Strategia pracy z lękiem, Jerzy Mellibruda


Lęk - jedna z najbardziej znanych człowiekowi emocji ma poważne znaczenie regulacyjne. Przewidywanie niebezpieczeństwa jest podstawowym sposobem uniknięcia go.

Strach związany jest ze świadomością realnego zagrożenia.

Lęk związany jest z brakiem racjonalnego rozpoznania źródła zagrożenia. Człowiek nie wie, czego się boi.

Składnik poznawczy - wzbudza lęk poprzez oddziaływanie na wyobraźnię. Znaczna część treści lękowych ma swoją genezę w dzieciństwie i jest uwewnętrznioną formą dawnych zewnętrznych oddziaływań , np. wychowawczych.

Składnik somatyczny jest wspólny dla całego świata zwierzęcego. Jego istota jest szereg reakcji alarmowych organizmu, których celem jest obrona przed potencjalnym zagrożeniem. Częste przeżywanie intensywnego leku sprzyja powstawaniu zaburzeń psychosomatycznych.

Składnik emocjonalny obejmuje kontinuum przeżyć od niepokoju do paniki. Istnieją również stereotypy kulturowe mające wpływ na przeżywanie i uzewnętrznianie przeżywanego lęku.

Składnik behawioralny - oznacza gotowość do określonego zachowania (ucieczka, walka, zamarcie)

Słowo „nerwowy” może być synonimem słowa „lękowy”

Podłożem zaburzeń lękowych jest przedłużający się lęk i niska świadomość, co w psychice ludzkiej go wywołuje.

Zjawisko lęku dobrze tłumaczy zaburzenia AZA w uzależnieniach behawioralnych.

Lęk jest wynikiem konfliktu między silnymi pragnieniami i potrzebami człowieka, a społecznymi normami i sankcjami.

Mechanizmy obronne - zniekształcanie świadomości w celu ochrony przed sankcjami.

Kierunek pracy terapeutycznej - poznawanie i analizowanie pragnień poprzez dokonywanie wglądu i racjonalna ich ocenę.

Źródłem lęku są lękowe doświadczenia zewnętrzne. Rozprzestrzenianie się reakcji lękowych opiera się na prawach uczenia się.

Kierunek terapii - desensytyzacja.

Źródłem lęku jest unikanie świadomości śmierci i przemijania.

Kierunek terapii - pomoc w konfrontacji z nieuchronnością śmierci wzięciu odpowiedzialności za własne życie.

Źródłem lęku jest obecność destrukcyjnych schematów osobistych.

We wzbudzaniu lęku główną rolę pełni sam człowiek

Myśli lękotwórcze mają charakter nałogowy.

Kierunek terapii - uzyskiwanie wglądu w związek lęku z jego wyobrażeniami o sobie.

Konieczność docierania do wyobrażeń i fantazji wywołujących lęk

Pomoc pacjentom w rozpoznawaniu tego, co oni dodają do tych głębszych źródeł ich lęku.

Pomoc pacjentom w rozpoznawaniu tego, co mogliby zrobić, aby sprzyjać procesowi terapii.

Strategia pracy z lękiem

Uniwersalnym tematem dla różnych szkół terapeutycznych jest praca z lękiem. Z całą pewnością w różnych formach pracy terapeutycznej z ludźmi i pomocy psychologicznej prawie zawsze występuje wyzwanie, które tworzy w człowieku obecność lęku, smutku, krzywdzenie samego siebie, gniew. Dla ich zrozumienia, trzeba „obejrzeć” całego człowieka „tu i teraz”, ale również „:zajrzeć do jego historii”. Dlatego praca nad obniżeniem poziomu lęku i usuwaniem zaburzeń lękowych nie może być skoncentrowana wyłącznie na samym lęku i musi obejmować całego człowieka. Mechanizmy uruchamiające i konserwujące lęk mogą być związane z bardzo różnymi obszarami, a lęk jest tym ogniskiem, wokół którego koncentruje się życie pacjenta i praca terapeutyczna.

