Natura, wychowanie i moje małpie geny
Lista nr 4 zgodności z informacjami od Kasjopean
Część 1. “Śmieciowe” DNA
Harrison Koehli
Sott.net
26 grudnia 2011, 10:32 CST
Czytelnicy powinni się już prawdopodobnie domyślić, że podejście zespołu SOTT.net do Eksperymentu Kasjopeańskiego opiera się w gruncie rzeczy na założeniu: 10% inspiracji, 90% pracy w pocie czoła. Jedno zadane pytanie lub jedna uzyskana odpowiedź często wystarczają, aby zainspirować uczestników do przeprowadzenia szeregu badań, dostarczających informacji lub prowadzących do wniosków, które mogły być tylko pobocznie powiązane z pierwotnym pytaniem. W tym cała rzecz: odkrycia, a w tym przypadku informacje z sesji z Kasjopeanami, są raczej jak nić Ariadny, a nie jak księga „Boskiego Objawienia”. Podane wskazówki prowadzą zainteresowanych do podjęcia badań w ogromnym labiryncie informacji i „dezinformacji” - które w moim odczuciu prowadzą do sedna całej sprawy: tych obszarów wiedzy, które są nie tylko niezwykle istotne w dochodzeniu do zrozumienia ludzkiej kondycji i natury kosmosu, ale również są blisko ze sobą powiązane i zawsze zdają się być jeden krok przed tym, co jest obecnie uznane za „powszechną wiedzę”. Innymi słowy, jedna tajemnica wyjawia następną, i następną. To jest jak nigdy niekończąca się odkrywcza podróż i w moim odczuciu stanowi sedno nauki i mistyki. Cokolwiek innego, jak choćby wiara, że „wreszcie wiemy już wszystko, co można na ten temat wiedzieć”, prowadzi jedynie do intelektualnej stagnacji oraz śmierci ciekawości. Jak lubimy tutaj mówić - nie ma darmowych obiadów… ani nieomylnych tekstów.
Dla tych, którzy są ciekawi wiedzy, badania zainspirowane Kasjopeańskim Eksperymentem naprowadziły zespół SOTT.net na wiele tematów, na których się skupiamy. Bez nich oraz bez życiowych doświadczeń - których z pewnością byśmy nie mieli, gdybyśmy nie zaangażowali się w ten projekt - prawdopodobnie nigdy nie dowiedzielibyśmy się o historii kometarnych katastrof i związanym z tym zagrożeniem, o elektrycznej naturze wszechświata, psychopatii, ponerologii, teorii poliwagalnej oraz konieczności oddzielania ziarna od plew w odniesieniu do ogromnej ilości krążących „teorii konspiracyjnych”. Albo przynajmniej zajęłoby to nam znacznie więcej czasu. W końcu wszystkie te obszary wiedzy mają swoje autorytety i swoich zwolenników - naukowych indywidualistów, którzy doszli do wniosku, że nie wszystko się zgadza w ich dziedzinie nauki, czy to w historii, polityce, psychologii, ufologii, astrofizyce, meteorologii czy w innej. Ale zwykle czynią to na własną rękę, w oderwaniu od szerszego obrazu i bez wiedzy, jak to wszystko ze sobą powiązać. Temu procesowi poświęcają niekiedy całe swoje życie, czego mankamentem jest to, że pozostają nietknięte inne możliwe obszary badawcze (spójrzcie na badaczy zjawisk paranormalnych, którzy wyśmiewają „teorie konspiracyjne” lub zwolenników „teorii konspiracyjnych 9/11”, którzy wyśmiewają ufologów). My jednak próbujemy zestawić tak wiele tematów, jak tylko jest to możliwe, aby zaprezentować możliwie wszechstronny obraz rzeczywistości. Jeden z tych obszarów, którym zajmiemy się poniżej, ma związek z genetyką i możliwościami tkwiącymi w tym tajemniczym budulcu życia: DNA.
