PSYCHOLOGIA SPOŁECZNA
28.02.09., Wykł. I
PODSTAWOWE PODEJŚCIA TEORETYCZNE STOSOWANE PRZEZ PSYCHOLOGÓW SPOŁECZNYCH.
PODEJŚCIE TEORETYCZNE |
PODSTAWOWE TEZY |
POZNAWCZE |
Zachowanie i emocje zależą od sposobu rozumienia sytuacji; Sposób rozumienia sytuacji zależy od posiadanej wiedzy oraz mechanizmów funkcjonowania umysłu. |
MOTYWACYJNE |
Zachowanie człowieka jest celowe; Cele podporządkowane są ograniczonej liczbie motywów; Zachowanie człowieka służy maksymalizacji własnych zysków (minimalizacji własnych strat) |
TEORIA UCZENIA SIĘ |
Zachowanie jest wynikiem uczenia się poprzez mechanizmy warunkowania oraz obserwację; ma charakter nawykowy. |
SPOŁECZNO-KULTUROWE |
Zachowanie człowieka zależy od wartości, norm kulturowych; psychika i zachowania ludzi są odmienne w różnych kulturach. |
EWOLUCJONISTYCZNE |
Zachowanie człowieka służy przetrwaniu jednostki oraz jej genów; zachowania i procesy psychiczne służą maksymalizacji reprodukcji. |
WIEDZA CZŁOWIEKA O ŚWIECIE
1. Człowiek orientuje się w świecie i gromadzi o nim wiedzę za pomocą schematów poznawczych.
2. Schematy poznawcze to struktury wiedzy na dany temat.
3. W psychologii społecznej wyróżnia się 3 rodzaje schematów poznawczych
* schematy ludzi: kategorie, role, stereotypy;
* schematy cech - sposoby wnioskowania o cechach ludzi na podstawie ich zachowań;
* skrypty - schematy wydarzeń typowych w danej kulturze;
WARUNKI AKTYWIZACJI SCHEMATÓW,
czyli, dlaczego w konkretnej sytuacji ten a nie inny schemat do interpretacji ludzi?
Cechy bodźca aktywizują określony schemat;
Istnieje dyspozycyjna dostępność określonych schematów
zainteresowania, praca zawodowa, stałe potrzeby;
Sytuacyjna dostępność schematu wcześniej aktywizowanego
badania Higginsa, Rholesa i Jonesa [1977];
Ad. 1 Pierwsza sytuacja jest bardzo prosta, kiedy cechy bodźca przypisują określony schemat, mówiąc prosto, kiedy bodziec, obiekt jest jednoznaczny.
Jeżeli Państwo widzą typowego psa, to wszystkie osoby w danej kulturze [z wyjątkiem małych dzieci, które niekoniecznie mogą wiedzieć] powiedzą, widzę psa. Czyli tutaj pewne cechy bodźca są na tyle dobrze określone, że wszyscy ludzie godzą się na to, co widzą, muszą uruchamiać ten sam schemat.
Jeżeli idzie osoba w mocno podeszłym wieku, która ewidentnie rusza się powoli, ma pomarszczoną twarz, trzyma w ręku laseczkę, to wszyscy powiedzą widzę starego człowieka.
Czasami cechy bodźca są na tyle oczywiste, że nie ma sporu, kogo widzimy i to jest ta pierwsza sytuacja.
Ad. 2 Bywa tak, i tak jest najczęściej, że w danej sytuacji możemy spostrzegać pewne bodźce a innych nie, czyli, że nie tylko identyfikujemy ludzi [starszy człowiek]. Są pewne, takie bardziej złożone schematy, do których nie wszyscy aktywizują w tej samej sytuacji, czyli np. może być tak, że ktoś w swojej pracy zawodowej czy zainteresowań, zwraca uwagę na coś w ludziach, na co ktoś inny nie zwraca w ogóle uwagi.
Jeżeli młoda kobieta jest na etapie poszukiwania męża, to jej najpierwszą rzeczą, która może jej się rzucać w oczy jest to, czy mężczyzna ma palec zaobrączkowany, czy nie.
Czasem nasze potrzeby mają wpływ na to, na jakie cechy ludzi zwracamy uwagę. I powie ktoś, oj te wakacje wcale nie są ciekawe, bo tu są sami żonaci faceci, oczywiście mówi to osoba, która ma pewną hierarchię wartości i nie będzie podrywać żonatych mężczyzn. Czyli ktoś może zwracać uwagę na stan cywilny.
Jeżeli ktoś jest np.. lekarzem, to może zwracać uwagę na jakieś np. zmiany w ciele, stan fizyczny jakiejś osoby i w ten sposób dostrzec symptomy jakiejś choroby; lekarz dermatolog może np. identyfikować choroby skóry. Jak ktoś się tym nie interesuje, to jakby tego nie widzi, tzn. widzi skórę, ale nie potrafi zinterpretować jej stanu. Czy np. lekarz psychiatra może interpretować osobę, która się jakoś niespokojnie porusza, że jest ona w jakimś stanie lęku, natomiast to samo zachowanie będzie może interpretowane przez policjanta, który ściga przestępcę, że jest to np. może złodziej uciekający przed prawem, czyli to samo zachowanie może być interpretowane jako przejaw niepokoju przez lekarza psychiatrę a przez policjanta jako zachowanie przestępcy.
Tutaj pewne schematy są częściej w naszej psychice aktywizowane jakby niezależnie od sytuacji, czyli mówię tu o tej dyspozycyjnej dostępności określonych schematów, że zwracamy uwagę czy na pewne cechy ludzi, czy na pewną kategorię ludzi, bo to jest jak gdyby zgodne z naszymi zainteresowaniami, z naszą pracą, z naszą wiedzą. To tak jak pójdziemy na spacer z kimś, kto interesuje się biologią, to on nie tylko widzi drzewa, ale widzi także, jakie to jest drzewo, czy jest zdrowe czy chore, ile ma lat, itd.
Spostrzegając tych samych ludzi możemy zwracać uwagę na różne ich cechy, czyli możemy tych samych ludzi jakby włączać w bardzo różne kategorie, ponieważ różne są nasze potrzeby, różna jest nasza wiedza na temat ludzi.
Ad. 3 Sytuacyjna dostępność z tematu wcześniej zaktywizowanego. Tutaj chodzi o to, że umysł działa w sposób trochę inercyjny, tzn., jeżeli człowiek ma zaktywizowany pewien schemat, jest w głowie, to często ten sam schemat wykorzystuje do interpretacji kolejnych bodźców, ale nie dlatego, że mu się świadomie nie chce ruszyć głową, tylko tak działa nasz umysł, że pewne zaktywizowane w głowie schematy wykorzystywane są do interpretacji kolejnych bodźców.
