EiM 3, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje


Emocje i motywacje 3

Ewolucyjne podłoże i psychologiczne mechanizmy wzbudzania emocji

John Tooby (antropolog) i Leda Cosmides (psycholożka), podobnie jak wielu innych badaczy, podkreślają że emocje są mechanizmem psychicznym, który ukształtował się w toku ewolucji. Dla ich zrozumienia ważne jest zatem uświadomienie sobie tego, że ludzie przez większość swojej historii żyli w warunkach bardzo odmiennych od obecnych. Więc najpierw trochę o tej historii...

Teoria Darwina przyjmowała, że człowiek jako gatunek wyewoluował bezpośrednio od małp człekokształtnych. Dzisiaj wiemy, że tak nie było - że mieliśmy z tymi małpami wspólnych przodków, ale linie ewolucyjne tych małp i człowiekowatych rozdzieliły się kilka milionów lat temu (według różnych źródeł od 7 do 4 milionów lat temu; tak czy owak, różnice genetyczne między człowiekiem a szympansem są niewielkie, z szympansami, naszymi najbliższymi żyjącymi ewolucyjnymi krewnymi łączy nas ponad 98% DNA). Pierwsi przedstawiciele człowiekowatych - czyli rodzaju homo - żyli być może już 2,5 miliona lat temu. Na tyle lat ocenia się kamienne narzędzia używane przez homo habilis, czyli „człowieka zręcznego”, który prawdopodobnie wyewoluował z australopiteka. „Człowiek wyprostowany”, czyli pitekantrop, żył od około 1,8 miliona do 70 tysięcy lat temu. Pitekantrop udoskonalił wytwarzanie narzędzi, polował na zwierzęta, potrafił rozpalać ogień, prawdopodobnie tworzył struktury społeczne oparte na związkach rodzinnych. Jego ślady znajdowane są w Afryce, Azji i Europie, co sugeruje, że pitekantrop był pierwszym gatunkiem człowiekowatych, który opuścił Afrykę.

Szacuje się, że homo sapiens - czyli nasz gatunek, „człowiek rozumny” - pojawił się około 250 tysięcy lat temu. Najstarsze ślady religii, w postaci pochówków świadczących o wierze w życie pośmiertne i rysunków naskalnych, mają 100 tysięcy lat. Homo sapiens przez tysiące lat prowadził koczowniczy tryb życia i zajmował się głównie myślistwem. Polowania dostarczały mu wysokokalorycznego mięsa, skór, którymi się okrywał oraz kości wykorzystywanych do wytwarzania coraz lepszych narzędzi. W poszukiwaniu zwierzyny i nowych terenów łowieckich homo sapiens zaludniał nowe obszary. W Europie gatunek ten żył od około 45 tysięcy lat (początkowo jako „człowiek z Cro-Magnon”, czyli kromaniończyk - jeden z podgatunków homo sapiens, anatomicznie identyczny z człowiekiem współczesnym). Kromaniończycy jako pierwsi wykonywali przedmioty ozdobne, m.in. figurki kobiece znane dziś pod nazwą paleolitycznej Wenus, wypalali z gliny figurki terakotowe, byli autorami malarstwa jaskiniowego.

Nasz gatunek mniej więcej ucywilizowane życie prowadzi od około 10 tysięcy lat. Spotykanie zwierząt wędrujących w poszukiwaniu źródeł wody i żywności przyczyniło się prawdopodobnie do celowej „opieki” nad niektórymi ich gatunkami, szczególnie przydatnymi dla człowieka - około 9000 - 8000 lat p.n.e. ludzie udomowili pierwsze zwierzęta (psy, owce, kozy; później, ok. 6000 lat temu bydło i świnie). Mniej więcej w tym samym czasie, około 10 tysięcy lat p.n.e. człowiek zaczął siać ziarna dziko rosnących roślin, a od około 8000 do 3 000 lat p.n.e. na całego zaczęła się celowa uprawa roślin, co doprowadziło do tzw. rewolucji neolitycznej, związanej ze zmianą trybu życia z koczowniczego na osiadły, co doprowadziło do powstawania liczniejszych i bardziej złożonych społeczności, umożliwiających przypuszczalnie dalszą ewolucję ludzkiej świadomości, psychiki. (Mniej więcej w tym samym czasie zmienił się stosunek człowieka do przyrody, którą zaczął dostosowywać do własnych potrzeb, co świetnie odzwierciedla biblijne: „czyńcie sobie ziemię poddaną”). Dzięki uprawie roślin mogły się rozwinąć wielkie cywilizacje starożytne - w Mezopotamii, Egipcie, Chinach, Meksyku, Peru. Około 6 - 8 tys. lat temu ludzie zaczęli tworzyć pierwsze miasta, co spowodowało m.in. konieczność tworzenia praw, rozbudowywania hierarchii i struktur władzy.

