DOKOŃCZENIE ESTETYKI
ESTETYKA ALBERTIEGO
Leon Baptysta Alberti (1404-1472)
Pochodził z Florencji z możnego rodu. Urodził się w Genui, kształcił w Padwie i Bolonii, działał w Mantui, Rimini, ale najwięcej na dworze Mikołaja V, zmarł w Rzymie.
Pisał rozmaite utwory literackie, komedie, dialogi, nowele, bajki. Ogłaszał prace naukowe z różnych dziedzin, np. z sztuki, prawa, moralności, socjologii, statystyki, optyki, sztuki żeglarskiej, hodowli koni i to z wielką kompetencją. Słynął ze sprawności fizycznej: ujarzmił konie, był niepokonany w walce na dzidy, przebijał strzałą żelazne pancerze, przerzucał jabłko przez olbrzymią katedrę florencką. Był też uzdolniony do sztuk: malował, rzeźbił, był jednym z przełomowych architektów renesansu. Jako architekt był autorem m. in. fasady florenckiego kościoła S. Maria Novella, ale też kościołów w Rimini i Mantui, jak też florenckiego pałacu Ruccellaich. Był też teoretykiem sztuki. Znał też dzieła m. in. Platona i Witruwiusza.
Wybrane pisma: „De pittura”, „De re aedificatoria” (O sztuce budowania w 10 tomach), „De statua” (o rzeźbie).
Dokonania w sferze piękna:
piękno nie łączy się ze światem transcendentnym (religijnym, boskim). Też odwrót od gotyckiego transcendentnego odczuwania sztuki a zwrot ku klasycyzmowi.
Teoria sztuki i piękna rozwijały się dotąd oddzielnie. Nikt przed Albertim nie akcentował w tak dużym jak on stopniu związek piękna i sztuki.
PIĘKNO wg Albertiego
Świat więcej podziwiamy dla jego piękna niż dla jego użytku.
Piękno jest harmonią (concinnitas), zgodnym układem części, doskonałą proporcją
Piękno zatem jest zgodnością i wzajemnym zgraniem jej części
Zgodność tę osiąga się poprzez określoną liczbę, kształt i rozmieszczenie, tak jak tego wymaga harmonia, stanowiąca bezwzględną i podstawową zasadę natury
Ten harmonijny i doskonały układ części jest dla każdej rzeczy tylko jeden, stad dla każdej rzeczy jest tylko jedno piękno będące harmonią wszystkich części dostosowanych do siebie
Ten harmonijny i doskonały układ części polega na określonej proporcji
Harmonijne proporcje nie są naszym wymysłem, ale występują w naturze i są prawem, które rządzi naturą. Harmonia bowiem przenika istotę wszystkiego. Dla nas harmonia jest celem, wytyczną dla sztuki człowieka i warunkiem jego doskonałości.
Piękno jest zatem prawem i celem, prawem natury i celem człowieka
Piękno jest obiektywną własnością rzeczy, a nie subiektywną reakcją ludzi. Piękno jest stałe, niezależne od tej reakcji
Piękne jest to co celowe i odpowiednie, np. dom jest piękny, gdy zbudowany został odpowiednio dla swego mieszkańca, przeznaczenia, sytuacji. Rzeczy piękne czyli odpowiednie to kiedyś prepon, aptum, decorum. Następcy Albertiego zwą je „decoro”.
Piękno jako doskonała proporcja to zgodność formy
Piękno jako odpowiedniość to zgodność formy z treścią
Piękno a natura
Harmonia istnieje w naturze, istniała, zanim ludzie wprowadzili ją do sztuki
Natura zmierza do uczynienia wszystkich swych dzieł doskonałymi, a nie mogłyby nimi być bez harmonii
Chociaż i w naturze nie wszystko jest doskonałe, niemniej jest ona dla człowieka najpewniejszym wzorem piękna
Naśladowanie natury to właściwa droga sztuki
Naśladowanie jednak to nie odtwarzanie wyglądu natury, ale to raczej naśladowanie praw, jakie naturą rządzą, ładu, jaki w niej panuje
Naśladuje zatem naturę nie tylko malarz malujący portret, ale także architekt przestrzegający praw statyki
Malarstwo jednak i rzeźba naśladują naturę inaczej: naśladują także jej wygląd
Takie naśladowanie natury Alberti zaleca z pewnym zastrzeżeniem, sądził bowiem, że sztuki mogą nie tylko naśladować piękno rzeczy, ale także rzeczom dodawać piękna. Było to zgodne z jego poglądem, iż w naturze, mimo iż zmierza do doskonałości, nie wszystko jest doskonałe. Jest wspaniała, ale można na jej wzór robić rzeczy jeszcze wspanialsze. Naśladując ją, sztuki powinny wybierać z niej to, co piękniejsze.
Naśladowanie nie dotyczy tylko indywidualnych tworów natury, ale też typów, gatunków.
Piękno a sztuka
Artysta powinien np. w obrazie zabiegać o zgodność wszystkich jego części, bo tylko wtedy zbiegną się one w jedno piękno
Zatem i w dziele sztuki istotna jest zgodność, dopasowanie części
Oprócz zgodności części, o wartości sztuki stanowi jej bogactwo, obfitość i różnorodność, a więc nie tylko jedność, ale i mnogość
Wartość sztuki tkwi i w treści, i w formie. O formie mówi, że elementami malarstwa są powierzchnie i to one stanowią o pięknie dzieła
Alberti nie znał jeszcze pojęcia sztuk pięknych. Dla niego również sztuką była wszelka umiejętność wytwarzania, oparta o zasady i reguły. Wszystkim jednak tym sztukom wspólne jest, że dążą do piękna, szukają piękna w proporcjach, operują obrazami, a nie abstrakcjami, ale każda z tych sztuk ma swą odrębność. Np. odrębnością malarstwa jest to, że przedstawia 3 wymiary przy pomocy dwóch i dlatego podstawową jego sprawą jest perspektywa, zaś rzeźby, że odkrywa kształty tkwiące w materii, dzięki usuwaniu materii zbędnej.
Sąd estetyczny:
Nie jest rzeczą mniemania, ale wrodzonego rozumu
Jest to sąd obiektywny, nie różniący się w zasadzie od naukowego.
Sztuka choć ma początek w rozumie artysty, wywołuje w odbiorcy wzruszenie, ale wpierw artysta sam musi doznać wzruszenia, wyrażać je i przedstawiać
Samemu artyście sztuka ma dać pomyślność, spokój ducha i chwałę, ale ma także danemu państwu i potomnym zapewnić pomyślność. Przyjemność i wzruszenie są bezpośrednim skutkiem sztuki, a te dobra - własne i społeczne - jej skutkiem dalszym.
Czynniki sztuki i piękna:
Najważniejszy to rozróżnienie rysunku i materii, następnie:
Harmonia posiadająca 3 składniki: proporcję części dzieła, jego geometryczny kształt (wykończenie dzieła) i jego połączenie z otoczeniem (rozmieszczenie), zatem mamy: proporcję, kształt i rozmieszczenie. To w architekturze.
