Działania wychowawcze podejmowane przez szkołę i środowiska, wypracowania


Działania wychowawcze podejmowane przez szkołę i środowiska lokalne w stosunku do młodzieży - dylematy współczesnego wychowania

Wstęp

Życie to najpiękniejszy dar jaki rodzice ofiarują swojemu dziecku. Drugi co do ważności jaki mogą mu zaofiarować to wychowanie oraz gruntowne wykształcenie, bez niego bowiem trudno będzie dziecku przeżyć dobre i satysfakcjonujące życie.

Nie mam wątpliwości co do tego, że wszyscy rodzice w rozmowach z dziećmi podkreślają wagę wykształcenia. Wyjaśniają im od małego, że jeśli chcą mieć w przyszłości ciekawą i rozwijającą pracę, dużo zarabiać i żyć na wysokim poziomie, powinny się uczyć. Mówią im też może, że bez porządnego wykształcenia niełatwo im będzie znaleźć jakąkolwiek pracę, nie zarobią zbyt wiele i przez całe życie ciężko im będzie wiązać koniec z końcem. Wyjaśniają też zapewne swoim pociechom, że powinny się uczyć, żeby lepiej zrozumieć świat i sens życia.

Co to znaczy wychowywać?. Wychowywać to pomagać drugiemu człowiekowi stać się w pełni człowiekiem, a więc pomagać mu otwierać się na wyższe wartości. Wartości te najlepiej opisać przy pomocy transcendentaliów: prawdy, dobra i piękna.

Być wychowywanym do prawdy to, na przykład zrozumieć, że nie należy kłamać, że trzeba znać samego siebie, ale także, że warto poznawać ludzką twórczość.

Być wychowywanym do dobra to umieć dostrzegać dobro wszędzie tam, gdzie ono jest, zarówno wokół nas jak i w innych cywilizacjach, i być samemu zdolnym do dobroci.

Być wychowywanym do piękna to umieć się cieszyć przyrodą, dziełami literatury, muzyki, plastyki, mieć tzw. dobry smak.

Wychowywanie do kultury to kształtowanie umiejętności dokonywania wyboru między złem a dobrem, tym co gorsze, a tym co lepsze. Wychowanie takie nigdy się nie kończy, bo swą kulturę człowiek może zarówno pogłębiać, jak i jej się sprzeciwić. Wychowywany musi uzyskać osobisty wgląd w świat wyższych wartości i nauczyć się uczynić z nich stawki własnych wyborów. Istotą wychowania jest celowa pomoc udzielana dziecku i młodemu człowiekowi w jego rozwoju. W rozwoju, który ma doprowadzić nie tylko do tego, żeby człowiek w pełni żył, ale żeby „był” w świecie w pełni swojego człowieczeństwa . Dziś oznacza to aktywne „bycie” w świecie dynamicznego, ale coraz bardziej nierównomiernego rozwoju cywilizacyjnego. W świecie coraz łatwiejszego przemieszczania się ludzi i coraz szybszego przepływu informacji. Możliwości te wywołują jednak obok podstawowych zagrożeń biologicznych (epidemie, katastrofy ekologiczne, itp.) również stępienie wrażliwości społecznej, rozwój społecznych patologii, zacieranie się tożsamości kulturowej i niezbędnej dla rozwoju, poczucia przynależności do ludzi, miejsc, tradycji. Współcześni rodzice, pedagodzy powinni pomóc „wychowankowi” przygotować się do rozstrzygania skomplikowanych dylematów moralnych, do wybierania informacji i wartości w sytuacji coraz większych trudności z zaspakajaniem podstawowych dla człowieka potrzeb - potrzeb bezpieczeństwa i miłości.

Przebieg wychowania zależy od sytuacji, w której się ono dokonuje. Inne jest wychowanie w przedszkolu, a inne w zakładzie pracy, wojsku czy w domu rodzinnym. W każdym bowiem z tych środowisk o inne cele chodzi tym, którzy oddziałują wychowawczo, inne również wchodzą w grę czynniki i warunki.

W domu rodzinnym na pierwszy plan wysuwa się wzajemna opieka, troska o zaspakajanie potrzeb odczuwanych przez członków rodziny. Jak to zazwyczaj bywa na pierwszym miejscu zaspakajane są potrzeby dzieci. Dzięki zaspakajaniu potrzeb członkowie rodziny (przede wszystkim dzieci, ale również i rodzice) mogą się rozwijać i zachowywać pewien poziom zdrowia psychicznego i fizycznego. W „ognisku rodzinnym“ bardzo ważny jest również dobry kontakt rodziców z dziećmi. Dziecko, które w domu rodzinnym potrafi nawiązać kontakt z rodzicami jest bardziej zdolne do odbierania drugiego człowieka.

W szkole i na studiach dominują cele dydaktyczne. Dydaktyka jest teorią, jest również współdziałaniem (wzajemnym oddziaływaniem) między nauczającym, a uczącym się za które odpowiada nauczający. Celem procesu dydaktycznego jest prawidłowa oczekiwana zmiana. W szkole wychowanie, uczenie się, jest sprawą indywidualną, każdy uczeń na inny sposób (odrębny) poddaje się procesowi wychowawczemu oraz w inny sposób przyswaja sobie wiedzę.

Dylematy współczesnego wychowania

Poważna refleksja nad rolą i kształtem wychowania we współczesnym świecie staje się jednym z najpilniejszych zadań społeczeństwa XXI wieku. Ubiegłe stulecie skoncentrowało się głównie na postępie w zakresie nauczania. Gwałtowny przyrost ilości informacji sprowokował, a nawet wymusił jednostronne zainteresowanie metodami przyswajania wiedzy. Najważniejszym dla pedagogów wymiarem osobo­wości stały się procesy poznawcze - umysł człowieka. Symptomem nowoczesności pedagogicznej stało się eksponowanie myślenia twórczego. Wysiłki nauk pedagogicznych skupiły się na szukaniu maksymalnie obiektywnych technik pomiaru efektów kształcenia.

