Żydowska bohaterka i „Tarcza” w Polsce
Iwo Cyprian Pogonowski
Dla syjonistyczną „czarną owcą” jest Rachela Corrie i sztuka na temat jej osobistej tragedii, jest atakowana przez syjonistów, którzy pochwalają karykatury Mahometa i krytykują mahometan, że nie chcą się zgodzić na publikowanie takich karykatur. Tytułem sztuki atakowanej przez pro-syjonistyczne ośrodki nacisku jest: „Nazywam się Rachel Corrie.”
Sztuka ta zawiera urywki pamiętnika i e-mail'e 23 letniej Żydówki, Racheli Corrid, ze stanu Washington, która była działaczką w Ruchu Międzynarodowej Solidarności (ISM) i po ukończeniu studiów pojechała w imieniu tej organizacji do Palestyny. W dniu 18 stycznia, 2003 pojechała ona do Gazy, gdzie z kolegami uczyła się przez dwa dni, jak można stawiać w sposób pokojowy opór, jako tak zwany „człowiek-tarcza.”
W czasie lutego i marca 2003 grupa jej brała udział w „zaocznym sądzie” prezydenta George'a W Bush'a. W dniu 15go lutego, 2003 grupa jej protestowała przeciwko napadowi na Irak, jako zbrodni w obliczu prawa międzynarodowego i wówczas na znak protestu spaliła ona amerykańska papierową flagę. Następnie grupa jej umieściła się wokół studni Palestyńczyków zagrożonych zniszczeniem przez wojsko Izraela.
W dniu 14 marca, 2003, Rachel Corrie powiedziała do mikrofonu stacji radiowej „Mam wrażenie, że jestem świadkiem systematycznego niszczenia środków do życia Palestyńczyków... Nieraz siedzę przy stole z ludźmi, którzy są zagrożeni śmiercią przez maszynę wojenną Izraela.”
W dniu 16 marca, 2003, Rachel Corrie została zabita niedaleko granicy Egiptu, w czasie kiedy stanęła przed domem Palestyńczyków i starła się zatrzymać opancerzony buldożer Carterpillar D9, kierowany przez żołnierza armii Izraela, który zmiażdżył protestującą dziewczynę. Jak wspomniałem, na temat tego zdarzenia powstała książka oraz sztuka sceniczna pod tytułem: „Nazywam się Rachel Corrie.”
Ciekawe jest, dlaczego teatr w Nowym Jorku wycofał się z pokazania tej sztuki na scenie - sztuki o moralnym przebudzeniu się młodej Żydówki amerykańskiej. Mała książeczka „Nazywam się Rachel Corrie,” nagle stała się najbardziej kontrowersyjną w Nowym Jorku i bardzo trudna do znalezienia, na półkach księgarni i jest potępiana przez radykałów syjonistycznych. Natomiast sztuka sceniczna pod tym samym tytułem, byłą przez dwa lata na scenie w Londynie.
Jak to jest, że radykalna Żydówka amerykańska, oddana sprawie pokoju i sprawiedliwości międzynarodowej, nie może być pokazana, na scenie amerykańskiej. Anglik, reżyser tej sztuki w Londynie, skrytykował Teatr Nowojorski za stosowanie pro-syjonistycznej cenzury, która polega na zmianach w treści i nie dopuszczeniu do publiczności słów elokwentnej młodej Amerykanki, jakoby żeby nie urazić mniejszość żydowskiej w USA.
Natomiast faktem jest, że 65% ludności Izraela, żąda natychmiastowego pokoju, według układów w Oslo, z powodu których, był zastrzelony kulą w plecy, przez radykalnego syjonistę, premier Izraela, Itzak Rabin. W bieżących wyborach prezydenckich kandydat Barack Obama przedstawia program zmian, którym radykalni żydowscy zwolennicy osi USA-Izrael się sprzeciwiają. Jednocześnie największe fundusze wyborcze ma Barrack Obama, głównie dzięki umiarkowanym politycznie darczyńcom.
Kandydaci popierający wojnę i pacyfikację Iraku dostają znacznie mniej, tak na kampanię Hilary Clinton z partii demokratycznej jak i John McCane, który stara się o „trzecią kadencję polityki Bush'a” i pragnie amerykańskiej okupacji Iraku, przez następne sto lat, dla dobra Izraela i korporacji przemysłu naftowego. Tymczasem fundusze wyborcze Obamy zdobywa miliarderka, umiarkowana Żydówka, pani Pritzker, z fortuny hotelarzy, prawdopodobnie rodem z Polski, opisywana w „The Wall Street Journal.”
Prawdopodobnie prezydent Barak Obama, jeżeli zostanie wybrany, to wycofa pewnie plany wojenne, przeciwko Iranowi, jak też budowę wyrzutni „Tarczy” w Polsce, czym uczynił by on przykrość, zdezorientowanym Polakom, którzy myślą, że Polska jest partnerem w rozgrywce arsenałów nuklearnych i nie zdają sobie sprawy, że w wyścigu zbrojeń nuklearnych, między USA i Rosją, Polska jest pionkiem do poświęcenia.
Trzeba pamiętać, że USA zrobiło wszystko by wycofać sowieckie rakiety z Kuby, położone o osiem minut lotu pocisku od Waszyngtonu. Podobnie zachowa się Rosja, wobec planów stawiania wyrzutni amerykańskich w Polsce, o cztery minuty lotu pocisku od Moskwy. Rola Polski w obecnej sytuacji przypomina rolę tak zwanego „kraju-tarczy,” który może łatwo być obrócony w teren radioaktywny, przez rosyjską salwę z automatycznych wyrzutni w Królewcu lub na Białorusi.
Salwa taka może zdarzyć się przez pomyłkę w rozgrywce, w której Polska ponosi wielkie ryzyko, ale w tej samej rozgrywce, Polska w ogóle nie ma żadnego głosu. Jedyny głos, jaki Polska ma to zgoda na wyrzutnie „Tarczy” na polskim terenie, lub też nie zgoda na niepotrzebne ryzyko. W tej sprawie Amerykanie dali przykład Polakom wobec sowieckiej „Traczy” na Kubie w 1962 roku, a nie Żydówka amerykańska, Rachel Corrie, która została zmiażdżona pancernym spychaczem izraelskim w Palestynie.