Rozruchy w Wielkiej Brytanii, zatrzymano dwóch Polaków
dzisiaj, 18:04 09-08-2011
RC, TSz / Onet.pl, IAR, PAP, TVN24.pl
fot. AFP
Nie żyje młody mężczyzna, który został postrzelony podczas ulicznych starć w Londynie. Od początku zamieszek w stolicy Wielkiej Brytanii zatrzymano 525 osób - poinformowała brytyjska policja. 26-latek jest pierwszą ofiarą śmiertelną zamieszek, które w sobotę wieczorem wybuchły w brytyjskiej stolicy, a następnie rozszerzyły się na inne miasta. Ambasada RP, konsulat, polskie parafie i organizacje społeczne nie miały dzisiaj doniesień o Polakach, którzy zostaliby poszkodowani w zajściach. Zatrzymano natomiast dwóch Polaków. Jeden z nich to 17-latek, który został aresztowany w nocy z poniedziałku na wtorek w Camden za niszczenie mienia - podał portal tvn24.pl, powołując się na rzecznika polskiej ambasady w Londynie Roberta Szaniawskiegi. Drugim jest 31-letni mężczyzna, który próbował obrabować mieszkanie w Hackney.
Martwego mężczyznę z wieloma ranami postrzałowymi znaleziono w poniedziałek ok. godz. 21.15 czasu lokalnego (godz. 22.15 czasu polskiego) w jego samochodzie w dzielnicy Croydon, na południu Londynu, gdzie podczas starć spalonych zostało kilka budynków - podał Scotland Yard w komunikacie.
Ranny w stanie ciężkim trafił do szpitala, gdzie zmarł.
Nie ustalono dotąd, kto strzelał do mężczyzny. Zatrzymano dwóch młodych ludzi, którzy znajdowali się w pobliżu samochodu i mieli przy sobie skradzione towary.
Od wybuchu rozruchów w Londynie zatrzymano 525 osób - powiedział zastępca komisarza Scotland Yardu, Stephen Kavanagh. Ponad 100 osobom, w tym 11-latkowi, postawiono już zarzuty - dodał inny przedstawiciel policji Simon Foy.
Policja w Birmingham, które leży ok. 195 km na północ od Londynu, podała, że zatrzymała 35 ludzi.
Zatrzymano dwóch Polaków
Polska ambasada w Londynie poinformowała, że podczas zamieszek w Londynie zatrzymano dwóch Polaków. Jeden z nich to 17-latek, który został aresztowany w nocy z poniedziałku na wtorek w Camden za niszczenie mienia - podał portal tvn24.pl, powołując się na rzecznika polskiej ambasady w Londynie Roberta Szaniawskiegi. Drugim jest 31-letni mężczyzna, który próbował obrabować mieszkanie w Hackney.
Ambasada RP, konsulat, polskie parafie i organizacje społeczne nie miały dzisiaj doniesień o Polakach, którzy zostaliby poszkodowani w zajściach ulicznych w Londynie i innych miastach w Anglii. Nikt się nie zgłosił z prośbą o pomoc do polskiego konsulatu.
W licznie zamieszkałej przez Polaków dzielnicy Ealing w zachodnim Londynie spalono w poniedziałek wieczorem sześć samochodów, niewielki supermarket i ograbiono kilka sklepów przy jednej z głównych ulic. Nie ma jednak żadnych doniesień o tym, by w zajściach ucierpieli Polacy, bądź polskie sklepy.
Władze samorządowe Ealing odwołały dzisiaj spotkanie z burmistrzem warszawskiej dzielnicy Bielany. Trwa usuwanie szkód po zamieszkach.
Rozruchy w Ealing są sporym zaskoczeniem. Na ogół zamieszki koncentrowały się w biedniejszych dzielnicach Londynu, do których Ealing nie należy. W dzielnicy widziano pojazd opancerzony. Przez wiele godzin na miejscowej stacji Ealing Broadway nie stawały pociągi.
Zamieszki ogarnęły kolejne miasta
Fala zamieszek i rabunków przeniosła się z Londynu do kolejnych miast Wielkiej Brytanii. Minionej nocy do starć z policją dochodziło również w Birmingham, Liverpoolu, Manchesterze i Bristolu.