Osoby badane przychodząc na badania uzyskiwały informację, że będą uczestniczyć w dwóch odrębnych od siebie badaniach [gdyby ludzie byli świadomi tego, że jest to to samo badanie, to być może ten efekt w ogóle by nie wyszedł]. I teraz mówi się pierwszej grupie, że oni będą ćwiczyć pamięć a drugiej grupie, że będą oceniać pewną osobę. W pierwszej turze badań podzielono osoby badane na dwie podgrupy. Pierwsza grupa uczyła się na pamięć słów pozytywnych [miłośnik przyrody, osoba odpowiedzialna, z wyobraźnią] a druga uczyła się słów negatywnych, które kojarzyły się z cechami negatywnymi, takimi jak: bez wyobraźni, lekkomyślny, nieodpowiedzialny, fantasta.
Druga tura rzekomo dotyczyła zupełnie inny badań, w których badano opis pewnego studenta Donalda, który planował samotną podróż przez Atlantyk jakimś małym jachtem. Opis był taki dosyć wieloznaczny, z którego nie wynikało, czy jest to planowanie racjonalne czy też nie, z drugiej strony były tam pewne niejasności, z których mogło wynikać, że jest to zachowanie nieodpowiedzialne. Proszono ową grupę, żeby ocenić tego studenta jaki jest to człowiek.
Okazało się, że pierwsza grupa, która w pierwszej turze badań uczyła się tych słów pozytywnych, oceniła Donalda znacznie bardziej pozytywnie niż ta druga grupa, która uczyła się słów negatywnych.
W jednej grupie stworzono osobom badanym pewien pozytywny schemat jakiejś abstrakcyjnej osoby, w tej drugiej grupie, która uczyła się słów negatywnych stworzono schemat cech negatywnych.
Utworzony w głowie schemat, osoby badane w sposób nieświadomy, bo było to poza świadomością osób badanych, wykorzystały do interpretacji owego studenta Donalda.
Gdyby osoby badane były świadome tego, że ta pierwsza i druga tura ma ze sobą jakiś związek, to one na pewno powstrzymywałyby się przed taką oceną.
Ale w taki sposób działa nasz mózg, że jak ktoś ma zaktywizowany pewien schemat, to może potem w sposób bezwiedny, poza swoją świadomością wykorzystać to do oceny kolejnych bodźców.
Badacze to badanie powtórzyli w inny sposób, tzn., że w pierwszej turze osoby badane uczyły się słów albo pozytywnych albo negatywnych, które nijak się potem miały do tego studenta, to oczywiście takie schematy nie były wykorzystywane. A te słowa były jakby niekompatybilne do późniejszego opisu studenta - jedna grupa uczyła się takich słów: grzeczny, uprzejmy, taktowny, a druga :nie uprzejmy, źle wychowany, opryskliwy. Takie schematy cech nie miały wpływu na ocenę Donalda, bo on był w innej sytuacji, w której grzeczność czy brak dobrego wychowania nie mają związku z tym, czy jemu uda się przepłyną Atlantyk czy też nie. Jeżeli kolejny bodziec ma coś wspólnego z tym schematem, który był wcześniej zaktywizowany, to nowy bodziec, nowy obiekt możemy zinterpretować przez pryzmat wcześniej zaktywizowanego schematu.
Wyobraźmy sobie, że do autobusu, którym jedziemy wchodzi człowiek ma dziwnie kolorowy strój i jeszcze głośno mówi do siebie. W zależności od tego, jaki mieliśmy wcześniej zaktywizowany schemat możemy to zachowanie tego pana w różny sposób zinterpretować. Np. Jeżeli siedzimy w autobusie i czytamy książkę na temat artystów z jakiejś bohemy, to możemy ten zaktywizowany, pod wpływem książki, schemat: artysta przenieść na tę osobę. Jeśli natomiast chwilę wcześniej byliśmy np. w szpitalu psychiatrycznym, no to możemy mieć w głowie schemat osoby chorej psychicznie i wtedy to zachowanie tej osoby z autobusu w taki właśnie sposób zinterpretować - widzę osobę chorą psychicznie.
Na tym polega sytuacyjna dostępność schematu wcześniej zaktywizowanego, można to wykorzystać do kolejnych bodźców, jeżeli one ze sobą coś wspólnego oczywiście.
REGUŁY WNIOSKOWANIA O CECHACH CZŁOWIEKA NA PODSTAWIE JEGO ZACHOWAŃ [Reeder, 1985]
Reeder badał, w jaki sposób ludzie na podstawie zachowań wnioskują o pewnych cechach.
Na podstawie tego, że ktoś krzyczy ocenię, że jest to osoba nerwowa. Czy każda osoba, która kradnie w supermarkecie zupę Knorr to jest złodziej a może nie? Czy student, który otrzymuje dwójkę jest automatycznie oceniany jako osoba mniej inteligentna, czy też nie?
Kiedy, albo w jaki sposób, na podstawie postępowania ludzi wnioskujemy o ich cechach?
Pewnych cech to w ogóle nie widać, bo co to znaczy, że ktoś jest kulturalny. Znaczy to tyle, że pewnie zachowuje się w pewien sposób, na podstawie czego wnioskujemy, że on taki jest.
Ale może być też tak, że ktoś może udawać kogoś, czyli np. to, że większość ludzi w sklepie nie kradnie pewnych rzeczy, może się wiązać z tym, że wiemy, że są monitory a nie z tego względu, że nie mamy ochoty czegoś wziąć.
Reeder odkrył trzy reguły, które ludzie mogą stosować do wnioskowania o cechach na podstawie zachowań.
Reguła tendencji centralnej, która mówi, że ludzie mają tendencje do wnioskowania na podstawie zachowań o przeciętnym nasileniu cech.
Jeżeli ktoś nie kradnie, to zaraz wnioskuję, że jest super uczciwy a jest druga szansa, że powiem, że on jest przeciętnie uczciwy; w tym sklepie nie kradnie, ale w innym miejscu to może tak.
Z zasady ludzie są skłonni spostrzegać innych ludzi, że są oni przeciętni pod względem różnych cech.
Ta reguła jest taka najbliższa prawdy, ponieważ wiemy, że większość cech ma rozkład normalny i najwięcej ludzi ma taką cechę w sobie - przeciętny.
Reguła aprobaty społecznej, która głosi, że być może ludzie zachowują się lepiej niż są [?], bo chcą zyskać aprobatę społeczną.
Przestępca wkrada się w czyjeś łaski po to, żeby później tę osobę wykorzystać.
Może być taka pierwsza faza, gdzie udaje osobę dobrze wychowaną, czułą, uczciwą itd. Ludzie są świadomi tego, że często inni ludzie zachowują się w poprawny sposób, żeby zyskać aprobatę społeczną, choć niekoniecznie tacy są.
W związku z tym ta reguła nazywana jest także efektem negatywności, znaczy, że mamy
taką formę bardziej surowego wnioskowania o cechach ludzi niż ich zachowanie,
jesteśmy tutaj bardziej ostrożni, chuchamy na zimne.
