Wojna jako środek do kontynuowania polityki, Bezpieczeństwo narodowe, Teoria bezpieczeństwa


TEORIA BEZPIECZEŃSTWA

WOJNA JAKO ŚRODEK

DO KONTYNUOWANIA POLITYKI

Rafał Kubiak

Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Lądowych im. gen. Tadeusza Kościuszki

studia zaoczne Bezpieczeństwo Narodowe, semestr I, grupa II


Należy wyjaśnić, jakim zjawiskiem jest wojna, a czym jest polityka.

Wyobraźmy sobie dwie strony konfliktu. Każda ze stron stara się obezwładnić przeciwnika przemocą fizyczną, zmusić do spełnienia swojej woli. Priorytetem jest powalić wroga i unieruchomić w taki sposób, aby uczynić go niezdolnym do kontynuowania walki i stawiania dalszego oporu. Ten akt przemocy nie ma czasami granic, oponenci usiłują przeciągnąć szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Formalnie wojna to działania i operacje prowadzone w ramach walki konwencjonalnej lub partyzanckiej o zasięgu lokalnym, regionalnym lub światowym.

Czym jest polityka? Odnosząc się do definicji, która zakłada, że polityka to „działalność polegająca na przezwyciężaniu sprzeczności interesów i uzgadnianiu zachowań współzależnych grup społecznych i wewnątrz nich za pomocą perswazji, manipulacji, przymusu i przemocy, negocjacji i kompromisów, służąca kształtowaniu i ochronie ładu społecznego korzystnego dla tych grup stosowanie do siły ich ekonomicznej pozycji i politycznych wpływów. Realia dziejów ludzkości i współczesności dowodzą, że polityki korzystnej dla wszystkich po równo zazwyczaj nie ma”. Mogę zatem porównać politykę do handlu, tylko na większą skalę, gdzie też mamy do czynienia z konfliktem interesów.

Dążeniem polityki jest realizacja poszczególnych celów poprzez stosowanie różnych środków, m.in. dialogu, perswazji, kompromisu, negocjacji oraz przy zastosowaniu najstarszego środka, jakim jest siła, a w konsekwencji wojna. Uważam, że człowiek ma na co dzień styczność z rozmaitymi sytuacjami, w których chce osiągnąć cele wyznaczone przez niego lub jego otoczenie. Mogę uznać, że polityka odnosi się do każdej dziedziny naszego życia. Przyjrzyjmy się poczynaniom polityki, która nie dotyczy zwykłej jednostki czy grupy niemającej wpływu na życie innych, ale całego społeczeństwa, rządom państw czy partii politycznych, których politykę można uznać za reprezentanta interesów danego społeczeństwa, co w konsekwencji może doprowadzić do wojny. Chęć zysku, dążenie do władzy, chęć dominacji regionalnej lub globalnej to główne cele polityki oraz przyczyny wojen.

Od zarania dziejów możemy spotkać się ze zjawiskiem wojny. Wojna jest powszechna, przelew krwi ludzkiej nie ma widocznego końca. Dopóty ludzkość będzie świadkiem wojny, dopóki człowiek nie zmieni swojego wojowniczego charakteru oraz nie pozbędzie się pychy i nienawiści.

Często zastanawiam się, czy wojna jest jednym z narzędzi polityki w dążeniu do realizacji politycznych celów. Czy w momencie uprawiania polityki za pomocą dyplomacji i innych niemilitarnych środków przychodzi chwila, kiedy wojna jest jedynym, ostatecznym narzędziem do zrealizowania interesów? A może wojna to zjawisko nieskrępowane, które jest bezwzględnym przejawem siły, przesycone nienawiścią i pewnego rodzaju karą za czyny tego „złego” i z polityką ma niewiele wspólnego?