W malarstwie mamy też 3 składniki: kompozycję, kontur i oświetlenie.
W muzyce: rytm, melodię, kompozycję.
W rzeźbie najważniejsze rozróżnienie to: miara i granica, ale też proporcja i kształt
Kolejne rozróżnienie: pomysł i układ, czyli treść i forma
Następne: piękno w węższym znaczeniu (pulchritudo) i ozdoba (ornamentum). Piękno tu to harmonia, proporcja, doskonały układ części; ozdoba to „dodatkowy blask” i uzupełnienie piękna. Pulchritudo leży w samej naturze rzeczy, drugie jest zewnętrznym dodatkiem.
Streszczając, następujące są czynniki piękna i rozróżnione sztuki:
Projekt-materia, proporcja-kształt, cechy rodzajowe-cechy jednostkowa, forma-treść, struktura-ornament.
Dołącz metafizykę.
Dla zaocznych dodatkowo:
ESTETYKA DA VINCI
(1452-1519)
Dzieła pisane: „Traktat o malarstwie” (kompilacja zrobiona przez jego uczniów)
Pisze w tym traktacie np. o prawie malarza do dobierania pięknych twarzy, pięknych gestów. Mamy tu słowa: „Bacz, abyś wybierał doskonałe szczegóły z wielu pięknych twarzy”. Tak podaje traktat, choć sam Leonardo był za wiernością malarstwa naturze aż do złudzenia.
Poglądy:
Przez to, że sztuka poznaje i odtwarza rzeczywistość jest wiedzą, podobna jest do nauki, zwłaszcza malarstwo. Zarazem stwierdza: „Nie zawsze dobre jest to, co jest piękne”. Starając się bowiem o jedno piękno, można inne zniszczyć - zabiegając o piękno szczegółów można zepsuć piękno całości. Piękno ogranicza się tu do widzialnego, barwnego świata.
O pięknie mówi też Leonardo, że „Różne ciała mają różne piękno, ale czar jednakowy”, czyli czar wydaje się w stosunku do piękna tutaj pojęciem nadrzędnym. Przeciwstawienie piękna i czaru (lub wdzięku) jest powszechne w renesansie. U Leonarda piękno oznacza właściwość rzeczy, a czar - ich działanie. Zatem rzeczy różnie ukształtowane mogą działać w podobnie czarujący sposób.
Kolejna rzecz to proporcje.
Chociaż Leonardo każe artyście być wiernym naturze, to nie sądzi, by wszystko w niej było równie doskonałe. Przeciwnie, wśród proporcji występujących w niej są mniej i bardziej doskonałe. Sam zajmował się zwłaszcza proporcjami żywych istot, przede wszystkim człowieka.
Doskonałych proporcji jest wiele, ale proporcje tego samego człowieka nie są stałe, zmieniają się wraz z jego ruchami optycznie i anatomicznie. Proporcje dotyczą ilości, a nie jakości ciał.
Jednakże rola proporcji w sztuce, szczególnie w malarstwie, jest ograniczona przez to, że proporcje dotyczą ciał, a sztuka przedstawia także ducha. Wg Leonarda dobry malarz maluje 2 rzeczy: człowieka i wnętrze duchowe. Wg Leonarda pierwsze zadanie jest łatwe, drugie trudne. Wg niego postać namalowana jest dogna pochwały tylko wtedy, gdy dobitnie wyraża namiętności duszy.
ESTETYKA MICHAŁA ANIOŁA
(1475-1564)
Pisze o pięknie przede wszystkim w swych sonetach i listach.
Poglądy na piękno:
Piękno jest zadaniem sztuk, a naśladowanie natury jest jedynie ich środkiem
Pisze Buonarroti, że piękno jest dla malarstwa i rzeźby „światłem i zwierciadłem”.
W pięknie, w doskonałości leży wielkość, trwałość sztuki, bowiem „ani czas, ani śmierć nie istnieją wobec sztuki”
Nie ma antagonizmu między naturą a pięknem. Piękno jest właściwością natury, bo Bóg stwarzając ją wybierał to, co piękniejsze. Kto więc wzoruje się na naturze, wzoruje się na pięknie
Stąd jednak, iż natura jest piękna nie wynika, by ją sztuka miała zawsze naśladować. Może też stworzyć inne piękno.
W naturze nie wszystko jest równie piękne. Artysta wzorując się na niej musi wybierać. Buonarroti nie cenił sztuki Flamandów, którzy odtwarzali naturę bez wyboru. Chodzi o to w teorii wyboru, by wybierając fragmenty wielu przedmiotów zrobić z nich jeden przedmiot piękniejszy, np. z wielu pięknych twarzy zestawić jeszcze jedną piękniejszą, ale Buonarroti ma na uwadze co innego: nie wybieranie i zestawianie fragmentów, ale wybieranie tych przedmiotów natury, które są godne naśladowania
Artysta może piękno sztuki uzupełnić, bo malując czy rzeźbiąc korzysta nie tylko z wzoru, który ma przed sobą, ale też z tego, który ma w sobie, czyli z wewnętrznej wyobraźni. W sonecie XI Michał Anioł pisze: „Dłutem, farbą dokonałeś sztuki równej naturze, a ręka twa ją jeszcze przewyższyła, czyniąc nam jej piękno jeszcze piękniejszym”
Artysta nie jest zmuszony ani zobowiązany zatem trzymać się rzeczywistości. Ale dobra sztuka, nawet gdy nie naśladuje natury, jest do niej podobna. Tak samo jak tamta jest tworem naturalnym bez sztuczności i wysiłku. Doskonałe dzieło sprawia takie wrażenie
Jednakże artysta nie jest zdolny oddać piękna modelu. Mógłby to tylko uczynić Bóg, tworząc ów model na nowo. Sztuka może zrobić wiele, nawet stworzyć rzeczy piękne, jakie nie istnieją, natomiast nie może w pełni oddać piękna rzeczy, jakie istnieją. Odtwarzanie jest jeszcze trudniejsze niż tworzenie, mianowicie odtwarzanie czegoś tak doskonałego jak natura
Wizja jest artyście wrodzona: „W dniu urodzenia wziąłem dar piękności” Pisze też: „Duszę mą, która widzi oczami, podniosłem bliżej do piękna, jakie najpierw ujrzałem”.
Michał Anioł nie zaprzecza, że z natury pochodzą różne elementy dzieła sztuki, zaś sądzi, że nie z natury pochodzi całość i piękno dzieła. W każdym razie nie jego wyższe, prawdziwe piękno. Piękno to jest tylko wewnątrz serca. Taka wizja w sercu jest dla artysty obiektywną, bezosobistą. Ta wizja jest wrodzona, ale tylko nielicznym i wymaga jej zrealizowanie w dziele sztuki największego trudu.
Buonarroti dodaje jeszcze, w duchu platońskim, że człowiek zaczyna od piękna widzialnego, ale od niego dusza podnosi się do samego piękna, poprzez widzialne spostrzega czyste, boskie, nieśmiertelne piękno, odbicie Boga.
Tak pisze o pięknie w duszy w sonecie XXXII Michał Anioł:
„Racz mi, Amorze, rzec, czy ma źrenica ogląda piękność samą, cel mej duszy, czy w sobie widzę ją?
