AUTENTYZM- Stanisław Czernik i „Okolica poetów”
Autentyzm wyrastał z konkretnych nakazów i konieczności życia. Nacisk twardej rzeczywistości powojennej, kryzysy ekonomiczne, dysproporcje społeczne, rozczarowanie i stracone złudzenia, postęp wiedzy i nauki, przybierające na sile emancypacja i aktywność twórcza tzw. „ludzi z dołu”, ludzi pracy fizycznej, wdzierającej się w regiony kultury zarezerwowane dotychczas dla warstw społecznie uprzywilejowanych- wszystko to budziło krytycyzm, niufność, opór przeciw literaturze sprowadzonej do spekulatywnej gry formalistycznej, nie kontrolowanych racjonalnie freudystycznych obsesji lub sentymentalnej, romantycznej uczuciowości. Wszystko to wydało się niesłychanie oderwane od życia i jego twardych nakazów, sprzeczne z wiedzą i nauką. Reakcją był zwrot ku światu rzeczy, ponieważ rzeczywistość konkretna demaskuje bezlitośnie całą złudę zakłamanej poezji uczuć i działa silniej, głębiej wstrząsa i porusza niż wszystkie najdziwniejsze pomysły poetów. Niczym nie skrępowanej wyobraźni zaczęto przeciwstawiać kult konkretnych faktów, imagacyjnej fabule skrupulatność i drobiazgowość faktograficznego opisu, który powinien przynosić rzeczową i rzetelną informację o najbardziej nawet z pozoru nieistotnych szczegółach życia, poetyckiemu subiektyzmowi-obiektywizm, formalistycznej obsesji-szacunek dla treści, która nad formą dominuje i formę odrzuca.
Tendencje tego rodzjau objawiły się w rozmaitych regionach kraju-w Niemczech, we Francji, w Rosji i w Polsce. W Niemczech ruch ten, zwrócony głównie przeciw dominującemu tam już od lat przedwojennych ekspresjonizmowi i abstrakcjonizmowi przybrał nazwę „nowej rzeczywistości”. Nazwy tej po raz pierwszy użył w 1924 r. w stosunku do koncepcji artystycznych wyrosłych na gruncie sztuk oglądowych Gustaw Hartlaub, ale szybko pojawiły się aanalogiczne tendencje również w literaturze. Z wybitnych pisarzy przymknęli do ruchu Erich Kastner, Lion Feuchtwanger, Arnold Zweig, Alfred Doblin i Hans Carossa, a także niektórzy uciekinierzy spod znaków ekspresjonizmu- Franz Werfel i Kasmir Edschmid. Wspólne były założenia fundamentalne-wynikające z poczucia zagrożenia, kryzysu i dezintegracji, „szukanie poparcia w nagim przedmiocie”, jedynej rzeczywistości, jakiej można zaufać. Należy ją pokazywać bez żadnych upiększeń, jaką jest w istocie, w formie zabezpieczającej w maksymalnym stopniu autentyczność przekazu, tzn. w prozie uwolnionej od skrępowań konwencjonalnych struktur fabularnych, reportażowej, operującej nieekspresywnym, sprawozdawczym językiem.
Kult rzeczywistości przejawił się rozmaicie w różnych gatunkach. W liryce w bezpretensjonalnej prostocie i rzeczywistości, z jaką odtwarzać winien poeta przeciętne, pospolite wzruszenia i przeżycia przeciętnych, szarych, zwyczajnych ludzi. W epice w zdecydowanym uprzywilejowaniu powieści, ale powieści nowego typu, zrywającej świadomie z klasycznym kanonem XIX-wiecznej prozy beletrystycznej, który rozłamuje się i pęka pod naporem inwazji faktograficznego surowca. Powstaje powieść-reportaż, dziennik, pamiętnik, autobiografia lub biografia, oparta na rzetelniee zebranych dokumentach. W teatrze obsesja autentyzmu doprowadza do rozbicia konwencjonalnej struktury dramatu, opartej na akcji i dynamicznej intrydze i zastąpienia jej faktomontażem, ciągiem luźno zestrojonych ze sobą, statycznie i epicko traktowanych obrazów. Jest to swoisty reportaż sceniczny.
