Ks. mgr Piotr Kocot
Nauczyciel religii
Konspekt katechezy hospitowanej w kl. II
Cel ogólny: Uczniowie winni uświadomić sobie kim są święci i jaką rolę spełniają w życiu Kościoła,
Cel dydaktyczny: Poznać wybrane sylwetki polskich świętych
Cel wychowawczy: Pobudzić wychowanków do życia w myśl wezwania Bożego
„Świętymi bądźcie, bo Ja Jestem Święty”
Treść |
Metody, środki dydaktyczne, formy pracy |
|
|
Przeprowadzam w zespole klasowym pisemną medytację, na temat wyobrażeń uczniów o świętych. Otrzymują dość duży arkusz papieru, na którym wypisane jest na środku hasło: ŚWIĘTY. Każdy w ciszy, w rogu kartki dopisuje skojarzenia, jakie w nim budzi to słowo. Po napisaniu kartkę obraca się, tak by każdy po kolei mógł dopełnić zdanie swego kolegi. W ten sposób po czwartej rundzie otrzymujemy różne zdania w każdym rogu kartki, z których każde pochodzi od innej osoby, ale razem tworzą jedną całość. |
Pisemna medytacja. Praca w grupach. |
Po wykonaniu zadania uczniowie odczytują treść swojej medytacji. Dokonuję podsumowania, podkreślając jak różnorodne są nasze wyobrażenia o świętych i podejmę z nimi krótką rozmowę na ten temat. Następnie zachęcam ich, aby na obecnej katechezie głębiej zastanowili się nad zagadnieniem: Kim są święci? Jaką rolę spełniają w życiu Kościoła i jakie mają znaczenie dla każdego chrześcijanina? |
Odczytanie wyników pracy grupowej. Podsumowanie. Rozmowa z uczniami. Postawienie głównego pytania. |
|
|
Przedstawiam uczniom w krótkim wykładzie genezę liturgicznego kultu świętych. Następnie zachęcam, aby pracując po dwie osoby odkryli na podstawie przygotowanych tekstów z sylwetkami współczesnych świętych polskich, beatyfikowanych przez Jana Pawła II, szczególny rys świętości: |
Wykład. |
Grupa 1 - Brata Alberta, Grupa 2 - 0. Rafała Kalinowskiego, Grupa 3 - bpa Michała Kozala, Grupa 4 - Karoliny Kózkówny. |
Wprowadzenie do pracy grupowej. Zapoznają się z tekstami hagiograficznymi. Grupa 1 - T 1* Grupa 2- T 2* Grupa 3- T 3* Grupa 4 - T 4*. |
Po zreferowaniu wyników pracy we dwójkę dokonuję podsumowania, w którym zwracam uwagę z jednej strony na rysy wspólne świętych I) wierność Bogu i miłość, z drugiej zaś na to, co ich różni II) każda z postaci urzeczywistniała ten sam ideał świętości w inny sposób, w innej sytuacji życiowej.
|
Sprawozdanie pracy w parach.
Podsumowanie. |
Poddaję wspólnej analizie dokument soborowy KK 50. Polecam głośno odczytać ten tekst i odkryć w nim, kim są święci i jaką rolę pełnią w Kościele i w świecie współczesnym. |
Odczytanie KK 50 z Dokumentów soborowych Vaticanum II Wspólna analiza. |
|
|
Nawiązując do poprzedniego punktu obecnej katechezy zauważam, że w świetle dotychczasowej refleksji nad rolą świętych w życiu Kościoła i współczesnego świata nie powinien dziwić kult, jaki odbierają oni w Kościele katolickim. Można się jednak spotkać z mniej lub bardziej wyraźnymi zastrzeżeniami pod adresem tego kultu, zwłaszcza ze strony chrześcijan innych wyznań, a także ze strony samych katolików, gdy spotykają się z jego przerostami. |
Wprowadzenie do analizy tekstu. |
Odczytuję z tekstu pomocniczego wypowiedź ewangelika na ten temat, po czym stawiam pytanie: - Dlaczego oddajemy kult świętym? |
Odczytanie wypowiedzi: T 5*. Postawienie kolejnego pytania głównego. |
Proponuję, aby odpowiedzi na to pytanie poszukać w nauce Kościoła, wyrażonej w Konstytucji o Świętej Liturgii Soboru Watykańskiego II. Polecam odczytać wyznaczone teksty: KL 104 i KL 111, po czym wspólnie z uczniami dokonuję ich analizy. Uczniowie winni wskazać, że święci: # dzięki łasce Bożej doszli do doskonałości, # osiągnęli wieczne zbawienie i wyśpiewują Bogu wieczną chwałę, # wstawiają się za nami, # uroczystości świętych głoszą cuda Chrystusa w Jego sługach, # podają wiernym przykłady do naśladowania. |
Odczytanie tekstów: T 6*. Wspólna analiza. |
W podsumowaniu mocno uwypuklam element wstawiennictwa świętych, który jest wielokrotnie podkreślany w dokumentach soborowych i wyjaśniam jego właściwy sens. |
Podsumowanie. |
|
|
Nawiązuję do innego jeszcze elementu, często podkreślanego w dokumentach Kościoła: święci podają wiernym przykłady do naśladowania. W związku z tym stawiam uczniom pytanie: |
Postawienie kolejnego pytania głównego.
