POTĘPIENIE ROZKOSZY [ Dwie skały 2'25 ]
kap. II próg 22. 07. 1999 r. muz. i sł. J. Kaczmarski
a. Rzecz to powszechna dosyć
a. W heterogennych sferach
d. Że Jemu coś się wznosi,
a. A Jej się coś otwiera.
E. Czy temu winien Księżyc,
E. Czy tym się żywią dzieje -
a. Że Jemu coś się pręży,
a. A jej coś wilgotnieje ?
d. Choć może dość niesmacznie
d. Zagłębiać się w te treści -
E. Kiedy już On z nią zacznie
E. - Ona Go w sobie zmieści.
F. I krzycząc wniebogłosy
F. F#0. E. W ud go pochwyci kleszcze ...
a. On wkrótce ma już dosyć,
F. E. a. A Ona wciąż chce jeszcze.
a. We wstydzie potem brodzi
a. I On i Ona - troszkę,
d. Bo przecież nie uchodzi
a. Znać na tym świecie rozkosz.
E. Bo kiedy raz jej już się
E. Poddało i zaznało
a. To potem znów się musi
a. I ciągle im za mało.
d. A świat ten, wszyscy wiedzą,
d. Nie dla rozkoszy stworzon -
E. Bo jest wieczności miedzą,
E. Uprzężą i obrożą.
F. Kieratem i wędzidłem,
F. F#0. E. Nie odkupioną męką -
a. Wiedz o tym, gdy w malignie
F. E. a. Po rozkosz sięgniesz ręką.
a. Poznałem ten dylemat
d. I nie raz w nocy krzyczę -
E. Gdy sił na rozkosz nie mam,
a. Na wieczność już nie liczę.
F. Lecz żyć z nadzieją - znośnie,
F. F#0. E. I na nią chwile trwonię -
a. Że we mnie coś urośnie
F. E. a. I znów mnie coś pochłonie !