Większość informacji przekazywanych na Studium Terapii Uzależnień dotyczy zarówno poznawania i wyjaśniania, jak i planowania pracy terapeutycznej z jakimś „fragmentem' człowieka, przede wszystkim z uzależnieniem. Istnieją ważne powody, by koncentrować się na tym fragmencie. Łatwo jednak wtedy zaniedbać całą resztę. Uzależnienie jest tego rodzaju problemem i zaburzeniem, które ze względu na swój dramatyzm i na zagrożenie, które tworzy, wymaga działań skoncentrowanych przede wszystkim na powstrzymaniu destrukcyjnych mechanizmów chorobowych. Oznacza to w pewnym sensie walkę o życie pacjentów. To implikuje dobór metod oddziaływania; takich, które dają największą szanse uporania się z zatrzymaniem tej choroby i jej postępów. I to usprawiedliwia taką perspektywę patrzenia na człowieka i koncentrację na takich formach pracy, które są przede wszystkim na to nastawione.

Ze względu na potrzebę uzyskania możliwie szybko pozytywnych i skutecznych efektów, inne kwestie ulegają, niestety, zaniedbaniu. Pomija się po prostu oczywisty fakt, że osoba uzależniona i jej funkcjonowanie nie może być zredukowane do samego faktu uzależnienia. Jej problemy nie mogą być sprowadzone tylko do tego, że ona pije. To, że tak się dzieje wynika, po pierwsze, z chęci uzyskania narzędzia, które pozwoli się „dobrać” do tego zaburzenia w taki sposób, żeby ją zatrzymać. Po drugie, brak jest czasu, żeby oddziaływaniem szkoleniowym objąć cały krąg zagadnień, który się pojawia wtedy, kiedy chce się udzielać pomocy psychologicznej takiej osobie, jak osoba uzależniona, współuzależniona, czy DDA. Zajęcia STU dotyczą tylko pewnego bardzo ważnego wycinka, ale wiele rzeczy wciąż pozostaje poza obrębem zarówno szkolenia w zakresie rozumienia, jak i skutecznej pracy z ludźmi. STU nie podejmuje się wyzwania stojącego przez psychoterapią „całego człowieka”, który boryka się z jakimiś problemami. Jednocześnie w miarę rozwoju STU przybywa ludzi, którzy chcą się uczyć tego, co się dzieje z resztą, z całym człowiekiem, z innymi obszarami, wyłaniającymi się spoza „zasłony” uzależnienia („ktoś przestał pić, ale wciąż nie jest zdrowy psychicznie, a czasem cierpi jeszcze bardziej”). Powstaje więc pytanie, jak można pomagać tym osobom, rozumiejąc ich w całości, kiedy chodzi o coś więcej, niż tylko o ich niepicie.

Lęk

Życie ludzkie charakteryzuje się niemal ciągłym obcowaniem z lękiem. Nie istnieje żadna żyjąca istota, która nie znałaby tego uczucia. To oznacza prawdopodobnie, że lęk i jego „brat” - strach są nieodłączną częścią ludzkiej egzystencji i człowiek jako całość (organizm i psychika) reaguje na zagrożenia. Ponieważ zagrożenia lub jego sygnały są nieodłączną częścią ludzkiego życia i ludzka psychika pozwala je przewidywać, to pewnie dlatego ludzkość przetrwałą jako gatunek. Prawdopodobnie zdolność do przeżywania lęku jest związana ze zdolnością do przetrwania, ponieważ kiedy człowiek wyobraża sobie „naprzód” jakieś możliwe zagrożenia, to jest w stanie ich unikać. Patrząc na ewolucję, można zauważyć, że od tej zdolności przewidywania niebezpieczeństw i zagrożeń zależy zdolność do przetrwania. Ażeby można było to przewidzieć i przygotować się, to trzeba być zdolnym wyobrażenia sobie tego, co może się stać. A wyobrazić to sobie, oznacza uruchomić uczucia z tego zakresu. W tym sensie doświadczenie lęku i strachu jest nieodłączną częścią wyposażenia człowieka do życia i wszyscy ludzie te uczucia znają. Obawa i strach jest jednym z najbardziej znanych i bardzo często wyrażanych stanów emocjonalnych, jakie w ogóle znają ludzie.

