Aktualne problemy prasy codziennej.
Podstawowe trzy czynniki warunkujące powstawanie dzienników:
jest to przedsięwzięcie bardzo kosztowne i jednocześnie ryzykowne:
podobno na wprowadzenie na rynek nowego dziennika i zdobycie dla niego względnie dużego kręgu odbiorców potrzeba około 3 lat!
po 1990- wielokrotne zapowiedzi utworzenia nowego tytułu i szybkie odchodzenie od nich- np. plany utworzenia ogólnopolskiego „Dziennika Krajowego” czy dziennika „24 Godziny”
dzienniki jako typ wydawnictw coraz bardziej tracą na popularności z roku na rok coraz więcej ludzi odchodzi od czytania prasy na rzecz mediów audiowizualnych, zwłaszcza telewizji druga tendencja to świadome odchodzenie od czytania dzienników na rzecz czasopism
natura dziennika- każdy numer chociaż „żyje” zaledwie jeden dzień wymaga bardzo wielu skomplikowanych działań i zatrudniania większej ilości osób- słowem wysiłku - przy tym nigdy nie wiadomo jak zachowa się czytelnik, czy w ogóle sięgnie po dany tytuł w danym dniu nowi wydawcy wiedzą, że wprowadzając na rynek nowy tytuł i powiększając tym samym ofertę tytułową mają mniejsze szanse na pozyskanie czytelnika niż w przypadku wydawania nowego czasopisma - nowe dzienniki pojawiają się raczej rzadko
Społeczna rola prasy codziennej.
Trzy tezy, mówiące o przyszłości dzienników w Polsce:
Prasa - zwłaszcza dzienniki - nie ma przyszłości, ponieważ nie wytrzyma konkurencji z mediami audiowizualnymi
W Polsce jest za dużo dzienników i z pewnością w przyszłości część z nich musi upaść - od 1990 r. sporo dzienników przestało istnieć: „Sztandar Młodych”, „Nowy Świat”, „Tesa News” „Czas Krakowski”, „Dziennik Dolnośląski”, „Depesza”, „Gazeta Gdańska”, „Glob 24” - upadły nawet takie tytuły, które miały wieloletnią tradycję i wystarczające grono czytelników (łódzki „Głos Robotniczy” czy krakowska popołudniówka „Echo Krakowa”)
Dzienniki jako typ prasy z pewnością utrzymają się na rynku medialnym, ponieważ ich społeczna rola pozostanie zawsze ważna i aktualna - społeczna rola dzienników polega na zaspokajaniu tzw. głodu informacyjnego osób, dla których lektura prasy, a w szczególności dzienników jest tez obowiązkiem zawodowym (notowania giełdowe, gospodarka, prawo, kultura, polityka, sport) lub tych, którzy szukają w prasie głównie informacji użytkowych (repertuar kin, teatrów, dyżury aptek itd.)
Zasięg terytorialny prasy codziennej. Ze względu na kryterium zasięgu terytorialnego wyodrębnia się trzy kategorie:
Pisma ogólnokrajowe
niektóre redakcje dzienników ogólnokrajowych wydają dodatki regionalne lub tematyczne czy nawet okazjonalne chodzi o zwiększenie penetracji terenu, zwłaszcza jeśli chodzi o zbieranie reklam i płatnych ogłoszeń oraz zwiększenie kręgu odbiorców - najbardziej rozwojowa pod tym względem jest „Gazeta Wyborcza”- 18 dodatków regionalnych - kilka mutacji regionalnych ma również Super Express, chociaż nie mają osobnych tytułów - od 2003 r. również „Rzeczpospolita” ma dodatek „Warszawa”. Dzienniki ogólnokrajowe aktywnie uczestniczą w procesie demokratyzacji życia społecznego.
Dostępne na terenie całego kraju pisma regionalne
dzienniki regionalne- ok. 60 % ogółu pism codziennych (dane z 1997 r) po roku 1989 upadło relatywnie mało dzienników regionalnych i lokalnych posiadały odpowiednio duży krąg wiernych, przyzwyczajonych do danego tytułu czytelników do najstarszych i najpopularniejszych dzienników regionalnych należą obecnie: „Dziennik Bałtycki” (od1945), „Dziennik Łódzki” (1945),olsztyński „Dziennik Pojezierza” (1983), kieleckie „Echo Dnia” (1971), „Gazeta Krakowska” (1949), „Głos Wielkopolski” (1945) itd. Według pana Sonczyka rola prasy regionalnej będzie się zwiększać w miarę zmniejszania się popytu na dzienniki ogólnokrajowe. Tłumaczy to tym, że ludzie są zwykle bardziej zainteresowani tym, co dzieje się w ich miejscu zamieszkania.
Dostępne tylko na części terytorium całej Polski (jedno województwo lub więcej) pisma lokalne - zwane miejskimi
Stanowią 15% ogółu prasy codziennej Za każdym razem było to przedsięwzięcie zbyt ryzykowne finansowo- nowy tytuł dziennika lokalnego musiałby konkurować zarówno z tytułami prasy regionalnej jak i z terenowymi dodatkami „Gazety Wyborczej” Rynek reklamowy- kolejna słabość prasy lokalnej to to, że bogatsi reklamodawcy wolą ogłaszać się w mediach regionalnych lub ogólnopolskich- są bardziej atrakcyjne i mają większy krąg odbiorców-natomiast słabszych w ogóle nie stać na reklamowanie się. Bariera kadrowa- amatorzy, społecznicy- grafomani Informacja użytkowa- mocna strona dzienników lokalnych.
Oblicze polityczne współczesnych dzienników
Po roku 1989 nie ma w Polsce typowego dziennika partyjnego. Wyjątek- „Trybuna” (wych. Od 12. lutego 1990) - określająca się jako „gazeta socjaldemokratyczna” i „Głos” (wych. Od sierpnia 1995) określający siebie jako „ dziennik prawicowy”. Pozostałe dzienniki ogólnokrajowe, regionalne i lokalne chcą być postrzegane jako niezależne, jednak sympatie polityczne ujawniają się szczególnie w okresie kampanii wyborczych.
Specjalizacja prasy codziennej
Przed rokiem 1989 wszystkie dzienniki, oprócz trzech sportowych, były do siebie bardzo podobne. Zachowywały ogólnoinformacyjny charakter - dla wszystkich i o wszystkim. Po 1989 roku następuje specjalizacja prasy codziennej („Prawo i Gospodarka”, „Gazeta Rolnicza”, „Parkiet”, „Puls Biznesu”).
Wydawcy zorientowali się, ze szansą na zdobycie odpowiednio licznego i wiernego kręgu odbiorców jest informacja fachowa, obejmująca określone dziedziny gospodarki „Rzeczpospolita” - przykład skutecznego połączenia dawnej formuły ogólnoinformacyjnej z tendencją do specjalizacji.
Czytelnictwo dzienników.
W obecnej sytuacji dużej konkurencji na rynku dzienników (wejście „Faktu”, pojawienie się prasy bezpłatnej „Metro”, „Metropol”, przywrócenie „Życia”) nakłady prasy codziennej są coraz niższe a średnie zwroty wielokrotnie wyższe
Komercjalizacja prasy codziennej
Obecnie znajdujemy się w stadium tabloidyzacji prasy codziennej
Obniżanie się poziomu merytorycznego
Pogoń za sensacją
Odchodzenie od twardego dziennikarstwa na rzecz miękkiego, bulwarowego
Granie na najniższych instynktach odbiorców
Formuła „mało tekstu, dużo zdjęć”- dla myślących obrazem
Proces tabloidyzacji mediów i społeczeństwa został przyśpieszony przez wejście na rynek polskiej prasy dziennika „Fakt”.
„Fakt” spowodował w ciągu ostatnich kilku miesięcy duże zamieszanie na rynku prasy, chociaż do tej pory wydawało się, ze sytuacja jest i klarowna, a rynek tak nasycony, że żaden nowy dziennik nie utrzyma się na nim dłużej niż pół roku tymczasem „Fakt” nie tylko utrzymał się, ale również zdobył pozycję lidera, wykorzystując do tego m.in.:
skuteczną promocję (cena, reklama, prowokacja, loteria Faktu)
większość ludzi nie ma czasu na czytanie grubych dzienników; wolą szybką, krótką informację, którą są w stanie skonsumować w autobusie w drodze do pracy
Skutki wejścia „Faktu”
Jeszcze przed pojawieniem się dziennika Agora postanowiła bronić się, powołując do życia bezpłatne „Metro”, które z czasem miało stać się bezpłatnym tabloidem i tym samym uderzyć w „Fakt”. Okazało się jednak, że „Fakt” nie stanowi konkurencji dla „GW”.
czytelnicy „GW” raczej nie odeszli do „Faktu”; ewentualnie kupują go jako drugi dziennik
„Fakt” uderzył natomiast w „SE”, odbierając mu garść złaknionych taniej sensacji czytelników
Ostatnio przez stale utrzymującą się na poziomie 1 zł cenę „Faktu” (wyjątek to wydanie czwartkowe z programem TV, kiedy „F” kosztuje 1,5 zł) „Życie Warszawy” musiało obniżyć swoją cenę do 1,5 zł
obniżający się poziom dziennikarstwa
zmniejszenie popytu na tzw. rzetelną dziennikarską informację, analizę, głębszy reportaż, dziennikarstwo śledcze.