Taka historia oznacza, że nieomalże 100% swojej historii człowiek żył w sposób charakterystyczny dla dziko żyjących zwierząt, a nie współczesnych kierowców samochodów żywiących się kanapkami i słuchających MP3. I właśnie w tych zupełnie innych od naszych warunkach kształtowały się nasze psychiczne mechanizmy, także emocjonalne.

Według Tooby`ego i Cosmides emocje pojawiały się u dawnych, pierwotnych ludzi jako reakcje na problemy wymagające rozwiązania. Początkowo ludzie, zmuszeni zareagować na pojawienie się drapieżnika lub nieznajomego człowieka, zdobywać partnera seksualnego w celu prokreacji czy dbać o potomstwo, doświadczali różnych rzeczy i przejawiali różne zachowania. W toku ewolucji wyselekcjonowane zostały takie reakcje psychiczne i związane z nimi zachowania, które były adekwatne i efektywne - czyli prowadziły do przeżycia i reprodukcji materiału genetycznego. W ten sposób początkowa różnorodność psychicznych i behawioralnych reakcji została zastąpiona względnie trwałymi wzorcami funkcjonalnych reakcji emocjonalnych i związanych z nimi działań.

Jednak funkcjonalność reakcji emocjonalnych dotyczy dawnego, naturalnego środowiska człowieka! A nie środowiska obecnego, cywilizowanego, przesiąkniętego technologią. Jeśli np. paniczny strach powoduje czasami bezruch, reakcję „zamarcia”, to zachowanie takie miało biologiczny sens w przypadku naszych przodków, spotykających się z drapieżnikami rozpoznającymi i atakującymi cele ruchome (atakowanie w reakcji na ruch możemy obserwować u zwierząt domowych, np. psów ganiających za rowerami i autami). Współcześnie, zamieranie w bezruchu na widok szybko nadjeżdżającego w naszym kierunku auta (ponownie, zauważcie, robią tak zwierzęta! - sarny, zające), nie jest korzystne, funkcjonalne - wręcz przeciwnie. Być może dlatego emocje wydają się nam czasami „nonsensowne”, i być może dlatego staramy się je kontrolować lub wypierać. W związku z tym, żeby emocje zrozumieć, pod pewnymi względami lepiej jest badać nie tyle przeciętnych, współczesnych ludzi, co raczej ludzi członków prymitywnych społeczności zbieracko-łowieckich żyjących tak, jak nasi przodkowie przed tysiącami lat, oraz naszych ewolucyjnych bliskich krewnych - czyli małpy człekokształtne, żyjące w swoich naturalnych warunkach, w sposób podobny do naszych praprzodków.

Jane Goodall, brytyjska prymatolożka, etolożka i antropolożka (prymatologia - dział zoologii badający ssaki naczelne, do których zaliczają się szympansy, goryle i ludzie; etologia - inny dział zoologii, badający szeroko definiowane zachowania zwierząt; etologia zajmuje się zachowaniami wrodzonymi i nabytymi, ich aspektem przystosowawczym i osobniczym rozwojem; klasykiem współczesnej etologii jest Konrad Lorenz) od 1966 roku prowadziła badania nad szympansami w parku narodowym Gombe w Tanzanii. Goodall odeszła od tradycyjnych metod badania małp człekokształtnych - jej obserwacje miały po pierwsze charakter uczestniczący, a po drugie zamiast zwierzęta numerować, jak mieli w zwyczaju jej poprzednicy, zaczęła nadawać im imiona. Goodall ma wielki wkład w poznanie procesów społecznego uczenia się, myślenia, działania i kultury wśród dzikich szympansów. Między innymi, odkryła ona, że szympansy posługują się narzędziami, co wcześniej uważano za domenę wyłącznie ludzi; tymczasem Goodall odkryła, że niektóre szympansy wkładają patyki do gniazd termitów, którymi się żywią; termity przywierają do patyków i szympansy mogą je wyciągnąć z gniazda.

