Esej dotyczący nowoczesnej szkoły tego jak powinna wyglądać, tego, co na leży robić by była lepsza. By przyszłe pokolenia chodziły do niej nie z przymusu, tylko z własnej woli, co robić, aby chodzenie do niej było przyjemnością. Szkoła często porównywana jest do czynności fizjologicznych a mianowicie pozwolę sobie zacytować: „szkoła jest jak kibel, WC, toaleta - chodzę, bo muszę”. Określenie to jest dosyć często stosowane.
Szukając informacji, które ułatwiłyby mi napisanie tego eseju trafiłem na pewien artykuł a mianowicie pewna uczennica chce udowodnić tezę: „Współczesna szkoła atrakcyjna dla ucznia.” Przytoczę jej argumenty z częścią się zgodzę, ale te argumenty do mnie nie przemawiają, a o to one:
Zdobywanie niezbędnej wiedzy.
Kółka zainteresowań.
Możliwość uzyskania odpowiedzi na nurtujące nas pytania.
Lekcje religii pozwalają na rozwój duchowy młodych ludzi.
Ciekawe zajęcia na W-F.
Możliwość skorzystania z komputerów i Internetu.
Spotykanie kolegów i koleżanek każdego dnia.
Argumenty te dają do myślenia i zastanowienia, wyciągnięciu refleksji. Nie są złe, ale nie niestety aktualnie szkoła jest nudna. Podstawówka jeszcze uczy podstaw rzeczy, które przyswaja się nam, na co dzień, gimnazjum, liceum to powtarzanie i dokładanie nowych danych, nowej wiedzy, która przydaje się tylko tym, którzy rozwijają się w danym kierunku. Po staram się na podstawię podanych argumentów napisać jak szkoła wygląda teraz, a jaka powinna być.
Po pierwsze we współczesnej szkole zdobywamy wiedzę, która jest dla nas niezbędna w życiu. Poznajemy język ojczysty, jak również języki obce, uczymy się liczyć, zgłębiamy wiedzę o świecie oraz zaczynamy naukę o biologii i fizyce. Np. gdybyśmy nie chodzili do szkoły, to nie umielibyśmy policzyć, ile mamy zapłacić w sklepie lub napisać podanie o pracę, której i tak byśmy nie dostali bez wykształcenia( z wykształceniem też jest trudno- taka mała dygresja).
Następnie przejdę do kółek zainteresowań. Poprzez nie możemy rozwijać nasze pasje albo po prostu miło spędzać czas, dowiadując się wielu nowych rzeczy. Niektórzy uczą się do konkursów, a inni poznają wiele ciekawostek o dziedzinach, które wybrali. Są to np. koła: informatyczne, plastyczne, muzyczne, geograficzne. Zajęcia takie są organizowane zazwyczaj po lekcjach i cieszą się mała popularnością. Terminu zajęć się nie zmieni, ale uczniów trzeba zachęcać, ocenami czy ciekawostkami. Najczęściej zajęcia takie prowadzone są z tymi samymi nauczycielami, z którymi mamy zajęcia i są po prostu nudne.
Kolejnym argumentem jest to, że w szkole możemy zapytać nauczycieli o wszystko, co tylko nam przyjdzie na myśl, oczekując mądrej i wyczerpującej odpowiedzi. Nauczyciele pomogą nam uzyskać odpowiedź na nurtujące nas pytanie, nie tylko dając odpowiedź, ale też ukierunkują nas na miejsce, w którym zawarte jest to zagadnienie. Argument słuszny nauczyciel musi mięć pewną i sprawdzoną wiedzę. Odpowiedzi możemy uzyskać także w Internecie, ale nigdy nie mamy pewności, że są prawdziwe.
Jako następny przytoczę argument dotyczący lekcji religii? Pomagają one znaleźć sens życia, pogłębiają naszą wiarę oraz dowiadujemy się na nich różnych rzeczy o początkach naszego wyznania. Często młodzi ludzie zastanawiają się nad tym skąd wizą się świat i jak przebiegało życie Pana Jezusa. Na te i inne pytania odpowiedź mogą znaleźć właśnie na lekcjach religii. Jeżeli wyznajemy wiarę Jezusa Chrystusa to tak, a co jeżeli jesteśmy innego wyznania? Wtedy nie dostajemy po mocy, wsparcia. Mamy to odgórnie narzucone przez system, a przecież nie wszyscy wierzą w Boga.
