Norwid - A Dorio ad Phrygium
- poemat, zachowany we fragmencie, 1871 rok
- IV części, które są jakby czterema etapami, rodzajami wędrówek - przez dzieje, ich kulture, to odyseja bohaterów poematu ale też czytelnika
- Część I: Podróż przez stary i nowy świat: Egipt, Grecja, czasy Rubensa, współczesność. Każda epoka ukazana w kontekście zalet i wad - nie ma idealnej.
Dzieło zaczyna się od wysokiego stylu typowego dla inwokacji. Istotną cechą tej formy jest nawiązanie relacji dwuosobowej: ja - poeta piszący teraz z jednej strony i Apollo opiekun sztuki (poezji właśnie) z drugiej. Bezpośredni i patetyczny zwrot w pierwszej strofie sprawia, że oba podmioty stają się mocno uformowane w przestrzeni lirycznej, tak jakby godne rozmowy na temat sztuki - Nie ciebie wzywam ja - o Apollo. Następuje krótki, ale znaczący opis „pierwszego” Apollina ( Tyś energii harmonią bla bla), po czym mamy zwrot, który paralelnie zostaje wykorzystany w stosunku do „drugiego” Apollina - Lecz ku Tobie wołam, o Apollinie. Opisany bóg to tylko figura tradycji wykorzystywana w rozmaitych tekstach kultury jak na przykład w malarstwie, to taki motyw wykorzystany wielokrotnie i najróżno-trafniej. Szczególnie ciekawa jest ta ostatnia konstrukcja w formie neologizmu. Wskazuje ona, że postać Apollina została już wielokrotnie przywoływana, lecz z różnym efektem. Można się jedynie domyślać w kontekście dalszej części, że będą to zawsze przedstawienia chybione:
Wielokrotnie i najróżno-trafniej
Pisarz brał i malarz kleił na mur
Nie twe dając Ci ciało, nie twe, równe
Ładem linii i barwy harmonią,
Nagie zawsze, nigdy rozebrane
Pojawia się ironia (sztuka zamknięta w schematycznej formie), język staje się coraz bardziej „wulgarny”, poprzez bukoliczne obrazowanie - Apollo przedstawiony w stylu prostego wieśniaka. Coś w stylu inwokacji parodystycznej? Przywołanie też kontekstu malarskiego - holenderskie malarstwo siedemnastowieczne, gdzie często ukazuje się Apollina ze swoimi „dziewkami”, czyli Muzami. Następuje ich opis (kobiety Rubensa?):
One myślą coś przecie! - zacne blondyny,
Silne w piersiach i w biodrach szerokie;
Koń się pasie z dala biały i tłusty,
Admetowy (podejrzewam) pegaz.
Parodia nie tylko Apollina ale i Muz? Obraz krytycznego stosunku do sztuki i kultury.
Wzywam dziś, na wszczęciu Odysei
Pchnij mi Muzę, rękopismów praczkę!
(U spółczesnych ukształconych ludzi wszak się mówi: „Pchnij z listem człowieka”.
Człowiek ukazany jest tutaj jako popychadło, jakiś sługa(zdegradowanie jego roli?), ale nadal ktooś, bo może sobie iść o czym za chwilę).
Pojawia się dwóch bohaterów: człowiek i bocian. Ptak przywołany jest w kontekście podróży do dalekiego Egiptu, znawcy wielkości i nędzy faraonów. Przenosi on czasy ze współczesności do epoki faraonów. Jeśli chodzi o człowieka, to wyraźnie zaznaczona jest pewna jego czynność:
Człowiek jest to ktoś, co sobie idzie,
Gdzieś przez pole, i ty widzisz jego,
Drogą, jadąc.
Człowiek idzie, czyli jest w ruchu - tak jak bocian i Odyseusz.
