WSZECHNICA ŚWIĘTOKRZYSKA
w KIELCACH
Wydział: Humanistyczno-Pedagogiczny
Kierunek: Pedagogika resocjalizacyjna i sądowa
KONCEPCJA DIAGNOZY
ROZWOJOWEJ W TERAPII
DZIECI Z AUTYZMEM I
POKREWNYMI ZABURZENIAMI.
<JOANNA ŁAWICKA>
SZKOŁA SPECJALNA 4/2007
Ewelina Buras
Gr. II
Koncepcja diagnozy rozwojowej w terapii dzieci z autyzmem i pokrewnymi zaburzeniami.
Szeroko opisane w literaturze cechy funkcjonowania dzieci z autyzmem oraz zakodowane w świadomości społecznej o nich pojęcie powoduje, że ocena ich rozwoju jest zadaniem niezwykle trudnym. Tymczasem, jeżeli wziąć pod uwagę specyficzne trudności związane z całościowymi zaburzeniami rozwoju, niemal w żadnej grupie osób niepełnosprawnych nie jest ona tak istotna jak właśnie w tej. Okazuje się jednak, że tak jak skomplikowana jest struktura niepełnosprawności tych dzieci, tak skomplikowany i często rozbudowany jest proces diagnostyczny. Mając, możliwie wcześnie, co ma niebagatelne znaczenie dla przyszłości dziecka, postawioną rzetelną diagnozę nozologiczną, należy jak najszybciej dążyć do przedstawienia propozycji terapeutycznych na podstawie diagnozy możliwości dziecka. Stosowana często w praktyce edukacyjnej diagnoza psychologiczna oparta na badaniach testowych z wykorzystaniem standaryzowanych narzędzi niemal zupełnie nie sprawdza się w wypadku większości osób z autyzmem, których powszechną cechą jest bardzo duża dysharmonia rozwoju. Opierając się na standardowym orzeczeniu psychologicznym, nie sposób zaplanować skutecznej terapii dziecka z całościowymi zaburzeniami rozwoju. Pewnym wyjściem z sytuacji jest skonstruowanie dla każdego dziecka osobnej diagnozy funkcjonalnej, w której zespół terapeutyczny dokonuje złożonych obserwacji i na ich podstawie opisuje jego umiejętności. Taką szczegółową diagnozę I. Lepalczyk oraz J. Badura nazywają badaniem zespołowym, natomiast Ochał i J. Szwiec diagnozą umiejętności funkcjonalnych. Niezależnie od nazwy, istota takiego badania jest podobna i polega na szczegółowym rozpoznaniu umiejętności, deficytów i warunków funkcjonowania dziecka. Diagnozę funkcjonalną należy uzupełnić diagnozą ekologiczną, czyli rozpoznaniem warunków życia dziecka, stosunków emocjonalnych z rodziną, oczekiwań bliskich w stosunku do dziecka.
Niestety, zarówno typowa diagnoza psychologiczna oparta na badaniu inteligencji, jak i najbardziej nawet szczegółowa diagnoza funkcjonalna wydają się być w znacznym stopniu pozbawione wartości praktycznej podczas pracy z osobami autystycznymi, gdyż opisuje tylko zespół objawów i mierzy poziom aktualnie osiągniętego rozwoju. Jest to niezwykle ważny etap wstępny, na którym jednak często poprzestaje się, tracąc tym samym szansę na uzyskanie pełnego obrazu zachodzących procesów rozwoju.
Mając na uwadze przedstawione trudności, zainspirowana pracami L.S. Wygockiego, J. Piageta i M. Kościelskiej autorka opracowania rozpoczęła starania w kierunku rozwinięcia metody nazwanej przeze siebie diagnozą rozwojową. Podejście takie pozwala scharakteryzować rozwój dziecka, ułatwia jego zrozumienie i umożliwia zauważenie wykluwających się nowych umiejętności, które będąc w zasięgu dziecka, przy odpowiednim oddziaływaniu pozwolą mu osiągać kolejne etapy. Należy mieć zawsze na uwadze, że rozwój dziecka z całościowymi zaburzeniami rozwoju nie tylko nie przebiega w sposób liniowy, ale też na ogół jest niejednolity - nieharmonijny, co dodatkowo komplikuje proces diagnostyczny, w którym zależy nam na uzyskaniu pełnego obrazu umiejętności dziecka.