Nie oznacza to, że nie pojawiały się głosy krytyczne, ostrzegające przed zawężaniem i ograniczaniem pola działań wychowawczych. Angielski estetyk i krytyk sztuki, autor klasycznej już dziś pracy „Wychowanie przez sztukę” Herbert Read, w latach 40-tych ubiegłego wieku alarmował: pedagogika nie interesuje się światem uczuć wychowanków. Rośnie społeczeństwo złożone z okale­czonych, kształtowanych jedynie intelektualnie jednostek. W tym samym czasie francuski filozof Jacques Maritain ostrzega przed „agonią świata" wywołaną szerzej - ekspansją ateizmu, a w konsekwencji rezygnacją z refleksji o celach, zawężeniem teorii i praktyki wychowania do po­szukiwań metodycznych. W ostatnich latach coraz częściej w środowiskach. pedagogów pojawiają się głosy zwracające uwagę na groźne wychowawczo skutki społecznych fascynacji egzystencjalizcnem, amerykańskim prag­matyzmem i psychoanalizą.

Dlatego tak ważne wydaje się podejmowanie dziś dyskusji nad szeroko rozumianym wychowaniem, które zdecyduje o obliczu nadchodzącej cywilizacji.

Idea „humanizacji wychowania" może być rozumiana różnie. Nasuwają dwie związane ze sobą interpretacje.

Pierwsza - „uczłowieczenie" wychowania wydaje się reakcją na taki model nauk o wychowaniu, który nawiązuje do metodologii pozytywistycznej i neopozytywistycznej. Grozi on schematycznym, statystycznym, prawie mechanicznym widzeniem czło­wieka. Koncentracja na precyzyjnych miernikach rozwoju człowieka może prowadzić do zagubienia istoty tego rozwoju, która jest niemożliwa do ścisłego zmierzenia. Może również grozić przedmiotowym traktowaniem człowieka. Ten sens „humanizacji" dotyczy więc obrony podmiotowości ludzi biorących udział w procesie wychowania (przede wszystkim wy­chowanków). Dotyczy jednak również zwrócenia większej uwagi na pedagoga - jego osobowość, relacje z wychowankami, wpływ, jaki wywiera samym sobą.

Druga interpretacja - to skupienie się na celach wychowania i koncepcji człowieka, z jakiej cele te wynikają. Teoria i praktyka wychowania w ostatnich latach ograniczały się najczęściej do szukania metod i technik działania, wykorzystujących najnowsze osiągnięcia techniki oraz wyniki badań psychologicznych i socjologicznych. Cele wychowania wiązały się z wybranymi cechami człowieka, uznanymi w danym kręgu kulturowym i systemie społeczno -politycznym za szczególnie pożądane (ważne). W róż­nych krajach eksponuje się bądź cechy ułatwiające przystosowanie się do życia społecznego i ról obywatelskich, bądź też raczej do zajmowania postaw twórczych i niezależnych. „Humanizacja wychowania" oznaczała­by w tym przypadku wyraźne określenie koncepcji człowieka, które umożliwia jasne sformułowanie ideałów wychowawczych. Zgodnie z tym stanowiskiem metody i techniki pracy wychowawczej powinny być konsek­wencją wyboru zintegrowanej, wewnętrznie spójnej koncepcji człowieka jako podstawy celów wychowawczych. Wybór ten powinien być uświada­miany i akceptowany przez wychowanków, rodziców i wychowawców. Każde społeczeństwo powinno wiedzieć, jakie koncepcje człowieka i ideały wychowawcze proponują w jego ramach różne instytucje i środowiska wychowawcze. Ludzkość początku nowego wieku musi zdecydować, kim ma być człowiek XXI wieku. To jedno z najpilniejszych zadań naszych czasów. Ogólny kierunek jego rozwiązywania jest określony przez Pakty Praw Człowieka. Wychodzą one od podstawowych wartości ludzkich, takich jak: życie, rozwój, wolność, bezpieczeństwo, zdrowie, praca i wypoczynek, wartości kulturowe. Ale jest to dopiero punkt wyjścia do konstruowania ideałów wychowawczych. Hierarchia tych wartości wynikająca z różnych przesłanek i stanowisk światopoglądowych może być bardzo zróżnicowana. Różny może być zakładany w niej stosunek do drugiego człowieka i społeczności. W efekcie powstają bardzo różniące się od siebie programy i systemy wychowawcze. Ich twórcy, zarówno pedagodzy jak i politycy stają wobec konieczności rozstrzygnięcia (i nieustannego rozstrzygania) coraz trudniejszych dylematów wychowawczych. Szczególnie ważne i pilne stały się one dla krajów i państw postkomunistycznych, które od nic budują swoje życie społeczne.

Najpoważniejsze dylematy współczesnego wychowania, to:

1. Czy dziecko początkach XXI wieku powinno być wychowywane przde wszystkim na obywatela świata, członka cywilizacji ludzkiej, czy raczej w pierwszym rzędzie na członka określonej kultury, grupy etnicznej narodu? Czy w wychowaniu akcent powinien być położony głównie uniwersalne człowieczeństwo, potencjał tkwiący w naturze ludzkiej i w każdej osobowości, czy raczej na tożsamość kulturową, tradycję i perspektywy własnej grupy odniesienia i jej miejsca w społeczności mieszkańców Ziemi? Z tym dylematem wiąże się odpowiedź na pojawiające się wśród pedagogów pytanie - czy obciążać dziecko wiedzą historyczną, szczegółowych informacjami o jego kulturze, czy główny wysiłek skierować na rozwija zdolności myślenia twórczego i twórczych postaw? W ramach naturalnej socjalizacji i akulturacji dziecko pod wpływem rodziny i otoczenia wrasta w swoją grupę. Charakterystyka lokalno-kulturowa staje się ważnym wymiarem osobowości każdego człowieka. Czy jej lekceważenie w imię uniwersalizmu zapewni pełny rozwój człowieka w całej jego niepowtarzalności? Z drugiej strony, czy jej eksponowanie nie zagrozi postawom tolerancji?

2. Czy należy maksymalnie rozwijać wrażliwość na drugiego człowieka (w tym - wrażliwość społeczną), solidarność międzyludzką, zdolności empatyczne ułatwiające zrozumienie innych ludzi, czy raczej uodparniać dziecko na zalew informacji o cierpieniach ludzi na całym świecie telewizyjnych obrazów katastrof i kataklizmów, okrucieństw, śmierci zadawanej na różne sposoby, uczyć je akceptowania własnej bezradności wobec losu innych? Jaki poziom wrażliwości jest pożądany dla współczesnego dziecka, atakowanego przez środki masowego przekazu informacjami o różnym stopniu drastyczności, i od którego momentu należy się obawiać „znieczulicy społecznej" (zaniku wrażliwości na drugiego człowieka, jego sytuację fizyczną i psychiczną)?

