ROZDZIAŁ 2
Relacje między psychoanalizą dziecka i dorosłego
tłum. Renata Głowacka
ZASADY TERAPEUTYCZNE
Mimo że różnice między psychoanalizą dzieci i dorosłych wchodziły w pole zainteresowania stopniowo, sami psychoanalitycy dziecięcy nie śpieszyli się z ogłoszeniem uniezależnienia ich procedury od techniki klasycznej. Przeciwnie, była zdecydowana tendencja do podkreślania podobieństw albo bliskiej tożsamości tych dwóch procesów.
Dla tych psychoanalityków, którzy również zajmowali się leczeniem dzieci, wydawało się prestiżowe utrzymywanie, że czuli się zobowiązani tymi samymi zasadami terapeutycznymi, które angażowali w psychoanalizie dorosłych. Przekładając na określenia psychoanalizy dziecka, te zasady sugerują:
nie robić użytku z władzy i w miarę możliwości eliminować tym samym sugestię jako element leczenia;
odrzucić odreagowanie jako narzędzie terapeutyczne;
do minimum zredukować manipulację (zarządzanie) pacjentem, tj. wkraczać przy sytuacjach z życia dziecka tylko tam, gdzie pojawiały się szkodliwe lub potencjalnie traumatyczne (uwodzicielskie) działania;
rozważać psychoanalizę oporu, przeniesienia i interpretację podświadomego materiału jako uzasadnione narzędzia terapeutyczne.
Biorąc pod uwagę te reguły, psychoanalityk dziecięcy mógł czuć się zadowolony, że nie było lepszej definicji działań, których używano w klasycznej psychoanalizie: poddawać psychoanalizie opór ego przed zawartością id i dopuszczać mechanizm interpretacji do poruszania się swobodnie między id a ego, w miarę pojawienia się materiału; podążać
z powierzchni do głębi; proponować osobę psychoanalityka jako przeniesienie obiektu dla ożywienia i interpretacji podświadomych fantazji i postaw; tak szybko jak to możliwe analizować impulsy w stanie frustracji i unikać ich urzeczywistniania i zaspokajania; spodziewać się zmniejszenia napięcia nie ze strony katharsis, ale ze strony materialnej istoty przenoszącej się z poziomu podstawowego procesu funkcjonowania na wtórne procesy myślowe; w skrócie: zmieniać id w zawartość ego.
KIERUNKI LECZENIA
Nawet, jeśli psychoanaliza dziecka jest tożsama z psychoanalizą dorosłego, jeśli chodzi
o zasady, które tkwią u podstaw manipulowania sytuacją, psychoanaliza dziecka różni się od psychoanalizy dorosłego w odniesieniu do innych głównych warunków terapii. Zgodnie
z użytkowym opracowaniem E. Bibring'a (1937), psychoanaliza dorosłych zawdzięcza swój terapeutyczny sukces wyzwoleniu szczególnych sił, które są obecne normalnie wewnątrz struktury osobowości i działają spontanicznie w kierunku leczenia. Te „kierunki leczenia”, jak je nazywał E. Bibring, jeżeli pomagają w leczeniu, są wykorzystywane do osiągnięcia analitycznego celu. Są reprezentowane przez wrodzoną chęć pacjenta do pełnego rozwoju, osiągnięcia pełnej satysfakcji i do powtórzenia przeżyć emocjonalnych; jego wolę bycia raczej normalnym niż anormalnym; zdolność do przyswajania i łączenia przeżyć; i do uzewnętrzniania na obiektach części własnej osobowości.
To jest dokładnie w tym obszarze to, czym dzieci różnią się od dorosłych, i te różnice są skierowane na oddziaływanie na reakcje terapeutyczne w tych dwóch typach leczenia. Dorosły neurotyczny pacjent dąży do normalności, ponieważ daje mu to nadzieję na zadowolenie seksualne i sukces w pracy, natomiast dziecko może rozumieć „polepszenie stanu zdrowia”[„getting well”] w nie dających przyjemności warunkach przymusowego przystosowania się do nieprzyjemnej rzeczywistości i poddawać się natychmiast pragnieniom zaspokojenia i wtórnych korzyści. Tendencja dorosłego do powtarzania, która jest ważna dla powstawania przeniesienia, jest komplikowana w przypadku dziecka przez jego pragnienie nowego doświadczenia i nowych obiektów. Asymilacja i integracja, które są istotnymi pomocami w fazie „intensywnej pracy” [„working through”], są neutralizowane w przypadku dzieci przez dostosowany do wieku nacisk na mechanizmy przeciwstawiania, takie jak zaprzeczanie, projekcja, izolacja, rozszczepienie ego. Pragnienie uzyskiwania pełnej satysfakcji, które wyjaśnia przypływ z id i generalnie jest niezbędne do produkcji materiału, jest tak silne u dzieci, że powoduje skrępowanie zamiast być atutem w analizie.
W rzeczywistości psychoanaliza dziecka otrzymywałaby bardzo niewielką pomoc od leczniczych sił, gdyby nie jeden wyjątek, który przywraca równowagę. Według definicji
i z powodu procesów dojrzewania, pragnienie pełnego rozwoju jest silniejsze w wieku dziecięcym niż może być kiedykolwiek później. Biorąc pod uwagę dorosłego neurotyka ilość libido i agresji, razem z countercathexes przeciw nim, jest zamknięta w jego symptomatyczności; nowa energia popędowa, gdy tylko jest produkowana, jest popychana
w tym samym kierunku. Natomiast, dziecięca nieukształtowana do końca osobowość, jest
w stanie płynnym. Objawy, które służą rozwiązaniom konfliktu na jednym poziomie rozwoju dowodzą bezcelowości na następnym i są odrzucane. Libido i agresja są w ciągłym ruchu
i bardziej przygotowane niż u dorosłych do wpłynięcia do nowego kanału, który jest otwierany przez terapię analityczną. Faktycznie, gdzie patologia nie jest zbyt poważna, psychoanalityk często będzie badał po udanym zakończeniu leczenia, jak dużo poprawy może traktować jako wyniki terapii, a jak wiele musi przypisywać procesowi dojrzewania
i spontanicznym rozwojowym ruchom.
TECHNIKA
W porównaniu z tak zasadniczymi kwestiami, bardzo dyskutowane różnice w technice między psychoanalizą dorosłych i dzieci wydają się mieć drugorzędne znaczenie. Przypuszczalnie, z powodu niedojrzałości, dzieciom brakuje wielu cech i postaw, które
u dorosłych pozwalają nieodzownie przeprowadzić analizę: nie mają wglądu do swoich anormalności; w związku z tym nie rozwijają tak samo pragnienia poprawy i modelu sojusznika leczenia; ich ego notorycznie staje po stronie ich oporów; nie decydują się sami na rozpoczęcie, kontynuowanie, czy ukończenie leczenia; ich związek z psychoanalitykiem nie jest wyłączny, ale zawiera rodziców, którzy muszą pod kilkoma względami zastępować, czy uzupełniać ego i superego dziecka. Historia psychoanalizy dziecka jest mniej lub bardziej równoznaczna z historią prób przezwyciężania i przeciwdziałania tym trudnościom.