Goodall ustaliła, że emocje szympansów i uruchamiane przez nie reakcje behawioralne są bardzo funkcjonalne - tzn. spełniają ważne zadania i robią to dobrze. Emocje umożliwiają szympansom kontakty społeczne, ochronę przed zagrożeniem, zdobywanie pokarmu, prokreację i opiekę nad potomstwem. Zdaniem Goodall, szympansie emocje mają w olbrzymim stopniu charakter i znaczenie społeczne - umożliwiają małpom komunikowanie się, w sensie pozytywnym, ale też regulują ich interakcje, pozwalają np. zwykle bezkrwawo ustalać hierarchię społeczną (szympansy, podobnie jak ludzie, są istotami wybitnie społecznymi; por. np. książka Rogera Foutsa pt. Najbliżsi krewni. Jak szympansy uświadomiły mi, kim jesteśmy).

Z punktu widzenia zrozumienia funkcjonalności emocji istotne są także badania antropologiczne, zwłaszcza badania prowadzone przez kilka lat przez Lornę Marshall, od lat 50-tych XX wieku. Marshall przez kilka lat obserwowała życie buszmenów Kung, żyjących w kotlinie Kalahari w Afryce południowej. Marshall - podobnie jak Goodall w przypadku szympansów - stwierdziła, że emocje mają charakter i znaczenie społeczne. Po pierwsze, umożliwiają one i regulują wiele zachowań związanych z kooperacją, współpracą - takich jak podział pracy, wspólne polowanie, zbieranie, przygotowanie i podział pożywienia, zachowania związane z relacjami damsko-męskimi, wychowywanie dzieci. Po drugie, innego rodzaju emocje aktywizowały wśród obserwowanych buszmenów Kung zachowania rywalizacyjne w obrębie własnej społeczności oraz zachowania agresywne skierowane p0000rzeciwko ludziom nie należącym do własnej grupy społecznej.

Ewolucyjne podejście do badania zjawisk psychicznych bywa nadmiernie eksploatowane, w wielu przypadkach nie uwzględnia ludzkiej elastyczności. Jednak w odniesieniu do badania i rozumienia emocji jest bardzo pouczające i wiele wyjaśniające. Zauważcie np., że większość emocji, których doświadczamy my, współcześni ludzie - niezależnie od tego, czy żyjemy w Polsce, Chinach, Kenii czy USA - ma charakter i znaczenie społeczne: boimy się zwłaszcza oceny innych ludzi, innych ludzi lubimy, kochamy lub nie znosimy, inni ludzie wzbudzają naszą nieśmiałość, poczucie winy bądź wstręt itd.

Zatem emocje są funkcjonalne, przydatne, zwłaszcza w sferze społecznej. W jaki konkretnie sposób są wzbudzane? Zanim zaprezentuję psychologiczne mechanizmy aktywacji emocji, powrócę do sprawy podstawowej, związanej z próbami zdefiniowania emocji. Najpierw przedstawię trzy robocze definicje emocji sformułowane przez Nico Frijdę (1986), a następnie jedną, spójną ich definicję proponowaną przez Dariusza Dolińskiego.

Definicje emocji Frijdy (oparte na innych definicjach zawartych w psychologicznej literaturze) są „robocze”, gdyż - podobnie jak inne definicje formułowane w nauce, dawnej i współczesnej - pozwalają zorientować się w badanych zjawiskach (jakoś je w zarysie określić i odróżnić od zjawisk innych) i dokonywać związanych z nimi odkryć, lecz wraz z kolejnymi odkryciami i wzrostem wiedzy mogą być odrzucane i zmieniane. Według Frijdy można przedstawić następujące 3 definicje emocji:

  1. Emocja jest zwykle rezultatem świadomej lub nieświadomej oceny zdarzenia jako istotnie wpływającego na cele lub interesy odczuwającego ją podmiotu. Emocja jest odczuwana jako pozytywna, jeśli zdarzenie jest zgodne z tymi celami i interesami, a negatywna - jeśli zdarzenie to jest z owymi celami bądź interesami niezgodne.