3. Czy należy uczyć wartości i wartościowania poprzez wyraźne wzorce czy też, zakładając całkowity relatywizm wartości - pokazywać jedynie możliwości wyboru i nadawania wartości, unikać jednoznacznego oceniania? Czy przygotowywać do wydawania ocen, czy zakładać, że w toku rozwoju ich potrzeba i umiejętności ich formułowania pojawią się samo­rzutnie? Czy przyjęcie w ramach wybranej koncepcji człowieka relatywizmu wartości uzasadnia w ogóle obecność i działania wychowawców? A jeśli tak, to na czym miałyby te działania polegać?

4. Czy należy kształcić przede wszystkim człowieka totalnie wolnego, rezygnując z trudniejszych wymagań, norm, sankcji, kontroli, które mogą stwarzać sytuacje stresowe, czy też poprzez stawianie trudnych zadań, wyraźne określanie norm, kształcić charakter, uczyć samoograniczania się i liczenia z innymi ludźmi, przygotowywać do sytuacji i doświadczeń trudnych? Czy uzasadnione jest przyjmowanie jako celu człowieka życia bez stresów, do którego w praktyce przygotowuje tak dziś popularne „wychowanie permisywne"? Czy wychowanie bezstresowe, przyzwalające, może przygotować do sytuacji stresujących, bez których trudno sobie wyobrazić życie człowieka?

5. Czy należy kształcić do akceptowania u siebie i u innych różnych ograniczeń obiektywnych (biologicznych, materialnych, cywilizacyjnych), ewentualnych porażek, czy raczej kształcić człowieka sukcesu, bezwzględ­nego w stosunku do siebie i innych, konsekwentnie angażującego wszystkie swoje siły i zdolności w zaplanowany sukces i uporczywe ściganie cywilizacji, wraz ze wszystkimi możliwościami, jakie teoretycznie stwarza każdemu człowiekowi? Czy pozostawiać młodego człowieka całkowicie samemu sobie, zdać się na „los szczęścia" i biernie obserwować, jak jego system wartości staje się zlepkiem (często wewnętrznie sprzecznych) koncepcji człowieka pochodzących z różnych filozofii, czasów i kultur, czy wskazywać i zachęcać do zgłębiania integralności aksjologicznej poszcze­gólnych wizji człowieka, do ich wielostronnej oceny i ewentualnego wyboru dla siebie? Dylematy te pogłębia fakt, że bardzo często teksty pedagogiczne formułują różne zalecenia, nie wyjaśniając, z jakiej koncepcji człowieka i jego rozwoju zalecenia te wynikają. Czasem język tych tekstów sugeruje wybór jakiejś orientacji, ale ich szczegółowa treść wcale tego nie potwier­dza. Tak dzieje się ostatnio np. z wprowadzaniem do języka pedagogów wielu terminów czerpanych z ujęć personalistycznych, które nie znajdują odbicia w przyjmowanych celach wychowania. Pojawiają się tu kolejne ważne pytania. Czy pedagog powinien ujawniać swoje postawy, swój światopogląd i wynikające z niego decyzje i reakcje (mniej lub bardziej szczegółowe), czy też powinien starać się zachować maksymalną neutral­ność, by niczego nie sugerować i potencjalnie nie narzucać? Pytania te prowadzą w prostej linii do kolejnego dylematu:

6. Czy należy wskazywać dziecku i młodemu człowiekowi określony sens życia, proponować wzory i autorytety, czy raczej starać się niczego nie sugerować, a jedynie informować możliwie neutralnie o różnych możliwoś­ciach nadawania sensu własnemu życiu?

7. Czy należałoby doskonalić wychowawców przede wszystkim w za­kresie ich wiedzy, umiejętności metodycznych i kompetencji psycho i socjotechnicznych, czy też zwracać uwagę głównie na osobowość, możliwości bycia dla wychowanka mistrzem, na zgodność postępowania z deklarowanym programem wychowawczym (aż do eliminowania z zawo­du z powodów osobowościowo-etnicznych)? A idąc konsekwentnie dalej - czy wartość pedagoga powinni oceniać inni pedagodzy, czy rodzice, czy wreszcie uczniowie. Czy można i należałoby wprowadzić formy wyboru nauczyciela przez rodziców i uczniów lub jego zmiany w razie potencjal­nego konfliktu wynikającego z przyczyn osobowościowych?

8. Czy państwo powinno ingerować w program i proces wychowania, czy też całkowitą swobodę i odpowiedzialność powinno się pozostawić rodzinie? Czy i w jaki sposób państwo powinno reagować na występujące w procesie wychowania sytuacje konfliktowe na tle społecznym (religijnym, ustrojowym, rasowym, itp.)?

Rozwiązanie tych dylematów nie oznacza wyboru między skrajnymi biegunami wskazanych tu skal problemowych. Nie jest wyborem między „czarnym" i „białym". Konieczny jest jednak wybór ogólnego kierunku i dominujących wartości, które byłyby konsekwentne wobec wybranej świadomie, uznanej za słuszną koncepcji człowieka. Odpowiedź podsuwająca jako rozwiązanie wybór przysłowiowego „złotego środka" (na­wet z filozoficznym uzasadnieniem takiej drogi) może w praktyce oznaczać brak decyzji i zdanie się na przypadek, a także akceptację zaskakujących (niestety najczęściej negatywnie) wyników wychowania.

Najogólniej podsumowując te rozważania trzeba powiedzieć, że nauki o wychowaniu i praktyka wychowawcza nie mogą uchylać się przed wyraźnymi wyborami filozoficznymi, o ile mogą uciekać (i w praktyce nigdy nie uciekną) przed jasnymi deklaracjami związanymi z przyjęciem okreś­lonej koncepcji człowieka. Jeśli nawet programy wychowania nie zakładają jednoznacznych rozstrzygnięć w tej dziedzinie, środowisko społeczne wraz ze środkami masowego przekazu proponuje, sugeruje, wymusza określone ideały wychowawcze. Wybór określonej koncepcji „ja" człowieka jako ideału wychowania oznacza zapropnawanie wyraźnej struktury wartości. W praktyce wychowawczej jest to propozycja przedstawiona dwukrotnie. Najpierw rodzicom, decydującym w myśl własnych wyobrażeń o dobru dziecka i - w jego imieniu - o kierunku wychowania, później, już bezpośrednio młodemu człowiekowi, który na własną odpowiedzialność konstruuje swój model życia.