Terenem wyjątkowo konsekwentnie realizowanej pasji autentycznej była rewolucyjna Rosja. Już w r. 1918 grupa futurystów, która poparła rewolucję, założyłą pismo „Sztuka Komuny”, w programowym zorientowaniu zbliżające się wyraźnie ku koncepcją literatury dokunmentalnej. W r. 1921 grupa prozaików, występująca pod nazwą Braci Serapionowych , wysunęła hasło bezstronnego i wiernego opisywania zdarzeń. W 2 lata póżniej powstało pismo „LEF”, organ grupy Lewy Front Sztuki, do której należeli: Tretiakow, Asiejew, Arwatow, Bri, Pasternak; teoretykiem grupy był Wiktor Szkłowski. Aspiracje pisarzy wychodziły z założenia służebności sztuki wobec nakzów życia. Sztuka miała służyć sprawom walczącego proletariatu, miała być siłą napędową rewolucji i stanowić integralną część nowej, rodzącej się dopiero kultury komunistycznej. Uważali się oni za „syndykat rzeczoznawców”. Pisarz nie produkuje żadnych wytworów sztuki, lecz po prostu rzeczy. Literatura jest budowaniem życia przez ścisłe opisywanie faktów. Litertatura tego typu musiała być przede wszystkim komunikatywna, dostępna szerokim masom.
Ruch w stronę „nowej rzeczywistości” nie ominął też Polski. W początkach lat trzydziestych nastąpił jakiś zdumiewający przypływ samorodnych, żywiołowych talentów pisarskich, które ujawniły się nieoczekiwanie poza obrębem świata literatury oficjalnej. Byli to ludzie pracy fizycznej lub bezrobotni, jednostki z marginesów społecznych, a nawet ocierające się o świat przestępczy. Ludzie skazani na przymusową bezczynność, na wegetację w środowisku, w którym się duszzą i dławią i z którego radzi by się wyrwać za wszelką cenę, znajdują więcej niż inni czasu na myślenie i konfrontacje. Nabierają przekonania, że opisaliby życie autentyczne lepiej, dokładniej. Nie mając nic do stracenia, są zdecydowani mówić całą, otwartą, brutalną prawdę. Tak powstały werystyczne powieści, opowiadaania i reportaże Brzozy, Uniłowskiego, Rutnickiego, Piaseckiego, Worcella. Wysterylizowane do gruntu z elemntów fikcji, przynosiły autentyczny surowiec, drgający jeszcze życiem i literacko amoryficzną substancję rzeczywistości. Tak powstał nurt jakiegoś nowego realizmu czy naturalizmu, do którego przylgnęła po jakimś czasie nazwa „autentyzm”.
Użyła jej po raz pierwszy Zofia Nałkowska w r. 1926, pisząc o przemianach strukturalnych powieści francuskiej. Artykuł Nałkowskiej wywołał dość żywą dyskusję, ale był zaledwie sygnałem. Pełną kodyfikację autentyzmu jako swoistej dyrektywy i zasady tworzenia przyniósł dopiero rok 1933 w związku z powstaniem grupy literackiej „Przedmieście”. Należeli do niej m.in. Helena Boguszewska, Jerzy Kornacki, Władysław Kowalski, Halina Krahelska, Zofia Nałkowska, Bruno Schulz, Józef Łobodowski, Halina Górska, Jan Brzoza, Anna i Jerzy Kowalscy. Dwie idee zdawały się być wspólne większości i jednoczyć niejako ów zespół indywidualności tak zróżnicowany skalą talentów-eliminacja fantazji na rzecz „studium literackiego” oraz szczególna predylekcja ku „dzielnicom przedmiejskim” i „przedmieścią kultury”. W r. 1938 ukazało się w czaspiśmie „Marchołt” swoiste wyznanie wiary Jana Brzozy Co to jest autentyzm? . Na jego łamach wypowiedział się na temat odpowiedzialności pisarza, wierności i ścisłości wobec faktów, konieczności poznawania z autopsji najmniejszych nawet i na pozór obojętnych fragmentów życia w imię „prawdy konkretnej” i „prawdy artystycznej”.
