Wstęp
Zaiste ciężko ciemnemu człowiekowi pisać o rzeczach ważnych
Z zakamarków duszy o przyciemnionych światłach
wygrzebać diament tak mocno świecący
by mógł rozjaśnić egipskie ciemności
ponurych myśli, jeno swym blaskiem.
Z takim bogactwem nikt się nie rodzi,
a najwięksi władcy często, nawet go nie smakują.
Ci, którzy dotknęli słońca, nie spotkali się z tak gorącym żarem
jak ten, który skrywają oczy moich dobrych duchów.
Dały mi cząsteczki swych duszy - drogocenne klejnoty
Każdy z nich skrywam w sercu - szkatułce
i płaczę, bo w zamian mogę dać tylko kolorowe szkiełka
i kilka słów na pogiętym pergaminie
Kamień pierwszy - Jaspis
Tyle w nim ciszy i snów promienistych
łagodnych fal, co kryją złe myśli
bezkres spokoju
dno zaufania
zieleń co dobroć serca odsłania
I tchnienie wiatru wśród drzew ciepłolistnych
Jak szmer ptasich skrzydeł w przestworzach przejrzystych
Gwiazdy niebiańskie
nad śpiącą ziemią
gasną przyćmione Jaspisu zielenią
Czasem jednak cień.. jezior kryje fale
demony się kłębią w bystrych taflach oczu...
Lecz wykrwawię żyły w morza przypływ całe
Aby ochronić ten kamień od mroku...