Na opisanie tego stanu emocjonalnego używa się różnych określeń: strach, przerażenie, obawa, panika, lęk, itd. Jest ich wiele. Należy jednak odróżnić strach od lęku. Jest to stosunkowo proste. Strach jest stanem przeżywanym wtedy, kiedy człowiek staje się świadomy jakiegoś określonego zagrożenia. W przypadku strachu wiemy, czego się boimy. Strach jest racjonalną i normalną formą reakcji na zagrożenie. Lek jest natomiast stanem, który pojawia się, kiedy człowiek nie rozpoznaje w sposób racjonalny źródeł zagrożenia. Rozróżnienie to ma charakter nie tylko akademicki, ale również wynika z faktu, że jednym z zasadniczych zadań psychoterapeutycznych jest pomoc pacjentowi „przekształcić jego lęki w jego strachy”. Jest to jedna z najważniejszych rzeczy w terapii. Dopóki lęku nie uda się przekształcić w strach, to człowiek nie może użyć swojej świadomości, żeby sobie radzić z zagrożeniami. Człowiek boi się, ale nie wie, czego.

Istota lęku

I strach, i lęk wydają się mieć wspólne cztery składniki: poznawczy, somatyczny, emocjonalny i behawioralny.

Składnik poznawczy

Obejmuje różnego rodzaju wiedzę, myśli i wyobrażenia związane z zagrożeniami. Stanowią one treść lękowych lub „strachowych” oczekiwań produkowanych przez umysł. Składnik ten jest swoistym nośnikiem lęku i strachu. U większości ludzi można łatwo uruchomić reakcję danego typu poprzez odpowiednie manipulowanie owym składnikiem i wywierając wpływa na to, co się dzieje w ich umyśle (np. opowiadając komuś przerażające rzeczy, itd.). Ta możliwość wzbudzanie lęku, czy strachu poprzez oddziaływanie na wyobraźnię i na myśli jest od niepamiętnych czasów wykorzystywana przez ludzi do wywierania wpływu na innych ludzi. Znaczna część wychowania oparta jest na tym, że rodzice lub opiekunowie wywierają wpływa na myślenie i wyobrażenia dzieci, wywołując w nich lęk po to, aby one coś robiły lub czegoś nie robiły. Ten związek między treścią myśli i wyobrażeń, a lękiem i strachem, jest bardzo mocno ugruntowany od samego początku rozwoju. W ten sposób dochodzi tez do „przejścia” od „zewnętrznego” straszenia nas, do straszenia samych siebie. Problem polega na tym, że ludzie nie panują nad tym, jak straszą samych siebie. Nie mają takiej świadomości. Dlatego ważnym zadaniem terapeuty jest pomoc ludziom w zrozumieniu, jak oni straszą samych siebie i pomoc w tym, żeby tego nie robili (jak uwewnętrznili kiedyś straszenie ich przez kogoś innego i zaczęli straszyć samych siebie). Znaczna część oddziaływań psychoterapeutycznych związana jest z tą właśnie perspektywą poznawczą (wywieraniem wpływu, dostarczaniem informacji) jest w leczeniu zaburzeń lękowych bardzo skuteczna.

Składnik somatyczny

Reakcja lękowa jest bardzo mocno zakorzeniona w reakcji „alarmowej” organizmu. Reakcja lęku i strachu powoduje stan alarmu biologicznego i zmienia się cały szereg parametrów biologicznych organizmu: przekrój naczyń krwionośnych, potliwość skóry, poziom wydzielania niektórych hormonów, itd. Organizm przygotowuje się do jakiegoś rodzaju obrony przed potencjalnym zagrożeniem. Może to oznaczać przygotowanie do ucieczki, ataku, „zamarcia”. Reakcje te ludzie podzielają z całym światem zwierzęcym. Organizm ludzi, których często pojawiają się reakcje lękowe i strach, jest zmuszany do bardzo dużego wysiłku, co może doprowadzać do znacznego wyczerpania biologicznego. Wiadomo, że intensywne manipulowanie lękiem i zagrożeniem może prowadzić ludzi do załamania biologicznego, ze śmiercią włącznie (np. śmierć voo-doo, itp.). Intensywne i często następujące po sobie reakcje alarmowe organizmu występujące u ludzi z wysokim poziomem lęku powodują bardzo często wyczerpanie, zmęczenie, utratę energii i mogą przyczyniać się do powstania wielu chorób związanych z przeciążeniem.

