Kreacja postaci kobiecych w literaturze różnych epok. Przedstaw na wybranych przykładach.
„Kobieto, kobieto, jesteś otchłanią, piekłem, tajemnicą i ten, kto myśli, że cię poznał, jest po trzykroć głupcem”. Tymi słowami George Sand mogliby się kierować autorzy dzieł literackich wszystkich epok. Kobieta bowiem od wieków urzeka, fascynuje, niepokoi; jest matką, żoną, kochanką, prostytutką. Dzielna i honorowa lub zepsuta i rozwiązła, piękna, doskonała, podobna do anioła, lub ziemska siostra szatana. Obraz kobiety przewija się niezmiennie w literaturze wszystkich epok, jednak jest on różnie przedstawiany. Jest to związane ze zmiana obyczajowości, a wraz z nią zmianą poglądów na pozycję kobiety i jej funkcje w społeczeństwie.
Przyglądnijmy się jak na przestrzeni wieków literatura przedstawiała kobietę i jakie wyznaczała jej miejsce w swojej epoce.
Literatura średniowieczna ukazuje nam kobietę idealną jako zwiewną, niewinną, piękną; prawie zawsze jasnowłosą, z bardzo wysokim czołem i niebieskimi oczami. Taki kanon urody prezentowała bohaterka średniowiecznej irlandzkiej legendy - Izolda. To, co ją wyróżnia spośród innych, to cudowne, długie, pszeniczne włosy. Poznajemy ją jako kobietę dumną, hardą i nieustępliwą, jednocześnie jednak cechującą się wrażliwością, inteligencją i rozsądkiem. Jasnowłosa posiadała cudowną umiejętność opatrywania ran i leczenia chorych, to ona uzdrowiła ugodzonego zatrutą strzała Tristana. Znała się na ziołach i ziołolecznictwie, dzięki czemu mogła pomóc wielu ludziom. Między innymi to ta zdolność zdobyła jej miłość i szacunek ludu. Izolda nie od początku darzyła Tristana uczuciem. Najpierw była mu niechętna, kiedy dowiedziała się, że to on zabił Morhołta zapałała do niego nawet nienawiścią. Postanowiła zabić oprawcę krewnego. Jednak wykazała się dużym rozsądkiem i zdolnością do sprawiedliwego ocenienia sytuacji, gdy dowiedziała się od Tristana o powodach walki z Morhołtem. Roztropna Izolda przebaczyła rycerzowi. Miłość między kochankami wybuchła nagle, za sprawą wypicia magicznego napoju. Połączyło ich namiętne i nieposkromione uczucie. Kochankowie wiedząc, że ich miłość jest wykroczeniem przeciwko królowi Markowi - Izolda była jego żoną, a Tristan krewnym i lojalnym poddanym - bezskutecznie próbowali ją przezwyciężyć. Izolda okazała się odważna i zdolna do poświęceń w imię tej miłości. W momencie zagrożenia wolała poświęcić swoje życie, by tylko uchronić od śmierci ukochanego. Nie sprzeciwiała się wykrokowi śmierci, który został na nią wydany za zdradę, przez cały czas odznaczała się niezwykłą godnością. Nie mogąc wytrzymać bez Tristana, każdego dnia spotykała się z nim potajemnie, potem, gdy ich romans został odkryty, ukrywała się wraz z rycerzem w lesie moreńskim, żywiąc się tylko tym, co ukochany sam upolował i mieszkając w szałasie. Kiedy król odnalazł tam kochanków, zrozumiał, że ich miłość nie jest występna, a następnie przebaczył obojgu. Izolda powróciła do swego męża, a Tristan miał się oddalić. Rozstanie przyszło kochankom z wielkim trudem. Choć się nie widzieli, nie przestali się kochać. Ich miłość była tak wielka, że kiedy Izolda dowiedziała się o śmierci Tristana, popełniła samobójstwo.
Izolda jest bohaterka niezwykłą, zdecydowaną, odważną, dzielną i honorową. Jest uosobieniem ideału kobiety epoki średniowieczna.
