę.
CHŁOPSKIE SERCE - > Bohaterami lirycznymi utworu jest stara matka i jej syn Jasiek.
Wiersz opowiada o matce odprowadzającej syna, który wstępuje do wojska. Matka czeka przed budynkiem komisji wojskowej aż Jasiek zostanie zarejestrowany, ostrzyżony i otrzyma mundur. Potem rekruci dostają rozkaz wymarszu. Kobieta walczy z uczuciami rozpaczy, trwogi i niepokoju o syna. Daje synowi chleb, lecz ten na to : „ Nie mogę! Nie mogę, matko, sam!”. Kiedy rekruci mają wyruszyć pada nieżywa na ziemię.
Motywy utworu - rozpacz starej kobiety drżącej z niepokoju o syna, wcielonego do wojska. W ówczesnych czasach pobór był obowiązkowy, chłopi musieli służyć w carskiej armii.
Sytuacja liryczna - zimowy, chłodny dzień. Matka Jaśka stoi na mrozie wśród innych ludzi, także odprowadzających synów wcielonych do wojska. Podmiot liryczny opisuje uczucia w duszy starej kobiety, niepokój, rozpacz, trwogę o los syna, wyruszającego w nieznane.
Analiza i interpretacja wiersza - utwór ma budowę nieregularną, składa się z sześciu zwrotek i dwuwersowego wprowadzenia. Wersy mają po jedenaście sylab. Podmiot liryczny typu pośredniego opowiada o ubogim stroju kobiety, jej rozpaczy i załamaniu („twarz jej wygasła, pożółkła, zmartwiała, Jak pustka, była posępna i cicha, I tylko usta zacięte, drgające, Jakiś krzyk duszy zdradzały ogromny”). Środki artystyczne oddają rosnącą trwogę matki. Smutnymi oczyma patrzy na drogę, którą niedługo wyruszą rekruci. Tytuł „Chłopskie serce” odnosi się do starej kobiety, której serce nie wytrzymało zbliżającej się rozłąki z synem.
Podmiot liryczny pośredni zwraca uwagę na ubóstwo chłopstwa, opisując starą i znoszoną sukmanę, w jaką odziana jest kobieta. Porównuje ten strój, symbolizujący nędzę i poniżenie, a jednocześnie całą klasę społeczną - chłopów, do rany żywej, występującej na ciele narodu. Podmiot liryczny sugeruje, że niedola chłopstwa powinna być wyrzutem i problemem całego społeczeństwa. Tymczasem ich los nie obchodzi nikogo, mogą tylko modlić się do Boga, by uchronił ich od nieszczęść. W wierszu Stwórca określony jest Bogiem nędzarzy, bo tylko on wysłuchuje ich próśb.
BEZ DACHU
Śnieżna, mroźna, zimowa noc w stolicy. Kto tej nocy miał gdzie się schować, mógł dziękować Bogu. A tych, którzy noc mroźną musieli spędzić pod gołym niebem - tysiące.
Zwrot podmiotu lirycznego do nocy, być może do Boga o chleb dla nędzarzy, o troszkę ciepła. Nazywa noc „królową”. Gdyby podmiot był nią, wszystko by dał w tę zamieć śnieżną nędzarzom. Chleb i ogień dla dzieci..
Lodowatą noc porównuje podmiot do śmierci dla wielu ludzi:
„Całunem jest - dla miliona”.
Dalej podmiot wspomina chłopczynę w tę mroźną zawieję. Myślał, że się ogrzeje w jakimś pomieszczeniu, ale zamknięto mu drzwi przed nosem. Tylko polały się łzy..
Wkrótce umarł z przemarznięcia.
Dalej podmiot mówi o kimś innym : „dziecina” chciała wejść do kościoła w tę noc, lecz kościół był szczelnie zamknięty. Dziecię chciało się skarżyć do matki, lecz jej już nie ma.. Modliło się zatem do Boga.. - tu podmiot zwraca uwagę, czy ten Bóg go słyszy, czy wie, że dziecię „ usta z nędzy zbielałe otwiera” do niego? .. i z taką wiarą umiera..
Dalej podmiot powraca do opisu sytuacji.. opisuje jak dziecię umiera ( przestaje oddychac, gorąca para już nie leci z jego ust.. wargi przestały szeptać modlitwy..
„dziecię skonało bez dachu”…
PRZED SĄDEM
Wiejska, mała sierota stała w sądzie. ( opis sądu - ciemny, chłodny, bezlitosny, obojętny na nędze). Było to dziecię nędzarzy, którego nie miał kto bronić, któremu wielkie łzy spływały po twarzy, nad którym już tylko Bóg czuwa.
Wszedł sędzia i pyta spisującego raport gdzie rodzice, ten odpowiada, że „;nieznani”. Dalej pyta czy w wiosce jest szkoła? „nie” - zapisuje odpowiedź chłopca piszący urzędnik. Chłopiec był w łachmanach, nędznie ubrany, chudy..
Sędzia powstał i szedł do dziecka czekającego na surowy wyrok. Dotknął ręką jego głowy i rzekła: „Pójdź dziecię, ja cię uczyć każę!”