Brak wolnych skojarzeń
Wspomniane wyżej właściwości dzieciństwa, ważne jako takie, odgrywają mniejszą rolę
w różnorodności techniki psychoanalizy dorosłego i dziecka, w porównaniu z jednym znaczącym czynnikiem: dziecięcą niemożnością czy niechęcią do tworzenia wolnych skojarzeń. Dzieci mogą opowiadać sny i fantazje jak dorośli, ale bez wolnych skojarzeń nie jest to wiarygodna droga od wyraźnej do utajonej treści. Mogą komunikować się werbalnie, po początkowych wahaniach, ale bez wolnego skojarzenia nie przenosi to ich poza ograniczenia świadomego umysłu. Ten bezkompromisowy pogląd dotyczący wolnego skojarzenia, występuje u wszystkich dzieci, kiedy nie ufają dostatecznie w moc swojego ego, żeby zawieszać cenzurę, albo nie dość ufają dorosłym, żeby być szczerymi.
Według mnie nie ma lekarstwa na ten odkrywany przez lata brak. Bawienie się zabawkami, rysowanie, malowanie, inscenizowanie gier „fantasy”, działanie w przeniesieniu było wprowadzane i akceptowane w miejsce wolnego skojarzenia i faute de mieux,
a psychoanalitycy dziecięcy próbowali się nawzajem przekonać, że są dla tego przekonującym substytutem. Prawdę mówiąc nie są niczym w tym rodzaju. Jedną z wad jest to, że część z tych sposobów zachowania daje głównie symboliczny materiał i, że wprowadza do psychoanalizy dziecka elementy wątpliwości, niepewności, przypadkowości, które generalnie rzecz biorąc są nierozerwalnie związane z symboliczną interpretacją. Następna wada dotyczy tego, że pod naciskiem podświadomości, dziecko działa zamiast rozmawiać
i niestety wprowadza ograniczenia do sytuacji analitycznej. Chociaż swoboda skojarzeń werbalnych przy udziale hamowania ruchliwości jest dosłownie nieograniczona, to ta zasada nie może być stosowana tak długo, jak proces ruchowy w lub na zewnątrz przeniesienia powoduje wątpliwość. W przypadku, gdy dziecko zagraża sobie lub bezpieczeństwu psychoanalityka, poważnie szkodzi własności lub próbuje zwodzić lub wprowadzać uwiedzenie, psychoanalityk dziecięcy nie może pomóc ingerując, pomimo największej wyrozumiałości i najszczerszych intencji do stawiania czoła przeciwnościom i mimo, że najbardziej istotny materiał pojawia się w tym zachowaniu. Chociaż działania należą do innej kategorii, to ze względu na brak wpływu na rzeczywistość, słowa, myśli i fantazje dorównują snom. Nie jest pomocą obiecanie dziecięcym pacjentom, że mogą zaniedbywać wszystkie zahamowania w czasie analizy i - podobnie do pozwolenia na rozmowę w przypadku psychoanalizy dorosłych - „robić tak jak chcą”. Dziecko będzie wkrótce przekonywać psychoanalityka, że taka wolność działania jest niewykonalna i, że obietnica nie może być dotrzymana.
Następna rozbieżność między dwoma technikami wskazuje różnicę, na którą jak do tej pory nie zwracano uwagi. Gdy wolne skojarzenie wydaje się wyzwalać w pierwszej kolejności fantazje seksualne pacjenta, wolne działanie - nawet, gdy tylko względnie wolne - działa jednocześnie na tendencjach agresywnych. To, co dzieci w przeważającej części urzeczywistniają w przeniesieniu jest zatem ich zachowaniami agresywnymi lub agresywną stroną ich okresu prenatalnego, co skłania do ataku, uderzenia, kopania, plucia
i prowokowania psychoanalityka. Formalnie rzecz biorąc wywołuje to trudności, ponieważ cenny czas na leczenie musi być często poświęcany na usiłowanie powstrzymywania nadwyżki agresji, którą początkowo uruchomiła tolerancja psychoanalityka. Teoretycznie ten związek z wiekiem urzeczywistnia się i agresja może wywołać u dziecka tendencyjny obraz proporcji między libido a agresją.
Jest oczywiście bezdyskusyjne, że to urzeczywistnienie, które nie prowadzi do interpretacji lub, dla którego interpretacja nie jest akceptowana, nie jest korzystne. Mimo że adekwatny do ekspresji wiek, dlatego normalny, nie prowadzi do wglądu lub zmiany. Ale przekonania do sprzeczności, które są pozostałością po kataraktycznym okresie analizy, mają ciągłość w psychoanalizie dziecka, w niektórych wypadkach, długo po tym jak były odrzucone w psychoanalizie dorosłych.
Interpretacja i werbalizacja
Stwierdzenie, że dla psychoanalityków zadanie interpretacji podświadomego materiału jest takie samo w przypadku dzieci jak i dorosłych, wymaga pewnej korekty i wyjaśnienia. Oczywiście to prawda, ale pod jednym warunkiem. Również w przypadku dzieci, cel psychoanalizy zostaje rozszerzeniem świadomości, bez którego kontrola ego nie może się zwiększać. Ten cel musi być osiągany nawet, jeśli techniczne przeszkody, takie jak brak wolnego skojarzenia i nasilenie urzeczywistniania, zwiększają trudności jego osiągnięcia.
Różnica między tymi dwoma technikami nie leży w celu, ale w rodzaju materiału, jaki pojawia się do interpretacji. W przypadku dorosłych, psychoanaliza oddziela długie napięcia
z materiału pod działaniem wtórnego nacisku, to znaczy, z pominięciem obron przed pochodnymi id, które były odrzucone ze świadomości wraz z innymi. Tylko dlatego, że rozwija się to w kierunku elementów pod pierwotnym hamowaniem, które są przedwerbalne, nigdy nie stanowiły części zorganizowanego ego, i nie mogą być „zapamiętane”, tylko przeżywane na nowo bez przeniesienia. Chociaż ta procedura jest taka sama u starszych dzieci, jest inna u najmłodszych, gdzie proporcje między elementami pierwszego i drugiego rodzaju, a także kolejność ich pojawiania się w psychoanalizie jest odwrotna.