Z kolei przejdę do tego, jak ważne są lekcje wych. Fiz. Na tych lekcjach możemy rozwijać nasze ciało pod względem fizycznym. Wykonując wiele rozmaitych ćwiczeń, wpływamy na poszczególne partie mięśni. Grając w gry zespołowe nie tylko zażywamy ruchu, ale i uczymy się współpracy z innymi ludźmi. Owszem, ale czy tak jest? 90% Zajęci wychowania fizycznego u płci męskiej to zajęcia typu macie piłkę i grajcie, dopiero jak zbliżają się jakieś zawody wtedy jest jakieś zainteresowanie biegami itp. To tak jest u chłopców natomiast dziewczyny rzadko, która ćwiczy
Coraz więcej ludzi ma komputery z dostępem do Internetu, ale nie wszyscy. W szkole każdy może skorzystać z tych źródeł wiedzy. Jest to bardzo dobre, bo Internet pozwala nam na zrobienie wielu niezbędnych rzeczy. Np. możemy tam znaleźć informacje o czymś, czego właśnie się uczymy, bądź zrobić coś całkowicie niezwiązanego ze szkołą. Tak tylko, że dostanie się do takiego komputera i szukanie informacji na przerwie graniczy niemal z cudem.
Jako ostatni przytoczę argument, który dotyczy tego, że w szkole spotykamy swoich kolegów i koleżki? Gdyby nie to, że chodzimy do szkoły, to prawie wcale byśmy się nie widywali. Z tym się zgodzę po wakacjach od szkoły bardzo fajnie było zobaczyć starych znajomych, czy kolegę z ławki.
Przejdźmy do rzeczy mamy obraz współczesnej szkoły. Natomiast, co robić by ta szkoła taka nie była by stawała się lepsze ciekawsza, bardziej interesująca, by chodziło się do niej z przyjemnością?? Zacznijmy może najpierw od rzeczy podstawowych, a mianowicie książek. Mówi się o wadach postawy, a ile trzeba nie raz nieść tych książek w niektórych szkołach trzeba nosić ze sobą dodatkowo buty. Jak już coś miał bym zmieniać to zacząłbym od odciążenia pleców. Czasami starsza osoba nie może podnieść plecaka dziecka. Najlepszym rozwiązaniem było by mieć dwa podręczniki do każdego przedmiotu jeden w domu drugi w szkole, ale takie rozwiązanie jest bardzo drogie i podręczniki zmieniają się bardzo często, czasem zmieni się tylko okładka i przesunie jeden dział.
Po za tym lekcje są strasznie nudne. Przytoczę wypowiedź jednego z uczniów technikum: ·„Miałam w 1 technikum nauczycielkę Prawa. Była beznadziejna. Dyktowała od niechcenia notatkę do zeszytu, a jak jej się nie chciało to kazała nam czytać i samemu ją robić. A potem ciągle ta sama gadka "ćwiczenie 1..., ćwiczenie 2". Itd... nic ciekawego! Kompletnie!. Większość z nas spała na jej lekcjach. Jej monotonny i pozbawiony entuzjazmu głos aż usypiał. Natomiast teraz jestem w 2 kl. i na szczęście zmienili nam nauczyciela. Teraz mamy pana. Nic nam nie dyktuje, prawie nie korzystamy z książki. Przychodzi na lekcje i albo daje nam jakieś ciekawe zadanie do zrobienia w grupach. Ciekawe! Zmuszające do myślenia, do dyskusji, a następnie o tym dyskutujemy. Albo wychodzimy w teren (ostatnio byliśmy w sądzie). Albo mówi nam krótko i na temat, o co chodzi na sucho, a zaraz potem opowiada ciekawe historie dotyczące tego tematu, o tym, co się ostatnio wydarzyło w kraju itp... Pyta się nas, co sądzimy o tym i o tym, często żartuje, opowiada dowcipy. A jak zrealizujemy szybciej lekcje to opowiada, co się ciekawego zdarzyło w niego w szkole (uczy w dwóch), jakieś śmieszne historyjki. Daje nam fajne sprawdziany. Wystarczy, że słuchamy na lekcjach i wszystko wiemy. Np. Nasza była nauczycielka dałaby nam pytanie, „Co to jest ubezwłasnowolnienie?" i przyjęłaby tylko suchą definicję z książki. A pan dałby takie "Wypisz 5 wymyślonych przez siebie sytuacji, w których osoba może zostać ubezwłasnowolniona". I to jest kolosalna różnica. Widać, że jego ten przedmiot fascynuje! Z ochotą przychodzi do pracy! To widać. Z chęcią idę na Prawo. I tak powinny wyglądać interesująca lekcja i prawdziwy nauczyciel.”
