Anna Lattka
Anna Cudzich
Dominika Sus
TERAPEUTYCZNE ZNACZENIE MUZYKI I MODLITWY
MUZYKA
1Sm 16,14-23
Saula natomiast opuścił Duch Pański, a opętał go zły, zesłany przez Pana. Odezwali się do Saula jego słudzy: „Oto dręczy cię duch zły, zesłany przez Boga. Daj więc polecenie, panie nasz, aby słudzy twoi, którzy są przy tobie, poszukali człowieka dobrze grającego na cytrze. Gdy będzie cię męczył zły duch zesłany przez Boga, zagra ci i będzie ci lepiej.” (…) Dawid przybył do Saula i przebywał z nim. (…) A kiedy zły duch zesłany przez Boga napadał na Saula, brał Dawid cytrę i grał. Wtedy Saul doznawał ulgi, czuł się lepiej, a zły duch odstępował od niego.
Ten biblijny opis przedstawia dramatyczne wydarzenie. Sugeruje, że nawet wtedy, gdy inne metody zawodzą, muzyka nadal ma moc oddziaływania na ludzki umysł i może szybko i łatwo pokonać wszelkie trudności. Innymi słowy: Muzyka łagodzi obyczaje.
Motyw muzyki, uwalniającej od wpływu złych duchów i wprowadzającej uwolnionego człowieka w uzdrawiające światło, pojawia się w greckim micie o Orfeuszu. Jego gra na lirze była w stanie oswoić nawet mieszkańców krain podziemia.
Legendy wielu kultur pochodzące z różnych epok opowiadają o władzy drzemiącej w muzyce i potędze jej oddziaływania. Robert Burton w swojej książce „Anatomia melancholii” oparł się na antycznych, barwnych opisach, w których muzyka odgrywała szczególną rolę:
W słowie „muzyka” jest taka moc, która zachwyca duszę, królując nad zmysłami. Jest to rodzaj słodkiej przyjemności, gdy rzeczywista melodia uspokaja naszą niecielesną duszę. Działa (muzyka) nie tylko na człowieka. Jak wynika z doświadczeń- pisze Burton- także ryby są niezwykle wrażliwe na muzykę. Wszystkie śpiewające ptaki reagują na nią pozytywnie, zwłaszcza słowiki. Także pszczoły, gdy zbierają się do odlotu i usłyszą brzęczący dźwięk, zaczynają się ociągać. Łanie, konie, psy, niedźwiedzie rozkoszują się nią.
Natura w nieoczekiwany sposób odkrywa prawdę, która prowadzi do konkluzji, że pod wpływem muzyki wzrasta wrażliwość na ludzi.
Terapia przez muzykę nie jest niczym nowym. Od stuleci ludzie wierzyli, że muzyka ma moc uzdrawiania i wzmacniania. Już w XVI w. w szpitalu Chrześcijańskim Zakładzie Opiekuńczym w Paryżu znajdowała się szkoła muzyczna. Pacjenci uczyli się grać na wiolonczeli.
Także dziś stosuje się podobne terapie, np. w Laskach w Ośrodku dla Niewidomych- dzieci uczą się grać na instrumentach.
Psycholodzy i psychiatrzy coraz częściej przyznają, iż świadomość religijna i artystyczne wysiłki twórcze zapewniają zdrowie psychiczne. Neurolog Oliver Saks traktuje muzykę jako element terapii, który pomaga przywrócić jasność umysłu tym, którzy ją stracili lub nigdy jej nie mieli:
Moc, jaką ma muzyka, narracja i przedstawienie, ma wielkie praktyczne i teoretyczne znaczenie. Możemy zaobserwować, jak osoba opóźniona umysłowo, niezdolna do wykonania najprostszych ćwiczeń składających się z sekwencji czterech, pięciu ruchów, zaczyna wykonywać bezbłędnie to samo zadanie, słysząc w tle muzykę. To samo w dramatyczny sposób możemy zaobserwować u pacjentów z poważnymi uszkodzeniami przedniego płatka ucha i z apraksją (niezdolnością wykonywania czynności), zatrzymywaniem zwykłych czynności motorycznych, nawet chodzenia, mimo znakomicie zachowanej inteligencji w innych dziedzinach życia. Ten wadliwy sposób postępowania lub motoryczny niedorozwój kończy się kompletną porażką przy zwykłych sposobach rehabilitacji. Jeśli jednak instruktor wykorzysta w terapii muzykę, rehabilitacja może zakończyć się sukcesem. To, co możemy zaobserwować, to niezwykła moc muzyki wspomagająca rehabilitację w sposób skuteczny (a jednocześnie radosny!), podczas gdy inne abstrakcyjne i schematyczne formy pomocy kończą się niepowodzeniem. Zatem muzyka wraz z różnymi formami narracji jest najważniejszym narzędziem w pracy z osobami z opóźnionymi umysłowo i z apraksją.
