Audytorium
- ci, których mówca chce przekonać
a/ pod względem demograficznym
- wiek: jeśli zróżnicowany, to jakie relacje istnieją między słuchaczami
- płeć: związane z nią role społeczne i stereotypy
- wykształcenie: zasób wiedzy, umiejęność przyswajania nowych informacji
- przynależność grupowa: organizacje, kościoły
- środowisko kulturowe: zwyczaje, wzorce zachowań
b/ pod względem psychologicznym
- przekonania - sądy oparte na faktach i opiniach, jeśli są trwałe, wpływ na nie znikomy
- postawy - pozytywne lub negatywne reakcje na...
- wartości - są fundamentem dla poprzednich, co może stanowić o wspólnocie
W: które elementy będą miały znaczenie dla rozważanej kwestii?
Audytorium
a/ zawsze jest złożone, możliwa więc jego segmentacja, (np. studentów - według roku, kierunku, osiąganych wyników, służyć jej mogą np. bezpośrednie zwroty do ...):
b/ ważna jest jego wielkość
Audytorium jest to zawsze konstrukcją mówcy, ale musi być ona jak najbliższa rzeczywistości.
Może być opisane przez wyróżniające je opinie i niekwestionowane przekonania, przesłanki, które przyjmuje bez wahania.
Może się zmieniać pod wpływem mowy, a każdy z jego uczestników może należeć do różnych audytoriów partykularnych.
Ćwiczenia
1. Odczytaj fragment felietonu Antoniego Słonimskiego, ukazujący przykład nieudanego wystąpienia. [Załatwione odmownie. Warszawa 1963]
Nieumiejętność przemawiania łączy się u nas z absolutnym brakiem poczucia czasu. Daje się to odczuć boleśnie na różnych zjazdach międzynarodowych. Pewien mój przyjaciel, znakomity pisarz, niezrównany stylista, wygłosił kiedyś prelekcję o Mickiewiczu. Było to na Kongresie PEN-Clubów o godzinie dwunastej minut piętnaście. Jest to szczegół dość ważny, gdyż na Zachodzie lunch jada się około pierwszej. Po półgodzinnym opisie genialnych, ale nikomu nieznanych utworów genialnego, ale nikomu nieznanego poety, sala zamarła we wrogim oczekiwaniu. Po następnych piętnastu minutach mój przyjaciel zdołał zmobilizować nienawiść wszystkich zebranych, wpatrzonych ze zgrozą i rozpaczą w stos nie przeczytanych jeszcze kartek, leżących przed prelegentem. Przewodniczący zaczął dawać rozpaczliwe znaki mówcy, wreszcie podsunięto mu kartkę z prośbą, żeby skończył. Mój przyjaciel zmieszał się, zaczął przerzucać stronice, stracił wątek, wreszcie powiedział: „No i potem umarł w Konstantynopolu.” Sala wybuchnęła śmiechem, śmiechem ulgi. A przecież dodać trzeba, że esej był świetnie napisany. Mówił o naprawdę genialnym pisarzu. Nie wolno jednak zapominać o nieubłaganych prawach czasu, zwłaszcza gdy się ten czas innym zabiera. Pamiętać również trzeba, że nasi wielcy poeci i wszystkie nasze sprawy obchodzą obcych tylko wtedy, gdy się to łączy z jakimś ich interesem, ale i wtedy trudno nam konkurować z porą śniadaniową.
a/ Wykorzystując uwagi autora i swoją wiedzę na temat konieczności uwzględnienia przez mówcę charakteru audytorium omów błędy, jakie popełnił prelegent.
b/ Zastanów się nad wskazówką dla mówców sformułowaną przez A. Słonimskiego:
... nasi wielcy poeci i wszystkie nasze sprawy obchodzą obcych tylko wtedy, gdy się to łączy z jakimś ich interesem...
Zaproponuj, przez podjęcie jakich tematów niefortunny mówca mógłby zrealizować tę zasadę, wygłaszając prelekcję o Mickiewiczu.
c/ A jak powinien postąpić w następujących sytuacjach:
- na spotkaniu Polonii w Grodnie
- na wykładzie dla uczniów pierwszej klasy Technikum Informatycznego
2.
A: Dokonaj wstępnej analizy audytorium kreowanego przez mówcę w zamieszczonych poniżej przykładach przemówień. W tym celu wykonaj następujące polecenia:
a/ kim są słuchacze w świetle tego, co wiesz o sytuacji retorycznej?
b/ jak mówca zwraca się do słuchaczy?
d/ jakich twierdzeń używa jako oczywistości, bez dowodów?
e/ jakie przypisuje słuchaczom poglądy, postawy, wartości?
f/ co jego zdaniem jednoczy słuchaczy (np. emocje, zachowania, doświadczenia)?
g/ komu i jak przeciwstawia słuchaczy?
h/ czy wyróżnia, bądź pomija jakieś części swojej publiczności?