Reguła zdolności, często jest także nazywana efektem pozytywności, bo tutaj dajemy jakby ludziom prawo do tego, że mogą się zachować gorzej niż tacy są, najczęściej sprowadza się do oceny cech sprawnościowych.
Reguła tendencji centralnej - przykłady
ZACHOWANIA |
PRZYPISYWANE CECHY
|
NIECIERPLIWE |
NIECIERPLIWOŚĆ; UMIARKOWANA CIERPLIWOŚĆ |
UMIARKOWANIE CIERPLIWE |
NIECIERPLIWOŚĆ; UMIARKOWANA CIERPLIWOŚĆ; WYSOKA CIERPLIWOŚĆ |
BARDZO CIERPLIWE |
UMIARKOWANA CIERPLIWOŚĆ; WYSOKA CIERPLIWOŚĆ |
Ta pierwsza reguła jest mało ciekawa. Po lewej jest napisane jak się ludzie zachowują a po prawej, jakie cechy na podstawie takiego zachowania możemy tym ludziom przypisać. Niezależnie od tego, jak się człowiek zachowa to możemy mu przypisać cechy na 3 poziomach, w każdym wyrazie zawsze powtarza się ten poziom umiarkowany.
To jest taka skłonność, ludzie mogą np. jak się ktoś zachowa w sposób niecierpliwy, ocenić szybko, że właśnie on taki jest, ale też możemy tutaj wziąć poprawkę na sytuację i powiemy, że on może się w ten sposób zachował, ale może naprawdę jest to człowiek średnio, albo nawet bardzo cierpliwy tylko, ze w danej sytuacji coś go wyprowadziło z równowagi.
Podobnie przy drugiej cesze. Jeżeli ktoś się zachował umiarkowanie cierpliwie, to ludzie mogą powiedzieć, albo on właśnie taki jest umiarkowanie cierpliwy, albo z powodu sytuacji zachował się gorzej bądź lepiej; więc tej osobie możemy przypisać cechy skrajne, możemy powiedzieć, że on jest umiarkowanie cierpliwy, bo się powstrzymuje, ale zwykle jest to człowiek niezwykle niecierpliwy, albo można jeszcze tak powiedzieć: on jest dzisiaj umiarkowanie cierpliwy, no bo ktoś go silnie prowokuje, ale to jest osoba o wysokiej cierpliwości.
To jest taka skłonność, żeby tutaj na podstawie takiego zachowania wnioskować o bardzo różnych poziomach tej cechy.
To samo jest przy zachowaniu bardzo cierpliwym, kiedy możemy mówić, że on albo taki jest właśnie, albo jest trochę mniej cierpliwy tylko, że w danej sytuacji zachował się lepiej, iż tą cechę ma [?].
W tych wszystkich trzech poziomach zachowania za każdym razem powtarza się to, że jakaś część ludzi skłonna jest widzieć w danym zachowaniu przeciętny poziom tej cechy, na tym właśnie polega ta reguła.
Te kolejne reguły są ciekawe, bo one pokazują taką ostrożność podług reguły tendencji centralnej
Reguła aprobaty społecznej [efekt negatywności] - przykłady
ZACHOWANIE
|
PRZYPISYWANE CECHY |
NIEUCZCIWE |
NIEUCZCIWOŚĆ |
UMIARKOWANIE UCZCIWE
|
NIEUCZCIWOŚĆ
UMIARKOWANA UCZCIWOŚĆ |
BARDZO UCZCIWE
|
NIEUCZCIWOŚĆ
UMIARKOWANA UCZCIWOŚĆ
WYSOKA UCZCIWOŚĆ |
Ta reguła aprobaty społecznej dotyczy głównie takich cech o charakterze moralnym a jak wiemy te cechy moralne, bo cechy innych ludzi są bardzo ważne, bo możemy komuś ufać, to musimy wierzyć, ze ktoś jest moralny. Jakby w mniejszym stopniu nam zależy na tym czy ktoś jest inteligentny, czy nie, to głoównie chodzi nam o to, żeby człowiek był moralny i nie wyrządził nam jakiejś szkody.
Wyobraźmy sobie, że owym nieuczciwym zachowaniem jest np. widzimy, że ktoś ukradł w supermarkecie zupkę Knorr - jeśli ktoś się zachował nieuczciwie, to wg. tej reguły ludzie mają skłonność do bardzo surowej oceny: jak ukradł, to złodziej, tutaj jest bardzo jednoznaczna ocena. Oczywiście wiemy, że są wyjątki, ale to jest taka reguła, która mówi, że najczęściej ludzie mają taką skłonność.
Zachowanie umiarkowanie uczciwe - ukradł w sklepie tylko jedna kostkę zupki Knorr, zachował się w sposób umiarkowanie uczciwie, skradł coś, co ma niewielką wartość. Co się dzieje z interpretacją tego zachowania - mówi się, albo on jest właśnie taki, czyli umiarkowanie uczciwy, ale widać tutaj wyraźnie, że efekt negatywności mówi, że on jest bardzo nieuczciwy, tylko nie ma okazji, żeby więcej skraść, czyli mówi się, że on mimo, że zachował się umiarkowanie uczciwie, ale może być to też człowiek nieuczciwy, który jakby nie miał okazji, żeby się wykazać swoją nikczemnością
Trzeci przypadek może budzić nasz największy niepokój. Ktoś się zachował bardzo uczciwie - komuś wypadł portfel, on go podniósł i oddał tej osobie. Widać tutaj niezwykłą ostrożność w ocenie tej osoby, no bo część osób może mówić, że jest to osoba faktycznie wysoko uczciwa, ale też możemy wnioskować, że ta osoba zachowała się lepiej niż miała na to ochotę z różnych powodów, np. ktoś ją widział, że może jest to element planu, aby tę osobę wykorzystać, czyli jest tu taki negatywizm w ocenie, że ktoś mógł się, zachować bardzo uczciwie a ja nadal mogę uważać, że jest to osoba albo średnio uczciwa, albo nawet nieuczciwa, że ona to robi np. z wyrachowania, że ktoś komuś uratował życie, dał na szczytny cel, zbudował szpital - on w tym miał interes, on jest nieuczciwy. […]. Jesteśmy w ocenie ludzi dosyć ostrożni
Reguła zdolności [efekt pozytywności] - przykłady
ZACHOWANIE |
PRZYPISYWANE CECHY |
NIEINTELIGENTNE |
NISKA INTELIGENCJA ŚREDNIA INTELIGENCJA WYSOKA INTELIGENCJA |
UMIARKOWANIE INTELIGENTNE |
ŚREDNIA INTELIGENCJA WYSOKA INTELIGENCJA |
BARDZO INTELIGENTNE |
WYSOKA INTELIGENCJA |
Kolejna reguła jest nazwana efektem pozytywności, tutaj z kolei jesteśmy, dla osoby zachowującej się w pewien sposób, dosyć wspaniałomyślnie. Dajemy ludziom prawo do tego, że mogą zachować się gorzej niż są [?] i to są owe cechy sprawnościowe.
