Pieśń o Rolandzie, Szkoła, Język polski


PIEŚŃ O ROLANDZIE

(fragmenty)

Najstarsze arcydzieło epopei starofrancuskiej z gatunku chansons de geste (pieśni o czynach, o dziejach) spisane zostało na przełomie XI i XII wieku, a zatem trzysta lat po przedstawionej w poemacie wyprawie Karola Wielkiego (768-814) do Hiszpanii przeciw Saracenom. Z ówczesnych kronik wiadomo, że wiosną 778 roku Karol przeprawił się ze swymi wojskami przez Pireneje, zdobył miasto Pampeluna, nie zdołał jednak odbić zajętej przez Arabów Saragossy; po kilkutygodniowym oblężeniu wycofał się i powrócił do Francji. Podczas odwrotu tylna straż królewska została zaatakowana przez Basków (lub Gaskończyków) w wąskim wąwozie pirenejskim. Frankowie ponieśli wówczas całkowitą klęskę, zginęło wielu dostojników i przywódców, m.in. hrabia Roland, zwierzchnik Marchii Bretońskiej.

Nieco inaczej przedstawia te zdarzenia późniejszy o trzy stulecia epos. Oto władca Maurów, Marsyl, zepchnięty do Saragossy, postanawia zdradą pozbyć się Karola z Hiszpanii: wysyła posłów z prośbą o pokój i obietnicą złożenia hołdu lenniczego, w zamian za co Karol ma opuścić Półwysep Iberyjski. Król przyjmuje warunki i wojska frankońskie zmierzają ku granicy. Za radą zdradzieckiego Ganelona na dowódcę tylnej straży zostaje wyznaczony Roland, kuzyn Karola. W wąwozie Ronceavaux wojska saraceńskie atakują jego oddział. Kulminacyjnym punktem bitwy jest walka i śmierć Rolanda, który składa swe życie w ofierze królowi i "słodkiej Francji". Sama bitwa przedstawiona została w konwencji antycznego eposu, zaś postać tytułowego bohatera na długie stulecia stała się uosobieniem ideału średniowiecznego rycerza, kierującego się poczuciem obowiązku wobec Boga, króla i ojczyzny oraz rycerskim honorem i dumą. W ten oto sposób w opowieści o zdarzeniu sprzed kilku wieków znalazły swe odbicie idee i nastroje epoki wypraw krzyżowych.

LV

Karol Wielki spustoszył Hiszpanię, wziął zamki, pogwałcił miasta. Wojna jego (rzecze) skończona. Ku słodkiej Francji koń niesie cesarza. Hrabia Roland przywiązał do swej włóczni chorągiew, z wysokiego kopca podnosi ją ku niebu: na ten znak Frankowie wznoszą namioty w całej okolicy. Tymczasem przez szerokie doliny jadą poganie w pancerzach na grzbiecie, w hełmach zawiązanych na rzemyki, z mieczem przy boku, a tarczą na szyi, z nastawioną włócznią. W lesie, na szczycie gór, przystanęli. Jest ich czterysta tysięcy czekających świtu. Boże, czemuż Francuzi nie wiedzą o tym!

LVIII

Minęła cała noc, wstaje jasny dzień. Przez szeregi wojsk cesarz jedzie dumnie. "Panowie baronowie - rzecze cesarz Karol - widzicie wąwóz i ciasne przesmyki, wybierzcie mi kogoś, kto będzie pełnił tylną straż". Ganelon odpowiada: "Roland, mój pasierb; nie masz równie dzielnego barona!" Król słyszy, patrzy nań twardo; po czym mówi: "Czart z ciebie. W ciało ci weszła śmiertelna wściekłość. A kto będzie przede mną sprawował przednią straż?" Ganelon odpowiada: "Ogier duński; nie masz barona, który by lepiej to spełnił od niego!"

LXIII

Cesarz rzekł do swego siostrzeńca Rolanda: "Miły siostrzanie, wiedz to dobrze, daję ci i zostawiam połowę mego wojska. Zatrzymaj je, to twoje zbawienie!" Hrabia rzekł: "Nie uczynię tego! Niech mnie Bóg pohańbi, jeśli zadam kłam memu rodowi. Zatrzymam dwadzieścia tysięcy dzielnych Francuzów. Całkiem bezpiecznie przechodź, królu, wąwozy. Nie potrzebujesz lękać się nikogo, póki ja żyję!"

