Kronika polska


Gall Anonim „Kronika polska”

WSTĘP (Marian Plezia): „Kronika polska” jest uważana za pierwszy utwór polskiej literatury narodowej, pomimo, że została napisania po łacinie (był to język piśmiennictwa; później na równi z polski, aż do XVIII w.) oraz, że autor nie był Polakiem. Stworzył ją jednak w Polsce, przez Polaków zachęcony, a treść i rozmiary „Kroniki” sprawiają, że zasługuje ona na miano pierwszego dzieła literatury polskiej, mimo że wcześniej powstawały np. żywoty św. Wojciecha oraz najstarsze roczniki polskie. Żywoty pisali jedna cudzoziemcy. Były to utwory krótkie, nie dorównujące rozmiarami „Kronice”.

I. Autor kroniki i czas jej powstania. Nie znamy imienia autora kroniki, Marcin Kromer nazwał go Martinus Gallus, jednak było to przypuszczenie błędne. Prawdopodobnie był on Francuzem, mnichem-benedyktynem, który przybył do nas z Węgier (przebywał tam w opactwie w Somogyvar, które istniało od 1091 i w którym otaczano czcią św. Idziego. Gall wyniósł stamtąd kult tego świętego oraz sympatię do św. Władysława - założyciela opactwa). Na pewno jednak stamtąd nie pochodził. Na Węgry przywędrował pewnie z prowansalskiego St. Gilles. Na jego francuskie pochodzenie wskazuje kunszt, z jakim posługiwał się łaciną, a także pewne specyficzne rytmiczne kadencje w zakończeniach zdań. Na pewno natomiast nie był Niemcem czy Czechem (na co wskazuje jego krytyczny stosunek wobec tych nacji), ani też nie pochodził z Rusi (wtedy bowiem pisałby w języku słowiańskim, a nie po łacinie).

Kronika powstała pomiędzy rokiem 1112 a 1118, a najprawdopodobniej w latach 1112-1116. Nie wiadomo natomiast, kiedy jej autor przybył do Polski (na pewno po roku 1091). Przypuszczano, że być może był wychowawcą Mieszka, syna Bolesława Śmiałego. Podczas pisania swego dzieła przebywał w kręgu kancelarii książęcej, ale raczej nie należał do jej personelu. Opieką otaczał go episkopat Polski oraz kanclerz książęcy Michał z rodu Awdańców - Gall zwraca się do tych adresatów w pierwszej przedmowie do „Kroniki”. Przedmowa druga adresowana jest do biskupa poznańskiego Pawła oraz znów do Michała. Przedmowa trzecia - do kapelanów książęcych. Wszystko wskazuje na to, że „Kronika polska” powstała na zamówienie, a już z pewnością z nadzieją otrzymania materialnej nagrody, o którą autor niedwuznacznie dopomina się we wstępach do księgi I i III.

„Kronika” urywa się na wydarzeniach roku 1113, brak jej wyraźniejszego zakończenia.

II. Historyczna treść i wartość „Kroniki”. Głównym celem Galla było opisanie dziejów Bolesława Krzywoustego, a historia dynastii Piastowskiej, która została opisana w pierwszej części kroniki, służy jedynie za wstęp do głównego tematu utworu. Księga pierwsza obejmuje okres około 250 lat. Księgi druga i trzecia - zaledwie czterech lat. Ze względu na to, że kronika miała opiewać czyny Bolesława, należy z pewną rezerwą podchodzić do niej jako do źródła historycznego. Gall w swoim przemilczeniu niektórych kwestii, czy przyjmowaniu takich, a nie innych postaw, nie był jednak pretensjonalny; nie posuwał się do oczywistych kłamstw. I tak na przykład ostrożnie opisał konflikt Bolesława Śmiałego z biskupem Stanisławem, ale w konflikcie Bolesława Krzywoustego z jego bratem, Zbigniewem, z oczywistych względów bronił Bolesława, tendencyjnie przedstawiając miejsce Zbigniewa w rodzinie, a także ukazując go jako zdrajcę (najechał przecież na swój kraj, przy pomocy cesarza niemieckiego próbując rościć swych praw do tronu), zastrzegając się przy tym, iż nie jest jego zamiarem „potępiać Zbigniewa, a usprawiedliwiać Bolesława”.

„Kronika” pisana była jako dzieło panegiryczne, wychwalające czyny Krzywoustego, jednak nie znał on łaciny, więc mógł się zapoznać z pracą Anonima jedynie za pośrednictwem tłumacza, jednego z kapelanów-sekretarzy, może nawet samego Michała. Może dlatego jego imię często powraca w listach wstępnych. Był on członkiem rodu Awdańców, do którego należał też Skarbimir - najpierw piastun, wychowawca Krzywoustego, a później wojewoda, czyli komes pałacowy. Jego poprzednikiem na tym stanowisku był Sieciech, który de facto rządził państwem zamiast Władysława Hermana.

