CO SIĘ MOŻE ZDARZYC W KARCZMIE ?
Tak nieprawdopodobne jak (często niestety) możliwe:
A jak aresztowanie
Nagle do karczmy wchodzi grupa Straży (najlepiej gdyby wszystkimi wejściami) z donośnym "Niech nikt się nie rusza !". Strażnicy celując z broni kierują się do jednego z gości wystosowując akt oskarżenia typu "Masz prawo nic nie mówić...", po czym podawszy tytuł aresztowania pada polecenie odprowdzenia aresztowanego zakutego wcześniej w kajdany. Straż opuszcza karczmę, wcześniej głośno i oficjalnie przepraszając za najście. Oczywiście scenariusz aresztowania może być inny - oskarżony rzuci się do ucieczki, zostaje zabity albo i nie, może być zaskoczony, zszokowany, zdumiony być może niewinny, może krzyczeć, wyrywać się, panikować. Wreszcie może być to ktoś z BG albo i nie. Być może ktoś inny z gości lub sam karczmarz (oburzony, przestraszony) może starać się coś powiedzieć. W przypadku cięższych przestępstw najazdu na karczmę może dokonać oddział z inkwizytorem na czele. W oddziale może być też mag (na wszelki wypadek). Dobra rada - odgrywać dobrze nastrój akcji, a potem atmosferę biernej obserwacji wydarzeń w karczmie. Cała scena nie powinna przeciagać się. To ma być sprawna akcja.
B jak bardowie
W karczmie odbywa się koncert jakiegoś barda czy minstrela, być może ktoś znany ze swego talentu zawitał w te strony by na prośbę gospodarza zaśpiewać parę słynnych ballad, może to też jednak być równie dobrze tubylec - amator, który tu regularnie "dorabia sobie". Bohaterowie, którzy znajdują się w sali na koncercie powinni oczywiście kojarzyć repertuar z tym, co się w tych czasach śpiewa w Starym Świecie, choć sesje nie powinny zamienić się w rykowisko to jednak opisy MG o legendach a nawet przygotowanie parę tekstów nie powinno nastręczyć zbyt wielu trudności dla stworzenia klimatu. Kilka tekstów znajdziecie w Śpiewniku (dział świat). Aha, dopasujcie repertuar do miejsca gdzie jest karczma i co za tym idzie do pokroju ludzi w niej przebywających. Inne rzeczy śpiewa się w tawernach portowych a inne w uniwersyteckich dekadenckich kawiarnkach. Inne w Estalii inne w Kislevie. I tak dalej.
PS. Do dziś dzień śni mi się sesja, kiedy moi BG przebywali w obskurnych tawernach portowych śpiewając sprośne obskurne szanty. Kaseta z takowymi była tłem na sesji. Czujecie klimat?
C jak cyrkowcy
Szczególnie jeżeli karczma jest na świeżym powietrzu - przy stolikach popisuje sie grupa cyrkowców zbierając od zachwyconych widzów brawa i troszkę grosza co łaska. Podobnie jak w przypadku śpiewaków trupa ta może być również światowej sławy, lub po prostu lokalni mieszkańcy - stali zabawiciele klientów karczmy. Widzowie (bohaterowie) również mogą być poproszeni o udział w sztuczkach.
D jak dziwki
Córka karczmarza czy też kelnerki oddają się każdemu chętnemu i bogatemu, licząc na po prostu przygodę lub przygodny romans a przede wszystkim na spory dodatek do pensji. Od MG zależy czy BG złapią od dziewczyn coś niepożądanego no i czy czasem za 9 miesięcy nie będzie nas na Starym Świecie więcej. Oczywiście karczmarz zapewne toleruje jakoś ten proceder ale w mieście może nie być on zalegalizowany. Trzeba się ukrywać, a może też i jednak przed samym gospodarzem?
E jak eksmisja
Karczma nie dwór cesarski i podatki płacić musi. A właśnie tak się składa że interesy ledwie idą, zysków nie ma, klientów już nie tylu co kiedyś i w efekcie karczmarz zalega z podatkami i odsetkami. Możnowładca wyrok wydał i kiedy BG właśnie odpoczywają w karczmie do środka w asyście Straży przybywa poborca podatków. Publicznie wzywa karczmarza do uiszczenia podatków a ponieważ zapłakany gospodarz zamiast płacić tłumaczy jak ciężko wyżywić i gości i czworo własnych dzieci i w ogóle że dostawy nie dochodzą a on żyły sobie już wypruwa - zostaje wyeksmitowany. Wkraczają zbrojni. Karczmarz, jego rodzina i pracownicy oraz klienci zostają pod groźbą aresztowania przy oporze wygonieni na dwór - zarówno zza stołów jak i z pokojów (sam karczmarz może być aresztowany i tak i tak). Wartościowsze rzeczy będące własnością karczmarza zostają skonfikowane a cała karczma zamknięta. Jeśli rzecz dzieje się na wsi - nawet spalona. Jeśli jednak nie, za kilka dni zostanie zlicytowana. Oczywiście BG mogą się wtrącić, nawet zbrojnie ale Straż Miejska jest na to przygotowana - w końcu eksmisja to nie byle bułka z masłem. BG natomiast mogą próbować spłacić dług gospodarza z odsetkami (około K6x100 + 400 +K100 zk i trochę szylingów) lub wygrać licytację karczmy. Dzięki temu mogą zostać właścicielami lub współwłaścicielami karczmy.