Prasa informacyjno-polityczna
Periodyzacja rynku prasowego w Polsce po roku 1989
Czynniki popularności wybranych gazet regionalnych
Perspektywy rozwoju rynku czasopism
Współczesna prasa wyznaniowa.
Kościół a media
Za początek ery słowa drukowanego przyjmuje się w kulturze europejskiej wiek XV, kiedy to po wynalazku Gutenberga pojawiają się pierwsze drukowane księgi. Sam wynalazek druku nie był niebezpieczny dla kościoła, wręcz przeciwnie, stwarzał możliwość rozpowszechniania Biblii i dzieł uczonych teologów dużo skuteczniej niż ręczne przepisywanie tekstów przez średniowiecznych kopistów.
Bardzo długo głównymi pozycjami wydawniczymi były dzieła średniowiecznych scholastyków, a więc te, które upowszechniały idee, myśli i kulturę stworzoną przez Kościół, ale docierały do stosunkowo wąskiego kręgu odbiorców, również ze sfer kościelnych. Szybko okazało się, że druk może być wykorzystany do rozpowszechniania treści dla władz kościelnych niewygodnych. Reakcją na to było wydawanie dokumentów usiłujących przeciwdziałać tej sytuacji.
W dwadzieścia lat po ukazaniu się pierwszej drukowanej książki, w 1479 roku, papież Sykstus IV nadał prawa cenzorskie Uniwersytetowi Kolońskiemu, a potem innym uczelniom niemieckim.
W 1487 roku papież Innocenty VIII wydał Bullę Inter multiplices nostrae licitudinis curas, wprowadzającą cenzurę prewencyjną wszystkich druków, kontrola miała być sprawowana przez biskupów.
W wydanym w 1501 roku dekrecie papież Aleksander VI Borgia grozi ekskomuniką drukarzom wydającym książki bez zgody cenzury, później groźbę klątwy rozszerzono na tych, którzy czytają, przechowują lub rozpowszechniają takie wydawnictwa. Ekskomunika groziła nawet biskupom i kardynałom.
Rok 1515 to wydanie przez Leona X polecenia palenia na stosie książek wydanych bez zgody władz kościelnych.
Wkrótce konieczne było sporządzenie listy ksiąg zakazanych, indeks ten, ukazał się w 1559 roku, a w 1566 roku Pius V powołuje Congregatio Indicis - specjalny urząd cenzorski wyposażony w liczne uprawnienia.
Koniec XVIII wieku przyniósł konsolidację prasy, gwałtownie wzrósł zasięg jej oddziaływania, tak, że stała się ona pierwszym masowym środkiem społecznej komunikacji. Ten dynamiczny rozkwit wiązał się z wydarzeniami politycznymi: wojną o niepodległość w Stanach Zjednoczonych i Wielką Rewolucją Francuską.
W tym czasie zaczęło się w Kościele krystalizować stanowisko wobec prasy jako zjawiska. Papież Grzegorz XVI wydał dwa dokumenty:
Encyklika z 1832 roku Mirari vos potępiająca prasę za powstanie doktryny liberalnej, podważającej autorytet Kościoła.
Encyklika z 1840 roku Probe nostis, w niej papież oskarżał prasę o odciąganie niewykształconego ludu, a zwłaszcza młodzieży, od wiary katolickiej.
Prawie cały wiek XIX cechował się podobnymi poglądami w stosunku do nowych zjawisk społecznych i politycznych. Wiązało się to ze zmianą statusu politycznego Kościoła, sprawujący do tej pory niepodzielnie ,,rząd dusz”, zaczął być atakowany z różnych stron: przez doktryny liberalne, socjalizm utopijny i marksizm otwarcie występujący przeciw religii, przez racjonalizm i darwinizm. Nowe idee zaskoczyły i oburzyły Rzym. Zagrożenie, które upatrywał Kościół w wolności słowa, spowodowało powstanie w Stolicy Apostolskiej idei przeciwstawienia ,,złej prasie''- ,,prasy dobrej'', inspirowanej i wydawanej pod kontrolą hierarchii.
W 1850 roku ukazał się pierwszy numer pisma „La Civilta Cattolica”, a w 1861 roku powstało „L'Osservatore Romano”, tytuł, który stał się oficjalnym pismem Watykanu.
Dopiero papież Leon XIII starał się w czasie swojego pontyfikatu pogodzić kościół z nowym kapitalistycznym światem i zrozumieć zmiany jakie zaszły w Europie. Leon XIII nie odrzucał też prasy jako źródła wszelkiego zła, ale starał się wypracować doktrynę, która byłaby wykładnią stosunku kościoła wobec tego zjawiska. W Encyklice Etsi nobis z 1882 roku zasugerował zupełnie nowatorski pogląd, że ukształtowany intelektualnie i religijnie człowiek może sam decydować o wyborze lektury, nie trzeba mu tego narzucać w postaci dokładnych pouczeń co jest dobre, a co złe.
Bardziej niechętny ton wobec prasy dominuje w dokumentach następnego papieża, Piusa X, bowiem jego pontyfikat zdominowała walka z modernizmem.
Nieskuteczna walka ze „złą prasą”, spowodowała zwrot w nastawieniu Kościoła. W 1917 roku Benedykt XV rozwiązuje Kongregację „Indeksu Książek Zakazanych”, powierzając cenzurę książek i prasy Swiętemu Oficjum powołanemu dla obrony praw wiary i obyczajów, który od 1965 roku nosi nazwę Kongregacji Doktryny Wiary. W tym samym roku został wprowadzony Kodeks Prawa Kanonicznego, obowiązujący do 1983 roku:
Kanon 1384 potwierdza prawo Kościoła do cenzury prasy i książek.
Kanon 1397 zobowiązuje wszystkich wiernych, a zwłaszcza duchownych, do zgłaszania miejscowym ordynariuszom tytułów, które uznają za szkodliwe.
Kanon 1418 grozi ekskomuniką autorom i czytelnikom wydawnictw uważanych za zakazane przez władze kościelne.
Cały ten okres, obejmujący pojawienie się pierwszych środków społecznego przekazu- prasy oraz filmu, aż do lat dwudziestych XX wieku, Jan Chrapek nazywa okresem moralizatorsko-obronnym. Okres ren charakteryzował się brakiem pogłębionej refleksji nad zjawiskiem i powierzchownym, zewnętrznym traktowaniem mediów. Kościół widział w nich duże zagrożenie zarówno dla samej religii, jak i swojego autorytetu. Za jedyną metodę walki przyjęto system pouczeń, zakazów i gróźb. W praktyce metody te okazały się nieskuteczne, a często przynosiły odwrotny skutek.
Na przełomie XIX i XX wieku w całym katolickim świecie organizowany był ruch społeczny pod nazwą Akcja Katolicka. Przyczyną jej powstania był wzrost nastrojów antyklerykalnych i liberalnych, a zwłaszcza wprowadzenie w życie zasady rozdziału Kościoła od państwa. Charakter międzynarodowy posiadały nowo powstałe organizacje zrzeszające pracowników poszczególnych mediów. Były to:
1928 - Katolickie Międzynarodowe Biuro Filmowe
1936 - Międzynarodowa Unia Prasy i inne
Prawdziwym przełomem stała się Encyklika Piusa XII z 1957 roku Miranda prorsus, pierwszy tej rangi dokument, w którym środki społecznego przekazu: film, radio i telewizja zostały potraktowane łącznie, jako nowe, ważne zjawisko współczesnego świata. Encyklika ta nazywana jest summą przedsoborowego nauczania papieskiego o mass mediach, gdyż zawiera szczegółową i jednoznaczną wykładnię stanowiska Stolicy Apostolskiej w tej dziedzinie. Encyklikę rozpoczyna stwierdzenie, że środki te, podobnie jak i inne wynalazki techniczne, są przede wszystkim darem Boga. Papież podkreśla konieczność wychowania ludzi do odbioru mediów, wyrobienia ich sumienia i umysłu, aby trzeźwo odbierali i oceniali otrzymane treści, a nie poddawali się im biernie i bezwolnie.