Składnik emocjonalny

Składają się na niego różnorodne uczucia: paniki, przerażenia, obawy, strachu, lęku, zgrozy, itp. Z punktu widzenia psychoterapii pojawia się wyzwanie używania języka do uzyskiwania orientacji w stanie swoich uczuć związanych z lękiem i strachem. Dlatego elementem pracy terapeuty jest uczenie pacjenta nazywania uczuć w celu wniknięcia w ich treść.

Przeżywanie lęku jest obarczone specyficznymi kulturowymi skojarzeniami, regulacjami, a nawet zakazami. Dotyczą one na przykład wyrażania lęku przez mężczyzn i kobiety. Doprowadza to, na przykład, do konieczności ukrywania objawów lęku przez mężczyzn (np. okazywanie złości zamiast lęku). Być może jest to jedna z przyczyn, dlaczego kobiety, mimo ewidentnych objawów chamstwa i brutalności ze strony swoich partnerów, wyczuwając ich lęk, wciąż z nimi są. Poza tym, kobietom „wolno” się bać. Mają na to kulturowe „przyzwolenie”. Jednym z powodów dłuższego życia kobiet, niż mężczyzn jest być może to, że obliczu tak uniwersalnego i wyczerpującego uczucia, jakim jest strach i lęk, kobiety mają większe przyzwolenie kulturowe na bezpośrednie jego wyrażanie.Bardzo ważnym elementem zdrowia, nie tylko psychicznego, jest zdolność przekształcania uczuć w jakiś rodzaj ekspresji i działania. Można np. dać upust swoim uczuciom lub je zablokować (np. rozpłakać się lub skulić się i schować, itp.). Mężczyzna „udaje”, że się nie boi. Niewiele wiadomo na temat tego, jaką cenę „płaci” organizm za hamowanie ekspresji uczuć.

Składnik behawioralny

Przeżywanie stanów emocjonalnych różnego rodzaju obejmuje wszystkie wymiary osobowości. Na przykład, przeżywanie smutku (oś uczuć) powoduje pojawienie się jakichś myśli lub smutnych wspomnień. Zmienia się też w znaczący sposób zachowanie. Wzory reagowania emocjonalnego obejmują zarówno przeżycia emocjonalne, treści myślowe oraz skłonność lub gotowość do zachowania się. Przeżywanie np. gniewu przejawia się nie tylko w odczuwanie takiego uczucia i w myślach o tym, żeby kogoś np. zbić, ale także człowiek napina mięśnie i powstaje w nim gotowość do określonego zachowania. W przypadku lęku to nie oznacza jedynie jego przeżywanie i wyobrażanie sobie czegoś strasznego, ale może się też przejawiać gotowość do tego, żeby uciekać, „skurczyć się”, itd. Kiedy jest mowa o lęku, to należy mieć na myśli całościowy obraz człowieka, w którego umyśle, ciele, uczuciach i zachowaniu dzieje się coś specyficznego.

Chociaż wszyscy ludzie przezywają lęk, to należy pamiętać, że dla jednych ludzi stanowi on tylko część życia i ma charakter sytuacyjny (pojawia się i znika), ale dla innych może się stać „stałym towarzyszem życia” i przybierać formę uciążliwych zaburzeń emocjonalnych. Może przestać być on reakcją na specyficzne sytuacje, czy okoliczności, ale może zacząć „żyć swoim własnym życiem”. Wtedy mowa jest o zaburzeniach lękowych.