Muzykoterapia rozwija się w kulturze Zachodu od około trzydziestu lat. Opiera się na założeniu, że muzyka ma właściwości uzdrawiające. Dzisiejszego muzykoterapeutę można scharakteryzować jako osobę o dużej wiedzy muzycznej, obdarzoną umiejętnościami, które może wykorzystać w terapii muzycznej. Podobnie moglibyśmy opisać na podstawie Starego Testamentu umiejętności i działanie Dawida.
Saks wskazuje na podobieństwo pomiędzy korzyściami, jakie zyskujemy, gdy wielbimy Boga, a tymi płynącymi ze słuchania muzyki czy muzykowania. Powiązanie między muzyką i religijnym uwielbieniem są głęboko zakorzenione. Swe źródło mają w rozbudzonym przez Boga dążeniu do poszukiwania porządku i prawdy, oraz w przykazaniu miłości Boga i bliźniego.
Będziesz miłował Pana Boga twego z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich sił…
Celem człowieka jest wywyższenie i wychwalanie Boga, oraz radowanie się Jego pełnią na zawsze. Muzyka jest ekspresją, wyrażaniem swoich uczuć, przekonań. Najlepszym przykładem połączenia muzyki z modlitwą, wiarą są śpiewy Taize. Muzyka jest wypowiadaniem świadectwa uznającego Bożą doskonałość. Sama w sobie jest odpowiedzią na Boży projekt i porządek.
PODSUMOWANIE
Różnorodna jest moc muzyki: można ją traktować jedynie jako rozrywkę, ale może także ekscytować, przekonywać poruszać i uzdrawiać. Oddziałuje ona na słuchaczy i grających na wiele różnych sposobów. Niektórzy reagują na jej prostotę na poziomie instynktu, inni dzięki niej chcą rozwiązywać problemy egzystencjalne, jeszcze inni słuchając wychwytują przesłanie, które odnosi się do ludzkich zachowań.
MODLITWA
Modlitwa jest dotrzymywaniem Bogu towarzystwa. Chodzi o przyjaźń z Bogiem.
Kiedy się modlisz zapraszasz Boga by zamieszkał w twoim sercu. Modlitwa nie zmienia Boga ale tego kto się modli. Najważniejsze jest nasze nastawienie i sposób myślenia. Modlitwa jest zwierciadłem duszy, w którym możemy zobaczyć siebie najwyraźniej. Marek Twoim uważa, że kiedy ludzie się modlą nie kłamią.
Wiedza o nas samych, którą zyskujemy przez modlitwę wymaga pokory ona jest właściwą droga do zrozumienia samych siebie w sferze ducha.
Kiedy pokora przenika naszą modlitwę, w sposób naturalny zaczniemy prosić. Poznając swoje słabości zwrócimy się do Boga o Jego pomoc.
Modlitwa rodzi się w sercu- "serce" w Biblii oznacza sedno osobności człowieka, z którego pochodzą wszelkie nasze pragnienia, popędy, motywy, działania. Modlitwa wypływa z serca, gdyż Bóg chce mieć z nami kontakt na wszystkich poziomach naszego życia.
W modlitwie możemy zachować własną godność, niepowtarzalność a przy tym z miłością odnosić się do innych. Dzięki modlitwie możemy uwolnić się od toksycznych konsekwencji złych relacji, które dusiły nas w przeszłości.
