Polityka i psychologia - „Przedwiośnie” S. Żeromskiego i „Granica” Z. Nałkowskiej
„Przedwiośnie” S. Żeromskiego
Geneza
„Przedwiośnie” jako powieść o dojrzewaniu
Kategoria obcości w „Przedwiośniu”
Którą pójść drogą?
Wizja rewolucji
Obraz rewolucji w „Nie-Boskiej komedii” Krasińskiego i w „Przedwiośniu”
Specyfika narracji
Kompozycja
Geneza „Przedwiośnia”
Żeromski prace nad swą ostatnią powieścią rozpoczął najprawdopodobniej w 1921 roku, nie miał wtedy jeszcze koncepcji całości. Świadczy o tym motto pochodzące z Szekspira, zamieszczone w wersji brulionowej utworu, które brzmi: „Zło jest wynikiem opętania duszy przez namiętność”. A więc początkowo „Przedwiośnie” miało być opowieścią o doświadczeniach i zabłąkaniu zdemoralizowanego przez rewolucję i opętanego przez namiętność Cezarego Baryki. Jego perypetie polityczne i miłosne wysuwają się na pierwszy plan w pierwszej i drugiej części powieści. Natomiast w ostatniej części naczelnym problemem stały się stosunki panujące w młodym państwie polskim, tu bohaterem pierwszoplanowym jest Polska, a nie Cezary.
„Przedwiośnie” to przede wszystkim opowieść o dojrzewaniu człowieka, to także refleksja nad rewolucją i pytanie o dalszą drogę Polski. Utwór ten jest również ostrzeżeniem przed „wiatrem od wschodu” - niebezpieczną ideologią komunistyczną. Obawy Żeromskiego okazały się słuszne, wkrótce wiatr od wschodu miał nadejść nad Polskę i wiać nieustannie przez kilkadziesiąt lat.
„Przedwiośnie” jako powieść o dojrzewaniu
Żeromski w powieści ukazuje proces dojrzewania, kształtowania się życia wewnętrznego, dorastania do idei głównego bohatera - Cezarego Baryki. Cezary miał szczęśliwe dzieciństwo, był bardzo kochany przez rodziców, otoczony miłością, pochodził z zamożnego domu, niczego mu więc nie brakowało, żył w komfortowych warunkach. Ta idylla rodzinna została jednak przerwana, ojciec chłopca musiał wyruszyć na I wojnę światową. Cezary, wyzwoliwszy się spod ojcowskiego nadzoru, zaczął robić, co tylko chciał, nie chodził do szkoły, włóczył się po ulicach, wdawał w bójki, matka nie miała na niego żadnego wpływu. Nie mogła też się z nim porozumieć, gdy wybuchła rewolucja bolszewicka. Wydarzenie to stało się przeżyciem pokoleniowym Baryki i znacząco wpłynęło na kształtowanie się jego świadomości i poglądów.
Bohater powieści początkowo był zafascynowany rewolucją, uwierzył w bolszewizm, głosił jego hasła, bezskutecznie próbował do nich przekonać swoją matkę; „rewolucja - nauczał ducha matki - jest to konieczność, wyższa ponad wszystko. Jest to prawo moralne. Poprzez dziesiątki setek lat ludzie nieszczęśliwi byli przez uprzywilejowanych deptani, ciemiężeni, wyzuwani ze wszelkiego prawa. Ileż to wskutek tego bestialskiego prawa panowania uprzywilejowanych nad wyzutymi ze wszelkiego prawa poniosło śmierć z chorób, z nędzy, z katuszy przymusowego ubóstwa, w udręczeniach, w jarzmie służby!”. Cezary, ogarnięty nowymi ideami, wskazał miejsce, w którym ukryty był rodzinny majątek. Twierdził, że „dość tego życia na koszt ludu”. Trzeba pamiętać, że rozumienie świata przez młodego Barykę w tym czasie było bardzo płytkie, a jego wiedza na tematy polityczne powierzchowna i ograniczona. Czytelnik poznaje infantylność, dziecinność idei Cezarego, który jest przekonany, że można „przemoc zepchnąć przemocą”. On wierzy, że świat stanie się lepszym i bardziej sprawiedliwym poprzez przemoc, zastosowanie siły. Wkrótce jednak pojawia się u niego postawa krytyczna wobec bolszewizmu. Bohater zaczyna rozumieć, że rewolucja niesie ze sobą zło. Tę prawdę pojmuje, gdy widzi:
piękną zabitą Ormiankę, traktowaną jak przedmiot,
rowy pełne ludzkich zwłok - ofiar rewolucji, które wraz z innymi grzebał,
zmarłą matkę, z której palca ściągnięto w brutalny sposób obrączkę („Nim jednak spuszczono prostą trumnę w głąb dołu, Cezary zapragnął raz jeszcze spojrzeć na matkę. Oderwał deskę nakrywającą świerkowe pudło i po raz ostatni przypatrzył się obliczu zgasłej. Splatając jej zesztywniałe palce do snu wiecznego, zobaczył również, że złota obrączka, którą przez tyle lat przywykł całować i wyczuwać, iż była niejako częścią ręki, czymś niby kość wrośnięta w skórę chudej ręki - że ta złota obrączka zdarta została z palca wraz z nieżywą skórą, gdyż, widać, nie chciała poddać się rozłączeniu dobrowolnemu. Sczerniała, zapiekła rana widniała na tym miejscu, gdzie niegdyś była obrączka”).
