Dyspozycja
Opracowanie wstępu musi poprzedzać ocena wiarygodności sprawy
Stopień wiarygodności |
co robić? |
genus honestus - rodzaj uczciwy, wysoka wiarygodność, sprawa godna podjęcia, słuchacze nastawieni są przychylnie |
można pominąć wstęp albo jeszcze przez zalecenie sprawy podnieść jej uczciwość, zacząć od ważnego punktu przemówienia, |
genus dubium - rodzaj niepewny, średnia wiarygodność, przedmiot jest dla odbiorcy dwuznaczny |
trzeba sformułować osąd sprawy, można wykorzystać loci |
genus humile -rodzaj nędzny, o małej wadze, sprawa nie wydaje się godna słuchania |
podstawa to pozyskanie uwagi słuchaczy, wykorzystać loci |
genus obscurum - rodzaj niejasny, trudności z właściwym rozpoznaniem sprawy |
umożliwić zrozumienie, wykorzystać loci |
genus admirabile (turpe)- rodzaj budzący zdziwienie, słuchacze są niechętni, brak wiarygodności |
koniecznie trzeba zalecić sprawę, trudność doprowadziła do opracowania insinuatio |
Wstęp insynuacyjny powinien być zastosowany, gdy:
- sprawa budzi niechęć
- przeciwnik pozyskał całkowicie słuchaczy
- publiczność jest znużona
Funkcje wstępu:
1. attentum parare - przyciągnąć uwagę słuchacza
2. docilem parare - uczynić słuchacza otwartym na zrozumienie sprawy
3. benevolum parare - pozyskać życzliwość słuchacza
uwaga |
rozumienie |
życzliwość |
||
|
|
od osoby |
od słuchacza |
od sprawy |
prośba o uwagę |
wyliczenie przedmiotów mowy |
mówcy-topika skromności: -ja słaby, niedoświadczony, nieuczony, -drżę przed wielkością tematu i znakomitością audytorium, -podejmuję się tylko ze względu na prośbę, na coś większego |
umiarkowana pochwała |
szlachetna |
zapewnienie o krótkości mówienia, poparte jego oznakami |
pouczenie (metoda, odbiór, cel itd.) |
mówienie bez przygotowania |
sprawienie przyjemności np. przez opis, żart, sentencję, użycie tropów |
|
sprawa bliska słuchaczom - tua res agitur |
jasne sformułowanie sprawy |
od przeciwnika- odebranie mu sympatii |
|
|
sprawa nowa, nieznana |
|
|
|
|
sprawa niezwykła (wyrażenie zdziwienia) |
|
|
|
|
sprawa wielka, ważna |
|
|
|
|
Toposy w ujęciu E. Curtiusa: Literatura europejska i łacińskie średniowiecze
a/ topika wstępu
- nieuczona wymowa
- przystępuję do pracy z drżeniem, pełen obaw
- ośmiela się pisać tylko na czyjąś prośbę
- chce uchronić czytelnika od nudy
- odrzucenie ogranych tematów, przynosi coś nowego
- dedykacja
- wiedza trzeba się dzielić
- należy unikać bezczynności
b/ topika zakończenia
- zmęczenie pisaniem
- trzeba kończyć, bo noc się zbliża
- uchronić czytelnika od nudy
Porządek argumentacji
zmienia audytorium (audytorium zawsze pozostaje konstrukcją mówcy) inne jest na początku, inne na końcu. Na problem można patrzeć z 3 perspektyw:
- sytuacji argumentacyjnej, tzn. wpływ wcześniejszych stadiów dyskusji, wcześniej zaakceptowanych przesłanek, możliwości argumentacji otwierających się przed mówcą
- stanu audytorium, zmiany jego nastawienia w trakcie mówienia
- reakcji okazywanych przez audytorium
ordo naturalis- jedyny dostępny jako osadzony w rzeczywistości to chronologiczny
- pytanie o jedyny i naturalny porządek dowodzenie idzie w parze z koncepcja retoryki
jako sztuki ornamentacji
ordo artificialis- świadome i mające na względzie utilitas odstępstwo: - efekt estetyczny
- wrażenie sztuczności,
oszustwa retoryki
układ argumentów |
zalety i wady |
porządek wstępujący: od najsłabszych do najsilniejszych |
-stopniowe angażowanie i możliwość stopniowego zwiększania napięcia emocjonalnego, ostatni argument zostaje dobrze zapamiętany, przeciwnik nie ma wiele czasu na replikę; - małej wartości argumenty wstępne moga zniechęcać -odbiorca może już nie być skoncentrowany |
porządek zstępujący: od najsilniejszego do najsłabszego atgumentu |
- na początku największe skupienie uwagi, a więc i szansa na „dotarcie” argumentów silnych, gdy się ma mało czasu - na końcu pozostaje złe wrażenie - przeciwnik może się przygotować na replikę |
„szyk nestoriański”: użycie najsilniejszych argumentów na początku i na końcu |
łączy 1i2 |
porządek liniowy: wyeliminowanie argumentów słabych i skupienie się tylko na mocnych |
- ekonomiczny, - selekcja grozi wyeliminowaniem argumentów słabszych, które jednak mogły okazać się mocne dla odbiorcy |