PSYCHOLOGICZNE ZNACZENIE MODLITWY
Zdaniem psychologa Johnsona modlitwa :
- uświadamia potrzeby i rzeczywistość
- prowadzi do skruchy i daje poczucie przebaczenia oraz uczucie, że samowystarczalność jest samooszukiwaniem się
- wzbudza wiarę, nadzieję, przynosi pokój dla umysłu, przez co prowadzi do obniżenia lęków, napięcia, złości
- daje perspektywę rozwiązania problemów i tworzy konkretne plany działania
- wyjaśnia cele, którym człowiek chce się oddać i koncentruje siły na ich osiągnięciu
- odnawia psychiczną energie człowieka przez kontakt z Bogiem
- czyni wrażliwym na potrzeby innych ludzi i wzmacnia do działania altruistycznego
- wzmacnia lojalność wobec Nieskończonego i wytrwałość w pobożności
- integruje osobowość przez oddanie się wyższemu porządkowi
Psycholog ten wyjaśnia, że takie cechy posiada jedynie ta modlitwa, która wynika z autentycznej wiary. Taka modlitwa przynosi prawdziwie skutki terapeutyczne. Jednakże skutków tych nie przyniesie modlitwa, która stała się nawykiem, gdy poszukuje się w niej własnej przyjemności lub kiedy jest formą ucieczki przed życiem ( Johnson podkreśla, że co innego oznacza ucieczka przed życiem, a co innego poszukiwanie pomocy w życiu). Mówimy wtedy o złej modlitwie, gdyż nie towarzyszy jej właściwa świadomość religijna i widać brak serdecznego kontaktu z Bogiem.
Należy również wyróżnić szereg uwarunkowań cywilizacyjno-psychologicznych, które odbijają się negatywnie na stylu modlitwy i nie pozwalają jej działać terapeutycznie. Wśród nich można zauważyć np. :
- powierzchowność życia
- racjonalizm i empiryzm, które prowadzą do eliminacji zawierzenia i opierania się tylko na tym, co konkretne i sprawdzalne przy pomocy metod ścisłych. Z tym wiąże się kryzys dialogu i nastawienie konsumpcyjne, które prowadzą do tego, że człowiek widziany jest jedynie jako producent i konsument, w końcu sam staje się przedmiotem
- nieufność do historii i tradycji zwłaszcza ludzi młodych powoduje odrzucenie przekazu religijnego i nieraz już wiekowych formuł modlitewnych
- brak odniesienia modlitwy do życia codziennego: chodzi o to, by modlitwa korespondowała z cyklem rozwojowym człowieka( np. modlitwa młodych ludzi o właściwy wybór drogi życiowej) oraz ważnymi dla niego wydarzeniami
Należy zwrócić także uwagę na kontakty z innymi ludźmi. Ponieważ jest udowodnione, że jeśli ktoś nauczy się szczerze i ufnie traktować człowieka, to będzie się podobnie odnosić do Boga. Jest także na odwrót: kiedy modlitwa jest właściwa, wtedy międzyludzka rozmowa jest prawdziwym spotkaniem.
Aby modlitwa była rzeczywiście czymś kojącym ważnym czynnikiem wspomagającym modlitwę jest angażowanie całego człowieka, mimo wielu indywidualnych różnic ( jedni potrzebują dużo gestów, a inni ciszy) w akt modlitwy muszą być włączone ciało i dusza.
ETAPY
Osobisty stosunek do Boga.
Podjęcie działania, którego celem jest zaangażowanie całości istoty a akt wiary
a) Wierność
- stosunek z Bogiem podobnie jak wszystkie relacje międzyludzkie wymagają zdyscyplinowania
- dobre i pełne miłości stosunki spływają z ofiarowania czasu drugiej osobie
- wierność w modlitwie jest odpowiedzią na miłość Boga
- wyraża stopień zaawansowania
b) Postawa
- nie przeładowana wielką ilością myśli i idei
- prawdziwa modlitwa wypływa wprost z serca
- w prostej modlitwie mówi się niewiele
c) Ufność
- aby się modlić trzeba ufać Bogu
- muszę wiedzieć, ż e Jezus wzywa mnie po imieniu
- trzymać się myśli, że Bóg mnie kocha
Zgoda na wypełnienie się woli Ojca
- ma oczyścić naszą wolę
- ma pomóc zarumienić sens zranień
PRAKTYKA UZDROWIAJĄCEJ MODLITWY
Gorące pragnienie
- musimy pamiętać, że Bóg jest zawsze gotowy na nawiązanie kontaktu z nami
Ofiarowanie swojego czasu.