F jak fajerwerki (lub po prostu zwykła eksplozja lub pożar)
W karczmie przebywa jakiś alchemik wiozący do bliżej nieokreślonego miejsca przeznaczenia kilka groźnych substancji w tym... sztuczne ognie. Zapewne zlecenie od jakichś władz przygotowujących festyn. Cóż z tego, skoro nieuważny ochroniarz alchemika lub może bawiące się w pobliżu dziecko karczmarza (które dowiedziało się niechcąco co jest w kufrach alchemika) zapali nieopatrznie świeczkę stojącą zdecydowanie za blisko ? Całą karczmą wstrząsa gwałtowny i silny wstrząs połączony z głośnym hukiem, który podnosi serce do gardła nawet najtwardszych BG a może nawet na chwilkę zatyka uszy. Już kilka sekund po tym, kiedy pierwsi (z najwyższą Inicjatywą zapewne) zainteresowani zaczną dochodzić przyczyn, stojący na zewnątrz karczmy nagle ze zdumieniem zaobserwują jak dach karczmy wręcz znika w błysku wielkolorowego światła i przenikliwego gwizdu. Kaskady gwiazd, korowód świateł na niebie, barwne wybuchy, huk, zgiełk, zamęt, po czym niezwykłe widowisko na niebie już w kilka minut później harmonizuje z palącą sie karczmą. Ktoś (prawie na pewno będzie to karczmarz z rodziną) stara się gasić pożar z wrzaskiem odbiegając przy kolejnym huku startującego fajerwerku. Zdecydowana większość bedzie stać, podziwiać... może i klaskać. Płonie cały budynek / stodoła / chlewik / piętro w karczmie / kuchnia / latryna (???) / cokolwiek innego. Być może pożar rozprzestrzenia się po słomianych dachach i wzdłuż drewnianych ścian a wiatr, którego siła jest wprost proporcjonalna do złośliwości MG roznosi ogień po okolicznych budynkach. W efekcie wypoczynek kończy się ewakuacją i ratowaniem czego się jeszcze da z ognia. Czy wszyscy żyją ? Czy nikt nie jest ranny ? Kto wezwie Straż? I kto wyniesie z ognia smażących się pijaków nieświadomych chwili ? Wreszcie ktoś uczony ale nieobyty z alchemią (np. władze miejskie) może dojść do wniosku że kolorowe fajerwerki to efekt działania jakiegoś złego okropnego demona przyzwanego w karczmie. Jeśli alchemik znikł w czasie tych zajść - podejrzenia pogłębią się. Łowcy czarownic, procesy, duże kłopoty... ale i niemała zabawa.
H jak hazard
W karczmie siedzi szuler lub nawet grupa osób, które "na boku" prowadzi (nielegalne ?) kasyno. Każdy kto dysponuje odpowiednią gotówką i chęciami może spróbować swego szczęścia w kartach albo przy kościach. Przyjazna atmosfera, w tej części karczmy ładniejsze kelnerki roznoszą lepsze gatunki wina. A w tych mniejszych karczmach, które nie mogą sobie pozwolić na prowadzenie kasyna siedzą po prostu szulerzy którzy "z kwiatka na kwiatek" ogrywają co raz to następnych domorosłych hazardzistów uciekając przed tymi, którzy zorientują się że gra była np. oszukana.
I jak interesy (na boku)
BG widzą jak kilka osób potajemnie dobijają jakiś interes - w oku miga pokaźna sakiewka w zamian za pakunek lub też osoby biorący w tym udział wychodzą z karczmy by za chwilę powrócić do niej z powrotem. BG mogą być ciekawscy i się zainteresować tematem wchodząc w drogę jakimś paserom czy przemytnikom. Ukryci ochroniarze na takich BG czekają zapewne gdzieś w pobliżu.
K jak kradzież
Karczmę raz po raz nawiedzają nowi goście - potencjalne ofiary miejscowych złodziei. Wśród przebywających w tłocznych salach grasują kieszonkowcy obcinający sakiewkę z jej zawartością, natomiast niepilnowanymi pokojami noclegowymi są zainteresowani włamywacze, którzy przez drzwi lub okna dostają się do środka zabierając porzucone przez bohaterów cenne lub użyteczne rzeczy. Każdorazowe zgłoszenie kradzieży pociagnie za sobą przesłuchanie, ale tak naprawdę kradzieże bywają powszechne i straże rzadko kiedy zwracają zrabowane przedmioty, zwłaszcza jeżeli są to drobiazgi.