Szczególny problem stanowią skomplikowane, poważne zespoły chorobowe, które powodują całościowy regres bądź stale zmniejszają zakres możliwości dziecka w jednej lub kilku sferach, nierzadko w konsekwencji prowadząc do przedwczesnej śmierci. Przykładem takiego zaburzenia jest zespół Retta. Tradycyjne podejście do diagnozy, jako opisu statycznego zjawiska niepełnosprawności „tu i teraz", powoduje w takich sytuacjach, że dziecko otrzymuje diagnozę - wyrok: taki jest, taki będzie, niewiele da się zrobić, a może być jeszcze gorzej. Są to momenty bardzo trudne, zwłaszcza dla rodziców, dziecku zaś często odbiera się w ten sposób szansę na pełny rozwój w granicach jego możliwości. Tymczasem znane są spostrzeżenia, że dziewczynki z zespołem Retta, mimo znacznej dyspraksji, braku w większości wypadków mowy oraz niepełnosprawności intelektualnej na ogół w stopniu znacznym i głębokim, w wieku adolescencji wyraźnie stają się dojrzalsze społecznie i wzrasta ich potrzeba, a także umiejętność podejmowania spontanicznych prób komunikacji pozawerbalnej z najbliższym otoczeniem.
Praktyczne wykorzystanie diagnozy rozwojowej w terapii dzieci z autyzmem
Rozpoczynając w 2005 roku pracę z dziećmi autystycznymi w Centrum Edukacyjno-Terapeutyczno-Diagnostycznym dla osób z autyzmem, od początku planowałam przebieg ich terapii w oparciu o własną koncepcję diagnozy rozwojowej. Wielokrotnie wcześniej obserwowałam, jak brak faktycznej wiedzy terapeutów o możliwościach dziecka negatywnie determinował przebieg dalszej terapii. Większość dzieci i młodzieży, które trafiły pod moją opiekę, miało za sobą liczne niepowodzenia edukacyjne i terapeutyczne, takie jak zmiany szkół, przedszkoli na skutek zachowań niepożądanych. Nie potrafiły i nie chciały się uczyć, miały natomiast bardzo rozbudowane strategie unikania wymagań. Wszystkie bardzo cierpiały z powodu licznych zaburzeń sensorycznych. Ich niepowodzenia były zarazem niepowodzeniami ich wcześniejszych nauczycieli, którzy rozpoczynając pracę z nimi na pewno powodowani byli pragnieniem niesienia pomocy w najlepszej, dostępnej im formie.
Pracę z podopiecznymi rozpoczęłam od wielospecjalistycznej diagnozy możliwości dzieci we współpracy z psychologiem, logopedą i rehabilitantem. Wykorzystaliśmy Profil Osiągnięć Ucznia, Profil Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych oraz wybrane skale Profilu Psychoedukacyjnego. Uwzględniając specyficzne potrzeby dzieci z autyzmem, diagnozę poszerzono o obserwację psychologiczną, obejmującą umiejętności związane z teorią umysłu i rozwojem emocjonalnym, a także obserwację funkcjonowania sensorycznego. Informacje zebrane zostały w Arkuszach Obserwacji, z uwzględnieniem umiejętności wyłaniających się we wspólnej aktywności pod kierunkiem dorosłego. Funkcjonowanie intelektualne dzieci rozkładało się od wyższego niż przeciętny do niepełnosprawności intelektualnej w stopniu głębokim.
Troje z podopiecznych to dzieci z wieloraką niepełnosprawnością - jedno z zespołem Downa, jedno z niepełnosprawnością ruchową (niedowład spastyczny czterokończynowy) i epilepsją lekooporną oraz jedno niesłyszące i niedowidzące. Pięcioro dzieci nie posługiwało się mową. U wszystkich obserwowano nasiloną w różnym stopniu dyspraksję i zaburzenia organizacji bodźców sensorycznych.