Wiersz mówi o braku szkół na wsiach. Jest to przyczyna braku wykształcenia chłopów. Przed sądem staje małe dziecko, które ukradło kawałek chleba. Autorka w słowach „Pójdź dziecię, ja cię uczyć każę!” odniosła się do hasła pracy u podstaw. Nie można skazać dziecka, trzeba je należycie wychować na godnego człowieka, by w przyszłości mogło samo zadbać o swój los. W wierszach Konopnickiej nie brak też patriotyzmu.
Wiersz ponadto pokazuje straszny los dzieci, które w sytuacji bez wyjścia nieustannie cierpią, boją się przyszłości i w większości skazane są na nędze.
Z SZOPKĄ
Konopnicka buntuje się przeciwko nędzy. Chłopi są niewykształceni, nie mają co jeść, ich chaty są brudne i nie osłaniają przed mrozem. Nie ma w nich miłości, pijani i rozgoryczeni mężowie biją żony, a dzieci zmuszone sa na to patrzeć. Dzieci są nauczone kompletnego posłuszeństwa panom, nie wpojono im ani krzty własnej wartości i godności. Myslą, że Bóg nie przyszedł do nich, tylko do bogatych. Chłopi nie czują żadnej przynależności do społeczeństwa. Wszyscy ich oszukują, bo ci nie znają prawa. Swiat ukazany jest bez upiększenia. A to wzbudza szok.
Tutaj autorka nawiązuje do zwyczaju chodzenia z szopką, dla dzieci jest ona formą kwesty-zebraniny. Święta idą, a nadal panuje zło. Pojawia się kontekst emocjonalny o problematyce społecznej.
CZY ZGINIE?
Szła błękitnooka o złotych włosach między stosami tłuczonych kamieni. Była nędznie ubrana, za nią zostala wioska rodzinna. Za nią została rodzinna jej chata, za która próg wypędziła ją bieda.. Autorka opisuje dokładnie ( jak obrazek ) co dziewczyna zostawiła - rodzinny dom, chatę, pola, wieś, którą znała, wspomnienia, Jaśka, psa, całą przyrodę wiejską.. idzie tak nocą i wspomina dziewczyna o tym, aż ją coś w piersiach boli ( pewnie serce ). Idzie ona głodna, a Bóg się jedynie przygląda..
Wychyla się, widzi stolice, światła, mnóstwo budynków.. ale widzi u dołu „ciemne mrowisko nędzarzy”..widzi ona również tłumy, które się śpieszą ( mieszkańcy ), jako tłumy, które „zgniotą cię, zdepcą.. ośmieszą”.. nie wie ona co ją tu czeka.. boi się o swój los.. czy w mieście będzie miała czas spojrzeć na słońce? Czy znajdzie przyjaznych ludzi? Podmiot kończy wiersz:
„O miasto wielkie! Na swoje sumienie
Bierzesz to dziecię!.. Czy zginie? ” -
SOBOTNI WIECZÓR
Opis końca pracy robotnika. Od huku maszyn w pracowni jest ogłuszony i tak po całym dniu chciałby usłyszeć jakiś ludzki głos. Poszedł po tygodniówkę (wypłata), później wyszedł z pracowni na ulicę. Zobaczył napis, na którym:
„tutaj dostanie głośnej muzyki i hucznej zabawy i zapomnienia o każdej swej ranie..”
Szedł więc do tego lokalu.. młody robotnik cofnął się jednak sprzed progu i zawładnęły nim jedne myśli: „ O wiośnie, ciszy, przyrodzie i Bogu..”
Poczuł, że są ważniejsze rzeczy niż wrzask muzyki i pijanych ludzi.. zastanawiał się tylko, gdzie je znaleźć? A gdyby tak w tłumie kogoś wartościowego spotkał, jakże chętnie uścisnął by mu dłoń, podzielił się serca biciem.. jakżeby chętnie z kogoś duchem poobcował..
Podumał tak chwilę ( zapewne zapomniał o chwilowych rozterkach) i wszedł do knajpy..
KALOKAGATOS
Wiersz o tematyce z przeszłości, gł. Antycznej -
aluzyjny lub alegoryczny wobec spraw narodowych i społecznych.
Kalokagatos: Starożytne Ateny- Glaukon i jego syn spacerują wśród czarnych helotów (spartańskich niewolników) rankiem, Glaukon uważa, iż oni są bydłem, ma on na sobie białą chlamidę. Syn spojrzał- heloci byli nadzy, chudzi, poobijani. Jeden z nich kazał wyjść swojemu panu, Glaukonowi. Ten niewolnik nosi imię Kalokagatos. Ojciec mówi synowi, że jest on pijany.
SCLAVUS SALTANS
Tańczący niewolnik jawi się jako alegoria zniewolonego narodu polskiego, który żyje pod dyktando swoich zaborców, można by rzec, iż w myśl powiedzenia; „tańczy jak mu zagrają”. Tak jak egzystencja narodu polskiego pod zaborami była okresem determinacji do podtrzymywania ducha narodowego, walki z zaborami - najpierw w powstaniach, zaś po ich upadku, do „walki” na polu oświaty, tak literatura pozytywistyczna i sztuka tego okresu obfitowały w odniesienia do polskiej dumy narodowej. Nie brakowało również treści upominających Polaków za stopniowe zatracenie narodowej jedności i poczucia własnej godności czy wręcz zachowań wiernopoddańczych w stosunku do zaborców.