Student zachowuje się nieinteligentnie, opowiada jakieś głupstwa - ten efekt pozytywności polega na tym, że akceptujemy taką sytuację, że ktoś może zachować się gorzej niż jego jakby stałe cechy; może ten student zachować się mało inteligentnie, nawet wtedy, kiedy jest bardzo bądź średnio inteligentny; tu można liczyć na taką przychylną ocenę osoby nieinteligentnej.
Kolejny poziom zachowania to zachowanie umiarkowanie inteligentne, uważamy, że tak może zachować się osoba, która jest na tym poziomie, ale też osoba, która jest wysoce inteligentna. Nie przypisujemy temu zachowaniu poziomu inteligencji niższej niż to zachowanie, czyli zachowaniu średnio inteligentnemu nie przypisujemy niskiej inteligencji, bo mówimy, że jak ktoś się już tak zachował to nie znaczy, że może być głupszy niż jego zachowanie.
To widać bardzo ewidentnie w trzecim poziomie zachowania; ktoś zachowuje się bardzo inteligentnie, a my mówimy: on taki jest. Nie mówię o takiej sytuacji, kiedy student pisze test i może od kogoś ściągnąć, no to wtedy może być tak, że on ma niższą wiedzę niż to, co wykazał test, bo on mógł na chybił trafił trafić dobrą odpowiedź. Może być taka sytuacja, że faktycznie ta ocena, kiedy student zachował się bardzo inteligentnie, jest rzetelna, to ludzie mówią wtedy, że ten student musi mieć wysoką inteligencję. Głupiec, czy osoba mniej inteligentna, nie zachowałaby się w bardziej inteligentny sposób.
PODSTAWOWE ZJAWISKA SPOSTRZEGANIA LUDZI.
To spostrzeganie ludzi bardzo ściśle wiąże się też z ocenianiem ludzi, bo my identyfikując u ludzi pewne cechy. Można powiedzieć, że też je automatycznie spostrzegamy. Może to nie jest takie oczywiste, gdy mówię: widziałam wysokiego mężczyznę, no to podaję jego cechę a wiemy, że w naszej kulturze wysokość jest jakąś zaletą. Albo jak powiem: widziałam zgrabną dziewczynę, no to też jest jakaś cecha nie tylko opisująca, ale oceniająca tę osobę. Można mówić, że procesy spostrzegania bardzo ściśle wiążą się z procesami oceny.
Pierwsze wrażenie - buduje schemat osoby;
badania Jonesa i innych - 1968r.
Mówimy, zrób dobre pierwsze wrażenie a potem będzie dużo prościej, ale w drugą stronę czasem się słyszy, że ktoś mówi: zrobiłem złe wrażenie i teraz niestety będzie mi bardzo trudno. Dlaczego tak jest, bo rzeczywiście ta wiedza pokątna [?] oddaje to, co faktycznie dzieje się; to pierwsze wrażenie jest ważne.
Pierwsze wrażenie jest ważne, ponieważ jest ono buduje schemat nowej osoby. Mówiąc o tej dostępności schematu, które są potem aktywizowane, to mam na myśli to, że umysł człowieka działa w taki konserwatywny sposób; stworzył sobie pewien schemat danej osoby, to potem już jakby w kontakcie z tą osobą wykorzystuje ten schemat do interpretacji jej kolejnych zachowań. Czyli, jeżeli na kimś zrobimy wrażenie osoby uprzejmej, to jeśli zachowamy się w jakiś mało uprzejmy sposób, to np. możemy liczyć, że mimo wszystko nasze zachowanie będzie życzliwie ocenione. Jak ktoś, kto ma schemat, jestem osobą uprzejmą może kolejne moje zachowanie zinterpretować jako coś, co zdarza się mi się rzadko, że moje zachowanie jest spowodowane tym, że ktoś mnie zdenerwował, ale tak naprawdę to jestem uprzejmą osobą.
Ale też może być w drugą stronę, że mogłam na kimś zrobić mało korzystne wrażenie i mimo, ze zachowuje się w sposób uprzejmy, to ktoś może się w tym zachowaniu dopatrywać jakichś ukrytych intencji, interesowności i stwierdzić, że jestem nieuprzejma, bo ma taki schemat mojej osoby. Jeżeli czasem słyszy się [a słyszy się], że ludzie mówią, że pierwsze wrażenie się sprawdza, to niekoniecznie znaczy, że to pierwsze wrażenie było trafne, tylko mówi to o tym, że my przez pryzmat pierwszego wrażenia oceniamy kolejne zachowania tej osoby. Mówimy, że często zachowania ludzi są wieloznaczne i to możemy zinterpretować na korzyść albo na niekorzyść tej osoby, jeżeli np. student, o którym mam zdanie, że jest bardzo zdolny, zadaje jakieś dziwaczne, wieloznaczne pytanie, to ja się będę doszukiwać w tym sensu, bo spostrzegam tego studenta jako inteligentna osobę.
Natomiast jeżeli wyrobie sobie zdanie o kimś, że on jest mało zdolny i on zadaje mi to samo dziwaczne, wieloznaczne pytanie, to mogę uważać, że to pytanie jest głupie, że on nie wie o co pyta, że mówi w sposób mało precyzyjny i to samo pytanie przez pryzmat tego schematu mogę interpretować bardzo mało przychylnie.
Badanie Jonesa. Jones zanotował taką sytuację - Jones powiedział badanym, że test na inteligencję, który będzie rozwiązywał student, składa się ze zdań o jednakowym poziomie trudności, w ten sposób, żeby tutaj ocena tego studenta była w miarę prosta, że są to zadania jednakowo trudne, które student będzie wykonywał na oczach obserwatorów. Stworzono dwie grupy obserwatorów. W jednej grupie, w której tenże student potem był oceniany wykonywał test na inteligencję w taki sposób: na początku, pierwszą połowę zadań wykonywał w większości bardzo dobrze, natomiast w drugiej połowie w większości przypadków się mylił; miał taki podział zadań, że pierwsza połowa świetnie a druga źle.
Z kolei w drugiej grupie obserwatorów ten sam student wykonywał zadania na inteligencję, ale właśnie w odmienny sposób, tzn. w pierwszej części dużo się mylił, większość zadań wykonał źle, natomiast drugą turę zadań wykonał prawidłowo.
Po zakończeniu tego badania zadano obserwatorom dwa pytania: oceń [to była ocena potoczna] w procentach, ile zadań student wykonał dobrze a ile źle i drugie pytanie: jak myślisz, jak bardzo inteligentny jest ten student, nisko, średnio, wysoko.
Pierwsza grupa, która na początku widziała studenta wykonującego zadania prawidłowo, była przekonana, że student wykonał więcej zadań dobrze niż źle mimo, że prawda była taka, że on w sumie wykonał tyle samo zadań dobrze i tyle samo zadań źle. Pierwsza grupa oceniła studenta jako osobę bardziej inteligentna niż ta druga grupa, która z kolei w pierwszej turze oglądała studenta mylącego się.
