Archiwum wartościowych publikacji nauczycielskich. Efektywne formy prezentacji dorobku zawodowego. |
mgr Kornelia Solich
Przedszkole w Syrynii
Ekobajka z Krainy Smerfów
Obsada:
1. Narrator:
2. Papa Smerf:
3. Smerfetka:
4. Gargamel:
5. Klakier:
6. Śpioch:
7. Laluś:
8. Łasuch:
9. Harmoniusz:
10. Maruda:
11. Ważniak:
12. Smerfuś:
13. Sansetka:
14. Matka Natura:
Narrator : Dawno temu, a może całkiem niedawno. Bardzo daleko, a może zupełnie blisko, zresztą ja nie wiem dokładnie gdzie, leży tajemnicza wioska w której żyją Smerfy. Obok wioski rośnie las w którym mieszka zły czarownik Gargamel.
Gargamel : Jak ja nie cierpię Smerfów. Oj złapię cię ! Wyłapię was wszystkie ! Zrobię to jakem Gargamel. Zobaczycie znajdę wreszcie waszą wioskę i zrobię z wami porządek.
Narrator : Jeżeli przypadkiem znajdziecie się kiedyś w tym tajemniczym lesie, być może usłyszycie gniewne krzyki Gargamela, a tym którzy są grzeczni kto wie, może uda się spotkać nawet małego Smerfa. (Smerfy zbierają jagódki)
Maruda : Jak ja nie cierpię zbierania jagód.
Laluś : Marudo! Trzeba pić dużo soku ze smerfojagód, żeby mieć ładną niebieską skórę, tak jak ja. O moja skóra jest najsmerfniejsza ze wszystkich.
Łasuch : Zbieraj Marudo ! Upiekę ciasteczka ze smerfojagodami na święto wioski Smerfów. Ale będzie smerfnie.
Maruda: Jak ja nie cierpię smerfnych świąt.
Papa Smerf : Zbierajcie kochane smerfy. Śpieszcie się, żeby zdążyć przygotować przyjęcie. Jak jutro wstanie słońce zaczniemy smerfny dzień.
Narrator : Kiedy Smerfy zbierały jagody i przygotowywały się do święta w Gargamel knuł kolejny podstęp. Przenieśmy się do jego zamku. Przygotowuje się on do schwytania Smerfów i zniszczenia ich wioski.
S c e n a II :
W zamku Gargamela
Gargamel : Jak ja nie cierpię Smerfów. Wyłapię je wszystkie. Zniszczę tę ich obrzydliwą wioskę razem z tym obrzydliwym lasem, kwiatami, krzakami smerfojagód i tymi darmozjadami zwierzętami, które tylko przeszkadzają. Prawda Klakierku.
Klakier : Miau.
Gargamel : Jak już zniszczymy wioskę razem ze wszystkim dookoła niej i z tymi wstrętnymi smerfojagodami, to te obrzydliwe Smerfy nie będą miały co jeść i szybko je wyłapiemy. Potem zrobimy z nich gulasz a`la Smerf.
Klakier : Miau, miau. Będzie pyszny gulasz. Dodamy do niego ozorki ropuch i jajka jaszczurcze.
Gargamel : Zobacz Klakierku - w tej Księdze Szkód Ekologicznych pisze, że aby zniszczyć przyrodę trzeba sporządzić wybuchowy płyn. Płyn ten jak wybuchnie, to zniszczy wszystko tak, że obrzydliwie kolorowe kwiaty, drzewa, trawa zwiędną. Wszystko sczernieje, powietrze którym oddychają Smerfy będzie trujące, a one słabe. Z nieba będą leciały różne paskudztwa.
Klakier : Miau, to straszne. Nie wystarczy tylko wyłapać Smerfów?
Gargamel : Tym razem mi nie uciekną, kiedy zniszczę im wszystko. Zaczynam mieszać:
- papierki po cukierkach,
- trzy puszki po Coca Coli,
- jeden gumowy kalosz
- puste, plastykowe butelki
- sadze
- i zalać to ściekami
(Płyn wybucha a Klakier z wrzaskiem ucieka)
Narrator : Trujący dym ze zrobionego przez Gargamela płynu powoli zaczął się przesuwać w stronę wioski Smerfów. Niczego nie spodziewający się jej mieszkańcy przygotowywali się do święta. Kiedy nadciągnęła trująca chmura, Smerfy jeden po drugim zaczęły słabnąć. Wioska Smerfów zaczęła powoli, ale nieubłaganie umierać.