Pontyfikat kolejnego papieża Jana XXIII choć krótki przyniósł ważne wydarzenie w postaci Soboru Watykańskiego II. Drugim w kolejności uchwalonym dokumentem soborowym był dekret Inter mirifica(1963r). Stwierdza się w nim, że środki przekazywania myśli są jednym z przejawów geniuszu ludzkiego i odgrywają coraz bardziej znaczącą rolę w kształtowaniu umysłowości i duchowości ludzi. Dokument zawiera wskazania duszpasterskie dla duchownych i wiernych związanych z działalnością mass mediów oraz zachętę do stosowania tych środków w pracach apostolskich. Dekret Inter mirifica zalecał Papieskiej komisji do spraw Środków Społecznego Przekazu przygotowanie dokumentu, który byłby niejako instrukcją wykonawczą do dekretu i jego uzupełnieniem. Instrukcja ta została ogłoszona w 1971 roku pod nazwą Communio et progressio (Zjednoczenie i postęp). Kolejne punkty dokumentu poświęcone są: roli mass mediów we współczesnym świecie, ocenie mass mediów- znalazło się tu stwierdzenie, że ich wartość i znaczenie zależą od „sposobu użycia ich przez wolnego człowieka”. Kościół dzięki mediom może w pełniejszy sposób prowadzić dialog ze światem i odczytywać „znaki czasu”, do czego zobowiązał go Sobór. Stosowanie tych środków stanowi także wielkie ułatwienie w pracy apostolskiej, wręcz staje się koniecznością, gdyż do współczesnego człowieka należy przemawiać jego językiem oraz stosować formy, do których jest on przyzwyczajony.
W 1970 roku powstała Kongregacja Wychowania Katolickiego. Opracowała ona dokument, na mocy którego tematyka społecznej komunikacji i środków społecznego przekazu weszła na stałe do programów kształcenia placówek przygotowujących do kapłaństwa, tak aby adepci tych placówek posiadali odpowiednią wiedzę teoretyczną i praktyczną, pozwalającą im świadomie odnaleźć się w tym zagadnieniu, i w przyszłości pomagać swoim wiernym.
Podsumowując można uznać, że Kościół przeszedł ewolucję od całkowitej negacji środków społecznego przekazu, aż do walki o te środki: wzrasta bowiem liczba wydawnictw katolickich, Kościół chce być obecny w mediach elektronicznych (radiu i telewizji). Mass media stały się dla Kościoła „nową amboną”, gdzie rozpowszechniane są ewangelickie nauki.
Rozwój mediów katolickich w Polsce
Historia mediów katolickich w kraju
Historia katolickich mediów sięga pierwszej połowy XIX wieku, kiedy na ziemiach polskich pojawiły się pierwsze pisma religijne, ukazały się pierwsze dokumenty Kościoła dotyczące roli prasy w życiu katolików, a papież Grzegorz XVI dawał wyraz zainteresowania tworzącą się prasą katolicką.
Korzystne warunki rozwoju prasy katolickiej powstały dopiero w 1918 roku, po odzyskaniu niepodległości. W latach trzydziestych ukazywała się rekordowa liczba 200 czasopism katolickich o łącznym nakładzie 2,4 mln egzemplarzy.
W 1927 r. rozpoczęła działalność Katolicka Agencja Prasowa
W 1938 z Niepokalanowa została nadana pierwsza katolicka audycja radiowa.
II wojna światowa i zmiany ustrojowe w Polsce po roku 44 zatrzymały aż do roku 1989 rozwój katolickich mediów elektronicznych.
Władza ludowa walczyła z kościołem, tępiła media katolickie. J Cyrankiewicz zapowiedział karanie duchownych za nadużywanie wolności wyznania w celach wrogich ustrojowi. Prasa katolicka była więc pod ścisłą kontrolą państwa, ale istniała, a niektóre jej tytuły spełniały bardzo ważną funkcję w społeczeństwie. Tu warto wspomnieć o Tygodniku Powszechnym, który krytykował system w sposób inteligentny, ezopowy. Pisali tam m.in. A. Słonimski, T. Mazowiecki, S.Kisielewski i inni znani dziennikarze opozycyjni.
17.05.1989 - ustawa o stosunku państwa do kościoła katolickiego
Państwo ustosunkowuje się do korzystania z mediów przez kościół
Kościelne osoby prawne mogą zakładać nowe tytuły prasowe, stacje radiowe i telewizyjne, a także agencje informacyjne
Prawo do organizowania własnego kolportażu
Prawo do emitowania w publicznych środkach przekazu mszy i audycji o charakterze religijnym
Prawo zakładania własnych kin, teatrów, wytwórni płytowych innych środków audiowizualnych
28.07.1993 - Konkordat
Art.20 ust.1
Prawo kościoła do swobodnego drukowania i rozpowszechniania wszelkich publikacji związanych z jego posłannictwem
Art.20 ust.2
Prawo kościoła do posiadania własnych środków społ. przekazu, a także możliwość emitowania programów w publicznej radiofonii i telewizji na zasadach określonych w prawie polskim
Po 50. latach przerwy - w roku 1989 - rozpoczęła się odbudowa katolickiej sieci środków społecznego przekazu w Polsce. Kościół znalazł się w zupełnie nowej sytuacji, z którą nie do końca potrafił sobie poradzić. Szybko się okazało, że pismom katolickim trudno jest konkurować na wolnym rynku. Mniej przyciągały wizualnie niż kolorowe tytuły, przez co były nieatrakcyjne dla reklamodawców. Prasa katolicka nie zdołała w porę zapobiec niekorzystnemu dla niej procesowi odchodzenia publicystów do prasy świeckiej. Odchodzenie dziennikarzy z pism katolickich pociągnęło za sobą odchodzenie czytelników tej prasy, która na początku lat 90. przeżywa stagnację i spadek nakładów.
Mimo początkowych problemów prasa kat. odnajduje swoje miejsce na rynku. Na przełomie roku 1993/1994 istnieje już 568 tytułów. Najwyższy nakład wśród pism osiąga Rycerz Niepokalanej. Wśród tygodników dominuje Gość Niedzielny i Niedziela.
Ciekawym zjawiskiem jest ożywienie na najniższym szczeblu komunikowania kościelnego - w parafiach.
W Polsce wychodzi obecnie ok.1000 tytułów prasy parafialnej.
Podsumowanie
Po początkowym kryzysie prasy katolickiej, sytuacja ustabilizowała się, a niektóre tytuły nawet się umocniły, jednak nie pojawiło się wielonakładowe pismo katolickie, które mogłoby skutecznie konkurować z prasą świecką.
Dynamiczny rozwój nastąpił w obrębie radiofonii katolickiej. W niektórych regionach kraju programy rozgłośni katolickich wypierają programy radia publicznego i prywatnego.
Założenia terminologiczne i typologiczne dotyczące mediów regionalnych.
Charakterystyka wybranego regionów
(Ze względu na objętość zawarto w oddzielnych dokumentach)
Funkcje i zadania mediów regionalnych.
Wymienia się 11 podstawowych funkcji i zadań mediów lokalnych:
wszechstronna, bieżąca informacja lokalna
kontrola władz lokalnych
promowanie inicjatyw lokalnych
pełnienie roli” trybuny społeczności lokalnej”
integracja środowiska lokalnego
kształtowanie lokalnej opinii społecznej
wspieranie lokalnej kultury
integracja społeczności
promocja” małej ojczyzny”
funkcja reklamowo- ogłoszeniowa
funkcja rozrywkowa
Przez analizę funkcji prasy lokalnej możemy również odkryć jej rzeczywiste znaczenie w miejscowych systemach: społeczno-politycznym, ekonomicznym, kulturowym. Do najważniejszych funkcji lokalnych tytułów prasowych zaliczamy m.in.:
Informacyjna
Informowanie czytelników o ważnych wydarzeniach w życiu miejscowej społeczności
Informacje z różnych dziedzin życia - społecznego, politycznego, gospodarczego, kulturowego, obyczajowego.
Źródło wiadomości handlowych
Informowanie o działalności władz lokalnych, funkcjonowaniu jej organów i instytucji, a także prawie miejscowym.
Prasa relacjonuje wydarzenia o charakterze obyczajowym, religijnym, kulturowym, rozrywkowym, sportowym, kryminalnym.
Dostarcza informacji o najważniejszych zjawiskach i wydarzeniach zachodzących w poszczególnych społecznościach
Nadzór nad różnymi przejawami życia społecznego
Lokalne wydawnictwa prasowe to ośrodek wielu nowych inicjatyw. Organizują życie społeczne, kulturalne i polityczne. Sprzyjają przemianom w sferze świadomości społecznej.
Rejestruje przemiany zachodzące w środowisku. Analizuje systemy wartości i norm ważnych w życiu wspólnotowym. Opisuje i charakteryzuje określone tradycje oraz odpowiadające im zwyczaje i obyczaje.