LXXIX

Zbroją się poganie w saraceńskie pancerze1, wszystkie prawie z potrójnej plecionki, wiążą na głowie wyborne hełmy saragoskie2, przypasują miecze z wieńskiej stali3. Mają bogate tarcze, walenckie włócznie4 i sztandary białe, niebieskie i czerwone. Zostawili muły i wierzchowce, siadają na rumaki i jadą w zwartym szeregu. Dzień jest jasny, słońce piękne, nie masz zbroi, która by się nie lśniła. Tysiąc trąb gra, iżby było piękniej. Hałas jest wielki: Francuzi usłyszeli go. Oliwier5 mówi: "Panie towarzyszu, bardzo to być może, jak mniemam, iż będziemy mieli sprawę z Saracenami." Odpowie Roland: "Ach, dałby to Bóg! Trzeba nam tu wytrwać dla naszego króla. Dla swego pana trzeba ścierpieć wszelką niedolę i znosić wielkie gorąco i wielkie zimno, i oddać skórę, i nałożyć głową. Niech każdy się gotuje młócić dobrze, iżby nas nie pohańbiono w pieśni! Hańba dla pogan, prawo dla chrześcijan. Nie ode mnie spodziewajcie się złego przykładu!"

LXXXIII

Oliwier powiada: "Poganie są bardzo silni, a naszych Francuzów (tak mi się zda) jest bardzo skąpo. Rolandzie, towarzyszu mój, zadmijże w róg; Karol usłyszy i wojsko wróci." Roland odpowiada: "Chybabym oszalał! Postradałbym w słodkiej Francji moje imię. Wnet zacznę walić Durendalem6 co wlezie. Brzeszczot zakrwawi się po złotą rękojeść. Zdrajcy poganie przyszli w ten wąwóz na swoje nieszczęście. Przysięgam ci, wszyscy naznaczeni są przez śmierć!"

CXXVI

Bitwa jest cudowna i wielka. Francuzi walą ciemnymi kopiami. Gdybyście widzieli tyle cierpień, tyle ludzi nieżywych, rannych, okrwawionych! Leżą kupami, twarzą ku niebu, twarzą ku ziemi. Saraceni nie mogą strzymać dłużej; po woli czy po niewoli opuszczają pole. Frankowie pilnie gonią za nimi.

CXXXV

Hrabia Roland ma zakrwawione usta. Skroń mu pękła. Dzwoni w róg boleśnie, z lękiem. Karol słyszy i Francuzi słyszą. Król powiada: "Ten róg ma długi dech." Książę Naim7 odrzecze: "To dlatego, że dzielny rycerz weń dmie. Wydaje bitwę, jestem tego pewien. Ten sam, który go zdradził, namawia cię teraz, abyś chybił swej powinności. Uzbrój się, krzyknij swój okrzyk wojenny i wspomóż swych wiernych. Słyszysz wyraźnie: to Roland jest w rozpaczy!"

CLXVIII

Roland czuje, że śmierć jest blisko. Uszami mózg mu się wylewa. Modli się do Boga za swoich parów8, aby ich przyjął do nieba; następnie prosi anioła Gabriela za samego siebie. Bierze róg, iżby mu nikt nie robił wyrzutu, i drugą ręką swój miecz zwany Durendalem. Nieco dalej niż na strzelanie z kuszy idzie ku Hiszpanii przez pole9. Wstępuje na wzgórek. Tam, pod pięknym drzewem, są cztery głazy z marmuru. Na zielonej trawie upada na wznak. Omdlewa, śmierć jego się zbliża.

CLXXIII

Roland uderzył mieczem o krzemień! Walił nim więcej, niżbym zdołał powiedzieć. Miecz zgrzyta, nie pryska ani się nie łamie. Odskakuje ku niebu. Kiedy hrabia widzi, że go nie złamie, żałuje go w duszy bardzo łagodnie: "Ha! Durendalu, jakiś ty piękny i święty! Twoja złota gałka pełna jest relikwij: ząb świętego Piotra, krew świętego Bazylego i włosy wielebnego świętego Dionizego, strzęp szaty Najświętszej Panny10. Nie godzi się, by poganie cię posiedli; chrześcijanie powinni pełnić twoją służbę. Obyś nigdy nie dostał się w ręce tchórza! Tobą zdobyłem tyle szerokich ziem, które dzierży Karol, cesarz siwobrody; przez ciebie jest potężny i bogaty."

