HISTORIA REHABILITACJI W POLSCE
W porównaniu z krajami Europy Zachodniej praktyka procesu rehabilitacyjnego jak również jego teoria zaczęły się rozwijać w Polsce dość późno. Rehabilitacja wyłania się w rozwiniętych społecznościach z nieszczęść ludzkich i katastrof za które rządy państw poczuły się odpowiedzialne. Po drugiej wojnie światowej pojawiła się duża liczba inwalidów wojennych a także cywilnych - mężczyzn, kobiet, dzieci i starszych. Możemy mówić o początkach rozwoju rehabilitacji w Polsce.
Słowo rehabilitacja nie było w Polsce popularne w pierwszych latach powojennych. Nawet związki zawodowe odnosiły się początkowo nieufnie do wprowadzenia rehabilitacji. Rozeszła się wśród nich pogłoska, ze rehabilitacja polega na obniżaniu rent i na zmuszaniu inwalidów do pracy. Ciężko było mówić o rehabilitacji, gdy celem rehabilitacji osób starszych nie mogło być przywracanie zdolności do pracy, raczej staranie o zapewnienie niezależności od osób drugich i stworzenie warunków do godziwego życia w społeczeństwie. Nie można było mówić o przywracaniu sprawności dzieciom, które urodziły się z rożnymi wadami, np. brakiem kończyn. W języku polskim najbardziej odpowiednim określeniem jest słowo - usprawnianie. Może być ono medyczne, społeczne, zawodowe, psychiczne, pedagogiczne, mowy itd. Polski Komitet Rehabilitacji i Readaptacji Człowieka powołany przez PAN przyjął, ze jest to termin umowny wrażający międzynarodowo uzgadniającą treść.
Po drugiej wojnie światowej na prośbę Rządu Polskiego Narody Zjednoczone udzieliły swej pomocz tworząc w Warszawie swój Departament Spraw Społecznych. Zaczęły się pojawiać coraz liczniejsze polskie publikacje na temat rożnych aspektów rehabilitacji. Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej zajęło się rehabilitacja zawodowa. Ministerstwo Zdrowia zaczęło wdrażać zasady rehabilitacji do lecznictwa inwalidów i osób niepełnosprawnych.
Było to dla Ministerstwa nowe zadanie. W kraju nie było osrodkow rehabilitacyjnych ani wykwalifikowanego personelu rehabilitacyjnego. Nie uwzględniano etatów dla pracowników potrzebnych w rehabilitacji, takich jak: kinezy terapeuta, psycholog, pracownik socjalny, itp. Największą trudnością było zorganizowanie zespołu rehabilitacyjnego. Toteż bardzo wiele placówek ortopedycznych uważało w owym czasie, że rozwiązało zagadnienie rehabilitacji chorych, jeśli urządziło salę gimnastyczną i zatrudniło magistra wychofania fizycznego.
Ta sytuacja przyczyniła się do pewnego wypaczenia treści słowa „rehabilitacja”. Zaczęto bowiem utożsamiać ćwiczenia ruchowe a więc funkcjonalną rehabilitację z rehabilitacją właściwą, która przecież miała być pracą całego zespołu.
Epidemia choroby Heinego-Medina, która nawiedziła nasz kraj w 1951 roku, wykazała, że rehabilitacja medyczna może dać najlepsze wyniki tylko wtedy, gdy jest zespolona, tzn. ściśle związana z rehabilitacją pedagogiczną, społeczną, zawodową i powinna być kontynuowana.
Z czasem wyłonił się w służbie zdrowia pewien model rehabilitacji, który w 1970 roku został uznany przez Światową Organizację Zdrowia za godny polecenia. Rehabilitacja, dotychczas dowolnie stosowana, stała się wkrótce w kraju obowiązkową częścią leczenia po dokonanej przez Ministerstwo Zdrowia reorganizacji lecznictwa w 1973 roku - wprowadzono zespoloną opiekę zdrowotną.
W czasach PRL - u problem pracy osób niepełnosprawnych był rozwiązany w charakterystyczny dla tego czasu sposób. Tworzono w tym czasie spółdzielnie inwalidów, w których osoby niepełnosprawne pracowały przy produkcji mało skomplikowanych detali. Oczywiście system z tamtej epoki nie należał do najszczęśliwszych, gdyż bywały sytuacje kuriozalne gdzie np. niewidomy magister po ukończeniu studiów szedł do takiego zakładu pracując przy wytwarzaniu szczotek. Z chwilą nadejścia III Rzeczpospolitej podniosły się głosy twierdzące, że owe Spółdzielnie Inwalidów to getta osób niepełnoprawnych, w których inwalidzi czują się odrzuceni od społeczeństwa. Powstał Państwowy Fundusz Osób Niepełnosprawnych, którego głównym zadaniem miało być zaradzenie tej sytuacji i poprawa losu niepełnosprawnych po przez programy celowe. Okazało się, że zaczęły powstawać Zakłady Pracy Chronionej, w który do ludzie z problemami mieli pracować obok zdrowych i pełnosprawnych. Zaczęto mówić o szeroko pojętej integracji. Warunkiem założenia Zakładu Pracy Chronionej była odpowiednia liczba osób z orzeczeniem o niepełnosprawności, zapewniająca dopłaty PFRON - u na rehabilitacje owych pracowników.