S c e n a III :
W zniszczonej wiosce
Laluś : Chyba mi się zepsuło lusterko, bo jestem blady i mam zniszczoną skórę.
Smerfetka: Papo Smerfie !. Papo Smerfie !. Kwiatki w moim ogródku zupełnie umarły. ( pokazuje )
Łasuch: Papo Smerfie ! Zniknęły wszystkie smerfojagody, a krzaczki całkiem uschły ( pokazuje )
Śpioch: Papo Smerfie ! Nie mogę spać, coś gryzie mnie w oczy, boli mnie głowa.
Harmoniusz: Papo Smerfie ! Nie potrafię grać na trąbce, coś drapie mnie w gardle.
Sansetka: Papo Smerfie ! Zobacz co znalazł Smerfuś w piaskownicy. ( trzyma za rękę Smerfusia, który ma brudną puszkę po smarze )
Ważniak: Uważam Papo Smerfie, że jest to wynik jakichś kosmicznych opadów atmosferycznych. Napewno zderzyły się dwa meteoryty, a powstały w wyniku zderzenia pył przedostał się do naszej atmosfery. Polecam wam lekturę mojej nowej książki pt:,,Rady Ważniaka, jak wystrzegać się szkód kosmicznych”. Trzeba natychmiast....
Wszyscy: Ważniaku uspokój się !
Maruda: Jak ja nie cierpię kosmicznych opadów atmosferycznych. ( Wchodzi Papa Smerf )
Papa Smerf: Uspokójcie się kochane Smerfy. Wydaje mi się, że to nie wina meteorytów, ale jakaś sztuczka Gargamela. Musimy wspólnie wziąć się do pracy. Przed chwilą dostałem wiadomość, że Matka Natura jest ciężko chora. Musimy ją ratować.
Smerfetka: Ale ja muszę ratować moje kwiatki. Idę do ogródka.
Laluś: Muszę zrobić natychmiast maseczkę z ostatnich smerfojagód, bo moja skóra zaczyna być blada.
Śpioch: Jestem śpiący i kręci mi się w głowie. Idę spać. Dobranoc. (ziewa)
Łasuch: Ja idę wymyślać nowe przepisy na ciasta bez smerfojagód.
Harmoniusz : A ja idę ćwiczyć głos. To chyba wina braku ćwiczeń.
Ważniak : Ja idę napisać artykuł na temat: „Co zrobić aby meteoryty się nie zderzały.”
Sansetka : Muszę zmienić ubranie, mam je zupełnie brudne.
Papa Smerf : Zostańcie kochane Smerfy! Tylko razem możemy uratować wioskę. Przynajmniej ty Smerfusiu zostałeś. Możesz mi pomóc? Muszę pójść i poczytać moje księgi i znaleźć jakiś sposób na ratowanie wioski i przywrócenie do zdrowia Matki Natury. O ! Mnie też boli głowa i kręci mi się w głowie.
Smerfuś : Pomogę ci Papo Smerfie.
Narrator : W czasie, gdy Smerfy poszły każdy do swoich zajęć w wiosce pojawił się Gargamel z Klakierem.
Gargamel : Popatrz kochany Klakierku, mój plan się udał. Wioska zniszczona. Ale gdzie się podziały te małe niebieskie paskudztwa? Tyle tu śmieci, że trudno się ruszać. Uważaj Klakier, żebyś nie wlazł na jakieś paskudztwo. (Klakier i Gargamel wywracają się)
Gargamel : Ty głupi kocurze! Zawsze coś narobisz. Ale popatrz tam pod drzewem coś się rusza ! to chyba Smerf ! Tak śpi jak zabity. Ale nie wygląda zbyt apetycznie. Jest jakiś taki siny, brudny.
Klakier : Fe ! A jak się zatrujemy tym smerfogulaszem ? Może te Smerfy są trujące, skoro tak zsiniały.
Gargamel : Masz rację Klakier. Choć jesteś tylko głupim kotem, to czasem masz dobre pomysły. I znowu nici z tej kolacji ! Patrz Klakier ! Co za dziwna postać. To chyba jakieś widmo. Uciekajmy, w nogi !