Śmieciowa wartość dla jednego…
Biorąc pod uwagę, że struktura kwasu DNA została odkryta dopiero około 60 lat temu, nie dziwi fakt, że wciąż nie są rozwiązane wszystkie jego tajemnice. Możliwe konsekwencje i zastosowania epigenetyki (dziedziczne zmiany w ekspresji genu), której funkcję poznawano w ciągu ostatnich około 30 lat, są także ogromne. I wreszcie, kiedy około 10 lat temu rozpracowano genom człowieka, okazało się, że liczba genów jest zaskakująco niska, bo wynosi około 35 000. A geny stanowią tylko niewielki procent naszego DNA. Kwestia ta - biorąc pod uwagę, że przez długi czas za jedyną funkcję DNA uważano kodowanie białek, które tworzą naszą fizyczną strukturę - spędza sen z oczu naukowców już od lat. Termin „śmieciowe” DNA powstał w 1970 roku dla określenia długiej niekodującej części DNA o nieznanej funkcji, która stanowi około 98% ludzkiego genomu. Obecnie wiadomo, że przynajmniej część tego DNA pełni funkcję regulacyjną, podczas gdy pozostałe odcinki nadal stanowią tajemnicę. 23 września 2000 roku Laura zapytała Kasjopean o „śmieciowe” DNA:
Q: Powiedzieliście kiedyś [26 listopada 1994 roku], że rdzeń DNA stanowi do tej pory nieodkryty enzym powiązany z węglem. Czy to prawda?
A: Tak.
© Pharmapolis.net — Introny to sekwencje niekodującego DNA, które są rozrzucone pomiędzy genami wszystkich eukariontów [organizmów jądrowych].A: Częściowo.
Q: Tu, w tej książce napisano: “Coraz więcej dowodów wskazuje, że tylko stosunkowo niewielka część sekwencji DNA to tak zwane geny strukturalne. Geny strukturalne prowadzą do produkcji białka. Oszacowano, że istnieje około 50 000 genów strukturalnych, których przeciętna wielkość to w przybliżeniu 5000 par zasad, co stanowi jedynie około 250 milionów z szacowanych na około 3 miliardów par zasad [pary zasad, pary bazowe, składają się z adeniny (A) i tyminy (T) oraz guaniny (G) i cytozyny (C) - przypis tłumacza]. Co z resztą DNA? Niektóre odcinki DNA określa się mianem sekwencji repetywnych (powtórzonych), powtarzających się tysiące razy. Ich funkcja nie jest znana. Na przykład replikacja Alu zawierają ponad 300 000 kopii tej samej sekwencji 300 par zasad. [Alu jest retrotranspozonem - przyp. tłum. Patrz np. tutaj i tutaj] To DNA z pewnością nie jest śmieciowe i odgrywa jakąś ważną rolę w regulacji architektury chromosomów lub ich replikacji. Do 1977 roku sądzono, że geny są pojedynczymi sekwencjami DNA, które kodują RNA, a następnie białko. Jednakże dalsze badania wykazały większą złożoność. Obecnie wiadomo, że w obrębie genu istnieją fragmenty DNA, które nie kodują białek [są pozbawione informacji o strukturze białek - przyp. tłum.]. Te niekodujące fragmenty DNA, zwane sekwencjami interweniującymi lub intronami, okazują się być bardzo powszechnym zjawiskiem, ale nadal stanowią tajemnicę”. Czy to, o czym tu mowa, te introny, to rdzeń DNA, o którym mówiliście?
Q: A co chodzi z replikacja Alu zawierającą ponad 300 000 kopii tej samej sekwencji par zasad. Co to jest?
A: Jednostka (formacja) plemienna.
Q: Co to jest jednostka/formacja plemienna?
A: Wydzielona strefa ważnych związków znacznikowych/markerów.
Q: Co to koduje?
A: Fizjologiczny/duchowy profil wspólnoty.