  2. Istotą emocji jest uruchomienie gotowości do realizacji określonego programu działania. Emocja uruchamia priorytet dla określonego działania (lub kilku działań), któremu nadaje status pilnego. Tym samym program taki może przeszkadzać w realizacji innych, aktualnie przez podmiot realizowanych programów o charakterze poznawczym lub behawioralnym. Poszczególne emocje - czyli emocje różne jakościowo, kategorialnie - uaktywniają odmienne programy działań.

  3. Emocja jest zwykle doświadczana jako szczególny rodzaj stanu psychicznego. Często towarzyszą jej lub następują po niej zmiany somatyczne, ekspresje mimiczne i pantomimiczne oraz reakcje o charakterze behawioralnym.

Frijda i Doliński podkreślają, że 3 powyższe definicje są wobec siebie komplementarne - każda z nich koncentruje się na nieco innym aspekcie emocji, w sumie dają ich względnie pełny obraz. Przy czym - i to jest bardzo ważne - definicja pierwsza wzbudza spore kontrowersje. Spora grupa badaczy utrzymuje, że pojawienie się emocji nie jest wynikiem poznawczej oceny, o czym za chwilę się przekonacie. W związku z tym, Doliński proponuje taką - ogólną, względnie całościową i jasną, i jednocześnie nie kontrowersyjną - definicję emocji:

Emocja jest subiektywnym stanem psychicznym, uruchamiającym priorytet dla związanego z nią programu działania. Jej odczuwaniu towarzyszą zwykle zmiany somatyczne, ekspresje mimiczne i pantomimiczne oraz zachowania.

Doliński zauważa, że emocje rzadko pojawiają się w sposób kompletnie niezrozumiały, niewytłumaczalny i nagły. Zazwyczaj są one czymś powodowane, następnie jakoś przebiegają, po czym wywołują określone konsekwencje. Mówiąc językiem bardziej naukowym - po pierwsze, istnieją czynniki wywołujące emocje; po drugie, da się opisać dynamikę przebiegu emocji; wreszcie, po trzecie, pojawianie się stanów emocjonalnych ma określone skutki.

Teraz skoncentruję się na sprawie czynników wywołujących emocje - czyli tego w jaki sposób one powstają, jaki jest mechanizm ich wzbudzania. Najpierw omówię ten mechanizm od strony psychologicznej (a nie biologicznej! o tym na kolejnym wykładzie), a konkretnie zaprezentuję model Lazarusa, akcentujący znaczenie oceny poznawczej. Później przedstawię poglądy krytyków teorii Lazarusa i znaczenia poznawczej oceny w procesie aktywizacji emocji, po czym jakoś te dwa różne stanowiska skomentuję i podsumuję.

Pomyślcie przez chwilę o własnych emocjach - o tym, co je wywołuje, o tym co się z nami dzieje na poziomie doświadczenia, kiedy je odczuwamy. Zauważcie, że nasze emocje zwykle dotyczą tego, co się dzieje aktualnie, albo tego co się stanie lub sądzimy, że może się stać. Zauważcie też, że zdarzenia wzbudzające emocje jakoś zwykle oceniamy - jako przyjemne lub przykre, dobre lub złe, korzystne dla nas lub nie, zagrażające nam lub tworzące jakieś szanse...

Takie uważne przyjrzenie się emocjom pokazuje, że są one zwykle związane z ewaluacją - czyli procesem oceniania, szacowania znaczenia rozgrywających się wokół nas zdarzeń.

Istnieje grupa badaczy emocji, którzy twierdzą, że emocje są następstwem procesów poznawczych, owocujących określoną orientacją człowieka w otoczeniu i specyficzną oceną znajdujących się w tym otoczeniu bodźców i zachodzących w nim zdarzeń. Do badaczy tych należy Richard Lazarus, który sformułował poznawczo-motywacyjno-relacyjną teorię emocji.

Teoria Lazarusa mieści się w poznawczym nurcie psychologii i uwzględnia trzy rodzaje czynników, na które psycholodzy poznawczy kładą zwykle nacisk tworząc swoje teorie:

  1. predyspozycje podmiotu, posiadającego określony potencjał warunkowany m.in. genetycznie;

  2. podmiot, który ocenia swoją aktualną sytuację oraz możliwości radzenia sobie z nią;

  3. otoczenie (środowisko), w relacji do którego podmiot dokonuje określonej oceny poznawczej.