Odczytanie tekstów: T 7* i T 8*. |
Czy dziś można naśladować świętych Czy mogą oni być wzorem dla współczesnych ludzi? |
|
Odczytuję z pomocy zamieszczoną w nich relację o "podpatrywaniu" świętych, - po czym podejmuję z uczniami rozmowę na ten temat. |
Rozmowa z uczniami. |
Katechezę kończymy odśpiewaniem pieśni: Wy jesteście na ziemi światłem Mym. |
Odśpiewanie pieśni: T 9*. |
T 1*
Opiekun biedoty krakowskiej - Albert Adam Chmielowski "
Założyciel braci i sióstr albertynek (od posługiwania ubogim) (...) urodził się w 1845 r. w Igołomi k. Krakowa, w zubożałej rodzinie szlacheckiej. Nauki gimnazjalne rozpoczął w petersburskim korpusie kadetów. Tu wszedł w bliższe kontakty z «czerwonymi» organizatorami powstania styczniowego. Brał czynny udział w walkach, w nich stracił nogę i dostał się do niewoli. Zwolniony, wyjechał do Paryża, aby następnie powrócić do Warszawy, gdzie dokończył gimnazjum.
Po ukończeniu gimnazjum ponownie wyjeżdża za granicę, aby podjąć studia inżynierii. Stwierdziwszy jednak brak zdolności w tym kierunku, podejmuje w Monachium studia malarskie, które kończy z sukcesem i bardzo szybko zdobywa sławę jako utalentowany malarz.
"W pełni sił twórczych porzucił malarstwo i wstąpił do nowicjatu jezuitów w Starej Wsi", który jednak opuścił po pewnym czasie. Po opuszczeniu nowicjatu związał się z "tercjarstwem św. Franciszka z Asyżu, a swoje zainteresowania skierował na praktyczne rozwiązanie problemów społeczno - moralnych. Powrócił do Krakowa, gdzie otworzył pracownię malarską, która wkrótce staje się przytuliskiem krakowskich nędzarzy. Przywdział habit franciszkańskiego tercjarza i złożył ślub dozgonnej czystości. Od tej chwili datuje się jego pełna działalność społeczno - charytatywna".
Obejmuje zarząd ogrzewalni dla bezdomnej biedoty Krakowa. Staje się jednym z nich. I to było fundamentalną zasadą jego działalności. Powołuje do istnienia zgromadzenia zakonne posługujące ubogim. Życie tych ludzi było szczególnie trudne. Wiedział on o tym i dlatego mówił: "Potrzebujemy ludzi wyjątkowo zahartowanych i fizycznie, i moralnie. Dlatego ich nowicjat musi być twardy i surowy, aby wcześniej cofnęły się miększe natury i słabsze dusze".
"Spracowany i schorowany zmarł 25 grudnia 1916 r. w Krakowie. Całe życie szukał Woli Bożej. Cechą też jego było całkowite i bezkompromisowe oddanie się Bogu. Franciszkański kult dla Męki Pańskiej realizował w formie ubóstwa i posługi bezdomnym i potrzebującym. Radził «modlić się, wierzyć nie wątpiąc». Swoją zaś służbę miłości bliźniego określał lapidarnie, że «powinno się być dobrym jak chleb»".