Po pierwsze, dopóki w latach 80. nie odkryto rybozymów (substancji zbudowanych z RNA zdolnych do katalizowania, czyli przyspieszania pewnych reakcji chemicznych), naukowcy uważali, że tylko enzymy mogą pełnić funkcję biologicznych katalizatorów. Jednakże zdolność niektórych cząsteczek RNA do katalizowania reakcji ma sens z ewolucyjnego punktu widzenia (tj. co było pierwsze? Kwas RNA tworzący enzym, czy enzym katalizujący reakcję?). Rybozymy [Wiki pl] wyizolowano na intronie RNA. Ich kuzyni DNA - deoksyrybozymy (lub DNAzymy) zostały wyizolowane dopiero w 1994 roku, a informacje na ten temat opublikowano w grudniu tamtego roku, tuż po wspomnianej powyżej sesji. Jednakże ze względu na to, że kwas DNA nie posiada specyficznych funkcyjnych grup koniecznych do przeprowadzenia podobnych reakcji oraz z uwagi na stabilność struktury podwójnej helisy, DNAzymy musiały zostać stworzone w laboratorium - „w naturze” trzeba je dopiero odkryć - ale nawet w sztucznych warunkach działały wyłącznie podczas interakcji z jednym pasmem DNA. Zważywszy jednak na łatwość, z jaką udało się je stworzyć, oraz na ich zdolność do katalizowania reakcji, niewykluczone, że „rdzeń” DNA, o którym mowa powyżej, to w rzeczywistości naturalnie występujące deoksyrybozymy. Yingfu Li oraz Ronald Breaker, autorzy przeglądu badań na ten temat z 1999 napisali:
Niestety, struktury jednopasmowe są rzadko spotykane w naturze i pojawiają się w takich procesach komórkowych jak replikacja DNA, naprawa DNA lub ekspresja genu. Nic więc dziwnego, że kwas DNA wydaje się nie pełnić żadnej roli w procesie biologicznej katalizy. …Należy bardziej szczegółowo przebadać kilka podstawowych problemów, dotyczących funkcji kwasu DNA, aby ustalić, czy jest on naprawdę obojętną cząsteczką, tak jak myśleliśmy, czy też może aspirować do roli katalizatora, jaką pełnią białko i RNA. …Fakt, że natura zaangażowała DNA w niewielkim lub w żadnym stopniu w proces katalizy, jest nieco niepokojący i sugeruje, że potencjał katalityczny DNA może być nieadekwatny. Fakt, że kinetyczne właściwości kilku deoksyrybozymów są porównywalne do właściwości naturalnych rybozymów, oznacza, że tak nie jest. Najwyraźniej musimy zbadać bardziej dogłębnie zagadnienie katalitycznego potencjału DNA, aby ustalić jego ograniczenia jako enzymu.
Może warto również wziąć pod lupę histony, czyli “szpulkowate białka, na które nawinięta jest cząsteczka DNA, upakowana w jądrze komórki”, oraz enzymy, które na nie oddziałują, określając w efekcie ich funkcję. Strukturę dwóch ze wspomnianych powyżej enzymów odkryto w 2009. W artykule poświęconym temu odkryciu, opublikowanym na portalu R&D napisano:
Struktury [enzymów histonu] pozwalają zrozumieć, że sposób ułożenia DNA jest równie istotny i zawiły, jak same informacje w nim zawarte, oraz to, w jaki sposób enzymy, stanowiące część systemu nadzoru, zapewniają utrzymanie wspomnianego ułożenia w ładzie. …Enzymy te określa się mianem demetylaz histonowych, gdyż usuwają grupy metylowe (jest to proces chemicznej modyfikacji białka) z histonu [HK: Metylacja to jeden z mechanizmów epigenetycznych].
Mutacje w genie kodującym jeden z tych enzymów - PHF8 - wywołują rodzaj dziedziczonego opóźnienia umysłowego. … Wielu biologów badających modyfikacje histonów wysunęło hipotezę o kodzie histonowym, analogicznie do kodu genetycznego. W zależności od struktury histonów, dostęp do DNA w jądrze komórkowym może być ograniczony lub względnie wolny. Chodzi o to, że modyfikacje stanowią dla enzymów, które oddziałują na DNA, swoisty przekaźnik cennych informacji na temat samego dotarcia do DNA. …
W celu wytłumaczenia roli, jaką demetylazy histonowe pełnią w komórce, Cheng porównuje ją do biblioteki wypełnionej tysiącami książek. „W celu znalezienia konkretnej książki, potrzebujesz wskazówek na temat sposobu organizacji zasobów”. Podobnie mechanizm, który odczytuje DNA, potrzebuje wskazówek, aby dostać się we właściwe miejsce”.
Histon składa się z rdzenia, wokół którego owinięty jest kwas DNA, oraz z elastycznych końcówek, sięgających poza rdzeń. Enzymy komórkowe przytwierdzają całą gamę różnych dodatków - grupy metylowe są tylko jednymi z nich - do końcówek histonów, aby przypominać komórce, w jaki sposób ma postępować z powiązanym z nim DNA.
Grupy metylowe mogą oznaczać różne rzeczy w zależności od miejsca, jakie zajmują na histonie. Dodatkowo, modyfikacje zmieniają się w zależności od komórki. Na przykład w komórkach mózgu zmiana w konkretnym genie może sygnalizować, że powinien być on często odczytywany, natomiast inny zestaw modyfikacji w konkretnym genie w komórce mięśniowej - że należy go wyciszyć.
Tak więc wydaje się, że zarówno DNAzymy, jak i histony implikują specyficzną ekspresję genu/epigenetykę (tzn. który gen się uaktywnia, a który wycisza i kiedy) oraz potencjalną technikę genetyczną, czy to stworzoną sztucznie, czy „naturalną” (np. nutrigenomika) - [nauka badająca uwarunkowane genetycznie różnice w reakcji organizmu na składniki pokarmowe - przyp. tłum.]. Na temat powyższych koncepcji powiemy szerzej przy innej okazji, a teraz przejdźmy do komentarzy na temat śmieciowego DNA jako „jednostki plemiennej i związków znacznikowych/markerów”, kodujących fizjologiczny/duchowy profil wspólnoty”.