Proponowanie wartości wiąże się ściśle z potrzebą ich uczenia. Należy powiedzieć za Brunerem, że aby coś w świecie odkryć, trzeba wiedzieć, że jest coś do odkrycia. Już u małych dzieci powinno się kształtować podstawowe standardy percepcyjne w zakresie wartości i wartościowania. Uczenie wartości obejmuje zwracanie na nie uwagi, kształcenie umiejętnoś­ci ich dostrzegania i nazywania (ponieważ pojęcia ukierunkowują spo­strzeganie), rozwijanie potrzeby wartościowania i dokonywania samodzielnych wyborów, uwrażliwiania na konsekwencję i wewnętrzną spójność własnych oraz innych funkcjonujących w otoczeniu systemów wartości. Wydaje się, że rola pedagoga edukacji aksjologicznej jest nie do przecenienia i zastąpienia. Przesadnie neutralny pedagog, nieczytelny w swoich postawach i światopoglądzie nie motywuje wychowanków do własnych poszukiwań i wyborów Natomiast jego uczciwość w dialogu z wychowankiem, tolerancja, szacunek dla jego podmiotowości często mogą zadecydować o przebiegu kształtowania się systemu wartości wy­chowanka.

Wielkim znaczącym krokiem współczesnej kultury jest niepokój o za­chowanie w badaniach i działaniach ludźmi istoty człowieka, lęk przed zagubieniem człowieczeństwa w lawie przemian cywilizacyjnych. Nie­zbędny jest jednak kolejny krok .Stanowi i go wyraźne określanie, o jakiego człowieka chodzi; rzetelne uzasadnianie wyborów w tej dziedzinie. Tylko tą drogą możemy zbliżyć się do prawdy o efektach i perspektywach współczesnego wychowania.

Współczesne dylematy wychowania są palące, prowokujące nie tylko do bezpośrednich odpowiedzi, ale i (a może przede wszystkim) zastanowienia się nad stanem wychowania (lub jego braku czy wprost antywychowania) w naszym kraju. Moim zdaniem najważniejsze jest to, że w świadomości społecznej poważna problematyka wychowawcza po prostu nie istnieje. Upraszczając i przejaskrawiając, można powiedzieć, że rodzice nie mają czasu i „głowy" na wychowanie, szkoła uprawia antywychowania (uczy konformizmu, oportunizmu i pracy pozornej), środki przekazu dość skutecznie lansują model kultury „kalejdoskopowej" (o zmiennych i sprzecznych wartościach, raczej niższych niż wyższych). Za nim pokażemy młodzieży określoną wartość, trzeba najpierw sprawdzić, aby młody człowiek zapragnął wartości, zaczął ich szukać. Najbardziej pokrzywdzone pod tym względem jest pokolenie dojrzałej młodzieży. Jest to pokolenie dotknięte chaosem lat osiemdziesiątych/dziewięćdziesiątych i społeczną aktywnością własnych rodziców (to ostatnie wbrew pozorom, bardzo poważną sprawą). Jest to pokolenie dotknięte także kryzysem religijnym, niekiedy wręcz nihilizmem, który ma dwie patologiczne postacie: agresję i narkomanię. Wytworzyła się moda na nieco przedwczesne samodzielne życie. To dotyczy całej subkultury Jarocina, festiwali i nieskończonej ilości koncertów, na których wykrzyczany zostaje bunt i wyładowana agresja. Artykulacja buntu, zwłaszcza uzasadnionego jest rzeczą bardzo zdrową pod warunkiem, że nie staje on jedynym celem i drogą do zrywania więzi z odpowiedzialnym życiem. Niestety środki masowego przekazu zajmują się wyłącznie muzyczną(tj. komercyjną) stroną zagadnienia, a czynniki odpowiedzialne za społeczny kształt wychowania taki, który nie rujnowałby, a wspierał wysiłek wychowawczy zachowują doskonałą obojętność wobec tego masowego zjawiska.

Dramat jakiejkolwiek reformy szkolnictwa polega na braku odpowiedniej kadry nauczycielskiej. Niektórzy z nauczyciele pojmują postulat podmiotowości ucznia jako „umizgi" do ucznia; inni utożsamiają go z brakiem stawiania wymagań, co sprowadza się w swej istocie do przerzucenia odpowiedzialności za ucznia na niego samego i wytworzenia sytuacji, w której wszystko wolno, albo do odebrania uczniowi poczucia bezpieczeństwa.

Niekiedy nauczyciele w szkołach państwowych wpadają w drugą skrajność, pobudzani ambicją podnoszenia poziomu szkoły- kosztem wspierania presji na uczniów. Tak rodzi się zjawisko „dygotania uczniów”, jakże częsty zewnętrzny objaw nerwicy w naszych „najlepszych” placówkach oświatowych. Nauczanie jest oczywiście istotną funkcją szkoły, toteż wielu pedagogów i rodziców akceptuje bezkrytycznie ten model. Istnieje też niebezpieczeństwo, że tą bezduszną drogą pójdzie rozwój części szkolnictwa społecznego i prywatnego. Takie spojrzenie to bardzo wąskie ujęcie potrzeb i problemów rozwojowych młodzieży. Zagubiona została idea formacyjnego charakteru szkoły, realizowana przecież z dużą skutecznością przez szkolnictwo międzywojenne, a przez niektóre szkoły polskie nawet w okresie zaborów (Szkoła na Wiejskiej, „Znak”,Kraków1974.

Idea formacyjnego charakteru szkoły nie narusza bynajmniej jej podstawowych funkcji lecz postuluje tworzenie autentycznego systemu motywacji dla kształcenia się, eliminacji lęku i agresji, tworzenie pozytywnych więzi ukazujących- w realnej praktyce codzienności horyzont szerszy niż egoistyczny interes i kariera, nieanonimowość uczniów respektowanie ich indywidualności i odmienności, a zwłaszcza ich zawsze indywidualnego czasu dojrzewania odpowiednich do określonych wymogów.

Współczesna rodzina

Współczesna rodzina nie ma już monopolu wychowawczego. Dzieci
i młodzież są w większym stopniu niż dawniej wychowywane przez szkołę, ośrodki publicznej rekreacji, organizacje młodzieżowe. Doniosłe jest także, charakterystyczne dla naszych czasów, oddziaływanie radia, telewizji, filmu i teatru, prasy, książki. Jednak mimo wszystkich tych ograniczeń funkcja rodziny w kształtowaniu postaw i osobowości dziecka jest nadal bardzo ważna. Dotyczy to szczególnie okresów rozwojowych.