Lazarus podkreśla, że absolutnym fundamentem reakcji emocjonalnych jest relacja osoba - otoczenie. Podstawową jednostką tej relacji jest według niego adaptacyjne spotkanie albo epizod - czyli wydarzenie związane jakoś z przystosowaniem jednostki i jej dobrostanem, które może mieć charakter krótkotrwały, konkretny, chwilowy (np. autobus ucieka mi sprzed nosa, kiedy jadę na ważne spotkanie) albo charakter długotrwały, bywa że rozciągający się na całe życie i mający rangę problemu egzystencjalnego (np. to, że kiedyś niewątpliwie umrę, choćbym nie wiem jak tego nie chciała). Żeby wydarzenie zachodzące w otoczeniu człowieka miało związek z jego przystosowaniem, żeby miało charakter adaptacyjny, musi być jakoś związane z jego osobistym interesem - z jego możliwością realizowania własnych potrzeb lub celów, która to możliwość wpływa na jego zadowolenie, psychofizyczny dobrostan. I tu dochodzimy do punktu, w którym konieczna jest poznawcza ocena - człowiek musi, zanim odczuje jakąś emocję, najpierw określić to, czy i w jakim stopniu dane zdarzenie pozwala mu lub przeszkadza w zrealizowaniu swoich potrzeb lub celów.

Ocenę poznawczą można zdefiniować jako: rozpoznanie przez podmiot określonego zdarzenia jako znaczącego z punktu widzenia jego własnych celów i interesów (za Dolińskim). Według Lazarusa ten proces rozpoznania przebiega w dwóch etapach, które zostały nazwane oceną pierwotną (prymalną) i wtórną.

Ocena pierwotna jest procesem decydującym o tym, czy emocja się pojawi, a jeśli tak, to jak będzie jej walencja (walencja = wartościowość; wartość; znaczenie). Kiedy coś się dzieje, najpierw człowiek orientuje się, czy ma to jakiś związek z jego celami bądź interesami. Emocja pojawia się wyłącznie wówczas, gdy zdarzenie ma dla człowieka taki związek (podkreślić jednak trzeba, że może chodzić zarówno o bardzo konkretne, aktualne cele i interesy, takie jak możliwie szybki powrót z wykładów do domu czy zdanie egzaminu, ale może tez chodzić o cele odległe i bardziej lub mniej abstrakcyjne, takie jak zachowanie godności, podtrzymanie poczucia własnej wartości itd.). Następnie, wciąż w trakcie oceny pierwotnej, po oszacowaniu zdarzenia jako istotnego z punktu widzenia własnych celów bądź interesów, człowiek ocenia czy zdarzenie to zwiększa, czy też zmniejsza szansę realizacji własnych celów, potrzeb bądź interesów. Innymi słowy, odpowiada sobie na pytanie - „czy to zdarzenie jest korzystne, czy niekorzystne z punktu widzenia mojego osobistego interesu?” Jeśli ocena wydarzenia jest pozytywna, prowadzi to do doświadczenia emocji pozytywnych, jeśli negatywna - negatywnych. Zatem dokonanie oceny pierwotnej wyznacza walencję (wartościowość) emocji - jej pozytywność bądź negatywność.

Następnie „na scenę” wkracza ocena wtórna, która polega na oszacowaniu swoich możliwości działania w zmienionej (wydarzeniem znaczącym z punktu widzenia własnych interesów bądź celów) sytuacji, a także oszacowaniu swoich możliwości poradzenia sobie w przeżywanymi właśnie emocjonalnymi konsekwencjami tego zdarzenia (które często ma charakter problemu). W trakcie oceny wtórnej człowiek koncentruje się na możliwościach poradzenia sobie z zaistniałą sytuacją, tak, jakby zadawał pytanie (co nie zawsze robi wprost, świadomie): „Co - jeśli w ogóle cokolwiek - można w tym przypadku zrobić?” Rozważając możliwości poradzenia sobie z problemem, przygląda się dwóm rodzajom zasobów - po pierwsze osobistym (zastanawia się jakie ma cechy, umiejętności, zdolności, które może w tym przypadku wykorzystać), a po drugie środowiskowym (czy jego otoczenie może mieć wpływ na zaradzenie aktualnej sytuacji).

