europejskie stroje wczesnośredniowieczne różniły się głównie szczegółami i ornamentyką.
Zaczynamy od materiałów: Len, wełna. Kolory naturalne (tj. surowego włókna) lub takie, jakie można było uzyskać naturalnymi barwnikami - a więc przede wszystkim niezbyt nasycone, bladawe. Wełna: Raczej grubszy splot, może być w pasy, kraty nie ryzykuj. Skóra: nie barwiona i broń Boże nie lakierowana. Koszula i tunika mniej więcej do kolan , pod szyją okrągło, może być jeszcze pionowe rozcięcie. Rękawy wszywane prosto (jak w literze T). Prawdopodobnie szew rękawa był na górze ramienia, ale to może być tylko plotka. Rękawy w koszuli zwężające się do dłoni, w tunice mogą być szersze. Baba: koszula do pięt. Tunika - Bóg jede wie. Zdobienie - najbezpieczniej krajką. Obszyć można dekolt, rękawy, dół. Porcięta z łączonymi nogawkami, ściągnięte w pasie. Owijanie łydek krajką lub rzemieniem - żeby się nie pałętały. Butki - tu są rozmaite szkoły i fasony, do kostek, trochę wyższe, bez klamer, co najwyżej związywane rzemieniem. Jak spróbujesz sobie sam uszyć coś na kształt kierpców, może być OK. Z góralskich kierpców nie korzystaj, bo cię zabiją śmiechem. Broń boże nie sandały. Na głowę urządzi cię futrzana z grubsza stożkowata czapka włosem do spodu. Twoją lubą - krajka lub jakaś szmata na głowę - ale tu nie wiem, jak noszona. Ważne, żeby nie było to śnieżnobiałe prześcieradło. Plus kabłączki skroniowe, bo to typowe dla Słowian. Plus paciorki, bursztyn lub tp. śmiecie, ale niech uważa.
stroj drużynnika.
-tunika
1)"...sięgająca kolan lub krótsza tunika w kształcie litery T, z długimi rękawami krojonymi z jednego kawałka materiału, stopniowo zwężającymi się ku dołowi i doszytymi na ramionach do prostego brzegu tkaniny. Tunikę, dołem rozszerzoną po bokach klinami, przepasywano...krajką, a wówczas na bokach, poniżej bioder, tworzyły się dekoracyjne zgrupowania fałdów"
2)"charakterystyczne dla polskich ubiorów wykończenie tuniki przy szyi: okrągłe wycięcie przechodzące w pęknięcie na piersiach, obszyte wąską lamówką"
-spodnie
"...o prostym kroju (składające się z jednakowego przodu i tyłu, a nie - jak współcześnie - z dwóch połączonych na środku nogawek), w stanie ściągane sznurkiem.".
-płaszcz
"...o półkolistym lub prostokątnym kształcie, spinany fibulą na ramieniu"
Wiekszosc z tych rzeczy pasuje do drugiej polowy XII w, a nawet przelomu wieku XII/XIII. W stosunku do poczatku wieku XI skazani jestesmy na w wiekszosci gdybanie. Sam draze ten temat i udalo mi sie ustalic (ale z duza granica bledu), ze:
- Polanie nosili spodnie waskie, w odroznieniu od Rusi, gdzie byly bufiaste i Zachodu, gdzie zaczela sie dominacja nogawic. Dokladny kroj jest nieznany, ale opierajac sie na kroju gaci "podnogawicznych", ktore sa potomkiem wczesnych spodni, mozna zalozyc ze raczej byly one zszywane w kroczu (zreszta one tez wyewoluowaly z pojednynczych nogawic - historia spodni zatacza bowiem kola - wiec byloby to logiczne).
- Welniana tunika i lniana koszula pod nia (czesto ozdona) byly kroju prostego, bez klinow rozszerzajacych (ktore jednak byly juz wtedy znane na zachodzie).
- Krajka obszywano krawedzie tuniki welnianej, byc moze tez ozdabani w podobny sposob (krajka i haftami) koszule spodnia, gunie, ktora w cieple dni pelnila role samodzielnego ubioru.
- Mozliwe, ze przepasywano sie krajka dla ozdoby, ale raczej powszechnie noszono paski, zwlaszcza wsrod druzynnikow (czyli "przodków" rycerzy).
Pozdrawiam!
Z tego co udało mi się znaleźć lub dowiedzieć od "starszych" na temat stroju słowiańskiego, to dla mężczyzny oczywiście:
-spodnie- ale nie szerokie, jak szarawary albo coś podobnego, tylko zwykłe, nie za wąskie i nie wiszące. Ciekawy wykrój na spodnie znajduje się w "Kulturze ludowej słowian" Moszyńskiego, gdzie oddzielnie są nogawki i krocze, uszyte z dwóch trójkątów- krój trochę bardziej skomplikowany, nie znam jego datowania, ale, na Boga! ludzie w średniowieczu nie byli głupi. Możliwe jest, że znali trochę lepsze metody szycia. Dlatego nie odrzucam tego kroju jako zupełnie niewłaściwy, szczególnie że takie spodnie wyglądają bardzo dobrze i ponoć są wygodnie (tego sama nie sprawdzałam)
-koszula- przynajmniej do połowy ud, mogła być zarówno z długim rękawem, jak i z trochę krótszym. Moim zdaniem takie twierdzenie jest całkiem sensowne, nie wszystkich stać na odpowiednią ilość materiału, a zresztą w upalne lato i tak nie ma po co wszystkich koszul robić z rękawami do nadgarstków. Szczególnie, że przy wykonywaniu niektórych prac mogłoby być to niepraktyczne. Nie jestem zwolenniczką klinów na ziemiach polskich, ale od biedy możnaby je wstawić. Jednak bardziej prawdopodobne byłyby rozcięcia po boku, zarówno w koszuli jak i tunice. Lub, tak jak w giezłach damskich, wykrój z trapezu, czyli koszula rozszerzająca się ku dołowi. Rękawy przyszywane oddzielnie, zwężające się ku dołowi, albo równe na całej szerokości. Wycięcie na szyję okrągłe z pionowym rozcięciem na klacie, ale spotkałam się również z rozcięciami na ramionach.