Odzwierciedla i jednocześnie kształtuje życie społeczności oraz przedstawia je osądowi publicznemu
Ważne forum wymiany i kształtowania poglądów i opinii
Pisma lokalne zaliczane są do wiarygodnych źródeł informacji bo nieprawdziwe informacje zamieszczane w nich wywołują natychmiastową reakcję i dezaprobatę czytelników.
Prasa lokalna spełnia istotne funkcje informacyjne w okresie różnych kampanii społecznych, wyborów parlamentarnych, prezydenckich a w szczególności samorządowych. W okresie wyborów redakcje mogą tworzyć listę rekomendacji, na której znajdą się kandydaci do rady gminy i powiatu oraz na urząd wójta, burmistrza, prezydenta miasta.
Mobilizacyjno-motywacyjna
Aktywnie działa na opinie, postawy, zachowania odbiorców
Mobilizuje do działania choćby o charakterze werbalnym
Relacje prasowe zachęcają czytelnika do zainteresowania się nie tylko własnym otoczeniem, lecz także szerszym środowiskiem
Przekonują ludzi do określonych postaw, wartości, wzorów. W takim zachowaniu ujawnia się rola perswazyjna
Mobilizuje ludzi do działania w różnych sytuacjach i warunkach
Socjalizacyjno-wychowawczą
Socjalizacja
Pierwotna
Przystosowanie się do życia w społeczeństwie
Wtórna
Ciągła adaptacja człowieka do zmieniających się warunków życia i pełnionych w nim ról społecznych
Czynniki socjalizujące to m.in. rodzina , szkoła, media
Poprzez relacje w mediach sprawy publiczne stają się częścią życia prywatnego, ale też występuje silna penetracja przez dziennikarzy życia prywatnego osób publicznych a także zwykłych ludzi.
Podejmowanie kampanii na rzecz środowiska np. Akcje edukacji ekologicznej, promocji zdrowia, samopomoc obywatelska itp. Zachęca w ten sposób do aktywności, rozpowszechnia określone poglądy, wartości, normy, zachowania i idee.
Przedstawia wzory osobowe godne naśladowania. Promuje postawy zaangażowanego obywatelstwa
Informuje i prawach, wolnościach i obowiązkach. Określa zakres sprawowanej kontroli społecznej i obowiązujące normy
Źródło wiadomości niezbędnych w procesie świadomej i aktywnej partycypacji obywateli we władzy. Prasa jest istotnym elementem kontroli działalności różnych instytucji publicznych.
Ważny element struktury kulturotwórczej - Wyrażają wartości, normy i wzory kulturowe akceptowane w społeczeństwie ale i dokonują ich twórczej weryfikacji, modelowania i wpływają na skalę zmian społecznych
Może zbliżać do siebie ludzi lub ich kłócić ze sobą
Kontrolną
Dziennikarze działają na rzecz i w imieniu społeczności lokalnej. Czytelnicy oczekują od nich wiarygodnych informacji o podstawach działania władzy publicznej, aktualnych przepisach prawa, gospodarce, finansach, inwestycjach komunalnych i zasadach obsługi obywateli.
Prasa wpływa na sposób sprawowania władzy na poziomie lokalnym między innymi poprzez jej kontrolę i wynikającej z niej krytykę.
Integracyjną
Buduje więzi wśród odbiorców
Warunkiem integracji normatywnej (stopień podporządkowania zachowań członków grupy standardom kulturowym) jest oczywiście rozpowszechnianie i upowszechnianie, zwłaszcza przez środki komunikowania społecznego, obowiązującego systemu norm i wzorów zachowania. Wraz z nim powinien występować proces informowania o sankcjach związanych z nieprzestrzeganiem określonych zasad postępowania i zachowania oraz nagrodach za podporządkowania się im, co jest istotnym wyrazem kontroli społecznej.
Sprzyjają integracji grup i społeczności lokalnych oraz kształtują i umacniają ją głównie takie materiały prasowe, które prezentują pozytywne wartości, zjawiska, procesy, wydarzenia, zachodzące w środowisku. Dzięki tym wiadomościom buduje się również pozytywną świadomość społeczną, tożsamość i poczucie dumy z powodu zamieszkiwania w danym mieście, gminie itd. W ten sposób formują się określone więzi społeczne.
Poprzez treść i formę możliwa jest integracja ale i dezintegracja
Buduje zgodę społeczną
Integracja społeczna związana jest z rozpowszechnianiem wśród jej członków obowiązujących norm i zasad współżycia społecznego czego wyrazem jest kształtowanie opinii społecznej w duchu tych wartości
Działalność prasy lokalnej jest z jest z jednej strony formą i próbą odzwierciedlenia indywidualnej i zbiorowej świadomości społecznej . Z drugiej strony zaś kształtuje wśród jej odbiorców określają tożsamość, czyli poczucie zakorzenienia społeczeństwa i jednostki w konkretnym środowisku. Wyraża tym samym poczucie wspólnoty oraz manifestuje uznanie typowych dla niej hierarchii wartości, obyczajów , norm i wzorów zachowań. Podkreślając jednocześnie odrębność wobec innych zbiorowości terytorialnych
Emotywną
Prasa sama w sobie jest elementem wywołującym w odbiorcach silne przeżycia i doznania uczuciowe, zarówno pozytywne i negatywne.
Funkcja emotywna polega na zaspokajaniu ważnych potrzeb psychospołecznych jednostek, grup i zbiorowości.
Informacje ukazujące krzywdę, zawierające negatywne lub pozytywne odczucia umożliwia kształtowanie sumienia czytelników. Często tak ukształtowane wiadomości wyzwalają w śród odbiorców współczucie i mobilizację do nieskrępowanego wyrażania opinii w ważnych sprawach publicznych.
Rozrywkową
Dostarczanie odbiorcom określonej rozrywki - najczęściej w formie krzyżówki, rebusu, horoskopu czy dowcipu.
Reklamowo-ogłoszeniową
Lokalne media drukowane zamieszczają reklamy i ogłoszenia. Umożliwiają odbiorcom lepsza orientację w sferze usług rynkowych, cen towarów i możliwości oraz warunków ich zakupu.
Dla reklamodawców prasa staje się ważnym i skutecznym środkiem promocji i oddziaływania marketingowego na klientów dlatego, że umożliwia dotarcie do właściwego segmentu odbiorców.
Dostarczanie czytelnikom niezbędnych informacji o rynku produktów i usług to jedna z istotnych form edukacji konsumentów i zapewnienia im ochrony przed nadużyciami, jakich mogą się dopuścić instytucje handlowo-usługowe. Dzięki odpowiedniej, szerokiej i systematycznej reklamie producenci towarów i usługodawcy uzyskują możliwość kontroli lokalnego rynku.
Umożliwiając zamieszczanie płatnych i bezpłatnych ogłoszeń, miejscowe gazety zapewniają sobie nie tylko mniejsze lub większe wpływy finansowe, ale w ten sposób również stymulują i rozszerzają swoje kontakty z odbiorcami
Inną formą podtrzymania więzi z czytelnikami są ogłoszenia bezpłatne. Publikuje się wtedy anons na podstawie kuponu z egzemplarza gazety czyli w zamian za jej kupno.
Funkcje czasopism lokalnych:
Opiniotwórcza
Materiały zmuszają czytelników do refleksji, zajęcia określonego stanowiska itd.
Diagnostyczna
Przedstawienie społeczeństwu ogólnego stanu środowiska , czyli jego rozpoznaniu i ocenie
Programująca
Prasa lokalna jako ważny czynnik mobilizacji społecznej oraz środek wpływu na zmiany i przeobrażenia środowiska
Wydawnictwa lokalne przekazują odbiorcom takie wiadomości, które są współcześnie niezbędne w procesie podejmowania właściwych decyzji i osiągania celów.
Inne:
Misja społeczna
Jest ona przeciwieństwem wykorzystywania jej przez nadawców mediów jako narzędzia agitacji i propagandy. Większość nadawców uważa, że ich powinnością wobec odbiorców jest nie tylko dostarczenie rzetelnych informacji, ale również ich bezstronne komentowanie, umożliwiające odbiorcy poszerzanie wiedzy.
Funkcja ostrzegawcza
O zagrożeniach i niebezpieczeństwach
Funkcja użyteczności społecznej medió
Wiadomości rozpowszechniane przez media mogą być użyteczne dla odbiorców poprzez zaspokajanie ich różnorodnych potrzeb
Funkcja nadawania statusu społecznego przez media
Media informując odbiorców o pewnych osobach, grupach, organizacjach czy środowiskach nadają tym podmiotom określony, pozytywny lub negatywny status.
Poza dostarczaniem wiadomości prasa powinna także uczyć i wychowywać.