CLXXIV

Roland czuje, że śmierć go bierze całego: z głowy zstępuje do serca. Biegnie rycerz pędem pod sosnę11, położył się na zielonej murawie, twarzą do ziemi12. Pod siebie kładzie swój miecz i róg13. Obrócił głowę ku zgrai pogan; tak czyni chcąc, aby Karol powiedział i wszyscy jego ludzie, że umarł jako zwycięzca i jako zacny hrabia. Raz po raz słabnącą ręką uderza się w piersi. Za grzechy swoje wyciąga ku Bogu swoją rękawicę14.

CLXXV

Roland czuje, że dobiegł już kresu. Leży na stromym pagórku twarzą ku Hiszpanii. Jedną ręką bije się w pierś: "Boże, przez twoją łaskę, mea culpa15; za moje grzechy, wielkie i małe, jakie popełniłem od godziny urodzenia się aż do dnia, w którym oto poległem!" Wyciągnął do Boga prawą rękawicę16. Aniołowie z nieba zstępują ku niemu.

Objaśnienia

1Saracenami zwano w średniowieczu Arabów, wyznawców Mahometa, którzy w latach 711-713 zajęli Hiszpanię; 2Saragossa - miasto w Hiszpanii nad rzeką Ebro; 3z Vienne nad Rodanem we Francji; 4z Walencji w Katalonii (Hiszpania) lub z Valence nad Rodanem (Francja); 5postać fikcyjna; rycerz frankoński druh Rolanda, uosobienie rozwagi i przezorności, w czym przeciwstawia się Rolandowi, kierującemu się rycerską dumą i honorem; 6miecz Rolanda, który otrzymał z rąk Karola Wielkiego podczas ceremonii pasowania na rycerza; 7postać fikcyjna; książę Bawarii, nestor rycerstwa, doradca Karola Wielkiego; 8za podległych sobie wasali (par - łac. "równy" - członek feudalnej grupy, na czele której stoi senior; wszyscy parowie są równi wobec siebie; 9w ten sposób Roland pragnie umrzeć na ziemi wroga jako zwycięzca; 10relikwie te symbolizują poświęcenie i wierność ojczyźnie oraz przypominają o rycerskich ślubach czystości; 11drzewo na szczycie wzgórza przypomina krzyż na Golgocie lub też drabinę Jakubową łączącą ziemię z niebiosami (zob. Rdz 28, 12-13); 12na znak pokuty i pokory (w ten sam sposób wyraża skruchę Bolesław Krzywousty w Kronice Anonima tzw. Galla); 13Roland chroni w ten sposób przed niewiernymi symbole rycerskiego stanu: miecz - atrybut każdego rycerza i róg - symbol wodzowskiej władzy; 14podanie rękawicy jest feudalnym znakiem hołdu; 15"moja wina" (łac.); 16w tradycji europejskiej strona prawa nacechowana jest dodatnio, lewa zaś ujemnie.

Wg wyd. Pieśń o Rolandzie, przeł. T. Żeleński (Boy), oprac. A. Drzewicka, Wrocław 1991, s. 35-100; przedruk w: Zrozumieć średniowiecze, oprac. R. Mazurkiewicz, Tarnów 1994.

PIEŚŃ O ROLANDZIE

(fragmenty)

Najstarsze arcydzieło epopei starofrancuskiej z gatunku chansons de geste (pieśni o czynach, o dziejach) spisane zostało na przełomie XI i XII wieku, a zatem trzysta lat po przedstawionej w poemacie wyprawie Karola Wielkiego (768-814) do Hiszpanii przeciw Saracenom. Z ówczesnych kronik wiadomo, że wiosną 778 roku Karol przeprawił się ze swymi wojskami przez Pireneje, zdobył miasto Pampeluna, nie zdołał jednak odbić zajętej przez Arabów Saragossy; po kilkutygodniowym oblężeniu wycofał się i powrócił do Francji. Podczas odwrotu tylna straż królewska została zaatakowana przez Basków (lub Gaskończyków) w wąskim wąwozie pirenejskim. Frankowie ponieśli wówczas całkowitą klęskę, zginęło wielu dostojników i przywódców, m.in. hrabia Roland, zwierzchnik Marchii Bretońskiej.