Czyli ciekawa lekcja w szkole, może mieć różnoraki przebieg. Możliwości jest nieskończenie wiele. Ważne jest, aby nauczyciel był z pasją, ona (pasja) jest zaraźliwa, podobnie jak ziewanie, ono (ziewanie) też jest zaraźliwe. Myślę, że szukanie odpowiedzi na to pytanie jest rzeczą właściwą, szukanie natomiast schematów - nie. Nauczycielowi z pasją wystarcza kreda i tablica. Nauczycielowi bez niej nie pomoże nawet najlepiej wyposażona pracownia. Nie należy jednak tego rozumieć, że nie jestem za dobrym wyposażeniem klas... Większość nauczycieli tę pasję, myślę, ma, lecz nie wszyscy potrafią ją uaktywnić, wydobyć, bo nauczyciele to też ludzie i też mają swoje problemy. I nauczyciele i uczniowie powinni, bowiem docierać do przestrzeni własnych myśli, w których człowiek odkrywa drogę jak być sobą, czy jako nauczyciel, czy jako uczeń. Nauczyciel, który jest sobą w naturalny sposób, może dużo więcej. Ta wewnętrzna swoboda pozwala wyjmować z serc uczniów świetniackie dowcipy, obliczone na tani poklask, dekoncentrację, rozkojarzenie w to miejsce wkładając ziarna wartości, skupienia, zainteresowania, które z czasem zaczną kiełkować.
W szkole szukałbym miejsca dla nowych metod nauczania eksperymentowania z nimi niektóre dają cieńsze efekty niż stare sprawdzone metody. Możne by też wprowadzić system wyłapywania młodych talentów lub wybitnie uzdolnionych. Osoby takie zazwyczaj znudzone szkołą nie rozwijają swoich zdolności. W różny sposób zatracają się i to, co mogli osiągnąć, czy nawet uratować komuś życie, po prostu przepada. Po prostu ludzie tacy niedoceniani izolują się od społeczeństwa lub kończą pod monopolem.
Nie ma, więc skutecznego kierowania bez samopoznania. Warto, zatem rozpoznać swoje mocne i słabe strony oraz aktywne i bierne stany osobowości, bo to one decydują o samoakceptacji oraz zdolności do poszanowania innych. Nie wystarczy jednak postawić diagnozy. Kwestią najważniejszą staje się rozpoznanie możliwych kierunków zmian własnej osobowości. Jakie są moje mocne i słabe strony w zakresie budowania trwałych i skutecznych relacji z innymi? Jak mogę i jak chcę wykorzystać swoje atuty oraz w jaki sposób chcę pracować nad swoimi słabościami? Takie pytania powinni zadawać sobie uczniowie i Ci uzdolnieni, i Ci przeciętni.
Od przedszkola na Uniwersytet. Współpraca szkoły ponadgimnazjalnej z uniwersytetami oraz jednostkami naukowobadawczymi rozwojowymi. Wypracowanie własnych sposobów współpracy szkoły z instytucjami badawczo-rozwojowymi, w tym z uniwersytetami, daje ogromne szanse rozwoju dla tych jednostek. Korzyści obejmują i dotyczą zarówno członków wymienionych organizacji, jak i szeroko pojętego społeczeństwa. Celem wspólnym powinno być harmonijne dostosowanie wzajemnych oczekiwań oraz sposobów realizacji tych oczekiwań.
We współczesnej szkole spotykamy się również z wypaleniem zawodowym nauczycieli, dla tego lekcje staja się nudne, a najgorsze są przyzwyczajenia. Czy to za kierownicą, czy w szkole. Nawet, gdy korzystamy z programów komputerowych i ściągniemy sobie aktualizacje, a tam zmieniono wygląd mamy już problemy z poradzeniem sobie z tą aplikacją.
Nowoczesna szkoła powinna być otwarta na nowinki technologiczne, starać się wykonywać jak najwięcej zajęci praktycznych, co zachęca i zaciekawia uczniów. Programy nauczania powinny zostać dostosowane do grup młodzieży tej zdolniejszej i tej mniej zdolnej w późniejszym czasie dawałoby to rezultaty. Zajęcia z wychowania fizycznego mogłyby zostać urozmaicone o sztuki walki, uczące samoobrony pomocne w życiu, myślę, że takie zajęcia cieszyłyby się dużym powodzeniem na pewno większym jak obecne wychowanie fizyczne.
Podsumowując obecna szkoła jest nudna, dla uczniów i wypalonym zawodowo nauczycielą też nie w głowie nauka kolejnego pokolenia młodzieży. Wnioski, nowoczesna szkoła musi wiele zmienić zacząć od nauczycieli zachęcić do swojego rozwoju, co sprawi, że ich lekcje będą ciekawsze dzięki zdobywanej wiedzy. Odciążyć plecy, bo to bolączka naszych czasów skolioza itp. Choroby kręgosłupa. Dodatkowo otyłości coraz mniej dzieci ćwiczy nawet nie mają ochoty i chęć. Trzeba też zmienić system zacząć wyłapywać młodych zdolnych by nie kończyli pod monopolem żebrząc o 50 gr. „ na bułkę”. Aby chodzenie do szkoły stało się przyjemnością trzeba naprawdę dużo zmienić, prawdopodobnie większości z nas tego nie dożyje.