Media lokalne sprzyjają również akceptacji tych wartości oraz środków ich utrwalania, modelowania i zmiany, które leżą u podstaw rozwoju systemów społecznych.
Prasa odzwierciedla specyfikę życia codziennego mieszkańców „małej ojczyzny”, relacjonują przemiany zachodzące w środowisku lokalnym.
Próba wyodrębnienia funkcji społeczno-politycznych, jakie pełnią lokalne tytuły prasowe w swoich społecznościach, doprowadziła niektórych prasoznawców do wydzielenia 2 kategorii periodyków lokalnych oraz prasy władzy i prasy czytelnika
Prasa lokalna ma do odegrania w życiu współczesnego społeczeństwa polskiego rolę szczególną. Zaspokaja ważne potrzeby społeczne oraz odpowiada na zainteresowania lokalnych społeczności, dla których dostęp do rzetelnej i pełnej informacji stanowi dobry grunt pod budowę nowego spojrzenia na rolę jednostki, władzy i ich instytucji w pluralistycznym społeczeństwie obywatelskim.
Kapitał zagraniczny i jego wpływ na media regionalne.
Kapitał zagraniczny pojawia się w prasie polskiej w roku 1990. Wejście tego kapitału było przejawem internacjonalizacji mediów w Polsce. Prawo polskie miało ograniczyć negatywne skutki wejścia obcego kapitału, ale tak naprawdę „ocenzurowania” tego kapitału w polskich mediach drukowanych nie było i nie ma.
W 1990 r. powstał raport, który odpowiadał na pytanie: czy w Polsce można inwestować i mieć z tego zysk. Zarzucono w nim, że Polsce brakuje spójnej polityki medialnej, że koncerny zagraniczne nie będą mogły prowadzić kontroli nad kupionymi gazetami, bo będą właścicielami tylko w części. Byłaby to dla nich bardzo niepewna sytuacja. Uznano też, że na Węgrzech bardziej opłaca się inwestować niż w Polsce.
Aktualny udział kapitału zagranicznego na polskim rynku medialnym przekracza 80%. Jak więc się okazuje - jednak warto u nas inwestować.
Wśród tytułów ogólnopolskich w rękach kapitału zagranicznego (szczególnie niemieckiego) są m.in. Newsweek Polska, Fakt, Profit, Gala, Twój Styl, Pani Domu, Na Żywo, Dziewczyna, Popcorn, Auto Sukces, Claudia, Naj, Focus i wiele innych. Jak widać są to głównie czasopisma rozrywkowe, ponieważ tego typu prasa przynosi największe dochody (stąd mniejszą popularnością wśród zagranicznych inwestorów cieszą się pisma społeczno-polityczne).
Dominacja kapitału zagranicznego widoczna jest zwłaszcza w regionach - głównym inwestorem jest tu niemiecki koncern Passauer Neue Presse.
Na Pomorzu Niemcy wydają „Dziennik Bałtycki” i „Wieczór Wybrzeża” (połączone w jedną gazetę).
W województwie wielkopolskim mają „Gazetę Poznańską” i „Głos Wielkopolski”.
W Łódzkiem - „Express Ilustrowany” i „Dziennik Łódzki”
W Śląskiem - „Dziennik Zachodni” i „Trybunę Śląską”, w Małopolsce - „Dziennik Polski” i „Gazetę Krakowską”.
W rękach byłego dyrektora Passauer Neue Presse jest także „Gazeta Olsztyńska”, mająca sieć kilkunastu własnych tygodników lokalnych.
Niemiecki koncern nie gardzi małymi lokalnymi gazetami, bo dobrze wie, że najwięcej zaufania mają czytelnicy do „swoich” tytułów. Co może - kupuje (np. „Oleśniczanina” w Oleśnicy). Gdzie nie uda się kupić miejscowej gazety - tworzy wkładki lokalne (np. w Głogowie czy Bolesławcu). Gdzie nie uda się stworzyć wkładki - lokalnie przygotowuje się kilka pierwszych stron piątkowego wydania, które można przeczytać tylko w danym powiecie.
Przy okazji specjaliści zatrudnieni przez niemieckiego wydawcę penetrują powiatowe rynki reklam. Ale tak naprawdę, nie o nie tu chodzi, tylko o rynek lokalnego czytelnika, który - jak wynika z badań - najchętniej wybiera miejscową gazetę, więc trzeba mu dać jej namiastkę, choćby w postaci kilku stron redagowanych przez centralę na podstawie tego, co nadeśle lokalny korespondent.
We Wrocławiu Passauer Neue Presse jest już właścicielem wszystkich dzienników (nie licząc lokalnej mutacji ogólnopolskiej „Gazety Wyborczej”, kupowanej jednak przede wszystkim ze względu na główny grzbiet, a nie lokalny dodatek).
Ponieważ na początku lat 90. nie można było liczyć na choćby cichą akceptację niemieckiej ekspansji na naszym rynku prasowym, kapitał wchodził do nas poprzez pośredników. Passauer kupił „Gazetę Robotniczą” za pośrednictwem firmy szwajcarskiej, po czym zmienił tytuł na „Gazeta Wrocławska”.
„Słowo Polskie” i „Wieczór Wrocławia” parę lat temu wykupił norweski koncern Orkla, po czym niedawno (4 wrzesień 2003) oba tytuły odsprzedał Niemcom. Dziś już jest jasne, że z tych trzech niegdyś polskich gazet - mimo wrzawy w niemal wszystkich wrocławskich środowiskach opiniotwórczych - na rynku pozostanie tylko jedna niemiecka, nosząca tytuł „Gazeta Wrocławska - Słowo Polskie” lub (w innym rejonie) „Słowo Polskie - Gazeta Wrocławska”. Pierwszy numer „nowej-starej” gazety zaplanowano na 1 grudnia. W ten sposób Niemcy przejęli niemal w stu procentach kontrolę wrocławskiego rynku prasowego. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich zwróciło się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z pytaniem, czy nie mamy tu do czynienia z faktycznym monopolem. Niewiele to jednak znaczy wobec faktu, że miasto z takimi tradycjami jak Wrocław nie ma dzisiaj ani jednego lokalnego polskiego dziennika, a jedynie polskojęzyczne.
Zdaniem jednej części dziennikarzy i przedstawicieli mediów kapitał zagraniczny to wielkie zagrożenie dla niezależnego dziennikarstwa i wolności myśli. Poza tym obcy właściciele gazet w Polsce próbują narzucać redakcjom swój - zgodny z narodowym interesem - punkt widzenia.
Bardzo niebezpieczne jest urabianie opinii publicznej przez zagraniczne media o monopolistycznej pozycji, zwłaszcza w środowiskach regionalnych i lokalnych. Ekspansja obcego kapitału na naszym rynku może doprowadzić nie tylko do narzucenia obcych kulturowo treści i wzorców komunikowania, ale także do ograniczenia pluralizmu poglądów, opinii czy wartości.
Oczywiście są i osoby (i takie widać preferuje dr Kossewska), które w zagranicznym kapitale upatrują szansę dla polskiego systemu medialnego. Pozytywne skutki ekspansji obcych inwestorów to:
segmentacja, specjalizacja prasy
wzrost ilościowy i jakościowy tytułów (konkurencja)
nowe technologie
wysoka jakość druku
liberalizacja
W chwili obecnej, gdy kapitał zagraniczny dominuje nawet w największych agencjach reklamowych, wyparcie go z polskiego rynku, choćby nawet dysponował on obecnie wielkim kapitałem, jest praktycznie niemożliwe. Tak więc wpływy tego kapitału w mediach (zwłaszcza regionalnych) będą z każdym rokiem rosnąć.
Najwięksi inwestorzy: |
|
|
|
|
|
Zmiany zachodzące z udziałem kapitału zagranicznego na rynku polskich mediów.
Lobbing jako forma działania w regionach.
Wpływ kapitału zagranicznego na ukazujące się treści:
Norweski koncern Orkla jest przykładem inwestora, który nie cofa się przed wywieraniem nacisków i ingerowaniem w sprawy redakcyjne przejmowanych przez siebie pism.
Jan Wawrzyniak, redaktor naczelny wrocławskiego „Słowa Polskiego” (własność Orkli), został odwołany przez Norwegów po opublikowaniu na pierwszej stronie wywiadu z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim (prezydent wypowiedział swoją opinie na temat budownictwa, co miało wpływ na odbywające się VII Międzynarodowe Targi Budownictwa, było to w 1997 tuż przed wyborami - mogło więc chodzić o zdobycie poparcia). Koncern uznał wywiad za element kampanii wyborczej ugrupowań bliskich prezydentowi i zażądał ustąpienia redaktora naczelnego. Jan Wawrzyniak sam złożył rezygnacje po tygodniu.