1. Martin Luther King: Przemówienie pod Lincoln Memorial, Waszyngton, 28 sierpnia 1963 r. [cyt za: Wielkie mowy historii...]:
Jestem szczęśliwy, że biorę z wami dzisiaj udział w wydarzeniu, które przejdzie do historii jako największa demonstracja na rzecz wolności w dziejach naszego narodu.
Przed stu laty wielki Amerykanin, w którego symbolicznym cieniu stoimy po dziś dzień, podpisał Proklamację Emancypacji. Ten akt wielkiej wagi był zwiastunem lepszego czasu, niósł światło nadziei milionom murzyńskich niewolników, cierpiących dotąd w ogniu nieprawości. Ten akt był jak świt, kończący długą noc niewoli. A jednak w sto lat później nadal nie jesteśmy wolni. W sto lat później życie amerykańskiego Murzyna nadal pętają okowy segregacji, kajdany dyskryminacji.
W sto lat później amerykański Murzyn nadal żyje samotnie na wyspie nędzy, pośrodku oceanu pomyślności i dostatku. W sto lat później marnieje on w lamusie, na obrzeżach Stanów i wciąż na nowo odkrywa, że jest wygnańcem we własnym kraju. Dlatego przybyliśmy tu dziś: przybyliśmy, by po raz pierwszy powiedzieć o naszej kondycji pełnej hańby.
Można też powiedzieć, że przybyliśmy do stolicy naszego kraju, by zrealizować czek.
Kiedy twórcy naszej republiki, ojcowie założyciele spisywali doniosłe słowa, składające się na Konstytucję i Deklarację Niepodległości, podpisywali jednocześnie weksel, którego dziedzicem miał czuć się każdy Amerykanin. Na mocy tego czeku wszystkim ludziom - tak, wszystkim, czarnym na równi z białymi - gwarantowano niezbywalne prawo do życia, do wolności oraz do dążenia do szczęścia.
Dziś oczywistym jest, że jeśli idzie o obywateli o innym niż biały kolorze skóry, Stany Zjednoczone nie wywiązały się ze swego zobowiązania. Ameryka nie potrafiła spełnić swej obietnicy; w miejsce tego zaoferowała Murzynom czek bez pokrycia, czek, który, gdy próbowaliśmy go zrealizować, wrócił z adnotacją „brak wystarczających zasobów na koncie”.
My jednak nie przyjmujemy do wiadomości, że bank, który gromadzi zasoby sprawiedliwości, zbankrutował. Nie przyjmujemy do wiadomości, że ten wielki naród mógł wyczerpać ogromne rezerwy możliwości, jakie posiadał. Przybyliśmy więc, by zrealizować nasz czek, na mocy którego możemy uzyskać dostęp do skarbnicy wolności i federalnej rezerwy sprawiedliwości.
2. George S. Patton: Przemówienie do żołnierzy 3 Armii amerykańskiej 5 czerwca 1944 r. [cyt za: Wielkie mowy historii...]:
Żołnierze! Cała gadanina o tym, że Ameryka nie chce dalej uczestniczyć w tej wojnie i walczyć, to kupa pieprzonych bzdur. Cała nasza tradycja pokazuje, iż zawsze jesteśmy gotowi do walki. Wszyscy prawdziwi Amerykanie uwielbiają tę szprycę emocji i starcie z wrogiem. Jesteście tu dziś z trzech powodów. Dlatego, że chcecie bronić swoich domów i swoich bliskich. Dlatego z szacunku dla siebie, że nie chcielibyście być gdzie indziej. A w końcu dlatego, że jesteście prawdziwymi mężczyznami. Prawdziwi mężczyźni zaś lubią walczyć. Jako dzieciaki wszyscy podziwialiście mistrza w grze w kulki, najszybszego biegacza, najtwardszego boksera, najlepszych baseballistów i piłkarzy. Amerykanie kochają zwycięzców, nie znoszą przegranych. Gardzą tchórzami. Zawsze gramy o zwycięstwo. Mam gdzieś los faceta, który przegrał i jeszcze się śmiał. Oto dlaczego Amerykanie nigdy nie przegrali i nie przegrają wojny. Nie cierpimy samej myśli o klęsce.