Nieco inaczej przedstawia te zdarzenia późniejszy o trzy stulecia epos. Oto władca Maurów, Marsyl, zepchnięty do Saragossy, postanawia zdradą pozbyć się Karola z Hiszpanii: wysyła posłów z prośbą o pokój i obietnicą złożenia hołdu lenniczego, w zamian za co Karol ma opuścić Półwysep Iberyjski. Król przyjmuje warunki i wojska frankońskie zmierzają ku granicy. Za radą zdradzieckiego Ganelona na dowódcę tylnej straży zostaje wyznaczony Roland, kuzyn Karola. W wąwozie Ronceavaux wojska saraceńskie atakują jego oddział. Kulminacyjnym punktem bitwy jest walka i śmierć Rolanda, który składa swe życie w ofierze królowi i "słodkiej Francji". Sama bitwa przedstawiona została w konwencji antycznego eposu, zaś postać tytułowego bohatera na długie stulecia stała się uosobieniem ideału średniowiecznego rycerza, kierującego się poczuciem obowiązku wobec Boga, króla i ojczyzny oraz rycerskim honorem i dumą. W ten oto sposób w opowieści o zdarzeniu sprzed kilku wieków znalazły swe odbicie idee i nastroje epoki wypraw krzyżowych.

LV

Karol Wielki spustoszył Hiszpanię, wziął zamki, pogwałcił miasta. Wojna jego (rzecze) skończona. Ku słodkiej Francji koń niesie cesarza. Hrabia Roland przywiązał do swej włóczni chorągiew, z wysokiego kopca podnosi ją ku niebu: na ten znak Frankowie wznoszą namioty w całej okolicy. Tymczasem przez szerokie doliny jadą poganie w pancerzach na grzbiecie, w hełmach zawiązanych na rzemyki, z mieczem przy boku, a tarczą na szyi, z nastawioną włócznią. W lesie, na szczycie gór, przystanęli. Jest ich czterysta tysięcy czekających świtu. Boże, czemuż Francuzi nie wiedzą o tym!

LVIII

Minęła cała noc, wstaje jasny dzień. Przez szeregi wojsk cesarz jedzie dumnie. "Panowie baronowie - rzecze cesarz Karol - widzicie wąwóz i ciasne przesmyki, wybierzcie mi kogoś, kto będzie pełnił tylną straż". Ganelon odpowiada: "Roland, mój pasierb; nie masz równie dzielnego barona!" Król słyszy, patrzy nań twardo; po czym mówi: "Czart z ciebie. W ciało ci weszła śmiertelna wściekłość. A kto będzie przede mną sprawował przednią straż?" Ganelon odpowiada: "Ogier duński; nie masz barona, który by lepiej to spełnił od niego!"

LXIII

Cesarz rzekł do swego siostrzeńca Rolanda: "Miły siostrzanie, wiedz to dobrze, daję ci i zostawiam połowę mego wojska. Zatrzymaj je, to twoje zbawienie!" Hrabia rzekł: "Nie uczynię tego! Niech mnie Bóg pohańbi, jeśli zadam kłam memu rodowi. Zatrzymam dwadzieścia tysięcy dzielnych Francuzów. Całkiem bezpiecznie przechodź, królu, wąwozy. Nie potrzebujesz lękać się nikogo, póki ja żyję!"

LXXIX

Zbroją się poganie w saraceńskie pancerze1, wszystkie prawie z potrójnej plecionki, wiążą na głowie wyborne hełmy saragoskie2, przypasują miecze z wieńskiej stali3. Mają bogate tarcze, walenckie włócznie4 i sztandary białe, niebieskie i czerwone. Zostawili muły i wierzchowce, siadają na rumaki i jadą w zwartym szeregu. Dzień jest jasny, słońce piękne, nie masz zbroi, która by się nie lśniła. Tysiąc trąb gra, iżby było piękniej. Hałas jest wielki: Francuzi usłyszeli go. Oliwier5 mówi: "Panie towarzyszu, bardzo to być może, jak mniemam, iż będziemy mieli sprawę z Saracenami." Odpowie Roland: "Ach, dałby to Bóg! Trzeba nam tu wytrwać dla naszego króla. Dla swego pana trzeba ścierpieć wszelką niedolę i znosić wielkie gorąco i wielkie zimno, i oddać skórę, i nałożyć głową. Niech każdy się gotuje młócić dobrze, iżby nas nie pohańbiono w pieśni! Hańba dla pogan, prawo dla chrześcijan. Nie ode mnie spodziewajcie się złego przykładu!"

