|
W Eurolandzie, czyli w krajach Unii Europejskiej, które przystąpiły do unii walutowej rozpoczął się kolejny etap integracji gospodarczej. Etap ten to początek tworzenia w Unii Europejskiej wspólnego państwa. Podwalinami wspólnego państwa europejskiego są następujące czynniki: koordynacja polityki gospodarczej państw członkowskich zmierzająca do powołania wspólnego rządu oraz wspólny pieniądz i wspólna polityka pieniężna skoncentrowana we wspólnym banku centralnym Europy. Ten mechanizm wyłaniania się organizmu państwowego w obrębie Unii Europejskiej ilustruje poniższy mechanizm
Schemat 1: Utrata suwerenności państwa narodowego w zakresie władzy wykonawczej Źródło: opracowanie własne Obecnie w Unii Europejskiej jeszcze się nie wytworzył wspólny rząd ponadnarodowy. Niektórzy uważają, że zbliżoną funkcję organu władzy wykonawczej pełni w Unii - Komisja Europejska. Prace Konwentu zapoczątkowane na szczycie z Leaken potwierdzają również pogląd, że Unia idzie w kierunku państwa ponadnarodowego. Konwent ten ma przygotować m.in. konstytucję Unii Europejskiej. Prace urzędników Unii mają doprowadzić do stworzenia wspólnego obszaru gospodarczego i politycznego, który byłby w stanie konkurować z gospodarką USA. Tak naprawdę chodzi tu o stworzenie wspólnego państwa europejskiego opartego o wspólną politykę fiskalną i wspólną politykę pieniężną. Bardzo ważnym elementem budowania wspólnego państwa w Europie jest wspólny pieniądz i wspólna polityka pieniężna. W Unii Europejskiej funkcjonuje już wspólny bank centralny, który jest "sercem" systemu finansowego Unii. Wszystkie narodowe banki centralne wchodzące do strefy euro (czyli do unii walutowej) są podporządkowane Europejskiemu Bankowi Centralnemu.
Schemat 2: Utrata suwerenności państwa narodowego w zakresie władzy monetarnej Źródło: opracowanie własne Dwa wspólne ośrodki władzy: wykonawczej i monetarnej to podstawowe fundamenty pod wspólne państwo w obrębie Unii Europejskiej. Jeden z tych fundamentów został już silnie ugruntowany (Europejski System Banków Centralnych i Europejski Bank Centralny). Drugi fundament się dopiero tworzy. Po wykrystalizowaniu się drugiego fundamentu, a więc wspólnego rządu Unii Europejskiej nastąpi likwidacja państw narodowych. Od tego momentu nic już nie będzie stało na przeszkodzie, ażeby idea wspólnego państwa w obrębie Unii Europejskiej stała się rzeczywistością.
Schemat 3: Likwidacja państw narodowych w obrębie Unii Europejskiej Źródło: opracowanie własne
Na tle tych przeobrażeń politycznych i gospodarczych występujących w Unii Europejskiej zarysowanych z grubsza we Wstępie - prześledźmy proces integracji polskiego banku centralnego z organami monetarnymi Unii. Szefowie NBP zamierzają dostosować struktury organizacyjne NBP do pełnego członkostwa w Europejskim Systemie Banków Centralnych. W tym celu przygotowują się do likwidacji polskiej złotówki i przekazania pełni władzy w zakresie sprawowania polityki pieniężnej na rzecz Europejskiego Banku Centralnego. Znamienne jest to, że obecni włodarze NBP z jednej strony, z nieludzką wręcz konsekwencją bronią swej niezależności od wpływu polskich konstytucyjnych organów władzy wykonawczej i ustawodawczej, a z drugiej strony chcą pełnej zależności NBP od Europejskiego Banku Centralnego. W swych działaniach zasłaniają się potrzebą dostosowania się do standardów unijnych.