T 2*
Odnowiciel Karmelu w Polsce - Rafał od św. Józefa, Józef Kalinowski
Powstaniec, zesłaniec na Sybir, ksiądz, karmelita bosy, urodzony w 1835 r. w Wilnie w rodzinie profesorskiej. "Umieszczony w instytucie szlacheckim w Wilnie okazał wyjątkowe zdolności. Przez dwa lata studiował w Instytucie Agronomicznym", z którego jednak rezygnuje. Przechodzi do Szkoły Inżynierii wojskowej w Petersburgu. Po ukończeniu szkoły zostaje wykładowcą matematyki i mechaniki budowlanej na Akademii Wojskowej w Petersburgu. Panująca w niej obojętność religijna sprawia, że opuszcza akademię wojskową i przechodzi do pracy przy budowie kolei Kursk - Odessa.
"Po wybuchu powstania 1863 przyłącza się do niego, aby służyć rodakom swoją fachową wiedzą wojskową. Mianowano go ministrem wojny i członkiem Rządu Narodowego. Był przeciwny niepotrzebnemu rozszerzaniu walk"; przeciwnikom tej teorii powiedział słynne zdanie: "Nie krwi, ale potu potrzebuje Polska".
Aresztowany po upadku powstania, po torturach na śledztwie zostaje skazany na śmierć. Skutkiem zabiegów rodziny zamieniono wyrok na 10 lat katorgi na Syberii.
"Już w czasie powstania w duszy jego nastąpił przełom. Zbliżył się do Boga. Nowe zaś cierpienia ugruntowały go w cnocie i zjednoczeniu z Bogiem". Podczas całego pobytu na Syberii "promieniował na otoczenie głęboką religijnością i pomocą niesioną wszystkim potrzebującym".
Po ogłoszeniu amnestii w 5 lat później przenosi się do Irkucka, następnie zostaje zwolniony. Wraca do kraju, gdzie obejmuje stanowisko wychowawcy księcia Augusta Czartoryskiego. Po kilku latach dziękuje za pracę i wstępuje do nowicjatu karmelitów w Grazu w Austrii, przybierając imię Rafała od św. Józefa. W roku 1881 zostaje skierowany do jedynego klasztoru karmelitów w Galicji, w Czernej koło Krakowa, gdzie otrzymuje święcenia kapłańskie, i zostaje wybrany przeorem klasztoru. Pełni ten urząd przez 9 lat. Zostaje przełożonym domu karmelitów w Wadowicach, gdzie też umiera w 1907 roku.
"W działalności kapłańskiej, a w pewnym stopniu i w latach zesłania, rozwijał i ugruntowywał pobożność i oddanie się Bogu. Jako kapłan cenił sobie szczególnie pracę spowiednika.
Sam oddany bez reszty Bogu, czynił dobrze drugim. Cechowało go głębokie życie modlitwy. Modlił się ciągle, a jako zakonnik także i nocami. Praktykował posty i różne umartwienia. Wiernie przestrzegał milczenia".
T 3*
Męczennik obozów koncentracyjnych - biskup Michał Kozal Ksiądz biskup sufragan włocławski, więzień Dachau, urodzony w rodzinie chłopskiej. Po ukończeniu szkoły podstawowej uczęszcza do gimnazjum, wstępuje do seminarium duchownego w Poznaniu, a następnie przechodzi do seminarium w Gnieźnie, otrzymuje święcenia kapłańskie. Ma w planie studia specjalistyczne, ale nagła śmierć ojca powoduje, że musi prosić o posadę wikariusza, aby móc zaopiekować się matką i siostrą. zostaje mianowany katechetą w Bydgoszczy. ks. kard. August Hlond mianuje go ojcem duchownym w seminarium w Gnieźnie, a w dwa lata później - jego rektorem. zostaje powołany do godności biskupa sufragana diecezji włocławskiej. Aresztowany przez Niemców w 1939, wraz z duchowieństwem Włocławka zostaje najpierw osadzony w miejscowym więzieniu, a następnie w Lądzie. Wywieziony poprzez obozy w Inowrocławiu, Poznaniu, Berlinie, Halle, Weimarze i Norymberdze dostaje się do Dachau. raz tylko - odprawia Mszę św. w obozie. Rok 1942 był szczególnie trudny dla duchowieństwa polskiego, bo przyniósł wzmożoną śmiertelność. W 1943 biskup Michał Kozal umiera w szpitalu obozowym w Dachau, zabity śmiercionośnym zastrzykiem.