Oceniając możliwości dzieci w zakresie Sfery Najbliższego Rozwoju stosowaliśmy eksperyment pedagogiczny, zgodnie z założeniami L. Wygotskiego. Po ocenie aktualnych umiejętności kolejne niezaliczone zadania proponowane były dzieciom z podaniem pomocy, opartej na współpracy i naśladownictwie. Założyliśmy, że jeżeli dziecko wyraża zainteresowanie czynnością, próbuje ją wykonać przy pomocy i osiąga w tym choćby częściowy, samodzielny sukces, to umiejętność dana zawiera się w Sferze Najbliższego Rozwoju. Przy ocenie dokonywanej przy użyciu Profilu Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych wykorzystane zostały wbudowane w to narzędzie procedury dla sprawdzania Sfery Najbliższego Rozwoju. Wszystkie dzieci zostały przebadane przy użyciu Profilu Osiągnięć Ucznia oraz u wszystkich zastosowano obserwację psychologiczną i sensomotoryczną. Profil Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych wykonano u 7 dzieci z najpoważniejszymi zaburzeniami komunikacji. przez przeszkolone osoby. Wszystkie dzieci (dziewięciu chłopców i jedna dziewczynka) miały diagnozę całościowych zaburzeń rozwoju, w tym siedmioro autyzmu dziecięcego (F84,0), dwoje innych całościowych zaburzeń rozwoju (F84,9) i jedno autyzmu atypowego (F84,l).
Diagnozę rozwojową powtórzono dwukrotnie: w styczniu 2006 r., w celu wprowadzenia zmian do programu zgodnych ze zmianami w rozwoju dzieci, oraz w czerwcu 2006 r.
W pierwszym miesiącu podstawą pracy były sekwencje ćwiczeń, mające zminimalizować ogromny dyskomfort sensoryczny dzieci, oraz prostych ćwiczeń edukacyjnych mających na celu wdrożenie dzieci do systematycznej i stałej pracy. Wszystkie ćwiczenia edukacyjne, mimo że atrakcyjne dla podopiecznych, kształtowały umiejętności dostępne jedynie w sferze najbliższego rozwoju, a zatem stanowiły dla dzieci wyzwanie. Stopniowo wydłużano czas ćwiczeń, ich liczbę w pojedynczym bloku zajęć oraz sięgano po zaplanowane ćwiczenia, które mimo że leżały w sferze najbliższego rozwoju nie były dla dzieci atrakcyjne. Od samego początku u większości podopiecznych stosowano strukturyzację czasu stosując dostosowane do ich możliwości plany aktywności.
Ogólny czas trwania pracy w oparciu o programy edukacyjno-terapeutyczne wahał się od 5 dziennie (dzieci realizujące program bezpośrednio pod moją stałą opieką w placówce terapeutycznej) do 4 tygodniowo (jedno z dzieci, które realizowało program w domu). Ponadto dbałam, żeby wszystkie dzieci miały włączone ćwiczenia i formy pracy zawarte w programie podczas codziennej pracy edukacyjnej placówek oświatowych. W wypadku dwójki realizującej program w domu, prowadziłam stałą współpracę z placówkami, do których uczęszczały. Wszystkim dzieciom zaproponowałam, w porozumieniu z lekarzem, dietę niskowęglowodanową, bezglutenową i bezkazeinową, jednak zdecydowało się na jej prowadzenie jedynie troje rodziców, w tym tylko jedna rodzina konsekwentnie i w pełni.
Już po czterech miesiącach zauważalne były bardzo duże, pozytywne zmiany w funkcjonowaniu wszystkich dzieci. Zwracała uwagę znacznie mniejsza liczba obserwowanych zachowań zakłócających, istotny wzrost motywacji do nauki, poprawa kontaktów społecznych. Dwoje dzieci zaczęło mówić pojedyncze wyrazy w sposób komunikatywny, dwoje innych zaczęło korzystać aktywnie z prostych znaków komunikacyjnych i piktogramów. Oprócz obserwowanej poprawy w obrębie sfery aktualnego rozwoju u wszystkich dzieci zarejestrowano także powiększenie się ilości funkcji wyłaniających się w obszarze sfery najbliższego rozwoju. Po naniesieniu poprawek do programów, zgodnie z kierunkiem rozwoju dzieci kontynuowano terapię przez kolejnych pięć miesięcy.
W czerwcu 2006 r. powtórzono dokładnie diagnozę z września 2005 r. Zmiany zarejestrowane narzędziami odpowiadały zmianom empirycznie stwierdzanym oraz, co ważniejsze - subiektywnym odczuciom rodziców odnośnie funkcjonowania ich dzieci.
