ROZMOWY Z DZIECKIEM
W warunkach współczesnego życia większość ludzi, zarówno dorosłych jak i dzieci, wraca do domu zmęczonych pracą, nauką, nadmiarem bodźców jak również wyczerpanych niekiedy trudnymi do zniesienia kontaktami z ludźmi. Pochłonięci codziennymi zajęciami, sprawami zawodowymi nie zawsze uświadamiamy sobie, że gdzieś' na poboczu drogi naszego życia wyrasta nasze dziecko.
Dziecko, które kochamy, dla którego jesteśmy gotowi zrobić wszystko, aby było zdrowe i szczęśliwe. Często wydaje się nam, że jeśli dziecko jest syte, czyste, ubrane, ma zabawki i wygodne łóżko, to, czego może mu jeszcze brakować do szczęścia? Są to sprawy ważne, ale nie może się tylko do nich ograniczać kontakt między rodzicami i dziećmi. Niekiedy dziecko traktowane jest jak własność, jak cenny przedmiot, którego trzeba strzec, ale którym można również dowolnie rozporządzać wyładowując na nim swoje nagłe przypływy czułości i niestety także zniecierpliwienia i gniewu.
Nagle ze zdumieniem spostrzegamy, że oto wyrósł obok nas obcy człowiek, którego nie znamy i nie rozumiemy, z którym trudno nawiązać kontakt. Wśród licznych zajęć i kłopotów szybko płynących dni zabrakło czasu na przeżywanie razem z nim jego radości i zachwytów, a także jego zmartwień, lęków i niepokojów. Nie uświadamiamy sobie, że wnikając w świat dziecka przez bliskie współżycie z nim moglibyśmy nie tylko lepiej nim pokierować, ale ponadto wzbogacić nasze życie. Jak należy postępować, aby nie miała miejsca taka sytuacja?
Rodzice mający dzieci w młodszym wieku szkolnym, winni stworzyć dzieciom możliwie najlepsze warunki harmonijnego rozwoju w przyjaznym, rozumnym obcowaniu z nimi we wczesnym dzieciństwie. Jest to podstawą, na której można oprzeć w starszym wieku rozwój wartościowych cech charakteru przyszłego człowieka dorosłego. We wszystkich tych poczynaniach istotną sprawą jest więź łącząca dzieci i rodziców, która często decyduje o efektach wzajemnych kontaktów rodziców i dzieci.
Formy codziennych kontaktów rodziców z dziećmi mogą być bardzo różne: wspólne działanie, bezpośrednie rozmowy, obchodzenie tradycyjnych świąt i uroczystości rodzinnych, zabawa, spacery.
Trzeba zwrócić uwagę na jedną z form porozumienia — na dialog. Nie każde posługiwanie się mową jest rozmową. Prowadząc rozmowy z dziećmi, czasem długie, wyczerpujące, ale ile z nich ma charakter prawdziwego spotkania, które spełniałoby rolę wzajemnego oddziaływania, poznania. Pewne sprawy, tematy podsuwamy dziecku do rozmowy sami zmierzając do właściwej oceny jakiegoś zdarzenia, tło rozszerzenia jego wiadomości. Czasami dzieci potrzebują dodatkowej zachęty by zacząć mówić o swoich uczuciach, problemach, „czy chciałabyś o tym pogadać?"; „ciekawe co o tym myślisz?", „chcesz mi powiedzieć coś więcej na ten temat?" — takie zapraszające komunikaty pozostawiają dziecku swobodę mówienia o tym, czym samo chciałoby się podzielić z dorosłym.
Dzieci bardzo lubią, gdy im się opowiada lub czyta. Dlatego nie należy lekceważyć dziecka, które (nawet, jeśli świetnie już czyta) zwróci się z prośba o poczytanie mu lektury, bo te kilka zdań zawartych we fragmencie książki może okazać się doskonałym tematem do rozmowy.
Pojawia się kolejny problem — gdzie szukać inspiracji, pretekstu do rozmowy? Sposobności do rozmów z dziećmi mogą dostarczyć wspólne przeżycia, wycieczki, zwiedzanie muzeum, wspólna zabawa, oglądanie widowiska czy filmu itp.