Piękność ta, którą widzisz, z niej się rodzi, lecz rośnie, w wyższy cel gdy się zestrzeli i przez śmiertelny wzrok do duszy wkroczy, tam w boską, czystą i piękną przechodzi”.
Sonet XCIV o wrodzonym pięknie:
„Jako wzór wierny mego powołania w dniu urodzenia wziąłem dar piękności, co jest sztuk obu światłem i zwierciadłem.
Kto nie tak myśli, mylnego jest zdania.
Bo nierozważnie sądzi i szalenie, kto w zmysły ściąga piękno, podnoszące do nieba zdrowy umysł”.
ESTETYKA ALBRECHTA DÜRERA
(1471-1528)
Dzieło: „Cztery księgi o proporcjach” (zwłaszcza III księga tzw. „Estetyczny ekskurs”)
Poglądy:
Pisze: „Co to jest wszakże piękno, tego nie wiem”.
Jednakże potrafił dać definicję piękna: piękny oznacza słuszny, trafny, właściwy. Podaje też właściwości piękna, jako pierwszą wymieniając harmonię.
Nie wiedział jednak, jaka jest ostateczna istota i absolutna formuła piękna. Nie wiedział w pewnym znaczeniu, co to jest piękno, widział zaś, co jest piękne.
Sąd o pięknej formie jest bardziej wiarygodny u malarza posiadającego wiedzę o sztuce, niż u kierujących się tylko naturalnym upodobaniem (odróżnienie sądu kompetentnego od potocznego)
Tylko artysta i znawca sztuki może wskazać przyczynę, dlaczego jednak forma jest piękniejsza od innej
Najlepszą gwarancją piękna jest właściwa miara. Geometria podstawą. Miara wytwarza harmonię (w jego języku tzn. wyrównywalność). Harmonia jednej rzeczy w stosunku do drugiej - to jest piękno”
Stosunek ten to stosunek równości i umiar. Pisze Albrecht: „Zbyt wiele i zbyt mało psują każdą rzecz”. Oraz: „Strzeż się nadmiaru”.
Ostatecznie pięknem dla Albrechta jest to, co umiarkowane, proporcjonalne; stanowi o tym pięknie odpowiednia proporcja części. Stanowi wszędzie, a zwłaszcza w postaci człowieka
Każda rzecz ma swoją właściwą miarę, ale nie wiadomo, czy tę miarę się znajdzie, stąd nie wie, co to piękno
Stąd ostatnim słowem jest dlań wiara: aby dojść w sztuce do doskonałości potrzebny jest wysiłek, ale także pomoc boska. Prawdziwe piękno zna Bóg i ten, któremu On to piękno objawił.
Właściwą miarę dla sztuki znajduje się w naturze, gdyż natura w tej kwestii to mistrz, a fantazja ludzi to błądzenie
Co jest przeciwne naturze, jest złe
Trzeba z natury wybierać. Pisze: „Z wielu pięknych rzeczy zbiera się nieco dobrego, tak właśnie jak miód jest gromadzony z wielu kwiatów”
Sztuka tkwi w naturze. Kto z niej ją wydrze, ten ją ma
Sztuka malarska to przedstawianie, a nie naśladowanie (dla A. D. chodzi jednak o wierne kształtowanie rzeczy)
ESTETYKA GIORDANO BRUNO
(1548-1600)
Pojęcie piękna
To symmetria
Jest piękno odpowiednim układem części; rzeczy nie mogą być piękne i podobać się, jeśli nie są złożone z części. Dlatego piękno nie może być atrybutem Boga, bo Bóg jest jednością
W rzeczach podoba się układ części, ich ład, który chaos przemienia w piękno
Różnorodność części najwięcej przyczynia się do ładu i piękna
Piękno jest w naturze i dziełach ludzkich
Przyroda jest piękna przez swą różnorodność jak i przez ład, a sztuka wszystkie jej uroki mnoży i potęguje
Piękno to własność rzeczy cielesnych. Nie uwzględnia Bruno w ogóle piękna duchowego
Piękno cielesne działa potężnie na umysły, podnosi je, budzi w nich uczucia, czyni ludzi poetami i bohaterami
Minimalizm
nie ma jednego piękna: jest wielorakie
nie ma piękna, które cieszyłoby się powszechnym uznaniem
przyczyna piękna jest nieokreślona i nie do opisania
nie ma cechy, której posiadanie przesądzałoby, że rzecz będzie piękna. Co jest piękne w jednym człowieku, nie jest piękne w drugim. „Inne jest piękno jednego gatunku, inne drugiego”
nie ma piękna, które działałoby na wszystkich. Co jest piękne dla jednego, nie jest takim dla drugiego
piękno jest różne dla różnych gatunków, a nawet dla różnych jednostek. Każdy gatunek inaczej reaguje na piękno
piękno jest zależne od usposobienia tego, kto je ogląda
toteż co dla jednego piękne, dla innego jest brzydkie
Pisze Bruno: „Nic nie jest bezwzględnie piękne: jeśli cokolwiek jest piękne, to jest w nim w stosunku do czegoś”.
METAFIZYKA
Pierwsze dzieła starożytnych Greków o świecie i przyrodzie noszą nazwę O naturze czy O fizyce (peri physeos). Greckie physis oznacza bowiem „natura”, „przyroda”. Najwybitniejszy filozof grecki Arystoteles (384/3-322) pisał też prace „o przyrodzie” (Fizyka). Prawdopodobnie jednak już sam używał wyrażenia „metafizyka” na oznaczenie takich zagadnień, jak rozumienie substancji, jedności, przyczyn, problematyki Boga, idei itp. W I w. pne kierownik (scholarcha) ateńskiej szkoły Likeion (założonej jeszcze przez Arystotelesa) porządkował pisma Arystotelesa i wiele jego pism traktujących o wymienionych problemach, umieścił po księgach Fizyki, dając im ogólną nazwę: Ta meta ta physika. Ksiąg Metafizyki jest 14, o dość różnej problematyce. Zasadniczo traktują one o zagadnieniach substancji, jedności, możności, aktu itp. Tak więc sama nazwa „metafizyka” wskazuje, że rozważane w niej zagadnienia dotyczą tego, co jest podstawowe i zasadnicze dla samej rzeczywistości.
1. TRANSCENDENTALIA
Transcendentalność wiąże się ze sposobem bytowania i związanego z bytowaniem poznania bytu danego nam w codziennym doświadczeniu. Istnieją pojęcia w naszym życiu, które przekraczają wszelkie ograniczenia („przekraczają” - transcendunt) spotykane w dziedzinie pojęć uniwersalnych. Takimi „przekraczającymi” wszelkie zakresy orzekania pojęciami są: „dobry”, „jeden”, „prawdziwy” itp. Dlatego takie pojęcia, jako `przekraczające' zakresy orzekania, nazwano pojęciami transcendentalnymi, a miałyby one oznaczać najbardziej powszechne, znajdujące się w każdym bycie i utożsamiające się z bytem przedmioty (jakości-treści) zwane transcendentaliami. Mamy łącznie 7 transcendentaliów:
byt
rzecz
jedno
odrębne-coś
prawda
dobro
piękno.