- decyzja o rozpoczęciu modlitwy
- czas jest podstawowym dowodem miłości i on już przynosi efekt
Raczej oddawać cześć, niż żądać
O.Wilflid Stinissen w dziele "Głęboka medytacja" uważa, że:
Im bardziej zwrócimy się w stronę psychoterapeutycznego aspektu modlitwy chrześcijańskiej, tym trudniej będzie nam go odnaleźć. Jeśli modlitwa uzdrawia człowieka, to dzieje się tak dlatego, że dotyka w niej głębi swojego jestestwa skąd wypływa. Miłość i gdzie on sam jest miłością. Ten kto zatrzymuje się na poziomie psychicznym lub też fizycznym może wyeliminować pewne symptomy, ale nie osiągnie harmonii głębi swojej istoty.
Modlitwa zawsze wymaga wysiłku, prowadzi do uporządkowania życia. Wpływa z wewnątrz doświadczeń radości smutku czy konkretnej sytuacji człowieka. Przykładem tego może być doświadczenie człowieka opisane w Ps 88, człowiek ten jest tak pogrążony w swym cierpieniu, iż traci sens swojego życia jednak przez swoją modlitwę, w której wyraża się pragnienie i doświadczenie doznaje wyzwolenia.
Modlitwa jest uzewnętrznieniem bólu co powoduje ulgę na sercu. Człowiek czuje ulgę gdyż oswaja się ze swoimi cierpieniami i więcej mu się nie opiera pozwala się więcej mu przeniknąć siebie. Człowiek nabiera dystansu do doświadczenia zła.
W praktyce owocnej i kojącej modlitwy może nam pomóc Jan Paweł II, który przykładem swojego życia udowodnił, że codzienne spotkanie z Jezusem jest dla każdego wierzącego najważniejsze. Oto kilka rad Ojca Świętego Jana Pawła II:
ZAKOCHAĆ SIĘ W NAJŚWIĘTSZYM SAKRAMENCIE
,, Eucharystia jest nieocenionym skarbem: nie tylko jej sprawowanie, lecz także jej adoracja poza Mszą Święta pozwala zaczerpnąć z samego źródła łaski. Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany uczeń oprzeć głowę na Jego piersi, poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego serca . Zatrzymać się przed Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie na cichej adoracji. Ileż to razy moi drodzy Bracia i Siostry przeżywałem to doświadczenie i otrzymałem dzięki niemu siłę , pociechę i wsparcie”
SŁUCHAĆ SŁOWA CAŁYM SERCEM I W DUCHU ŚWIĘTYM JE WYPEŁNIAĆ
,, Na nas spoczywa odpowiedzialność za to, by słowa Chrystusa zapisane na kartach Ewangelii , zostały przekazane przyszłym pokoleniom, ale nie jako martwa litera, lecz jako żywe źródło poznania prawdy o Bogu i o człowieku. Czytajcie Ewangelię i medytujcie! Pozwólcie by Chrystus mówił.”
ZAPROSIĆ MARYJĘ
,,Różaniec towarzyszył mi w chwilach radości i doświadczenia. Od mych lat młodzieńczych miał ważne miejsce w moim życiu duchowym. Zawierzyłem mu wiele trosk, dzięki niemu zawsze doznawałem otuchy.”
OTWORZYĆ DRZWI CHRYSTUSOWI
,,Gdy będzie Wam trudno, gdy będziecie w życiu przeżywać jakieś niepowodzenie czy zawód, niech myśl Wasza biegnie ku Chrystusowi, który Was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwać każdą trudność. Wiedzcie , że nie jesteście samotni. Towarzyszy Wam Ktoś, Kto nigdy nie zawiedzie. Chrystus rozumie najtajniejsze pragnienia Waszego serca.”