Wątpliwości i wahania zabiera Cezary ze sobą, do Polski. Wyrusza on do kraju przodków nie z potrzeby serca, ale z miłości do ojca. Nie jest emocjonalnie związany z Polską, tak naprawdę nie czuje się Polakiem, Rosjaninem też nie. Baryka poszukuje swej tożsamości, pragnie ją określić, wstępuje więc do wojska polskiego, widząc entuzjazm zaciągających się do armii ochotników. Podczas wojny, poznając bliżej kraj i ludzi, zaczyna rozumieć, co to jest miłość do ojczyzny: „polskiego patriotyzmu Cezary wówczas nie odczuwał. Były to dlań wówczas ckliwe uczucia matki reakcjonistki, katoliczki, tęskniącej i chlipiącej zarówno z reumatyzmu, jak z racji braku owej Polski. Polska tedy - był to, poniekąd, matczyny reumatyzm, artretyzm, skleroza i kaszel. Lecz po przybyciu do Polski coś tutaj w jego duszy narosło”.
Kolejny etap w życiowej wędrówce Cezarego stanowi Nawłoć, dworek, do którego zaprosił go Hipolit, towarzysz broni, któremu Baryka uratował życie. Tu spory ideowe schodzą na dalszy plan, ustępując miejsca uczuciu. W Nawłoci Cezary poznaje smak miłości, nawiązuje gorący romans z piękną Laurą, ale podoba mu się także Karolina, siostra Hipolita. W nim z kolei zakochuje się Wanda, która, będąc świadkiem pocałunku Cezarego i Karoliny, postanawia pozbyć się rywalki poprzez otrucie. Szczęście Cezarego i Laury nie trwa długo, kochanek zostaje zdemaskowany przez narzeczonego kobiety.
Rozgoryczony Cezary powraca do Warszawy, by kontynuować studia medyczne. Odnawia kontakt z Gajowcem, człowiekiem, w którym kochała się jego matka. Między obu panami dochodzi do konfliktu, Baryka nie zgadza się z poglądami Gajowca, który jest zwolennikiem ewolucyjnych przemian. Główny bohater szuka zrozumienia gdzie indziej, nawiązuje kontakty z Lulkiem, trafia w środowisko komunistów. Z ich poglądami też jednak nie potrafi się całkowicie utożsamić. Zawiedziony, rozczarowany rzeczywistością, w akcie rozpaczy bierze udział w pochodzie robotniczym idącym na Belweder.
Mówiąc o procesie dojrzewania Cezarego, należy zwrócić uwagę na pewnie niekonsekwencje w konstrukcji postaci. Otóż Baryka po tym, co przeżył i zobaczył w Baku, pozostaje nadal sympatykiem rewolucji, nie zmienia swych zapatrywań nawet po rozmowie z ojcem, który sprzeciwiał się przewrotom.
Kategoria obcości w „Przedwiośniu”
Cezary Baryka był Polakiem urodzonym w Rosji, w mieście Baku. W domu, w rozmowie z rodzicami mówił po polsku, uczęszczał do carskiej szkoły. Wychowywany był w duchu tradycji narodowościowych, jednak się od nich dystansował. Sympatyzował natomiast z rewolucją radziecką.