Mając 15 lat, wracałem ze szkoły. Była dokładnie data 11 września 2001 r. Po przekroczeniu progu mieszkania zobaczyłem, że wszyscy wpatrują się w telewizor. Zobaczyłem straszny widok. W telewizji totalny chaos, każda stacja pokazuje to samo: dwa płonące wieżowce, symbole Manhattanu. Mama oznajmiła mi, że został przeprowadzony atak terrorystyczny. Pomyślałem wtedy, że zaatakowali nas. Nas, bo Stany Zjednoczone traktowałem jako państwo bliskie Polsce, bliskie mnie. Przecież oni mają Kapitana Amerykę, Rambo walczył o sprawiedliwość w Wietnamie i Afganistanie. Michael Jordan grał w barwach USA na olimpiadzie w Atlancie. Grając w gry wojenne, zawsze byłem tym dobrym, byłem Amerykaninem. Walczyłem ze złem, dążąc do zaprowadzenia porządku we wszechświecie. Oglądałem filmy, w których Amerykanie ratują ziemię z różnych opresji. Zdawałem sobie też wtedy sprawę, że USA jest głównym filarem NATO, organizacji zapewniającej bezpieczeństwo Polsce. Oni nie mogli być tymi złymi. Zły był tylko jeden, ten, który zaatakował USA.

George W. Bush wygłaszał mowę, w której oznajmił, że wszyscy złoczyńcy zostaną solidnie ukarani za to, co zrobili. Łącząc się w bólu i cierpieniu z obywatelami Ameryki w tamtym momencie wypełniony byłem nadzieją, że dobro znów zwycięży, bo przecież USA było strażnikiem bezpieczeństwa i ładu na ziemi. Nie zdawałem sobie wtedy sprawy, jaką rolę odgrywa polityka w relacjach pomiędzy państwami, społeczeństwami. Byłem pewny, że sojusze, relacje z innymi państwami to splot przyjaźni, a nie czystego interesu. Teraz mogę jasno stwierdzić, że się myliłem.

Odniosę się do układanki politycznej, która finalnie użyje wojny jako środka do osiągnięcia celu i kontynuowania polityki wedle własnych warunków. Poważnym argumentem przekonującym mnie do tego, że wojna to środek polityczny jest wprowadzenie agresywnej doktryny, zwanej „doktryną Busha”, odbieranej przeze mnie jako „agresja według swojego uznania”. Przyjęta w strategii bezpieczeństwa narodowego w 2002 r. głosiła, że USA ma prawo do prewencyjnego ataku militarnego na każde państwo, które stanowi lub może stanowić zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych. Oficjalnym powodem jej wprowadzenia były ataki z 11 września, które są dla mnie niejasne, jeśli chodzi o sprawcę, głównie przez budynek WTC 7.

Nieoficjalnym powodem, moim zdaniem, są surowce energetyczne - ropa naftowa i gaz ziemny. W obecnych czasach to one wyznaczają potęgę gospodarczą, Kto panuje nad surowcami, panuje nad światem. Należy zwrócić uwagę, kto został oskarżony o branie udziału w zamachach. Był to m.in. Saddam Husajn, dyktator państwa bardzo bogatego w złoża naturalne. Administracja Busha uznała go za zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju, ponieważ podejrzewano go o posiadanie broni masowego zagrożenia oraz współodpowiedzialność za zamachy z 11.09 i finansowanie grup terrorystycznych. Ruszyła kampania propagandowa, która przedstawiała Husajna jako bezpośrednie zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych oraz świata, sugerując, że planuje on następne ataki terrorystyczne. Kampania ta, zgrana w czasie z początkiem wyborów do Kongresu, zmieniła postawy Amerykanów. Pomogła administracji osiągnąć wyborcze cele i wzmocnić przekonanie, że Irak powinien być pierwszym sprawdzianem nowej doktryny. Husajna uznano za wielkiego zbrodniarza. Zwróćmy jednak uwagę, jak iracki dyktator i tyran był traktowany przez amerykańską administrację w latach wcześniejszych.

Za czasów wojny Iraku z Iranem w latach 1980-1988 Husajn był wspierany militarnie przez USA oraz Wielką Brytanię. Otrzymywał on środki umożliwiające rozwijanie broni masowego rażenia po roku 1982, gdy Irak został skreślony z listy krajów popierających terroryzm. Do Bagdadu pojechał Donald Rumsfeld, który dobił politycznego interesu. Husajn popełniał zbrodnie i okrucieństwa, gazował Kurdów i nikomu to nie przeszkadzało, dopóki walczył z wrogim Ameryce Iranem. Tak deklarowała administracja USA, co jest dla mnie słabym argumentem do tego, by wspierać tyrana. Gdy Saddam postępował zgodnie z interesem administracji USA, moim zdaniem był traktowany jako partner, chociaż jego zachowanie na przełomie lat się nie zmieniało. Kiedy postępował wbrew interesowi Ameryki, był szybko karany poprzez sankcje lub wojnę, na przykład w przypadku napaści na Kuwejt. Jednak już w 1991 Saddam znów otrzymał pomoc USA w zwalczaniu szyickich buntowników, którzy chcieli go obalić. Pomagając mu, Amerykanie uznali, że Saddam daje zachodowi i regionowi większą nadzieję na stabilność swojego kraju, co należy rozumieć jako działanie zgodnie z interesami USA.