wykorzystanie podziału: antyteza |
- amplifikacja |
dylemat - konstrukcja za i przeciw |
-obiektywizm |
„pasożytniczy” - wykorzystuje strukturę czyjejś wypowiedzi |
- ułatwia polemikę - ogranicza swobodę |
figuralny |
- sprawia przyjemność - jest sztuczny - forma działa perswazyjnie |
Peroratio - zakończenie
1. Dowieść, że wykonano to, co zostało zapowiedziane.
2. Arystoteles: „Kilkakrotnie powtórz swe twierdzenia, aby można je było łatwo zrozumieć”. Streszczenie, podkreślenie i wyolbrzymienie głównych punktów perswazji. Zaletą jest zwięzłość.
3. Wywołać odpowiednie wzruszenie odbiorcy, tu emocje mogą być najsilniejsze
4. Zakończenie powinno się wyróżniać, szczególna dbałość o ozdobność.
Ocena argumentów
Argumenta non numeranda, sed ponderanda sunt
(Argumentów nie należy liczyć, lecz je ważyć)
I Ch. Perelman, L. Olbrycht-Tyteca:
Tylko w analizie argumenty są izolowane, w praktyce zawsze pozostają w interakcjach:
- między sobą
- z konkluzją
- z innymi, nie pojawiającymi się w dyskursie
1. Podstawą oceny argumentów jest ich siła: ale czy jako skuteczność wobec audytorium czy słuszność, która powinna przynieść efekt?
Wzmocnienie argumentów |
Osłabienie argumentów |
osadzenie w kontekście filozoficznym |
podjęcie refutacji dodaje siły argumentom przeciwnika |
wszystko, co daje wrażenie szczerości, wyważonego sądu, oddala podejrzenie o oszustwo retoryki, np. w takiej funkcji uzyte figury: umilknięcie, insynuacja, eyfemizm |
podkreślenie rutyny argumentów, ogólnikowego charakteru |
wzmocnione przez odniesienie ich do: - cech mówcy, np. opinia surowego w sądach wzmocni pochwałę |
osłabione przez odniesienie do opinii o mówcy, np. szczególnie bystry, więc nieufność do zbytniej efektowności |
kilka różnych argumentów wzmacnia konkluzje i siebie nawzajem, bo małe |
słabszy okazuje się argument, który może być antycypowany przez przeciwnika |
nieufność wobec skrajnej koherencji argumentów, drobna niekoherencja budzi zaufanie |
przypisanie argumentu do zdyskredytowanej techniki argumentacyjnej |
wielość nieograniczona, ale oddziałują między sobą i na różne audytoria: -redundancja uobecnia argument w umyśle słuchacza -podział, przedstawienie planu sprawia wrażenie wielości |
wyprowadzenie z silnego argumentu oponenta przeciwnej konkluzji |
to, co prezentowane jest jako fakt daje wrażenie nieistnienia wątpliwości; konkluzja może byc odrzucona nie ze względu na swą niesłuszność, lecz sposób jej dowodzenia |
poza ściśle naukowym dowodzeniem wskazania źródła powoduje wątpliwość: - mówca nie bierze odpowiedzialności za to, co mówi |
pominięcie argumentów oponenta, które tylko słabo mogłyby byc refutowane |
argument przywołuje sprawy, o których audytorium mogło wcześniej nie myśleć, zaczyna się proces... |
koherentna argumentacja |
argumenty nieprzystające: - do wcześniejszych twierdzeń mówcy (najgorzej, jeśli dotyczą faktów) - tego, co już przyjęło audytorium,
|
wzmocnienie argumentacji niekoherentnej: - włożenie argumentów w czyjeś usta - wprowadzenie dodatkowej linii argumentacji, która wzmocni koherencję |
proponowanie kilku niespójnych hipotez sprawia wrażenie, że nie przywiązuje się istotnej wagi do własnych argumentów |
wzmocnienie argumentów budzących wątpliwości np. co do stosowności: -wymuszone użycie, np. przez oponenta, okoliczności - przywołanie aluzyjne, np. z pomoca figur: reticentia. praeteritio (dodatkowo wrażenie, że pozostałe są dość mocne) |
użycie całego bogactwa argumentów- brak nam zaufania i pewności wobec każdego z nich |
wznocnienie słabego argumentu - użycie go jako pomocniczego |
użycie słabych argumentów: -obniża prestiż mówcy -brak mu innych |
zgrupowanie wzmocni efekt konwergencji, rozproszenie go osłabi |
użycie argumentów łatwych do zbicia |
|
użycie argumentów, którym słuchacz może przypisać nieprzychylną interpretację |
II K. Szymanek: metoda krytycznego pytania
III E. Tokarz: Metoda oceny: oszacować stopień akceptowalności wszystkich użytych przesłanek i siłę wszystkich zastosowanych inferencji. Każda z tych ocen=ogniwo. Założenie: żadna argumentacja nie może byc silniejsza od swojego najsłabszego ogniwa.
