Świat średniowiecznych świętych i rycerzy - fascynujący, przerażający, obcy,
śmieszny…? Czym jest dla współczesnych średniowiecze - rozważania
inspirowane literaturą
W świadomości współczesnego człowieka średniowiecze jawi się jako mroczny,
tajemniczy, nierzadko prymitywny świat. Powszechnie używa się sformułowania
"średniowieczny" w znaczeniu skrajnie negatywnym - "zacofany". Czy jednak
słusznie? Przecież wieki średnie nie były okresem zahamowania rozwoju
społeczności ludzkiej, przeciwnie, osiągnięto bardzo wiele zarówno w wymiarze
materialnym: architektura, nowe rozwiązania techniczne, jak i duchowym:
rozkwit literatury, a nawet filozofii. Czyż więc myśląc o średniowieczu, nie
powinniśmy czuć raczej szacunku i respektu? Przecież gdyby nie nasza
przeszłość, nie byłoby teraźniejszości w obecnym kształcie. Niestety,
mechanizm skojarzeń człowieka o przeciętnej wiedzy nie obejmuje wnikliwej
analizy obcej, minionej epoki i dla wielu średniowiecze pozostanie
zamierzchłymi czasami o wątpliwych zasługach.
Nie brakuje jednak argumentów, by dowieść, że średniowiecze potrafi
zafascynować swym bogactwem. Szczególnie święci tego okresu stanowią
niezwykle barwne i interesujące postacie. Wiara nie jest dla nich odpowiedzią
na pytania, wobec których nie można przeprowadzić racjonalnego dowodu. Jest
to raczej pewność prawdy, której nie można dowieść za pomocą nieodpartych
środków.
Pogrążenie w wierze nie zwalnia świętych z trudnego zadania samodzielnego
myślenia i podejmowania decyzji. Zbliża to ich do antycznych filozofów, których
myśli wykorzystywali w racjonalnym wyjaśnianiu prawd wiary. Za przykład
posłużyć mogą św. Augustyn, który dokonał połączenia myśli Platona z
założeniami chrześcijaństwa oraz św. Tomasz, umiejętnie łączący myśl
Arystotelesa z chrześcijańską doktryną. Zasługą Augustyna jest przeniesienie
idealizmu obiektywnego na grunt ówczesnej filozofii europejskiej i określenie
miejsca człowieka, rozdartego między niebem a ziemskimi pokusami, jako
tkwiącego między światem zwierzęcym a aniołami. Św. Tomasz, głosząc
harmonijną strukturę wszechświata, wskazał nasze miejsce wysoko na drabinie
bytów oraz oświadczył, że Rozum nie niszczy wiary, lecz ją udoskonala.
Szczególnie fascynujący, zwłaszcza z perspektywy skoncentrowanego na sobie,
egocentrycznego, współczesnego człowieka, jest św. Franciszek, który porzucił
wszystko i podążył za Chrystusem. Jego filozofia to wszechogarniająca miłość
do wszelkiego stworzenia bożego. Mimo iż odrzucił wszelkie wygody
materialne, przeciwny był ascezie umartwiającej ciało.
O ile postawa wielkich myślicieli, Augustyna i Tomasza, oraz prawdziwego
apostoła miłosierdzia - Franciszka fascynuje, to sposób życia średniowiecznych
ascetów jest dla współczesnego człowieka obcy, napawa wręcz grozą.
Głównymi przedstawicielami tego nurtu byli św. Aleksy i św. Szymon Słupnik.
Losy tego pierwszego ukazane są m.in. w polskiej legendzie, która służyć miała
jako wzór postawy w drodze do osiągnięcia świętości. Jednak według
współczesnych zachowanie ascetyczne, polegające na wyzbyciu się wszelkich
ziemskich przyjemności i rozrywek oraz w ogóle ograniczeniu ziemskiej
aktywności, było paradoksalnie egocentryczne i nic wspólnego ze świętością nie
miało. Myśl ta zgodna jest z przesłaniem wiersza Stanisława Grochowiaka pt.
Święty Szymon Słupnik, które głosi, że tego rodzaju święci znajdują się ponad
problemami zwykłych ludzi, pogrążeni w pragnieniu własnego zbawienia.
Sposób życia, który wybrali, nie znajduje naśladowców wśród współczesnych
ludzi, przeciwnie, wydaje się im przerażający.