LXXXIII

Oliwier powiada: "Poganie są bardzo silni, a naszych Francuzów (tak mi się zda) jest bardzo skąpo. Rolandzie, towarzyszu mój, zadmijże w róg; Karol usłyszy i wojsko wróci." Roland odpowiada: "Chybabym oszalał! Postradałbym w słodkiej Francji moje imię. Wnet zacznę walić Durendalem6 co wlezie. Brzeszczot zakrwawi się po złotą rękojeść. Zdrajcy poganie przyszli w ten wąwóz na swoje nieszczęście. Przysięgam ci, wszyscy naznaczeni są przez śmierć!"

CXXVI

Bitwa jest cudowna i wielka. Francuzi walą ciemnymi kopiami. Gdybyście widzieli tyle cierpień, tyle ludzi nieżywych, rannych, okrwawionych! Leżą kupami, twarzą ku niebu, twarzą ku ziemi. Saraceni nie mogą strzymać dłużej; po woli czy po niewoli opuszczają pole. Frankowie pilnie gonią za nimi.

CXXXV

Hrabia Roland ma zakrwawione usta. Skroń mu pękła. Dzwoni w róg boleśnie, z lękiem. Karol słyszy i Francuzi słyszą. Król powiada: "Ten róg ma długi dech." Książę Naim7 odrzecze: "To dlatego, że dzielny rycerz weń dmie. Wydaje bitwę, jestem tego pewien. Ten sam, który go zdradził, namawia cię teraz, abyś chybił swej powinności. Uzbrój się, krzyknij swój okrzyk wojenny i wspomóż swych wiernych. Słyszysz wyraźnie: to Roland jest w rozpaczy!"

CLXVIII

Roland czuje, że śmierć jest blisko. Uszami mózg mu się wylewa. Modli się do Boga za swoich parów8, aby ich przyjął do nieba; następnie prosi anioła Gabriela za samego siebie. Bierze róg, iżby mu nikt nie robił wyrzutu, i drugą ręką swój miecz zwany Durendalem. Nieco dalej niż na strzelanie z kuszy idzie ku Hiszpanii przez pole9. Wstępuje na wzgórek. Tam, pod pięknym drzewem, są cztery głazy z marmuru. Na zielonej trawie upada na wznak. Omdlewa, śmierć jego się zbliża.

CLXXIII

Roland uderzył mieczem o krzemień! Walił nim więcej, niżbym zdołał powiedzieć. Miecz zgrzyta, nie pryska ani się nie łamie. Odskakuje ku niebu. Kiedy hrabia widzi, że go nie złamie, żałuje go w duszy bardzo łagodnie: "Ha! Durendalu, jakiś ty piękny i święty! Twoja złota gałka pełna jest relikwij: ząb świętego Piotra, krew świętego Bazylego i włosy wielebnego świętego Dionizego, strzęp szaty Najświętszej Panny10. Nie godzi się, by poganie cię posiedli; chrześcijanie powinni pełnić twoją służbę. Obyś nigdy nie dostał się w ręce tchórza! Tobą zdobyłem tyle szerokich ziem, które dzierży Karol, cesarz siwobrody; przez ciebie jest potężny i bogaty."

CLXXIV

Roland czuje, że śmierć go bierze całego: z głowy zstępuje do serca. Biegnie rycerz pędem pod sosnę11, położył się na zielonej murawie, twarzą do ziemi12. Pod siebie kładzie swój miecz i róg13. Obrócił głowę ku zgrai pogan; tak czyni chcąc, aby Karol powiedział i wszyscy jego ludzie, że umarł jako zwycięzca i jako zacny hrabia. Raz po raz słabnącą ręką uderza się w piersi. Za grzechy swoje wyciąga ku Bogu swoją rękawicę14.