L jak Latryna
Dokładniej rzecz ujmując chodzi o przeróżne niespodzianki i figle jakie można spłatać w związku z latrynami czyli wychodkami. Częstym niedopatrzeniem prowadzących sesje jest omijanie istnienia potrzeb fizjologicznych BG uznając je za domyślne. Tymczasem życie staje się ciekawsze gdy na sesji komunikuje się Graczowi o potrzebie załatwienia formalności związanej z wizytą w latrynie. Cóż się może wówczas stać! Wyobraźmy sobie, że wkurzony krasnolud (silniejszy od BG) z problemem biegunki żąda natychmiastowego dostępu do wychodka i gotów jest wypieprzyć z niego BG z opuszczonymi spodenkami (prowokacja do ciekawej akcji), tudzież sam BG ma problem bo wychodek okupuje od godziny ktoś inny. Albo co byś zrobił gdyby coś Cię ugryzło nagle w zadek ? Nie wiadomo co mieszka w gównie... zwłaszcza jeśli latryna jest świeżo wyczyszczona.
M jak morderstwo
Na oczach BG lub nie zostaje zabity jakiś gość karczmy (okoliczności do ustalenia przez MG). Popłoch wywołany świadomością nieznajomości sprawcy oraz być może wysokim statusem społecznym ofiary pomnaża przybycie do karczmy stróżów prawa. Może być też tak, że gdy BG przybywają do karczmy straż miejska lub ktokolwiek inny, cieszący się autorytetm przeprowadza śledztwo w sprawie np. morderstwa które dokonało się w tej karczmie nieco wcześniej. Choć BG nie byli w sprawę zamieszani to jednak wyczuwają niezdrową atmosferę wokół osób, którym nie wolno opuszczać karczmy. Detektywi wszędzie węszą, BG mogą w wielu przypadkach przeszkadzać im przy pracy, itd. Gdy BG byli w karczmie podczas zajścia - zostaną wciągnięci na listę oskarżonych czy świadków - i tak potraktowani. Karczma może być równie dobrze zamknięta dla najbliższych klientów.
N jak napad
W momencie kiedy mało kto się tego spodziewa do karczmy wszystkimi możliwymi wejściami wpada grupa banitów która w iście westernowym stylu (najlepiej z kuszami samopowtarzalnymi) terroryzują gości i personel zabierając kasę i parę flaszek najlepszego runku, być może i parę ładnych zakładniczek. Plan napadu powinien ustalić MG dysponując planem karczmy. Oczywiście wóz (nieoznakowany :P) z szybkim zaprzegiem i woźnicą czeka przed karczmą. Napadającym na pewno zależy na tym, by nikt ich nie ścigał ani żeby nie doszło do oporu przeciągającego niepotrzebnie scenę. Ta akcja winna być sprawna i szybka. Prawdopodobnie nie dojdzie do napadu, jeżeli w lokalu przebywają zbrojni (np. BG) - lokal bywa sprawdzany przed napadem.
O jak ogłoszenie
W momencie kiedy mało kto się tego spodziewa do karczmy wchodzi posłaniec ze stolicy lub oddział Straży z jakimś oficerem / urzędnikiem na czele. Ten ostatni głośno czyta treść jakiegoś ogłoszenia - obwieszczenie cesarskie, list gończy, zaproszenie na doroczny festyn, cokolwiek. Potem kartka przytwierdzona zostaje do ściany i ogłaszający wychodzi (wychodzą) by dalej roznosić wieści. Oczywiście ogłoszenie prawie na pewno wzbudzi komentarze - i złośliwe i pochwalne - stając się chwilowo głównym tematem przez najbliższe chwile...
P jak przystanek / przystań
Karczma jest postojem dla kursujących miedzy dużymi miastami dyliżansów i/lub jeżeli znajduje się przy rzece - także barek, statków pasażerskich i kupieckich. Akurat przyjeżdża wóz, przypływa łódź i są wolne miejsca, może bohaterowie zechcą podróżować nieco wygodniej niż pieszo ?