Powodem odwołania Piotra Aleksandrowicza była mała atrakcyjność czytelnicza gazety, słabe wyniki finansowe oraz zła promocja i marketing. Ani za sprzedaż , ani za promocję nie odpowiadał redaktor naczelny. Dział marketingu ( z sekcją promocji) i reklamy był wówczas pod nadzorem Grzegorza Gaudena, a sprzedaż nadzorowała Elżbieta Ponikło, członek zarządu. Jako redaktor naczelny, Piotr Aleksandrowicz protestował natomiast przeciwko pomysłowi wykorzystania tekstów dziennikarzy „Rzeczpospolitej” w innych gazetach Orkli. Norwegowie planowali utworzenie agencji, w której gazety koncernu mogłyby kupować teksty. „Rzepa serwis” zaczął funkcjonować bez wiedzy dziennikarzy. Serwis zamknięto na żądanie PPW.
Orkla nie jest jedynym zagranicznym koncernem, który ingerował w politykę redakcyjną i treść pisma. Artykuły podważające wiarygodność wypowiedzi prezydenta na temat swojego wykształcenia („Czy prezydent może kłamać?” - Dziennik Bałtycki z 15.10.95 r), stały się przyczyną zmian na stanowisku redaktora naczelnego „Dziennika Bałtyckiego”. W listopadzie 1996 roku zwolniono Jana Jakubowskiego, a zatrudniono Andrzeja Liberadzkiego. Sytuację w „dzienniku Bałtyckim” po opublikowaniu artykułów zarzucających prezydentowi Kwaśniewskiemu związki z agentem KGB Władimirem Auganowem określano mianem „czystki” („strach przed obcym - Rzeczpospolita z 21.01.98 r, dod. „Media i Internet”). Niemiecki koncern Passauer Neue Presse odwołał redaktora naczelnego A.Libardzkiego i wiceprezesa spółki wydającego gazetę Macieja Łopińskiego. Jak pisał w. Peplicki: „Pełne przejęcie własnościowe (...) umożliwia ingerencję niemieckiego wydawcy w ich treść redakcyjną, jako element własnej koncepcji pozyskiwania politycznego poparcia dla realizacji interesów ekonomicznych w Polsce”. Przykład polityki PNP obrazuje jeszcze jedno groźne zjawisko - konformistyczne nastawienie do władzy. Niemiecki wydawca w wywiadach otwarcie przyznał się do wrażliwości na miejscowe układy polityczne i do znajomości z czołowymi polskimi politykami :„Znam się tez dobrze - dzięki Bogu - z A. Kwaśniewskim. Kiedy Kwaśniewski nie był prezydentem odwiedził nas w Passau. Dyskutowaliśmy godzinami”( Franz Xavier Hirtretr z PNP). Reakcją F.X.Hirtreitera na kontrowersyjne publikacje w swoim dzienniku, był list do prezydenta, w którym wydawca pisał :”jestem zaskoczony pozbawionym skrupułów sposobem, w jaki atakowany jest Prezydent RP, bez podania przekonywujących dowodów. (...) Za to chciałbym przeprosić Pana we wszelki możliwy sposób.” Zasugerował również możliwość utworzenia rady redakcyjnej, która miałaby zapobiegać tego typu wypadkom w przyszłości. W odpowiedzi 12 dziennikarzy „Dziennika Bałtyckiego zrezygnowało z pracy, a członkowie Oddziału Gdańskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich wydali oświadczenie: „zgodnie z naszymi przekonaniami i statusem naszej organizacji oświadczamy, że przedstawiona w liście wizja stosunków między wydawcą a dziennikarzami nie odpowiada zasadom funkcjonowania wolnych mediów w demokratycznym społeczeństwie i grozi wprowadzeniem nowych form cenzury prasowej”.
Kolejnym przykładem ingerowania wydawców zagranicznych drukowane treści jest ukazanie się we wszystkich gazetach koncernu Hersant wywiadu z premierem Francji Eduardem Balladurem - pokazanie premiera w superlatywach związane było z „zapotrzebowaniem” politycznym i interesem samego wydawcy.
Regionalizacja mediów jako przejaw demokratyzacji społeczeństwa.
1947 - PPR powołało RSW Prasa
1948 - PZPR chce jednolitego systemu informacji organizacyjnych i merytorycznych
1.03.1951
RSW Prasa łączy się z Instytutem Prasy Spółdzielni Wydawniczo - Oświatowej „Czytelnik”
Powstaje koncern wydawniczo - kolportażowy.
Podlega kontroli Głównego Urzędu Kontroli Publikacji, Prasy i Widowisk oraz wydziałowi Komitetu Centralnego.
Wydawnictwa pozbawione były niezależności finansowej. Naczelnym zadaniem prasy była propaganda.
Nastąpiło ujednolicenie merytoryczne treści, jedynie podawano je w różnych formach, aby dotrzeć do różnych ludzi. Miało to miejsce nawet w prasie sensacyjnej czy kobiecej.
Istniał dwubiegunowy system prasy:
media centralne
media regionalne
Nastąpiła rejonizacja informacyjno - propagandowa. Istniał planowy podział i rozmieszczenie różnych instytucji medialnych i ich zadań na rejony zgodnie z interesami ideowymi i politycznymi i celami władzy państwowo - partyjnej i z zachowaniem hierarchicznego uporządkowania.
1975 - Reforma administracyjna; przedtem istniało 17 rejonów medialnych, reforma nie zmieniła ich liczby. Zmiany administracyjne nie miały wpływu na strukturę mediów. Pewne tytuły przestały się ukazywać, ale to nie zmieniło przyzwyczajeń.
Od 1989
Po likwidacji centralnego dysponenta mediów rejony zmieniły się w regiony medialne. Celem, zamiast centralizacji, staje się decentralizacja. Rynek mediów stał się pluralistyczny. Pojawiła się w związku z tym konkurencja oraz możliwość weryfikacji informacji.
Społeczności rejonów zostały upodmiotowione: społeczeństwo stało się zarazem źródłem jak i odbiorcą informacji. Społeczność sama może powoływać instytucje medialne. Regiony różnią się jednak głębokością, co ma uwarunkowania socjokulturowe. W niektórych następuje niestety pauperyzacja społeczeństwa lokalnego, ludziom lokalna prasa przestaje być potrzebna.
Istnieje 17 węzłowych ośrodków medialnych (miast skupiających media obsługujące dziennikarsko całe terytorium regionu medialnego). Są to: Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Kielce, Koszalin, Kraków, Lublin, Łódź, Olsztyn, Opole, Poznań, Rzeszów, Szczecin, Warszawa, Wrocław, Zielona Góra. Z kolei ośrodki strukturalne obsługują media lokalne i sublokalne (mikrolokalne)
Klasyfikacja mediów:
Regionalne
Ich zasięg obejmuje przynajmniej obszar jednego dzisiejszego województwa
Lokalne
Obejmują obszar od powiatu do województwa
Sublokalne
Gminy i małe miejscowości
Regionalizacja przebiega na dwa sposoby:
wyraźny podział na media regionalne i lokalne
tylko na poziomie mediów regionalnych i realizowana na dwa sposoby:
horyzontalny: dodatki lokalne
wertykalny: kolumny lokalne
Niestety postępuje unifikacja tych mediów pod względem własnościowym, wpływa to negatywnie na weryfikowanie informacji przez odbiorców.
Region poznański jest zagrożony pod tym względem przez Passauera.
Inne zagrożenie stanowi fakt, że pieniądze na wydawanie i utrzymanie tytułów regionalnych i lokalnych mają zwykle tylko samorządy, więc może istnieć forma propagandy, na ich korzyść.
Kolejnym niebezpiecznym zjawiskiem jest działanie tzw. grup interesu (szerzej o tym w zagadnieniu nr.17 - Lobbing).
Od powstania do likwidacji RSW Prasa-Książka-Ruch
17 grudnia 1918 r. dr Jan Stanisław Gebethner i Jakub Mortkowicz powołali do życia Polskie Towarzystwo Księgarni Kolejowych Ruch Spółka z o.o. z siedzibą w Krakowie i filią w Warszawie. Wkrótce zawarli umowę z Ministerstwem Transportu, w której „Ruch” nabył wyłączność na prowadzenie sprzedaży prasy, książek oraz artykułów codziennego użytku na dworcach.
14 stycznia 1919 r. na Dworcu Wiedeńskim w Warszawie uruchomiono pierwszy kiosk „Ruchu”. Do połowy 1919 r. Ruch dysponował siecią ponad 60 kiosków i księgarń.
6 listopada 1920 r. Ruch został przekształcony ze spółki z o.o. w spółkę akcyjną z siedzibą w Warszawie.