a/ oszacowanie stopnia akceptowalności sądu podanego bez uzasadnienia w skali 1-5
- 1 - niemożliwe, aby sąd był prawdziwy
- 2- bardzo prawdopodobne, że sąd jest fałszywy
- 3 - wartośc logiczna jest nierozstrzygalna
- 4 - bardzo prawdopodobne, że sąd jest prawdziwy
- 5 - pewne, że sąd jest prawdziwy
b/ oszacowanie przejść (inferencji) od przesłanki do wniosku w skali 1-5:
- 1 - wniosek nie ma związku logicznego z przesłanką
- 2 - prawdopodobne, że przesłanka jest prawdą, a wniosek fałszem
- 3 - nie da się stwierdzić, czy przesłanka uzasadnia wniosek
- 4 - mało prawdopodobne, że przesłanka jest prawdą, a wniosek fałszem
- 5 - przejście od przesłanki do wniosku jest pewne, czyli wynika dedukcyjnie
c/ stopien akceptowalności to mniejsza z liczb określających akceptowalność przesłanki i przejścia (inferencji); argument dostatecznie uzasadnia tezę, gdy stopień akceptowalności jest wiekszy od 3
- w argumentach równoległych ostateczny stopien akceptowalności tezy to największa ocen akceptowalności przypisana poszczególnym ogniwom
- w argumentach szeregowych to najmniejsza z ocen akceptowalności przypisana poszczególnym ogniwom
- w argumentach mieszanych rozkłada się składniki na kilka niezależnych argumentacji z ta samą tezą ( prostych i szeregowych), oblicza stopień akceptowalności dla każdej z nich, ostatecznym stopniem akceptowalności jest największy z nich
- w argumentach złożonych zaczynamy od przypisania stopnia akceptowalnośi przesłankom, które nie sa dowodzone wnioskowaniami wewnętrznymi, potem oceniamy wszystkie przejścia i przesłanki pośrednie, aż do ostatecznego wniosku
Exordium - przykłady
a/ Grecy
Lizjasz: Obrona w sprawie zabójstwa Eratostenesa.
Wiele bym dał, Ateńczycy, za to, byście w tej sprawie okazali się takimi sędziami, jakimi bylibyście dla siebie samych, gdyby was spotkała podobna przykrość. Jestem bowiem przekonany, że gdybyście żywili takie same uczucie w stosunku do innych, jakie macie w stosunku do siebie, każdego z was musiałoby oburzyć do głębi to, co się wydarzyło. Wszyscy uważalibyście za zbyt łagodne kary, jakie się przewiduje dla ludzi dopuszczających się takich wykroczeń. Nie tylko zresztą wy podzielalibyście takie zapatrywanie, ale cała Grecja. W stosunku bowiem do tego jednego przestępstwa przysługuje - zarówno w państwach demokratycznych, jak i oligarchicznych - takie samo prawo odwetu nawet najmniej znaczącym ludziom wobec najbardziej wpływowych, tak że również najuboższy korzysta z tych samych uprawnień, co człowiek możny. Wszyscy bowiem ludzie uznają takie przestępstwo za najgorszą zbrodnię. Myślę, że w odniesieniu do wysokości wyroku wszyscy jesteście tego samego zdania i że nikt z was nie traktuje tej sprawy w sposób tak lekkomyślny, by sądzić, że sprawcy takich przestępstw powinni uzyskać przebaczenie lub przynajmniej zasługują na niewysoki wymiar kary. Za swój obowiązek, sędziowie, poczytuję przedstawić wam dowody na to, że Eratostenes utrzymywał stosunek miłosny z moją żoną i nie tylko ją uwiódł, lecz okrył hańbą moje dzieci, a mnie samego znieważył, wdzierając się pod mój dach. Wyjaśniam też, że nie byłem mu w niczym wrogiem poza tą jedną sprawą. Zabiłem go nie dla jakiejś korzyści ani dla wzbogacenia się, lecz dla wywarcia zemsty, którą przecież prawo dopuszcza. Postaram się opowiedzieć wam całą moją sprawę od początku: podam wszystko zgodnie z prawdą, niczego nie pomijając. Myślę bowiem, że tylko to jedno może mnie uratować, jeżeli zdołam wiernie odtworzyć wszystkie wydarzenia.