Dzieło pisane było w czasie, gdy kończył się okres współrządów Bolesława i Zbigniewa, który później - jako zdrajca - został uwięziony i oślepiony, co w konsekwencji doprowadziło do jego śmierci. Oburzyło to wielu obywateli kraju, zwłaszcza stronników Zbigniewa. Krzywousty zażegnał kryzys, odbywając uroczystą kościelną pokutę.

Polityka zewnętrzna: Bolesław doprowadził do pokojowego ułożenia stosunków z Czechami, z którymi kością niezgody był Śląsk. Na północy zwalczał natomiast Pomorzan (dążył do ich podbicia). Gdy zmarła Zbysława, pierwsza żona Krzywoustego, poślubił on w 1115 księżniczkę niemiecką, Salomeę von Bergen, co doprowadziło do zbliżenia z Niemcami. Wcześniej, w 1109, doszło do chrystianizacji Pomorzan.

W 1117 wybuchł bunt wojewody Skarbimira, który zakończył się niepowodzeniem. Wojewodę oślepiono.

Księgę pierwszą wypełnia przeważnie opis panowania dwóch imienników Krzywoustego: Chrobrego i Śmiałego. W nich autor upatrywał wzór do naśladowania dla spadkobiercy ich imienia i państwa. W słowa umierającego Chrobrego Gall włożył nawet (fikcyjne) proroctwo o upadku potęgi Polski, jaki nastąpi po jego śmierci i nadejściu władcy, który przywróci „pierwotny” stan.

W oczach kronikarza suwerenność Polski stanowi jej zasadniczą, tradycyjną prerogatywę; nasze państwo nigdy nie zostało przez nikogo ujarzmione, mimo graniczenia z licznymi ludami chrześcijańskimi i pogańskimi, które wielokrotnie na Polskę najeżdżały.

W „Kronice” bardzo dużo miejsca wypełnia opis walk z Pomorzanami, ostatecznie zakończonych zwycięstwem Krzywoustego. Wydaje się jednak, że kronikarz zbyt wielki nacisk położył na wymiar religijny tych zmagań. Miały one raczej charakter polityczny. Inny problem dotyczy Zbigniewa. Po jego śmierci Bolesław udał się w tajemnicy na Węgry do króla Kolomana, odbywając przy okazji wędrówkę pokutną do grobu św. Stefana w Białogrodzie oraz do opactwa św. Idziego w Somogyvar. Gall przedstawił zatarg między braćmi tak, aby uzasadnić prawa Krzywoustego do władzy oraz usprawiedliwić jego postępowanie wobec Zbigniewa. W tym celu zgromadził wszystkie możliwe argumenty, np. rzekomy testament Hermana, który miał powiedzieć, że jeśli któryś z braci okaże się zdrajcą, krajem powinien rządzić ten drugi. Z zadania usprawiedliwiania zwycięzcy, a oskarżania zwyciężonego Gall wywiązał się tak dobrze, że na długie wieki utrwalił wizerunek Zbigniewa jako zdrajcy.

Być może echem zatargu z bratem był testament Krzywoustego, dzielący w 1138 roku kraj pomiędzy jego synów. Bolesław nie chciał w ten sposób dopuścić do waśni o władzę.

Źródłami, z jakich korzystał Gall, były: 1) tradycja ustna - gdyż nie miał do dyspozycji zbyt wielu źródeł pisanych, musiał korzystać z przekazów ustnych, m. in. kanclerza Michała czy biskupa Pawła, którzy byli ludźmi najlepiej zorientowanymi w tych sprawach spośród wszystkich żyjących ówcześnie Polaków. Niestety, nakreślony obraz historii Polski jest mglisty, ubogi. Na ubóstwo to wpłynął zapewne fakt, iż zamiarem piszącego była pochwała Krzywoustego, a czasy wcześniejsze miały stanowić tylko okazałe tło. 2) autopsja - autor prawdopodobnie uczestniczył w węgierskiej pokucie Bolesława, a więc mógł ją dokładnie opisać. 3) źródła pisane - odgrywały drugorzędną rolę, jednym z nich był „Żywot św. Wojciecha”, innym prawdopodobnie przodek zachowanego nam „Rocznika kapituły krakowskiej”. Gall miał też pewnie do dyspozycji zapiski o charakterze kalendarzowym, jednak nie spotykamy wyraźnych śladów korzystania z innych źródeł.