„Kiedy ludzie zostają rodzicami, zachodzi coś szczególnego i godnego pożałowania. Traktują rodzicielstwo jako funkcję lub zaczynają odgrywać rolę rodziców, zapominają ,że są ludźmi. Teraz, kiedy wkroczyli do świętego królestwa obejmującego wszystkich rodziców, wierzą, że muszą włożyć „płaszcz rodzicielski”. Zapominają czym jest prawdziwe wychowanie dzieci i młodzieży. Uważają się, za osoby nieomylne, podkreślają swoją przewodniczą rolę, zapominają, że w dalszym ciągu są ludźmi z ludzkimi wadami, w sobie uczuciami.“

Wszyscy ludzie jakiejkolwiek rasy, stanu i wieku mają jako cieszący się godnością osoby, nienaruszalne prawo do wychowania. Wychowanie to wędrówka, w której nie tylko rodzic prowadzi dziecko, ale także dzięki dziecku sam może się zbliżyć do prawdy, dobra i piękna. Wtedy wychowanie nie jest tylko programem, ale i żywą rzeczywistością, która dokonuje się we wspólnocie osobowej, we wspólnocie między rodzicami a ich pociechami. Tak określone wychowane mieści się w szeroko rozumianym modelu osobowym.

Tak jak wspomniałem we wstępie rodzina nie tylko spełnia funkcję zaspakajania potrzeb, lecz jest czynnikiem rozwoju. Kształtuje wszystkie dyspozycje i cechy dziecka, które będą decydować o jego przyszłym losie. Rodzina jest fundamentem na którym, dziecko, młody człowiek buduje swoją osobowość. Rodzice powinni być dla swoich dzieci autorytetem. Autorytetem czyli wzorcem z którego, ich pociechy będą czerpać jak najwięcej cech pozytywnych. „Dziecko nie ma wpływu w jakiej rodzinie się narodzi“, lecz rodzice mogą mieć ogromny wpływ na to jakim będzie człowiekiem ich pociecha. Fakt urodzenia się w takiej, a nie w innej rodzinie określa punkt jego życiowego startu, oraz szansę realizacji przyszłych celów życiowych. Współcześnie wychowanie w rodzinie napotyka na trzy problemy.

Pierwszy to upadek tradycyjnego modelu rodziny, który opiera się na istnieniu niekwestionowanego autorytetu rodziny, związanego z samą funkcją rodzicielstwa. W tej chwili rodzice są jak gdyby pozbawieni swego miejsca w rodzinie. Dzieci nie rozumieją rodziców, że winne są im szacunek tylko dlatego, że są oni rodzicami. Również jednak funkcja rodzicielska wymaga nieustannego dawania świadectwa wartościom, w które się wierzy.

Drugi problem to „ułomność“ człowieka. Człowiek jest ułomny i bardzo trudno jest wytłumaczyć dzieciom, młodemu człowiekowi, że wartości obowiązują niezależnie od tego, czy są zawsze wcielane w życie, czy człowiek jest im w stanie sprostać. Największą trudnością dla dzieci młodzieży stanowi zaakceptowanie tego, że coś zobowiązuje samo w sobie, niezależnie od tego, czy świadectwa wobec tych wartości są właściwe czy nie. Dawniej kiedy kontakt z rodzicami nie był bliski, dzieci mogły żywić złudzenie, że rodzice są doskonałymi wcieleniami wartości. Opóźniało to proces konfrontacji wartości z ich wcieleniami.

Trzeci problem to wtargnięcie społeczeństwa z jego problemami, anarchizacją życia społecznego, która się na naszych oczach dzieje, kontakt z rówieśnikami, ze środkami masowego przekazu. Rodzice muszą temu zadaniu sprostać. Jest to zadanie bardzo trudne ze względu na dość łatwy dostęp dzieci, młodego człowieka do środków masowego przekazu, które z jednej strony pomagają młodemu pokoleniu, a z drugiej zagrażają mu. Dlatego bardzo ważna jest kontrola rodziców. To oni powinni interesować się tym co ich „pociecha“ czyta, ogląda, czym się interesuje. Rodzice powinni również wiedzieć gdzie ich dziecko chodzi, z kim się spotyka, jakich ma przyjaciół. Dzięki takiej kontroli rodzice mogą bardzo pomóc swojemu dziecku. Nie chodzi tu o nad opiekuńczość, ale chronienie dziecka przed złem, które czyha na nie w każdym miejscu.

Jednak każdemu z nas zdarza się popełniać błędy, nikt nie jest nieomylny. Rodzice również są omylni, ponieważ są tylko ludźmi.

Czy rodzice wychowując swoje dzieci potrafią wczuć się w ich psychikę?

Czy rodzice wiedzą czego potrzebują ich pociechy, aby były szczęśliwe?

Zdarza się, że myśl o posiadaniu dziecka zachwyca nas i jednocześnie przeraża. Zadajemy sobie pytanie: czy będę dobrym ojcem, czy będę dobrą matką, czy będę zawsze wiedział jak postępować. Jeśli nasz dom rodzinny był zdrowy mamy przynajmniej na czym bazować. Pragniemy wychowywać nasze dziecko dokładnie tak samo, jak kiedyś nas wychowano. Jeśli natomiast pochodzimy z domu, w którym nie czuliśmy się szczęśliwi, mamy prawo obawiać się, że mimo woli powielać będziemy wychowawcze błędy swoich rodziców. Czy uda nam się uniknąć tej pułapki?

Oto siedem sygnałów, świadczących o tym, że czasem rodzice gubią się w swojej rodzicielskiej roli.

Rodzice żądają od dziecka doskonałości. Stawiają wysokie wymagania bezwzględnie je egzekwując. Uważają aby ich dziecko nie nabrało przekonania, że jest wiele warte i z takim przeświadczeniem weszło wiek dorosły.

Rodzice sprawują nad dzieckiem bezwzględną władzę i kontrolę. Dziecko również ma prawo do własnego zdania, nie tylko rodzice mogą decydować co jest dobre a co złe. Mały człowiek, którego głos nigdy nie był brany pod uwagę, może później mieć problemy z nawiązywaniem współpracy i porozumiewaniem się z innymi ludźmi.