Schemat 4: Struktura Europejskiego Systemu Banków Centralnych Źródło: opracowanie własne na podstawie Statutu Europejskiego Systemu Banków Centralnych i Europejskiego Banku Centralnego (patrz protokół do Traktatu z Maastricht) Trzeba tu wyraźnie zaznaczyć, że obecna postawa kierownictwa NBP ma charakter kapitulancki i zdradziecki. Jest to już jawna antypolska i antynarodowa postawa. Ktoś, kto wysługuje się organom ponadnarodowym i zabiega o ich poplecznictwo nie zważając na swój własny interes narodowy powinien być uznany za zdrajcę. Taka osoba powinna być też jak najszybciej pozbawiona swych funkcji władczych. Osoby takie nie mogą wykonywać władzy publicznej w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Możliwości odwołania takich osób daje polska konstytucja i odpowiednie przepisy prawne zawarte w ustawach. W omawianym przypadku chodzi o działalność antykonstytucyjną prezesów NBP (m.in. sprzeczność działań NBP z art. 90 i 227 Konstytucji RP). Działalność obecnego kierownictwa NBP kwalifikuje się do pociągnięcia przed Trybunałem Stanu. Polski złoty jako waluta narodowa jest ważnym spoiwem polskiego systemu gospodarczego i politycznego. Wyzbycie się tak ważnych kompetencji władczych jest działaniem godzącym w suwerenność naszego państwa. Czy obecna klasa polityczna zdaje sobie sprawę z ogromnej wagi kapitulanckich i zdradzieckich działań NBP? Mam wątpliwości. Jako dowód na to, że NBP dąży obecnie do likwidacji polskiej złotówki można dać przykład wypowiedzi prasowych wiceprezesa NBP, Andrzeja Bratkowskiego na łamach Rzeczypospolitej. Chodzi tu o artykuł zatytułowany "Zlikwidować złotego" z dnia 6 marca 1999 r., czy artykuł na łamach miesięcznika "Bank i kredyt" nr 11 z 2001r. "Dlaczego jednostronna euroizacja ma sens w przypadku Polski i niektórych innych krajów kandydujących". Zgodnie z poglądami Bratkowskiego - Polska powinna jak najszybciej zrezygnować z prowadzenia suwerennej polityki pieniężnej i oddać władzę monetarną Europejskiemu Bankowi Centralnemu. Ponadto Bratkowski domaga się, jak najszybszej likwidacji polskiej złotówki. Uważa, że to zaoszczędzi nam stosunkowo długiego czasu dochodzenia do unii walutowej. Takie rozwiązanie ma doprowadzić do obniżenia stóp procentowych i inflacji w Polsce. Ponadto mają zniknąć koszty transakcyjne związane z wymianą walut i ryzykiem kursowym. Trzeba tu podkreślić, że Bratkowski, w ogóle nie bierze pod uwagę w swych wywodach polskiego interesu narodowego. Zresztą nic go to nie obchodzi. Patrzenie przez pryzmat polskiego interesu narodowego traktuje Bratkowski jako myślenie archaiczne i populistyczne. Podobną nutę można spotkać w wypowiedziach p. L. Balcerowicza, który odpowiadając, co jest jego głównym celem życiowym - odpowiada: "sensowna działalność publiczna"(patrz czat w radio Zet). Można się zastanawiać co Balcerowicz uważa, za sensowną działalność publiczną? Czy służenie interesowi polskiej społeczności, czy też służenie interesom ponadnarodowych grup nacisku? Dotychczasowa działalność p. Balcerowicza zasługuje na dezaprobatę i nie ma nic wspólnego z sensowną działalnością publiczną. Raczej jest to działalność bezsensowna. Osoba, która zmierza do likwidacji polskiej złotówki, a w konsekwencji likwidacji polskiego państwa - nie zasługuje, ażeby pełnić funkcję prezesa polskiego banku centralnego. Osoba taka powinna sama złożyć dymisję albo być zdjęta z urzędu w trybie natychmiastowym. Można w tym miejscu zaapelować do obecnych parlamentarzystów, którym sprawy polskiego interesu narodowego nie są obce, ażeby podjęli działania prawne zmierzające do pociągnięcia p. Balcerowicza i p. Bratkowskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu. W dalszej konsekwencji działania te powinny doprowadzić do zdjęcia z urzędu obecnych prezesów NBP.