Kobiety przedstawiane w utworach literackich, nie zawsze prezentują zespół cech fizycznych i psychicznych, odpowiadających najbardziej ideałowi danej epoki. Czasem są przedstawiane jako idealne tylko z perspektywy jednostki, zwykle zakochanej w owej kobiecie do szaleństwa. Tak było z portretem Laury w sonetach Petrarki. Laura była zwykłą kobieta, taka, jakich wiele błądziło codziennie po włoskich ulicach czasów Renesansu. A jednak Francisco Perarkę urzekła tylko ta jedna. Przypadkowe spotkanie w kościele na modlitwie zaowocowało wielka miłością do kobiety, o której poeta nie wiedział kompletnie nic.
Petrarka skupia się na spojrzeniu, chcąc wciąż na nowo oglądać Laurę. Patrzy na nią zachłannym okiem złodzieja, marząc równocześnie o tym, aby samemu być przez nią oglądanym. Jego marzenia nie mogą się spełnić, dlatego wylewa swoje żale w samotności. Canzoniere jest wielkim labiryntem, w którym krąży zakochany. Poeta jest więźniem uczucia, które „wtargnęło w serce drogą poprzez oczy” [3]. Mówi o momencie wejścia w przestrzeń wielkiej miłości, o uczuciu do kobiety, której nie może zdobyć. Laura staje się przyczyną zguby człowieka, który został spętany blaskiem jej oczu: „Ona mnie trzyma w więzieniu, nędznego,/ Nie chce mnie, jednak odejść nie pozwala,/ Nie zabija, lecz z kajdan nie wyzwala” [134]. Domaga się jej uwagi mówiąc: „Ona, wzruszona, milczy, chwyta żal ją,/ Wzdycha, znów na mnie spogląda uparcie,/ Nareszcie po jej twarzy łzy spływają” [356]. Zaborcza wyobraźnia poety usidla Laurę swoim spojrzeniem, czyniąc ją również więźniem labiryntu. W tym labiryncie spojrzeń oko artysty celuje oczywiście w Laurę. Jednak mimo tego, że spotykamy ją w tych utworach na każdym kroku, czytelnik tak naprawdę niewiele się o niej dowiaduje, stanowi ona raczej lustro, w którym przegląda się dusza poety. Laura ściąga na siebie spojrzenie mówiącego, które odbite powraca ku niemu z jeszcze większą intensywnością. To patrzenie jest dynamiczne. Doskonałe połączenie synchronii i diachronii, szczegółu i całości tworzy niezrównany efekt:
Twarz - śnieg gorący, włosy - czyste złoto,
Rzęsy jak heban, oczy zaś - dwie gwiazdy,
Skąd miłość wszystkich celnie rani oto.
Perły - zęby, a róże purpurowe -
Wargi, w których brzmi bólem wyraz każdy;
Westchnienie - płomień, łzy - kryształ u powiek”.
[157]
Poznajemy Laurę, widzimy ją idealnie piękną, doskonałą. Dzięki oczom poety Laura jest ucieleśnieniem kobiecego ideału. Poeta pisze o niej przez całe swoje życie, nawet wtedy, gdy Laura umiera. Petrarka pisze: „O oczy piękne, których nic nie zbudzi!/ Ciało wspaniałe,
godne lepszych rymów!/ […]/ Z waszej ja płonę i oddycham woli,/ Wasz
bowiem byłem. Śmierć was wzięła chciwa/ I Żaden inny ból już mnie nie boli”.
[267]. Petrarka zaczyna mówić o Laurze umarłej, przenosząc ją w sferę mistyczną:
O nędzny świecie! Zmienny i zuchwały!
Ślepy, kto w ciebie wierzy mknąc ku zdradzie.
Serce mi wzięto, a wziął mi je całe
Ktoś, kto jest ziemią i trupem w rozkładzie.
Ale jej dusza nie zamknięta w grobie,
żywa, oddana niebieskim przestrzeniom,
Coraz mnie bardziej rozkochuje w sobie.