Kolejna apostrofa, teraz już do Muzy. Inwokacja zbudowana jest paralelnie do poprzedniej. Poeta zastosował tutaj podobną konstrukcję przywoływania kolejno innych typów tej samej postaci:
Muzo! - nie ty, dostojna u Hellenów
Panno, rozmyślna w pewnej rzeczy,
Która, śród dziewięciu zalotności
Jednej swoją przyznając podnietę,
Czynisz ją poważną i dawasz sobie
Osobną stateczność - (…)
Podobnie jak w przypadku Apollina, Muza posiada dwie swoje reprezentacje w tekście. „Pierwsza” to „helleńska” Panna, która jest rozmyślna w pewnej rzeczy - w tym przypadku jest opiekunką prozy. Kaliope ukazana została w typowy sposób jako „rozmyślna”, „poważna”, posiadająca osobną stateczność muza. Ona jest także przewodniczką, wybija się z pośród innych muz.
Jednakże właściwym adresatem inwokacji nie jest „pierwsza” Muza:
Lecz ty, córo czasów, tylokrotnie
Na kurtynach malowana oper,
Na wachlarzach, na pudelkach perfum…
Ty! Gwoli mojemu zejdź wołaniu.
Drugi typ Muzy to analogiczna parodia prawdziwej Kaliope. Dzięki sarkazmowi ukazana jest głęboka krytyka formy ewokowanej za pomocą przedmiotowego inwentarza: „kurtyny”, „wachlarzy”, „pudełek”, na których był przedstawiany wizerunek Muzy. To właśnie tylko forma przetrwała, forma jako zewnętrzna warstwa mogła zostać przemycana w dziejach do szeroko rozumianej sztuki. Niestety jak to dobitnie pokazuje Norwid sztuka zachowująca jedynie formę nie dbając o treść staje się jedynie zbiorem figur, tropów i tekstów kultury egzystujących na jałowej glebie. Jedyną możliwością jest reinterpretacją, ożywienie zastygłych form wtapiając je w nowy kontekst. W przypadku tego poematu jest to dziewiętnastowieczna, historiozoficzna refleksja nad kulturą, tradycją i sztuką.
Czasy współczesne - czyli królestwo nominalne w swych prawnych, społecznych i kulturowych strukturach. Słowo pochodzi od greckiego nomosu, czyli nadużycie oddziaływania prawa, sztucznie stworzonego systemu. Wytworzył się on już w czasach Nerona. Tak jak i wtedy tak i teraz w tym królestwie wszystko jest ujednolicone i równe, poddane despotyzmowi monarszej chorągwi. Panowanie pustej formy, nieadekwatność słowa, prawa i treści. Jedynie przyroda i zwierzęta potrafią „żyć swoim życiem”. Narrator uważa, że jedynym sposobem życia w tym nominalnym królestwie jest wędrówka, dlatego zachęca czytelnika do podróżowania w swoim towarzystwie.
- Część II. Miejsce akcji to Serionice, które poważnym były ongi rodem. Ich świetność dostrzega tylko lud
Na pod-zamczu Serionic, także i w karczmie
Nieobojętny jest lud dla dziejów miejsca;
I dzban chyli -gada coś o duchu…
Karczma staje się miejsce, gdzie historia się odpomina, przywoływany jest duch dziejów. Jakiś związek z Duchem Bożym? Może odkrywanie ducha, aby poznać ostatecznie Ducha, związek z podróżą w głąb siebie, wewnętrzną odyseją?
Panem w Serionicach jest Salomon. Jest to ciekawy zabieg - wprowadzenie postaci nawiązującej do biblijnego władcy, syna Dawida. Fabuła utworu skonstruowana jest na antynomii tych dwóch postaci, co ukaże tabelka:
Król Salomon |
Salomon - pan Serionic (szambelan) |
Wybrany przez Boga i namaszczony na króla |
Przebrany za Salomona na balu kostiumowym |
Zawierał małżeństwa i wzbogacał się na nich |
Nie ma żony poza towarzyszką na balu |
Kierował się polityką pokojową |
Dążył do tzw. Świętego spokoju |
Dzięki królowej Sabie zyskał większy prestiż i wzbogacił kraj |
Dzięki przebranej Sabie zyskał trwały przydomek Salomona |
Zbudował świątynie w Jerozolimie - centrum kultu |
Zbudował własne serionickie kółko - towarzystwo wzajemnej adoracji |
Pod koniec życia tolerował kult obcych bóstw, mimo ostrzeżeń Boga |
Lekceważył podstawowe obowiązki religijne |
Po jego śmierci, za jego bałwochwalstwo, Bóg doprowadził do rozłamu państwa |
Doprowadza do tego, że z serionickiego kółka wyłamuje się jego ukochana siostrzenica Róża (jest piękna, narrator jest nią zachwycony) |
Postać Salomona ukazuje rzeczywistość polskiego społeczeństwa, które nominalnie istnieje.