Carl von Clausewitz w książce „O wojnie” dał do zrozumienia, że im większy jest cel polityczny, tym większą wartość będzie się do niego przywiązywać i tym ciężej się go będzie wyrzec, zatem tym większe będą wysiłki, żeby osiągnąć ten cel. Opierając się o to stwierdzenie, przyglądam się teraz postąpieniu administracji Busha. Stany Zjednoczone przystępują do wojny z Irakiem w 2003 roku, nie posiadając solidnych argumentów do jej wywołania. Nie przedstawiając dowodów na posiadanie przez Husajna broni masowego zagrożenia oraz dowodów jego współpracy z al-Kaidą. Co więcej, zapraszał on obserwatorów z ONZ, aby sprawdzili, czy posiada BMR. Następnie, przeciwko wojnie protestował cały świat, najbliżsi sojusznicy Stanów Zjednoczonych z Europy, m.in. Francja oraz Niemcy głosiły wielki sprzeciw wobec wojny w Zatoce Perskiej. Mało tego, Stany Zjednoczone ruszyły na wojnę bez mandatu Organizacji Narodów Zjednoczonych, łamiąc w ten sposób prawo międzynarodowe, które głosi, że można użyć siły w obronie własnej wyłącznie w razie faktycznego zagrożenia, a nie potencjalnego. Moim zdaniem został zignorowany autorytet ONZ. Wydaje mi się, że ta organizacja jest przydatna wtedy, kiedy wypełnia rozkazy Stanów Zjednoczonych, w innym przypadku już nie. Stany Zjednoczone ruszyły na wojnę praktycznie osamotnione, przy symbolicznym wsparciu NATO. Oczywiście szybko uporali się z nieprzyjacielem, mając ogromną przewagę militarną. Administracja USA ogłosiła, że misja obrony świata przed tyranem się udała, poziom bezpieczeństwa się poprawił, co jest też dla mnie totalną bzdurą. Narodowa Rada Wywiadu ostrzegała, że inwazja na Irak zaowocuje zdobyciem nowych członków przez grupy terrorystyczne, terenów do szkoleń oraz wiedzy technicznej, dla których przemoc polityczna stanie się celem samym w sobie. Państwa „osi zła”, Iran i Korea Północna wznowiły pracę nad bronią jądrową w celu zapobiegnięcia inwazji, jaka miała miejsce w Iraku, ponieważ uznały, że posiadanie takiej broni będzie miało istotny wpływ na metodę odstraszenia USA przed ewentualną interwencją w tych państwach. Moim zdaniem Iran powinien się obawiać, ponieważ zaczyna on być okrążany przez wojska USA, które stacjonują w sąsiednich państwach. Mniej obaw powinna mieć Korea Północna, która jest jednym z najbiedniejszych państw, więc już traci na atrakcyjności jako cel. Ponadto ma się czym bronić, posiada ogromną ilość artylerii wycelowaną w Seul oraz bazy wojskowe Stanów Zjednoczonych, a także dysponuje bronią jądrową, więc nie jest tak łakomym kąskiem jak Irak.

Według wiarygodnego źródła liczba ofiar wojny w Iraku od marca 2003 do czerwca 2006 wyniosła około 650 tysięcy, głównie cywilów, nie wspominając o milionach uchodźców i ogromnej biedzie. Koszty wojny w Iraku do roku 2009 wyniosły około 690 miliardów dolarów. Reasumując cały proces polityczny związany z wojną w Iraku, podążając za wyżej przedstawioną myślą Clausewitza, muszę stwierdzić, że cel polityczny był potężny, skoro administracja USA z taką determinacją dążyła do osiągnięcia celu politycznego, używając finalnie wojny jako środka politycznego. Stany Zjednoczone sprzeciwiły się sojusznikom, swoim obywatelom, międzynarodowemu prawu, tracąc na wojnę setki miliardów dolarów oraz pozbawiły życia setki tysięcy istnień ludzkich. Takie poświęcenie dla złapania i ukarania dyktatora za wysunięte podejrzenia? Bardziej prawdopodobny scenariusz to przejąć kontrolę nad surowcami energetycznymi - ropą naftową oraz gazem ziemnym. Amerykanie chcieli zaakcentować w ten sposób swoją dominację w skali globalnej.