Do Polski nie przyjechał z potrzeby serca, pojawił się w kraju przodków zwiedziony przez ojca, który roztaczał przed synem obraz Polski - kraju, nowoczesnego, w którym panuje dobrobyt, a domy budowane są ze szkła. Cezary, przekraczając granicę, czuł się obco, nieswojo. Nie darzył nieznanego mu kraju żadnymi uczuciami, ani przyjaznymi, ani wrogimi. Owo poczucie „cudzoziemskości” i rozczarowanie rzeczywistością spowodowały, że Baryka nabrał dystansu do świata, w którym się znalazł. Nie rozumiał go i oceniał bardzo krytycznie. Próbował jednak przełamać dystans, zadomowić się w kraju jego ojców, znaleźć swoje miejsce w obcej rzeczywistości. Wstąpił więc do wojska, walczył w wojnie z bolszewikami. Poznał lepiej Polskę i Polaków, obudził się w nim patriotyzm, poczuł się związany emocjonalnie z krajem przodków.
Kategoria obcości głównego bohatera „Przedwiośnia” jest bardzo istotna. Pisarzowi „cudzoziemskość” Barki potrzebna jest po to, by z dystansu, a jednocześnie nie bez emocji ukazać i ocenić polską rzeczywistość pierwszych lat niepodległości. Autora powieści mniej interesuje psychika Cezarego, bardziej kształtowanie się jego światopoglądu. Dzieje Baryki, przemiany jego poglądów stanowią swoiste memento. Los głównej postaci powieści jest uogólnieniem doświadczeń młodego pokolenia, które na sprawy kraju patrzy inaczej niż starsza generacja wychowana w czasach zaborów. Żeromski przez tę postać przestrzega: jeśli nie spełnią się oczekiwania młodych, mogą się oni zwrócić w kierunku komunizmu.
Jednak nie wszyscy współcześni tak odczytali wymowę dzieła. Mało kto dostrzegł oskarżycielski ton. W pismach prawicowych rozpoczęła się nagonka na Żeromskiego, któremu zarzucano popieranie rewolucji i sympatyzowanie z komunistami. Lewicowcy z kolei krytykowali ostro utwór za antykomunizm. Żeromski bronił się przed oskarżeniami, w artykułach prasowych odpierał ataki, w „Echu Warszawskim” z 25 lutego 1925 roku napisał: „Nigdy nie byłem zwolennikiem rewolucji”. Pisarz podkreślał, że „Przedwiośnie” nie jest hołdem złożonym komunizmowi. Zaś to, że bohater powieści jest komunistą, nie oznacza, że autor także jest zwolennikiem ideałów komunistycznych. Ostatnie dzieło pisarza miało przede wszystkim ostrzec, przerazić, uderzyć w sumienie Polski.
Którą pójść drogą?
Żeromski przedstawia w „Przedwiośniu” trzy koncepcje budowy nowej rzeczywistości, których wyrazicielami są: Seweryn, ojciec Baryki, Gajowiec i Lulek. Ci dwaj ostatni toczą w końcowej części powieści spór o świadomość Cezarego. Scharakteryzujmy teraz poglądy tych bohaterów:
bohater |
idee, koncepcje, sądy |
cytat |
Seweryn Baryka |
Seweryn roztacza przed synem utopijną wizję szklanych domów, mieszkań ekologicznych, czystych, estetycznych i tanich. Buduje on wizję nowego, idealnego społeczeństwa, nowej Polski, którą współtworzyć ma też Cezary. |
Z olbrzymiej masy płynnej wyciąga gotowe belki, tafle, kliny, zworniki, odlane, a raczej ulane według danego architektonicznego planu. Cały szklany parterowy dom, ze ścianami ściśle dopasowanymi z belek, które się składa na wieniec, a spaja w ciągu godziny, Z podłogą, sufitem i dachem z tafel - oddaje nabywcy gotowe. W domach tego typu, wiejskich, czyli jak się dawniej mówiło, chłopskich, nie ma pieców. Gorąca woda w zimie idzie dokoła ścian, wewnątrz belek, obiegając każdy pokój. Pod sufitem pracują szklane wentylatory normujące pożądane ciepło i wprowadzające do wnętrza zawsze świeże powietrze. (...)Tymi samymi wewnętrznymi rurami idzie w lecie woda zimna obiegająca każdy pokój. Woda ochładza ściany, wskutek czego jest w takim domku podczas największego upału jak w bakińskiej naszej piwnicy, tylko bez jej zgnilizny i odoru. Tąż wodą zmywa się stale szklane podłogi, ściany i sufity, szerząc chłód i czystość. Nawet nie wymaga ci to żadnej pracy specjalnej, gdyż rury od- prowadzające zużytą wodę i wszelką nieczystość uchodzą do szklanych kloak, wkopanych opodal w ziemię. |