Podawano ludziom opis jakiejś osoby w postaci sześciu cech. Trzy pierwsze cechy były pozytywne, trzy kolejne były negatywne, natomiast drugiej grupie w drugą stronę - trzy pierwsze cechy negatywne, trzy kolejne pozytywne i pytano w obu grupach: oceń jak pozytywna jest ta osoba. Stworzono taką globalną ocenę pozytywności tego sądu i w związku z efektem pierwszeństwa ocena tej samej osoby, na podstawie tych samych cech, tylko była inna kolejność prezentacji - w pierwszej grupie ta ocena była bardziej pozytywna niż w drugiej, ponieważ na początku osoby słyszały zestaw cech pozytywnych, bo tak jest, że te pierwsze cechy, które do nas docierają na temat kogoś, uważamy za bardziej ważne. Jak słyszymy, że ktoś jest inteligentny, zaradny a potem na końcu np.., że jest nerwowy, niepunktualny, to mimo wszystko wydaje się nam, że te pierwsze cechy są wiodące dla tej osoby. Natomiast jak słyszę, że ktoś jest niepunktualny, nerwowy a na koniec słyszę cechy pozytywne, to mogę mieć wrażenie, że jednak te cechy negatywne przesądzają o tej osobie.
Efekt uporczywości;
badania Rossa i innych - 1975r.
Tu nie chodzi o zwykłą upierdliwość, tylko o coś zupełnie innego.
Badania Rossa, wykonywano w grupie studentów psychologii. Powiedziano osobom badanym, że będą czytać listy obcych osób, wśród których być może są potencjalni samobójcy i ich zadaniem jest zidentyfikowanie takich osób, które potem usiłowałyby sobie odebrać życie.
Studentów podzielono na dwie grupy. Jednej grupie po wykonaniu zadania powiedziano, że sobie świetnie z tym zadaniem poradzili, że zidentyfikowali prawidłowo listy samobójców.
Natomiast drugie grupie studentów powiedziano, że poradzili sobie z tym zadaniem kiepsko, i że wyniki mają poniżej przeciętnej. Za kilka minut po przekazaniu Tyc informacji badacz wracał i mówi, że ta informacja, która przekazał osobom badanym, to była zwykła manipulacja a tak naprawdę chciał tylko zbadać, jak ludzie reagują na takie pozytywne, bądź negatywne informacje na swój temat. Czyli można powiedzieć, że tutaj badacz wycofał się z tego, co przekazał osobom badanym. Potem zadał osobom badanym pytanie - gdybyś faktycznie brał udział w takim badaniu, które polegało na identyfikowaniu samobójców na podstawie ich listów, to jak myślisz, jakbyś sobie w takim zadaniu poradził. Co się okazało.
Ta pierwsza grupa, która wcześniej otrzymała fałszywą informację, że poradziła sobie świetnie, nadal byłaby przekonana, że w tego typu zadaniu poradziłaby sobie świetnie. Natomiast druga grupa, która wcześniej otrzymała fałszywą informację, że sobie źle z tym zadaniem sobie poradziła, to nadal uważała, że poradziłaby sobie z tym zadaniem źle.
Ten efekt może dotyczyć nie tylko nas samych, ale także innych ludzi. Jak człowiek wyrobi sobie pewien pogląd, to potem nawet jak mu się mówi, że zbudował ten pogląd na jakiejś fałszywej informacji, to on nadal może wierzyć, że tak jest.
Skąd to się bierze. Jakby ta uporczywość dotyczyła tylko takich pozytywnych opinii na nasz temat, to wtedy byłoby to proste, można by tutaj podejrzewać ludzi o taką motywację egotystyczną, że ktoś mi mówi, że jestem bardzo zdolna a potem mówi, że to było tylko wyssane z palca, no to ja mogę mieć taki psychiczny interes, żeby wierzyć, że jestem bardzo zdolna. Ale w tym badaniu Rossa było tak, że ludzie uzyskiwali także złe informacje na swój temat, że są kiepskimi psychologami, a mimo to nadal wierzyli, że tak może być nawet wtedy, kiedy im powiedziano, że to było kłamstwo. To jest taka sprawa nie do końca prosta.
Badacze, m.in. Ross tłumaczy to w taki sposób: że na podstawie owej fałszywej informacji, która przez pewien czas uważana była za wiarygodną, bo przekazywał ją psycholog, to ludzie na podstawie tej informacji budowali sobie pewien schemat swojej osoby, ale także w oparciu o doświadczenia własne. Jeżeli ktoś nam mówi: jesteś dobrym psychologiem, to każdy z nas w swoim życiu może znaleźć takie fakty, które potwierdzają te opinie, ona jest na tyle na ogólnym poziomie, że każdy z nas może sobie znaleźć takie fakty z życia, które mówią, że tam sobie kiedyś z kimś poradził, komuś pomógł, kogoś pocieszył, itd. Ale też zdarzają się porażki, czyli jak ktoś mi mówi: jesteś kiepskim psychologiem, no to też mogę znaleźć w swoim życiu takie wydarzenia, kiedy komuś nie pomogłam, kiedy ktoś miał pretensje o coś, itd., czyli znaleźć takie fakty, które będą się zgadzać z tymi zarzutami i nawet jeśli ktoś mi później mówi: słuchaj, ale ta informacja była fałszywa, to przecież schemat składa się z pewnych faktów z mego życia, czyli ja nadal mogę wierzyć, że coś w tym jest, bo zbudowałam sobie już pewien schemat i tego schematu już nie da się zgubić, on jest i stąd mówi się o tym efekcie uporczywości.
Ten efekt jest bardzo ważny, bo on pokazuje jak nie wolno w taki dowolny sposób manipulować, bo czasami psychologom eksperymentalnym wydaje się, że jak oni na koniec wycofają się z czegoś to będzie już dobrze. Okazało się, że podczas badań powstał pewien schemat i taka osoba badana niby pogodzona mówi, że wszystko w porządku, ale gdzieś tam w głowie ma ten schemat i może myśleć, no tak on kłamał, ale może w tym coś jest i ja jestem kiepska. Trzeba być bardzo ostrożnym w przekazywaniu ludziom takich fałszywych informacji, bo nawet jak się ze wszystkiego wycofamy, to nadal mogą wierzyć, że coś w tym jest, bo już powstał schemat.
3. Zjawisko samospełniającego się proroctwa;
badania Rosenthala i Jacobson - 1968r.
Gdybyśmy chcieli mówić o samospełniających się proroctwach, to bylibyśmy w świecie magii, czyli przy tym zjawisku nie mówimy o tym. Chodzi tutaj raczej o pewną iluzję, o takich efekt, że ludzie, którzy coś robią, to sami powodują [nie są tego świadomi], mają takie wrażenie, że coś się sprawdza samo z siebie i to jest taki efekt: a nie mówiłam?, mimo, że nie widzimy wpływu na to, że być może sami sprowokowaliśmy pewne wydarzenia.