Tak rozumiane transcendentalia są zwłaszcza realnym sposobem bytowania, są realnie tożsame z bytem, a wzajemnie różniące się ze względu na różne akty poznania, za pomocą których ujmujemy te poszczególne transcendentalia. Klasyczne rozumienie transcendentaliów wskazywało zasadniczo na rzeczywistość, na sam byt i zamienne z bytem jego przymioty, o ile bywały one intelektualnie dosiężne, przez różne akty poznania intelektualnego, sądowego. Wyróżniano tu 2 typy transcendentaliów:
1). „Transcendentalia absolutne”:
byt
rzecz
jedno
odrębność-coś
2). „Transcendentalia relatywne”:
prawda
dobro
piękno.
BYT A RZECZ:
Byt to jakiś konkret, o ile on istnieje, a otrzymuje nazwę „rzecz”, o ile istniejący byt jest ukonstytuowany w swej treści; o ile jest on wewnętrznie „uporządkowany”, tak że jest jedną, w sobie nie podzieloną, treścią. Sama rzeczowość jest realna tylko wtedy, gdy rzecz istnieje. Położenie akcentu na rzeczywistość bytu otwiera drogę do komunikatywnego (przekazywanego w zdaniach) poznania człowieka. Rzeczowość bytu, będąca w sobie układem (określonej dla danej natury) treści, pozwala sformułować pojęcia o tej rzeczy, następnie wydawać sądy (wyrażane w zdaniach) o rzeczy. Poznając w pojęciach „rzeczowość” bytu, ujmujemy tylko niektóre „cechy” tej treści rzeczy. Ciąg poznania rzeczy suponuje, że rzecz jest bytem, a więc, że realnie istnieje i jest zorganizowaną w sobie i uporządkowaną treścią, którą poznajemy i ujmujemy poznawczo w niektórych tylko aspektach.
BYT A JEDNOŚĆ:
Transcendentalne „jedno” dotyczy bytu i jest jednością samego bytu. W świetle całej historii filozofii można uznać, że „byt” i „jedno” są realnie tym samym. Arystoteles pisze w swej „Metafizyce”: Tym samym w istocie, co byt jest jedno, i chociaż nie ujmuje się ich w jednym pojęciu, są jednej natury (...). Tym samym bowiem jest „jeden człowiek”, co „będący człowiekiem” i „człowiek”; (...) nie ma też wcale różnicy w znaczeniu dwojako sformułowanej wypowiedzi: „jest jeden człowiek” i „jest jeden byt człowiek”. Jest oczywiste, że nie zachodzi tu oddzielenie ani w powstawaniu, ani też w procesie zniszczenia. Tak samo ma się i z jednością. Toteż jasne, że mimo wyszczególnienia jej w powyższych sformułowaniach, znaczenie pozostaje to samo, czyli że jedność nie jest niczym innym niż byt. (IV, 1003 b 23 i nn.). Jeśli zatem nie można oddzielić nigdy jedności od bytu ani bytu od jedności, to są one jednym i tym samym. Tylko jednak wtedy może istnieć jeden byt (nie podzielony), gdy jego jedna treść jest zorganizowana przez jedną formę, która to forma tylko wtedy jest formą realną, gdy „znajduje się pod aktualnym istnieniem” bytu. Zatem o jedności bytu decyduje nie brak podziału, lecz jego realna bytowość ukonstytuowana przez istnienie, z naddatkiem relacji myślnej (spowodowanej faktem poznania bytu) wyrażającej wewnątrzbytowe „oddzielenie bytu od niebytu”, czyli negujące podział bytu w sobie na byt i niebyt. Tak rozumiana transcendentalna jedność ma takie same stopnie, jak stopnie swej bytowości, zatem wskazuje na:
jedność Absolutu, będącą jego jedynością
jedność form czystych
jedność form zmieszanych z materią i zależnych od materii w swym powstaniu i trwaniu
jedność bytu, którego forma, będąc w materii i tę materię organizując i poprzez nią działając, nie jest w swym istnieniu zależna od materii, ponieważ istnieje w sobie (w formie-duszy) jako w podmiocie samodzielnie bytującym.
Bytowa jedność (jedność transcendentalna) dotyczy także bytów niesubstancjalnych, a więc takich jak społeczeństwo itp. Wszędzie negacja podziału w istnieniu jest miarą jedności, a jedność jest także swoistą „miarą” bytowości bytów znajdujących się zarówno w różnych substancjalnych hierarchiach bytowania jak i w nie-substancjalnych zespołach bytowych, którym przysługuje miano bytowości w miarę ich jedności.
BYT A ODRĘBNOŚĆ:
Odrębność-coś jest wyrazem bytowego pluralizmu. Obserwując rzeczywistość, dostrzegamy, że konkrety nie tylko istnieją (byt); mają określoną w sobie treść (rzecz); są w sobie nie podzielone (jedność); ale także te same konkrety są oddzielone od drugich bytów-konkretów, są czymś-odrębnym. Jeśli bowiem transcendentalna jedność jest bytem nie podzielonym w sobie i to nie podzielenie wypływa z aktu istnienia, „oddzielającego” bytowość od „niebytu”, to ten sam byt, który jest jednym, jest zarazem „czymś-odrębnym”. Odrębność bowiem „naddaje” jedności nową relację, jaką jest „oddzielenie od drugich bytów”. Odrębność bytowa wyraźnie ujawnia, że to wszystko, co jest rzeczywistym bytem (rzeczą-jednym), jest oddzielone od drugiego bytu, jeśli bytowanie konstytuuje się przez istnienie konkretu. Odrębność bytowa sama jest następstwem aktu istnienia bytu w sobie nie podzielonego i zarazem tożsamego w sobie (w swym istnieniu), a przez to oddzielonego od drugich bytów.