Szymon Gajowiec |
Poglądy Gajowca zbliżone są do programu pozytywistów. Odwołuje się on do haseł pracy u podstaw i pracy organicznej. To zwolennik powolnych, ewolucyjnych przemian. Człowiek ten uważa, że Polska stanie się silnym i sprawiedliwym państwem dzięki systematycznie przeprowadzanym reformom. Gajowiec jest wyznawcą ideologii państwowej, pisze książkę o współczesnej Polsce. Sytuację państwa polskiego określa mianem „przedwiośnia”. |
Patrz, przybyszu! Ten oto Stanisław Krzemiński. Polska była dlań - "Pani moja, Mocarka wielka, Matka najsłodsza". Na tym jego głębokim uczuciu, na najszczerszej jego wierze, którą nam przekazywał, kończyła się jego rola. Moja rola - tu się dopiero zaczyna. Uczucie jego, wiara, męstwo musi być wdrożone w pracę, w czyny, w znajomość rzeczywistych stosunków i rzeczywistych ludzi i - co jest rzeczą najtrudniejszą - w sposób rządzenia życiem, stosunkami i ludźmi realnymi. (...)I my sami jeszcze nie wiemy, co i jak, gdyż dopiero pierwszy wiosenny wiatr powiał w nasze twarze. To dopiero przedwiośnie nasze. Wychodzimy na przemarznięte role i oglądamy dalekie zagony. Bierzemy się do własnego pługa, do radła i motyki, pewnie że nieumiejętnymi rękami. Trzeba mieć do czynienia z cuchnącym nawozem, pokonywać twardą, przerośniętą caliznę. |
Antoni Lulek |
Lulek to komunista, zręczny demagog, który mówi o konieczności rewolucji, o równości klas, o nędzy i cierpieniu robotników, o burżuazyjnym rozpasaniu w niepodległej Polsce. Uważa, że Polska jako twór państwowy powinna zniknąć, czyha na jej śmierć. |
Nie mniej straszliwie niż na polu militarnym przedstawiała się w opinii Lulka nieszczęsna Polska w dziele swej oświaty, sądownictwa, a nade wszystko w systemie więzień i stosowanych tam udręczeń. Natomiast Lulek nie miał wcale słów nagany dla uwięzionych podpalaczów prochowni, którzy wysadzili w powietrze nie tylko obiekty obronne polskiego "militaryzmu", lecz także domy i dzielnice przyległe, wraz z kobietami, dziećmi i niedołęgami - oraz dla ich popleczników, pomocników i instruktorów. Ci wszyscy nosili w jego ustach nazwę "przeciwników ideowych rządu burżuazyjnego w Polsce". Według jego opinii rząd polski nie miał prawa i nie powinien bronić się wobec swych "przeciwników ideowych", na napaść odpowiadać obezwładnieniem i karą, lecz winien był złożyć broń u ich stóp i w ogóle ustąpić z zajmowanych bezprawnie "siedlisk tyranii". Siedliska te powinny były niezwłocznie przejść w posiadanie "przeciwników ideowych" rządu polskiego. Oczywista rzecz, że Lulek nie stał po stronie Polski w walce jej z wojskami bolszewickimi.
Rzucał przed oczy przyjaciela obrazy biedy ludowej jeszcze nie widziane i po prostu źgał go w serce. Poruszał w nim wszystko widziane dawno i niedawno - przypiekał żelazem rozżarzonym w wielkim ogniu cierpień proletariatu i nędzarzy. Nie dał mu wracać w wydeptaną, wygodną kolej uczuć i popędzał go na nowe drogi. Czy Lulek sam odczuwał cierpienia uciemiężonych? Bóg go raczy wiedzieć! Mówił o tych cierpieniach utartymi formułami (...). |
Narrator zgadza się z poglądami głoszonymi przez Szymona Gajowca, jego koncepcja budowy nowej rzeczywistości wydaje mu się najbardziej słuszna. Zdecydowanie zaś odrzuca ideologię komunistyczną, sposób myślenia prezentowany przez Lulka. Ta postać została w powieści zdyskredytowana.
