PROCESY INTEGRACJI I GLOBALIZACJI
Globalizacja a integracja gospodarcza
Pojęcia „integracja” i „globalizacja” różnią się zasadniczo od siebie. Globalizacja jest to proces intensyfikacji powiązań krajowych i międzynarodowych podmiotów gospodarczych w wyniku liberalizacji handlu i transferu kapitału oraz przepływu informacji w skali ogólnoświatowej, z relatywnie niewielką intensyfikacją przepływu siły roboczej. Globalizacja łączy się ze wzrostem znaczenia pozarządowych i ponadnarodowych organizacji, kosztem ograniczania roli państw narodowych na arenie międzynarodowej. Proces globalizacji wyznacza nowe kierunki w kształtowaniu się stosunków politycznych i ekonomicznych. Znaczenie przełomowe w wyłanianiu się globalizacji jako szczególnej postaci powiązań w skali ogólnoświatowej można przypisać postępowi technicznemu oraz rewolucji informacyjno-medialnej. Drugim zjawiskiem przełomowym jest niespotykany dotychczas rozmiar kreowania w skali światowej kapitału finansowego oraz związanego z nim procesu fuzji korporacji ponadnarodowych.
Integracja gospodarcza natomiast, jest to proces obejmujący zmiany w strukturach gospodarczych poszczególnych krajów (w wyniku ich wzajemnych powiązań), zmierzające do wytworzenia jednolitej struktury ekonomicznej i, w oparciu o nią, jednolitego organizmu gospodarczego (definicja wg B. Balassy). W przypadku integracji przełomowym zjawiskiem odróżniającym ją od zwykłej współpracy międzynarodowej było przyjęcie przez państwa tworzące ugrupowanie celów integracyjnych, a wśród nich celu „wyrównywania" poziomów rozwoju gospodarczego państw członkowskich.
Porównując cechy globalizacji i integracji, wymieniane w literaturze, możemy spostrzec dzielące je różnice. Globalizacja to procesy następujące żywiołowo, wynikające z działania sił rynkowych, procesy te nie następują w sposób linearny, charakteryzuje je wielowymiarowość i wielopoziomowość. Integracja jest natomiast procesem świadomie kształtowanym i nadzorowanym przez państwa oraz przez ich wspólne instytucje międzyrządowe. Wyznaczane są tutaj cele integracyjne, a zwłaszcza wyrównywanie poziomów rozwoju gospodarczego zaangażowanych państw, poszerzane w miarę przechodzenia od stadium sfery wolnego handlu, przez unię celną, aż do unii gospodarczej i monetarnej. Globalizacja pogłębia asymetrię i różnicę w poziomach rozwoju gospodarczego krajów. Powoduje ona niekontrolowane ograniczanie roli decyzyjnych państw narodowych na rzecz, rosnących w siłę, korporacji ponadnarodowych, których interesy często rozmijają się z interesami państw narodowych i społeczeństw. W procesach integracyjnych również ma miejsce takie zjawisko, jednakże tutaj ograniczanie suwerenności państw odbywa się dobrowolnie, w imię wyżej pojętych interesów grupy państw. Część kompetencji państwa jest cedowana na rzecz wspólnych instytucji, które mogą, z większą skutecznością niż poszczególne kraje, kontrolować i nadzorować działalność korporacji transnarodowych.
Umiarkowana i radykalna koncepcja globalizacji
Autorami poglądów najbardziej skrajnych na temat globalizacji są: Alvin Toffler i Heidi Toffler. Wychodzą oni z założenia, że we współczesnym świecie nasila się konflikt między państwami narodowymi i działającymi w ich imieniu organizacjami międzyrządowymi, określanymi jako IGOs (Intergovernmental Organizations) - z jednej strony, a z drugiej - organizacjami pozarządowymi NGOs (Non-govemmental Organizations).
Do IGOs należą: Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy, WTO, ONZ i jej agencje wyspecjalizowane itp. Do NGOs należą: korporacje ponadnarodowe, Kościół Katolicki, (ekspansywne religie, takie jak islam) oraz wiele innych organizacji pozarządowych w liczbie ok. 25 tysięcy.
