Utopie w kulturze europejskiej
Można chyba bez wielkiej przesady powiedzieć, że zjawisko utopii narodziło się wraz z pierwszymi ludźmi. Jakbyśmy bowiem nie patrzyli na historię ludzkości, każdej epoce towarzyszyła jakaś mniej lub bardziej osobliwa utopia. Sądzę, że trudno wskazać tę pierwszą, matkę wszystkich pozostałych. Ja sam dostrzegłem utopię już w starożytnej Grecji. Jednak mam świadomość tego, że niektórzy byliby zapewne w stanie wskazać istotną utopię, która poprzedzałaby w historii tę, którą ja obrałem na pierwszą. Patrząc na dzieje świata, łatwo zauważyć, że utopie różniły się od siebie na poszczególnych etapach cywilizacyjnego rozwoju społeczeństwa. Najpierw były proste, dotyczące często pojedynczych ludzi, potem przyszedł czas na coraz bardziej zróżnicowane, skomplikowane i związane z szerzej pojętym pomysłem - na przykład na ustrój państwa. Jednak zawsze kończyły się tym samym - fiaskiem. Skoro człowiek podobno uczy się na własnych błędach, to powinien już niejednokrotnie ustrzec się „utopijnych zapędów” w swych poczynaniach. Jednak jak widzimy także i teraz, najwidoczniej nie jest to dla nas rzecz wykonywalna i chyba po prostu utopie są wpisane na stałe w dzieje ludzkości. I nie znaczy to wcale, iż hołduję teorii predestynacji, lecz po prostu tyle, że znam już w dużym stopniu naturę ludzką. Skoro jesteśmy więc na nie skazani, nie pozostaje nam już nic innego niż tylko patrzeć z lekkim uśmiechem na to, co dzieje się wokół nas i posiada „niebezpiecznie utopijne cechy”. Czegokolwiek bowiem byśmy nie czynili, zawsze nasze wysiłki spełzną na niczym. Potrafmy chociaż my (nieskromnie mówiąc - rozsądniejsi) patrzeć na historię, wyciągając z niej korzystne wnioski. Spotkałem się także z ciekawą opinią, że filozofię stworzoną przez św. Augustyna - teocentryzm można uznać za przykład utopii, w której podążamy ślepo drogą wyznaczoną nam przez Boga. Człowiek jest według owej teorii przekonany, że przyniesie mu to szczęście i nie stara się już wypełniać swego przeznaczenia. Nie zgadzam się z tą opinią, choć jest bez wątpienia ciekawa i daje dużo do myślenia. Świadczy bowiem o tym, jak różnie w zależności od poglądów i przekonań religijnych można pojmować pojęcie utopii.
Mimo, że znaliśmy już od dawna samo zjawisko, to dopiero w XVI wieku nazwano je utopią. Dokonał tego w roku 1516 w swej pracy pt. „Utopia” znany angielski filozof - Tomasz Morus. Opisał on wyspę, na którą trafia rozbitek i na której jest zmuszony pozostać przez najbliższych pięć lat. Jak się okazuje w owej krainie nie ma żadnej własności prywatnej, gdyż jest ona ponoć źródłem wszelkiego zła. Dlaczego? Ponieważ jeśliby ludzie posiadaliby rzeczy na swój użytek, powstałyby pomiędzy nimi podziały. A głównym zaś założeniem utopii jest przecież doskonałość, szczęście, które leży w równości wszystkich ludzi! Dlatego właśnie posiadanie czegokolwiek na własność jest z założenia niedobre. Ciekawi mnie fakt, że jakoś nikt nie zwrócił uwagi na to, jak nudne byłoby życie w tak idealnym państwie.
Już około 1300 r. p.n.e. zrodziły się utopijne koncepcje społeczeństwa - komuny. Jednym z założeń takiego społeczeństwa było to, że 10/12 ogólnej sumy dochodów i produkcji przeznaczano na wspólny użytek. Poza tym istniała nawet całkiem rozsądna dewiza, mówiąca o tym, że „wolność jest najwyższym dobrem wszelkiej społeczności”. Byłoby to wszystko bardzo ładne, gdyby nie jeden fakt. Otóż owa wolność nie dotyczyła wszystkich! Istniał przecież podział na ludzi i nie-ludzi (czyli niewolników). Nietrudno więc jest się domyśleć, dla kogo był on także i w tym utopijnym ustroju korzystniejszy. Bardzo podobna, zmodyfikowana koncepcja pojawi się jeszcze nawet w XX wieku i z pewnością wszyscy doskonale ją znamy, a zwłaszcza my - Polacy.
Współczesnym przykładem utopii niech będzie władza Lenina w Rosji oraz późniejszy stalinizm. Gdy zwalczono rządy arystokracji, społeczeństwo oczekiwało wolności i równości. To przecież obiecywała mu nowa władza. Szybko jednak okazało się, że były to tylko czcze słowa. Nastąpił długi okres dyktatury. Tak naprawdę więc niewiele się zmieniło, a jeżeli już coś, to na pewno nie na lepsze. Znowu zaistniał podział na lepszych - tych, którzy rządzą (raczej dyktują porządek) i na gorszych - zwykłych obywateli. Klasyczna utopia? Myślę, że tak. Nie pozostało nam po niej nic dobrego. Nie dość, że spowodowała olbrzymie zacofanie tego regionu Europy, to jeszcze zmodyfikowała się i „zaatakowała” ponownie pod postacią socjalizmu. My w Polsce doskonale go znamy i wiemy, jak „wiele” mu zawdzięczamy.