Wobec ludzkiej bezradności opowiada się ziemia, która pragnie być „uprawiana ręką wolną”. Mamy tu powrót do toposu ziemi żywicielki, ale tutaj zaczyna się ona już powoli buntować - poprzez troskę pozwala sobie na ostrzegawczy bunt. Stąd w utworze wizje dwóch katastrof: jedna się wydarzyła i była to powódź w Serionicach (nie przyniosła całkowitego zniszczenia, ale też nie przyczyniła się do zmian w życiu mieszkańców), druga została zapowiedziana przez owy bunt ziemi.
Narrator z Różą sobie błądzą - umyślnie i bezbłędnie, swobodnie wyobcowani, poza historią, wieczory w ogrodzie, ćmy latają, chill hehe
Pojawia się postać bezimiennego Żyda, który stoi przy drodze, ten sam co za Faraonów (…) I dopomina wieki. Jakiś symbol nadziei, albo bierności?
U drzwi Serionic pojawia się Cygan z książęcego rodu i prosi on o pochówek dla swojego brata, który zmarł w czasie drogi. Symbolizuje on szanse powrotu do życia dla kółka serionickiego. Ksiądz kanonik i Salomon nie wyraża zbyt dużej chęci na to.
Część III: opis serionickiego kółka; nieświadomi siebie, osobni, brak jedności, wzgarda, kłamstwo, sztywne przepisy prawa, które nie uwzględniają naturalnych potrzeb człowieka, społeczność nominalnie istnieje
Część IV: opis wspólnej podróży Róży, Cygana i narratora, Serionice pozostały ani zimne, ani gorące, z szansy skorzystała tylko Róża. Wzmacnia się tutaj motyw podróży, zespalają się Cygan, czyli symbol życia wędrownego, narrator, który jest od początku utworu i kobieta. Trzy osoby o różnych statusach społecznych i kulturowym - połączyła je wędrówka. Ale dokąd? Kierunek wyznacza im droga życia.
Rękopis się urywa
( część III i IV liczą po około 15 wersów, są znacznie krótsze niż pierwsze dwie)
- tytuł: są z nim problemy, różne interpretacje, przyimki a… ad -> od… do; Gomulicki widzi tu aluzję do dwóch tonacji muzyki starożytnej: doryckiej (poważnej) i frygijskiej (ostrej, gwałtownej), przenośnie: od powagi do żartu i parodii/ od harmonii do dysonansu/ od prostoty do rozwichrzenia
- myśl przewodnia poematu to człowiek, żyjący w konkretnym tu i teraz, ale to tu i teraz uwarunkowane jest historią, która jako fenomen przypadkami się odpomina - to dopominanie dzieje się na kartach poematu.
- idealny historyk: musi być bezstronny, badając przeszłość tworzy przyszłoś!
- wiele odniesień do antyku, wydarzeń biblijnych, ironie, kontrasty
- podróż w głąb ducha historii, który kształtuje ducha każdego człowieka, w taki sposób, w jaki człowiek jest w stanie poddać się temu kształtowaniu. Podróż w głąb to to odkrywanie własnej tożsamości i własnej rzeczywistości - archeologia ducha, ot co.
- dzieło sprzeciwia się pozorom i ograniczoności, bohaterowie poematu stają wobec takich problemów jak: sprzedajność sztuki, degradacja estetyki, wzrost sztuki masowej, narzucanie sztucznego porządku przez władze