Rodzice stosują regułę knebla. Wpajają dziecku zasadę: żadnych rozmów poza obrębem czterech ścian. Nie zawierzaj się nikomu z rodzinnych kłopotów. Dziecko dorasta w przeświadczeniu, że z wszystkimi problemami musi uporać się samo. Gdy dorośnie będzie mu trudno zwrócić się do kogoś o pomoc.

Szczere wyrażanie swoich uczuć jest w domu niedozwolone. Jeżeli dziecko daje upust swoim emocjom, gniewa się, smuci, płacze, rodzice reagują oburzeniem. Dzieci, którym każe się tłumić swoje uczucia są narażone na kłopoty zdrowotne.

Rodzice często używają dziecka w charakterze pośrednika. Jeśli taki układ funkcjonuje w rodzinie jako reguła, dziecko ma poczucie, że jest wykorzystywane, a jego psychika jest obciążona sprawami, do których jeszcze nie dojrzało.

Wypowiadane przez rodziców słowa przeczą ich postępowaniu. Jeżeli dziecko obejmując rodziców, pyta czy oni je kochają, a rodzice odpowiadając twierdząco starają się wyrwać z objęć dziecka wówczas odbiera ono podwójny komunikat. „Kocham cię“ i „Idź sobie“.

Gdy to powtarza się zbyt często, dziecko może nabrać przekonania, że przeszkadza rodzicom. W wieku dojrzałym może mieć pociąg do ludzi, którzy je odrzucają.

W naszej rodzinie nie ma miejsca na radość i zabawę. Dziecko wysłuchuje od rodziców kazań o konieczności ponoszenia ofiary i poświęceniu się dla innych. Prawdopodobnie w dorosłym życiu wyrzeknie się ono własnych pragnień i stanie się męczennikiem, który zawsze i wszędzie musi każdemu dogadzać.

Ważną rolę w życiu dziecka odgrywają emocje. Daniel Goleman uważa, że obowiązkiem rodziców i szkoły powinno stać się nie tylko rozwijanie intelektu dziecka, ale także stała troska o jego rozwój emocjonalny. Powinno nauczyć się rozpoznawania emocji i kształtowania ich.

Niestety, dzieci i młodzież końca XXI wieku są coraz bardziej samotne i zdane na siebie. Ich świat to szkoła, książka, komputer. Coraz mniej rozmów z wiecznie zapracowanymi rodzicami, coraz mniej beztroskich zabaw z rówieśnikami, brak kontaktu z wielopokoleniową rodziną, niegdyś najlepszą szkołą emocji. To wszystko powoduje nie tylko wzrost szeregów emocjonalnych kalek (stąd narkomania, alkoholizm i bandytyzm młodzieży), ale też dramaty, jakie przeżywają młodzi ludzie w takich ważnych momentach życia, jak egzaminy, pierwsza praca, małżeństwo, urodzenie dziecka itp. Jednakże trzeba pamiętać, że emocjonalnie niedojrzali nie potrafią sprostać nowym zadaniom i nowym obowiązkom. I nie jest to ich wina, dlatego pomoc rodziców jest niezbędna.

Wychowanie w szkole

Na początku tego rozdziału przytaczam słowa wybitnego polskiego pedagoga Janusza Korczaka:

To jeden z najzłośliwszych błędów sądzić, że pedagogika jest nauką o dziecku, a nie o człowieku. Nie ma dzieci - są ludzie; ale o innej skali pojęć, innym zasobie doświadczenia, innych poglądach i grze uczuć”.

On również przyrównał szkolne sale do klatek w których zamknięto uczniów
i nauczyciela. Uczniowie siedzą w ławkach ustawionych w trzech rzędach naprzeciw biurka nauczyciela. Sposób rozmieszczenia ławek w typowej klasie wyznacza orientację „przód - tył“. Teren zarezerwowany dla nauczyciela jest odgraniczony od reszty klasy. Wskazuje na to większe biurko, wyściełane krzesło lub fotel, lokalizacja tablicy nauczycielskie terytorium może zajmować, aż jedną trzecią całej dostępnej przestrzeni.

Usytuowanie uczniów i nauczyciela wyznacza sposób i możliwości wzajemnego porozumiewania się. Układ klasy przywodzi na myśl analogię bitwy i konfrontacji. W czasie bitwy wytyczne są terytoria, każda ze stron prezentuje własną strategię walki poprzez zastraszenie lub hałasowanie. Celem bitwy jest zwycięstwo, zdobycie przewagi, nie zaś wiedzy.

Jednak nie zawsze szkoła szkole jest równa. Każdy z nauczycieli ma różne metody wychowawcze i za pomocą tych metod wychowuje dzieci i młodzież.(Oczywiście wiadomo jest, że jeżeli chodzi o nauczanie np.: języka polskiego program nauczania jest zawsze taki sam, lecz każdy pedagog - nauczyciel w inny sposób podchodzi do swoich uczniów oraz stosuje różne metody wychowawcze).

Wychowanie nie jest tylko programem, ale i żywą rzeczywistością, która dokonuje się we wspólnocie osobowej, we wspólnocie między wychowawcą uczniem. Tak określone wychowanie mieści się w szeroko rozumianym modelu personalistycznym. Z normy personalistycznej można wyprowadzić dwa postulaty wychowawcze:

  1. negatywny: wychowawca nie może traktować przedmiotowo wychowanka, który pozostaje współpodmiotem procesu pedagogicznego; nie wolno używać w wychowaniu autorytetu jako narzędzia przemocy,

  2. wobec osoby wychowanka jedynym właściwym odniesieniem jest miłość. Ten drugi postulat można uzupełnić zasadą stosowaną przez św. Jana Bosko, który uważał, że nie tylko należy wychowanków kochać, ale trzeba, aby byli oni tego w pełni świadomi.

Używając dzisiejszego terminu można przedstawić to w następujący sposób: wychowawca powinien odnosić się do uczniów z tzw. „miłością bezwarunkową“, czyli niezależnie od ich postępowania, nawet nie zyskującego jego aprobaty.

Każdy z wychowanków jest indywidualną osobowością dlatego potrzebuje indywidualnego podejścia. Wiadomą sprawą jest to, że z młodzieżą trudniejszą (z rodzin patologicznych) współpracuje się trudniej, ale wcale to nie oznacza, że trzeba ją odstawić na boczny tor, ona tak została pokrzywdzona przez życie. Dlatego ważne są uczucia tych dzieci i młodzieży a najważniejszym zadaniem wychowawcy, pedagoga jest umiejętność wczucia się w sytuację i potrzeby tego dziecka.