Innym przykładem państwa utopijnego były Niemcy w okresie władzy Hitlera. On także mógł rozpocząć swe rządy dzięki pięknym przemówieniom, pełnym znakomitych obietnic. Najłatwiej byłoby teraz nazwać tamtych ludzi łatwowiernymi, gdyż po rak kolejny dali się łatwo oszukać. Problem jednak w tym, że każdą myśl utopijną charakteryzuje to, iż wprowadzający ją w życie ludzie często wykorzystują na przykład trudną sytuację społeczną. Snują rozważania na temat tego, jak wspaniale mogłoby być, konfrontując ten wyimaginowany świat z pesymistyczną wizją teraźniejszości. To zaś zawsze działało i wciąż działa na ludzi. Myślę, że można to nazwać swojego rodzaju propagandą. Tak, to właśnie dzięki niej idee faszyzmu udało się wprowadzić w życie. Nietrudno jest dostrzec w historii skutki tego stanu rzeczy. Podczas rządów Hitlera dochodziło do krwawych walk i bezlitosnej „likwidacji ludzi gorszych”. Ustrój Rzeszy Niemieckiej był utopią tylko jednego państwa i to właśnie było główną przyczyną jego upadku.
Także w literaturze znaleźć możemy przykłady najróżniejszych utopii. Bezsprzecznie jedną z najbardziej znanych nam wszystkim jest ta opisana przez Woltera w dziele „Kandyd”. Nic w tym zresztą dziwnego, zważywszy na to, że owa książka jest lekturą szkolną i wszyscy dobrze ją znamy. Tytułowy bohater powiastki Woltera podróżuje po świecie, szukając swojej własnej utopii. Podczas tułaczki spotyka go wiele przeciwności losu. Jednak ostatecznie odkrywa, że wszystkie te niepowodzenia wyszły mu na tylko dobre i że musi „uprawiać teraz swój ogródek”, czyli zajmować się swoimi własnym sprawami. Nauczył się między innymi tego, że nie powinien już szukać lepszego świata, gdyż nigdy go nie znajdzie. Zamiast tego spotkają go same nieprzyjemności. Według mnie można nawet powiedzieć, że „Kandyd” wyśmiewa myśl utopijną. Pokazuje przecież, dokąd prowadzą poszukiwania czegoś, co i tak nie jest w stanie zaistnieć w świecie realnym.
Opis innej ciekawej utopii znajdziemy w „Folwarku zwierzęcym” Orwella. Jest to satyra na komunizm - system całkiem utopijny. Dlaczego? Orwell w swej książce znakomicie przedstawia powód. Akcja toczy się oczywiście w folwarku zwierzęcym. Wybucha w nim bunt. Wszystkie zwierzęta są zgodne co do tego, że chcą obalić jednego wroga - człowieka. Ów cel udaje im się osiągnąć. Najpierw wszystkie są zadowolone, ale wkrótce przekonują się, że nowa rzeczywistość nie jest wcale taka, jak ją sobie wcześniej wyobrażały. Zaczęły się zabójstwa i dominacja świń nad innymi zwierzętami. Myślę, że jest to jeden z najlepszych przykładów opisów utopii w literaturze. Wynika z niego bowiem jasno, że państwo idealne, gdzie wszyscy będą szczęśliwi nie może istnieć. Każda zaś próba stworzenia takiego organu prowadzi do wojny i niesprawiedliwości. Przypomnę tylko, że sytuacja, którą stworzył w swej książce Orwell nie jest tylko jego hipotetycznym rozważaniem. Jak już wspomniałem, „Folwark zwierzęcy” jest satyrą na komunizm. Zwierzęta będące bohaterami utworu są „odpowiednikiem” konkretnej grupy społecznej (klasie robotniczej) itd. W związku z tym opowieść Orwella przybiera jeszcze większej wagi, gdyż jest oparta na rzeczywistości.
Moim zdaniem najróżniejsze utopie będą towarzyszyły człowiekowi jeszcze przez wiele lat. Być może zostaną z nim na zawsze. Jest to prawdopodobnie związane z tym, że ludzkość nie potrafi stać w miejscu. Musi się rozwijać, szukać nowych pomysłów. Nade wszystko zaś musi szukać szczęścia, jeszcze lepszej sytuacji. To właśnie prowadzi ją do utopijnych pomysłów. To, że są one złe wiemy wszyscy. Ale czy nie zdają się na nic człowiekowi? Czy nie ma z nich żadnego pożytku? Otóż według mnie jest! Zgadzam się z Wolterem, że poszukiwanie utopii daje nam doświadczenie życiowe. Dzięki niemu dowiadujemy się, że powinniśmy cieszyć się z tego, co posiadamy. Może człowiek już taki jest, że potrzebuje tej „pogoni” za nierealnym oraz tych wszystkich błędów popełnianych przy próbach zmieniania świata na idealny. Niezbędne mu to prawdopodobnie po to, by mógł w końcu dostrzec swoje szczęście w realnym świecie.