BYT A PRAWDA:
O „prawdzie” można mówić jako o prawdzie logicznej (czyli prawdzie naszego poznania) i prawdzie ontycznej (prawdzie bytowania). Prawda logiczna (vel: epistemiczna) stanowi bardzo istotną cechę ludzkiego poznania wyrażonego w sądach, bowiem sądy są szczytowym sposobem ludzkiego poznania i tylko w sądach można świadomie uzgodnić się z rzeczywistością. Prawda logiczna jest bowiem uzgodnieniem naszego poznania z samą rzeczą. Szczególnym wypadkiem niezgodności znaku z rzeczą poznawaną jest kłamstwo, jako świadome i celowe nieuzgodnienie poznawcze znaków z rzeczą po to, by wprowadzić drugiego w pole fałszywego poznania. W kłamstwie jest zawarta intencja zafałszowania rzeczywistości, a to już należy do porządku moralnego. Prawda ontyczna jest zaś uzgadnianiem się bytu z rozumem-intelektem, od którego jest pochodną. Cały świat np. kultury jest pochodny od ludzkiego rozumu, ponieważ to człowiek wytworzył przedmioty składające się na kulturę. Jeśli są wytworzone, to wpierw były zaplanowane, zaś planowanie jest dziełem ludzkiego rozumu. Nie można poznać i zrozumieć tego dzieła bez odniesienia go do intelektu, gdyż ono jest jakby „zmaterializowaniem” myśli twórcy. Byty naturalne noszą w sobie „prawdę”, a więc związane są z intelektem. Rzeczywistość jest poznawalna, czytelna dla rozumu. Jest to powód „racjonalności” bytu, jego prawdy. Zadaniem ludzkiego rozumu jest przedzieranie się przez „tajemnice” i odkrywanie prawdy bytu, a przez to „budowanie” i umacnianie porządku racjonalnego. Tym, co konstytuuje byt jako prawdę, jest relacja transcendentalna, „przenikająca” całą bytowość bytu [odniesienie do Absolutu]. Każdy byt naturalny jest przykładem „egzemplaryzmu Absolutu” (egzemplaryzm: Bóg poprzez swe wzorcze idee jest pierwszym rozumem w hierarchii bytów jako jedyna samoistna prawda). Byt powoduje też prawdę logiczną człowieka. Przeciwstawieniem natomiast prawdy bytowej jest fałsz, jak przeciwstawieniem prawdy logicznej jest błąd. Fałsz jest niezgodnością rzeczy i intelektu, od którego rzecz jest bytowo pochodna.
BYT A DOBRO:
Dobro to byt będący przedmiotem ludzkich pożądań. Mówi się też o dobru ludzkiego postępowania, które także jest bytem, lecz kwalifikuje ludzką wolę i ludzkie siły pożądawcze. Dobro jako przymiot naszego pożądania jest następstwem uzgodnienia naszego pożądania (miłości) z charakterem (naturą) pożądanego dobra. Jeśli bowiem dobro „jest do zdobycia” wskutek tego, że człowiek jest bytem przygodnym i nie jest sam w sobie jakąś pełnią dobra, to w zależności od sposobu związania pożądania z dobrem pojawiają się 3 wielkie dziedziny dobra:
dobro godziwe
dobro przyjemne
dobro użyteczne
Jeśli przedmiotem ludzkiego pożądania jest dobro samego podmiotu-bytu, dla którego chcemy takiego dobra - realizujemy dobro godziwe; w ludzkich warunkach działania sprowadza się ono do pragnienia i realizowania dobra drugiej osoby, gdyż tylko drugi człowiek-osoba jest podmiotem istniejącym w sobie i dla siebie, i dlatego tylko taki podmiot-osoba może być celem pożądania dobra. Dobro zaś przyjemne ma miejsce wtedy, gdy pożądamy dobra ze względu na sam akt pożądania (nie zaspokojenie głodu, ale jedzenie dla samego smaku). Dobro użyteczne dotyczy pożądania samych środków prowadzących do celu (np. pożądanie lekarstwa dla przywrócenia zdrowia).
Wszystkie te typy dóbr cechujące działanie człowieka (moralne) mogą się sobie przeciwstawiać lub mogą się dopełniać. Wyróżnione potrójne dobro ma swe uzasadnienie w samym przedmiocie i sposobie pożądania. Wyróżnia się też sposoby pożądania ze względu na sam podmiot i sposób jego działania. Wtedy istnieje:
pożądanie naturalne
pożądanie zmysłowe
pożądanie rozumne
w zależności od tego, czy nasze „pożądanie” jest następstwem struktury (formy) naturalnej (np. skłonność do zachowania życia) czy następstwem form zmysłowego poznania (np. wskutek wrażeń wzrokowych, węchowych wywołuje się u zwierząt odpowiednie pożądanie) czy następstwem rozumnego poznania (jak ma to miejsce u człowieka, gdy poznanie dobra wzbudza jego pożądanie i w następstwie ludzkie działanie).
Dla metafizycznego rozumienia świata istotną sprawą jest rozumienie bytu jako dobra, ponieważ to dobro jest powszechną, transcendentalną właściwością bytu. Dobro leży w związku bytu i pożądania woli. W dziedzinie ludzkiej wytwórczości pojawiają się nowe byty-przedmioty wytworzone przez ludzką działalność wytwórczą, których człowiek pragnie. Podobnie z bytami naturalnymi. Byty istnieją dla jakiejś „racji”. Racją jest ostatecznie wola, czyli chcenie, tzn. miłość Absolutu. Jeśli jakiś byt (który jest dobrem) nie ma swej racji bytu w sobie, to ma tę rację poza sobą; jeżeli racją dobra jest jego przyporządkowanie do woli, to ostatecznie wola Absolutu może być tą ostateczną racją zaistnienia bytu, którego bogate uposażenie wewnętrzne może wzbudzić pożądanie i miłość „siebie” u bytów drugich. Zatem dobro ontyczne, byt jako dobro, wyraża konieczną i transcendentalną relację do woli osoby Absolutu. W następstwie tego przyporządkowania bytu do woli (miłości) Absolutu, sam byt może wzbudzić miłość ku sobie u innych bytów przygodnych. W takim wypadku miłość ku drugim bytom jest nieuświadomioną (czasami uświadomioną) miłością do Absolutu. Dobro, które wzbudziło miłość u drugiego, czyni głównie człowieka pożądanie dobrym, wg charakteru przedmiotu (np. godziwe, przyjemne, użyteczne). Celowe zaś działanie, cały dynamizm bytowy jest „ujawnieniem” realnego dobra bytowego. Na kanwie rozumienia dobra jako motywu działania ukształtowała się znana w filozofii teza, że wszystko, co działa - działa dla celu. Jest to zasada celowości pojęta jako ujawnienie treści dobra realnego. Dobro jako przedmiot działania i ujęte w poznaniu jako motyw-impuls pojawia się we wszelkich typach działania. Tak rozumiane dobro jest dobrem „powszechnie” pociągającym, transcendentalnym. Wszystko, co działa, działa dla celu; jest odczytaniem transcendentalności dobra. Przeciwieństwem dobra jest zło. Zło to brak też należnych dla danej natury czynników bytowych. Brak należnego bytu jest złem. Sam bowiem pluralizm bytowy jest czymś dobrym i godnym pożądania. Stanowi to także przedmiot naszego codziennego doświadczenia, że uznajemy za dobre i kochamy różne byty, a odczuwamy odrazę tylko wobec bytowych braków, a nie wobec pluralizmu bytowego. Nikt nie uważa, że dla człowieka jest czymś złym, że nie ma sierści niedźwiedzia i pazurów tygrysa, zaś człowiek dostrzega zło jako brak należnych i właściwych danemu bytowi „składników-czynników” np. brak oka, brak ręki itp. Zło jest niewytłumaczalne, bo jako brak bytu nie zawiera czynnika, „dzięki któremu” musiałoby istnieć.