Konflikt ten, zmusi państwa narodowe, do podzielenia się władzą nad globem ziemskim z nowymi siłami, czyli z NGOs. Zaczną się one domagać formalnego członkostwa w gremiach decyzyjnych, także w instytucjach międzyrządowych, czyli w IGOs, nie tylko w charakterze konsultantów lub obserwatorów, lecz członków z prawem do głosowania. W rezultacie zrodzą się nowe instytucje zarządzania globalnego. Instytucje te powinny zapewnić udział przedstawicielom organizacji nienarodowych. Ponieważ NGOs, a szczególnie korporacje ponadnarodowe, są już potęgami, nie powinny być - zdaniem autorów -odpychane od współdecydowania o losach gospodarki światowej, i w ogóle o losach ludzkości, gdyż może to być zarzewiem nowych wojen. Ten postulat autorów jest najbardziej rewolucyjny, gdyż podważa dotychczasowy porządek prawny stosunków międzynarodowych, oparty na prymacie interesów państw.
Należy pamiętać, że korporacje ponadnarodowe nie pragną ponosić odpowiedzialności za losy społeczeństw czy narodów, lecz zainteresowane są głównie maksymalizacją zysków i własną ekspansją. Na razie więc powinny i mogą być klientami państw i organizacji międzyrządowych, a nie równoprawnymi podmiotami.
Autorzy wysuwają też m.in. postulaty dotyczące krajów rozwijających się. Pracownicy w krajach ubogich powinni mieć prawo do zrzeszania się w związkach zawodowych oraz do wyboru swych własnych przywódców. Natomiast uczestniczące w handlu międzynarodowym kraje słabo rozwinięte powinny mieć prawo do konkurowania na rynku światowym dzięki niższym płacom.
W ujęciu umiarkowanym, globalizacja jest traktowana jako stopniowa liberalizacja handlu i przepływu kapitału (z wyłączeniem liberalizacji transferu siły roboczej) bez istotnych zmian w sprawowaniu władzy przez państwa narodowe i organizacje typu IGOs.
Dostosowywanie zagranicznej polityki ekonomicznej do umiarkowanych koncepcji globalizacji polega w Unii Europejskiej na wspomaganiu działań stymulujących głównie zagraniczne inwestycje niewidzialne (intangible). Natomiast USA dążą głównie do dalszej liberalizacji handlu, tj. redukcji barier celnych i pozataryfowych za pośrednictwem WTO (z czym nie w pełni zgadza się UE). Postulaty te nie są popierane przez związki zawodowe w Stanach Zjednoczonych, które obawiają się, że w wyniku zbytniej liberalizacji kapitał amerykański będzie się przenosił do krajów o taniej sile roboczej, co może zagrażać interesom pracowników w USA.
Przeciwnicy globalizacji, będący rzecznikami krajów słabo rozwiniętych, postulują uzależnienie liberalizacji handlu od tworzenia nowych miejsc pracy, oraz wprowadzenie kontroli nad działalnością kapitału obcego w ramach ogólnej reguły ustanawiającej prymat polityki nad gospodarką. Pojawia się też żądanie nakłonienia beneficjentów globalizacji do wspomagania budżetu państwa w drodze wprowadzenia podatku od luksusu. Wobec państw najbogatszych wysuwane jest życzenie, aby zrezygnowały z części dochodu narodowego na rzecz najuboższych społeczeństw świata.
Do postulatów natury ekologicznej należy żądanie ograniczenia rabunkowej eksploatacji zasobów naturalnych oraz ograniczenie zużycia surowców w drodze stosowania bardziej zaawansowanych technologii oraz ograniczania eksportu obejmującego towary wytwarzane metodami szkodliwymi dla środowiska naturalnego
Przeciwnicy globalizacji wysuwają również dwa żądania dotyczące życia społecznego, a mianowicie: wzmocnienie państwa obywatelskiego, aby mogło się bronić przed materialną nierównością oraz wzmocnienie związków zawodowych, aby mogły zrównoważyć siłę lobby przedsiębiorców.