Badanie Rosenthala i Jacobson pokazuje, na czym takie prowokowane przez ludzi, aczkolwiek na poziomie nieświadomym, mogą powstać zjawiska.
Badanie dotyczyło dzieci w młodszym wieku szkolnym, które przed pójściem do szkoły były badane pod względem inteligencji. Z grup klasowych badacz wyodrębnił małą podgrupę dzieci, która była pod względem inteligencji taka sama jak reszta klasy, ale przekazywał nauczycielom o tej grupce dzieci fałszywą informację mówiąc, że te dzieci są szczególnie zdolne i w bardzo krótkim czasie zrobią postępy. Przekazywał pewną fałszywą wiedzę, ale pozytywną.
Kiedy po roku wrócono do tych klas okazało się, że te dzieci faktycznie miały wyższe oceny a także w stosunku do inteligencji badanej rok wcześniej iloraz tych osób gwałtownie wzrósł, to co było rok wcześniej fałszem, teraz stało się prawdą. Kiedy pytano nauczycieli tej grupy badawczej czy oni zachowywali się w jakiś inny sposób wobec tych dwóch grup dzieci to nauczyciele zaprzeczali a nawet byli przekonani o tym, że bardziej starali się uczyć te dzieci mało zdolne [rzekomo mało zdolne].
Zaintrygowani tym efektem badacze powtórzyli badanie z ukryta kamerą, aby zobaczyć, co takiego dzieje się w klasie. Okazało się, że nauczyciele zachowywali się motywująco do pracy w stosunku do tych dzieci rzekomo bardziej zdolnych, natomiast w zachowywali się w sposób zniechęcający do nauki w stosunku do tych dzieci rzekomo przeciętnych. Polegało to na tym, że „zdolnym” dzieciom udzielano bardziej wyczerpujących odpowiedzi, że dzieci te były bardziej nagradzane, czyli na poziomie werbalnym jak i nie werbalnym wzmacniano te dzieci, jakby przekazywano im taką wiedzę, że one są mądre, że to co mówią jest ciekawe, itd
Natomiast w stosunku do tych dzieci, o których nauczyciele byli przekonani, że są mniej zdolne - pytano je rzadziej, krócej, surowiej oceniano, nauczyciele w jakiś sposób przekazywali tym dzieciom, że być może jesteś przeciętny i to co mówisz nie jest zbyt ciekawe. Efekt by taki, że te dzieci z pierwszej grupy były motywowane do tego, żeby się uczyć a te drugie nie.
Nauczyciele nie byli świadomi, że ona sami swoim zachowaniem wpychali dzieci w role, albo bardzo zdolnych, albo mniej zdolnych.
Kiedy te badania powtórzono wśród dzieci w starszym wieku szkolnym, nie uzyskano już takich efektów, najprawdopodobniej z dwóch powodów. Dzieci w wieku starszym mają już bardziej wykrystalizowaną samowiedzę i wiedzą czy są dobre, czy złe, już takie pojedyncze zachowanie nauczyciela, który zachęca lub zniechęca, nie ma już dużego wpływu na moją motywację do pracy. Po drugie, dzieci w starszym wieku uczone są przez wiele osób, nawet jak jedna osoba zachęca, to ona ma mniejszy wpływ na motywację dziecka do pracy.
To badanie dotyczące owego proroctwa nie mówi, że my możemy zrobić każdy cud. Czyli jak dziecko jest upośledzone to samą wiarą nie jesteśmy w stanie wpłynąć na jego inteligencję, jak dziecko ma jakieś kłopoty, np. dysgrafię, czy coś jeszcze, to samym motywowaniem dziecka nie da się tego zmienić, nie wszystko zależy od naszych wierzeń.
To zjawisko mówi, że jeżeli kogoś stać, to motywujemy go do pracy i dajemy mu większe szanse niż wtedy, kiedy nie wierzymy, bo wtedy swoim zachowaniem możemy tę osobę zniechęcić do pracy.
Takie proroctwa dzieją się w naszym życiu na co dzień. To, że nam się pierwsze wrażenie czasem sprawdza, może się wiązać z tym, że mając pewien schemat na temat drugiej osoby możemy sprowokować ja do pewnych zachowań, które są zgodne z tym schematem. Jeżeli uważam, że ktoś jest bardzo uprzejmy, mogę zachowywać się wobec niego w bardzo uprzejmy sposób, prowokując go do tego, że on też będzie dla mnie super miły, bo ja jakby go do tego skłaniam.
Może też być w drugą stronę. Jeżeli jestem przekonana np. o tym, że pijacy są agresywni i podchodzi do mnie ktoś pijany i pyta grzecznie, która godzina, ja bojąc się pijaków, będąc przekonana, że oni są agresywni mogę zacząć krzyczeć na niego, żeby odszedł. Ludzie na agresję bardzo często reagują agresją i jak ten pijak usłyszał, że jak do niego w taki obcesowy sposób się zwracam, może też zacząć krzyczeć w moją stronę, wtedy w głowie włącza mi się alarm, ta myśl - a nie mówiłam?, pijacy są agresywni mimo, że nie zdaję sobie z tego sprawy, że być może ja swoim zachowaniem tego pana sprowokowałam.
Samospełniające proroctwa mogą dotyczyć także nas samych. Mając pewne poglądy na temat siebie możemy także siebie wpędzać w jakieś sytuacje.
Młoda dziewczyna jest z jakichś powodów nie akceptowana przez ojca, który jej nie lubi i mówi tak: ucz się, bo jesteś brzydka i nie wyjdziesz za mąż. Ta młoda dziewczyna, która jest przeciętnej urody, ale słyszy, że jest brzydka, no może zacząć wierzyć, że jest brzydka i ma taki schemat: jestem brzydka, nie wyjdę nigdy za mąż. Co ona robi - może np. przestać dbać o siebie, nie patrzy chłopcom w oczy, czyli nie poszukuje jakiegoś kontaktu. Mając taki schemat na temat swojej osoby możemy nie podejmować pewnych zachowań, które mogłyby nam dać szansę, żeby był kontakt z kimś. Po latach, kiedy ona już jest stara panną, inne koleżanki już wyszły za mąż, mówi sobie - a nie mówiam? Jestem brzydka, nie wyszłam za mąż, nie wierzy, że swoim zachowaniem sobie taki los sprowokowała.
Proroctwa mogą dotyczyć schematów pozytywnych, może ktoś wierzyć w siebie, może mieć nawet fałszywą wiedzę na swój temat, ale dzięki pewnym wysiłkom, staraniem jednak prowokuje los do tego, że coś dobrego się zdarza.
Efekt wrogich mediów;
badania Villona - 1985r.