[W tym miejscu warto dodać dwie informacje. Po pierwsze, Lazarus stworzył teorię emocji po to, żeby opisać zjawisko stresu i mechanizmy radzenia sobie z nim, co świetnie widać w jego teorii. Po drugie, istotnym zasobem środowiskowym są dla nas inni ludzie].

Przebieg procesu oceny wtórnej decyduje według Lazarusa o tym, jakiej konkretnie człowiek doświadczy emocji. Dodatkowo, w trakcie oceny wtórnej człowiek może zastanawiać się nad tym, w jaki sposób może sobie radzić z emocjami negatywnymi, jeśli właśnie je odczuwa.

Chociaż Lazarus rozróżnia ocenę pierwotna i wtórną na poziomie teorii, to w rzeczywistości procesy te zachodzą bardzo szybko i mają ze sobą silny związek (można byłoby mówić o złożonych procesach oceny poznawczej, jednak wyróżnienie w tych procesach określonych faz ułatwia ich opisanie, badanie, wyjaśnienie, rozumienie). „Zlewanie się”, wzajemne przenikanie się oceny pierwotnej i wtórnej jest związane z tym, że oszacowanie danego zdarzenia jako dobrego lub złego, korzystnego z punktu widzenia swojego osobistego interesu lub niekorzystnego (faza pierwsza, czy też ocena pierwotna), jest uzależnione przede wszystkim od spostrzegania i oceniania dostępnych zasobów osobistych i środowiskowych (faza druga, czy też ocena wtórna).

Żeby zrozumieć przebieg obu faz i ich wzajemne związki, rozważmy konkretny przykład: student medycyny o imieniu Henryk oblał egzamin z anatomii. Swoje nie-zdanie egzaminu Henryk ocenia jako mające związek z jego osobistymi interesami, co sprawi, że pojawi się u niego pobudzenie emocjonalne. Ściślej rzecz biorąc, nie-zdanie egzaminu zagraża osobistym interesom Henryka, jego dobrostanowi - rodzice będą narzekać, koledzy mogą uznać go za matołka, na dodatek będzie musiał poświęcić kolejne długie dni na przygotowanie się do poprawki. W związku z tym, pobudzenie emocjonalne odczuwane przez Henryka będzie miało walencję negatywną. Następnie Henryk rozważy swoje zasoby radzenia sobie w swej nieciekawej sytuacji. Jeśli uzna, że nie jest w stanie nauczyć się anatomii, ze to przerasta jego możliwości, prawdopodobnie będzie odczuwał smutek. Jeśli jednak przypomni sobie, jak 4 razy podchodził do egzaminu na prawo jazdy i w końcu go zdał, i warto było się trochę w tym celu pomęczyć, lub jeśli dojdzie do wniosku, że w przygotowaniach do egzaminu może mu pomóc kolega Marek, to przypuszczalnie odczuwany przez Henryka smutek będzie znacznie mniej intensywny.

Zdaniem Lazarusa specyficzne wzorce ocen poznawczych wywołują określone emocje. Jest to związane ze związkami łączącymi osobę z otoczeniem i istnieniem tzw. podstawowych tematów relacyjnych. Tematy te stanowią pewne poznawczo-relacyjno-motywacyjne konfiguracje, określające istotę podstawowych, prototypowych emocji. Przykładowo:

Zauważcie, że zgodnie z teorią Lazarusa podstawą zrozumienia reakcji emocjonalnych jest zrozumienie relacji łączących człowieka z otoczeniem i zachodzącym w nim wydarzeniami oraz jakości tych relacji. Emocja w takim ujęciu jest bardzo rozbudowaną strukturą, czy tez układem, obejmującym z jednej strony nasz organizm biologiczny, naszą hierarchię celów i wartości, nasze funkcje poznawcze, zdolności i kompetencje, a z drugiej nasze środowisko, rozumiane bardzo szeroko - jako wszelkie nie-wewnętrzne czynniki mogące mieć dla nas znaczenie.

Plusem teorii Lazarusa jest m.in. to, że wyjaśnia ona dosyć łatwą do zaobserwowania na co dzień prawidłowość polegającą na tym, różni ludzie w podobnych sytuacjach doświadczają różnych emocji. Zgodnie z teorią Lazarusa, różnice takie wynikają z odmienności oceny sytuacji, która to odmienność jest spowodowana po pierwsze różnymi celami i interesami różnych ludzi, a po drugie ich różnymi ocenami zasobów osobistych i środowiskowych.