1 lipca 1935 r. „Ruch” przejął od spółki „Czytajcie” sieć sprzedaży gazet, utworzono Polskie Towarzystwo Księgarni Kolejowych Ruch S.A. Od tego momentu aż do wybuchu II wojny światowej, kolportażem prasy i wydawnictw na terenie całej Polski zajmowała się jedyna organizacja gospodarcza - PTKK „Ruch” S.A. Księgarnie, kioski i stoiska "Ruch" usytuowane na dworcach i stacjach kolejowych lub w ich pobliżu, zaopatrywane były także w prasę i wydawnictwa książkowe, karty pocztowe, wyroby tytoniowe, drobne przybory toaletowe służące wygodzie podróżujących. Czas dynamicznego rozwoju firmy zahamował wybuch II wojny światowej. Władze hitlerowskie zlikwidowały oddziały „Ruch” S.A w Poznaniu, Gdańsku i Łodzi rekwirując przy tym ich majątek, później objęły nadzór nad siedzibami zarządu w Krakowie i Warszawie. Uprawnienia członków zarządu wygasły. Firma istniała na terenie Generalnego Gubernatorstwa.
W październiku 1944 r. w Lublinie powstała Spółdzielnia Wydawniczo-Oświatowa „Czytelnik”, która dzięki szybkiemu zawarciu umowy z PKP, przyznawającej jej wyłączne prawo sprzedaży czasopism, gazet i innych wydawnictw na dworcach kolejowych, przejęła rolę „Ruchu”.
25 kwietnia 1947 r. uchwałą KC PPR powołano Robotniczą Spółdzielnie Wydawnicza „Prasa”, która w założeniu partii miała pełnić następujące funkcje:
RSW „Prasa” ma pomnażać majątek PPR, sekretariat KC PPR namawiał towarzyszy do udzielania wszelkiej pomocy finansowej RSW (np. kredyty) aby mogło się rozwijać - stąd zdanie, że RSW żyło z majątku państwowego
KC PPR nadawło pismą kierunek polityczny
KC PPR przeprowadza ocenę polityczną linii tych pism, dba o podnoszenie ich poziomu politycznego.
W 1947 r. RSW posiadało 12 wydawnictw: 8 dzienników ogólnokrajowych i 4 czasopisma, 10 drukarń i wszystko co potrzebne do dystrybucji prasy.
Jednorazowy nakład wynosił ok 1,3 mln.
20 listopada 1948 r. uchwałą Rady Ministrów w związku z połączeniem się PPR z PPS postanowiono skoordynować działalność wydawniczą PZPR - do RSW „Prasa” włączono Spółdzielnie Wydawniczą „Książka” i Spółdzielnie Wydawniczą „Wiedza”.
Do 1958 r. udziałowcami spółdzielni mogły być osoby fizyczne, później jedynie osoby prawne. W ten sposób uniemożliwiono osobom fizycznym działanie w RSW.
Udziałowcami RSW zostali:
Centralna Rada Związków Zawodowych
Związek Młodzieży Socjalistycznej
Jednak w tamtym czasie udziałowcami spółdzielni musiały być conajmniej 3 osoby prawne. PZPR nie posiadała osobowości prawnej. Pół roku później dokonano kolejnych zmian.
RSW rozrastało się poprzez przywłaszczanie majątku państwowego
1 stycznia 1950 r. władze utworzyły nową firmę kolportażową pod nazwą Państwowe Przedsiębiorstwo Kolportażu "Ruch" (na podstawie rozporządzenia rządu z 12 grudnia 1949 r.).
1 marca 1951 r. do RSW „Prasa” zostaje włączony „Czytelnik”.
28 grudnia 1972 r. Biuro Polityczne podjęło decyzję, że należy zmienić strukturę kolportażu w Polsce, odbyło się walne zgromadzenie członków zarządu RSW gdzie postanowiono włączyć przedsiębiorstwo „Ruch” do RSW „Prasa”.
Uchwała zaczęła obowiązywać 1 stycznia 1973 r. od tej chwili istnieje RSW Prasa- Ksiązka-Ruch.
RSW eliminowało konkurencję ponieważ:
chciało kontrolować słowo drukowane,
jego zadaniem było finansowanie partii (96% dochodów RSW szło na finansowanie PZPR, w 1986 r. KC PZPR otrzymał od RSW ponad 13 miliardów starych złotych, w 1987 r. ponad 17 miliardów, w 1988 r. ponad 20 miliardów).
W tamtych czasach RSW P-K-R było największym takim koncernem w Europie, prowadziło działalność poligraficzną, handlową, wydawniczą, kulturalno-oświatową. Przedsiębiorstwo kolportażowe „Ruch” zajmowało się kolportażem, punkty „Ruchu” działały w ramach przedsiębiorstw upowszechnienia prasy i książki.
Sieć Klubów Międzynarodowej Prasy i Książki realizowała działalność kulturalno-oświatową. W 1989 r. istniało ok. 96 takich klubów.
Dziennikarze RSW musieli należeć do partii. Pełnili rolę „służebną” wobec instytucji władzy politycznej, byli ograniczani w tym co robili. Ich partyjność była zaprzeczeniem obiektywności.
RSW było zasilane przez budżet państwa, miało przeróżne ulgi podatkowe, udzielano mu bardzo korzystnych kredytów.
W 1988 r. RSW wydawało 328 gazet i czasopism, posiadało 19 własnych drukarń.
W 1989 r. powstało pytanie: Do kogo należy RSW P-K-R? PZPR rościła sobie do niego prawa, jednak RSW było finansowane z budżetu państwa co oznaczało, że nie należy do partii, co więcej to RSW finansowało pratię.
W 1989 r. opozycja solidarnościowa zaczęła coraz głośniej domagać się zwrotu majątku zawłaszczonego przez PZPR. Od 31 sierpnia 1989 r. próbowano tworzyć spółki prawa handlowego aby nie doszło do nacjonalizacji majątku RSW.
Sławomir Dąbkowski, prezes RSW powiedział, że tylko ono utrzyma partię u schyłku komuny.
4 czerwca 1989 r. - Po klęsce wyborczej stało się jasne, że dostępu do środków masowego przekazu nie może mieć tylko jedna opcja polityczna. Początkowo chciano odebrać niektóre tytuły RSW, później stwierdzono, że RSW należy do PZPR, dlatego nic nie stoi na przeszkodzie stworzenia własnych, opozycyjnych gazet aby rozpocząć proces tworzenia pluralistycznego systemu prasowego.
4 listopada 1989 r. Leszek Miller, sekretarz KC PZPR zwołał posiedzenie rady nadzorczej RSW na którym oświadczył, że przyjął rezygnacje prezesa rady nadzorczej RSW Mieczysława Rakowskiego, a na jego miejsce przyjmuje Sławomira Tabkowskiego(?), którego zadaniem była obrona majątku RSW. Aby tego dokonać zaczęto zakładać spółki prawa handlowego np. Młodzieżowa Agencja Wydawnicza Spółka S.A.
22 grudnia 1989 r. Tabkowski komentując sprawozdanie przed Millerem powiedział, że zmiany wewnętrzne struktury RSW wyrażać się będą w tworzeniu różnego rodzaju spółek.
28 grudnia 1989 r. stworzono Agencję Informacyjną - alternatywę dla PAP. Miała rozpocząć działalność 1 stycznia 1990 r., a na jej czele miał stanąć Jerzy Urban (wcześniej stał na czele Krajowej Agencji Robotniczej).
Styczeń 1990 r. rozwiązano PZPR, na jej miejscu pojawiła się SdRP, która jednak nie mogła odziedziczyć RSW ani innego majatku PZPR.
Wydaje się, że RSW straciłą właściciela.
15 marca 1990 r. zarząd RSW postanowił o uwłaszczeniu niektórych pism i wydawnictw przekazaniu spółdzielniom dziennikarskim.
W 1990 r. RSW udzieliło pożyczki wydawnictwu „Polityka” wysokości 1 miliarda starych złotych na pokrycie deficytu.
22 marca 1990 r. Sejm powołał Komisję Likwidacyjną RSW. Pomysł pochodził od opozycji.
6 kwietnia 1990 r. premier Mazowiecki wyznaczył skład Komisji Likwidacyjnej. Wybrano projekt poselski - w skład komisji miały wchodzić różne środowiska społeczne i polityczne.
Działalność komisji likwidacyjnej RSW Prasa-Książka-Ruch
22 marca 1990 r. Komisja Likwidacyjna RSW Prasa-Książka-Ruch została powołana ustawą sejmową.