"Był człowiekiem wielkiej prawości i bardzo rozmodlony. Pokorny, a jednocześnie stanowczy. Nieśmiały, lecz odważny. Wymagający, a zarazem bardzo ludzki i przystępny. W obozie sam głodny, dzielił się pożywieniem z drugimi." Współwięźniom klerykom oddawał często własny kęs chleba.
"Jeszcze w Lądzie złożył Bogu ofiarę ze swego życia. Przepowiedział też swoją śmierć w Dachau."
T 4*
Dziewica męczennica - Karolina Kózkówna
Zmarła młodo w obronie dziewictwa, urodzona w 1898 w wielodzietnej rodzinie chłopskiej. "Wychowana w atmosferze głębokiej religijności domu rodzinnego. rozpoczęła naukę w szkole podstawowej. Okazała wielkie zdolności, pracowitość i obowiązkowość. Dokładnie w pół roku po otrzymaniu Sakramentu Bierzmowania ujawnił się prawdziwy heroizm wewnętrzny Karoliny. W 1914 r. wyprowadzona siłą przez żołnierza rosyjskiego do lasu, zmarła tu na skutek zadanych jej ran i upływu krwi. Tragedia jej śmierci nie miała ludzkich świadków. Ciało Karoliny znaleziono dopiero 4 grudnia 1914 r. Było poranione i wykrwawione, ale z dochowanymi znakami dziewictwa."
"W swoim środowisku była apostołką życia zgodnego z wiarą i przykazaniami. Jej miłość bliźniego była wielkiej miary. Do apostolatu zachęcała i przygotowywała innych. Czas wolny najchętniej poświęcała rodzeństwu i dzieciom z sąsiednich domów, ucząc je katechizmu." Pomagała także starszym i chorym. "Życie Karoliny, podobnie jak jej rodziny i bliskich, było «bogate w miłość i radość, a równocześnie ciche i niezauważalne». Jedynym jej pragnieniem było całkowite, w dozgonnym dziewictwie poświęcenie się służbie Bogu i ludziom potrzebującym pomocy".
KK 50*
Kim są święci?
"Poprzez życie tych ludzi, którzy będąc współuczestnikami naszego człowieczeństwa, w sposób jednak doskonalszy przemieniają się według wzoru Chrystusowego (...) Bóg ukazuje ludziom naocznie swoją obecność i swoje oblicze. W nich do nas sam przemawia i daje nam znak Królestwa swego, do którego przemożnie zaproszeni i pociągani jesteśmy, mając takie mnóstwo świadków (...) i takie potwierdzenie prawdy Ewangelii".
T 5*
Czy kult świętych nie uwłacza czci i godności Boga?
"Żyję w społeczeństwie ewangelickim i nie podoba mi się rozumowanie modlitwy katolickiej do świętego. W myśl naszej wiary jest ona uwłaczaniem czci i godności Bożej. W jakiej to sytuacji stawiają Boga, bo zamiast zwracać się z wszelkimi prośbami i oczekiwaniami wprost do Niego - ślą swoje modlitwy do świętych. Uważam, że mamy tu do czynienia z jakimś nieporozumieniem i chodzi o to, aby sprawę czci świętych naświetlić należycie".
T 6*
Dlaczego oddajemy kult świętym?
W dokumentach Soboru Watykańskiego II czytamy: "Kościół rozmieścił w ciągu roku wspomnienia Męczenników oraz innych Świętych, którzy dzięki wielorakiej łasce Bożej doszli do doskonałości, a osiągnąwszy już wieczne zbawienie, wyśpiewują Bogu w niebie doskonałą chwałę i wstawiają się za nami" (KL 104), oraz "Zgodnie z tradycją, Kościół oddaje cześć Świętym i ma w poważaniu ich autentyczne relikwie oraz wizerunki. Uroczystości Świętych głoszą cuda Chrystusa w Jego sługach, a wiernym podają odpowiednie przykłady do naśladowania" (KL 111).