Wizja rewolucji w „Przedwiośniu”
Żeromski w powieści przedstawia mechanizm rewolucji, jej tok, rozwój. Początkowo wraz z rewolucją przyszedł do Baku... dziwny spokój, martwota i ospałość, miasto stało się leniwe i senne: „przez czas dość długi w mieście Baku było głucho, martwo i nudno. Wszystko jeszcze po dawnemu ruszało się i łaziło, ale niesłychanie ospale, niemrawo, z rezerwą, a nawet jawną perfidią”. Z czasem zaczęły pojawiać się jednak niepokojące sygnały. „Przede wszystkim - znikły wszelkie towary. Pozamykano sklepy. Zabrakło żywności. Banki nie wydawały złożonych kapitałów i nie wypłacały procentów. Nikt nie dostawał pensji. Rugowano z mieszkań. Zapanowała ulica, robotnicy naftowi i fabryczni, czeladź sklepowa i domowa, marynarze. Było tam jednak stosunkowo spokojnie. Miasto stało właściwie brakiem rządu, a siłę swą czerpało z walki skłóconych plemion. Ludność niezamożna upajała się mityngami, mowami i wywracaniem wszystkiego na nice”. W końcu rewolucja objawiła się ze swą niszczycielską siłą: „nastąpiło nadejście wojsk bolszewickich niosących nowe rzezie, kary egzekucje, gwałty, nie mniej okrutne, olbrzymie jak wszystkie poprzednie”. Rewolucja jawi się więc jako nieokiełznany żywioł niosący cierpienie, ból, zagładę, śmierć. To makabra, pasmo bezsensownych irracjonalnych aktów barbarzyństwa, mordów, rzezi. Rewolucja to także czas, kiedy w ludziach budzą się najniższe, zwierzęce instynkty, wtedy człowiek traci swoje człowieczeństwo; „w tłumie, w podnieconym, wzburzonym, rozjuszonym natłoku ludzi, [Cezary] pędził nieraz do więzień, gdy wywłóczono z lochów różnych białogwardzistów, reakcyjnych generałów, wsławionych okrucieństwami, i gdy ich mordowano. Czekał nieraz długo na samowolne egzekucje i przypatrywał się nieopisanym szaleństwom ludzkim, gdy zabijano powolnie, wśród błagań skazańców o rychlejszą śmierć”. W pamięci Baryki mocno musiały utkwić przerażające obrazy mordów: „wzory zbrodni były wokoło, ciągle i na każdym kroku. Wzory poczwarne i tak wymyślne, iż nic już widza nie mogło zadziwić. Mordowanie kobiet i dzieci w biały dzień i pośród spokojnych obserwatorów, rozstrzeliwanie bestialskie, znęcanie się nad niedobitymi, tortury przebiegle skomponowane, ażeby się nasycić i ubawić do syta widokiem cierpienia - wszystko to było już Cezaremu znane. Nieraz w zdrętwieniu swym i półzwierzęcym zobojętnieniu, kiedy do niczego nie był już zdolny okrom niskiego szyderstwa, wyśmiewania się z bezsiły i komizmu ofiar, do szczegółowej obserwacji, do pilnego śledzenia fenomenów katuszy - chwytało z nagła poczucie sieroctwa ducha”. Należy dodać, że rewolucji w Baku towarzyszył konflikt na tle etnicznym, powstały między Ormianami i Tatarami, który doprowadził do masakry. Cezary „patrzył na rzeczy fenomenalne, gdyż Tatarzy i Ormianie nie próżnowali (...) zagryzając się wzajem na śmierć i mordując, gdzie się tylko zdarzyło. Okazało się naocznie, że nie tylko rewolucjoniści, lecz i wszyscy inni mają w sobie żyłkę do rzezi”.
Obraz rewolucji w „Nie-Boskiej komedii” Krasińskiego i w „Przedwiośniu” Żeromskiego
W obu dziełach - romantycznym i dwudziestowiecznym - rewolucja przedstawiona jest negatywnie, sieje ona zniszczenie i śmierć, to siła szalenie destrukcyjna, która przeraża, napawa lekiem. Zarówno w „Nie-Boskiej komedii”, jak i w „Przedwiośniu” występuje rozbieżność między celem a sensem rewolucji. Tyle, jeśli chodzi o podobieństwa. Różnice najlepiej ująć w formie tabeli.
WIZJA REWOLUCJI |
|
„NIE-BOSKA KOMEDIA” |
„PRZEDWIOŚNIE” |
Jest abstrakcyjna, wyimaginowana. |
Przewrót ukazany w tej powieści ma znamiona autentyczności, można określić jego miejsce i czas, Żeromski, opisując rewolucję, czerpał informacje na jej temat od repatriantek z Baku. |
Rewolucja Krasińskiego przypomina kult satanistyczny, krew leje się strumieniami. |
|
Romantycznego poetę najbardziej interesuje przebieg rewolucji. |
Żeromski skupia uwagę bardziej na skutkach niż na przebiegu przewrotu.