Na tej bazie sporządziłam wstępne programy edukacyjno-terapeutyczne obejmujące okres czterech miesięcy. Ośmioro dzieci otrzymywało pomoc terapeutyczną w szkole (4) lub przedszkolu (4), a dwoje podczas indywidualnych zajęć domowych prowadzonych według mojego programu
Postępy w zakresie rozwoju poznawczego były u niektórych dzieci tak duże, że zmienił się ich poziom funkcjonowania ogólnego.
Spośród dzieci niemówiących nadal nie posługiwało się mową ani znakami komunikacyjnymi jedno dziecko, jednak zaczęło ono reagować na proste polecenia, na swoje imię i znaki sygnalizujące konkretne zdarzenia. Wśród pozostałej czwórki jedno zaczęło konstruować spontanicznie wypowiedzi wielozdaniowe, chociaż posługiwało się mową artykulacyjnie zaburzoną. Kolejne dwoje dzieci zaczęło w różnych sytuacjach społecznych spontanicznie używać zdań prostych i konstrukcji dwuwyrazowych. Jedno dziecko aktywnie używało 7 znaków komunikacyjnych i reagowało na kolejnych 5.
U wszystkich dzieci obserwowano wydłużenie czasu uwagi (w dwóch przypadkach z 2-3 minut do godziny i więcej) oraz znaczącą poprawę w zakresie takich funkcji, jak motoryka mała, koordynacja wzrokowo-ruchowa, samodzielność, naśladownictwo. Najsłabszy postęp obserwowano u większości dzieci w zakresie rozwoju motoryki dużej. Tylko jedno z dzieci, chłopiec z współwystępującym porażeniem czterokończynowym, poczynił bardzo duże postępy w tym zakresie, co tym bardziej zdumiewało, że od kilku lat objęty był intensywną rehabilitacja ruchową bez większych sukcesów. Pod wpływem intensywnej terapii skierowanej na poprawę odczuwania bodźców w obrębie czucia głębokiego oraz równo-wagi chłopiec stopniowo zwiększał zakres samodzielności ruchowej - we wrześniu 2005 r. nie potrafił samodzielnie siadać, choć posadzony utrzymywał pozycję, kroczył podtrzymywany, jednak nie utrzymywał samodzielnie ciężaru ciała. Obecnie chłopiec ten biega samodzielnie choć niezgrabnie, wchodzi po schodach naprzemiennie i korzysta aktywnie z obu rąk.
U części dzieci zaobserwowano duże postępy w rozwoju teorii umysłu. Pięcioro zaczęło rozpoznawać na ilustracjach i zdjęciach emocje, troje pod koniec roku szkolnego potrafiło w różnym zakresie spontanicznie nazywać własne i cudze emocje w określonych sytuacjach społecznych. Dwoje dzieci zaczęło rozwiązywać proste problemy wykorzystujące teorię umysłu pierwszego stopnia - „co on myśli/czuje w danej sytuacji?". Czworo dzieci rozwinęło proste zabawy symboliczne i tematyczne, które potrafiły zaproponować innym osobom. Kolejnych dwoje dzieci potrafiło się w niewielkim zakresie włączać w takie zabawy oraz w proste zabawy tematyczne.
Podsumowanie
Diagnoza rozwojowa stanowi jedną z form diagnozy funkcjonalnej. Na obecnym etapie nie sposób określić, czy jest ona lepsza, czy gorsza od innych metod diagnostycznych. Aby to stwierdzić, należałoby przeprowadzić porównanie w grupach dzieci, dla których programy terapeutyczne przygotowano na podstawie diagnozy rozwojowej i innych metod diagnostycznych.
Celem opracowania było przedstawienie podstawowych założeń diagnozy rozwojowej wykorzystującej teorię L. Wygotskiego. Zastosowanie myśli tego wybitnego badacza ludzkiego rozwoju w praktyce, pozwoliło w sposób bardzo skuteczny zaprojektować programy terapeutyczne dla grupy dzieci z autyzmem. Należy przy tym podkreślić, że grupa ta była niezwykle zróżnicowana pod względem poziomu funkcjonowania i zaburzeń współwystępujących. Pozwala to sądzić, że diagnostyka rozwojowa stanowi skuteczną, całościową metodę określania możliwości dzieci z autyzmem, niezależnie od głębokości zaburzeń.