Ego młodego dziecka ma rozwojowe zadanie opanowywać z jednej strony orientację
w zewnętrznym świecie i z drugiej strony chaotyczne emocjonalne stany, które istnieją w nim samym. To przybiera postać jego zwycięstw i przyśpiesza, ilekroć takie wrażenia są pojmowane i podporządkowane wtórnej reakcji, przekładanie na myśli albo słowa. Z wielu różnych powodów, młodsze dzieci wchodzą w leczenie psychoterapeutyczne z tym rozwojem opóźnionym lub niezupełnym. Z nimi, właściwy proces interpretacji przebiega zgonie
z werbalizacją licznych dążeń, które jako takie nie są niemożliwe do uświadomienia (tj., pod pierwotnym naciskiem), ale jeszcze nie powiodło się osiągnięcie poziomu ego, świadomości
i wtórnego przetworzenia.
Znaczenie ich werbalizacji dla wczesnego rozwoju było podkreślone przez Anny Katan (1961), która akcentuje, że czas, kiedy ma miejsce budowa superego zależy w pewnym stopniu od czasu, kiedy małe dziecko nabywa zdolność zastępowania pierwotnego procesu myślowego wtórnym; że ta werbalizacja jest niezbędnym wstępnym warunkiem dla wtórnego procesu myślowego; że werbalizowanie postrzegania zewnętrznego świata poprzedza werbalizowanie zawartości wewnętrznego świata; i że to drugie z kolei sprzyja testowaniu rzeczywistości i kontroli ego przez impulsy id. Faktycznie wyjaśnienie roli, którą werbalizacja odgrywa w rozwoju nie jest w żaden sposób nowe w analizie; znajdujemy to skomentowane po raz pierwszy w następującym cytacie: „człowiek, który pierwszy rzucił obelgę zamiast włóczni do swojego nieprzyjaciela, był założycielem cywilizacji” (S. Freud, 1893, s.36).
Podczas gdy werbalizacja jako część interpretacji zahamowań podświadomości należy do analiz wszystkich wieków, werbalizacja w powyższym zamyśle odgrywa wyraźną rolę
w analizach dzieci, które zaczynają psychoanalizę w bardzo wczesnym wieku i stanie rozwoju lub z poważnymi opóźnieniami, zahamowaniami, lub wadami rozwoju ego.
Opory
Jeśli chodzi o opór, początkowe nadzieje, że analityk dziecięcy miałby łatwe zadanie w tym względzie, nie były spełniane. Podświadomość dziecka nie okazywała się być mniej dokładnie rozdzielona od świadomości, tak jak jest to u dorosłych. Przypływ pochodnych id na powierzchnię i do sesji analitycznej nie był na tyle swobodny, żeby do tego doprowadzać. Przeciwnie, siły przeciwstawiające się analizie są, jeżeli coś, silniejsze u dzieci, niż
u dorosłych pacjentów.
Opór w analizie dorosłego jest zwykle oceniany w związku z wewnętrznymi procesami albo działaniami, które dają im początek. Ego opiera się analizie, aby zabezpieczać obrony, bez których musiałoby ponownie stawiać czoła odpieraniu nieprzyjemności, niepokoju
i winy. Superego przeciwstawia analityczne pozwolenie dla myśli i fantazji, jako groźbę do swojego istnienia. Pochodne działania wewnątrz lub na zewnątrz przeniesienia, chociaż urzeczywistniane przez proces analityczny, działają jak opory przeciw nim, jeżeli naciskają na spełnienie w działaniu zamiast przerywanie, kiedy służyły celowi wglądu. Id, jako takie opiera się zmianom odkąd jest powiązany z zasadą powtórzeń.
Dzieci, wspólne z dorosłymi, mają wszystkie te uzasadnione opory, niektóre z nich nasilone, urozmaicone i rozszerzone. Dodają, ponadto, kilka trudności i przeszkód, które są specyficzne dla wewnętrznego i zewnętrznego stanu indywidualnego rozwoju.
Skoro dziecko nie przystępuje do psychoanalizy z własnej wolnej woli, i nie zawiera żadnego kontraktu z analitykiem, nie czuje się związane przez jakiekolwiek analityczne reguły.
Skoro dziecko nie traktuje dalekowzrocznie jakiejkolwiek sytuacji, dolegliwość, stres
i niepokój, powodowany przez aktualne leczenie, obciąża go bardziej niż pojęcie przyszłych korzyści.
Skoro odpowiednio do wieku, dziecko działa zamiast rozmawiać, „urzeczywistnianie” zdominowuje analizę, z wyjątkiem dzieci obsesyjnych.
Skoro niedojrzałe ego dziecka jest nie w pełni zrównoważone między presją z wnętrza i z zewnątrz, czuje ono więcej zagrożenia ze strony analizy niż dorośli i jego reakcje obronne są podtrzymywane bardziej sztywno. To odnosi się do całego dzieciństwa, ale da się odczuć ze specjalną intensywnością przy wchodzeniu w okres dojrzewania. Żeby powstrzymać zbliżający się młodzieńczy przyrost pędu działania, nastolatek naturalnie wzmacnia swoje reakcje obronne, a z tym i swój opór do psychoanalizy.
Skoro podczas całego przebiegu dzieciństwa najbardziej pierwotne metody obrony działają obok bardziej dojrzałych, opory ego oparte na obronach są powiększane
w stopniu, porównywalnym z dorosłymi.
Skoro zwykle ego staje po stronie oporów, każde dziecko pragnie uciekać od analizy
z czasem wzmaganej presji ze strony podświadomego materialnego albo intensywnego negatywnego przeniesienia i robiłoby tak, gdyby nie było powstrzymywane w leczeniu przez poparcie rodziców.
Skoro pragnienie wyrastania i odrzucania przeszłości jest silniejsze podczas okresów rozwoju, niż kiedy indziej, opór dziecka do analizy zmienia się odpowiednio. Przykładem tego rodzaju jest faza przejścia między okresem edypalnym i utajeniem. Stosownie do nakazu rozwoju, przeszłość niemowlęca jest tutaj zamknięta, odwrócona, i pokryta przez amnezję; stosownie do nakazu analizy, komunikacja
z tamtą przeszłością musi być utrzymywana otwartą. Stąd sprzeczność między tymi dwoma sprawami. Dla neurotyka albo innego trudnego dziecka potrzeba terapii nie zmniejsza się wtedy, ale jego chęć do ulegania zmniejsza tę potrzebę.
To samo zdarza się ponownie podczas okresu dojrzewania, kiedy nastolatek potrzebuje oddalać się od obiektów z dzieciństwa, podczas gdy analiza przyczynia się do wznawiania niemowlęcych powiązań w przeniesieniu. To jest odczuwane przez pacjenta jako szczególne zagrożenie i często powoduje nagłe zakończenie leczenia.
Skoro wszystkie dzieci dążą do uzewnętrzniania swoich wewnętrznych konfliktów
w formie bitew z otoczeniem, szukają środowiskowych rozwiązań zamiast wewnętrznej zmiany. Kiedy ta obrona przeważa, dziecko prezentuje całkowitą niechęć do poddawania się analizie, a to nastawienie jest często błędnie rozumiane i (bez powodzenia) interpretowane jako „negatywne przeniesienie”.