W marcu r. 1935 Stanisław Czernik, nauczyciel gimnazjalny i poeta, wydał w Ostrzeszowie, pierwszy numer czasopisma noszącego tytuł „Okolica Poetów”. Celem jego inicjatywy było stworzenie organu poezji polskiej. Pismo nie posiadało żadnego zaplecza ani literackiego, ani materialnego, egzystowało poświęceniem swojego twórcy i redaktora oraz pomocą finansową prywatnych mecenasów. Przeżywało kryzysy i momenty upadku. Po wydaniu 30 numerów w l. 1935-1937 z powodu braku środków trzeba było imprezę na jakiś czas zawiesić. Wznowiona w r. 1938 do dnia wybuchu II wojny światowej „Okolica Poetów” zdołała powiększyć swoją objętość o 12 dalszych numerów. Pismo to stało się przystanią najmłodszych, początkujących, debiutantów, wśród których nie brakło nazwisk dość trwale później zapisanych w rocznikach poezji międzywojennej. Obok redaktora pisywali tu najczęściej Frasik, Ożóg, Pietrkiewicz, Piętak, Czuchnowski, Czechowicz i plejada najmłodszych, którzy możliwości swojego talentu ujawnić mieli w latach powojennych.
Pismo otwarte szeroko dla każdego bez wyjątku, kto tylko chciał w nim drukować, nie mogło posiadać jakiegoś jednolitego oblicza. Było bardzo libralne w równouprawnieniu najrozmaitszych postaw i technik poetyckich. Chodziło głównie o przyciągnięcie piór pisarskich i umocnienie pozycji pisma na rynku literatury. W istocie „Okolica Poetów” hołdowała dość wyraźnie określonemu programowi poetyckiemu, który Czernik oznaczył mianem autentyzmu. Podstawowe założenia swojej koncepcji wyłożył w szeregu artykułów, opublikowanych na łamach redagowanego przez siebie pisma-„Treść i forma”, „Styl w liryce”, „Dialog o liryce”, „Fantazjotwórstwo poetyckie”, „Co i jak”.
Autentyzm był dla Czernika nowym kierunkiem wspólczesnej poezji. Był czymś też znacznie więcej, bo poglądem na świat, obejmującym całość życia i sztuki. Zadaniem autentyzmu było według niego dostarczenie poetom właściwej idei, której im w okresie powojennegop zamętu wyraźnie zabrakło. Tą ideą miało być poszukiwanie prawdy artystycznej w ścisłym połączeniu z prawdą życiową. Uważał również, że autentyzm współczesny jest integralny, tzn. w pełni świadomy swych zamierzeń i metod.
Autentyzm nie uznaje żadnej literackiej hierarchii tematów, wszystkie są równouprawnione i godne poetyckiej nobilitacji. W samym pojęciu autentyzmu zawiera się postulat selekcji. Selekcję determinuje zasób wiedzy i doświadczeń poety. Poeta może pisać o wszystkim, o czym pisać pragnie, byle tylko ów temat wyrastał z głębokiego przeżytego doznania. Prawdę autentyczną zapewnić może utworowi tylko autentyczne doświadczenie życiowe.
Autentyzm jest to zatem nieustanna rewizja samego siebie, „subtelne wnikanie we własne legitymacje twórczości, pewnego rodzaju etyka poetycka, poczucie odpowiedzialności”. Wynika z tego automatycznie świadome podporządkowanie struktury formalnej wiersza wyrażonej w nim treści. Treść decyduje o formie. Poeta ma prawo do każdej formy, bylr tylko była to forma autentyczna, tzn. taka, jakiej domaga się artystyczna teza. Autentyzm dzięki swej twardej bezkompromisowości stwarza klimat bohaterstwa, żąda przed wierszami czynów i faktów.
Autentyzm redaktora „Okolicy Poetów” spotkał się z dość jednolitym i zgodnym frontem opozycji. Powątpiewano przede wszystkim w realną przydatność tej doktryny. Zarzucano jej wtórność, odkrywanie czegoś, co już dawno odkryto. Wskazywano na całkowicie analogiczne postulaty XIX-wiecznego naturalizmu. Najwięcej zastrzeżeń budziło ograniczenie uprawnień wyobraźni na rzecz dokumentalnego opisywactwa. Widziano w tym wyraźne nieporozumienie. Doświadczenie życiowe tworzącego artysty może być punktem wyjścia, ale nie gwarancją i miarą doskonałości. Autentyzm miał skazywać poezję na wieczną wspomnieniowość, na przeżuwanie życiowych i zmysłowo wiernych doświadczeń poety, niesłychanie ogranicza jej horyzont widzenia, zamyka dostęp do wszystkiego, co nowe, co istnieje tylko w marzeniach i w przewidywaniu.
1