|
Wyimaginowana rewolucja kończy się dość naiwnie, dobro zwycięża zło po interwencji sił wyższych. |
Przewrót w Baku niesie bezprawie i anarchię, cierpienie i śmierć, następuje zmiana ról, ofiary stały się katami. |
Specyfika narracji
Narracja w powieści Żeromskiego jest niejednolita, w każdej części utworu inaczej została ukształtowana. Czytelnik poznaje świat przedstawiony z różnych punktów widzenia: trzecioosobowego, wszechwiedzącego narratora, głównego bohatera, innych postaci (zob.: podręcznik, s. 51)∗.
części powieści |
typ narratora |
cytat |
Szklane domy |
Przewaga narratora auktorialnego (autorskiego) wszechwiedzącego, trzecioosobowego, niekiedy narracja prowadzona jest z punktu widzenia głównego bohatera - Cezarego Baryki (narrator personalny). |
|
Nawłoć |
W tej części powieści narracja prowadzona jest z perspektywy Cezarego, obiektywny narrator wszechwiedzący usuwa się w cień. |
|
Wiatr od wschodu |
Narracja charakterystyczna dla powieści polifonicznej (wielogłosowej), to bohaterowie prezentują swe opinie. |
|
Kompozycja
Powieść zbudowana jest z trzech części, każda z nich w zasadzie tworzy odrębną, autonomiczną całość, która mogłaby funkcjonować oddzielnie. W każdej z nich Żeromski posłużył się innymi konwencjami literackimi. W pierwszym rozdziale autor wykorzystał technikę naturalistyczną (widoczną w opisie rewolucji bolszewickiej) i symboliczną, z którą wiąże się motyw tytułowych szklanych domów, stanowiących znak nowoczesnej, lepszej cywilizacji. Realizm i psychologizm dominują w drugiej części powieści: pierwszy ujawnia się w opisie biedoty chłopskiej w Chłodku, drugi dotyczy miłosnych uniesień Baryki. W ostatniej części natomiast dominuje żywioł publicystyki.
Klamrą spinającą wszystkie części jest postać głównego bohatera, Cezarego Baryki. Kompozycja „Przedwiośna” jest otwarta, pozbawiona sygnału końca. Zarysowana sytuacja finalna (marsz Cezarego na Belweder) umożliwia rozmaite kontynuacje.
„Granica” Z. Nałkowskiej
„Granica” - studium ludzkiej psychiki i zachowań
W poszukiwaniu prawdy o Ziembiewiczu
Wieloznaczność tytułu
Struktura powieści
„Granica” - studium ludzkiej psychiki i zachowań
„Granica” to najwybitniejsza i najgłośniejsza powieść Zofii Nałkowskiej, pisarki debiutującej jeszcze w Młodej Polsce (zob.: biogram w podręczniku, s. 54). Utwór ten, pisany w latach 1932-1935, stanowi świadectwo pisarskiej dojrzałości. Odbijają się w nim zagadnienia, problemy, które zawsze nurtowały Nałkowską:
złożoność ludzkiej psychiki
zjawisko moralnego relatywizmu
relacje jednostka - społeczeństwo
problem prawdy
problemy egzystencjalne.
Nałkowska w swej powieści opisuje niby banalną historię romansu Zenona Ziembiewicza, człowieka z politycznych elit, ze służącą Justyną Bogutówną. Tragiczny koniec tego związku wywołał skandal obyczajowy w mieście (dziewczyna w afekcie oblała twarz Zenona - prezydenta miasta kwasem, a ten po tygodniu od wydarzenia popełnił samobójstwo). Poznajmy więc bliżej głównego bohatera, poszukajmy prawdy o tej postaci, zastanówmy się, dlaczego doszło do opisanych wydarzeń.