[319]
Śmierć Laury nie kończy historii tej miłości, zalane łzami oko poety nadal śledzi jej piękno i cierpienia własnej duszy. Pozostając wiernym swojemu spojrzeniu, Petrarka kieruje teraz wzrok ku górze, tam gdzie „Wszystko to w podziwie/ Ogląda dziś Król nieba i anieli”, o sobie mówiąc: „Ja tu zostałem ślepy i nieżywy.” [348]
Laura to kobieta idealna dla Petrarki. A jaka kobieta wydawała się ideałem Adama Mickiewicza? Możemy podejrzewać, że była nim Maryla Wereszczakowna, młodzieńcza niespełniona miłość polskiego wieszcza. Pewnych cech Maryli możemy doszukiwać się w kreacji postaci Zosi w Panu Tadeuszu. Zosia, po kądzieli Horeszkówna. Córka Ewy Horeszkówny i owego Wojewody, który wraz z żoną dokonał żywota gdzieś w Syberii. Urodziła się przed wywiezieniem rodziców, z logiki opowiadanych przez Jacka zdarzeń wynika, że najpóźniej w 1795 roku. W czasie akcji poematu Zosia musiałaby więc mieć co najmniej 16 lat. Jednakże Sędzia mówi o niej iż "wyrasta z dziecięcia", a Telimena wprost: "zaczynasz rok czternasty".
Tak, czy inaczej, po śmierci rodziców wychowanie Zosi powierzono Telimenie, przyjaciółce zmarłej matki, która dłuższy czas mieszka z nią w Petersburgu. W chwili zawiązania akcji poematu Zosia wraz z opiekunką od dwóch lat mieszka w Soplicowie, ukryta przed światem, w myśl koncepcji wychowawczych Telimeny:
...niechaj uksztalcona, dorosła panienka
Nagle ni stąd, ni zowąd przed światem zabłyśnie.
Dziewczyna, której poeta pozwala odezwać się zaledwie cztery razy w poemacie, pojawia się i znika, stopami ledwie dotykając ziemi, zostawiając za sobą kołyszące się drzwiczki, porzucony koszyk, trącony listek, rąbek białej sukienki.
Mimo, że Mickiewicz konsekwentnie przedstawia ją jako zjawisko prawie bezcielesne (badacze chętnie kreowali Zosię na boginkę przyrody ojczystej), wyraźną cechą Zosi jest zwyczajność, a nawet spora doza zdrowego rozsądku, co pokazuje jej rozmowa z "rozmitologizowanym" Hrabią. Zosia nie pozuje "śród natury" jak Telimena. Świat zwierząt domowych, ogrodu, zabaw z chłopskimi dziećmi jest jej światem. Wielkie to utrapienie dla modnej cioci
...czas rzucić indyki i kurki;
Fi! To godna zabawka dygnitarskiej córki!
Opaliłaś okropnie płeć, czysta Cyganka
A chodzisz i ruszasz się, jak parafianka.
(V,105 - 110)
choć już następne sceny pokazują, że Zosia radzi sobie w salonie równie dobrze jak w kurniku.
Nie można też Zosi odmówić odwagi. Podczas kłótni na zamku, widząc czeladź nacierającą hurmem na Gerwazego, zasłoniła go sobą, na krzyż rozpiąwszy rączęta. Dużo mniej bohatersko (ale też jak dziewczyna, a nie nimfa) zareagowała na wieść o zajeździe.
"Widzę - rzekł Sędzia - że się na rozbój zanosi".
Jęknęli wszyscy; wszystkich zagłuszył wrzask Zosi,
Która krzyczała, Sędzię objąwszy rękami.
(VIII, 667)
W zachowaniu Zosi jako narzeczonej Tadeusza widać również idealizację, uległość i słodycz, wydaje się jednak, że trzeba mocnego charakteru aby „dygnitarska córa” przeforsowała swoje wystąpienie na uczcie zaręczynowej w chłopskim stroju żniwiarki.
Zosia to uosobienie cech romantycznej kobiety - pięknej, wdzięcznej, niewinnej, lecz zarazem odważnej, kochającej Ojczyznę, świadomej swojej inteligencji i pozycji. Kobieta romantyczna jest nieuchwytnym, ulotnym aniołem i jednocześnie silnym, dojrzałym członkiem polskiego społeczeństwa. Paradoks? Tak, ale romantyzm to w końcu epoka sprzeczności.