Polska zmierzając do akcesu z Unią Europejską godzi się na przymusowe uczestnictwo w Unii Walutowej i Gospodarczej. Odrębną sprawą jest tutaj termin przystąpienia Polski do unii walutowej. Wejście do unii walutowej musi być poprzedzone minimum dwuletnim okresem przejściowym (uczestnictwo w mechaniźmie stabilizacji kursu walutowego) tzw. ERM II). Polska stając się członkiem Unii Europejskiej naraża się na koszty finansowe w przypadku nie wstąpienia do unii walutowej po przejściowym okresie. W obecnym stanie prawnym narzuconym nam przez Brukselę od unii walutowej nie ma odwrotu. Zgodnie ze stanowiskiem Rady Europejskiej każdy kraj kandydujący (w tym Polska) przystępując do Unii Europejskiej zobowiązuje się do przystąpienia do unii walutowej (m.in. likwidacja walut narodowych) najszybciej jak to możliwe. Przystąpienie do unii walutowej następuje po spełnieniu tzw. kryteriów zbieżności - odpowiedni deficyt budżetowy, wskaźnik inflacji, długoterminowa stopa procentowa, dług publiczny i zmienność kursu walutowego. W przypadku ociągania się w przystępowaniu do unii walutowej Polska będzie płacić corocznie kary finansowe. Taka zasada członkostwa jest swego rodzaju szantażem ze strony Brukseli. Polska nawet jeżeli nie będzie miała ochoty przyjmować euro i likwidować złotego będzie do tego zmuszana nakładaniem kar finansowych i wywieraniem nacisków ze strony organów ponadnarodowych. Można tu zadać pytanie: a gdzie są "nasi negocjatorzy"? Dlaczego kierownictwo NBP i rząd Millera na takie warunki integracji walutowej się godzą? Komu ma służyć tak szybka i nieodwracalna likwidacja złotego? Tych pytań oczywiście można mnożyć. Bardzo ważną kwestią, na którą trzeba tu zwrócić uwagę jest brak zagwarantowania Polsce możliwości wyboru: bycia we wspólnym obszarze walutowym czy też pozostawania poza nim? Najbardziej żałosnym wynikiem negocjacji jest to, że o likwidacji złotego i przekazaniu polskiej władzy monetarnej Unii Europejskiej będą decydować za nas inni. Jak do tej pory - nie ma bowiem mowy o przeprowadzeniu referendum w tej sprawie. Sprawa likwidacji złotego i przystąpienia do unii walutowej powinna być przedmiotem pytania w referendum. O tak ważnych konsekwencjach gospodarczych i politycznych dla Polski powinien się wypowiedzieć Naród Polski. Ponadto trzeba zwrócić uwagę, że nie powinno się łączyć referendum o akcesie do Unii Europejskiej z referendum o przystąpieniu do unii walutowej. Taki punkt widzenia chcą nam narzucić szefowie NBP i "polskiego rządu". Zadaniem parlamentarnej opozycji - broniącej polskiej racji stanu - powinno być zagwarantowanie w negocjacjach potrzeby przeprowadzenia odrębnego referendum w sprawie likwidacji złotego i przystąpienia do unii walutowej. Opozycja parlamentarna powinna naciskać na "naszych negocjatorów", aby "wywalczyli dla Polski status państwa z derogacją". Można tu skorzystać z dorobku innych państw takich jak: Dania, Szwecja czy Wlk. Brytania. Przykładowo Dania podjęła decyzję, że nie ma zamiaru wchodzić do unii walutowej. Decyzja ta stanowi, że Dania zachowuje dotychczasową władzę w zakresie polityki pieniężnej i zachowuje własną walutę. Próba narzucenia Danii likwidacji korony i rezygnacji z prowadzenia suwerennej polityki pieniężnej zakończyła się fiaskiem. W 1992 r. Dania odrzuciła Traktat z Maastricht. Rok później przyjęła go co prawda, ale po zagwarantowaniu sobie wyłączenia z euro i wspólnej polityki pieniężnej. Przyjęcie wspólnej waluty euro i likwidacja polskiego złotego byłby czarnym scenariuszem dla naszego państwa. Skutki likwidacji polskiej złotówki byłyby bardzo groźne dla Polski. Oznaczałyby one stopniową likwidację polskiej gospodarki, a w konsekwencji likwidację polskiego państwa. Prześledźmy główne przesłanki polityczne i gospodarcze towarzyszące procesowi likwidacji polskiej złotówki i suwerennej polityki pieniężnej. Obydwie grupy przesłanek są ze sobą ściśle powiązane. Często się podkreśla, że polityczne przesłanki determinują przesłanki gospodarcze. Niektórzy ekonomiści tacy, jak Gary Becker (laureat Nagrody Nobla) twierdzą, że unia walutowa i wprowadzanie wspólnego pieniądza w obrębie Unii Europejskiej jest podyktowane tylko przesłankami natury politycznej tj. wynikają z chęci utworzenia w obrębie Unii Europejskiej wspólnego państwa. Co ciekawe autorzy wprowadzenia wspólnej waluty euro (Werner, Delors) unikają jednoznacznej odpowiedzi na tak postawiony zarzut. Obawiają się oni reakcji opinii społecznej w swoich krajach. Podobnie zresztą czynią "polscy politycy" obozu rządzącego - unikają jak diabeł wody święconej przyznania, że w Unii Europejskiej tworzone są warunki pod przyszłe wspólne państwo (np. cyniczne wypowiedzi Cimoszewicza na temat ustroju federalnego w Unii Europejskiej). Zadaniem opozycji narodowej i niepodległościowej w Polsce jest zdemaskowanie cynizmu obozu rządzącego - i wyraźne podkreślenie, że chodzi tu o utworzenie wspólnego państwa w Europie. Jest to podstawowy argument by odrzucić akcesję z Unią Europejską w nadchodzącym referendum.
