Chcesz? To przyjdę na paluszkach
Szepnę ci do uszka
Potem wślizgnę się pod kocyk
Będziesz tęsknić każdej nocy.
Nie ma to jak letnią porą, wszystkie gady się pierdolą,
Mucha rucha karalucha, słoń słonice w dupę dmucha, bocian
Lata na golasa, czajka liże mu kutasa.
To ja Twój puchowy mis, dorwę Cię we śnię dziś. Moje dłonie
Będą Cię rozpieszczały i wszystkie ciuszki z Ciebie ściągały
By moje usta po Twoim ciele szalały:).
Miłość to dróżka
Co prowadzi do łóżka
A z łóżka do szpitala
I przynosi krasnala.
Mam na Ciebie chrapkę,
jak bocian na żabkę,
żabka na ślimaczka,
ślimaczek na robaczka,
chyba będę szlochać, bo chcę się z Tobą...
KOCHAĆ!
Naga przed Tobą nie odczuwam wstydu. Tylko, dlatego, że cię
pokochałam...
Jeśli kobieta - tylko pluszowa, stado chudzielców może się
schować, bo tylko Taki opór twój skruszy, a gdy odejdzie nie
tylko duszy lekko się zrobi. W pełni świadomie zasmakuj bracie
w ciała ogromie.
Miłość przy kości... Maaasa radości... Błogość miękkości...
Cud okrągłości boskich obłości...
Jeśli kobieta to nie okruszek. Zaokrąglony jak bombka brzuszek
więcej rozkoszy w sobie pomieści niż wychudzonych desek
czterdzieści. Idź w świat z wędkarstwa czerpiąc nauki - warto
polować na duże sztuki.
Stopy mrowieniem skołatane spiesznym oddechem ponaglane w
przeczuciu, ze się juz nie zdarzy noc powtarzana osiem razy...
Sutki nabrzmiałe głuchym jękiem, zdrętwiale od rozkoszy ręce,
wilgoć wylewa się ze środka, od ud do kolan niemoc słodka.
Jad smutku wyssać z wilgotnej purpury i z zwłaszcza smaków,
zapachów i lśnień wygryźć wyryty na korze Twej skory
pieszczoty tamtego cień.
Tak myślę sobie, że i ja ot takie mam marzenie, gdy Madzia
(dowolne imię) znowu będzie zła to zdejmę swe odzienie.
Liściem języka, jak ziołem leczniczym, wyrzuca we wnętrzu
ulizać Ci krew w kępie szczeciny kłębiącej się niczym płonący
od żądzy krzew.
Jest rana miedzy Twoimi udami słona jak morze oszroniona mgła,
chciałbym spierzchnięcia pełnymi wargami uleczyć ja.
Przymykasz swoje oczy robiąc rozkoszne szparki i swoje zgrabne
nogi na moje kładziesz barki.
Wyciągasz do mnie ręce dłoń Twoja w mojej dłoni a ten niesforny
linga przenika Twoja dłonią.
I mówisz mi figlarnie głosem bajkowej wróżki popatrz kochanku
miły jak ładne ja mam nóżki.
Szarpie i zrywa szmatki te koszulkę, stanik biały i oczom
ukazuje się widoczek doskonały.
Łyżka zniecierpliwiona dzwoni o ścianki szklanki światło
maluje wrzeciona na udach mojej kochanki.
Znów naga staniesz przed lustrem i gestem pełnym tęsknoty
wmasujesz pod kremem tłustym mój nieobecny dotyk. i nagle
Twoje stopki swawolnie pnia się w gore po brzuchu, nagim torsie
przyjemnie drażniąc skore wzrok mój nienasycony pochłaniam
Cię połykam i zbliżam się do Ciebie swym ciąłem Cię dotykam.
widok ten tak uroczy świat cały mi przesłania oto kochanka moja
piękna jak leśna łania.