Projekt Komisji zakładał:
przejście RSW Prasa-Książka-Ruch w stan likwidacji z dniem wejścia ustawy ustawy w życie, co oznaczało, że partia nie może od tej chwili dysponować majątkiem RSW
wszystkie spółki powstałe po 30 sierpnia 1989 r. ulegną likwidacji ponieważ powołano je całkowicie bezprawnie
członków Komisji Likwidacyjnej powoływał prezes RM, wyznaczał również jej przewodniczącego
liczba członków komisji nie była stała
wszystkie wydawnictwa i jednostki organizacyjne RSW w pierwszej kolejności miały być przekazywane spółdzielnią dziennikarskim
w drugiej kolejności organizowano przetarg na tytuł, wydawnictwo itd.
spółdzielnia dziennikarska mogła otrzymać tytuł tylko wtedy, kiedy spełniała warunki:
posiadała majątek pozwalający utrzymać dany tytuł (co miało zabezpieczyć tytuł przed wykupieniem przez koncern zagraniczny)
posiadała cele ekonomiczne.
Do lipca 1990 r. powstało 250 spółdzielni dziennikarskich.
26 czerwca 1997 r. Ustawa o Komisji Likwidacyjnej została znowelizowana, wprowadzono nowy zapis o tym, że Komisja Likwidacyjna co rocznie musi się rozliczać ze sprzedanych tytułów. Zapis ten miał przyspieszyć proces likwidacji.
Skład Komisji miał charakter wyłącznie polityczny, zmieniał się tak często jak gabinety.
Działaność Komisji:
Do 1993 r. sprzedano prawie wszystkie tytuły. Po 1993 r. Komisja zajmowała się gospodarowaniem majątkiem RSW i tytułami trudnymi do sprzedania.
Ustawa o Komisji Likwidacyjnej pozwalała jej ingerować w składy kadrowe tytułów, które pozostawały w jej władaniu.
Okres przekazania tytułu spółdzielni (gdy Komisja przyjęła podanie) nie był ustalony z góry.
Gdy tytuł stawiano do przetargu, musiano spełnić kryteria formalne:
Obiektywizm
Jawność
Otwartość
Charakter publiczny
W skład komisji przetargowej wchodziły zespoły redakcyjne, związki zawodowe, osoby reprezentujące podmioty gospodarcze, obserwatorami byli członkowie sejmowej komisji kultury i przekazu(?) oraz członkowie urzędu antymonopolowego.
Komisja Likwidacyjna odrzuciła 65 wniosków spółdzielni dziennikarskich pomimo tego, że spełniały wyznaczone kryteria. Oceny Komisji były bardzo subiektywne, wręcz polityczne.
Tytuły przekazane tym, którzy nie spełniali kryteriów formalnych to:
„Kurier Podlaski”
„Kurier Szczeciński”
„Szpilki”
„Trybuna Śląska”
„Express Wieczorny”
W tym wypadku spółdzielnia dziennikarska ubiegająca się o tytuł, składała się w większości z pracowników tej redakcji, została poparta przez Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe, ale o ten tytuł ubiegała się także Fundacja Solidarność, za którą stało Porozumienie Centrum, wówczas komisja wsparła spółdzielnie, która zaczęła wydawać „Express” a potem „Super Express”.
Celem Komisji Likwidacyjnej była budowa nowego, pluralistycznego ładu medialnego, który odzwierciedlałby rzeczywisty układ polityczny oraz zapewniał dostęp do rzetelnej informacji.
Przekazywanie pism i gazet miało się odbywać:
przez bezpośrednia sprzedaż tytułu ugrupowaniom,
przez nominacje kadrowe.
Dużym obciążeniem dla budżetu państwa była sprzedaż „Trybuny” spółce Ad Novum bezpośrednio powiązanej z SdRP ponieważ nie przekazała ona pieniędzy za transakcję.
Komisja Likwidacyjna blokowała dostep do sprzedawanych tytułów koncernom zagranicznym. Powstał pomysł stworzenia Górnośląskiego Centrum Prasowego, które zajmowałyby się ochroną polskich gazet przed kapitałem zagranicznym, jednak ówczesny premier J.K. Bielecki nie poparł tego pomysłu.
30 tytułów nie zostało przekazanych spółdzielnią ze względu na to, że nie spełniały wymogów ekonomicznych.
Najwyższa oferta za pismo wynosiła 36 miliardów starych złotych, a najniższa 8 miliardów.
„Gazeta Poznańska” sprzedana za 35 miliardów.
„Przyjaciółkę” sprzedano za 8 miliardów, pomimo tego, że UNIWERSAL S.A. oferował 12 miliardów.
Błędem Komisji Likwidacyjnej było przekazywanie tytułów wraz z majątkiem redakcji, jednak było to motywowane tym aby spółdzielnie miały podstawy do pracy.
Sprzedano 178 gazet i 104 czasopisma wydawane przez RSW(?). 71 tytułów oddano bezpłatnie spółdzielniom dziennikarskim, 3 tytuły przekazano bezpłatnie do Skarbu Państwa.
Wytyczne sejmowej komisji do spraw kultury dla Komisji Likwidacyjnej:
harmonia interesów w konkurencji wydawców polskich z kapitałem zagranicznym,
ochrona interesów pracowników i praw zespołów dziennikarskich,
przeciwdziałanie monopolizacji,
przeciwdziałanie odtwarzania się starych układów nomenklaturalnych.
„Gazeta Współczesna” (Białystok) - nie przekazaono jej ze względu na to, że oddano by ją dawnemu układowi nomenklaturowemu.
„Ruch” stał się własnością Ministerstwa Handlu i Przemysłu, do dziś ubiega się o uwłaszczenie.
Przejmowanie pism przez spółdzielnie dziennikarskie.
Warunki uzyskania prawa do tytułu przez spółdzielnie dziennikarskie:
Projekt Komisji Likwidacyjnej RSW zakładał, że wszystkie wydawnictwa miałyby zostać przekazane spółdzielniom dziennikarskim, a gdyby takowe nie powstały - należało ogłosić przetarg. Aby spółdzielnia dziennikarska otrzymała tytuł musiała mieć odpowiednie warunki ekonomiczne. Każdy członek spółdzielni miał wnieść sumę trzech średnich wynagrodzeń do majątku spółdzielni. Spółdzielnie mogły uzyskać pożyczki, a także sprzęt potrzebny do usamodzielnienia się (jak np. „Polityka”).
Do lipca 1990r. powstało 250 spółek dziennikarskich. Zawiązywano je głównie w obronie miejsc pracy. 65 wniosków spółdzielni dziennikarskich zostało odrzuconych i wtedy tytuły wystawiano na przetarg. Wszystkie tytuły zostały rozdysponowane do 1993r. Nawet jeśli koncern zagraniczny przedstawił bardzo atrakcyjną ofertę, tytuł sprzedawano Polakom.
Przykład przejęcia tytułu
Polityka
Przejęcie tytułu przez Spółdzielnię „Polityka” przebiegało następująco:
22 marca 1990r. - Uchwalona została ustawa o likwidacji RSW, ustalająca zasady podziału koncernu.
7 czerwca 1990r. - Zgodnie z postanowieniem tej ustawy - został zarejestrowany statut „Polityki” Spółdzielni Pracy, co dało podstawę do wniosku o przekazanie tytułu przez Komisję Likwidacyjną pracownikom tygodnika.
11 stycznia 1991r. Komisja Likwidacyjna zawarła ze Spółdzielnią umowę o przekazaniu jej „Polityki” zgodnie z planem zagospodarowania majątku RSW. Jak wynika z § 2 pkt. 1 umowy, do tego czasu wydawcą tygodnika było Wydawnictwo Współczesne RSW, a nie samodzielny podmiot „Wydawnictwo Polityka”.
12 lutego 1991r. Spółdzielnia Pracy „Polityka” podpisała umowę z Wydawnictwem Współczesnym znajdującym się w likwidacji o odpłatne świadczenie usług wydawniczych i finansowo-organizacyjnych związanych z wydawaniem tygodnika „Polityka”.
Nowo powstała Spółdzielnia „Polityka” otrzymała środki trwałe wycenione na ok. 30 mln starych złotych (dziś byłoby to kilka tysięcy złotych!) oraz niewielką kwotę pieniędzy na koncie (ok. 70 tys. obecnych złotych). Jednocześnie miała ona do spłacenia zobowiązania zaciągnięte jeszcze przez Wydawnictwo Współczesne. W efekcie zobowiązania ciążące na „Polityce” przekraczały jej środki własne. Słowem Komisja Likwidacyjna „wypuściła” „Politykę” nie tylko bez pieniędzy, ale i z długiem. W 1991r. „Polityka” poprosiła Komisję o 500 mln starych złotych pożyczki, aby spłacić zobowiązania byłego Wydawnictwa Współczesnego. Pożyczkę tę otrzymała i spłaciła w kilku ratach.
Tygodnik Razem
Przekazano tytuł KPN za 400 mln zł., ale powstała spółdzielnia dziennikarska, która podała do sądu decyzję Komisji Likwidacyjnej. Ostatecznie podzielono się kosztami.