Zaburzenia lękowe

Zaburzenia lękowe od dawna były w centrum zainteresowania psychoterapeutów zaburzeń nerwicowych. Nerwicę nawet utożsamia się z lękiem. Obecnie z systemów diagnostycznych nerwica zniknęła, ale występują zespoły zaburzeń reprezentujące główne elementy zawartości „starej” nerwicy. Jednym z nich są zaburzenia lękowe. Pierwszą grupą są fobie, czyli przezywanie określonego lęku związanego z pewnymi przedmiotami, sytuacjami, i okolicznościami. Lęk ten powoduje skłonność do unikania tych sytuacji. Druga grupa są ataki paniki. Charakteryzują się one często pojawiającymi się stanami bardzo ostrego lęku, paraliżującymi człowieka, który ich doznaje. Trzecią grupa jest tzw. PTSD (zespół zaburzeń stresu pourazowego), a czwartą jest zespół uogólnionego lęku - chroniczny stan napięcia lękowego, towarzyszącego człowiekowi całymi miesiącami.

Objawy zaburzeń lękowych

Odczuwanie napięcia mięśniowego

Odczuwanie niepokoju w postaci tzw. nerwowości

Poczucie zmęczenia bez realnego powodu

Okresowe trudności w oddychaniu i przyspieszone bicie serca. Brak tchu,

Trudności w koncentracji uwagi na pracy, nauce, bo lek odciąga człowieka od ważnych spraw

Objawy somatyczne: spadek apetytu, nudności

Niezdolność do rozluźniania się

Obawa przed utratą kontroli i koncentracja na niej.

Obawa, że stanie się coś strasznego

Drżenia kończyn, dygotanie

Słowo nerwowy w powszechnym użyciu jest traktowany jako potoczne wyjaśnienie. Ale ono nic nie znaczy, choć dotyczy ludzi, u których często i intensywnie występują stany lękowe. Przywykliśmy do tego, że nazywanie kogoś „spiętym” wyjaśnia istotę rzeczy. Tymczasem napięcie mięśniowe jest bardzo często objawem przeżywania lęku.

Trudności diagnostyczne dotyczą bardziej lęku, niż strachu. Od strony terapeutycznej lęk tworzy też o wiele więcej wyzwań. Tam, gdzie mamy do czynienia ze strachem, sytuacja jest bardziej osadzona w jakichś realiach. Tam, gdzie mamy do czynienia z klinicznymi formami lęku, utrwalonymi jako przejściowymi zaburzeniami emocjonalnymi, tam na ogół chodzi o lęk, a nie o strach. Tzn. ludzie się boją, a świadomość przyczyn tego stanu jest niewielka. A poza tym, znaczna część przyczyn lęku nie tkwi w świecie zewnętrznym, a wiec odkrywanie źródeł lęku wymaga wędrówek do wnętrza własnej psychiki, a czasem do historii własnego życia.

Trzeba jednak powiedzieć, że objawy somatyczne lęku, jak np. dygot w zespole odstawienia jest prawdopodobnie zdeterminowany jeszcze innymi czynnikami, niż lęk, ale jest tym lękiem przepełniony. Większość objawów z tej listy pasuje do AZA. Jest to prawdopodobnie jeden z powodów, dla których pełnoobjawowy zespół odstawienia występuje w przypadku uzależnienia behawioralnego, a nie chemicznego. Jest to trudny orzech do zgryzienia dla tych, którzy nadal rozróżniają uzależnienie fizyczne i psychiczne (że komórka się „uzależniła” od alkoholu) i redukują przyczyny AZA do przyczyn biologicznych związanych z substancją uzależniającą. Podczas gdy obserwacja stanu, w jakim znajduje się seksoholik, pracoholik, czy nałogowy hazardzista wskazuje u nich na pełną gamę somatycznych objawów, mimo że nie ma żadnego uzależnienia fizycznego od substancji chemicznej. Powyższy zestaw objawów lękowych warto mieć przed oczami i dopytywać pacjentów w trakcie rozmowy. Zaburzenia lękowe mogą występować w bardzo różnych okolicznościach. Lęk jako stan patologiczny jest stałym towarzyszem ludzi uzależnionych, współuzależnionych i DDA.

Przyczyny zaburzeń lękowych

Od ponad stu lat myślenia psychoterapeutycznego o przyczynach lęku ukształtowały się następujące, klasyczne już, sposoby myślenia o lęku i jego przyczynach.