Należy docenić fakt, że „Kronika polska” jest pierwszą tak obszerną historią Polski, choć autor nie ustrzegł się niedostatków (jak chociażby nie docenienie roli Mieszka I w budowie państwa polskiego i ogólnie skąpość informacji o wydarzeniach sprzed panowania Krzywoustego). Kronika zawiera niewiele elementów baśniowych i legendarnych, można je wymienić na palcach jednej ręki (wizyta nadziemskich gości u Piasta, legenda o myszach króla Popiela, o cudownym uleczeniu ślepoty Mieszka), ale niewątpliwie znajduje się w niej wiele fikcji literackiej (do której należą mowy i listy różnych osób), jednak wplatanie jej do dzieł historycznych było praktyką powszechną w średniowieczu.

III. Literacka forma i stylistyczna szata „Kroniki”. „Kronika” Galla nie jest kroniką w sensie stricto, dla której ważna jest chronologiczna kolejność wydarzeń i uwydatnianie ich współczesności. Istotą kroniki jest szkielet następujących po sobie dat. Aleksander Brückner dowodził, że lepiej byłoby nazwać utwór Anonima panegirykiem, biografią. Dziełko Galla to bardziej opis dziejów państwa: „dzieje” - gatunek literacki (gesta). „Dzieje” takie znacznie mniej interesują się chronologią wydarzeń, kładą raczej nacisk na ich związki rzeczowe. Daty są dla nich mało istotne. Był to gatunek w średniowieczu znacznie popularniejszy od kroniki. Dzieje nie musiały dotyczyć jednej osoby, mogą traktować np. o jakiejś dynastii czy biskupach zasiadających kolejno na tej samej stolicy. Reasumując, Gall chciał opisać czyny królów i książąt polskich. Jego dzieło to typowe gesta świeckie, rycerskie dzieje władców. Podkreślić należy jeszcze raz, że wplatanie w wydarzenia historyczne elementów fikcyjnych było praktyką ogólną; czyniono tak, aby zajmować czytelnika, dać mu poznać erudycję autora.

„Kronika” jest pisana głównie prozą, choć występują w niej wstawki wierszowane, natomiast opowiadane wydarzenia cechuje epizodyczność. Każda księga rozpoczyna się od wierszowanego wstępu (ks. I od relacji o cudownych narodzinach Bolesława; ten sam motyw powtórzony zostanie na końcu księgi, a więc mamy do czynienia z kompozycją ramową, podobnie jak w przypadku księgi trzeciej). W każdej księdze mamy do czynienia z trzema mowami. W pierwszej: mowa Chrobrego przed bitwą z Rusinami, jego mowa na łożu śmierci i mowa Kazimierza Odnowiciela do żołnierzy przed bitwą. W księdze drugiej: mowa Władysława Hermana przy podziale państwa pomiędzy synów, Zbigniewa przed mieszkańcami Wrocławia i Krzywoustego pod Kołobrzegiem. W księdze trzeciej: mowy Krzywoustego przed bitwami pod Nakłem, Głogowem, Trutiną. Autor, przechodząc od jednego wydarzenia do drugiego, często używa sformułowań „a więc”, „tedy”, „tymczasem”. Gall rzadko wypowiada sądy o opisywanych wydarzeniach.

Łacina była językiem piśmiennictwa. Jej użytkowników podzielić można na dwie kategorie: grupa, u której zaznacza się przede wszystkim wpływ „Wulgaty” oraz ta, która dążyła do naśladowania wielkich klasyków starożytnego Rzymu i starała się używać łaciny czystej, wzorowej. Naszego Galla trudno zaliczyć do którejś z tych kategorii. Widać u niego terminologię biblijną, widać też wpływ starożytnych klasyków, jednak nie skłania się on ku którejś z dróg.

Umiejętność układania tekstów nazywano w XII wieku „sztuką dyktowania”. Zaczęto uczyć jej w Italii, a potem we Francji, na ogół posługiwano się nią do redagowania listów i dokumentów. „Kronika” należy do rzadkich przykładów zastosowania jej do większego dzieła. Cechy „ars dictandi”: rytm, rym, paralelizm składniowy. Proza Gallowa jest bardzo silnie nasycona elementami rytmu i rymu. Proza nieraz przechodzi w regularny wiersz o podobnej strukturze. Istniały dwie szkoły „sztuki dyktowania”: francuska i włoska. Francuzi dopuszczali długie klauzule, złożone wyłącznie z wyrazów akcentowanych na drugiej od końca (tzw. cursus spondaicus), a Włosi uważali je za nieprawidłowe. U Galla często występuje cursus spondaicus, obok najpowszechniej wszędzie używanego cursus velox, co znów przemawia za jego francuskim pochodzeniem.