Epoką sprzeczności możemy także nazwać czasy przełomu wieków, okres w literaturze europejskiej zwany modernizmem. Tę programową sprzeczność ujawnia również sposób patrzenia na kobietę jednocześnie jako na obiekt pożądania i istotę niegodną nazwania mianem człowieka. Jak czytamy w rozprawie Otto Weiningera z 1903 roku Płeć i charakter: Kobiety nie maja ani istnienia ani jestestwa. Są amoralne, tak jak są alogiczne, kobieta zatem nie istnieje. Młodopolski dekadent boi się kobiety, która pod koniec wieków zaczyna upominać się o swoje prawa. Pojawia się grupa mizoginistów, a wśród nich takie postacie jak: Schopenchauer, Nietsche, Tołstoj. Obok jawnej pogardy dla kobiet pojawia się drugi nurt, oparty na wyobrażeniach kobiety wampira, wysysającego życie z mężczyzny. Kobieta jest zatem i niebem i piekłem. Pisze o tym na przykład Antoni Lange w swoim wierszu Lilith Krynico mej potęgi i razem niemocy, Córo bogów słonecznych i demonów nocy, święta królowo grzechu, łez moich władczyni: lękam się cię zapomnieć, lękam się wspominać, nie wiem czy błogosławić, czy cię mam przeklinać. Już sam tytuł wskazuje na tematykę wiersza oraz na tradycje motywu kobiety wampira -Lilith jest uważana za archetyp wampira, antycypuje jednocześnie swoją postawą kobietę wyzwoloną, niepodległą mężczyźnie, a z drugiej strony - groźną femme fatale. Podobne, archetypiczne do młodopolskiego motywu femme fatale, są postacie zaczerpnięte już z mitologii - Meduza i jej siostry Gorgony, czy z Biblii - rzeczona już wcześniej Lilith, Judyta, Salome. Mężczyzna, zaklęty w kręgu pożądania i podziwu dla wdzięków kobiecych, nienawidzi ich, ponieważ one odwracają jego uwagę od rzeczy najistotniejszych, odrywają wzrok od sfery sacrum, wprowadzając go w ziemska sferę profanum, która zabija w nim natchnienie. Ta młodopolska femme fatale, o tęsknych oczach, półotwartych ustach i długich, rudych, falujących włosach stała się symbolem tego, co przeklęte, tak jak zakazane jabłko, urwane przez Ewę w raju, symbolem wybujałego, nieprzystojnego kobiecie pożądania i seksualności.
Jak bardzo zmienił kobietę wiek XX! O tej zmianie najlepiej zaświadczają literackie kreacje postaci kobiecych, a wśród nich - według mnie najtrafniej - o rewolucji kobiecej naszych czasów mówi bestsellerowa powieść Helen Fielding Dziennik Bridget Jones. Jest to książka o współczesnej kobiecie, która miota się pomiędzy pracą, domem, rodzina i własnymi uczuciami, wciąż poszukującymi lokalizacji. "To ty wciąż nie masz chłopaka?" - takie pytanie i towarzyszący mu niepokój to kwintesencja świata Bridget Jones. Dziennik po raz pierwszy ukazał się w 1995 roku jako historia w odcinkach publikowana na łamach brytyjskiej gazety "The Independent". Autorką tej cieszącej się niezwykłą popularnością cotygodniowej rubryki była dziennikarka Helen Fielding w przekomiczny sposób opisująca perypetie niezamężnej trzydziestoparolatki, poszukującej miłości w zwariowanej i pełnej uczuciowych zawirowań post-feministycznej rzeczywistości lat dziewięćdziesiątych.
Bridget Jones mieszka w Londynie. Jest trochę za gruba (o 10 kg - jak sama to ocenia), za dużo pije i pali. Pracuje w wydawnictwie książkowym. No i jest samotna, czym przejmuje się najbardziej. Wyobraża sobie nawet, że jeśli nie zwiąże się z nikim na stałe, to gdy już się zestarzeje, jej ciało zostanie znalezione w jej mieszkaniu kilka dni po jej śmierci pogryzione przez jej własne psy.
Na orbicie Bridget jest dwóch mężczyzn - jej szef, uwodzicielski Daniel Cleaver i adwokat Mark Darcy, rozwodnik, typ dość zasadniczy, którego podsuwa Bridget jej rodzina, zwłaszcza mamusia.