-tunika- praktycznie taka sama jak koszula, tyle że z wełny a nie lnu, bardziej ozdobna i oże trochę krótsza, tak żeby było widać brzegi koszuli znajdującej się pod spodem. Oczywiście o ile też są zdobione. Bardziej prawdopodobne, że to tuniki miały rozcięcie na ramieniu a koszule pionowe na piersi.
A jeśli chodzi o strój kobiecy, o którym nie zostało tu za wiele powiedziane, mimo że było takie pytanie, to:
-giezło- większość osób twierdzi, ze powinno być szyte z jednego kawałka materiału, sięgać do kostek i mieć spódnice w kształcie trapezu. Jeśli jednak spojrzymy na to praktycznie, to: ówczesne krosna nie miały szerokości więcej, niż 90 cm, więc maksymalny obwód takiego giezła przy kostkach to 180 cm(nawet nie całe), co byłoby strasznie wąskie i niewygodne do chodzenia. Dlatego giezła mogły być też krótsze (co widać na niektórych przedstawieniach ikonograficznych) lub posiadać rozcięcia po bokach. Pewnie giezła, tak jak koszule, mogły być chociażby do kolan. Rękawy do nadgarstków lub połowy przedramienia, zwężające się lub równej szerokości. "Dziura na głowę" z pionowym rozcięciem. Jeszcze, jeśli chodzi o samą spódnicę, równie prawdopodobnie mogło być tak, ze te 90 cm szerokości było od pasa w dół i do tego doszywana była jakby "koszulka"- czyli w efekcie powstałoby dwuczęściowe giezło. Równie dobrze możnaby zrobić giezło z 4 części, tak żeby na dole uzyskać większy obwód. Sam wykrój z trapezu sprawia trochę trudności, bo wtedy zostają dwa "wąsiki" ciągnące się po bokach. jako że ludzie średniowieczni też byli ludźmi i to nawet homo sapiens sapiens, widząc takie sterczące "ćóś" mogli równie dobrze wyrównywać cały dół. Sposób, żeby to zrobić: powiesić na czymś giezło, żeby zwisało luźno jak na człowieku, wziąć nożyczki do ręki i obciąć w poziomie. No i mamy równy dół. A po rozprostowaniu co się okazuje? Że zrobiliśmy ładne, równe wycięcie w kształcie wycinka koła.
-zapona- coś jakby słowiański fartuszek, ale nie był on na "szelkach". był to prostokątny kawałek materiału z okrągłą dziurą na głowę. I nie był wiązany po bokach! I szelki i wiązania są wytworem mroku. Zapona wiązana była tylko w pasie krajką albo paskiem.
-zapaska- dwa prostokątne kawałki materiału (jeden zakrywający przód, drugi tył), przyszyte do paska tego samego materiału. wiązane z boku. Zapaska, tak jak zapona mogła mieć długość tak mniej więcej do kostek, lub troszke przed końcem giezła. Jeżeli giezło było krótkie, to zadaniem zapaski było zasłonięcie reszty nóg. Również robienie zapasek na zasadzie firanki (czyli dość szeroki pas materiału ze szlówką, w którą wprowadzona jest krajka lub sznurek i to wszystko ładnie ściągnięte i pofalowane) jest wytworem mroku- oczywiście dla wczesnych słowian. Coś takiego pojawiło się w okolicach XIII wieku (chyba, nie jestem pewna, bo to już nie mój okres)
-o sukni wierzchniej nic nie wiem, ale mogło wyć to coś podobnego do giezła, bądź nawet takie samo, tyle że wykonane z wełny.
-giezło oczywiście raczej lniane, zapona i zapaska to albo len, albo wełna.
-nakrycia głowy- to albo lniana opaska (może być też krajka) nakładana jakkolwiek (na włosy, na część włosów, pod włosy tak że widać tylko na czole...), lub dla mężatki chusta, zakrywająca wszystkie włosy.
Płaszcze, zarówno dla kobiet jak i mężczyzn raczej prostokątne, jednak ja osobiście mam z półkola.
Jeśli chodzi o kolory: słowianie mieli bardzo bogate odcienie, najwięcej było czerwieni. Czerwień, czerwień i jeszcze raz czerwień. Głównie dlatego, ze wierzono iż odstrasza demony.
Charakterystyczną ozdobą słowianek były kabłączki skroniowe. Przy paskach też nosiły dużo różnych rzeczy: miały sakiewki lub torby, nożyczki, czasem jakiś mały nożyk, no i róg. Chociaż podobno te najbogatsze, których mężów stać było na niewolników, nie nosiły paska. Było to oznaką tego, ze nie muszą pracować- wszystko wisiało luźno i się pałętało, a w pracach domowych byłoby bardzo kłopotliwe.