IV. Dzieje kroniki Galla w ciągu wieków. Po „Kronikę” Galla sięgało wielu polskich historiografów. Jako pierwszy korzystał z niej Wincenty Kadłubek, który zasadniczo postępował dość wiernie za swym poprzednikiem, a odstępował odeń w wypadkach, w których nie zgadzał się z jego relacją (np. w przypadku konfliktu Śmiałego ze św. Stanisławem). Gdy ukazała się kronika Kadłubka, utwór Galla popadł w zapomnienie. W swoich rękach miał ją natomiast Jan Długosz, wykorzystując ją do swych badań (porównywał ją z innymi źródłami), w renesansie historycy nasi korzystali z Galla raczej wyjątkowo (np. Marcin Kromer, który jako pierwszy użył określenia Gall Anonim czy Bartosz Paprocki, który wykorzystał z „Kroniki” troszeczkę w swoich „Herbach rycerstwa polskiego”). Kronika została wydana po raz pierwszy dopiero u progu oświecenia przez Gotfryda Lengnicha. Wydanie to opierało się jednak na rękopisie Heilsberskim, który zawierał urywek z „Żywotu św. Stanisława”. Pełen tekst kroniki odkrył Tadeusz Czacki, nie z najlepszego źródła, zwanego rękopisem Zamoyskich, ale z wiernego piętnastowiecznego odpisu. Nie zdołał jednak jej wydać. Kolejnym zwolennikiem wydrukowania „Kroniki” na nowo był Joachim Lelewel, dzięki któremu ukazała się ona w 1824. Obecnie dzieło Galla funkcjonuje w, nieco tylko zmienionym, przekładzie Romana Grodeckiego.

TREŚĆ: „Kronika Polska” składa się z trzech ksiąg, z których pierwsza opisuje dzieje monarchii piastowskiej od władców legendarnych do Władysława Hermana. Księgi druga i trzecia przedstawiają czyny i życie Bolesława Krzywoustego.

Dzieło rozpoczyna się listem, w którym Gall zwraca się do całego współczesnego mu episkopatu Polski, życząc mu, aby gorliwie czuwał nad swoimi wiernymi. Dziękuje również każdemu z duchownych za pomoc, jaką zaoferowali mu podczas pisania dzieła. Gall zdaje się bronić przed zarzutami, jakie mogą na niego paść, iż wywyższa się jako autor pracy, dlatego na początku książki wymienia właśnie imiona duchownych, a nie swoje własne. Zastrzega jednak, że liczy na wynagrodzenie za swoją pracę.

Po liście następuje skrót, czyli tzw. epilog (myląca nazwa), który jest wierszowanym wstępem, uwerturą do całej książki. Skrót ten opowiada historię narodzin Bolesława Krzywoustego (wstawiennictwo św. Idziego za jego rodzicami).

Następna w kolejności jest przedmowa. Autor tłumaczy w niej, że postanowił, zanim przejdzie do głównego bohatera swoje działa, zwięźle opisać historię dynastii Piastowskiej, wymieniając jedynie najważniejsze zasługi każdego z jej członków. Gall przedstawia również pewną geografię Polski, sytuując nasz kraj w odpowiednim miejscu Europy.

KSIĘGA PIERWSZA (31 rozdziałów):

Księga ta zaczyna się opisem pewnego cudu, jaki dokonał się w domu ubogiego oracza, Piasta. Zjawili się u niego dwaj goście nie przyjęci na ucztę u władcy Popiela i poprosili o poczęstunek. Ten nalewał im piwo, częstował mięsem - a potraw nie ubywało. Syn Piasta, Siemowit, gdy już dorósł, za sprawą wyroków Boskich został władcą Polski, strącając z tronu Popiela. Po nim panował Lestek, a następnie Siemomysł. Syn Siemomysła, Mieszko, rzekomo do siódmego roku życia był ślepy. W dzień swych siódmych urodzin odzyskał wzrok. Będąc już władcą, podbijał sąsiednie ludy, dając wyraz bystrości swego umysłu i sprawności fizycznej. Pojmując za żonę czeską Dąbrówkę, przyjął chrześcijaństwo.

Od tego momentu korzystam z: http://sredniowiecze.klp.pl/a-7346.html

Synem Mieszka i Dąbrówki jest Bolesław Chrobry, którego sława i wielkość stanowią o mocy i zacności Polski aż do czasów Krzywoustego i później. Do zasług mężnego Bolesława należą: podbicie Czech i Moraw, zdobycie stolca (tronu) w Pradze, zwycięstwo nad Węgrami i roztoczenie granic państwa polskiego aż za Dunaj, wygrane bitwy z Sasami (na zachodzie). Bolesław ujarzmia ludy niewierne lub umacnia w wierze ludy nawrócone w Selencji (najprawdopodobniej ziemiach zachodniopomorskich), Prusach i na Pomorzu. Ustanawia on wiele biskupstw i wznosi kościoły.