Tutaj nie chodzi o to, że media są wrogie. Tutaj badacze mówią o takim efekcie, który jest iluzją, czyli tym zainteresowanym widzom wydaje się, że media są wrogie. Ponieważ, że widz lub jakaś grupa widzów, ma pewne zdanie na temat polityki, jakichś wydarzeń, to oczekuje, że media będą pokazywać tylko takie informacje, które są zgodne z ich punktem widzenia i wtedy wszystkie inne informacje na dany temat, mogą uważać, że właśnie media są wrogie.
Tutaj Villon ze swoimi współpracownikami pokazał taki efekt na przykładzie Arabów i Żydów, którzy, jak wiemy, walczą ze sobą od wielu lat. Pokazał taki incydent w sposób obiektywny, pokazał słabe i silne strony; pozytywne i negatywne zachowania obu grup. Ten sam materiał, ten sam program, został oceniony i przez Arabów i przez Żydów jako wrogi. Obie grupy miały pretensje o to, że ten materiał nie jest obiektywny. Żydzi byli oburzeni, że są tam jakieś elementy rzekomo anty żydowskie, a Arabowie, że są tam elementy anty arabskie, ponieważ obie grupy miały taki pozytywny obraz działań swojej grupy i bardzo negatywny obraz tego, jak działa ta druga grupa.
Ukryte teorie osobowości;
UTO; badania Ascha, 1946r.
Termin może troszeczkę niefortunny, ponieważ ukryte, przynajmniej w języku polskim, kojarzy się z takim intencjonalnym ukrywaniem czegoś. Otóż tutaj ten termin ukryte, mówi tylko o tym, że są to teorie, których nie koniecznie jesteśmy świadomi, ukryte w sensie, że podświadome, że posiadamy pewne przekonania na temat osobowości, które nie są przez nas uświadamiane.
Ukryte teorie osobowości - mówi się, że są to subiektywne przekonania ludzi na temat współwystępowania pewnych cech psychicznych ze sobą. Ludzie mogą uważać, że pewne cechy muszą iść ze sobą w parach, że muszą chodzić jakby pewne wiązki cech. Są to znów pewne schematy wiedzy na temat tego, jakie cechy psychiczne współwystępują ze sobą. Np. bardzo wiele osób może np. łączyć uprzejmość z życzliwością a nawet uczciwością, czyli jak ktoś jest uprzejmy, być może jesteśmy skłonni uważać, że on ma też inne cechy mimo, ze tych cech bezpośrednio w jego zachowaniu nie widzimy. Można powiedzieć, że ukryte koncepcje osobowości pełnią taką ważną funkcję orientacyjną, że spotykam np. nową osobę, ma on jakąś cechę, bo zachowuje się w pewien sposób, np. przychodzi bardzo uprzejmy student no i ja na podstawie tej cechy, jeśli mam taką koncepcję, że uprzejmość idzie jeszcze w parze z innymi cechami, mogę bardzo szybko wyciągnąć wniosek, że jest to nie tylko osoba uprzejma, ale także życzliwa a może nawet uczciwa. Ten przykład pokazuje, ze teorie osobowości mogą być fałszywe, bo to nie jest tak, że zawsze te cechy idą w parze, ale mogą być osoby, które mają te wszystkie cechy razem. Ale taka ukryta teoria osobowości pełni funkcje orientacyjne, bo ludzie bardzo szybko jakby osiągają takie poczucie wiedzy, że ja coś wiem o innych ludziach, Czyli wychodzę tutaj poza informacje, które otrzymuje z zachowania tej osoby i wydaje mi się, ze ta osoba ma tez inne cechy. Z jednej strony można powiedzieć, że teoria osobowości daje nam taką subiektywną, szybka orientację w świecie, ale tez niestety może być źródłem różnych pomyłek, bo często ludzie, na wyrost, przypisują komuś cechy, których on nie ma. Wiemy, że różni oszuści starają się być w tej pierwszej fazie i chcą nas wprowadzić w błąd, oszukać, wywieść w pole, często są bardzo uprzejmi, nawet sprawiają wrażenie osób bezinteresownych, hojnych, żeby potem nas oszukać, zniknąć z naszą gotówką itd.
Te koncepcje świadomości mogą też być źródłem błędu, ale tak działa nasz umysł, to, że my szybko chcemy wiedzieć, wykorzystujemy gotowe schematy wiedzy o innych ludziach.
Asch to badacz, który przeszedł do historii psychologii z dwóch powodów. Zainteresował się jako jeden z pierwszych właśnie takimi koncepcjami osobowości, którymi się posługujemy. A drugi powód, to to, że on zrobił słynne badanie dotyczące konformizmu.
Asch prezentował ludziom opisy jakichś abstrakcyjnych osób i w różnych grupach tak go prezentował, ze on różnił się tylko jedną cechą. Np. podawał w obu grupach, w zasadzie identyczne cechy dotyczące sprawnościowego jakby działania tej osoby, był to taki opis, który mówił, że jakiś człowiek ma takie cechy jak: inteligentny, zręczny, pracowity, stanowczy, ostrożny. To są takie cechy, w psychologii nazywane cechami instrumentalnymi, jak ten człowiek działa. Takie dwa opisy tej osoby identyczne w obu grupach i była jeszcze jedna cecha różniąca te dwie grupy. Otóż w jednej grupie podawał, że ta osoba jest ciepła a w drugiej, że ta osoba jest chłodna [nie chodzi tu o temperaturę ciała]. Okazało się, że ta cecha ciepły chłodny była na tyle dla tych osób badanych znaczącą informacją, że ono na podstawie tej cechy przypisywali tym obcym ludziom zupełnie inne cechy, tzn. ta osoba, która była ciepła była uważana właśnie za osobę uczciwą, towarzyska, dobroduszną, natomiast ta chłodna była uważana za osobę zdystansowaną, mrukiem, milczkiem, itd.
Na podstawie tego badania Asch zwrócił uwagę, że pewne cechy mogą jakby pełnić taka funkcję centralną, że jeżeli ktoś ma cechę, według nas ważną, to wokół niej możemy budować inne cechy, uważać, że z ta cechą mogą wiązać się inne cechy.
W tych ukrytych teoriach osobowości to przekonanie o współwystępowaniu cech, nie musi dotyczyć cech identycznych pod względem wartości, czyli nie muszą to być cechy tylko pozytywne, bądź tylko cechy negatywne.
Wiele osób posługuje się ukryta teorią osobowości, np. artyści. W przekonaniu wielu osób artysta ma i cechy pozytywne, i negatywne. Z jednej strony artysta jest wrażliwy, uczuciowy, zdolny, ale tez może być wsobny, narcystyczny, egocentryczny, czy nawet egoistyczny, niemoralny. Nie musi być tak, że jeżeli ktoś ma ukrytą koncepcję świadomości to uważa, że ludzie mają tylko cechy pozytywne, albo tylko negatywne, ale w naszym przekonaniu są to cechy, które współwystępują ze sobą, że ktoś jak ma jedną cechę to musi mieć tez i inne cechy.