CLXXV

Roland czuje, że dobiegł już kresu. Leży na stromym pagórku twarzą ku Hiszpanii. Jedną ręką bije się w pierś: "Boże, przez twoją łaskę, mea culpa15; za moje grzechy, wielkie i małe, jakie popełniłem od godziny urodzenia się aż do dnia, w którym oto poległem!" Wyciągnął do Boga prawą rękawicę16. Aniołowie z nieba zstępują ku niemu.

Objaśnienia

1Saracenami zwano w średniowieczu Arabów, wyznawców Mahometa, którzy w latach 711-713 zajęli Hiszpanię; 2Saragossa - miasto w Hiszpanii nad rzeką Ebro; 3z Vienne nad Rodanem we Francji; 4z Walencji w Katalonii (Hiszpania) lub z Valence nad Rodanem (Francja); 5postać fikcyjna; rycerz frankoński druh Rolanda, uosobienie rozwagi i przezorności, w czym przeciwstawia się Rolandowi, kierującemu się rycerską dumą i honorem; 6miecz Rolanda, który otrzymał z rąk Karola Wielkiego podczas ceremonii pasowania na rycerza; 7postać fikcyjna; książę Bawarii, nestor rycerstwa, doradca Karola Wielkiego; 8za podległych sobie wasali (par - łac. "równy" - członek feudalnej grupy, na czele której stoi senior; wszyscy parowie są równi wobec siebie; 9w ten sposób Roland pragnie umrzeć na ziemi wroga jako zwycięzca; 10relikwie te symbolizują poświęcenie i wierność ojczyźnie oraz przypominają o rycerskich ślubach czystości; 11drzewo na szczycie wzgórza przypomina krzyż na Golgocie lub też drabinę Jakubową łączącą ziemię z niebiosami (zob. Rdz 28, 12-13); 12na znak pokuty i pokory (w ten sam sposób wyraża skruchę Bolesław Krzywousty w Kronice Anonima tzw. Galla); 13Roland chroni w ten sposób przed niewiernymi symbole rycerskiego stanu: miecz - atrybut każdego rycerza i róg - symbol wodzowskiej władzy; 14podanie rękawicy jest feudalnym znakiem hołdu; 15"moja wina" (łac.); 16w tradycji europejskiej strona prawa nacechowana jest dodatnio, lewa zaś ujemnie.

Pieśń o Rolandzie - Hrabia Roland - bohater w za dużych butach

Staszek Dutka, warszawski nauczyciel, uczy polskiego w Społecznej Szkole Podstawowej nr 26 i Społecznym Gimnazjum "Dwójka" nr 45 19-09-2003, ostatnia aktualizacja 19-09-2003 16:39

Był rycerzem. Wybrał się wraz ze swym władcą Karolem Wielkim i z francuskim wojskiem, by ewangelizować pogańską Hiszpanię. Widzimy go, jak mknie z mieczem-Durendalem w dłoni. Roland, bo o nim mowa, ma ręce pełne roboty.

Spuszcza ostrze swego Durendala na czaszkę jednego poganina i krzyczy: "Niech żyje słodka Francja"..., a mózg tamtego wycieka jak śmietana z pękniętego garnka. Rumak Rolanda również nie jest bezrobotny - skąpany we krwi od szyi aż po odbyt, toruje drogę swemu panu. "Dla takich chwil warto żyć" - myśli Roland i wie, że wykonuje solidną robotę: przekonuje pogan, że warto wierzyć w Pana Jezusa.

- Stop, panie belfer Staszek! - ktoś przerywa mi wykład - My, przedstawiciele Klubu Rycerskiego, wyrażamy obawę, że pan z hrabiego Rolanda zamierzasz zrobić durnia.

- Wręcz przeciwnie. On mi imponuje. Stoi na czele 20 tysięcy rycerzy, którzy nie za bardzo wierzą w sens wojny, w skrytości serca marzą o powrocie do domu. Ale on jest sprytniejszy - prowokuje awanturę i oni - chcąc czy nie - muszą podjąć walkę. Zostają oczywiście pokrojeni żywcem przez przytłaczające siły wroga, ale opłaciło się - hrabia Roland ma okazję wykazać się dzielnością i zyskać nieśmiertelną sławę.