Generalnie, psychoanalityk dziecięcy jest stawiany wobec wielu trudnych sytuacji, które wystawiają na próbę jego umiejętności. Tym, co psychoanalityk czuje najmocniej jest fakt, że przez długie okresy analizy musi radzić sobie bez terapeutycznego związku z pacjentem.
Przeniesienie
Nauczony doświadczeniem, przez eliminację wstępnej fazy (z wyjątkiem wybranych przypadków) i przez umyślne użycie analizy obrony (Bornstein, 1949) jako wprowadzenia, zmodyfikowałem swoją poprzednią opinię, że przeniesienie w dzieciństwie jest ograniczane do pojedynczego „przeniesienia reakcji” i nie przekształca się w stan całkowitego „przeniesienia neurotycznego”. Niemniej jednak, nie jestem nadal przekonany, że to, co jest nazywane przeniesieniem neurotycznym u dzieci dorównuje pod każdym względem rozmaitości osoby dorosłej. Odpowiedź na pytanie czy jest to przypadkowe, jest z tego wszystkiego trudniejsza, ponieważ jest przysłaniana przez wspominane przedtem dwie właściwości analizy dziecka: bez użycia wolnego skojarzenia wszystkie dowody dziecięcego przeniesienia pojawiają się w materiale; i z powodu działania dziecka zamiast kojarzenia, przeniesienie agresywne jest nadmiernie uwydatnione i usuwa w cień libidinalne.
Ze strony leczenia osoby dorosłej, stanowisko co do przeniesienia, było kontrowersyjnym tematem w ostatnich latach. Niektórzy z nas nadal trzymają się bardziej klasycznego przekonania, że na początku leczenia istnieje rzeczywista relacja (lekarz - pacjent), która stopniowo i coraz bardziej zostaje zniekształcana przez dodatek regresywnej libidinalności
i agresywnych elementów, które są przenoszone z przeszłości na osobę analityka, i że to trwa dopóki we w pełni ukształtowanym przeniesieniu neurotycznym, realistyczna relacja jest zupełnie ukryta pod nierealistyczną. Oczekuje się, że ta pierwsza będzie ponownie nawiązana na samym końcu leczenia, po tym jak niemowlęce elementy zostaną z niej odłączone przez interpretację i po tym jak zjawisko przeniesienia będzie miało przypisane znakomite zadanie: umożliwić wgląd.
Według bardziej rozpowszechnionego poglądu sądzi się, że manifestacje przeniesień ujawniają się na początku analizy i wymagają interpretacji jako takiej, w porównaniu nie tylko z realistycznymi postawami, które zastępują. Odkąd są uważane za podstawowe, wypychają większość innych źródeł materiału dla analityka, i stają się „królewską drogą do podświadomości”, tytułem honoru, który w przeszłości, został zarezerwowany dla snów.
W ekstremalnych przykładach, zaangażowanie analityka w tym aspekcie leczenia może stawać się tak wielkie, że jest on w niebezpieczeństwie zapomnienia, że przeniesienie zmierza nie do końca w terapeutyczny sposób.
Ostatnie opinie na temat przeniesienia wydają się dla mnie być oparte na trzech założeniach:
cokolwiek zdarza się w strukturze osobowości pacjenta, może być analizowane
z punktu widzenia jego przedmiotowej relacji z analitykiem;
wszystkie poziomy relacji z obiektem są jednakowo otwarte na interpretację
i zmieniają się przez to do tego samego poziomu;
jedyną funkcją pojawiającą się w środowisku jest bycie odbiorcami libidinalnych
i agresywnych kateksji, i nie ma innych.
Sprawdzając te założenia w stosunku do doświadczenia analityka dziecięcego, jakieś światło może być zrzucane we włączenie ich w odniesieniu do osób dorosłych.
ANALITYK DZIECIĘCY JAKO NOWY OBIEKT
W analizie dziecięcej, bardziej niż u dorosłych, staje się oczywiste, że osoba analityka jest wykorzystywana przez pacjenta na rozmaite sposoby.
Według tego, co było omawiane wcześniej, każda jednostka, tak jak się rozwija
i dojrzewa, ma głód nowego doświadczenia, który jest tak silny jak pragnienie powtarzania. To pierwsze jest ważną częścią normalnego wyposażenia dziecka; niemniej jednak, neurotyczny rozwój przechyla szalę na korzyść tego drugiego. Dziecko, które wchodzi
w analizę widzi w analityku nowy obiekt i tak go traktuje, dopóki ma znaczny wpływ na jego osobowość. Używa analityka dla powtarzania, tj., przenoszenia dotąd, dokąd jego neurotyczność lub inne zakłócenie wchodzi do pytania. Analityk nie tak łatwo radzi sobie
z podwójną relacją. Jeśli akceptuje stan nowego obiektu, odmienny od rodziców, niewątpliwie przeszkadza reakcjom przeniesienia. Jeśli ignoruje lub odrzuca tę stronę relacji, rozczarowuje dziecięcego pacjenta w uzasadnionych, według dziecka, oczekiwaniach. Jest poza tym też skłonny interpretować elementy zachowania jak przeniesione, które faktycznie, są do tego niepodobne. Uczyć się jak posegregować mieszaninę i poruszać się ostrożnie między dwiema rolami, które są mu narzucane, to podstawowe elementy techniki treningu każdego analityka dziecięcego.
Element „nowego obiektu”, tj., postaw wobec analityka, które nie są przenoszone, nie są nieobecne w analizie osoby dorosłej i wyjaśnianie ich jest przydatne. Ale głód nowego doświadczenia nie jest u dojrzałej osoby ani tak centralny, ani tak potężny, jak to jest
u dziecka. Gdzie to wchodzi do relacji z analitykiem, zwykle służy funkcji oporu.