Święci średniowieczni inspirują wszystkie kolejne pokolenia, które bądź
fascynują się ich postawą egzystencjalną i poglądami filozoficznymi, bądź też
spoglądają na ich dorobek z grozą i potępieniem. Nie da się jednak zaprzeczyć,
że pomysły logiczne i doświadczenia mistyczne mistrzów duchowych tej epoki
cechuje wyrafinowanie, którego często brakuje współczesnym.
Św. Anzelm, zwany Kantuareńskim z racji zajmowania katedry arcybiskupiej w
Canterbury, sformułował tak zwany ontologiczny dowód istnienia Boga. Jego tok
rozumowania polegał na tym, że jeżeli istnieje w umyśle pojęcie istoty
doskonałej, to należy zadać sobie pytanie, czy istnieje ona również w
rzeczywistości. Jeżeli odpowiedź byłaby przecząca, to pojęciu istoty doskonałej,
zawartemu w umyśle, brakowałoby jednej zasadniczej cechy, mianowicie cechy
istnienia, toteż z faktu, że mamy w umyśle pojęcie Boga, wywodzić należy jego
obiektywne istnienie, bowiem przeciwna interpretacja byłaby logiczną
sprzecznością.
Równie inspirującym współczesnych ludzi duchownym był Mistrz Eckhart. Ów
dominikański zakonnik nie miał szczęścia zostać świętym, część jego twierdzeń
została nawet potępiona przez Kongregację papieską, lecz warto chociażby o
nim wspomnieć, żeby mieć pełniejszy obraz świata średniowiecznych
autorytetów chrześcijaństwa. Eckhart, którego poglądy podziela
dwudziestowieczny psychoanalityk i filozof Erich Fromm, twierdził, że: Ludzie nie
powinni tak bardzo troszczyć się o to, co robią, jak o to, czym są. Wychodząc z
myśli zawartej w Ewangelii według Świętego Mateusza: Błogosławieni ubodzy w
duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie, twierdzi, że człowiek
powinien uniezależnić się od swoich pragnień, swej wiedzy i swego majątku tak
bardzo, by nic nie chcieć, nic nie wiedzieć i nic nie mieć. Sensem postulatów
Eckharta jest uznanie wolności za najbardziej zagrożoną, a więc priorytetową
wartość. Nie powinno się gromadzić przedmiotów i wiadomości, by zaspokajać
nimi proste popędy wspólne człowiekowi i wyższym ssakom. Warto
skoncentrować się na tym, czym się jest, czyli obrać szczytny cel, jakim dla
chrześcijanina jest zjednoczenie z absolutnym dobrem - Bogiem, i
konsekwentnie ku niemu zdążać. Erich Fromm w książce Mieć czy być? analizuje
przyczyny niezadowolenia z życia obserwowanego u coraz większej liczby
przedstawicieli konsumpcyjnych społeczeństw Zachodu. Dochodzi do podobnych
wniosków, zalecając radykalną odnowę duchową.
Powyższe przykłady dowodzą, że rzeczywistość średniowiecznych świętych
wywołuje we współczesnym człowieku różne postawy, wzbudza rozmaite
uczucia. Jest zarówno inspirująca i fascynująca, jak i zatrważająca i obca.
Bogactwo ówczesnego świata pozwala z dystansem i zadumą spojrzeć na
naszą teraźniejszość.
Refleksyjno-filozoficzny, duchowy świat świętych kontrastuje z barwnym
światem opowieści o czynach i romansów rycerskich. Budzące podziw swym
rozmachem bitwy, surowe zasady moralne rycerzy oraz uroda ich dam
wzbudzają tęsknotę w sercu przeciętnego człowieka. Cudowny świat magii i
fantastycznych legend charakterystyczny dla opowieści, których pierwotnym
celem nie było stawianie wzoru rycerza walczącego przeciw niewiernym,
sprawia, że i dziś chętnie czytujemy je w wolnych chwilach. Motywy
zaczerpnięte ze średniowiecznych pieśni są wciąż żywe we współczesnych
książkach, filmach czy nawet grach komputerowych należących do gatunku
fantasy.
Olbrzymy, karły, smoki oraz eliksiry o cudownej mocy czynią barwniejszymi
Dzieje Tristana i Izoldy oraz Opowieści o królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu.