W 2008 roku na popularno-naukowym portalu Physorg napisano:
W okresie ewolucji te [niekodujące] replikacje były rozrzucone w obrębie różnych gatunków, tworząc nowe regulacyjne miejsca w genomach. Jednakże zestaw genów kontrolowany przez omawiane czynniki transkrypcyjne może się istotnie różnić w zależności od gatunku oraz może stanowić główny czynnik rozwoju. Badania pokazują, że wspomniane replikacje nie są w żadnym razie „DNA śmieciowym”, gdyż stanowią ogromne źródło ewolucyjnej zmienności i mogą być kluczem do niektórych istotnych fizycznych cech, jakie wyróżniają ludzi spośród innych gatunków. …
Ludzie i małpy dzielą zdecydowaną większość genów. Co więc sprawia, że ludzie są ludzcy?
Odkrycia dra Bourque'a i jego kolegów z Instytutu Badań nad Genomem w Singapurze (GIS) są niezwykle ekscytujące i mogą stanowić jedno z najważniejszych odkryć z zakresu biologii ewolucyjnej i regulacji genów ostatniej dekady” - powiedzieli: doktor Raymond White, profesor zwyczajny Rudi Schmid z Departamentu Neurologii Uniwersytetu Kalifornia w San Francisco oraz przewodniczący Rady Naukowej GIS.
“Już od jakiegoś czasu podejrzewaliśmy, że jeden z głównych sposobów różnicowania gatunków - na przykład, szczurów od małp - tkwi w regulacji ekspresji ich genów, tzn. w którym miejscu w ciele przebiega ekspresja genów, kiedy podczas rozwoju oraz na ile reagują one na bodźce środowiskowe” - powiedział dr White.
“Hipoteza formowania się nowych gatunków w wyniku epizodycznych dystrybucji rodzin sekwencji DNA w postaci genów regulacyjnych pozwala na przeprowadzenie wielu eksperymentów w celu ustalenia funkcjonalnych związków pomiędzy sekwencjami DNA regulacyjnego i genami, jakie znajdują się w pobliżu ich docelowego miejsca. Przewiduję, że wraz ze wzrostem wiedzy na temat wspomnianych zjawisk zaczniemy znacznie lepiej rozumieć, w jaki sposób i dlaczego szczur tak dramatycznie różni się od małpy, mimo że mają zasadniczo ten sam komplet genów i białek” - dodał.
Źródło genetycznej zmienności pozostawało tajemnicą i główną kością niezgody (gra słów przypadkowa) od czasu, kiedy Darwin opublikował swoją słynną książkę o ewolucji. Tak naprawdę, wbrew powszechnemu przekonaniu, Darwin nie zgadzał się z koncepcją o „losowych mutacjach” jako czynniku prowadzącym do zmian, umożliwiających przebieg procesu doboru naturalnego zgodnie z porządkiem rzeczy oraz formowanie się organizmów o nowych cechach. To ciekawy wycinek historii. W dzisiejszych czasach, kiedy zapytasz kogokolwiek ze średnim wykształceniem o historię teorii ewolucji, dowiesz się, że Lamarck był naiwniakiem, który uległ złudzeniu, i że jego teorie zostały obalone zaraz po pojawieniu się na scenie Darwina. No cóż, niezupełnie. Według Darwina zmiany dokonywały się wskutek „pośrednich i bezpośrednich działań powiązanych z zewnętrznymi warunkami życia oraz jako efekt ich podjęcia lub ich zaniechania [HK: innymi słowy, w myśl zasady: „kto nie wykorzystuje swojej siły, traci ją”]” (Darwin 1859, p. 489). Darwin wpadł nawet na pomysł, że to klimat i dieta były głównymi kandydatami odpowiedzialnymi za nabyte zmiany, przenoszone następnie w formie zmodyfikowanego materiału genetycznego na potomstwo (rzecz jasna, nie użył zwrotu „materiał genetyczny” - swoje hipotetyczne jednostki dziedziczenia nazywał „gemmulami”). Ten tu beznamiętny obserwator podejrzewa, że Darwin o czymś wiedział - o czymś, czego naukowa policja ówczesnych czasów nie aprobowała. Ale tym zagadnieniem zajmiemy się szerzej innym razem, w dyskusji o inżynierii biogenetycznej (zerknijcie do książki Evy Jabłonki i Marion Lamb - Evolution in Four Dimensions).