BYT A PIĘKNO:
Koncepcja piękna jako transcendentalnej właściwości bytu pojawiła się w XIII w. u św. Bonawentury, choć problematyka piękna i sztuk była dyskutowana w starożytności i to już u pitagorejczyków, którzy przyjmując swoisty pluralizm (ujawniający się w liczbach symbolizowanych cyframi), musieli przyjąć jakąś „jedność” za czynnik decydujący o rzeczywistości. Mogła to być ostatecznie jakaś jedność liczbowa (monada) lub też jedność płynąca ze zestrojenia w całość - harmonię - wielu czynników. W harmonii zestrajającej wielość dostrzeżono piękno. Uzasadniano to interwałami (różnica między 2 dźwiękami liczona w stopniach skali diatonicznej: pryma, sekunda, tercja, kwarta itd.) i harmonią moralnego ładu u człowieka. Piękno połączono więc dość ściśle z rozumieniem samej rzeczywistości. Jeśli prawdziwą rzeczywistością u Platona były idee, to idea piękna zajmowała uprzywilejowane miejsce nie tylko w „pleromie” Platona, ale też w uzasadnianiu wszelkiego ludzkiego działania. Mocniej piękno związał z bytem Arystoteles, u którego forma z jej różnymi kwalifikacjami miała konstytuować piękno. Dzięki zatem Arystotelesowi koncepcja piękna została związana z koncepcją formy, jako czynnika konstytutywnego bytu. U Plotyna koncepcja piękna zostaje uzupełniona blaskiem, zdolnym rozświetlić wielość. U Akwinaty jedność, proporcja, blask stały się synonimem piękna. Dla niego piękne jest to, co się podoba, ale również piękne jest to, czego samo ujęcie poznawcze się podoba.
Piękno jest też więzią całego życia osobowego z bytem. Uświadomienie sobie bytowego charakteru piękna dokonuje się w naszych podmiotowych, osobowych, aktach poznawczych wywołujących rozkosz poznania bytu. Sprowadzają się one do aktów intelektu i woli, gdyż te 2 władze i ich działanie cechuje życie osoby.
POJĘCIE WARTOŚCI:
Wartości umieszczone są w obrębie bytu jako bytu, gdyż poza nim jest tylko nicość. Stąd wartość może być uważana za jakość-przymiot bytu, o ile jest ona (w bycie) przedmiotem intencyjnych aktów poznawczo-emocjonalnych. W takiej sytuacji wyróżnia się wartości:
transcendentalne (transcendentalia relacyjne: prawda, dobro, piękno, transcendentalia dotyczące każdego bytu, o ile transcendentalia te stają się aktualnym przedmiotem intencyjnych aktów poznawczo-wolitywnych)
nietranscendentalne (mające swe ontyczne uzasadnienie i „redukowalność aspektową” w transcendentaliach - są to właściwości bytu tzn. jakości, relacje, przysługujące niektórym bytom, a zatem związane z niektórymi kategoriami bytu ze względu na zainteresowanie człowieka). Np. wyróżnić tu można: *wartości `witalne' (zdrowie, energia psychiczna), *'artystyczno-estetyczne' (piękno, ład, harmonia), *moralne (wierność w dobrym) itp. Nie są one związane z samym faktem bytowania, ale z naturą niektórych bytów ujętą statycznie lub dynamicznie.
2. STRUKTURA BYTU
SUBSTANCJA I PRZYPADŁOŚCI:
Substancja to w filozofii bytowanie samodzielne, jako podmiot. Niekiedy „substancja” jest synonimem „istoty” i „natury”, oznaczając treść (istota) lub pierwsze źródło działania (natura). Arystoteles wprowadził na stałe do filozofii pojęcie substancji, czyniąc ją przedmiotem metafizyki, bowiem tylko jakiś podmiot bytujący samodzielnie może:
`powstawać i zamierać (rozpadać się), o ile:
w podmiocie bytującym przemieniające się, wypromieniowane z tego podmiotu, właściwości-przypadłości zmieniają się dostatecznie
być przedmiotem naszego poznania wzbudzonego przez ruch - i przemiany substancji, bo nasze poznanie ostatecznie dotyczy substancji, gdyż akty poznawcze są układem myślowych relacji nad substancją
Ośrodkiem rzeczywistego bytowania jest zatem substancja (ousia) jako trwały podmiot bytowania dla przypadłości, jako podmiot zmieniający się i jako przedmiot myśli zrelacjonowanej do substancji. Arystoteles ponadto określił sposób bytowania realnych substancji, które są jednostkowe, zmienne (mimo ich tożsamości w sobie), mnogie. My poznajemy te substancje nie intuicyjnie, ale abstrakcyjnie, tzn. w sposób ogólny, wybierając w poznaniu tylko cechy-przymioty konieczne i stałe (względnie stałe). Arystoteles, poznając substancje konkretne, dostrzegł, że można je bliżej poznać, stosując naturalne formy orzekania, płynące z wiązania abstrakcyjnie ujętych cech. Kategorie orzekania są zbudowane na kategoriach bytowania; taką pierwszą i naczelną kategorią bytowania jest substancja, którą określa bliżej 9 kategorii przypadłości. Kategorialne uporządkowanie rzeczywistości w niczym nie straciło na znaczeniu do dnia dzisiejszego. Wyróżnione przez Arystotelesa kategorie bytowania otrzymały określenia:
Substancja: rzecz bytująca w sobie jako w podmiocie; podmiotowość znamionuje samodzielność bytowania
Ilość: właściwość substancji doskonaląca ją w aspekcie materii; ilość bowiem, jak stwierdza Arystoteles, układa części materii wzajemnie poza sobą, dzięki czemu istnieją relacje ilościowe, które oderwane tworzą podstawę do utworzenia bytu matematycznego
Jakość: właściwość doskonaląca byt w aspekcie jego formy
Relacja: właściwość bytu polegająca na jego odniesieniu do bytu drugiego, a więc przyporządkowanie czegokolwiek komukolwiek
Działanie: właściwość, dzięki której byt (substancja) staje się sprawiającą coś przyczyną
Doznawanie: jest właściwością z racji przyjęcie „w siebie” aktu działania
Czas: właściwość substancji, której ruch materii jest mierzony
Miejsce: właściwość substancji materialnej, której powierzchnia jest otoczona powierzchnią innych ciał znajdujących się w relacji do jakiegoś, względnie nieruchomego, ośrodka
Ułożenie: właściwość płynąca z relacji do siebie części integralnych tej samej substancji (np. stoi, siedzi)
Mienie: następstwo relacji substancji do rzeczy materialnych zewnętrznych (człowiek w stosunku do swego ubrania, majątku itp.).
Ponadto Arystoteles twierdzi, że substancja jest podstawą bytowej tożsamości, pomimo nieustannej zmienności jej przypadłości. Zmienność ta w różnych rodzajach przypadłości jest różna i dotyczy też samej substancji. Substancja, będąc racją bytowej tożsamości (mimo zmienności i dynamizmu), właśnie jako racja tej tożsamości stanowi pierwszy przedmiot definicyjnego poznania, które ujmuje cechy konieczne samej substancji. Substancja, będąca tym samym, co istota, jest sama w sobie zespołem cech konstytutywnych, decydujących o jej tożsamości. Przedmiotem wartościowego poznania jest konkretny, jednostkowy, zmienny świat materialnych substancji, bowiem tylko one mogą być poznawalne. Skoro substancja jest racją bytowej tożsamości i przedmiotem koniecznościowego poznania - poprzez swe przypadłości z niej emanujące - to:
substancja może bytować bez jakichś poszczególnych przypadłości (jakości, relacji, mienia itp.) i de facto bytuje, skoro te właściwości ciągle zmienia. Nie oznacza to, że substancja może być ogołocona ze wszystkich właściwości. Tylko bytowanie Boga jest sposobem bytowania bez przypadłości
substancja w stosunku do swych przypadłości jest pierwsza w definiowaniu; w definicję bowiem przypadłości zawsze „wchodzi” substancja jako podmiot bytowania przypadłości
definiowanie i rozumienie przypadłości dokonuje się w odniesieniu do substancji. Wszystko to nie zmienia faktu, że sama substancja jest poznawana jako podmiot istnienia przypadłości, a zatem poprzez przypadłości.