T 7*
Podpatrywanie świętego
"Mamy pisemną wzmiankę o pewnej próbie wykrycia, w jaki sposób dąży się do świętości (...) Obiektem badania był Franciszek Salezy, zaś jego zuchwale ciekawym obserwatorem Jean Pierre Camus, biskup Belley (...) pomysł był następujący: w ścianie sypialni świętego ekscelencja wywiercił dziurę, aby móc szpiegować swojego gospodarza, kiedy Franciszek sądził, że jest sam (...) I cóż wykrył Camus? Tylko to, że Franciszek był taki sam wśród ludzi jak i bez nich, że wstał z łóżka wcześnie rano i cicho, żeby nie budzić służącego, modlił się, pisał, odpowiadał na listy, czytał brewiarz, spał i znów się modlił. Piękne maniery, serdeczne współczucie, uprzejmość i pokora okazały się takie same podglądane przez dziurę w ścianie, jakimi były na ambonie czy przy stole obiadowym"
T 8*
Święci byli prawdziwymi ludźmi
"W świętych bowiem cudowne jest to, że byli prawdziwymi ludźmi, wybuchali gniewem, gderali na Boga, bywali głodni, samolubni, rozdrażnieni czy niecierpliwi, popełniali błędy i żałowali ich. A jednak, choć błądzili, zawzięcie podążali ku niebu. I zdobywali świętość właściwie dlatego, że pragnęli zostać świętymi, a nie dlatego, że nie napotykali pokus, które by ich do grzechu skłaniały"
Wśród świętych nie spotykamy skapców
"...święci spotykani na kartach Kalendarza chrześcijańskiego występują w zadziwiającej różnorodności postaci, wymiarów i usposobień. Jednak nigdy nie natrafiłam wśród nich na skąpca. Począwszy od Marcina, dzielącego swój płaszcz z nieznanym biedakiem (...) nie zachowują dla siebie niczego, kiedy spotykają człowieka, który potrzebuje pomocy".
Święci brali dosłownie Ewangelię
"Lecz czy owa świętość ma rozmaite oblicza, czy też nie - jeden model rysuje się wyraźnie. I tu nareszcie przystępuję do mojej własnej definicji. Posiadają oni wspólną cechę, odróżniającą ich od pozostałych ludzi, jak Bach różni się od kompozytora telewizyjnych melodyjek (...) Są dosłowni (...) i w tym właśnie punkcie rozstają się ze zwykłymi ludźmi.
A tym, co biorą dosłownie, jest Ewangelia, mocne, jasne Słowo.
A co nam mówi to Słowo? Pielęgnuj chorych, przyodziej nagich, nakarm głodnych, pocieszaj w smutku pogrążonych. Sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj między ubogich. Idź przed siebie i przemawiaj do wszystkich narodów. Nadstaw drugi policzek. Odpłać dobrem za zło. Kochaj Boga i bliźniego jak siebie samego" .
T 9*
Pieśń 1. Wy jesteście na ziemi światłem Mym, wy jesteście na ziemi światłem Mym, aby ludzie widzieli dobre czyny w was i chwalili Ojca, który w niebie jest.
2. My jesteśmy na ziemi światłem Twym, My jesteśmy na ziemi światłem Twym, aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który w niebie jest.
|
Pieśń 1. Wy jesteście na ziemi światłem Mym, wy jesteście na ziemi światłem Mym, aby ludzie widzieli dobre czyny w was i chwalili Ojca, który w niebie jest.
2. My jesteśmy na ziemi światłem Twym, My jesteśmy na ziemi światłem Twym, aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który w niebie jest.
Pieśń 1. Wy jesteście na ziemi światłem Mym, wy jesteście na ziemi światłem Mym, aby ludzie widzieli dobre czyny w was i chwalili Ojca, który w niebie jest.
2. My jesteśmy na ziemi światłem Twym, My jesteśmy na ziemi światłem Twym, aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który w niebie jest.
|
Pieśń 1. Wy jesteście na ziemi światłem Mym, wy jesteście na ziemi światłem Mym, aby ludzie widzieli dobre czyny w was i chwalili Ojca, który w niebie jest.
2. My jesteśmy na ziemi światłem Twym, My jesteśmy na ziemi światłem Twym, aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który w niebie jest.
|
Pieśń 1. Wy jesteście na ziemi światłem Mym, wy jesteście na ziemi światłem Mym, aby ludzie widzieli dobre czyny w was i chwalili Ojca, który w niebie jest.
2. My jesteśmy na ziemi światłem Twym, My jesteśmy na ziemi światłem Twym, aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który w niebie jest.
|
|
Pieśń 1. Wy jesteście na ziemi światłem Mym, wy jesteście na ziemi światłem Mym, aby ludzie widzieli dobre czyny w was i chwalili Ojca, który w niebie jest.