Psychoanaliza

Główny nurt myślenia w psychoanalizie polega na tym, że uważa się, że wewnętrznym źródłem lęku są groźne i zakazane impulsy oraz pragnienia człowieka, najczęściej związane z agresją i seksem. Ponieważ te pragnienia są kulturowo, rodzinnie, środowiskowo i interpersonalnie sankcjonowane, zakazywane i karane, w ludziach uruchamiają się różnego rodzaju mechanizmy obronne, których podstawową funkcją jest ukrywanie obecności tych pragnień i impulsów przed świadomością. Sama koncepcja mechanizmów obronnych została na tym założeniu zbudowana.

Mechanizmy obronne to różne formy zniekształcania świadomości w celu ochrony człowieka przed uświadamianiem sobie różnych tkwiących w człowieku impulsów. Działają one w różny sposób. Np. projekcja skłania człowieka do poszukiwania tego, co jest dla niego zagrażające (np. pragnienia agresywne ) i znajdowanie usprawiedliwiania swoich czynów na zewnątrz, (np. atak). Projekcja zwalnia człowieka z odpowiedzialności za to, że dzieje się coś z nim niedobrego i znajduje usprawiedliwienie, aby mógł z tym, co mu grozi, walczyć. W rzeczywistości ten człowiek boi się sam siebie, ale ten mechanizm obronny pozwala mu, aby bał się kogoś na zewnątrz. Mechanizm ten, zabezpieczając doraźnie przed uświadomieniem sobie swoich pragnień, dezorientuje człowieka i „wciąga” w dodatkowe kłopoty, których on nie rozumie.

Z takiego sposobu myślenia o lęku wynikały podstawowe wskazówki dotyczące psychoterapii. Dlatego w podejściu psychoanalitycznym lub psychodynamicznym kładzie się nacisk na pomoc człowiekowi w uświadamianiu sobie własnych przeżyć i kłopotów poprzez uważne przyglądanie się swoim pragnieniom, doświadczeniom, osiąganie wglądu jako podstawowego narzędzia terapeutycznego i „oświetlania” w ten sposób coraz to nowych obszarów życia psychicznego i rozumienia ich. To pozwala na racjonalną ocenę zagrożeń i rezygnację z lęku. Kiedy człowiek „zobaczy”, czego się tak naprawdę boi, może to częściowo lub całkowicie „oswoić”. Niestety, w wielu przypadkach, te „labirynty” są mocno złożone i dotarcie do sedna nie jest bardzo łatwe. Stąd długotrwałość tej procedury.

Behawioryzm

Swojego czasu podejście behawioralne stanowiło swojego rodzaju polemikę z teorią psychoanalityczną. W tej koncepcji źródła lęku wynikają z uczenia się. Lęku ludzie się uczą. Dzieje się to poprzez zapisywanie się w nich różnego rodzaju negatywnych i przykrych doświadczeń, których reprezentantem jest lęk (np. zapamiętane pogryzienie przez psa wywołuje gotowość do reakcji lękowej na widok każdego psa lub osoby ojca, który zawstydził wtedy dziecko, itp.). W ten sposób dziecko nauczyło się bać i psa, i ojca. W ten sposób, poprzez kojarzenie różnych bodźców, które nie są koniecznie bezpośrednio związane ze źródłem przykrego doświadczenia człowiek może się uczyć reakcji lękowych. Poprzez proces uogólniania człowiek zaczyna się bać większej liczby rzeczy, niż te, które były pierwotnie źródłem przykrych doświadczeń. W ten sposób poprzez wyuczenie się może powstać duża liczba czynników, które uruchamiają reakcje lękowe.

Dla procesu terapeutycznego ważna jest próba zrekonstruowania i odwrócenia tego procesu. Przykładem takiego sposobu rozumowania są różnego rodzaju terapie fobii. Polegają one na „odwróceniu” procesu wyuczenia się lęku. Np. jeżeli ktoś nauczył się bać węży (kojarzyć strach z wężem), będzie on krok po kroku trenował zbliżanie się do węży, itd., łącząc jego nazwę i widok z rozluźnianiem i doznawaniem przyjemnych uczuć (trening „odczulający”). Niestety ten rodzaj terapii nie skutkuje w bardziej złożonych zaburzeniach.