Jak to jest, że człowiek tak ma, że ma takie ukryte teorie osobowości. Są dwa źródła. Może być to źródło społeczne, kulturowe, że w danej kulturze krążą takie opinie, że pewne cechy idą ze sobą w parze [artysta] i wtedy posiadają w miarę wspólne i podobne koncepcje osobowości. Ale też na koncepcje świadomości mogą składać się nasze indywidualne doświadczenia, np. wujek z dużym poczuciem humoru, niepunktualny, i coś jeszcze i na podstawie tego, kim był wujek, mogę nabrać przekonania, że pewne cechy chodzą ze sobą w parze.
Ukryte teorie osobowości posiadamy wszyscy, tzn., że nie ma tutaj, ze to tylko posiadają laicy, psychologowie też, jak wszyscy ludzie, posługujemy się takimi schematami wiedzy, no być może, że psychologowie są bardziej samoświadomi, bardziej krytyczni wobec takich swoich schematów wiedzy, ale wszyscy to mamy, bo tego uczy nas życie, spotykamy ludzi i na podstawie ich cech tworzymy sobie pewne schematy cech.
Halo - efekt - ocena ludzi tylko i wyłącznie pozytywna lub negatywna;
pozytywny
negatywny
badania Dion i innych. 1972r.
Halo-efekty są bardzo blisko ukrytych teorii osobowości , aczkolwiek nie są tożsame. Nie jest on takim zjawiskiem powszechnym, czyli możemy tutaj mówić, że tutaj są znacznie większe różnice indywidualne, że ludzie, którzy bardzo często ulegają halo-efektom i są osoby, które stosunkowo rzadko, czyli jest to już zjawisko związane z pewnymi predyspozycjami osobowościowymi.
W przeciwieństwie do teorii osobowości, które mogą łączyć ze sobą cechy o różnym znaku, to hal -efekt jest taką jednoznaczną oceną ludzi albo pozytywna, albo negatywną. Może to być hal -efekt pozytywny, albo może to być halo-efekt negatywny, halo-efekt - coś trochę na wyrost - jest to taka pochopna ocena zwykle nowych ludzi na podstawie jakiejś ważnej cechy pozytywnej bądź ważnej cechy negatywnej, przypisujemy tej osobie dalsze cechy, albo tylko pozytywne [halo-efekt pozytywny] , albo tylko negatywne [halo-efekt negatywny]. Miedzy tymi cechami pozytywnymi i negatywnymi mogą być różne cechy, to też jest pewna różnica z teorią osobowości, ponieważ w teorii osobowości mówimy o przekonaniach na temat współwystępowania cech psychicznych ze sobą. Natomiast halo-efekt może łączyć jakby pewne cechy fizyczne z psychicznymi, czyli tutaj mogą być cechy fizyczne i psychiczne, mogą być one objęte takim przekonaniem, że te cechy się łączą ze sobą i jest to takie przekonanie, że albo ten ktoś ma same cechy pozytywne, albo same cechy negatywne. I jeżeli teraz jakiejś osobie na podstawie jakiejś jednej ważnej cechy pozytywnej przypisujemy dalsze cechy pozytywne, to mówimy właśnie o efekcie pozytywnym, albo mówimy o efekcie aureoli [są inne nazwy], albo o efekcie anielskim, te nazwy dobrze oddają charakter tego efekty, kiedy mówię, że uległam efektowi anielskiemu, to tak, jakbym powiedziała o jakieś osobie, zobaczyłam anioła. Ale też może być w druga stronę, jeżeli u kogoś zidentyfikowałam jakąś ważną wadę i jestem przekonana na podstawie tej wady, że te człowiek ma jeszcze inne wady, no to wtedy ten efekt-halo negatywny nazywany jest halo-efektem diabelskim, widzę w tej osobie tylko same złe cechy.
Kto ulega halo-efektom. Przede wszystkim halo-efektom ulegają dzieci, ponieważ dzieci nie posiadają jeszcze zbyt wielu pojęć, że ludzie mogą mieć różne cechy i też jakby z braku wiedzy, z barku zdolności do myślenia abstrakcyjnego, dziecko ma taką zdolność uproszczonego i jednoznacznego spostrzegania świata. Jak dzieci wiedzą, że ktoś jest ładny, to musi tez być dobry, a jak ktoś jest brzydki i brudny, to musi być zły, dziecko nie chwyta, że mogą to być cechy względem siebie niezależne [bajki].
Z halo-efektów nie wyrastamy do końca, jest taka skłonność w ludziach, żeby kojarzyć piękno z dobrem a brzydotę ze złem, jest to jakiś schemat, który w nas tkwi. Łatwiej jest nam w ładnej osobie dostrzec dobro a w brzydkiej zło. Jako ludzie dorośli możemy się od tego zdystansować.
Halo-efekty są bardziej typowe, mówiąc o osobach dorosłych, dla osób bardzo emocjonalnych, tych osób, które bardziej przeżywają świat niż myślą o świecie a wiemy, że przeżycia lubią być jednoznaczne, że jak się kocha to się ufa, że ta osoba w każdym względzie jest dobra i szlachetna, czyli osoby, które reagują na świat emocjonalnie mogą też częściej ulegać halo-efektom, że mogą być pod wrażeniem kogoś i widzieć w nim tylko zalety, ale tez mogą wpaść w święty gniew, w święte oburzenie i widzieć w nim same wady.
Halo-efekty są typowe dla osób psychicznie prostych, posługujących się niewielka ilością pojęć do opisu ludzi, a także osoby lękowe, które lubią jakby widzieć w świecie porządek, ład, które źle znoszą niejednoznaczność, źle się czuja w takim świecie „szarym”, gdzie człowiek ma zalety i wady, który chciałby widzieć, że czarne jest czarne a białe jest białe, jest to jakby cecha ludzi, takich o niskiej złożoności poznawczej.
Badania Dion dotyczyły osób urodziwych i tzw. brzydkich - jakie cechy są przypisywane tym ludziom. Te badania pokazały, że uroda może uruchamiać taki halo-efekt, zwłaszcza w przypadku kobiet -są silniejsze skojarzenia urody z cechami, bo u mężczyzn jest trochę mniej, ale u kobiet jest taka skłonność, żeby na podstawie urody wnioskować o cechach psychicznych, żeby im przypisywać lepsze cechy psychiczne w zakresie zrównoważenia, optymizmu, szczęścia, radzenia sobie z ludźmi; na szczęście nie wszystkie lepsze cechy tym osobom urodziwym przypisywane. Taką cechą, która nie jest kojarzona z urodą jest lojalność, moralność a nawet czasem podejrzewamy te osoby urodziwe o niemoralność, bo maja wiele pokus. Badania Dion pokazują, że sama uroda, wygląd fizyczny może uruchamiać takie halo-efekty, że ktoś piękny może być kojarzony z cechami pozytywnymi, jak dobry, szlachetny, uprzejmy, co wcale nie musi być prawdą [piękny, uprzejmy człowiek pomagał staruszkom wnosić do domu zakupy a tam je dusił; anioł zmienił się w szatana].
1
9