- Powściągnij pan swój jęzor! Przedstawiasz walecznego Rolanda jako egoistę i nieodpowiedzialnego dowódcę. A przecież stał się on wzorem do naśladowania dla tysięcy średniowiecznych rycerzy...

- To tylko efekt pisarskiej manipulacji. Zobaczcie, drodzy państwo, jak autor "Pieśni o Rolandzie" przedstawia śmierć swego bohatera: "Oto zbliżają się wściekłe gęby Saracenów. Roland dumnie patrzy im w ślepia. Nie zamierza się poddać. Ranny i otumaniony bólem wdrapuje się na pobliski pagórek. Jest jak Chrystus na Golgocie...". W ten sposób ten rycerzyk o dużych mięśniach, ale przykurczonym intelekcie dostępuje nobilitacji. Zostaje wyświęcony na idola. Staje się projektem idealnego obywatela, bardzo wygodnym dla ówczesnych władców - papieża i cesarza. W końcu chętnie odda życie za wszystko, co oni wymyślą...

- Ale co w takim razie z kodeksem rycerskim? Przecież Roland uosabiał takie wartości, jak: honor, lojalność wobec władcy, odpowiedzialność za kraj, obowiązek obrony chrześcijaństwa... A motto polskiego patriotyzmu "Bóg, honor, ojczyzna" to niby zostały zaczerpnięte skąd? Drwiąc z Rolanda, ośmieszasz pan fundamentalne dla naszej kultury wartości!

- Szanuję kodeks rycerski. Honor? Bardzo proszę, jeśli nie pomyli nam się z głupotą. Roland ściąga na siebie nieszczęścia, bo marzy mu się, by "z honorem" umrzeć. Wydaje mi się, że mądrzej jest - z honorem żyć. Bóg? Pod warunkiem, że działanie w jego imieniu nie będzie usprawiedliwieniem dla naszych niecnych planów. Roland chętnie korzysta z prawa do zabijania, bo ma na to przyzwolenie Pana Boga. Ojczyzna? Okay, ale nie za cenę mojego życia. Ojczyzna jest dla mnie o tyle ważna, o ile jest w niej miejsce dla mnie. Istnieje tylko z mojego punktu widzenia. Zniknie wraz ze mną.

- Do czego pan zmierzasz?

- Popieram kodeks rycerski, ale nie popieram Rolanda, który w roli idealnego rycerza wygląda jak dziecko, co założyło za duże buty. Nie dorasta do swej roli. Czyta kodeks rycerski, ale - nieuważnie. Wydaje mu się, że walczy w imię pięknych zasad, lecz w gruncie rzeczy staje się narzędziem w rękach wielkiego kolonizatora, jakim jest jego ukochany władca Karol. Dlatego, moi drodzy, nie bierzmy przykładu z hrabiego Rolanda. Uważnie czytajmy teksty.

Warto zapamiętać

*"Pieśń o Rolandzie" to średniowieczny epos rycerski z XI w. anonimowego autora; zalicza się do cyklu karolińskiego - szeregu utworów związanych z osobą cesarza Karola Wielkiego, który panował na przełomie VIII i IX w. *"Pieśń o ..." przetłumaczył na polski Tadeusz Boy-Żeleński, który zastosował tu polszczyznę archaizowaną, jednak zrozumiałą dla każdego. Pieśń to lektura...



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pieśń-hymn CZEGO CHCESZ OD NAS PANIE jako manifest poetycki, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Przesłanie PANA TADEUSZA, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Dlaczego bohaterowie tragedii Sofoklesa poneśli klęskę, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Dwoskość poezji J.A.Morsztyna, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Serce ma swoje racje których rozum nie zna, SZKOŁA, język polski, ogólno tematyczne
Twórczość Kazimierza Przerwy -Tetmajera, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Świat pojęć i zainteresowań człowieka średiowiecza, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Odzwierciedlenie poglądów w publicystyce, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Gatunki jako wyraz zmian świadomości estetycznej, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Nowelki i hasła pozytywistyczne, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Asceta i rycerz, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Kochanowski treny(miłość) oraz Obraz wsi, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Typy dramaów młodopolskich, Szkoła, Język polski, Wypracowania
charakterystyka doktora Judyma, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Czego oczekuje współczesny czytelnik oraz WCHODZISZ W DOROSŁ, Szkoła, Język polski, Wypracowania

więcej podobnych podstron