ANALITYK DZIECIĘCY JAKO OBIEKT LIBIDINALNEGO I AGRESYWNEGO PRZENIESIENIA
Co do właściwego przeniesienia, w przebiegu analizy, dzieci, jak i dorośli, powtarzają przy pomocy regresji i organizują dookoła osoby analityka swój obiekt relacji ze wszystkich poziomów rozwoju. Narcyzm, jedność z matką, potrzeba spełnienia, obiekt stałości, ambiwalencja, okres oralny, analny, i falliczno - edypalny, zasilają elementy, które wchodzą do procesu leczenia w tym samym lub innym czasie, często w odwrotnej kolejności, ale też według typu zaburzenia, tj., głębokości regresji, w której znajduje się dziecko na początku leczenia. Oprócz dostarczania informacji, których poziomy były najbardziej znaczące
w patogenezie jednostki, różne przeniesione trendy koloryzują analityczną sytuację, każdy na własny sposób. Narcystyczna samowystarczalność pojawia się w formie wycofania się ze świata obiektu, zawierającego analityka, tj., jako bariera do analitycznego wysiłku. Symboliczne postawy pojawiają się ponownie jako pragnienie do kompletnego
i nieprzerywalnego połączenia z analitykiem; u dorosłych często jest wyrażane jak błaganie
o hipnozę. Ponowne powstawanie analitycznych zależności dowodzi, że jest to szczególna trudność w analizie. Przybiera to formę życzenia sobie pomocy, ale ciężar pomocy spoczywa całkowicie na analityku. Pacjent (dziecko lub dorosły) ze swojej strony jest gotowy zerwać emocjonalną więź, gdy tylko są do niego kierowane żądania do wysiłków i wyrzeczeń. Powrót oralnych postaw zaspakaja wymaganie pacjenta w stosunku do analityka, jak również niezadowolenie, z czym są proponowane (u dzieci dla przedstawienia materiału, etc.,
u dorosłych dla uwagi); przeniesienie analnych tendencji wprowadza nieustępliwość pacjenta, zatajony materiał, prowokacje, wrogie i sadystyczne ataki, które tworzą trudności dla analityka, nie z wolnymi skojarzeniami osoby dorosłej, ale z urzeczywistniającym pacjentem dziecięcym. Potrzeba bycia kochanym i lęk przed utratą obiektu, są przenoszone jako poddawanie się sugestiom i uległość analitykowi; pomimo ich pozytywnego ujawnienia się, czego obawia się analityk, z słusznych względów więc, są odpowiedzialne za mylące udoskonalenia przeniesień. Jednym słowem, pregenitale i preedypalne dążenia wprowadzają do przeniesienia relacji całego mnóstwo negacji, quasi-„opornych” elementów.
W przeciwieństwie do tego są zbawiennymi elementami wspieranymi przez pojawienie się
w przeniesieniu stałego obiektu i postaw przynależnych do pozytywnego i negatywnego kompleksu Edypa ze skoordynowanymi przez samoobserwację, wgląd, i wtórny proces działania osiągnięciami ego. To cementuje lecznicze związek z analitykiem i zwiększa wytrzymałość na wszystkie wzloty i upadki oraz zmienne koleje terapii.
Według powyższego rozumowania, preedypalne elementy przeniesienia muszą być interpretowane przed edypalnymi. To, być może, może być podejmowane jako analizowanie przeniesienia w kwestii, gdzie jest używane dla celów oporu. Ma to oczywiście zastosowanie, w równym stopniu do analizy dzieci i dorosłych.
Dla analityka dziecięcego, powyższe tłumaczy techniczne trudności doświadczone
z bardzo młodymi przed tym, jak osiągnęły falliczno - edypalny poziom i z tymi starszymi dziećmi, których rozwój został zatrzymany (w przeciwieństwie do regresji) na jednym
z preedypalnych poziomów. Od żadnego typu dzieci nie możemy spodziewać się zgadzania się na metodę, która jest oparta na dobrowolnej współpracy z analitykiem, tj., na postawach jeszcze nie nabyty przez nich, a techniczne zmiany muszą być wprowadzane dla nich. Wiele nauczono się w tym względzie z leczenia biednych, bezdomnych, osieroconych i dzieci
w zorganizowanych skupiskach. Ci pacjenci, którzy nigdy nie osiągnęli stałego obiektu
w relacjach byli uznawani za niezdolnych do nawiązania mocnych i trwałych terapeutycznych związków z ich analitykami w przeniesieniu (zobacz Edith Ludowyk Gyomroi, 1963).
ANALITYK DZIECIĘCY JAKO OBIEKT DLA UZEWNĘTRZNIENIA
Nie wszystkie relacje nawiązane lub przeniesione przez dziecko w analizie są obiektem relacji w tym sensie, że analityk staje się cathected z libido lub agresją. Wiele jest powodów uzewnętrznień, tj., procesów, w których osoba analityka jest używana do reprezentowania tej lub innej części konstrukcji osobowości pacjenta.
Dotąd jak analityk „uwodzi” dziecko przez tolerowanie wolności myśli, fantazji
i działania (w obrębie granic), zostaje reprezentantem id pacjenta, ze wszystkimi pozytywnymi i negatywnymi implikacjami, jakie występują w relacji. Dotąd jak werbalizuje
i pomaga w walce przeciw lękowi, zostaje pomocniczym ego, którego dziecko trzyma się dla ochrony. Z tego powodu, że jest osobą dorosłą, analityk jest postrzegany i traktowany przez dziecko też jako zewnętrzne superego, tj., paradoksalnie jako moralny sędzia tych pochodnych, które zostały uwolnione przez jego wysiłki.
Dziecko w ten sposób reinscenizuje swoje wewnętrzne (wewnątrzsystemowe) konflikty jako zewnętrzne bitwy z analitykiem, proces, który dostarcza użytecznego materiału. Interpretować takie uzewnętrznienia pod względem przedmiotu relacji w granicach przeniesienia byłoby pomyłką, mimo że pierwotnie wszystkie konflikty w granicach struktury mają źródło w najwcześniejszych relacjach. W czasie terapii, jakkolwiek, ich znaczenie tkwi w fakcie, że ujawniają, co zdarza się w wewnętrznym świecie dziecka, w relacjach między jego wewnętrznymi działaniami, w przeciwieństwie do emocjonalnych relacji w stosunku do obiektów w zewnętrznym świecie.
Analityk dorosłych nie jest nie obeznany z wewnątrz jak również i zewnątrzsystemowym uzewnętrznieniem konfliktów u swoich pacjentów. Uporczywie obsesyjni neurotycy odgrywają kłótnie między sobą i analitykiem w drobnych sprawach, żeby uciec od bolesnych wewnętrznych chwiejności spowodowanych przez ambiwalencję. Konflikty między aktywnym i pasywnym, męskim i kobiecym dążeniem są uzewnętrzniane przez przypisywanie analitykowi pragnienia jednego z dwóch możliwych rozwiązań i walką z nim jako ich reprezentantem. W analizie nałogowych narkomanów, analityk reprezentuje też
w tym samym czasie lub w szybkiej zmianie obiekt pożądania, tj., sam narkotyk, lub pomocnicze ego wzywane na pomoc w walce przeciw narkotykowi. Rola analityka jako pomocniczego ego jest dobrze też znana z leczenia schizofreników z pogranicza. Zakłopotany pacjent, przestraszony przez własne paranoidalne fantazje, użyje obecność analityka, aby wzmocnić swój zdrowy rozsądek. Ton głosu analityka, sposób sformułowania interpretacji (bardziej niż jej treść) może powodować, że podstawowy proces myślowy będzie znikał w tle. Tacy pacjenci trzymają się kurczowo analityka jako ich zewnętrznego ego, ale to jest zupełnie inne od wiernego histerycznego pacjenta, który pożąda analityka jako obiektu namiętności.