Substancja nigdy nie występuje bez przypadłości, ale nie oznacza to, by substancja utożsamiała się z przypadłościami. Przypadłości bowiem dostrzegamy jako bytujące zmienne w podmiocie, który jest stały (względnie) i tożsamy (relatywnie) i dlatego substancja, jako czynnik stanowiący `rację bytu' zmieniających się przypadłości, nie może się z nimi utożsamić. Gdyby „być substancją” oznaczało to samo, co „być zmiennymi przypadłościami” - wtedy każda zmiana w przypadłościach byłaby równoważna z utratą tożsamości rzeczy. Przypadłości, będąc realnie różnymi od samej substancji, są jednak bytowo `związane' z substancją jako jej konieczne emanacje, których zaistnienie jest pochodne od zaistnienia całego bytu-substancji. Chociaż istnienia przypadłości nie można utożsamić z istnieniem samej substancji - gdyż niektóre przypadłości giną, a substancja-byt nadal istnieje - to jednak istnienie przypadłości - jako pochodne i wyemanowane z substancji - jest istnieniem `wtórnym', `pochodnym', `zmodyfikowanym' w stosunku do istnienia samej substancji. Modalności zaś i wtórności są utracalne przy istnieniu tego samego bytu. Jeśli przypadłości mają treść bytowo niepełną, zależną od substancji, to tak samo i ich istnienie jest wtórne, zależne, dlatego poprzez działanie przypadłości może `ujawnić się' w poznaniu i udoskonalić sama w sobie substancja. Działanie całego bytu substancjalnego, ujawniające się poprzez przypadłości, ukazuje, że i sama substancja jest w sobie złożona z czynników: materii i formy.
3. MATERIA I FORMA
Samo wyrażenie „materia” jest łacińskie, pochodzi od mater - „matka”, z której rodzi się człowiek (=materia). Arystoteles zwie materię hyle - materia zatem byłaby jakimś „tworzywem”, z którego powstają rozmaite przedmioty. Dla tego filozofa materia jest czymś więcej niż tylko „miejscem”, w którym dokonuje się „dramat” ujawnienia jednostkowego bytu. Materia jest tego bytu-rzeczywistości istotnym składnikiem wpływającym pozytywnie na zaistnienie bytu, na jego trwanie i nawet jego doskonalenie się. Materia jest istotnym składnikiem samej struktury bytu w bytach danych nam w oglądzie empirycznym. Materia nie jest zatem całym bytem, ale jest istotnym składnikiem tego bytu, organizowanym do bytowania poprzez formę, jak czynnik tożsamości bytowej. W bycie materia jest racją potencjalności, dynamizmu i przemienności bytowej. To dzięki materii w bycie mogą zachodzić realne zmiany, poprzez zmianę dyspozycji przypadłościowych. Jednak materia jest składnikiem samej substancji bytu, a nie tylko jego przypadłością. Arystoteles nigdy nie usamodzielnił materii w bytowaniu, uznając w niej tylko tworzywo, z którego powstają konkretne byty. Poszczególne te byty są jednościami substancjalnymi. Istnieje w nich czynnik jednoczący wielość składników i różnych działań związanych istotnie (nie tylko przypadkowo) jednym celem. Tego typu jedność treści i działania bytu materialnego wymaga swej racji dostatecznej, tzn. formy. To forma jest tym, co konstytuuje treść istniejącego bytu; to ona decyduje o tym, że zespół materialnych części jest daną rzeczą. Istnieje ponadto w materialnym bycie coś, co jest organizuje materię do bycia danym konkretem, oraz jest jeszcze coś, co jest organizowane i co może być oddzielone od formy organizującej (wypadek przemian substancjalnych), a co zwiemy „materią”, jako to, „z czego” coś powstaje, „z czego” na nowo organizuje się byt pod inną formą. Exemplum: sztuka-rzemiosło, gdzie dokonuje się ciągle przemiana form akcydentalnych w tym samym materiale: to samo drzewo przybiera w siebie formę stołka czy ławki i ta sama skóra staje się butem lub odzieniem pod wpływem rzemieślnika. Zatem, jak „materia druga” przyjmuje nowe formy przypadłościowe(akcydentalne) - formy wtórne - tak też przy zmianach głębokich, substancjalnych, nowe formy bytowo-substancjalne przyjmuje materia pierwsza. Arystoteles mówi, że bez istnienia „materii pierwszej” byłby niemożliwy pluralizm bytowy. Materia druga może przyjąć formy przypadłościowe drugie, ale - przy istnieniu wielości substancji - przemiany substancjalne są tylko wtedy niesprzeczne, gdy istnieje „materia pierwsza” w bycie substancjalnym. Dlatego „materia pierwsza” nie może sama z siebie mieć żadnej formy, nie może być bytem, gdyż istnieje jako czynnik składowy bytu. Materia nie istnieje i nie może istnieć samodzielnie, bez jakiejś konkretnej formy. Istnieje tylko w bycie i „z niej” jest byt. Jednakże materia pierwsza jest sama z siebie tylko czystą potencjalnością, istotną, substancjalną.
4. ISTOTA I ISTNIENIE
Por. filozofia św. Tomasza z Akwinu.
Treść staje się bytem realnym tylko poprzez „akt istnienia”. Zdeterminowana treść bytu formuje się „pod aktualnym istnieniem”, a więc nie sama zdeterminowana treść, ale jej aktualne istnienie odróżnia byt od niebytu. Bóg jest tylko wtedy sam w sobie czymś rzeczywistym (a nie tylko pomyślanym), gdy aktualnie, podmiotowo, istnieje sam w sobie; akt istnienia jest podstawową racją rzeczywistości i realizmu ludzkiego poznania. Samo jednak istnienie nie jest niezależne od istoty. Chociaż jest dla istoty „racją bytu”, to jednak nie jest możliwe realne trwanie istoty bez istnienia. Istota tworzy się i jakby „narasta” pod istnieniem, które, w konkretnie istniejących bytach, jest dla nas dostępne i zrozumiałe jako „istnienie czegoś”. To, co istnieje jest bytem, zaś nie jest bytem jakaś istota wzięta w oderwaniu od istnienia, jak też nie ma istnienia w oderwaniu od istoty.