Rozmawiać można o cenach i wydatkach nie tylko po to, by ponarzekać, ale także by dziecko orientowało się w sytuacji finansowej rodziny, co zapobiega wielu konfliktom, gdy dziecko chce mieć rzeczy zbyt drogie. Rozmawiać można o krewnych, znajomych, wśród których bywają ludzie ciekawi i warto o nich wiedzieć, o radościach i smutkach, o przeszłości, o sprawach dalekich i bliskich.
Wiele okazji do rozmów rodziców z dziećmi mogą dostarczać wspólne posiłki. Dobrze byłoby, chociaż jeden posiłek dziennie spożywać razem, spokojnie, przy rodzinnym stole. Można wtedy omówić wiele spraw bez pośpiechu, w formie towarzyskiej pogawędki. Takie rozwiązanie na pewno nie jest łatwe biorąc pod uwagę czas, w którym żyjemy, ale jeśli rodzice doceniają znaczenie rozmowy można wszystko jakoś' zorganizować.
A może uda się, chociaż raz w tygodniu zorganizować wieczorne spotkanie? Jeśli obowiązki zostaną podzielone między dzieci, tatę i mamę to po kolacji zostanie sporo czasu przed udaniem się na spoczynek. W czasie tym można razem poczytać, posłuchać muzyki, zagrać w jakąś grę czy wreszcie podzielić się nowymi odkryciami, spostrzeżeniami.
Jednym z wynalazków naszego wieku jest telewizor. Nie pozwólmy, aby pozbawił on rodzinę bycia razem. Kierując się rozsądnym umiarem można wybrać z tygodniowego programu te audycje, które należałoby obejrzeć dla wzbogacenia swego życia umysłowego i kulturalnego. Tak wspólnie spędzone chwile pozostawią dziecku wspomnienia, a przede wszystkim będą okazją do lepszego poznania się i zbliżenia wszystkich członków rodziny.
W kontakcie rodzice — dzieci nie można pominąć kilku istotnych spraw oddziaływujących na rozwój osobowości dziecka.
W rozmowie ważna jest umiejętność słuchania, koncentracji na tym, co rozmówca chce powiedzieć. Niestety wciąż jeszcze dominują rozmowy o schemacie: mówi osoba dorosła, a dziecko „ma" słuchać. Nawet, jeśli pozwolimy dziecku wypowiedzieć swoje zdanie, przedstawić swój punkt widzenia, to trudno nam w milczeniu, bez interwencji czy wtrącania wysłuchać, co dziecko chce nam przekazać.
Kontakt z dzieckiem nie może być jednostronny, oparty na górowaniu nad dzieckiem. Rodzic nie powinien być kierownikiem, przewodnikiem, który zawsze ma rację, zawsze wszystko wie najlepiej, lecz partnerem, przyjacielem, który razem z dzieckiem poszukuje nowych wartości i doskonali zdobyte, a różni się od swojego młodszego „kolegi" tym, że jest bardziej dojrzały, bardziej doświadczony. Wspólne bycie razem, wspólne rozmowy spełniają swoją rolę, jeśli wynikają z potrzeb członków rodziny, a nie jeśli są wymuszane.
Dorośli często potępiają u dzieci niechęć do przyznawania się do winy, zatajanie, zapieranie się. Ale przecież nawet człowiek dorosły niechętnie, a nawet z większym oporem przyznaje się do popełnionego błędu. Dlatego nie należy mieć dziecku za złe, że nie chce przyznać się do winy, bo nie zawsze niechęć ta spowodowana jest lekiem przed karą, ale często wstydem, dziecko nie chce sprawić rodzicom przykrości czy ujawnić współwinnych.
Kolejna sprawa, na którą chcę zwrócić uwagę dotyczy obietnic. Obiecując coś dziecku musimy mieć świadomość, że zwykła uczciwość jakiej pragnęlibyśmy je nauczyć wymaga bezwzględnego dotrzymania danego słowa. Dzieci mają znakomitą pamięć i nie należy się spodziewać, że zapomną o tym, co im przyrzekliśmy.