Ustalając w tej sprawie, uzewnętrznienie jest podgatunkiem przeniesienia. Traktowane jako takie w interpretacji i oddzielane od przeniesienia właściwego, jest wartościowym źródłem wglądu do struktury psychicznej.
NIEMOWLĘCA ZALEŻNOŚĆ JAKO CZYNNIK W ANALIZIE
U DOROSŁEGO I DZIECKA
Jedna z najbardziej zajmujących kontrowersji dotyczących specyfiki analizy dziecka odnosi się do pytania, czy i jak daleko rodzice powinni być włączani w proces terapeutyczny. Chociaż jest to dość techniczna kwestia, zagadnienie w sumie jest teoretyczne, dotyczy mianowicie decyzji, czy i od jakiego punktu dalej powinno się przestać rozpatrywać dziecko jako produkt i rozwój jego rodziny i dać mu status odrębnej jednostki, struktury psychicznej dla jego własnego dobra.
Niemowlęca zależność jako czynnik w formowaniu charakteru i neurogenezy jest znanym pojęciem w pismach Freud'a, gdzie jest traktowana jako „fakt biologiczny” i obarczana odpowiedzialnością za niemal wszystkie udoskonalenia osobowości rozwijającej się istoty ludzkiej. Z obawy przed utratą obiektu, miłości, karą, na którą jest narażone zależne dziecko, przypisuje tej drugiej „edukacyjną uległość”, która u dorosłego, zamienia się w obawę przed potępieniem przez środowisko, tj. „społeczną uległość”. Z obawy przed sumieniem (winą), jako pozostałością i rezultatem zależnego okresu, przypisuje tendencję do stawania się neurotykiem. Długi okres ludzkiej zależności dziecka jest też odpowiedzialny, według niego, za takie życiowe sytuacje będące zdolnością do kształtowania relacji obiektu w ogóle
i kompleks Edypa w szczególności; walkę kulturalną przeciw agresji i potrzebie religii; jednym słowem, osobistą humanizację, socjalizację i jego etyczne i moralne potrzeby.
Zależność jako czynnik w analizie dorosłego
Jednak mimo wszystko fakt, że w ten sposób znaczenie zależności nigdy nie było kwestionowane w przypadku dorosłych pacjentów, odnosił się tylko do ich poprzedników, tj., do genetycznego aspektu sprawy. Dotąd jak dotyczyło to dynamicznych, topograficznych
i ekonomicznych aspektów, pacjenci byli traktowani jako niezależna istota, z wewnętrznymi działaniami i ich własnymi strukturami oraz z neurotycznym konfliktem zlokalizowanym wewnątrz osobowości, tylko wtórnie poruszanym i połączonym ze środowiskiem.
Co wyniknęło dla terapii z tego poglądu, było nieuniknione. Analityczna technika została wynaleziona dokładnie do użycia w granicach konstrukcji: materiał dany przez pacjenta osobiście, o sobie; środowisko postrzegane nieobiektywnie, a subiektywnie poprzez pacjenta; relacje między analitykiem i pacjentem poufne i wyłączne; przeszłe i obecne relacje pacjenta ponownie odegrane w zaciszu gabinetu.
Pomimo kilku różniących się opinii, pozostawiło to szkielet, w obrębie którego rozwijała się dalej technika analizy osób dorosłych.
Zależność jako czynnik w analizie dziecka
Oczywiście, nic z tego nie jest pomocne analitykowi dziecięcemu, który napotyka zależność, kiedy ten proces trwa. Pozwala mu to na oszacowanie zasięgu jego obecnego wpływu na pacjenta dotąd, aż zajmuje się stanem rozwojowym, patogenezą i terapią.
Jeśli chodzi o stan rozwoju pacjenta, tj., kroki powzięte przez niego w kierunku osiągania indywidualności, podstawowym zadaniem dla analityka jest zrozumieć, w jakich zasadniczych względach dziecko ma oparcie w rodzicach i jak daleko się od nich uwolnił. Kiedy stan jego zależności, lub niezależności, jest w zgodności z jego chronologicznym wiekiem, może być szacowany w przybliżeniu na podstawie następujących działań, w których dziecko stanowi kontynuację rodziców:
dla narcystycznej jedności z postacią macierzyńską, w wieku kiedy nie ma rozróżnienia między osobowością i środowiskiem;
dla opierania się ich zdolności do rozumienia i manipulowania zewnętrznymi warunkami tak, że potrzeby ciała i pęd pochodnych może być zaspokajany;
jako postacie w zewnętrznym świecie, do których początkowo narcystyczne libido może być przymocowywane i gdzie może być zmieniane w obiekt libido;
działać jako ograniczanie czynników popędowej satysfakcji, tym samym jako inicjacja własnego ego dziecka do szybkiego opanowania id;
dostarczyć wzory dla identyfikacji, które są potrzebne do wzmacniania niezależnej struktury.
Jeśli chodzi o rolę rodziców w przyczynie choroby, analityk dziecięcy musi wykazywać wielką troskę, tak jak nie być wprowadzonym w błąd przez zewnętrzne zjawiska i przede wszystkim, nie wikłać dziecka w efekt jego anormalności. Najbezpieczniejszą i najbardziej staranną metodą dla oszacowania interakcji jest równoczesna analiza rodziców poprzez ich dzieci. Z tych analiz wyłania się kilka następujących odkryć dotyczących patogenicznych relacji rodzic - dziecko:
Są rodzice, których przywiązanie do dziecka zależy od późniejszego reprezentowania dla nich albo ideału siebie lub postaci ich własnej przeszłości. Aby zachować rodzicielską miłość pod tymi warunkami, dziecko pozwala modelować swoją osobowość na wzór, który nie jest jego własny i stoi w konflikcie lub zaniedbuje jego własne wrodzone możliwości.
Niektóre matki lub ojcowie wyznaczają dziecku rolę w ich własnej patologii i nawiązują
z nim kontakt na tej podstawie, a nie na podstawie rzeczywistych potrzeb dziecka.
Wiele matek faktycznie przerzuca swoje objawy na młodsze dzieci i później urzeczywistnia je razem z nimi w formie folie a deux (zobacz Dorothy Burlingham i in., 1955).
We wszystkich wspomnianych przypadkach, patologiczne konsekwencje dla dziecka są
o wiele bardziej intensywne, co więcej w odróżnieniu od fantazji, rodzic wyraża swoją anormalną relację w działaniu. Gdzie zdarza się to pierwsze, jest faktycznie tylko własnością rodziców lub równoczesnego leczenia, które wystarczająco rozluźnia więź między rodzicami, działającymi jak terapeutyczna miara dla dziecka.