Wracając do “śmieciowego DNA”, w 2011 roku na portalu The Daily Galaxy napisano:
Naukowcy z Instytutu Technologicznego z Georgii ustalili, że wprowadzanie lub usuwanie dużych fragmentów DNA [wirusopodobnych sekwencji zwanych retrotranspozonami] położonych w pobliżu genów jest znacząco odmienne w przypadku ludzi i szympansów i fakt ten może tłumaczyć główne różnice występujące pomiędzy tymi dwoma gatunkami.
Zespół badawczy Instytutu pod kierownictwem profesora biologii Johna McDonalda potwierdził, że podczas gdy sekwencja genów zarówno u ludzi, jak i szympansów jest niemalże identyczna, to jednak w obszarach graniczących z genami istnieją duże genomowe „luki”, oddziałujące potencjalnie na to, które geny się „włączają”, a które „wyłączają”. … “ Pierwotnie wspomniane genetyczne luki były wywołane aktywnością sekwencji elementów transpozycyjnych pochodzenia retrowirusowego…Przy czym elementy transpozycyjne uważano kiedyś za „DNA śmieciowe” o minimalnej lub zerowej funkcji. Obecnie okazuje się jednak, że mogą one być jednym z głównych powodów różnic występujących pomiędzy nami a szympansami. …Nasze odkrycia są generalnie zgodne z założeniem, że morfologiczne i behawioralne różnice pomiędzy ludźmi i szympansami wynikają przede wszystkim z odmiennej regulacji genów, a w mniejszym stopniu - o ile w ogóle - z różnic występujących w samej ich sekwencji” - powiedział McDonald.
Tak więc, za różnice, jakie dostrzegamy w gatunkach posiadających podobne geny, mogą być odpowiedzialne nowe i odmienne “miejsca regulacyjne”, które włączają i wyłączają pewne geny. W tym miejscu warto nawiązać do pojęcia „jednostki (formacji) plemiennej”, jakiego użyli Kasjopeanie. Plemię jest podstawową formacją społeczną - w normalnych warunkach, bo my rzecz jasna odeszliśmy już dość daleko od naszych ewolucyjnie „dopasowanych” struktur społecznych, nie wspominając o diecie - ale to już zupełnie inny temat. Powiem więcej - pozwoliło nam to przetrwać nieprzerwanie przez setki tysięcy lat: dynamika formacji plemiennej sprzyjała rozwojowi pozytywnego charakteru, zdrowia psychicznego, przekazywaniu podstawowych umiejętności umożliwiających przetrwanie, a także prawdziwej kulturowej i ekologicznej trwałości. Nasze wyższe struktury mózgowe zostały w gruncie rzeczy zaprojektowane z myślą o społecznych interakcjach określonego typu, tj. bardziej prymitywne struktury przynależne ssakom, które sprzyjają społecznym więziom, funkcjonują w harmonii z wyższymi centrami odpowiedzialnymi za komunikowanie, obdarzając nas w efekcie charakterystycznym repertuarem ludzkich zachowań (więcej na ten temat przeczytajcie w książce Stephena Porgesa - Polyvagal Theory). Tak więc, nawet z małpim DNA, nasz unikalny profil ciała i umysłu, materii i świadomości jest poniekąd całkowicie odmienny. A umiejscowienie pewnych retrotranspozonowych „markerów” oraz ich wpływ na ekspresję genów (kto wie, na co jeszcze?) może stanowić klucz do niektórych dość niezwykłych fenotypowych różnic - naszego niepowtarzalnego „morfologicznego i behawioralnego zestawu” - tego wszystkiego, co czyni nas wyraźnie ludźmi. Kto wie, może dzięki temu da się nawet wytłumaczyć różnice w obrębie naszego gatunku, powiedzmy, pomiędzy tymi, który naturalnie „pasują” do plemiennego wzorca - którzy potrafią poddać się procesowi socjalizacji i żyć w harmonii z innymi - oraz tymi, którzy tego nie potrafią: psychopatami.
c.d.n.
- - -
Ten artykuł jest przekładem oryginału zamieszczonego w języku angielskim na stronie:
Materiał ten został opublikowany przez SOTT.NET - projekt Quantum Future Group, Inc - i jest jego własnością. Zezwala się na kopiowanie i publiczne rozpowszechnianie pod warunkiem podania oryginalnego źródła i autora oraz źródła przekładu.
7