Antyglobaliści twierdzą, że, w miarę postępu procesów globalizacyjnych, pogłębiać się będą dysproporcje na świecie. Godzi ona również w zasady demokracji, ponieważ opiera się na uznaniu dominacji silniejszych w stosunkach międzynarodowych, prowadzi do marginalizacji państw, grup społecznych. Należą do nich głównie neokeynesiści, socjaldemokraci i przedstawiciele społecznej doktryny Kościoła.
Zwolennicy globalizacji, tzw. globaliści uważają, że globalizacja stwarza nowe możliwości dla wzrostu produktywności i poprawy warunków życia na świecie, umożliwia powstanie większego rynku zbytu dla towarów i usług, zapewnia poszerzony dostęp do kapitału, informacji, nowych technologii. Zwolennicy globalizacji to głównie zwolennicy teorii neoliberalnych.
Podsumowując, można zgodzić się z rozpowszechnionym poglądem, że globalizacja jest nieuchronna, co nie oznacza jednak, iż różne kraje i różne warstwy społeczeństw jednakowo oceniają jej strony pozytywne i negatywne. W związku z tym, rozwój globalizacji od obecnego stadium początkowego do stadiów wyższych, zależy od możliwości oddziaływania na ten proces poszczególnych państw i ich ugrupowań, a także samych społeczeństw.
Integracja gospodarcza - istota, warunki, korzyści i zagrożenia
Istota integracji gospodarczej polega na wzajemnym powiązaniu i współzależnościach między krajami z określonego obszaru geograficznego, które zawierają umowy dotyczące swobody przepływów wszystkich rodzajów pracy i kapitałów oraz produkcji przez istniejące między tymi krajami granice polityczne. Innymi słowy, pełna integracja rynków zakłada odpowiedni stopień swobodnej ruchliwości wszystkiego, co może być na te rynki dostarczone oraz brak wzajemnej dyskryminacji.
Integracja gospodarcza rozłożona została na swoiste etapy:
Strefa wolnego handlu (likwidacja ceł i innych ograniczeń w handlu między grupą państw; państwa zachowują autonomiczną politykę celną w stosunku do państw trzecich, mogą też prowadzić autonomiczną politykę handlową)
Unia celna (posiada wyżej wymienione cechy, z tym, że ujednolicone zostają cła wewnętrzne wobec krajów trzecich)
Wspólny rynek (likwidacja ceł i innych ograniczeń, ujednolicone cła wewnętrzne wobec krajów trzecich oraz swobodny przepływ kapitału, towarów i siły roboczej)
Unia gospodarczo-walutowa (ograniczenie wahań cyklów walut, tworzenie wspólnych rezerw walutowych, decyzje na szczeblu ponadnarodowym, wspólna waluta)
Unia polityczna (pełna integracja - unifikacja polityki wewnętrznej i zewnętrznej państw, łącznie ze wspólną obroną).
Na rynku pracy nie jest ważne, z jakiego kraju pochodzi pracownik. Może on ubiegać się o pracę wszędzie, w granicach zintegrowanego regionu geograficznego i politycznego i nie może on spotkać się z żadnymi ograniczeniami ze strony władz.
Nieograniczone są możliwości inwestowania kapitału w formie inwestycji bezpośrednich bądź portfelowych. Akcje lub obligacje może kupować każdy na rynku kapitałowym. Swoboda przepływów kapitałowych wymaga wymienialności walut. Migracje na wielką skalę wymagają możliwości nabywania własności w dowolnym miejscu oraz swobodnego transferu zarobków do kraju macierzystego. Istnieje pełna mobilność czynników produkcji z jednego kraju do innego. Wszystkie środki produkcji muszą konkurować ze sobą o wszystkie możliwe zastosowania a wszystkie gałęzie produkcji muszą konkurować ze sobą o wszystkie możliwe do wykorzystania środki produkcji.