Jak pisze dzisiejszy "Independent": "Przemoc ogarnęła tyle części Londynu, że zaczęło to brzmieć jak alfabetyczny spis ulic". "Guardian" dodaje, że Scotland Yard wprowadził w czterech dzielnicach nadzwyczajne przepisy pozwalające zatrzytmywać i rewidować każdego, bez względu na okoliczności. "Daily Telegraph" cytuje przykłady ataków nie tylko na sklepy i puby, ale również na przechodniów i przejeżdżających kierowców.
Policja poinformowała o aresztowaniu trzech młodych mężczyzn za próbę zamordowania funkcjonariusza. Padły wezwania pod adresem rządu, by upoważnić policję do użycia armatek wodnych. Poparł je nawet były burmistrz Londynu - i były komunista - Ken Livingstone. A jeden z czytelników "Daily Telegraphu" postuluje na stronie internetowej, żeby wprowadzić do akcji wojsko.
Cameron: to przestępczość czystej wody
Nastroje uspokaja premier Wielkiej Brytanii David Cameron na specjalnie zwołanej konferencji prasowej po spotkaniu z przedstawicielami policji oraz ministrem spraw wewnętrznych. Zamieszki nazwał "przestępczością czystej wody".
- Rozmawialiśmy o działaniach, które podejmiemy, żeby pomóc policji w rozwiązaniu problemu - mówił Cameron dziennikarzom. - Ludzie muszą mieć pewność, że zrobimy wszystko co potrzebne, żeby przywrócić bezpieczeństwo, ład i porządek na ulicach - dodał.
Premier Wielkiej Brytanii zapowiedział, że w najbliższą noc liczba policjantów na ulicach Londynu zostanie zwiększona z 6 tys. do 16 tys.
Cameron poinformował, że na czwartek zwoła posiedzenie parlamentu (który ma obecnie letnią przerwę), aby wygłosić oświadczenie w sprawie zamieszek. Zapowiedział przyspieszenie postępowań sądowych przeciwko uczestnikom zajść.
Specjalne uprawnienia dla angielskiej policji
W następstwie trzydniowych burzliwych rozruchów Scotland Yard przyznał policji specjalne uprawnienia. Lista gmin może się powiększyć.
Funkcjonariusze będą mogli zatrzymać i przeszukać każdą osobę. Dotychczas mogli to zrobić tylko, gdy mieli ku temu uzasadniony powód. Praktyka zatrzymywania i rewidowania była w przeszłości powodem napięć na tle etnicznym, ponieważ czarnoskórzy mieszkańcy Londynu i muzułmanie sądzą, że jest to skierowane przeciwko nim.
Wczoraj wieczorem doszło w Londynie do największych rozruchów, które rozszerzyły się na nowe dzielnice: Hackney, Croydon, Peckham, Lewisham, Clapham i Ealing. Mimo dodatkowych posiłków policyjnych, zajścia, podpalenia i grabieże mienia przybierały na sile.
Czy obawiasz się, że w Polsce może dojść do podobnych zamieszek jak w Wielkiej Brytanii?
Porządku w metropolii pilnowało 1,4 tys. policjantów (w porównaniu z 5 tys. w czasie ślubu księcia Williama). Policja nie posiada armatek wodnych, które przydałyby się do gaszenia pożarów, ale nie na wiele by się zdały, ponieważ zajścia nie były skoncentrowane w jednym miejscu.
KOMENTARZE
Brawo Polacy w Anglii !
~qwer
dzisiaj, 18:33
Brawo Polacy w Anglii ! Dzięki wam normalni Polacy będą się wstydzili wyjechać na wakacje gdziekolwiek poza granicę kraju. Wiecie dlaczego nas źle traktują na zachodzie właśnie przez takie 17-latki 31-latki ze wsi które psują reputację Polski w krajach UE. Jesteśmy traktowani jak złodzieje, cyganie żadnej pokory i żadnego wychowania można powiedzieć że wieś zwaliła się do Anglii. Było by mi wstyd przyznać się że jestem polakiem w innym kraju by nie traktowano jak złodzieja i wandala. A do policji w Anglii apel ścigać tłuc i żądać odszkodowania od tych którzy niszczą czyjąś pracę.