Wybrałem Stany Zjednoczone celowo, ponieważ są one hegemonem moich czasów, kreowane na państwo, które strzeże bezpieczeństwa globalnego. Ameryka przyciąga do siebie sojuszników za pomocą „soft power”. Jednak gdy cel posiada najwyższą rangę, rząd tego państwa nie pohamuje się użyć tak krwawego narzędzia politycznego, jakim jest wojna. Pragnę podkreślić, że moim celem nie było przedstawienie Ameryki jako najgorszej, lecz nieposiadającej statusu wyjątkowości.

Odniosę się krótko do innego konfliktu, który posłużył jako czysty środek polityczny. W sierpniu 2008 r. wybuchła wojna pomiędzy Gruzją a Osetią Południową i Rosją. Oficjalną jej przyczyną było wzajemne ostrzeliwanie się przez Gruzję i separatystyczną Osetię Południową, która stanowi integralną część Gruzji. Jej niepodległość uznają tylko: Rosja, Nikaragua, Wenezuela, Nauru oraz Abchazja i Naddniestrze. Rosja przystąpiła do wojny, oznajmiając, że chroni swoich obywateli przed gruzińskimi atakami. Tak przedstawiał się oficjalny argument. Dmitrij Miedwiediew oświadczył jednak w listopadzie 2011 r., że wojna miała głównie na celu zapobiegnięcie rozszerzeniu NATO, o członkostwo którego starała się Gruzja.

Należy jednak zwrócić uwagę na położenie Gruzji, ponieważ duże znaczenie miały tutaj surowce energetyczne. Rosja nie mogła dopuścić do ingerencji NATO w strefie jej wpływów. Kaukaz, gdzie leży Gruzja, jest niewątpliwie jednym z najważniejszych geopolitycznych miejsc na ziemi. Rosja doskonale zdawała sobie sprawę, że stracenie panowania nad tym rejonem mogłoby zagrozić jej gospodarczym interesom poprzez skomplikowanie dróg tranzytowych surowców i zahamowanie dalszej ekspansji energetycznej.

Podsumowując, twierdzę, że wojna jest często używanym środkiem politycznym do kontynuowania polityki. Zdaniem francuskiego historyka Jeana - Jacquesa Babela w ciągu 5559 lat cywilizacji od czasów sumeryjskich do II wojny światowej doszło do 14513 wojen. Mogę więc uznać, że na przełomie wieków wystąpiło wiele sprzecznych interesów o bardzo dużym znaczeniu. Clausewitz ujął to w sposób następujący: „polityka czyni z przemożonego elementu wojny zwykłe narzędzie, ze straszliwego miecza bojowego, który powinien być wniesiony oburącz i z całą siłą żywotną, aby uderzyć jeden jedyny tylko raz, lekką poręczną szpadę, a czasami rapier, którym wykonuje na przemian pchnięcia, finty i parady.

Wojna była używana bardzo często. Aż do momentu II wojny światowej, gdy skutki dla ludzkości były katastrofalne. Podjęto więc kroki, aby wyeliminować wojnę jako narzędzie polityki i przejść do działań pozamilitarnych. Powstały organizacje takie jak ONZ w celu unikania wojen w przyszłości. Jednak dążenia człowieka do władzy, zysku oraz globalnej dominacji pokazały, że wszelkie prawa można złamać. Nieustanna gra interesów, głównie przy udziale wielkich mocarstw, a także chęć realizacji celów politycznych za pomocą wojny ma mały wpływ na stabilizację bezpieczeństwa oraz porządku międzynarodowego. Widocznie nie jest to priorytetem w polityce. „Wojna jest jedynie kontynuacją polityki innymi środkami”. Uważam, że tam gdzie napotkamy wojnę, napotkamy politykę.

BIBLIOGRAFIA:

Książki:

Carl von Clausewitz, O Wojnie, Muza S.A, Warszawa 2009.

Noam Chomsky, Interwencje, SONIA DRAGA, Katowice 2008.