Bolesław przyjmuje misję św. Wojciecha, szanuje przybysza i wiernie wypełnia jego pouczenia. Gdy święty umiera męczeńską śmiercią na ziemiach pruskich, Bolesław wykupuje jego ciało, płacąc tyle złota, ile ważą szczątki Wojciecha. Następnie umieszcza relikwie św. Wojciecha w siedzibie metropolitalnej w Gnieźnie.

Tu też przybywa na grób świętego cesarz Otto Rudy (król niemiecki i cesarz rzymski). Władca Polski przyjmuje go z wielką gościnnością i szacunkiem, prawdziwie po królewsku. Ottona zachwycają zwłaszcza szaty Bolesława i jego dworu. Wtedy to Niemiec ofiarowuje Bolesławowi swój diadem cesarski oraz gwóźdź z krzyża Pańskiego wraz z włócznią św. Maurycego na znak przymierza i przyjaźni. Polski książę odwdzięcza się relikwiami ramienia św. Wojciecha. Przywileje, które na zjeździe gnieźnieńskim otrzymuje Bolesław (m.in. współpraca Polski z cesarstwem rzymskim, mianowanie dostojników kościelnych przez następców Bolesława) potwierdza dalej papież Sylwester. Po kilku dniach uczt Bolesław oddaje Ottonowi również wszystkie drogocenne naczynia oraz dekoracje stołu i komnat podczas pobytu cesarza na dworze polskim

Bolesław starał się uzyskać rękę siostry króla Rusinów, lecz mu odmówiono, postanowił więc pomścić swą krzywdę. Najechał zbrojnie Ruś. Nie grabił jednak kolejnych zdobywanych miast, ale udał się do Kijowa, do samego króla. Tu uderza mieczem w Złotą Bramę (tu Gall popełnia anachronizm, gdyż Złota Brama została wzniesiona dopiero w 1037 roku) na znak zdobycia miasta ręki dziewczyny z Rusi, król bowiem uciekł przerażony siłą Bolesława. Kobieta, która stała się przyczyną całego zdarzenia nie uniknęła hańby, jak jej brat. Bolesław nie pojął jej za żonę, ale zbliżył się do niej raz i odesłał, jak nałożnicę. Po wielomiesięcznym władaniu ziemiami Rusi, Bolesław ustanawia tam swego następcę i wraca z armią do Polski. Zostaje zaskoczony najazdem zhańbionego króla Rusinów i jego towarzyszy. Król Bolesław, który został z garstką rycerzy - gdyż blisko granicy wielu rozjechało się do domów - daje tu przykład niesamowitej siły charakteru i męstwa. W walce Bolesław zagrzewa do walki rycerzy, wzywając ich po imieniu; mobilizuje do boju wszystkich; wspiera ich ambicje i modli się do Boga o miłosierdzie i zwycięstwo. W decydującym momencie sam wdziera się między tłum rycerzy, bije się jak lew do krwi i masakruje wrogów. Opis pola bitwy jest zatrważający. Rusini zostają pokonani.

Bolesław jest twórcą prawdziwej, zdyscyplinowanej, bardzo dobrze uzbrojonej armii. Ale nie mniejsza od cnoty rycerskiej króla jest jego cnota duchowa. Nie pozwala sobie usiąść, gdy biskupi przy nim stoją. Król wyróżnia się także sprawiedliwością i pokorą. Kiedy prosty wieśniak lub kobieta skarżą się na któregoś z książąt, król wysłuchuje narzekań. Ma czas dla każdego człowieka, mimo swych licznych obowiązków. Wysyła potem do niegodziwego pana komorników, zaś skarżącemu pomaga w odzyskaniu równowagi. Nie sądzi nigdy jednego dnia. Sprawy prowadzi dłużej, aby dobrze się namyślić i rozsądzić sprawiedliwie.

Bolesław słynie przede wszystkim z bogactwa. Żaden król ani żaden z sąsiednich dworów nie jest tak bogato przybrany, nie chlubi się taką wspaniałością klejnotów, złota, skarbów.