Rodzice też mogą odgrywać rolę w utrzymywaniu zaburzeń dziecka. Jakieś fobie dzieciństwa, unikanie jedzenia i rytuały spania są podtrzymywane przez pacjenta dziecięcego tylko w zmowie z matką. Z powodu jej obaw o napady lęku dziecka w takim samym stopniu jak robi to samo osobiście, matka uczestniczy aktywnie w podtrzymywaniu obron, zabezpieczeń, etc., tym samym kamufluje zasięg choroby dziecka. Jakieś symptomatyczne, szczególnie obsesyjne działania faktycznie są przeprowadzane na własnym ciele matki zamiast dziecka. Niektórzy rodzice, dla tkwiących w nich patologicznych przyczyn, wydają się potrzebować dolegliwości, zaburzania lub niemowlęcego dziecka i utrzymują status quo dla tego celu.
Co do przeprowadzania terapii, analityk dziecięcy ma zawsze powód zazdrościć swoim kolegom, którzy zajmują się dorosłymi pacjentami, bezpośredniej relacji. W analizie dziecka, nie jest zdany na ego pacjenta, ale na rozum i wnikliwość, od których zależy rozpoczęcie, trwanie i zakończenie leczenia. Zadaniem rodziców jest wspomóc ego dziecka
w pokonywaniu oporów i okresów negatywnego przeniesienia bez ucieczki z analizy. Analityk jest bezradny, jeśli zawalą to zadanie i zamiast tego staną po stronie oporów dziecka.
W okresach pozytywnego przeniesienia rodzice często zaostrzają konflikt lojalności między analitykiem i rodzicem, który stale powstaje w dziecku.
Technika analityków dziecięcych postępowania z rodzicami zmienia się znacznie od skrajnego z jednej strony wyłączania ich zupełnie z bliskości leczenia, pozostawiając ich informowanymi, pozwalając im uczestniczyć w sesjach (z bardzo młodymi), lecząc lub analizując ich równolegle ale oddzielnie, do przeciwnej skrajności leczenia ich z zaburzenia dziecka zamiast analizowania samego dziecka.
Współczesne badania zależności
Dwa ostatnich referaty o teorii relacji rodzic - niemowlę do chwili obecnej zreasumowały pozycję analityka, Phyllis Greenacre (1960) skupiający materiał dookoła procesu dojrzewania, Winnicott (1960) dookoła faktów i konsekwencji macierzyńskiej troski. Razem, te dokumenty przedstawiają zbiorczy obraz wydarzeń przedwerbalnego okresu całkowitej zależności, wewnętrznych i zewnętrznych wpływów w pracy nad tym i roli, jaką odgrywają
w kształtowaniu przyszłej normalności i anormalności.
Jest wiele badań innych analityków, pochodzących z pracy wewnątrz i na zewnątrz sesji analitycznej, każde skupiające się na innym aspekcie tematu, takie jak: empatia między matką i dzieckiem podczas całkowitej zależności (Winnicott, 1949); wkład fazy zależności do konstrukcji jednostki (Marcin James, 1960); szkodliwe konsekwencje lekceważenia
i przerywania stanu zależności (A. Freud i D. Burlingham, 1943, 1944; Jan Bowlby i in., 1952; James Robertson, 1958; R. Spitz, 1945, 1946); dalekosiężny wpływ preferencji
i postaw matki podczas okresu całkowitej zależności (Joyce Robertson, 1962).
BILANS MIĘDZY WEWNĘTRZNYMI I ZEWNĘTRZNYMI SIŁAMI POSTRZEGANYMI PRZEZ ANALITYKA DZIECIĘCEGO I DOROSŁYCH
Stały kontakt z emocjonalną zależnością dziecka od rodziców ma daleko idące konsekwencje dla teoretycznego pogląd analityka dziecięcego.
Analityk osób dorosłych, z powodu wrażeń, które otrzymuje w codziennej pracy, nie jest w niebezpieczeństwie zostania działaczem społecznym. Poza tym, moc umysłu, tj. wnętrza poza zewnętrznym światem, jest przedstawiana mu w bezustannych seriach przykładów:
w zmieniającym się aspekcie okoliczności ich realnego życia, które przez ich huśtawki nastroju jest doprowadzane z uniesienia do depresji; w użyciu ustanowionych przez nich
w środowisku elementów do dopasowywania i wprowadzania podświadomych fantazji; w ich projekcjach, które zmieniają nieszkodliwych, obojętnych lub życzliwych facetów
w prześladowców; w wypaczeniu własnego obrazu analityka, który podaje irracjonalne
i czasami złudne (Little, 1958) przeniesienie, etc. Szczególnie to ostatnie jest tym, co wyjaśnia gotowość analityka do uwierzenia, że też w dzieciństwie pacjenta działały podobne siły, i że wewnętrzne, a nie zewnętrzne czynniki, są odpowiedzialne za przyczyny jego choroby.
W skrócie, analityk osób dorosłych jest gorącym zwolennikiem psychiki,
w przeciwieństwie do zewnętrznej rzeczywistość. Jeśli cokolwiek, jest zbyt chętny zobaczyć podczas swojej pracy terapeutycznej zupełnie aktualne wydarzenia pod względem oporu
i przeniesienia i tym samym pomniejszać ich wartość w rzeczywistości.
Dla analityka dziecięcego, z drugiej strony, wszystkie znaki wskazują na przeciwny kierunek, świadczący o silnym wpływie środowiska. W leczeniu, szczególnie bardzo młodzi ujawniają zasięg, do którego są determinowani przez obiekt światowy, tj., jak wiele ich zachowania i patologii jest ochronny lub odrzucający, kochający lub obojętny, krytyczny lub podziwiający postawy rodziców, jak również przez zgodność lub niezgodność seksualną
w ich małżeńskim życiu. Symboliczna gra dziecka w analitycznej sesji przekazuje nie tylko jego wewnętrzne fantazje; równocześnie jest sposobem przekazywania aktualnych rodzinnych wydarzeń, takich jak nocnych kontaktów między rodzicami, ich małżeńskich kłótni
i wstrząsów, frustracji i działań pobudzających pożądanie, ich anormalności i patologicznych zwrotów. Analityk dziecięcy, który interpretuje wyłącznie pod względem wewnętrznego świata jest w niebezpieczeństwie utraty relacjonującej działalność pacjenta dotyczącej jego - jednakowo ważne - środowiskowych okoliczności.