R. Kuźniar, Polityka i siła, SCHOLAR, Warszawa 2005.

Rupert Smith, Przydatność siły militarnej. Sztuka wojenna we współczesnym świecie, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2010.

Herfried Munkler, Wojny naszych czasów, WAM, Kraków 2004.

Mariusz Gulczyński, Nauka o polityce, Druktur, Warszawa 2007.

Książki elektroniczne:

Regina Artymiak, Wojny i konflikty w XX wieku, III rozdział

Strony WWW:

Tvn24.pl - wiadomości - świat: Miedwiediew: Wojna z Gruzją zapobiegła rozszerzeniu NATO, [dostępna w Internecie]: http://www.tvn24.pl/12691,1725103,,,miedwiediew-wojna-z-gruzja-zapobiegla-rozszerzeniu-nato,wiadomosc.html

Mariusz Gulczyński, Nauka o polityce, Druktur, Warszawa 2007, s. 9

Noam Chomsky - Interwencje, Wydawca: SONIA DRAGA, Katowice 2008. s.46

Najbardziej wiarygodne szacunki dotyczące liczby ofiar znalazły się w przygotowanym we współpracy z Centrum Studiów Międzynarodowych przy Massachusetts Institute of Technology artykule zespołu pod kierunkiem doktora Gilberta Burnhama The Humań Cost of the War in Iraq [Straty w ludziach w wojnie w Iraku], opublikowanym w październikowym numerze czasopisma „Lancet" z 2006 roku

Tvn24.pl - wiadomości - świat: Miedwiediew: Wojna z Gruzją zapobiegła rozszerzeniu NATO http://www.tvn24.pl/12691,1725103,,,miedwiediew-wojna-z-gruzja-zapobiegla-rozszerzeniu-nato,wiadomosc.html

Regina Artymiak: Wojny i konflikty w XX wieku, rozdział III

Carl von Clausewitz O Wojnie, Muza S.A, 2009, s.484

Carl von Clausewitz O Wojnie, Muza S.A, 2009, s. 28

8



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Polityka bezpieczenstwa-do egzaminu, Polityka bezpieczeństwa wybranych państw europejskich UJ
Nowy członek starego Sojuszu Polska jako nowy aktor w euroatlantyckiej polityce bezpieczeństwa, ksią
Polityka pieniężna Narodowego Banku Państwowego w kontekście akcesjii Polski do strefy euro
Nowe centra potęgi gospodarczej i politycznej, Bezpieczeństwo Narodowe, Międzynarodowe stosunki poli
WYTYCZNE DO ĆWICZEŃ SBN, Bezpieczeństwo nardowe, Systemy bezpieczeństwa narodowego
PODSTAWY POLITYKI BEZPIECZENSTWA NARODOWEGO
ZAGADNIENIA DO EGZAMINU Z SYSTEMOW BEZPIECZENSTWA NARODOWEGO, Studia, Semestr 4
PB- kolokwium stacj. (2), Dokumenty - Bezpieczeństwo Narodowe, 3 semestr (AREK-DATOR), Polityka Bezp
Organizacja i zarządzanie opracowanie pojęć do egzaminu, UJ-Bezpieczeństwo Narodowe, Administracja p
Wojna jako przedmiot strategii bezpieczenstwa, Warmiński
TSB-cw1 1h Podłączanie komp do sieci cz I, Bezpieczeństwo narodowe, Techniki sieciowe
instrukcja prowadzenia prac na lotnisku - ZAŁĄCZNIK NR 3 DO ZAŁĄCZNIKA NR 7 DO SIWZ, PRACA MAGISTERS
Polityka pieniężna Narodowego Banku Państwowego w kontekście akcesjii Polski do strefy euro(1)
POLITYKA BEZPIECZEŃSTWA FEDERACJI ROSYJSKIEJ(111, Dokumenty - Bezpieczeństwo Narodowe, 3 semestr (AR
POLITYKA BEZPIECZEŃSTWA PAŃSTWA, bezpieczenstwo narodowe
Zagadnienia do zaliczenia z Psychologii Bezpieczeństwa, Bezpieczeństwo Narodowe, Rok I, Psychologia
Polityka pieniężna Narodowego Banku Państwowego w kontekście akcesjii Polski do strefy euro
Zagadnienia do egzaminu System bezpieczeństwa narodowego

więcej podobnych podstron