5. AKT I MOŻNOŚĆ
Autorem koncepcji możności i aktu jako bytowych czynników uniesprzeczniających pluralizm i ruch jest Arystoteles. Stwierdza on, że rzeczywistość nie jest ani wyłącznie potencjalna, ani też wyłącznie statyczna, ale jest zarazem w różnych aspektach i dynamiczna, i statyczna, czyli jest złożona z czynników „możnościowych” warunkujących zmianę i dynamizm bytu, a zarazem ma w sobie czynniki „aktualizujące”, determinujące, ukonieczniające bytowanie i poznanie bytu. Odkrył w ten sposób złożenia bytu w różnych kategoriach z czynników możności i aktu. Akt - energeia, entelecheia - jest zasadniczą stroną rzeczy, która zarazem jest zmienna, mając dynamis: możność przemian w sensie aktywnym i pasywnym. W fakcie ruchu rzeczy zauważalny jest jego akt, a więc czynnik determinujący działanie (sam ruch). Akt ten jest w stanie dalszego doskonalenia się bytu. Taki właśnie akt, który się nadal spełnia, doskonali, determinuje i organizuje elementy organizowane - taki akt będący w stanie niedoskonałym jest aktem w możności spełniania się, w możności pełnego zdeterminowania i zorganizowania tych elementów, w których ruch się dokonuje. Zatem fakt ruchu i przemian jakiegoś bytu ujawnia jego stan aktu spełniającego się i stan możności spełnianej przez ruch. Zatem ten sam realny byt jest podmiotem będącym w możności realnej zaktualizowania się w ruchu-przemianie. Więc i akt, i możność są stanami realnymi tego samego bytu, który podlega ruchowi - przemianom.
Możność i akt nie jest jednak bytem, lecz są tylko czynnikami „składowymi”. W bycie pierwszym tym, co pojmujemy, jest jego akt (energeia-entelecheia); jest on najbardziej zauważalny na tle ruchu, który zmierza ku swemu spełnieniu, wykończeniu - i to właśnie jest aktem, jako coś spełnione, dokonane, doskonałe, jako `cel-kres'. Akt poznajemy na tle ruchu, jako jego zrealizowanie, jako aktualizację potencjalności bytu. Akt rozumiany jako ruch jawi się przede wszystkim jako działanie (energeia), zaś samą możność odczytujemy w bycie poprzez jej przyporządkowanie do aktu, co znamionuje i `możność bierną' (racja przemiany doznawanej od bytu drugiego jako drugiego) i `możność czynną' (racja przemiany bytu drugiego lub siebie jako drugiego lub siebie). Jej przejawami są wszystkie władze działania takie, jak zmysły, rozum, wola itd.
Jest to filozofia Arystotelesa, zaś schemat ten przy uzupełnionej koncepcji bytu przez św. Tomasza z Akwinu przybiera uzupełniony charakter, gdzie Bóg jest aktem czystym jako czyste istnienie. Dla Arystotelesa najwyższym przejawem aktu jest tylko forma, bowiem „istnienie” było dlań niezauważalne i poza „systemem” filozoficznego wyjaśniania, gdyż dotyczyło „całości” rzeczywistości i nie podlegało wyjaśnianiu.
Cechy możności i aktu:
możność i akt są sobie w jednym bycie istotnie przyporządkowane i znajdują się zawsze w tej samej kategorii bytowej, stąd naturę możności bytowej poznajemy poprzez akty z niej wyłaniane. Z poznania bowiem bytowego aktu można wnioskować o samej naturze możności koniecznościowo z aktem związanej
akt i możność są 2 stanami tego samego bytu i będąc sobie istotnie przyporządkowane tworzą tylko jeden (istotnie) byt realny. Jedność bytowa jest zamienna z samym bytem. Dlatego w jednym bycie może być tylko jeden bytowy akt, który może aktualizować wiele bytowych możności. O jedności bytu decyduje tylko bytowy akt
z 2 aktów bytowych i z 2 możności bez aktu nie ma jednego bytu, co jest oczywiste, gdyż możność dodana do możności nie tworzy bytu i tym samym bytowej jedności
istnieje Byt będący tylko Aktem Czystym, czyli Absolut-Bóg, natomiast nie istnieje w sobie czysta możność (bez aktu)
Zawsze akt jest racją realizacji działania. Arystoteles zauważył, że wszystko, co podlega ruchowi (przemianie, działaniu), a więc wszystko, co się stało, staje się „z czegoś”, staje się „czymś” i „przez coś”. Z jednej strony byt o tyle działa, o ile jest w akcie, a z drugiej strony o tyle doznaje i przyjmuje w siebie działanie, o ile jest w możności.
6. PRZYCZYNOWANIE I PRZYCZYNY BYTU
Przyczyny, tzn. „czynniki” bytu dzielono od czasów Arystotelesa na:
„wewnętrzne” (przyczyna materialna i formalna)
„zewnętrzne” (przyczyna sprawcza i celowa)
Z czasem do przyczyn zewnętrznych zaczęto zaliczać też przyczynę wzorczą, będącą tak naprawdę przyczyną formalną, lecz zewnętrzną. Wszystkie przyczyny funkcjonują we wzajemnym przyporządkowaniu.
a). Przyczyna materialna: gra rolę pasywną w powstawaniu bytu; doznaje na sobie oddziaływania przyczyny sprawczej ruchu, który poprzez wprowadzenie w materię nowych dyspozycji, pochodzących z przekształceń samej materii, wydobywa z materii jej nową formę. Jest pozytywnym tworzywem, z którego formują się byty i nadal trwa w tych bytach w sposób nieprzypadkowy
b). Przyczyna formalna: racja bytowej tożsamości; to, dzięki czemu dany byt jest tym, czym jest. Ona wraz z materią tworzy jeden byt. Forma jest wewnętrznym, istotnym kształtem-ideą, dzięki któremu dany układ materii jest tą a nie inną rzeczą. Forma substancjalna zatem nadaje istotną jedność bytowi materialnemu. Tak rozumiana forma bezpośrednio organizuje materię, iż między materią (jako czystą biernością) a formą nie ma pośrednika (jako jej „aktem pierwszym”). Forma bezpośrednio organizuje materię, sięgając do jej ostatecznych korzeni, tj. materii pierwszej. Przyczyna formalna wewnętrzna, dająca istotną jedność, niekiedy wskazuje na przyczynę formalną zewnętrzną, czyli wzorczą.
c). Przyczyna wzorcza: idea jako wzorzec np. u Platona. Gdy uprzedmiotowimy nasze pojęcia i podporządkujemy je działaniu, stają się one przez to wzorami, czyli „przyczyną wzorczą”.
d). Przyczyna sprawcza: narzędzie staje się rzeczywistą przyczyną z chwilą otrzymania swoistego „poruszenia” od przyczyny głównej.
e). Przyczyna celowa: ona i jej funkcjonowanie jest związane z dobrem i jego działaniem. Cel może być różny: kres realnego ruchu działania (rezultat działania); samo działanie zmierzające do kresu; motyw działania; przeznaczenie samego działania). Tylko cel jako „motyw działania” jest funkcjonowaniem przyczyny celowej. Celem jest dobro - byt działa ku dobru.
1