Demostenes: O pokoju
Widzę, Ateńczycy, że nasza obecna sytuacja polityczna jest źródłem niezadowolenia i niepokoju. A dzieje się tak nie tylko ze względu na poważne straty, jakie ponieśliśmy - a na nic się tu już nie zdadzą wzniosłe mowy - lecz dlatego, że panuje całkowita rozbieżność poglądów na temat ocalenia tego, co pozostało jeszcze w naszym posiadaniu. Każdy niemal w innym kursie polityki upatruje zbawienie dla państwa. Takie rozważania i udzielanie rad są zawsze zadanie niewdzięcznym i trudnym: wy. Ateńczycy, uczyniliście je jeszcze trudniejszym. Wszyscy ludzie naradzają się zwykle, zanim dojdzie do czynu lub zanim się coś wydarzy, wy zaś już po fakcie dokonanym. Z tego wynika, że w całym tym czasie, który ogarniam pamięcią, ten, kto gani błędy, znajduje u was poklask jako dobry mówca, sama zaś sprawa i to, co miało być przedmiotem dyskusji, całkowicie uchodzi waszej uwagi.
Pomimo to występuję tu w przeświadczeniu, iż będę w stanie doradzić wam środki, które nie tylko przyczynią się do poprawy aktualnej sytuacji, ale i do odzyskania tego, co utraciliśmy. Mam nadzieję, że uciszycie zgiełk sporów i zechcecie wysłuchać mnie z uwagą, która przystoi ludziom naradzającym się nad żywotnym interesami państwa i sprawami najwyższej wagi.
b/ dawni Polacy
J. Uchański: wotum 1562 r.
Iż przyszło k temu, że o rzeczach ważnych, pilnych i bardzo potrzebnych ma być mówiono, trzeba było, kto by w to mędrszy i bywalszy ugodził niż ja, bo to na się znam, żem nie bywał dalej Wisły i Wilijej, a wszakoż to, co Pan Bóg dał, mówić będę.
J. Ossoliński: podziękowanie za pieczęć
Nie tak nagle N. M. K. P. N. M. na bystro upadający promień słoneczny czujna źrzenica zapada powieką, nie tak twardo obumiera podróżny nie upatrzonym zarażony piorunem, nie tak utrapionej matki mdłe zalewa się serce, nieostrożną opłakanej pociechy nowiną, jako język mój, bez tego tępy, na sam głos nowego W.K.M. dobrodziejstwa zdrętwiał i zakamieniał. Tępieje oko najbystrzejszego dowcipu, na blask królewskiej dobroczynności i w tym gmachu offusae caliginis, nie znajduje innej wdzięczności, tylko zawartymi ustami, opuszczonym pokornie okiem, swojej niewidomości przyznać ułomność. Tym wy wielcy krolowie najbliżej do Boskiego przystępujecie Majestatu, że dobrodziejstwa dajecie, nie przedajecie, bez frymarku, bez nagrody, bez nadziei odebrania, ba, bez potrzeby
H. Radziejowski: podziękowanie za pieczęć
Milknie język, a tak wielka niewysłowionej łaski W.K.M. kontemplacyja wszytkich na takie spectaculum zdumiałych, u mnie wprzód samego w onym podziwieniu będąc, nie tylko słowa ochotnie do adoracyi tak szczodrobliwej Ręki Pańskiej wściąga i hamuje, ale i myśli zachwycone głuszy i odbiera, że prosta i niewymowna mowa moja w niemotę się obraca, a jako est Dominus coś nowego. Catharactarum vox, głos tonitrui przenika i zabija rybka w przepaści morza wielkiego, morza mowię dobrodziejstwa W.K.Mści pogrążony i utopiony bez głosu zostaję, ponieważ do lepianki swojej lichego [fingendum?] locutus człowieka, blask majestatu nie tylko oczy, ale i duszę przeraża, a własne ręce nie dowierzają sobie
Ćwiczenie
Zanalizuj topikę wstępu:
a/ Martin Luther King: Przemówienie pod Lincoln Memorial, Waszyngton , 28 sierpnia 1963 r.:
„Jestem szczęśliwy, że biorę z wami dzisiaj udział w wydarzeniu, które przejdzie do historii jako największa demonstracja na rzecz wolności w dziejach naszego narodu.