Naga i taka piękna leżysz na brzegu łóżka pośladki na poduszce
szczęśliwa ta poduszka.
Patrzę na Twoje ciało zalotnie ułożone piersi - owoc granatu
rozkoszą pobudzone.
Słodki wzgórek Wenery w nim zakamarków moc odwiedzam zakamarki
co noc, co noc, co noc.
Podbiegam jak szalony wtulam się w Twoje ciało całuje piersi,
usta całuje Ciebie cala.
Wielka to dla mnie radość i rozkosz również wielka, kiedy
językiem moim pieszczona jest muszelka. I w innym świetle
zjawia się słynne Reja słowa by język czynił zawsze to, co
wymyśli głowa.
Łączymy się w extasie i żądzą oplatani w potoku slow urwanych
tak w sobie zakochani.
W powietrzu ciche dźwięki melodie słychać walca odrywasz się
ode mnie leciutko, tak na palcach w rytmie tej muzyki powoli
niesłychanie rozpinasz swoją bluzkę, zdejmujesz swe ubranie.
W tym tańcu jesteś piękna, choć trochę zawstydzona odsłaniasz
swoje piersi i uda.....i ramiona.
Odsłaniasz siebie cala do myśli się uśmiechasz. Ja stoję
oniemiały, przerywasz taniec-czekasz.
Cudowna, jak boginka stoisz w nagości krasie i wzrokiem
swoim wołasz chodź do mnie mój głuptasie.
Zapach mój - afrodyzjak podnieca Ciebie całą całuje Twoje
usta a ust mi Twych wciąż mało.
I wybuch gwiazdy, seria barw niebiesko, złoto, biało,
namiętnie wciskam w piersi twarz całuje Twoje ciało.
Wtulasz się we mnie cala zapachem odurzona odpływasz w
erotykę szczęśliwą, zachwycona jak liść na wietrze cala drżysz,
mną miota moc strunami, w bezruchu tkwimy wielbiąc noc
szczęśliwi, zakochani.
A łupem Twoim ja, jak jednorożca źrebię, gdy ciałem ku mnie
lgniesz, mój róg przenika Ciebie.
Jak tygrysica bądź, co pręży się, wygina, gdy czuje świeży lup,
gdy na niej jest zwierzyna.
Ponawiasz atak z furia, tak rzucasz się, gryziesz, drapiesz
gdy cios zadaje moja bron ustami usta łapiesz.
Odkryj i glos te radosna wieść nie masz nic ponad dziewięć na
sześc., bo gdy poznajesz sekrety moje to ja poznaje sekrety
Twoje.
Jak bluszcz, co drzewa pień oplata łodygami, najdroższa owiń
mi biodra swymi nogami.
Na plecach ręce złącz, do piersi pierś przyciskaj, niech w
ciałach plonie żar, który zrodziła iskra.
Wiec tak ułóżmy i nasze ciała na górze chłopczyk, dzieweczka
mała będzie na dole jako szósteczka dla Ciebie cyfra jest
dziewiąteczka.
Pamiętaj o tym rzekła te słowa, gdzie moje uda tam Twoja
głową gdzie uda Twoje tam głowa moja, co czynić, dalej fantazja
Twoja...
Popatrz kochanku cyfra szósteczka na dole brzuszek, w górze
usteczka, lecz gdy odwrócisz cyfrę szósteczke to wtedy będziesz
miał dziewiąteczke.
Modre Twoje oczy zarazem pałające widzę w nich ogniki zalotnie
się skrzące.
Jesteś erotyka! Kobieta! Boginka! Choć ciałem tak mała To
duchem olbrzymka.
Onieśmielony, trochę speszony, lecz tez ciekawy, jest we mnie
chęć odkryć mam nowa piękną krainę nazwa jej brzmi dziewięć na
sześć -69.
Siedzisz zamyślona Piękną i zmysłową Ciałem swym i duchem Na
miłość gotowa.