Nie ulega wątpliwości, że słowo „dialog” zrobiło karierę światową.

Termin ten wchodzi ustawicznie nie tylko do dokumentów kościoła, wielu dyscyplin naukowych, jak filozofia, teologia, psychologia, pedagogika, ale także ukazuje się wciąż w środkach masowego przekazu społecznego. Z tym zjawiskiem inflacji terminologicznej związana jest nieuchronnie wieloznaczność i spłycenie znaczenia tego słowa. Jeżeli więc mamy je zobrazować w procesie pedagogicznym, konieczne staje się wyraźne określenie, co należy przez dialog rozumieć. Proponuje się rozróżnienie: metody, procesu i postawy.

Metoda dialogu to sposób komunikacji między personalnej w celu wzajemnego zrozumienia się, zbliżenia i współdziałania. Nie wystarczy jednak określić dialog, trzeba jeszcze przedstawić główne jego formy, mianowicie:

  1. dialog rzeczowy, którego przedmiotem jest wszystko, co nas otacza, czyli świat zewnętrzny,

  2. dialog personalny, mający na celu zjednoczenie osób, co zachodzi wtedy gdy partnerzy uzewnętrzniają własne, osobiste doznania, upodobania, uczucia, radości i lęki, a także swoje najgłębsze „ja”,

  3. dialog egzystencjalny, oparty na całkowitym, wzajemnym darze partnerów
    z ich egzystencji.

W każdym z rozwojów dialogów ważne jest zaangażowanie obu stron zarówno jedna jak i druga ze stron powinna w tym brać udział. Zaangażowanie w dialog ze strony wychowawcy jak i wychowanka powinno być takie samo. W trakcie rozmowy wychowawcy z wychowankiem ważna jest umiejętność słuchania tego co ma do powiedzenia nasz wychowanek. Każdy z wychowawców powinien nauczyć się czynnego słuchania, to znaczy, gdy wychowanek opowiada nam o swoich problemach podczas tej rozmowy powinniśmy zadawać pytania, które są dowodem tego, że jesteśmy zainteresowani jego wypowiedzią i jego problemami.

Bardzo ważną rolę odgrywa rozmowa między nauczycielem a rodzicami. Rozmowa ta ma nam pomóc w dobrym i skutecznym wychowaniu dzieci i młodzieży. Należy nie tylko widzieć w uczniach cechy negatywne ale także pozytywne. Trzeba to podkreślić również w rozmowie z rodzicami.

Bardzo ważna jest świadomość postępowania wychowawcy-nauczyciela, uczenie prawidłowego zachowania oraz dawanie dobrego przykładu. Jeszcze raz przytoczę te słowa:

„Dobry pedagog nie musi nic mówić, jego postępowanie mówi samo za siebie”.

Do najważniejszych cech nauczyciela można zaliczyć: bezstronność, wyrozumiałość, sprawiedliwość, komunikatywność, współpraca między nim a uczniem. Nieprzyjemne w wychowaniu młodzieży są kary, jednak czasami trzeba je stosować.

Jednakże trzeba pamiętać o tym, że kar nie można wymierzać w złości. Każda kara powinna mieć swoje uzasadnienie. Karząc ucznia musimy mu wytłumaczyć za co został ukarany. Trzeba karać z „miłością” nigdy ze złością.

ZASADY WYCHOWANIA

WYCHOWANEK ⇐ WYCHOWANIE ⇒ MIEJSCE WYCHOWYWANIA

(wiek, środowisko (środowisko wychowawcze, ro-

pochodzenia, stan ⇓ dzina, instytucje)

zdrowia

WYCHOWAWCA

(osobowość, style wychowania)

Wychowanie społeczne

W życiu społecznym pojawia się swoista schizofrenia. Oficjalne hasła
i zapisy prawne głoszą zasady demokracji, równe prawa dla wszystkich, służebną rolę różnych instytucji wobec obywateli. Nasze doświadczenie pozostaje często w sprzeczności z tym publicznie kształtowanym wizerunkiem. Organizacja życia społecznego przypomina czasem niekonsekwentnych rodziców, którzy z jednej strony mówią dziecku o uprzejmości, z drugiej zaś swoim zachowaniem dowodzą czegoś odmiennego.

Pytanie: czy ta rozbieżność, żeby nie powiedzieć obłuda, jest kwestią przypadku, wynikiem niewiedzy i niekonsekwencji, czy też stanowi rezultat planowanego działania czyjejś manipulacji. Jeżeli jest to manipulacja, to trudno czasem odkryć kto i w jakim celu manipuluje.

Ten rozdział poświęciłem wychowaniu społecznemu. Jakie ma ono wpływ na dzieci i młodzież.

Mówiąc o wychowaniu społecznym mówi się zawsze o społeczeństwie wychowującym, oraz o wychowaniu dla społeczeństwa, poprzez co chce się nie wątpliwie podkreślić nie tylko rolę różnych grup i instytucji społecznych dziale wychowania, lecz także i to, że racja dobra społecznego wchodzi tu w grę jako partner określający cele i zadania wychowania.

Prawdą jest, że wychowanie służy społeczeństwu, ale z tego nie wynika, że musi ono być jemu ostatecznie podporządkowane. W podobny sposób służy społeczeństwu etyka, jest warunkiem jego prawidłowego funkcjonowania i istnienia, zachowanie się etyczne pozostaje pod opieką różnych grup społecznych, ale to nie znaczy, że grupy te nad nią panują, że etyka jest im podporządkowana. Rzecz w tym, że zarówno wychowanie, jak i etyka, a także życie społeczne służą dobru człowieka, jemu doskonaleniu i rozwojowi. Wychowanie jest więc podporządkowane dobru wspólnemu społeczności, w którym osoba wychowywana, kształtowana, żyje i działa. Dobro wspólne jakiejkolwiek społeczności nie może być rozpatrywane i określane, jeśli nie weźmie się pod uwagę dobra danej osoby.

Kiedy mówimy o wychowaniu społecznym, to możemy mieć na myśli dwa aspekty:

  1. albo zwracamy uwagę na fakt, ze każde wychowanie dokonuje się w społeczeństwie i jest wynikiem społecznych środków wychowawczych, całego dorobku kulturowego danego społeczeństwa, społecznych zachowań się ludzi wreszcie powołanych do tego celu instytucji społecznych; nie należy również zapominać o tym, że samo wychowanie, rozumiane jako oddziaływanie jest czynnością społeczną.

