Skutki budowy Wielkiej Tamy Asuańskiej
Budowę tamy rozpoczęto w roku 1960, a ukończono w 1971. W 1965 r. zaczęto napełniać nowy zbiornik wody o długości ponad 500 km, nazywając go imieniem ówczesnego prezydenta Egiptu — Zalew Nasera. Tama Asuańska w Egipcie stanowi dobry przykład krótkotrwałego sukcesu, ale te długoterminowe, odroczone w czasie, ujemne skutki mogą nie tylko zniwelować, ale nawet przeważyć krótkotrwałe korzyści.
+ pozytywne skutki
W budowie tamy pomocy udzielił Egiptowi Związek Radziecki, proponując pokrycie około jednej trzeciej kosztów budowy. ZSRR zaoferował także pomoc radzieckich inżynierów oraz maszyny. Dla upamiętnienia pomocy ZSRR przy budowie Wysokiej Tamy wybudowana została wieża w kształcie kwiatu lotosu jako pomnik przyjaźni egipsko-radzieckiej.
Budowa tamy to wiele nowych miejsc pracy. Przy budowie pracowało 30 tysięcy robotników i ponad tysiąc specjalistów.
Maksymalna przepustowość tamy wynosi 11 000 m³/s. Moc elektrowni wodnej Wysokiej Tamy wynosi około 2,1 gigawatów. Elektrownia wodna zaczęła działać w roku 1967, a jej wydajność wynosiła wówczas około połowy całej produkcji energii elektrycznej Egiptu (w roku 1998, udział ten wynosił 15%). Po raz pierwszy umożliwiła dostarczenie energii elektrycznej do wielu egipskich wiosek.
Tama umożliwia regulację poziomu wody na Nilu, poniżej Asuanu. Pozwoliła między innymi na zmniejszenie efektów powodzi i susz. Na południe od Aleksandrii w ciągu pięciu lat nawodniono nowe tereny-około 300000 ha. Nadciągnęła ludność wysiedlona z rejonu Kanału Sueskiego po wojnie z Izraelem. Posadzono winorośle, które zaczęły się bujnie rozwijać zapowiadając piękne plony i znaczne dochody. Ponadto, umożliwiła rozwój rybołówstwa w obrębie Jeziora Nasera.
Jezioro Nasera nazywane jest zbiornikiem dekadowym, bądź dziesięcioletnim. Obecne szacunki wskazują, iż przy założeniu braku opadów w całej Afryce przez 10 kolejnych lat, ilość wody w zbiorniku wystarczy dla napojenia całej ludności Egiptu przez całą dekadę (przy ograniczeniu zużycia wody przez przemysł). Jezioro Nasera jest zbiornikiem samooczyszczającym się. Obecne badania wskazują na zerową klasę czystości wody, co oznacza wodę bezpośrednio nadającą się do picia.
- negatywne skutki
Na budowę tamy wydano 1,4 miliarda (ówczesnych) dolarów.
Jej ukończenie kosztowało życie aż 451 osób.
Przesiedlono 120 tysięcy ludzi (około sto wiosek i jedno miasto - Wadi Halfa w Sudanie, bo aż tam sięgnęło Jezioro Nasera).
Zniszczono 20 obiektów zabytkowych. Kosztem 36 milionów (ówczesnych) dolarów przeniesiono świątynię w Abu Simbel.
Zatopienie znacznych terenów dolinnych pociągnęło za sobą wyparcie na ląd wielkich mas pająków i gadów, natomiast w wodzie jeziora zaporowego pojawiły się nowe, dawniej nieznane, gatunki ryb drapieżnych. Ryby te masowo pożerają małe rybki, które niegdyś żywiły się komarami. Tym sposobem nastąpiło groźne rozplenienie się tych owadów. Tak więc, mamy tu do czynienia z jaskrawą reakcją łańcuchową.
Brak mułów w nurcie rzeki spowodował całkowite zniknięcie sardynek. Wytwórnie rybne w delcie Nilu, które uprzednio produkowały około 1800 ton sardynek rocznie, obecnie dostarczają zaledwie 500 ton. Sardynki stanowiły cenne uzupełnienie w białko diety Egipcjan. Rybołówstwo przeniosło się do Zalewu Nasera i straty mogą być uzupełnione w nadmiarze, dochodzi jednak konieczność zorganizowania szybkiego transportu na odległość ponad 1000 km, co znacznie podraża cenę ryb.
Stwierdzono, że miejscami woda nilowa w kanałach nawadniających nie jest słodka a słona, co spowodowało, że niektóre szczepy cyprysów i winorośli zaczęły obumierać.
Zalew Nasera stał się ogromnym osadnikiem, w którym woda zwalnia poważnie swój bieg, a wszystkie zawiesiny osadzają się na dnie. Według obliczeń specjalistów Zalew Nasera zostanie całkowicie zamulony w ciągu około kilkudziesięciu lat i wtedy staną nawet turbiny elektryczne, które są przystosowane do napędu czystą wodą a nie błotem.
W dalszym, dolnym biegu Nilu woda wykorzystywana jest prawie całkowicie i do Morza Śródziemnego wpada już tylko znikoma jej ilość. Mniejsza ilość dopływającej wody powoduje znaczniejsze zasolenie tej części morza i niekorzystne zmiany flory i fauny. Wiele gatunków roślin i zwierząt ginie całkowicie lub ulega skarłowaceniu (np. krewetki). Brak mułów powoduje zanikanie delty. Obecnie morze wdziera się w głąb lądu z szybkością 115 cm rocznie zagrażając już poważnie wielu miejscowościom szczególnie wypoczynkowym. Pokłady mułowe w delcie mają grubość dochodzącą do 11 i 1/2 metra i stanowiły jedne z najżyźniejszych ziem w świecie. Obecnie ta ziemia wymaga już sztucznego nawożenia podwyższając znacznie koszty produkcji rolniczej.
Prąd wody wymywał wszelkie odpadki i zanieczyszczenia związane z bytowaniem człowieka. W czasie zalewania pól ulegały również zagładzie szczury i inne szkodliwe gryzonie oraz skorpiony. W obecnej chwili mamy do czynienia z ogromnym wzrostem zanieczyszczenia środowiska i niebywałym wzrostem liczby wymienionych wyżej szkodników.
Istnieje obawa, że minerały pozostawione w glebie przez wodę z systemu irygacyjnego mogą w końcu doprowadzić ziemię do zniszczenia; w dodatku od czasu zbudowania tamy nastąpił niepokojący wzrost zachorowań na schistosomatozę, chorobę jelit powodowaną przez pasożyty rozwijające się w stojącej wodzie.
I jeszcze jedna ciekawostka - podobno kilka lat temu w tamie wykryto pęknięcie. Jest to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic władz. Jeśli to prawda, to nad Doliną Nilu wisi widno niewyobrażalnej katastrofy. Energię spiętrzonych wód Nilu porównać można do bomby, której siła wybuchu równa się prawie całemu amerykańskiemu potencjałowi nuklearnemu. Fala czołowa posuwająca się z potworną szybkością miałaby jeszcze w Kairze wysokość 13m a w ciągu kilku godzin zginęłoby ponad 34 miliony ludzi.