Podejście egzystencjalne

Kładzie ono nacisk na rolę, jaką w życiu człowieka odgrywają takie podstawowe procesy egzystencjalne, jak: śmierć, samotność, izolacja i poczucie sensu życia. W tym podejściu punkt ciężkości oparty został na założeniu, że stałym źródłem lęku jest uświadomienie sobie swojej obecności we wszechświecie, samotności w świecie, śmierci i przemijalności własnego życia. Niektórzy ludzie nie są w stanie popatrzeć na swoje życie, jako wędrówkę przez pewien czas, jaki człowiekowi dano. I, nie mogąc się z tym pogodzić, unikają świadomości śmierci. Unikając jej, nie mogą przeżyć strachu przed śmiercią, a to skutkuje przeżywaniem różnego rodzaju form lęku.

Przy takim sposobie myślenia o źródłach lęku wskazówki dla terapii są zupełnie inne. Zadaniem terapeuty jest pomóc pacjentowi w konfrontacji z nieuniknionym faktem własnej śmierci i odpowiedzialnością za swoje życie, które ma do przeżycia. By wykorzystał je w ten sposób, żeby nadać mu sens. Terapeuci pokazują pacjentowi, że życie nie ma sensu samo w sobie, ale bierze się on z nadawania swojemu życiu jakiegoś kierunku i celu („nie pytaj mnie, jaki jest sens twojego życia, ale jaki sens ty swojemu życiu nadajesz”).

Podejście psychodynamiczne na przykładzie OKW

(Okrutnego Krytyka Wewnętrznego)

Jeżeli w człowieku uwewnętrzni się i utrwali część wewnętrznego prześladowcy, który może być wewnętrznym reprezentantem kogoś, kto w przeszłości straszył, groził lub poniżał, to ta reprezentacja może „żyć własnym życiem” i, dochodząc do głosu, może uruchamiać lęk i przepowiadać niepowodzenia. To jest jeszcze jeden dowód na to, że często w sposób aktywny, chociaż nieuświadamiany, straszymy samych siebie.

Coraz częściej w myśleniu psychoterapeutycznym dochodzi do głosu taka perspektywa, która zachęca do odkrywania roli, jaką człowiek sam dla siebie pełni we wzbudzaniu lęku lub uruchamianiu uczuć smutku lub depresji. Coraz częściej praca psychoterapeutyczna w różnych podejściach opiera się na tym, że pacjenci zgłaszają, że są bezradni wobec jakiejś choroby, która ich dopadła, a terapeuci, oczywiście nie od razu, zachęcają ich do znajdowania odpowiedzi na pytanie, co pacjent robi, że „dopada” go lęk. Gdyby ktoś zechciał zaczynać kontakt w ten sposób z człowiekiem, który jest przygnębiony, w depresji lub przestraszony, to pacjent mógłby to odebrać jako rodzaj kpiny z siebie i nie byłby w stanie udźwignąć tego ciężaru. Jest to częsty błąd u terapeutów, którzy dowiedziawszy się o jakichś procedurach czy technikach terapeutycznych, dotyczących własnego udziału pacjentów w powstawaniu zaburzeń, zaczynają od tego swoją pracę terapeutyczną i robią to w sposób prymitywny. W ten sposób można dodatkowo zranić pacjenta i obciążyć go odpowiedzialnością.

Jeżeli terapeuta traktuje pacjenta podmiotowo, to może przyjąć takie ogólne założenie, że pacjent jest autorem tych myśli, które wywołują u niego smutek, czy przygnębienie. Ale pacjent nie umie w tym momencie przestać tak myśleć. To skłania terapeutę do myślenia o myślach autodestrukcyjnych i wyobrażeniach samoponiżających, jako o czynnościach nałogowych. Człowiek „robi” swoim umysłem coś, co mu szkodzi. Mimo tego robi to dalej. A kiedy chce przestać, to mu nie wychodzi.