2. My jesteśmy na ziemi światłem Twym, My jesteśmy na ziemi światłem Twym, aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który w niebie jest.
|
Teksty pomocnicze dla katechety
Święty Brat Albert
Brat Albert, zwany jest św. Franciszkiem czasów kataklizmu, których naczelną zasadą rządzącą była zasada niesprawiedliwości społecznej, bo tak można scharakteryzować wiek XIX. Ten inżynier, leśnik, powstaniec, zdolny malarz - odnajduje wreszcie swoje powołanie w służbie najuboższym. W żebrakach spotykanych na ulicy dostrzega Chrystusa cierpiącego i śpieszy Mu na ratunek. Tak pisano o nim: "Duszę swoją dawał Brat Albert za tych, za których w Krakowie już nikt jej dać nie chciał".
"Dał swoją duszę, wyznał bowiem patrząc na Jezusa w Jego Eucharystii: Czyż Jego miłość mogłaby obmyślić coś jeszcze piękniejszego?... Skoro jest Chlebem - i my bądźmy chlebem (...) Dawajmy siebie samych".
Święty Rafał Kalinowski
Józef Kalinowski (Rafał imię zakonne), także był inżynierem, potem powstańcem, oficerem armii carskiej, budowniczym mostów, nauczycielem, rozmowy z uczniami. kiedy zrozumiał, że "nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje
oddaje..." (por. J 15, 13). Ojciec Rafał oddał swe życie w surowym klasztorze karmelitańskim, do końca służąc w szczególności w konfesjonale - dlatego też był nazywany przez wiernych "męczennikiem konfesjonału". W czasie kiedy dominującą rolę zaczęła odgrywać obojętność religijna prowadząca często do ateizmu stała się "modą", której uległa znaczna część inteligencji, Ojciec Rafał swoim życiem i działalnością wpłynął na odrodzenie życia religijnego na ziemiach polskich na przełomie XIX i XX wieku. Swoje credo życiowe, które doprowadziło go na ołtarze wyznał w liście do swej siostry: "Bóg się cały nam oddał - pisał - za nas, jakże więc mam nie poświęcić się Bogu".
Błogosławiony bp Michał Kozal
Jeden z wielu męczenników obozu koncentracyjnego w Dachau - Biskup Michał Kozal, który był wsparciem dla swoich współbraci niedoli, który potrafił tygodniami oddawać znaczne części swoich skromnych racji pokarmowych innym, młodszym - którzy, jak twierdził, bardziej potrzebują niż on.
"Oto prawdziwy człowiek - mówił papież Jan Paweł II - w którym okazała się Chrystusowa władza w niebie i na ziemi. Władza miłości przeciw obłędowi przemocy, zniszczenia, pogardy i nienawiści. Tę miłość, którą Chrystus mu objawił, biskup Kozal przyjął w całej pełni jej wymagań. Nie cofnął się nawet przed tym najtrudniejszym: «miłujcie nieprzyjaciół waszych»"
Błogosławiona Karolina Kózkówna
Podczas swojej trzeciej pielgrzymki do Ojczyzny Ojciec Święty Jan Paweł II wyniósł na ołtarze także inną jeszcze błogosławioną, prostą dziewczynę ze wsi pod Tarnowem - Karolinę Kózkównę, która poniosła śmierć w obronie swojej godności kobiety. Czyż nie jest to także znak dla naszych czasów, czasów sprzeczności, w których z jednej strony podkreśla się potrzebę godności człowieka, a z drugiej niszczy się go w najbardziej wyrafinowany sposób, sprowadzając człowieka do rangi przedmiotu, użytecznego, co prawda, ale przedmiotu. Postawa Karoliny mówi "o wielkiej godności kobiety: o godności ludzkiej osoby; o godności ciała, które wprawdzie na tym świecie podlega śmierci, jest zniszczalne, jak i jej młode ciało uległo śmierci ze strony zabójcy, ale nosi w sobie, to ludzkie ciało, zapis nieśmiertelności, jaką człowiek ma osiągnąć w Bogu wiecznym i żywym, osiągnąć przez Chrystusa. Tak, więc święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka. Świadczyć o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym «dla nas i dla zbawienia», to znaczy równocześnie świadczyć o tej godności, jaką człowiek ma wobec Boga. Świadczyć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie"
1