Jednym z elementów warunkujących harmonijne współżycie rodziców z dziećmi jest dyskrecja i umiejętność dochowywania tajemnicy. Ich podstawą jest zaufanie dziecka do rodziców, że nie zdradzą jego sekretu i szacunek dla powierzonych im przez dzieci zwierzeń. Od dziecka nie należy wymagać bezwzględnej szczerości polegającej na tym, że dziecko ma zawsze i wszystko mówić o sobie. Jeżeli potrafimy zająć taką postawę to dziecko nie będzie szperało po szufladach rodziców, nie będzie powtarzało poza domem intymnych spraw rodzinnych.
Problem rozmów rodziców z dziećmi wiąże się ściśle z wiekiem.
Dzieci w okresie rozwojowym, a zwłaszcza 9-11 latki czas wolny spędzają zazwyczaj z rówieśnikami i kontakt z nimi przedkładają nad kontakt z rodzicami. Mimo takich warunków rodzice dzieci w tym wieku powinni wykorzystać okazje, jakie się nadarzają do podtrzymywania kontaktu z nimi, przede wszystkim po to, aby nie dopuścić do zerwania łączącej ich z nimi więzi, którą później w wieku dorastania trudno byłoby nawiązać na nowe.
Podsumowując rozważania dotyczące kontaktu słownego miedzy rodzicami a dziećmi trzeba podkreślić, że czas przeznaczony na rozmowę z dzieckiem nigdy nie jest czasem straconym; bez względu na to czy jest to przedszkolaczek z ogromnym zatroskaniem opowiadający o chorobie misia, czy jest to dziesięciolatek zdający relację z „bombowego meczu", czy też nastolatka okrężnie napomykająca, że podoba się jej kolega ze starszej klasy.
Rozmowa z dzieckiem jest kontaktem emocjonalnym. Dziecko powinno być przekonane, że w osobie rodzica ma przyjaciela, który nigdy nie wyśmieje, nie wyszydzi jego stanowiska; do którego może zwrócić się z każdym problemem oraz który jest gotów służyć mu radą i pomocą. Na zakończenie pragnę podkreślić, że wzajemna życzliwość i zaufanie w każdym kontakcie z dziećmi, owocuje tym, że chcąc powierzyć rodzicom swoje problemy, tajemnice; proszą o radę, polecenia wykonują nie ze strachu, ale z przeświadczenia o ich konieczności i ważności dla wspólnego życia, w trosce o wspólny dom.
Bibliografia:
1. Braun - Galkowska Maria: Psychologia domowa. Olsztyn 1987, WWD.
2. Cudak Henryk: Wzory i ideały wychowawcze rodziców. (W:) Os'wiata i Wychowanie 1987, nr 39.
Dobson James: Rozmowy z rodzicami. Poznań, Licht der Welt.
Dziecko — poradnik dla rodziców i wychowawców, red. Trentowska Hanna. Warszawa 1986, IWZZ.
Izdebska Halina: Rodzina jako środowisko życia i wychowania. (W:) Problemy opiekuńczo — wychowawcze 1987, nr 6.
Kowalczyk - Szymańska Mirosława: Wychowanie rodzinne w procesie kształcenia uczniów w młodszym wieku szkolnym. (W:)Życie Szkoły 1991,nr 7.
Maciaszek Janina: Rodzina jako wspólnota emocjonalna. (W:) Problemy opiekuńczo - wychowawcze 1992, nr 5-6.
Nawrót Jacek: No cos ty, tata. Warszawa 1988, NK.
9. Rodzice — dzieci: O pomaganiu i rozwiązywaniu konfliktów. Prezentacje Młodzieżowego Ośrodka Psychologicznego PTP. MOiW Zeszyty Problemowo - Metodyczne 1987, nr 1.
Semenowicz Halina: Kształtowanie więzi rodzinnej. Warszawa 1976, CRZZ.
Smarzyński Henryk: Rodzina współczesna jako sTodowisko wychowawcze. (W:) Nauka dla wszystkich, Kraków 1978, nr 292.
12. Tchórzewski Andrzej Michał: Wychowawcze funkcjonowanie rodziny. (W:) Os'wiata i Wychowanie 1989, nr 36.
13. Wybrane zagadnienia kształcenia i wychowania dzieci i młodzieży red. Popka Stanisław. Lublin 1987, Wyd. Uniw. M. Curie-Skłodowskiej.