W księdze I nie brak również opisów cnoty i dobroci żony Bolesława Chrobrego. Najprawdopodobniej chodzi Gallowi o trzecią żonę - z czterech. Emnilda była przy boku Bolesława w latach 987-1017. Na jednej z uczt królowa pyta męża, czy chciałby wskrzesić skazanych wcześniej na śmierć z racji ich rodu. Bolesław przyznaje, że dałby wszystkie bogactwa, by móc przywołać do życia tamtych ludzi i uratować od plamy bezecności. W tym momencie pojawiają się nowi skazani, których miłosierdzie królowej i jej wpływ na króla wybawia od kary śmierci. W ten sposób żona Bolesława pomnaża królewskie przymioty cnoty, dobroci i chwały. Bolesław zaś wysłuchuje jej próśb zawsze z uwagą i zaufaniem dla mądrości żony.

Zanim kronikarz opisze śmierć wielkiego władcy, następuje przytoczenie sądów samego króla na temat śmierci. Bolesław zawsze mawiał, że dałby śmierci wszystkie swoje bogactwa, gdyby tylko nie odbierała ziemi wspaniałych rycerzy i cnotliwych ludzi; gdyby tylko on sam mógł kontynuować dzieło umacniania Polski. Ale i król musi się poddać prawom rządzącym każdym żywym stworzeniem. Na łożu śmierci Bolesław zwołuje radę najbliższych mu osób - doradców, książąt, przyjaciół. Wypowiada prorocze słowa o nieuniknionych problemach, które nawiedzą państwo polskie po śmierci króla. Bolesław ma wizję, w której jego potomkowie przebywają na wygnaniu, ale rodzi się jakaś światłość, sygnał poprawy. Jest to aluzja do przyszłego Bolesława Krzywoustego. Wierni słudzy i przyjaciele pytają Bolesława, jak długo ma trwać żałoba. Pokorny król zostawia to sprawie sumienia każdego z osobna. Nie pyszni się swoimi dokonaniami.

„Skoro tedy król Bolesław odszedł z tego świata [17 VI 1025 r.], złoty wiek zmienił się w ołowiany, Polska, przedtem królowa, strojna w koronę błyszczącą złotem i drogimi kamieniami, siedzi w popiele odziana we wdowie szaty; dźwięk cytry - w płacz, radość - w smutek, a głos instrumentów zmienił się w westchnienia” - aluzja do wyobrażeń Greków i Rzymian o kolejnych, coraz to gorszych wiekach ludzkości.

Następuje teraz pieśń żałobna ku czci Bolesława. Dziesięć trzywersowych zwrotek wypowiada podmiot liryczny, którym jest uosobiona Polska-rodzicielka, wdowa po zmarłym królu.

Losy państwa po śmierci Chrobrego to okres panowania: Mieszka II (syn Chrobrego; ożenił się z siostrzenicą cesarza Ottona III), Kazimierza Odnowiciela (syn Mieszka II; wygnany wpierw z matką na Węgry, przebywał w Niemczech, a po spustoszeniu rodzimego kraju przez Czechów, powrócił odzyskać tron; bił się z Mazowszanami i Pomorzanami), Bolesława II Szczodrego (syn Kazimierza; ponoć niezwykle hojny, ale też wojowniczy. Gall opowiada anegdotę o biednym kleryku, który otrzymał od Bolesława tyle złota, ile tylko udało mu się pomieścić w kieszeniach ubrania. Bolesław Śmiały miał zatarg z biskupem Krakowa Stanisławem, którego skazał na męczeńską śmierć, za co wygnano króla na Węgry. Bolesław był też, niestety, próżny. Kronikarz opowiada o jego spotkaniu z władcą Węgier, Władysławem. Polski król nie oddał szacunku Węgrowi; nie zsiadłszy ze swojego konia dał wyraz swemu poczuciu wyższości), Mieszka III (syn Bolesława; najprawdopodobniej otruty w młodym wieku), Władysława Hermana (brat Bolesława II, ojciec Krzywoustego; ożenił się z Judytą ok.1080 r.; aby przebłagać Boga o syna, posłał list do mnichów benedyktyńskich, modlił się do św. Idziego, wypełniał posty i pielgrzymował). Wreszcie rodzi się Bolesław II Krzywousty.

KSIĘGA DRUGA (50 rozdziałów):

Księga ta również zaczyna się listem, adresowanym do biskupa Pawła i kanclerza Michała, w którym Gall Anonim oddaje im cześć, wychwala ich uczoność, obyczaje, mądrość. Po liście następuje wierszowany skrót.

Władysław Herman szczyci się wieloma osiągnięciami jako władca, ale nie udaje mu się pobić Pomorzan. Dokona tego później jego syn, Bolesław Krzywousty. Pomoże w tym cud - kiedy Pomorzanie wkradają się do świątyni, aby zabić arcybiskupa i zbezcześcić święte przedmioty, przez pomyłkę biorą w niewolę diakona, nie zauważają wysokich duchownych w świątyni i zaczynają chorować przez skradzione relikwie.