W poszukiwaniu prawdy o Ziembiewiczu
Zenon był człowiekiem zdolnym, bystrym inteligentnym, ukończył studia za granicą, potrafił racjonalnie i krytycznie spoglądać na rzeczywistość, miał swoje ideały i wydawałoby się mocny kręgosłup moralny. Niestety, ten młody, dobrze zapowiadający się mężczyzna zgubił się w życiu. Początkiem jego moralnego upadku był niby niewinny romans z Justyną Bogutówną, kobietą prostą, służącą jego matki. Ona zakochała się bez pamięci w młodym Ziembiewiczu, on traktował ją instrumentalnie. Justyna była dobrą kochanką, ale na żonę się nie nadawała - nią została piękna Elżbieta Biecka. Szczęście osobiste Zenona szło w parze z sukcesami zawodowymi. Bohater dzięki znajomości z Czechlińskim, człowiekiem zamożnym i wpływowym, obejmuje stanowisko redaktora naczelnego lokalnego pisma - „Niwy”. Płaci jednak za to wysoką cenę, rezygnuje ze swej niezależności, podporządkowuje się Czechlińskiemu. Gdy zostaje prezydentem miasta (dzięki wsparciu Czechlińskiego), zapomina zupełnie o swych młodzieńczych ideałach. Co prawda, początkowo próbuje pomagać robotnikom, szybko jednak wycofuje się, rezygnuje z tych planów. Dlaczego? Bo ulega presji otoczenia, „staje się takim, jak miejsce, w którym się jest”, przeobraża się po prostu w konformistę, człowieka, który przyjmuje wartości, poglądy, normy pewnej grupy, w ten sposób przystosowując się do otoczenia.
KONFORMIZM - postępowanie jednostki polegające na ścisłym podporządkowaniu się normom i wzorom narzuconym przez grupę społeczną, do której ta jednostka należy. Przeciwieństwem konformizmu jest nonkonformizm. |
Zenon gubi się w życiu, zatraca, rezygnuje ze swych ideałów. Dlaczego? Bo nie był wystarczająco silny, uległ naciskom zewnętrznym, stał się taki, jak ludzie, w których otoczeniu przebywał. Bohater „Granicy” nie sprawdził się ani w roli poltyka, ani w roli męża. W życiu osobistym popełniał te same błędy, co jego ojciec.
Charakteryzował go wybujały erotyzm, nie potrafił pohamować popędu seksualnego, zdradzał żonę ze służącymi.
Romansuje z Justyną, zdradza Elżbietę, nie panuje nad swym popędem. |
MATKA Wiedziała o zdradach męża i je tolerowała, sprzyjała erotycznym przygodom męża, zachwalała zalety kochanek ojca Zenona, akceptowała związki męża z innymi kobietami, twierdziła, że umiejętnie postępuje z małżonkiem.
ELŻBIETA To właśnie z nią Zenon dzieli się odpowiedzialnością za swe czyny, oczekuje od niej przebaczenia i pomocy. Uzyskuje je. |
Jak wynika z powyższego schematu, Ziembiewicz, bardziej lub mniej świadomie, powiela model małżeństwa, który wytworzyli jego rodzice. Relacje między nim a Elżbietą są podobne do tych, które łączą Waleriana i Żancię. Można je przedstawić w formie równania:
Walerian + Żancia = Zenon + Elżbieta
Główny bohater staje się taki sam, jak jego ojciec, idzie jego śladami, choć tak brzydziło go postępowanie Waleriana. Jeszcze niedawno tkwiła w nim „wstydliwa myśl, że to jego „rodzic”, że mu zawdzięcza istnienie. Myśl groteskowa, że jego życie, jedyne i nieodwracalne, ma swe źródło w erotyzmie tego człowieka. I nie można było tak zrobić, żeby to było obojętne”.
Okazuje się, że nie tylko czynnik społeczny, ale także czynnik biologiczny (dziedziczność cech) wpływa na kształt ludzkiego wnętrza. Trzeba jednak pamiętać, że żadne czynniki nie usprawiedliwiają postępowania Ziembiewicza, który był mądrym, inteligentnym i przede wszystkim wolnym człowiekiem, miał prawo wyboru. Należy więc wymagać od niego odpowiedzialności za czyny, których się dopuścił.
Historia Ziembiewicza skłania do refleksji nad naturą człowieka, nad jego dążeniami do władzy, nasuwa też pytania o sens istnienia jednostki w społeczeństwie i o granice ludzkiej moralności.