Minusem teorii Lazarusa jest to, że nie wyjaśnia ona wszystkiego. Lazarus uważa, że ocena poznawcza jest zarazem koniecznym, jak i wystarczającym warunkiem pojawienia się emocji. Żeby tego dowieść on sam, jak i inni badacze, dokonywali rozmaitych badań. W jednym z nich pokazywano badanym realistyczny film, na którym frezarka obcina obsługującemu ją mężczyźnie palce. Badani podzieleni byli na grupy, w których emisji filmu towarzyszyły różne komunikaty. Przykładowo, w jednej z grup badanym mówiono, że „to tylko film” i w rzeczywistości nikomu nic się nie stało. Komunikat tego typu prowadził do przeżywania znacznie mniej intensywnych negatywnych emocji niż w grupach, które sądziły, że zdarzenie naprawdę miało miejsce.

Na pierwszy rzut oka, na podstawie tego typu badań można by uznać, że teoria Lazarusa jest świetna. Jednak dokładniejsza analiza tego typu badań, dokonana przez Briana Parkinsona (1995) podważa bezwzględną sensowność tej teorii. Parkinson zauważa, że badania tego typu nie przesądzają o tym, że ocena poznawcza poprzedza w czasie pojawienie się emocji. Wyniki tych badań mówią na pewno, że mechanizm poznawczej oceny jest obecny w ludzkich doświadczeniach emocji, co nie oznacza jednak, że występuje przed samą emocją. Parkinson zauważa m.in., że w badaniach takich jak to z filmem o frezarce ucinającej palce, badani z różnych grup różnili się jedynie intensywnością przeżyć; nie było tak, że różne komentarze lektora wzbudzały jakościowo różne emocje. Co więcej, te różne komentarze towarzyszące filmom mogły sprawiać, że badani koncentrowali się na innych elementach oglądanych filmów. W związku z tym niewykluczone, że różne nasilenie emocji u badanych wynikało nie z uaktywnienia różnych wzorców ocen poznawczych (czyli nie z różnych interpretacji obserwowanego filmu), lecz z tego, że do badanych w różnych grupach - w zależności od słyszanego komentarza - docierały różne bodźce. Koniec końców, Parkinson dowodzi, że badania tego typu stanowią jedynie dowód na to, że „u ludzi reprezentacje emocjonalne są ściśle związane z reprezentacjami ocen [czyli poznawczymi]”. Może być tak, że ocena poznawcza jest dokonywana nie przed doświadczaniem emocji, lecz w trakcie jej przeżywania. Ujęta w taki sposób, ocena poznawcza byłaby istotnym składnikiem procesu emocjonalnego, jednak nie warunkiem poprzedzającym ten proces.

Problemy z określeniem znaczenia mechanizmu oceny poznawczej w pojawianiu się emocji są związane z metodologią badań. Informacje wskazujące na to, że ludzie oceniają sytuacje przed odczuciem emocji, pochodzą wyłącznie z werbalnych wypowiedzi badanych osób. Może jednak być tak, że ludziom tylko wydaje się, że dokonują ocen zapoczątkowujących proces uaktywniania emocji, natomiast w rzeczywistości oceny te mogą wyłącznie towarzyszyć wzbudzaniu emocji lub wręcz być ich skutkiem. Caroll Izard zwraca uwagę także na to, że w badaniach skłaniamy ludzi do mówienia o emocjach, co powoduje, że zarówno dokonywanie oceny, jak i doświadczenie emocji mają charakter werbalny, co może sprzyjać przecenianiu związku między tymi procesami - czyli między procesem oceny a przeżywania emocji.

Robert Zajonc zwraca uwagę także na odmienność oceniania i doświadczania emocji. Ocenianie, ewaluacja jest procesem „zimnym”, opartym na racjonalnym przetwarzaniu informacji, zestawianiu ze sobą danych. Natomiast doświadczanie emocji jest „gorące” - emocje mogą pojawiać się niezależnie od naszych chęci czy intencji, czasami zupełnie nieoczekiwanie, z dużą intensywnością. Zajonc pyta w związku z tym - w jaki sposób „zimne” procesy umysłowe miały by wywoływać zupełnie różne jakościowo, „gorące” procesy emocjonalne?