Warunkiem realizacji powyższych założeń integracji gospodarczej jest usunięcie wszystkich ograniczeń i przeszkód natury prawnej i instytucjonalnej, które istniały przed integracją. Powstaje potrzeba stworzenia nowego systemu prawnego, który stałby na straży własności i zabezpieczał zawierane umowy międzynarodowe. Niezbędny, do sprawnego funkcjonowania giełd towarowych, giełd papierów wartościowych i rynku walutowego, jest również dobry transport i szybka łączność, ponieważ gwarantuje szybki i niezawodny transfer pieniądza. Zharmonizowanie systemów podatkowych pozwoliłoby uniknąć zniekształceń w alokacji zasobów, a ujednolicenie podatków pośrednich na całym obszarze integracyjnym łagodziłoby konflikt między konkurencyjnymi producentami. Pełna integracja wymaga przede wszystkim likwidacji ceł między krajami integrującymi swoje gospodarki oraz wszelkich kontyngentów importowych, co oznaczałoby niedyskryminowanie produktów i czynników produkcji napływających z krajów należących do wspólnoty.
Równocześnie zachowane zostają cła i kontyngenty importowe w stosunku do pozostałych krajów spoza wspólnoty. Stosowanie barier celnych w stosunku do innych krajów podyktowane jest chęcią ochrony interesów wspólnoty i przyspieszenia własnego rozwoju, a także wynika z dążenia do osiągnięcia większej niezależności od krajów monopolizujących podaż dóbr strategicznych.
Pełna integracja danego regionu geograficznego stwarza możliwości znacznie bardziej efektywnego podziału pracy między zasoby, jakimi rozporządza dany obszar i osiągania korzyści produkcji na wielką skalę. Oprócz efektów produkcyjnych powstają również efekty konsumpcyjne, związane z obniżeniem cen spowodowanym zniesieniem ceł importowych z krajów członkowskich. W rezultacie ważne jest nie tylko tempo wzrostu gospodarczego, wyższa efektywność gospodarowania, ale i wyższy dobrobyt konsumentów w zintegrowanych krajach. W ten sposób integracja gospodarcza, przez rozszerzenie rozmiarów rynku pracy, rynku kapitałowego i rynku produktów, powinna przynosić korzyści ekonomiczne wszystkim jej uczestnikom.
Mimo korzyści płynących z integracji gospodarczej, procesy te przebiegają powoli i napotykają rozmaite trudności, wynikające z różnego poziomu rozwoju gospodarczego integrujących się państw; może naruszać interesy narodowe lub interesy grup społecznych. Dla przykładu, trudne są wspólne decyzje dotyczące rolnictwa, istnieją bowiem sprzeczności w interesach farmerów francuskich, niemieckich czy duńskich, na których łagodzenie Unia Europejska przeznacza znaczne subwencje.
Wspólny rynek nie jest jeszcze tak otwarty, nadal podlega regulacjom, limitom i ograniczeniom na różne produkty.
Jeszcze bardziej złożona jest sytuacja w dziedzinie zamierzonej integracji fiskalnej i monetarnej. Ujednolicenie systemów podatkowych dla jednych krajów może być korzystne, innym może spowodować dodatkowe obciążenia. Wprowadzenie wspólnej waluty może oprócz oporów psychicznych, przywiązania do tradycji i poczucia suwerenności narodowej, wywołuje szereg konsekwencji gospodarczych. Wymaga pełnego ujednolicenia rachunkowości, ewidencji nakładów i wyników, zmiany przepisów prawnych i zarządzeń państwowych. Wspólny bank centralny oznacza ograniczenia roli banków centralnych poszczególnych krajów. Pojawia się wówczas nowy poziom i inna struktura cen wyrażona w jednolitej walucie we wszystkich krajach objętych procesem integracji.
Nasuwa się więc oczywisty wniosek, że procesy integracyjne łatwiej przebiegają między krajami o zbliżonym poziomie rozwoju niż między krajami wysoko i średnio lub słabo rozwiniętymi gospodarczo.
Dla zilustrowania, jak teoria integracji gospodarczej ma się w praktyce, posłużę się przykładem realizacji jednego z jej etapów - unii monetarnej i walutowej, a konkretnie -wprowadzania nowej waluty.