"Dziennik Bridget Jones" to żywioł kobiecy zaprezentowany we wszelkich jego przejawach: w łazience, w kuchni, w sypialni, w pracy. Bohaterka odkrywa przed nami swe najintymniejsze rozterki.
Współczesna kobieta, która wywalczyła sobie prawa równe prawom mężczyzn, broni się chyba przed dwiema pułapkami. Z jednej strony, nie chce dać się zepchnąć na pozycje "żony, matki i kury domowej", ale z drugiej, chętnie uniknęłaby też pewnie kieratu wszelkich diet, treningów i zabiegów kosmetycznych, które miałyby z niej zrobić piękność podobną do tych z okładek kolorowych pism. I to jest właśnie casus Bridget - złoty środek. Ani kura domowa, ani Claudia Schiffer. I taka właśnie zdobywa męskie uznanie i zachwyt milionów czytelniczek za to, że odważyła się być taka, jak one. Bridget widzi swe wady, widzi życiową pułapkę, w jaką wpadła (kobieta wyzwolona to jest coś, ale mężczyzna i tak by się przydał), i śmieje się z tego. I my możemy się pośmiać razem z nią.
Świat bez kobiet byłby jak ogród bez kwiatów - powiedział Pierre de Brantome. Nietsche napisał, że Szczęście jest kobietą, a Alfred Konar stwierdził, że Kobiety są jak róże - niby zupełnie do siebie podobne, a jednak zapach, forma i kolor każdej z nich jest inny.
Być może dlatego kobieta ciekawiła i zachwycała mężczyzn - pisarzy, którzy uwieczniając ją w swych dziełach, dawali świadectwo obyczajowości epoki, w której żyli i tworzyli. Kobieta jest jednym z jej nieodłącznych elementów, czynnikiem tworzącym kulturę, wpływającym często na kształtowanie się poglądów, tradycji. Mimo, że tak wielkie płci naszej zalety - my rządzimy światem, a nami kobiety - zwykł mawiać Ignacy Krasicki. Jak widać, pozycja kobiety w społeczeństwie i w literaturze nie uległa zasadniczej zmianie. Od zawsze wiadome było, że to kobiety rządzą. I tak niech zostanie.
Plan prezentacji
Kreacja postaci kobiecych w literaturze różnych epok. Przedstaw na wybranych przykładach.
I Literatura podmiotu:
Fielding H., Dziennik Bridget Jones, tłum. A. Możdżyńska, Poznań 2000.
Lange A., Lilith [w:] Poezja polska. Antologia pod red. A. Rajcy i T. Polanickiego,
Poznań 2001.
Mickiewicz A., Pan Tadeusz, Wrocław 2006.
Petrarka F., Sonety do Laury, tłum. J. Kurek, Warszawa 2001; tu: sonet 61, 154.
Tristan i Izolda, oprac. J. Bedier, tłum. T. Boy - Żeleński, Kraków 1999.
II Literatura przedmiotu:
Gutowski W., Nagie dusze i maski (o młodopolskich mitach miłości), Kraków 1992.
Nowakowski G., Laura Petrarki. W labiryncie spojrzeń, „Terminus” 2004, nr 4.
Piwińska M., Miłość romantyczna, Kraków 1984.
III Plan prezentacji:
Wstęp:
Dostrzeżenie bogactwa występowania motywów kobiety w literaturze różnych epok.
Rozwinięcie:
a} KOBIETA ŚREDNIOWIECZNA
Izolda jako przykład ideału średniowiecznej kobiety,
b} KOBIETA RENESANSU
Laura - odbicie duszy poety - kobieta idealna w Sonetach F. Petrarki,
c} KOBIETA ROMANTYCZNA
Zosia w Panu Tadeuszu A. Mickiewicza obrazem preferencji romantycznych poetów.
d} KOBIETA MŁODOPOLSKA
Między miłością a nienawiścią - w sieci femme fatale/ A. Lange, Lilith,
e} KOBIETA WSPÓŁCZESNA
Postać Bridget Jones jako przykład {r}ewolucji kobiecej w XX wieku.
Zakończenie:
Ukazanie różnorodności przedstawień kobiety na przestrzeni wieków jako świadectwa zmiany kultury i obyczajowości.
IV Materiały pomocnicze:
plansza z cytatami