Zdaniem Dolińskiego właściwym problemem przypuszczalnie nie jest to, czy proces oceniania może wzbudzać emocje, lecz raczej to, czy emocje są wzbudzane wyłącznie przez mechanizm oceny poznawczej. To, że ocena poznawcza w wielu przypadkach aktywizuje emocje, trudno podważyć, i zgadza się z tym wielu badaczy. Nie oznacza to jednak, że ocena poznawcza jest koniecznym i wystarczającym warunkiem wzbudzenia emocji, jak chce Lazarus. Liczne dane wskazują na to, że emocje mogą być wzbudzane także w inny sposób. Wielu badaczy podkreśla, że ocena poznawcza jest jednym z możliwych, lecz nie jedynym i nie koniecznym warunkiem wzbudzania emocji.

Brian Parkinson przypomina o złożonym charakterze emocji, na które składają się:

Parkinson podkreśla, że powyższe zmiany psychofizyczne związane z przeżywaniem emocji nie dokonują się w jednej i tej samej chwili, lecz mają charakter procesualny. Trudno jednak stwierdzić, że któreś z nich w przypadku wszystkich emocji pojawiają się najpierw, a inne są ich skutkiem. Według Parkinsona zarówno doświadczenia cielesne, jak i określone tendencje do działań, myśli i ekspresje mogą być zarówno objawami doświadczania emocji, jak i rezultatami ich doświadczania - mogę pomyśleć coś niefajnego o Julii na skutek tego, że poczułam pobudzenie fizjologiczne w reakcji na jej słowa, ale mogę też najpierw przemyśleć jej słowa, a później rozedrgać się fizycznie.

Co więcej, zdaniem Parkinsona nie da się jednoznacznie stwierdzić, że któryś ze składników emocji jest ważniejszy od innych i to właśnie on aktywizuje pozostałe elementy emocjonalnej reakcji. Prawdopodobnie jest tak, że w niektórych przypadkach najważniejsza jest poznawcza interpretacja sytuacji, natomiast w innych pierwszoplanową role odgrywa pobudzenie fizjologiczne. Kiedy z dużą szybkością zbliża się do mnie samochód, mogę nie mieć czasu poznawczo analizować sytuacji, z opresji ratuje mnie natychmiastowa, bezrefleksyjna reakcja fizjologiczna. Kiedy natomiast przypominam sobie o zbliżającym się egzaminie, to najpierw rozważam prawdopodobieństwo jego oblania i związane z tym konsekwencje, a dopiero później mam fizjologiczne objawy lęku, notabene skłaniające mnie do pouczenia się.

Parkinson podkreśla, że w większości przypadków w powstawaniu emocji współuczestniczą wszystkie jej cztery składniki, które zdaniem tego badacza są częściowo od siebie niezależne, a częściowo zintegrowane. Proces oceny poznawczej jest we wzbudzaniu emocji ważny, ale nie stanowi ani koniecznego, ani wystarczającego warunku ich aktywizacji. Parkinson zwraca uwagę także na inne, bardzo specyficzne mechanizmy wzbudzania emocji, takie jak rozpoznanie emocji u innej osoby i empatyczne „zarażanie się” nią - widząc czyjeś emocje, zwłaszcza u bliskich, często sami zaczynamy je odczuwać.

Problem czynników wywołujących emocje może być rozważany nie tylko w aspekcie psychologicznym, lecz także biologicznym.

8



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
EiM 5, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 7, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 1, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 9, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 2, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 4, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 6, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 8, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 10, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 11, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 14, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
EiM 12, Psychologia, Smietnik i nie tylko na studia, Emocje i motywacje
Błoto i nie tylko na naszą skórę
Psychologia - wzorce przywiązania, materiały na studia, I rok studiów, Psychologia
Pigwa nie tylko na przeziębienie
Kalicińska Małgorzata Widok z mojego okna, Przepisy nie tylko na życie
ARCHITEKTURA ZASOBOW LUDZKICH NIE TYLKO NA TRUDNE CZASY
Babka majonezowa nie tylko na Wielkanoc!
Zarazisz się nią nie tylko na basenie Na co uważać

więcej podobnych podstron