Wieloznaczność tytułu
Granica w sensie dosłownym to linia zaznaczająca pewien obszar, terytorium, oddzielająca od siebie państwa, rozgraniczająca płaszczyzny. Granica oznacza więc pewien kres, koniec, pułap, zakres. Słowo to w połączeniu z innymi wyrazami tworzy określenia metaforyczne:
możliwości człowieka moralności wolności
bólu GRANICA przyzwoitości
odporności psychicznej ludzkich poczynań błędu
Tytuł powieści Nałkowskiej jest symboliczny, obfituje w wielość znaczeń. Śledząc losy głównego bohatera i jego otoczenia, możemy mówić o granicy moralnej, odporności, społecznej, filozoficznej:
wieloznaczność tytułowej granicy |
komentarz |
granica moralna |
Tę granicę stopniowo zaciera główny bohater, Zenon Ziembiewicz, uwodzi i porzuca służącą matki - Justynę, żąda od swej żony zrozumienia, wybaczenia romansu, wydaje rozkaz strzelania do robotników. Rozciągając granice swej moralności, rani najbliższych, tych, którzy mu zaufali, a także samego siebie. Próbuje tylko uspokoić swoje sumienie i brnie dalej w ślepy zaułek, nieuchronnie zbliżając się do katastrofy. |
granica odporności psychicznej |
Granicę odporności psychicznej przekroczyła Justyna Bogutówna, która odrzucona przez Zenona i osamotniona popada w depresję. Pogrążona w rozpaczy po usunięciu dziecka, nie mogąc zapanować nad emocjami, oblewa twarz Zenona kwasem. Psychicznej odporności zabrakło także głównemu bohaterowi, który, nie mogąc poradzić sobie z ciężarem swego postępowania, popełnia samobójstwo. |
granica społeczna |
Granica ta istnieje między warstwami społecznymi. Elita, która rządzi krajem, klasa posiadająca, ziemiaństwo, bogate mieszczaństwo to grupy hermetycznie zamknięte, nie dopuszczające do siebie innych warstw. Klasy najbardziej wpływowe i najbogatsze pilnują tylko własnych interesów, cechuje je egoizm i krótkowzroczność, bazują, pasożytują na warstwach biedniejszych. Proletariat, ludzie z niskich warstw społecznych żyją w wielkiej nędzy i biedzie, nie mają żadnych możliwości zmiany swego statusu. Granicę między tymi dwoma środowiskami symbolizują sufity i podłogi kamienicy pani Kolichowskiej (schludne, estetyczne lokale na wyższych piętrach zajmują ludzie zamożni, biedota natomiast gnieździ się w obskurnych pomieszczeniach piwnicznych). |
granica filozoficzna |
Jest to granica między subiektywną a obiektywną oceną postępowania człowieka. Chodzi tutaj o różnicę między postrzeganiem jednostki przez siebie samą i jej wizerunkiem, stereotypem tworzonym przez otoczenie. Zenon patrzył na swoje czyny z własnego punktu widzenia. W swych działaniach nie widział żadnego zła, uspokajał sumienie, twierdził, że wszystkiemu jest winne otoczenie. Był przekonany, że jego postępowanie nie jest niemoralne. Inaczej oceniło postawę Ziembiewicza środowisko, społeczeństwo, wskazując na nieetyczność i skandaliczność postępowania prezydenta miasta. Zenon jednak nie liczył się z „głosem ulicy”, żył w własnym świecie. |
Struktura powieści
Nałkowska zastosowała w powieści zabieg zwany inwersją czasową (z łac. inversio = odwrócenie). Polega on na takim ukształtowaniu fabuły, że naruszona zostaje chronologia wydarzeń. W „Granicy” więc najpierw przedstawiony zostaje finał historii Ziembiewicza (oblanie twarzy kwasem, samobójstwo), a dopiero później wcześniejsze losy bohatera. Omawiana powieść swą strukturą przypomina kryminał, w którym na początku czytelnik poznaje zbrodnię, a dopiero później śledzi, jak do niej doszło. Takie ukształtowanie fabuły sprawia, że podczas lektury pytamy nie o to, co będzie dalej, ale o to, dlaczego tak się stało. Szukamy więc motywów działania, skupiamy uwagę nie na wydarzeniach, ale na czynnikach, które doprowadziły do śmierci Zenona.
Warto zwrócić uwagę na koncepcję czasu. Czas w utworze jest subiektywny, odmierzany wydarzeniami z życia bohaterów. Czas Justyny na przykład wyznaczają zgony bliskich jej ludzi. Pani Kolichowska z kolei zatrzymała się w czasie, żyje przeszłością i nie potrafi odnaleźć się w teraźniejszości. W „Granicy” mamy więc do czynienia z psychologizacją czasu.
Zadania dla państwa:
Wyjaśnij znaczenie tytułu omawianej powieści Żeromskiego.
Przeczytaj informacje dotyczące „Granicy”, zamieszczone w podręczniku na stronach 54-56.
Wypełnij poniższą tabelę, zbierz argumenty przemawiające za winą Ziembiewicza oraz te, które by tę winę usprawiedliwiały.
Zenon Ziembiewicz
|
|
WINNY |
NIEWINNY |
|
|
∗ Zadanie państwa polega na wyszukaniu odpowiednich cytatów, obrazujących dany typ narracji i wpisaniu ich do tabeli.