Przed stu laty wielki Amerykanin, w którego symbolicznym cieniu stoimy po dziś dzień, podpisał Proklamację Emancypacji. Ten akt wielkiej wagi był zwiastunem lepszego czasu, niósł światło nadziei milionom murzyńskich niewolników, cierpiących dotąd w ogniu nieprawości. Ten akt był jak świt, kończący długą noc niewoli. A jednak w sto lat później nadal nie jesteśmy wolni. W sto lat później życie amerykańskiego Murzyna nadal pętają okowy segregacji, kajdany dyskryminacji.
W sto lat później amerykański Murzyn nadal żyje samotnie na wyspie nędzy, pośrodku oceanu pomyślności i dostatku. W sto lat później marnieje on w lamusie, na obrzeżach Stanów i wciąż na nowo odkrywa, że jest wygnańcem we własnym kraju. Dlatego przybyliśmy tu dziś: przybyliśmy, by po raz pierwszy powiedzieć o naszej kondycji pełnej hańby.
Można też powiedzieć, że przybyliśmy do stolicy naszego kraju, by zrealizować czek.
Kiedy twórcy naszej republiki, ojcowie założyciele spisywali doniosłe słowa, składające się na Konstytucję i Deklarację Niepodległości, podpisywali jednocześnie weksel, którego dziedzicem miał czuć się każdy Amerykanin. Na mocy tego czeku wszystkim ludziom - tak, wszystkim, czarnym na równi z białymi - gwarantowano niezbywalne prawo do życia, do wolności oraz do dążenia do szczęścia.
Dziś oczywistym jest, że jeśli idzie o obywateli o innym niż biały kolorze skóry, Stany Zjednoczone nie wywiązały się ze swego zobowiązania. Ameryka nie potrafiła spełnić swej obietnicy; w miejsce tego zaoferowała Murzynom czek bez pokrycia, czek, który, gdy próbowaliśmy go zrealizować, wrócił z adnotacją „brak wystarczających zasobów na koncie”.
My jednak nie przyjmujemy do wiadomości, że bank, który gromadzi zasoby sprawiedliwości, zbankrutował. Nie przyjmujemy do wiadomości, że ten wielki naród mógł wyczerpać ogromne rezerwy możliwości, jakie posiadał. Przybyliśmy więc, by zrealizować nasz czek, na mocy którego ożemy uzyskać dostę do skarbnicy wolności i federalnej rezerwy sprawiedliwości.”
b/ we fragmencie pracy naukowej:
Twórczość poetycka Jana Lechonia od samego początku jego literackiej kariery przyciągała uwagę czytelników, krytyków, a później także badaczy literatury. Pisano o niej wiele, pisano interesująco, niejednokrotnie stawiano trafne i wnikliwe diagnozy. Zastane modele lektury Lechoniowych wierszy sprawiać mogły wrażenie dyskursu zamkniętego, skończonego procesu odczytań. Ponad nimi narastała we mnie pokusa, by sprawdzić, czy możliwe jest nowe spojrzenie na tę lirykę i co do interpretacyjnych rozpoznań poezji autora „Karmazynowego poematu” można dodać. Za pokusy tej narodził się pomysł takiego oglądu twórczości lirycznej Lechonia, który szczególne akcenty kładzie na retoryczne ukształtowanie wierszy - z jednej strony, z drugiej strony natomiast tropi zapisany w nich dramat egzystencjalnych niepokojów, rozterek i obsesji. Połączenie retoryczności z melancholijnym odczuwaniem świata uznałam za zasadniczą właściwość tej poezji, wyróżnione w tytule książki: retorykę i melancholię - za filary poetyckiego idiomu Lechonia. [Joanna Kisielowa: Retoryka i melancholia. O poezji Jana Lechonia. Katowice 2001]
c/ w książce M. Rusinka i A. Załazińskiej Retoryka podręczna, czyli jak wnikliwie słuchać przekonująco mówić (Kraków 2005).