R jak rozróba
Bardzo miły motyw - zarówno gdy BG wchodzą do karczmy i zauważają że wszystko i wszyscy nie są na swoich miejscach jak i wtedy gdy są świadkiem rozpoczęcia rozróby. Latają kufle, michy, zawartość tychże, latają obrazy, trofea, antyki i inne ozdoby ze ścian, latają także krzesła, przewracają się ławy i stoły. Krew miesza się z rozlanym piwem, co rundę BG wykonują test ryzyka by nie oberwać czymkolwiek z Siłą K4 (obiekt uderzający trzeba dopasować do wyniku rzutu), lub są przewracani przez kogoś / coś na podłogę lub ścianę. Co jakiś czas ktoś lub coś (może BG ?) wylatuje przez okno. Jest gwar, hałas, krzyki walczących (słychać może sekretny język bitewny). Oczywiście BG mogą starać się uciec lub walczyć a efekt ich starań może być różny. W dowolnym momencie może wkroczyć Straż Miejska aresztując kogo się da. Lokal po takim zajściu jest zawalony resztkami mebli, szkła, zalany alkoholem i podłogą. Znajdzie się parę nieprzytomnych osób, znaleziony ekwipunek jest zabezpieczany (pytanie: przez kogo ?). Biorący udział, zwłaszcza prowokatorzy zostają obciążeni stosownymi kosztami. Lokal zaś będzie nieczynny do odwołania. Niniejszy punkt R można połączyć np. z punktem N (napad) lub A (aresztowanie) wedle własnego uznania. Dobra rada: niezależnie od scenariusza rozróby (dobrej rozróby) warto sprawić by absolutnie nikt nie wyszedł z niej bez guza czy chociaż siniaka i straconego minimum 1 punktu Żywotności.
S jak szlachta
W tej samej karczmie co bohaterowie siedzi grupa pijanych młodzieniaszków wywodzących się z lokalnej szlachty. Będą oni szukać zaczepki i ogólnie okazji do żartów np. opłacając jakiegoś biedaczynę by wylał na BG kufel piwa i bawić się jak BG rozkwasza mu gębę. Ich najtęższy ochroniarz wyzwie kogoś z BG do zapasów itd (zakłady mile widziane). Oczwiście za sprawą osobistych ochroniarzy jakiekolwiek obrazy czy krzywda ze strony młodych szlachciców uchodzi im samym na sucho. Straż Miejska często popiera wysoce urodzonych ! Nie chce bowiem narażać się na gniew miejscowych prominentów.
T jak turyści (niecodzienni)
Przez okolice podróżuje ktoś (jedna osoba lub cała grupa) pochodzący z daleka - może z Arabii, albo i z Kitaju lub równie egzotycznego miejsca. Choć niecodzienny widok innego kroju szat, innej broni, bagaży, waluty, rysów i kolorów twarzy, innego wierzchowca powinien wzbudzić zdziwienie, szok, lub może śmiech, to jednak każdy kto zechce zadawać się z taką postacią musi liczyć się z nieprzewidywalnym skutkiem - trudność może sprawić samo porozumiewanie się, zapewne turysta reprezentuje zupełnie inną kulturę, religię, obyczaje (ważne przy posiłkach w karczmie), a nawet nieznany tubylcom (i BG) styl walki czy magii. Obcokrajowcy na pewno korzystają z tłumaczy - przewodników którzu w ich imieniu rozmawiają ze wszystkimi i załatwiają wszelakie sprawy pozwalając obejrzeć gościom Imperium od jak najlepszej i gościnnej strony.
U jak uroczystość
Może to być wesele kogoś z tubylców, miejscowy festyn, święto religijne, albo urodziny właściciela karczmy. Skutki mogą być dwojakie: albo karczma jest zarezerwowana dla osób zaproszonych na przyjęcie (czyli zamknięta dla BG), albo jej podwoje mogą być otwarte, dodatkowe stoły wystawione na ulicę a ceny nieco niższe. No i kolejka dla wszystkich...
W jak wypadek
Wyobraźcie sobie jak nagle wali się strop, albo zapala jakieś pomieszczenie niedaleko bohaterów tudzież cała karczma zsuwa się po zboczu wzgórza do rzeki. Krzyk, panika, ewakuacja gości, choć niektórzy twardziele nie tak łatwo opuszczą swe miejsce podzielając strach udzielający się innym. Ktoś pewnie pójdzie sprawdzić co jest przyczyną wypadku, czy coś się jeszcze stało, czy są ranni do odratowania. Czy ktoś zginął ? A jeżeli zawaliła się nie karczma tylko na przykład stajnia - kto stracił konia ? No i czy to nie był czasem sabotaż ?
Z jak zatrucie
Z winy karczmarza (albo przez sabotaż) konkretne danie nie spełnia niestety imperialnych wymogów Najwyższej Rady Cechu Rzeźników z 2433 roku. Nieświeże mięso, albo trujące grzyby czy źle dobrane przyprawy sprawiają, że każdy kto zamówił konkretny posiłek przez 12 minus Wt godzin cierpi wymioty, biegunkę, lub bardziej drastyczne przypadki - halucynacje, otumanienie czy utratę przytomności. Karczmarz powinien (zwykle) zwrócić pieniądze i sprowadzić medyka. Chorzy lądują w miejscowym lazarecie.