  2. albo chcemy określić, że wychowanie zmierza do przekazywania takich wartości, wzorców zachowań i wytworzenia takich postaw oraz doskonałości osobistych (fizycznych, intelektualnych, moralnych, towarzyskich itp.) wychowanka, które czynią go aktywnym i pożytecznym członkiem społeczeństwa, przyczyniającym się przez swe zachowania i działania do realizacji dobra wspólnego określonej grupy społecznej.

Jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że w tym zrozumieniu każde właściwe wychowanie, którego wynikiem jest ukształtowanie doskonałego człowieka jest wychowaniem społecznym, ale i to prawda, że żadne wychowanie nie osiąga ideału doskonałego człowieka, zwłaszcza, że ideał doskonałego człowieka jest abstrakcją. Jednak wzór doskonałości ludzkiej - szczególny wzór wychowawczy musi być wielorako konkretyzowany, a nawet indywidualizowany. Społeczność, grupy w których żyje młody człowiek niezależnie od tego czy prowadzą one jakąś określoną zaplanowaną politykę wychowawczą, czy też nie, stanowią jeden z czynników wpływających na kształtowanie się konkretnego wzoru wychowawczego i tylko w tym sensie stanowią one dodatkowy parametr wychowania.

Wzór doskonałości osobowej człowieka musi odznaczać się swego rodzaju spójnością moralną, im bardziej parametry wychowawcze (rodziców, szkoły, społeczeństwa) będą zgodne ze sobą, współkierunkowe, tym dzieło wychowawcze osiąga szybsze i pełniejsze rezultaty.

Wychowujące społeczeństwo nie wychowuje dla siebie. Dokładniej mówiąc wychowuje dla siebie tylko wtedy, kiedy w swych zabiegach wychowawczych ma na celu przede wszystkim dobro osoby, oraz własne dobro wspólne (społeczne). Wychowanie personalistyczne jest więc zarazem wychowaniem społecznym. Nie wynika z tego, że grupa wychowująca nie może w swej działalności wychowawczej dbać o taki profil wychowania, który by umożliwiał lub też ułatwiał osiągnięcie jej celów, jej dobra wspólnego. Warunkiem tego muszą być cele te są nie sprzeczne z dobrem osoby, lecz sprzyjające jej rozwojowi. Krótko mówiąc dobro wspólne grupy jest autentyczne, nie jest zafałszowane oraz że środki, jakimi grupa w swej działalności się posługuje, nie zadają gwałtu strukturze osobowej człowieka, lecz sprzyjają wychowaniu do wolności i miłości.

Zakończenie

Za wychowanie młodych ludzi odpowiedzialni są nie tylko rodzice, szkoła, kościół, ale my członkowie społeczności. Ważną rolę w procesie wychowania odgrywa pozytywna postawa nas samych . Młody człowiek powinien być chroniony przed wszystkimi praktykami, które mogłyby sprzyjać dyskryminacji rasowej, religijnej, lub jakiejkolwiek innej formie. Winien być wychowywany w duchu zrozumienia, tolerancji, przyjaźni między narodami, pokoju i braterstwa, i w pełnej świadomości, iż swoją energię i talenty należy poświęcać swoim braciom - ludziom.

Ważna jest współpraca pomiędzy nimi, przecież głównym celem jest wychowanie - „ idealnego człowieka “. Człowieka który, będzie służył swoim rodzicom, kościołowi, społeczeństwu, ojczyźnie. Jakim człowiekiem będzie nasze dziecko, nasz wychowanek, zależy tylko od nas i naszego przykładu. Dobry wychowawca nie musi nic mówić. Jego osoba sama mówi za siebie, dlatego starajmy się dawać jak najlepszy przykład naszym wychowankom, a oni idąc za naszą postawą staną się dobrymi ludźmi.

Odpowiednie wychowanie wspólnymi siłami sprawi, że współczesna młodzież będzie miała mnie kłopotów sama z sobą. Należy jak najlepiej wychowywać młodzież dając odpowiednie wzorca a możemy być pewni o nasze jutro.

Jest to tekst referatu Katarzyny Olbracht wygłoszonego podczas sympozjum „ Humanizacja wychowania” zorganizowanego przez Międzynarodową Akademię Uczonych dla Pokoju.(7-8listopad 1990r)

Szkoła na Wiejskiej, „Znak”Kraków1974.

Zob. Tomas Gordon „Wychowanie bez porażek“ Instytut Wydawniczy PAX W-wa 1997r. , s 19.

Zob. Pisma Wybrane, Warszawa 1987, I , s. 198.

2



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Profilaktyka oraz działania podejmowane przez szkołę
podejmowanie działalności gospodarczej w pl przez podmioty zagraniczne, Prawo gospodarcze publiczne,
pedagogika, Wychowanie dziecka, prawa dziecka, Wychowanie przez pracę to zamierzony i celowo zorgan
Wspomaganie wychowania przez szkołe
WYCHOWANIE DO I PRZEZ SPORT
plan działań wychowawczych kl II
WYCHOWANIE I KSZTAŁCENIE W ZREFORMOWANEJ SZKOLE, PEDAGOGIKA SPOŁECZ
Ocena stopnia narażenia dzieci i młodzieży na agresję w szkole w środowisku wielkomiejskim
Mitros K Jak wychować geniusza przez zabawę
WPŁYW WYCHOWANIA W RODZINIE, Przedszkole rodzina środowisko dziecka
OŚWIADCZENIE o zamiarze podjęcia lub o zmianie charakteru działalności gospodarczej prowadzonej prze
HARMONOGRAM DZIAŁAŃ PRZEWIDZIANYCH, 12.PRACA W SZKOLE, ZSG NR 4 2008-2009
instrukcje działajace w zakresie ochrony pracy i ochrony srodowiska w polsce
Działanie szperaczy - konspekt, Konspekty, SZKOLENIE TAKTYCZNE
Sytuacja prawna nauczyciela wychowawcy. Charakter prawny pracy nauczyciela, wypracowania
pedagogika, Wychowawczy wpływ szkoły na środowisko rówieśnicze i społecz, Praca zaliczeniowa z WPROW
Wychowanie w rodzinie a wychowanie w przedszkolu, Przedszkole rodzina środowisko dziecka

więcej podobnych podstron