Chansons de geste natomiast przesycone są chrześcijańskimi motywami, jak
święte relikwie czy aniołowie. W świetle tych utworów "wierzyć" to polegać na
stwierdzeniach innych ludzi. Tutaj poczucie bezpieczeństwa (obietnicę
zbawienia) osiąga się kosztem rezygnacji z własnej niezależności. W imię takiej
wiary, nie pochodzącej od Boga, można dopuszczać się dowolnej liczby
okrucieństw bez uszczerbku dla sumienia. W świetle powyższych stwierdzeń
Pieśń o Roladzie, która traktuje o odwrocie wojsk Karola Wielkiego z Hiszpanii w
778 r., a recytowano ją m.in. wobec wojowników normańskich Wilhelma
Zdobywcy przed bitwa pod Hastings, jest utworem tak samo pogańskimjak dwa
poprzednio wymienione, z tą różnicą, że w wieku krucjat, silnie przesycona
ideologią chrześcijańską, stanowiła wzór dla rycerzy walczących o miejsca
święte. Dla przykładu: jakże daleki jest Roland od idei miłosierdzia i
odpuszczania grzechów bliźnim, gdy zgłasza kandydaturę Ganelona na posła
do niebezpiecznej Hiszpanii. Czyż nie daje w ten sposób świadectwa, że
dbałość o własną sławę stoi u niego w hierarchii wartości o wiele wyżej niż
życie podległych mu wojowników? Ponadto, czyż w chwili śmierci nie wykazuje
zwyczajnej pychy, wymieniając swe zasługi na rzecz krzewienia i obrony wiary
chrześcijańskiej oraz swego seniora. Opisana powyżej Pieśń o Roladzie jest o
tyle bliska współczesnym, że stanowi przykład instrumentalizacji wiary, co
zdarza się w dzisiejszym świecie nader często; świat w niej opisany jest jednak
również fascynującym obiektem tęsknot współczesnego człowieka do świata
pięknych dam i heroicznych czynów.
Pełen kontrastów średniowieczny świat obfituje w elementy przerażające. W
zderzeniu z pięknymi i wzruszającymi romansami rycerskimi dzieła takie, jak
Wielki Testament Franciszka Villona czy Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią
wydają się być przyziemne, dosadne i szokujące. Z pewnością dla ludzi
średniowiecza nie było to tak przerażające, jak dla nas, współczesnych, którym
udało się obniżyć śmiertelność noworodków, podnieść poziom higieny,
zażegnać niebezpieczeństwo epidemii dżumy - "czarnej śmierci" oraz
wyprodukować tyle żywności, że gdybyśmy dobrze nią gospodarowali, wyżywić
by można większość głodującej ludności świata. Śmierć nie jest już
codziennością, przeciwnie, jest czymś niesamowitym. Dzisiejsze społeczeństwo
konsumentów wiąże śmierć ze strachem przed utratą dóbr materialnych. I w
tym punkcie średniowieczny świat powinien być dla nas pouczający, ponieważ
jego przesłanie można określić słowami: strachu przed śmiercią można się
wyzbyć, nie traktując życia jako własności. Tego rodzaju mentalność zalecająca
mieć świadomość kruchości życia i przemijania (memento mori), podkreślająca
niezależność śmierci od pozycji społecznej (danse macabre) nastawiona jest na
uchronienie się od tego, w jaki sposób czuł się bohater Skargi umierającego.
Ludzie wieków średnich nie byli jednak nieustannie poważni, chociaż ich
poczucie humoru znacznie odbiega od dzisiejszego. Średniowieczni twórcy lubili
wyśmiewać pewne grupy społeczne. Tak więc szlachta z upodobaniem wytykała
wady chłopom (Satyra na leniwych chłopów), a lud urzędnikom kościelnym
(Satyra na księży). W niekorzystnym świetle przedstawiono mnichów, kobiety
lekkich obyczajów, nieuczciwych karczmarzy w Rozmowie mistrza Polikarpa ze
śmiercią. Na uwagę zasługuje także dzieło Franciszka Villona Wielki Testament,
który jest w istocie parodią testamentu. Villon - człowiek wykształcony,
absolwent Sorbony - przestudiował także niższe warstwy paryskiej
społeczności. Utwór zawiera rubaszne ballady, pochwałę korzystania z uroków
życia, jednocześnie zwracając uwagę na obraz nieubłaganego przemijania, co
czyni go bardzo wartościowym.
Świat średniowiecza, który dzieli od współczesnej rzeczywistości dystans
pięciuset pięćdziesięciu lat, z pewnością nie jest nam bezpośrednio bliski. Nie
jest jednakże zupełnie obcy, wiele ukształtowanych wówczas postaw i
koncepcji przeszło do, jak to określił Carl Gustaw Jung, zbiorowej
nieświadomości, skarbca archetypów. Dlatego powyższe argumenty
dowodzące, że średniowiecze współczesnych nadal fascynuje, inspiruje,
śmieszy czy przeraża wydają się tak przekonujące.