Wspólna waluta europejska - euro - obowiązuje od 1 stycznia 199 r., kiedy to ostatecznie usztywniono stopniowo zbliżane do siebie kursy wymiany walut europejskich. Tego samego dnia, przewodniczący Komisji Europejskiej, Jacques Santer, odsłonił tablicę kursów; 1 euro równe było dla przykładu 1,9558 marki niemieckiej, 6,5596 franka francuskiego. Po takim kursie przeliczane są wszystkie ceny, płace, długi i wierzytelności, a z początkiem roku przyszłego, również banknoty. Przeprowadzono wtedy analizy ruchu wartości poszczególnych walut względem siebie, w wyniku których okazało się, że w ciągu lat 1992-95 wartość marki i franka w stosunku do średniej wzrosła o 10%, natomiast funta spadła o 10, pesety o 16, a lira o 25%. Niemcom i Francuzom trudno było cokolwiek sprzedać na „tanich „ rynkach, za to Hiszpanie i Włosi mieli ułatwiony eksport. Wspólna waluta zmusi do konkurencji fair, bez manipulowania pieniądzem.
Kraje Eurolandu są suwerenne politycznie, każdy może wybrać sobie dowolny ustrój. Jeśli jednak w jednym kraju lewicowy rząd będzie umacniał przywileje pracownicze, a w drugim rząd prawicowy obniży podatki, to koszty pracy będą bardzo różne i konkurencja na wspólnym rynku (wyrażona w tej samej walucie) będzie popychała do ujednolicenia i w ślad za tym do unii politycznej.
Wielkie koncerny ponadnarodowe obliczają, że na uproszczeniu operacji księgowych i eliminacji ryzyka zmian kursów walut zarobią sumy liczone w setkach milionów euro. Od 2 stycznia 1999 r. europejski system finansowy był gotów na przyjęcie euro. Od tego dnia wszystkie rejestrowane przepływy pieniądza księgowane były już w nowej jednostce, a w sklepach metki podawały ceny w dwóch walutach. Obywatele Eurolandu nie będą już, dzięki temu, musieli przeliczać, czy warto kupić coś za granicą zamiast w kraju. Ekonomiści przewidują, że różnice cen na ten sam produkt w różnych krajach Unii nie będą większe niż 7%.
Mimo ogólnego optymizmu, już we wrześniu 1999 r. spadek euro tak zagroził równowadze światowej gospodarki, że banki centralne Europy, Ameryki i Japonii oraz Anglii i Kanady zaczęły skupować euro. Dzisiaj euro kosztuje zaledwie 86 centów i nie ma widoków na duże zmiany.
Wspólna waluta nie cieszy się dużym poparciem społeczeństw, o czym świadczy referendum przeprowadzone w Danii, w którym Duńczycy odrzucili euro. Również w polskim społeczeństwie zdania na temat euro są podzielone. Co czwarty Polak uważa, że powinniśmy trzymać się złotego i nie przechodzić na euro. Zarazem jednak prawie połowa respondentów (młodszych, zamożniejszych i bardziej wykształconych) twierdzi, że Polska powinna przyjąć nową walutę w chwili przystąpienia do Unii Europejskiej. Nasza wiedza o euro jest jednak niewystarczająca - tylko co dziesiąty Polak wie o nowej walucie europejskiej tyle, ile można uznać za niezbędne minimum.
Oczywiste jest, że integracja gospodarcza jest nieunikniona i potrzebna, narastające współzależności między państwami nie pozwalają już na zachowanie pełnej odrębności, ponieważ oznaczałoby to izolację i pozostawanie w tyle za ciągle postępującym rozwojem. Integracja stwarza wiele korzyści, również dla państw rozwijających się, ale niezbędna jest tutaj pomoc materialna krajów wysoko rozwiniętych, jako że wymagania dostosowawcze są wysokie, a co za tym idzie wysokie są również koszty tychże dostosowań. Integracja budzi również wiele kontrowersji i wątpliwości ze strony społeczeństw, rodzi trudności, które wynikają z nierówności w poziomach rozwoju gospodarczego poszczególnych krajów świata. Latami może trwać, procedura uzgodnień i stopniowego rozszerzania zakresu, aż do osiągnięcia pełnej integracji gospodarczej i stworzenia prawdziwego wspólnego rynku.
1