Bolesław ma brata o imieniu Zbigniew. Jest to syn Władysława Hermana z nieprawego łoża, starszy od Bolesława. Zbigniewa, tak jak wielu jemu podobnych wygnanych lub mniej poważanych w rodach, przyjmuje gościnnie Śląsk i po przyjacielsku Czesi. Odtąd losy braci będą się splatać lub rozdzielać.

Ojciec próbuje nauczyć Zbigniewa posłuszeństwa i pogodzić Wrocław z Mazowszem, ale nadaremnie. W Gnieźnie panoszą się Pomorzanie, ale zdarza się cud ukazania się św. Wojciecha i mieszkańcy miasta budzą się zawczasu. Władysław dzieli państwo między dwóch braci, nie wywyższa żadnego z nich, mówiąc jedynie: „ten, który by do obcych przystał ludów i sprowadził je dla zniszczenia królestwa, niechaj pozbawiony władzy straci prawo do ojcowizny” - jest to oczywista aluzja kronikarza do dalszych wypadków i roli, jaką odegrał w nich Zbigniew.

Krzywousty jest opisywany jako Marsowe dziecię. Gall chwali zwłaszcza jego przymioty wojenne - zmysł strategiczny, męstwo, pracowitość, odwagę i siłę fizyczną, przywołując epizody spustoszenia Moraw, jakiego dokonali Bolesław i Sieciech oraz zabicia przez młodego Bolesława dzika. W walce, kiedy jego rycerze tracą na sile, sam brnie w tłum uzbrojonych wrogów i daje dowody niesamowitego męstwa, zaciekłości dla chwały ojczyzny, odwagi i wytrwałości. Jest także człowiekiem wiary, który nawet niegodziwości Zbigniewa znosi z pokorą i poleca niewiernego brata Bogu.

(odtąd opracowuję znów ja)

Kronikarz wspomina o zasadzkach, jakie czyhały na obu synów Władysława Hermana, Bolesława i Zbigniewa, ze strony wojewody Sieciecha. Prawdopodobnie planował on po śmierci księcia ożenić się z wdową po nim i, nie bacząc na prawowitych spadkobierców tronu, objąć rządy w państwie.

Bolesław i Zbigniew toczyli między sobą zaciekłe spory. Już bezpośrednio po śmierci ojca wybuchł pomiędzy nimi konflikt o podział skarbów i królestwa, szczęśliwie zażegnany przez arcybiskupa Marcina. Tymczasem Zbigniew nie przybył na ślub brata, zawarł potajemne przymierze z Pomorzanami i Czechami, narażając kraj na łupieżcze zakusy obu ludów. Również w momentach, gdy Polska najeżdżana była przez wrogów, Zbigniew nie raczył udzielać pomocy swemu bratu. Oprócz tego był krzywoprzysięzcą - wielokrotnie łamał przysięgi, jakie nawzajem składali sobie bracia. Kronikarz wspomina, że „zamieszka domowa” dawała się Bolesławowi we znaki co najmniej równie mocno jak zatargi z sąsiadami i wrogami. Gall motywuje jednak działania Zbigniewa nie jego osobistymi ambicjami, a podszeptem kilku nieżyczliwych doradców (bliżej nieokreślonych).

Zdarzyło się raz, że Zbigniew, Czesi i Pomorzanie skrzyknęli się ze sobą przeciwko Bolesławowi, ten jednak sprostał wszystkim trzem oponentom, a ze swym bratem znów się pojednał. Lekkomyślny Zbigniew po raz kolejny jednak nie dochował swoich przyrzeczeń, w związku z czym Bolesław wygnał go z królestwa Polskiego.

Krzywousty toczył liczne boje z Pomorzanami (których ostatecznie udało mu się podbić), Prusami i Czechami.

KSIĘGA TRZECIA (26 rozdziałów):

Również zaczyna się listem, w którym Gall Anonim wyznaje, iż nie podjął się pisania „Kroniki Polskiej” po to, aby wywyższyć się ponad innych, lecz po to, by 1) owoc swej pracy zabrać do miejsca ślubów zakonnych, 2) zachować wprawę w dyktowaniu, 3) nie jeść za darmo chleba polskiego. Dalej następuje skrót.

Księgę trzecią rozpoczyna historia, która wydarzyła się w dzień św. Wawrzyńca. Pomorzanie napadli na rzeszę wiernych wracających z nabożeństwa. Bolesław sformułował dwa szyki bojowe, stając na czele jednego (drugim dowodził Skarbimir). Siły polskie dokonały rzezi Pomorzan, rzekomo zabijając dwadzieścia siedem tysięcy wojowników pogańskich.