Nie wszyscy zginiecie. W dużej bitwie polegnie może tylko dwa procent z dziś tu obecnych. Nie bójcie się śmierci. W swoim czasie przyjdzie ona po każdego człowieka. Prawda, że każdy ma stracha przed pierwszą walką… Ten kto zaprzecza, to kłamca. Niektórzy ludzie jednak nawet z duszą na ramieniu mogą walczyć tak, jak ci najodważniejsi. I do diabła, potrafią wykrzesać z siebie wszystko, gdy widzą, z jakim sercem walczą inni, równie przestraszeni. Prawdziwy bohater to ten, który walczy nawet wtedy, gdy czuje strach. Niektórzy pokonują go już w pierwszej minucie walki. Jednym potrzeba godziny. Drugim - całych dni. Ale prawdziwy mężczyzna nigdy nie pozwoli na to, by strach wziął górę nad jego poczuciem honoru, obowiązku wobec kraju i wewnętrznej, męskiej siły. Walka to najwspanialszy rodzaj rywalizacji, w jakiej może wziąć udział człowiek. Wydobywa z nas to, co najlepsze, a uwalnia od tego, co niskie i nikczemne. Amerykanie czują dumę z tego, że są męscy. I mówię wam - są naprawdę waleczni. Pamiętajcie, że wróg czuje strach tak samo jak wy, a być może bardziej. To nie są nadludzie.
B: A teraz, dla lepszego zrozumienie specyfiki audytorium, wyobraź sobie inną sytuację retoryczną.
a/ zaproponuj, co koniecznie trzeba zmienić, a co można by wykorzystać z przemówienia M.L. Kinga, gdyby było wygłaszane do protestujących polskich robotników?
b/ wyobraź sobie, że gen. Patton przemawia do polskich żołnierzy z korpusu gen. Andersa, z czego powinien zrezygnować w swojej mowie i czym to zastąpić?
3. Rozpoznanie audytorium powinno wpływać na to, czy mówca w ogóle może podjąć dany temat i jak powinien sformułować tezę swego wystąpienia. Oceń postępowanie mówcy w następujących sytuacjach, zadając sobie za każdym razem pytanie, jak wygląda problem z punktu widzenia słuchaczy:
- czy i jak rozumieją problem
- co ich na pewno nie zainteresuje
- co może ich zainteresować
a/ ksiądz wygłasza kazanie podczas niedzielnej mszy św., jako główną tezę przyjął twierdzenie: Dzisiaj przedkładamy przyjemności ponad uczestnictwo w eucharystii.
b/ nauczycielka w ramach spotkania z rodzicami klas I-III przedstawia wykład: AIDS to dżuma XXI wieku
c/ członek organizacji społecznej zajmującej się komputeryzacją wsi podczas gminnego spotkania z rolnikami: Szerokopasmowy internet jest koniecznym warunkiem sprawnego funkcjonowania w dobie postindustrialnej
4. Wyobraź sobie, że bierzesz udział w akcji: Cała Polska czyta dzieciom i masz wygłosić krótkie przemówienie zachęcające do aktywnego w niej uczestnictwa w następujących sytuacjach:
1. na zebraniu rodziców w zerówce
2. na spotkaniu pensjonariuszy domu „Pogodna Jesień”
3. na odczycie dla studentów polonistyki
Dokonaj analizy audytorium. Jako pomoc możesz wykorzystać poniższą ankietę pytań. Pamiętaj, że możesz ją uzupełnić, zmienić i że każde z nich rodzi kolejne pytania szczegółowe -wszystko zależy od Twojej przenikliwości.
- w jakim wieku są twoi słuchacze, czyli jakie doświadczenia, wiedza, odczucia są im wspólne, jakie ich wiek stwarza ograniczenia, a jakie ma zalety - oczywiście dla tematu?
- jak zróżnicowani są pod względem płci, czyli jak role społeczne, stereotypy, relacje z innym mogą wpływać na ich postrzeganie tematu?
- jakie posiadają wykształcenie, czyli jaka może być ich wiedza na dany temat, jaki zasób pojęć, jakie preferują metody argumentacji?
- czy i do jakich grup należą (nie tylko formalnych), czyli co może to powiedzieć o ich stosunku do tematu?
- jak temat, który masz podjąć mieści się w ich preferencjach kulturowych?
- czy temat odnosi się do ich przekonań, czyli co uznają za fakty, jakie mogą mieć wyrobione na ten temat opinie?
- czy z tematem, który poruszysz łączą jakieś postawy: negatywne, pozytywne?
- czy problem zakorzenia się w jakiś sposób w wyznawanych przez nich wartościach?