Narrator : Gargamel z Klakierem uciekali co sił w nogach bo zobaczyli . . . . Nie! To nie był ani duch, ani widmo, to była Matka Natura, która przyszła szukać pomocy w wiosce Smerfów. Była ciężko chora, już prawie umierała.
Matka Natura : Papo Smerfie ratuj ! (Osuwa się na ziemię).
Papa Smerf: Do 100 tysięcy małych, niebieskich smerfików. Toż to Matka Natura tu leży ! jest bardzo chora ! Tylko my możemy jej pomóc. Pędź Smerfiku po Harmoniusza !
Matka Natura: Jestem taka słaba, brakuje mi powietrza. Nie mam czym oddychać. Z każda chwila słabnę coraz bardziej.
Papa Smerf : Harmoniuszu ! Trąb głośno, aby zwołać wszystkie Smerfy!
Harmoniusz : Nie mogę. Drapie mnie w gardle. Jestem zmęczony.
Papa Smerf : Musisz. Zobacz Matka Natura umiera. Jak tylko zechcesz, to możesz to zrobić!
Harmoniusz : Spróbuję. ( trąbi coraz mocniej ) (Zbiegają się Smerfy i mówią jeden przez drugiego zmęczonymi głosami)
Wszyscy : Po co nas wołałeś.
Papa Smerf : Zobaczcie kochane Smerfy, nasza Matka Natura umiera. Tylko my możemy jej pomóc. Kiedy ona wyzdrowieje, wyzdrowieje cała nasza wioska.
Smerfetka : I moje kwiatki w ogródku znów będą piękne?
Laluś : A co z moją skórą. Znowu będzie piękna i gładka jak dawniej?
Łasuch : A smerfojagody urosną?
Papa Smerf : Tak! Tylko razem musimy wziąć się do pracy. Wy zbierajcie śmieci, a ja przygotuję specjalny płyn, dzięki któremu wywołam wiatr, który przegoni tę trującą chmurę.
Wszystkie Smerfy : Dobrze Papo Smerfie!
Narrator : Smerfy zabrały się do pracy. Wiatr wywołany przez Papę Smerfa przegonił trującą chmurę w stronę zamku Gargamela.
S c e n a IV :
W zamku Gargamela
Gargamel : Patrz Klakierku! Zrobiło się jakoś dziwnie ciemno. Aż strach wychodzić na dwór.
Klakier : I jak cuchnie. Miau! Fe! A ile śmieci leży na podwórku!
Gargamel : To na pewno sprawka tych małych niebieskich gamoni. Przegnały ten trujący dym do nas. Jak ja nie cierpię tych Smerfów!
Narrator : Tymczasem w wiosce panował ruch i gwar. Smerfy po uprzątnięciu śmieci postanowiły ją odmalować.
Matka Natura : Czuje się już zupełnie dobrze (nabiera powietrza). O jakie czyste powietrze.
Smerfetka : Posłuchajcie ! Moje kwiatki znowu rosną i pięknie kwitną.
Łasuch : Znalazłem cały krzak smerfojagód! O jakie duże ! a jakie smerfne !
Laluś : Zobaczcie ! Moja skóra jest znowu gładka !
Sansetka : mogę znowu bawić się ze Smerfusiem w piaskownicy, Już nie pobrudzę ubrania.
Papa Smerf : Cieszę się kochane Smerfy, że wszystko skończyło się dobrze. Matka natura wyzdrowiała, wioska jest czysta i ładna - tak jak zawsze. jesteście wszyscy cali i zdrowi. Ale zaraz, kogoś mi brakuje ! Gdzie jest Śpioch ?
Wszyscy : O tam ! On śpi !
Papa Smerf : Teraz, skoro jesteśmy wszyscy, możemy razem zatańczyć. (robią kółeczko)
Narrator : Widzicie kochane dzieci do czego może doprowadzić wyrzucanie śmieci, odpadów, zatruwanie wody i powietrza. pamiętajcie, że w naszym świecie też gdzieś żyje matka Natura, która przez złych ludzi, którzy tak postępują, może zachorować, a nawet umrzeć. Gdy zobaczycie leżące śmieci albo sami będziecie chcieli naśmiecić pamiętajcie o Matce Naturze i raczej pomóżcie jej dojść do zdrowia, bo ona niestety coraz częściej choruje.
© Kornelia Solich |