Ten nurt myślenia uzyskał dużą popularność, ponieważ dostarcza pewnych wartościowych wskazówek terapeutycznych. Jednocześnie nie należy traktować go jako techniki. Jest to jedynie kierunek poszukiwań. Praca z pacjentem polega na uzyskiwaniu przez niego wglądu w związek między jego własnymi wyobrażeniami i myślami, a stanami lęku, jakie w nim występują. Początkowo, z reguły, ten związek jest pacjentowi niedostępny: pacjent przeżywa lęk, a na pytanie, dlaczego, mówi: nie wiem. Dlatego bardzo ważnym zadaniem i wyzwaniem jest dotarcie do tego, jakie myśli i wyobrażenia oraz w jakich momentach pojawiają się w umyśle tej osoby, wywołując fale lęku. Dopiero w dalszej kolejności może się otworzyć droga do poszukiwania źródeł tych myśli i wyobrażeń. A dopiero na końcu pojawi się zadanie, co można zrobić, żeby nie „żyły one własnym życiem”, niezależnie od pacjenta. Droga ta nie polega na szukaniu lekarstwa, które uśmierzy lęk pacjenta. Prawdopodobnie alkohol od niepamiętnych czasów pełnił taką funkcję i jako depresant obniżał przeżywanie lęku, nie usuwając żadnych z jego przyczyn. To wcale nie znaczy, że lęk jest przyczyną uzależnienia. Ale potrzeba szybkiego i doraźnego łagodzenia lęku jest powodem sięgania po alkohol przez wielu ludzi. I część z nich tak właśnie się uzależnia.

Wnioski dla terapii

Większość przyczyn powodujących pojawianie się i utrzymywanie zaburzeń lękowych dotyczy specyfiki pracy umysłu. Pomagając człowiekowi w ty, aby współpracował w procesie terapii zaburzeń lękowych, warto jest uwrażliwić go na to, jak pracuje jego umysł, a zwłaszcza:

Myślenie katastroficzne

Sztywność myślenia

Nadmierna koncentracja na zagrożeniach

Bezradność

Automatyzm myślenia - nastawienie na uzyskiwanie gotowych odpowiedzi i wyjaśnień, skrótowość. Ten automatyzm powoduje wykorzystanie myśli lękowych do uzasadniania innych myśli.

Tendencja do nadmiernego uogólniania - gotowość, by na podstawie jednego lub dwóch przypadków dochodzić do wniosków ogólnych (człowiek „wie na pewno, jak jest, ale nie wie dokładnie, dlaczego).

Nierealistyczne oczekiwania - nierealistyczne oczekiwania wobec życia w sposób

niemal automatyczny, produkują rozczarowania

Perfekcjonizm - bycie doskonałym jest bardzo wyniszczające.

Nadmierna potrzeba aprobaty wywołuje ciągłą obawę o to, czy inni będą ich

aprobować lub czy nie stracą aprobaty innych.

Nadmierna potrzeba kontroli - u DDA nadmierna potrzeba kontroli wyrosła z próby zapanowania nad rozpadającym się życiem rodzinnym i jest przenoszona na „resztę” życia, wywołując napięcie lękowe. Nie odnosi się też do realiów tu i teraz, lecz jest próbą „załatwienia” spraw z przeszłości.

154

Studium Terapii Uzależnień

Warszawa 2003



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Moduł 4 Moje strategie pracy z tekstem
STRATEGIE PRACY KOREKCYJNO – KOMNPENSACYJNEJ
Strategia pracy terapeutycznej, Terapia uzależnień(1)
trudne zachowania ucznió a strategie pracy nauczyciela, cykl VII artererapia
14. Strategia pracy terapeutycznej
Skrypt Studium Terapii Uzależnień, 30. Strategia pracy z ofiarami przemocy, Strategia pracy z ofiara
Strategia pracy nad zmiana tożsamości alkoholowej, Strategia pracy nad zmiana tożsamości alkoholowej
Skrypt Studium Terapii Uzależnień, 20. Strategia pracy z nawrotem w uzaleĹĽnieniach, Strategia pracy
Skrypt Studium Terapii Uzależnień, 24. Strategia pracy z osobami współuzaleĹĽnionymi, Strategia pr
Moduł 4 Moje strategie pracy z tekstem

więcej podobnych podstron