Najważniejszą konsekwencją polityczną dla Polski jest to, że tworzy się odrębna nie kontrolowana prze państwo polskie władza monetarna. Z chwilą wejścia do strefy euro NBP stanie się całkowicie zależny od struktur ESBC. Kompetencje w zakresie emisji pieniądza, polityki pieniężnej, gospodarki rezerwami dewizowymi Polski przejmie EBC. Interes narodowy schodzi na niższy poziom. ESBC nie bierze pod uwagę w swych decyzjach interesów narodowych. Jako przykład można tu przytoczyć wypowiedź Welteke - prezesa Bundesbanku na łamach Rzeczypospolitej z 25-26 maja 2002 r. Na pytanie rozmówczyni czy prezesi Narodowych Banków Centralnych zasiadający w organach EBC kierują się interesem narodu, z którego pochodzą - odpowiada, że w żadnym wypadku nie bierze się tu pod uwagę interesu narodowego. Każdy członek EBC przy podejmowaniu decyzji w sprawie ustalania i realizowania polityki pieniężnej Unii Europejskiej powinien kierować się interesem całej strefy euro. Welteke mówi o sobie - cytuję " nie jestem przedstawicielem Niemiec, ale niemieckiego Bundesbanku. Odpowiadam za europejską politykę pieniężną. Kiedy decydujemy o stopach, musimy analizować statystyki europejskie, a nie niemieckie. Bardzo rzadko w dyskusjach o polityce pieniężnej - dyskutanci używają słów - w moim kraju jest inflacja taka a taka. W większości przypadków w naszej dyskusji bierzemy pod uwagę tylko zagregowane europejskie statystyki" Z wypowiedzi prezesa Bundesbanku wynika, że członkowie organów EBC są w ogóle wyobcowani z myślenia w kategoriach państwa narodowego. To już jest myślenie w kategoriach wspólnego państwa ponadnarodowego. Praktyka funkcjonowania organów EBC to zalążek wspólnego państwa w Unii Europejskiej. Ponadto trzeba wyraźnie tu podkreślić, że tworzy się ogromnie silna władza monetarna dla obszaru Unii Europejskiej, która jest nie kontrolowana ani przez państwa narodowe, ani nawet przez organy unijne. Można postawić pytanie: co będzie, jeżeli wspólna polityka pieniężna realizowana przez EBC okaże się błędna? Kto będzie ponosił konsekwencje tej błędnej polityki. Ani w Traktacie z Maastricht, ani w żadnym innym unijnym traktacie - nie ma na ten temat nic mowy. Zakłada się więc, nieomylność prezesów EBC. Taki stan prawny jest niebezpieczny. Grozi to bowiem powstawaniem wielu konfliktów w obrębie strefy euro. Jest zwykłą iluzją, że wszystkie kraje należące do strefy euro będą miały identyczne interesy polityczne i gospodarcze. Będzie raczej uwidaczniała się sprzeczność interesów pomiędzy poszczególnymi krajami wynikająca ze zróżnicowanego poziomu rozwoju gospodarczego tych państw. Można sobie wyobrazić, że wspólna władza monetarna w obrębie unii walutowej - całkowicie wyobcowana z interesów narodowych będzie się kierowała w swych decyzjach jedynie słusznym scenariuszem rozwoju Europy. Przedstawiciele tej władzy nie będą musieli kierować się interesami krajów, z których pochodzą - a nawet więcej będą mogli realizować scenariusze rozwoju gospodarczego sprzeczne z interesami narodowymi swych macierzystych państw. Jest to wizja kosmopolitycznej władzy monetarnej oderwanej od jakichkolwiek przesłanek narodowych. Nie należy się wobec tego dziwić, dlaczego jest tak "szybki pęd" kierownictwa NBP z Balcerowiczem na czele do unii walutowej. Balcerowicz i jego koledzy chcą w ten sposób uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności politycznej i prawnej przed właściwymi narodowymi organami władzy. Utrwalając niezależność NBP inaczej brak kontroli ze strony właściwych polskich władz narodowych - Balcerowicz uwalnia się od krytyki swych poczynań i pociągnięcia do odpowiedzialności przed Narodem Polskim. W obrębie unii walutowej tworzy się swoista kasta nietykalnych biurokratów od pieniądza, która narzuca swe decyzje wszystkim krajom członkowskim bez poszanowania ich interesów narodowych.