PODSUMOWANIE
Praktyczne rady, aby modlitwa była dobra i przyniosła rzeczywiście ukojenie:
CZEGO NIE NALEŻY CZYNIĆ
- nie należy wierzyć, że dobra modlitwa to stałe, kurczowe, obsesyjne skupianie swojej uwagi na Bogu
- nie należy wierzyć, że dobra modlitwa to refleksja zawsze nad pięknymi rzeczami
- nie należy wierzyć, że dobra modlitwa to ciągłe pozostawanie w pokoju z samym sobą
- nie należy przystępować do modlitwy , aby o cos prosić
CO NALEŻY CZYNIĆ
- rozmawiać z Bogiem próbując również obserwować siebie jakby z zewnątrz, zapytajmy np. ,,Boże co o mnie myślisz?” , a następnie odpowiedzmy sobie utożsamiając się z Nim
- przeczytać kilka fragmentów Pisma Świętego, a później medytować nad nimi, uczynić je przedmiotem własnej refleksji
- szukać nieustannie ciszy, ważne jest, aby z Bogiem po prostu być, powinien to być rodzaj ciszy we dwoje
- rozmawiać z Bogiem w różnych chwilach dnia, w naszych radościach, w naszych smutkach. Ważne jest, aby być autentycznymi, szczerymi
GDZIE SIĘ MODLIĆ
- wszędzie.
Jednak zalecane jest miejsce spokojne i ciche.
KIEDY SIĘ MODLIĆ
- za każdym razem kiedy odczuwamy taką potrzebę
Aby jednak uczynić modlitwę codziennym ćwiczeniem, lepiej zarezerwować dla niej pewien określony czas.
JAK DŁUGO SIĘ MODLIĆ
- jak długo pragniemy
Jednak minimum kwadrans, czyli czas potrzebny do uwolnienia się od zmartwień, myśli, aby na pierwszym miejscu postawić serce.
JAK ZAKOŃCZYĆ MODLITWĘ
- dziękczynieniem
Dziękczynieniem Bogu za samą modlitwę, za Jego działanie w każdym z nas. Dziękujemy Bogu również za nasze porażki, nasze rozproszenia, prosząc o wybaczenie
MODLITWA NA ZAKOŃCZENIE
,,Heli odpowiedział: Idź w pokoju, a Bóg Izraela niech spełni prośbę, jaką do Niego zaniosłaś.”
( 1Sm 1, 17)
Panie,
Dziękuję Ci za wszystkie życiowe sytuacje, kiedy przychodziłem do Ciebie z prośba. Modliłem się jak Anna, a Ty przemawiałeś do mego serca tymi samymi słowami jakie wypowiedziałeś do niej:
,,Idź w pokoju”. Jakże jesteś wierny! Nie wolno mi zapomnieć o Twej wierności. Gdy przychodzę do Ciebie z nową prośbą, chce pamiętać ile już razy mnie wysłuchałeś. Odchodziłem napełniony pokojem, a smutek nie miał do mnie przystępu. Rozpamiętywanie wszystkich Twych interwencji Panie bardzo wzmacnia moją wiarę. Gdy wspominam Twoją łaskawość, jestem pewien, mój Wierny Opiekunie, że zawsze słuchasz, zawsze odpowiadasz i ilekroć zawsze jesteś przy mnie, by obdarzyć mnie pokojem. Postanawiam, Panie, że od tej chwili, uklęknę przed Toba z błagalną modlitwą, nie wstanę ,aż ogarnie mnie Twój pokój. W zwątpieniu będę wspominał Twą wierność, aż pokój Twój na mnie spłynie. Pozbędę się lęku przez wyciszenie serca i otworzę swą duszę dla Ducha Świętego. I zaczekam, aż pokój Twój mnie ogarnie. A kiedy wreszcie przyjdzie, wstanę i pójdę jak Anna i nie będę już zasmucony. Amen
BIBLIOGRAFIA:
E. Weron "Modlitwa chrześcijanina" Poznań 2002
V. Albisetti "Uzdrowienie medytacją chrześcijańską" Modlitwa na nowo odczytana Kielce 2000
J. Makselon "Psychologia dla teologów" Kraków 1995
J. Lafrance "Potęga modlitwy" Kraków 2000
J. Hauston "Modlitwa_ przyjaźń która przemienia" Kraków 1997
T. Gamelin " Modlitwa jest uzdrowieniem" Kraków 1999
A. Wilson-Dickson „Historia muzyki chrześcijańskiej” Warszawa 2007