Ale pomimo gromadzonych dowodów, że niesprzyjające środowiskowe okoliczności mają patologiczne rezultaty, nic nie powinno przekonywać analityka dziecięcego, że zmiany
w zewnętrznej rzeczywistość mogą wypracować lekarstwa, z wyjątkiem być może najwcześniejszego dzieciństwa. Taka wiara implikowałaby, że zewnętrzne czynniki same mogą być chorobotwórczymi i że ich interakcja z wewnętrznymi może być traktowana swobodnie. Takie przypuszczenie jest niezgodne z doświadczeniem analityka. Każde badanie psychoanalityczne pokazuje, że chorobotwórcze czynniki są skuteczne na obie strony, które się przeplatają, patologia zostaje zakorzeniona w strukturze osobistości i jest usuwana tylko sposobami terapeutycznymi, które czynią strukturę.
Kiedy analitycy dorosłych muszą przypominać sobie o frustrujących, zewnętrznych, przyśpieszających przyczynach zaburzeń ich pacjentów, żeby nie być oślepionym przez moce wewnętrznego świata, analitycy dziecięcy muszą pamiętać, że szkodliwe zewnętrzne czynniki, które burzą ich pogląd, osiągają patologiczne znaczenie jako interakcja z wrodzoną skłonnością i nabytymi, zinternalizowanymi libidinalnymi i postawami ego.
Obydwie procedury, analizy dorosłego i dziecka, mogą pomagać utrzymać wyważony pogląd wymagany przez etiologiczną formułę Freud'a ruchomej skali wewnętrznych
i zewnętrznych wpływów: że są ludzie, których „seksualna konstytucja nie prowadziłaby ich do nerwicy jeśli nie mieli ... [pewnego] doświadczenia, i te doświadczenia nie miałby na nich traumatycznego wpływu gdyby ich libido było inaczej usposobione” (S. Freud, 1916-1917,
s. 347).
Pomimo ich teoretycznych przekonań, analitycy dziecięcy są w kółko nakłaniani do badania zakresu, wewnątrz którego funkcjonuje etiologiczne wyrównywanie, tj., badania, czy są jakikolwiek ilościowe ograniczenia, ponad którymi chorobotwórcze wpływy mogą być postrzegane jako jednostronne. Takie badania mogą być przeprowadzane przez wybieranie do analizy dziecka pacjentów z dwóch ekstremalnych końców etiologicznej skali, tj., tych gdzie albo wrodzone albo środowiskowe uszkodzenie jest głębokie. Przypadki pierwszego rodzaju są osobami z największymi wrodzonymi przeciwwskazaniami dla normalnego rozwoju, takimi jak severe sensory lub fizycznych niepełnosprawność (ślepota, głuchota, deformacje, etc.); przypadki drugiego rodzaju są poważnie traumatycznymi dziećmi, dziećmi psychotycznych rodziców, orphaned, formalnymi dziećmi, tj., tymi gdzie brakuje zewnętrznego otoczenie dla kompleksów normalnego dzieciństwa. Ale jak dotąd, materiał zdobyty z leczenia takich przypadków pokazuje też nie kliniczny obraz określony przez tylko jedną grupę czynników. Chociaż pewne patologiczne formacje są nieuniknione, kiedy chorobotwórczy wpływy na wewnętrznej albo zewnętrznej stronie osiąga tę wielkość, ich zasięg i szczegółowe właściwości osobowości dzieci zależą, jako w mniej poważnych przypadkach, od interakcji między dwoma stronami, tj., od sposobu, w jaki reaguje poszczególna konstytucja na poszczególny komplet zewnętrznych okoliczności.
Cokolwiek się tutaj mówi i co wynika z psychoanalizy dziecka odwołuje się tylko do jej typu, z którym jest połączona, a nie do jakiegokolwiek innego zróżnicowania czy techniki lub teorii wywodzącej się z niej.
Patrz Edward Bibring (1954)
Zobacz powyżej: działanie zamiast wolnego skojarzenia.
Zobacz powyżej: odmowa wolnego skojarzenia.
Patrz w tym rozdziale, Kierunki leczenia.
Zobacz w związku z tym badania Warren'a M. Brodey (1964), który przedstawił to samo, jeśli chodzi
o patologiczne relacje dziecka wewnątrz rodziny.
Patrz szczególnie pod tym względem następujące dzieła S. Freud'a:
„... biologiczne fakty, że młodsza część rodzaju ludzkiego przechodzi przez długi okres zależności i jest spowolniona w osiąganiu dojrzałości...” (1919, s. 216).
„...że kompleks Edypa jest skorelowany psychicznie z dwoma podstawowymi biologicznymi faktami: długi okres dziecięcej zależności..." (1924, p. 208).
„Biologiczny czynnik jest długim okresem czasu, podczas którego młodsza część gatunku ludzkiego jest
w stanie bezradności i zależności. Jego wewnątrzmaciczne istnienie wydaje się być krótkie w porównaniu
z większością zwierząt i jest wysyłane światu w mniej zakończonym stanie. W rezultacie, wpływ rzeczywistego zewnętrznego świata na to jest wzmacniany i przyczynia się do wczesnego różnicowania między ego i id. Ponadto, zagrożenia zewnętrznego świata mają tu większe znaczenie tak, że wartość obiektu, który może sam się chronić przeciw nim i ma miejsce w jego dawnym wewnątrzmacicznym życiu jest ogromnie powiększana. Biologiczny czynnik więc, zakłada najwcześniejsze sytuacje zagrożenia i tworzy potrzebę być kochanym, która będzie towarzyszyła dziecku przez resztę jego życie” (1926, s. 154f).
„Obrona przeciw dziecinnej bezradności jest tym, co pożycza jego charakterystyczne cechy do ... kształtowania religii” (1927, s. 24).
Film dla kulturalnej walki przeciw agresji „łatwo jest odkrywany w jego [dziecka] bezradności i jego zależności na innych ludziach i to może być najlepiej wskazywane jako lęk przed utratą miłości” (1930, p. 124).
Patrz, dla przykładu, stwierdzenie R. Laforgue'a (1936) o rodzinie neurotycznej i potrzebie leczenia poszczególnych członków rodziny.
Tak jak to dzieje się zwłaszcza z dziećmi autystycznymi.
Tak jak to jest przeprowadzane w Hampstead Child-Therapy Clinic oraz w innych miejscach.
Patrz, w związku z tym Dorothy Burlingham i in. (1955); Ilse Hellman i in. (1960); Kata Levy (1960); Marjorie Sprince (1962).
Patrz na doświadczenia ostatniej wojny, kiedy to wiele neurotycznych zaburzeń wyszło na jaw (w odróżnieniu od wytwarzanych) po tym, jak dzieci były zabierane ze swoich domów.
Jego "poświadczające gesty", według terminu wprowadzonego przez Augustę Bonnard.
Również w analizach starszych dzieci, gdzie słowa zajmują miejsce symbolicznej gry, aktualne zewnętrzne wydarzenia często zdominowują materiał w miejsce wewnętrznych spraw. Ale to użycie zewnętrznej rzeczywistości jest głównie obronne i służy zamiarowi różnorodnych oporów.
1