Bardzo ważną przesłanką gospodarczą likwidacji polskiej złotówki jest to, że rozwój gospodarczy Polski będzie zależny od widzimisię ESBC. Polityka pieniężna będzie koordynowana z politykami fiskalnymi poszczególnych państw (w tym i Polski) z punktu widzenia interesu Unii jako całości, a nie z punktu widzenia poszczególnych państw narodowych. Można postawić pytanie: czy można sensownie prowadzić politykę gospodarczą bez własnej waluty. Nawet w czasach zaborów Polski były okresy, że mieliśmy własną walutę i armię mimo, że nie posiadaliśmy własnego państwa. W sytuacji braku własnej waluty i własnej władzy monetarnej narażamy się na całkowitą zależność od organów unijnych. Jakiekolwiek decyzje finansowe związane z prowadzeniem polskiej polityki gospodarczej będą uzgadniane z EBC. Tabela: Państwa narodowe i ich waluty wchodzące do strefy euro (unii walutowej) Państwo Waluta narodowa
Stały kurs wymiany
Belgia frank belgijski 1 euro = 40,3399 franka belg.
Niemcy marka niemiecka 1 euro = 1,95583 marki niem.
Grecja drachma grecka 1 euro = 340,750 drachmy
Hiszpania peseta hiszpańska 1 euro = 166, 386 pesety
Francja frank francuski 1 euro = 6,55957 franka
Irlandia funt irlandzki 1 euro = 0,787564 funta irl.
Włochy lir włoski 1 euro = 1936, 27 lira
Luksemburg frank luksemburski 1 euro = 40,3399 franka luk.
Holandia gulden holenderski 1 euro = 2,20371 guldena
Austria szyling austriacki 1 euro = 13,7603 szylinga
Portugalia eskudo portugalskie 1 euro = 200, 482 eskudo
Finlandia marka fińska 1 euro = 5,94573 marki fińs.
Źródło: opracowanie własne Problematykę wstępowania do unii walutowej krajów kandydujących (w tym Polski) poruszył w swej wypowiedzi Duisenberg na Kongresie Bankowym we Frankfurcie (pisze o tym Rzeczypospolita z dnia 24.11.2001r.). Jego zdaniem szybkie wstępowanie Polski do unii walutowej może okazać się poważnym kosztem. Duisenberg podkreślił, że Polska wchodząc do strefy euro utraci możliwość prowadzenia własnej suwerennej polityki pieniężnej. Ponadto Polska po likwidacji złotego i wejściu do strefy euro nie będzie mogła zastosować kursu walutowego jako instrumentu polityki wspierania gospodarki. Duisenberg zwrócił też uwagę, że unia walutowa pozbawia krajowy bank centralny innych praw. Krajowy bank centralny przestaje, bowiem być pożyczkodawcą ostatniej instancji, nie jest też suwerennym emitentem krajowego pieniądza. Bulwersująca i skandaliczna była wypowiedź Balcerowicza, który nie zgodził się w omawianej kwestii z Duisenbergiem. Balcerowicz stwierdził, że im szybciej znajdziemy się w obrębie wspólnej waluty, tym lepiej. Szybsze przyjęcie euro może służyć interesowi kraju. Jest to kolejny przejaw służalczej postawy Balcerowicza wobec organów ponadnarodowych. Wypowiedź Balcerowicza w kwestii przystąpienia Polski do unii walutowej jest zdradą polskiej racji stanu. Ktoś kto wypowiada takie poglądy powinien być, jak najszybciej zdjęty z urzędu prezesa polskiego banku centralnego.
Na zakończenie trzeba powiedzieć, że nie wolno Polakom dopuścić do likwidacji polskiej złotówki i oddania polityki pieniężnej EBC. Likwidacja złotego oznacza całkowitą zależność od organów unijnych we wszystkich przejawach życia politycznego, gospodarczego i społecznego Polski. Sprawa ta jest podstawowym priorytetem polskiej racji stanu. Obowiązkiem sił niepodległościowych i narodowych powinno być stanie na straży tego podstawowego atrybutu naszej suwerenności państwowej. Państwo na dłuższą metę - w długim horyzoncie czasowym - nie może istnieć bez własnej waluty. Utrata własnej waluty to powolne zatracenie tożsamości narodowej, osłabianie aparatu państwowego, a w konsekwencji zupełna utrata bytu państwowego Polski. |