Tymczasem cesarz Niemiec Henryk V zaatakował Polskę za namową Zbigniewa, który chciał odzyskać choćby część władzy w państwie. Nie udało mu się jednak zdobyć ani jednego grodu (oblegał m. in. Bytom). Zaatakował wprawdzie Głogów, jednak odsiecz, z jaką miastu przyszedł Bolesław, zakończyła się klęską Niemców. Kronikarz pisze, że jedynym zyskiem, jaki co dzień otrzymywał cesarz, było świeże mięso jego zabitych wojowników. W związku z tym Henryk udał się do Wrocławia, jednak Bolesław cały czas podążał jego śladem, siejąc postrach w szeregach cesarskiej armii (wciąż to dopadając pojedynczych wojowników oddalających się od obozu). Ostatecznie Henryk V opuścił Polskę nie otrzymawszy żadnego trybutu.

Po odparciu ataku niemieckiego Bolesław wyprawił się na Czechów, chcąc przywrócić tron swojemu krewniakowi Borzywojowi, co się władcy Polski powiodło. Jednak Czesi po jakimś czasie znów zdetronizowali prawowitego władcę. Zapoczątkowało to kolejną wojnę polsko-czeską. Czesi wielokrotnie uciekali z pola bitwy; wojska polskie nie miały możności stoczenia bitwy, doszło do niej dopiero, gdy Polacy zarządzili już odwrót i, grabiąc i pustosząc po drodze Czechy, natknęli się na wojska nieprzyjaciół. Wojownicy Bolesława odnieśli w tym starciu wielki triumf.

Tymczasem do Polski powrócił Zbigniew, znów godząc się z bratem. Jednak „za podszeptem ludzi głupich” po raz kolejny nie dochował swych przyrzeczeń, idąc do Bolesława jako pan, nie jako wasal. Zakończyło się to uwięzieniem i oślepieniem Zbigniewa, które spowodowało jego śmierć. Kronikarz próbuje w tym miejscu usprawiedliwić Bolesława Krzywoustego, pisząc, że „mniejszą winą jest popełnić grzech pod wpływem gwałtownego gniewu i okoliczności, niż choćby zastanawiać się z rozmysłem nad jego popełnieniem”. Bolesław odbył pokutę: pościł publicznie przez czterdzieści dni, a dodatkowo udał się w pielgrzymkę do św. Idziego i do św. Stefana króla, w której towarzyszył mu kronikarz (jest to bodaj jedyne wydarzenie opisywane przez niego z autopsji).Księgę kończy opis zdobycia Nakła przez Bolesława.

ANEKS: Rytm prozy polegał, według teoretyków współczesnych Gallowi, na dzieleniu zdania na krótsze, nie zawierające samodzielnej myśli człony oraz dłuższe, noszące sens pełniejszy, ale jeszcze nie zupełny. Człony te układane bywały równolegle i posiadały niezbyt odległą od siebie liczę zgłosek, a w zakończeniach zdań i większych członów występowały określone spadki rytmiczne (cursus). Cursus velox to wyraz akcentowany na trzeciej od końca sylabie, a cursus spondaicus - wyraz akcentowany na drugiej od końca sylabie.

Rymy są u Galla przeważnie dwuzgłoskowe, w zakończeniach mniejszych członów pojawiają się jednak czasem rymy jednozgłoskowe.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gall Anonim Kronika polska
kronika polska Gall Anonim
GALL ANONIM- KRONIKA POLSKA, Średniowiecze i renesans
Anonim tzw. Gall - Kronika polska, Średniowiecze
Gall Anonim Kronika polska Księga1
Wincenty zwany Kadłubkiem, Kronika polska - KSIĘGA IV
Anonim Gall Kronika polska
Gall Anonim Kronika polska opracowanie
Kronika polska Anonima Galla - opracowanie, polski, lektura+notatki, Średniowiecze
Gall Anonim - Kronika Polska - opracowanie
Anonim, tzw Gall, Kronika Polska
GAL ANONIM - KRONIKA POLSKA, Dokumenty. Hasło - Krzaczki, Kroniki
Mistrz Wincenty - Kronika polska, MISTRZ WINCENTY zw
Kronika polska mistrza Wincentego Kadłubka
Gall Anonim Kronika polska
Gall Anonim Kronika polska cz III
1 Gall Anonim Kronika Polskaid Nieznany
KRONIKA POLSKA Gall Anonim
Kronika polska, Notatki, Filologia polska i specjalizacja nauczycielska

więcej podobnych podstron