O.O. Cystersi
Przepraszamy za niedociągnięcia strona w przygotowaniu
Szlak Cystersów w Polsce
- Cel i program
- Co daje nam uczestnictwo w programi
- Kto ma patronat nad programem
Wstęp
Rada Europy organizuje szlaki kulturowe, których zadaniem jest integracja narodów kontynentu w oparci o wspólne: dziedzictwo przeszłości. Jednym z niech jest Szlak cystersów obejmujący obszar od Portugalii po Europę Wschodnią. W Polsce prowadzi on przez cztery regiony: Małopolskę, Wielkopolskę, Śląsk i Pomorze. Jednym z elementów części małopolskiej jest Pętla Kielecka obejmująca najstarsze polskie opactwa cysterskie.
Celem pracy jest przedstawienie działalności opactw cysterskich na Kielecczyźnie i zainteresowanie ludzi nowym szlakiem powstającym na tym terenie.
Praca składa się z trzech rozdziałów. Rozdział I przedstawia historii Cystersów. Rozdział II dotyczy programu "Szlak cystersów" natomiast Rozdział III omawia opactwa cysterskie na Kielecczyźnie.
Cel pracy został zrealizowany w swojej zasadniczej części.
Rozdział I
Historia Cystersów
Początki zasłużonego dla Polski zakonu cystersów związane są z założeniem w 1098r. klasztoru w Citeaux we Francji, skupiającego benedyktynów przeciwnych rozluźnieniu Reguły zakonnej. Nazwa zakonu pochodzi od słowa Cistercium - łacińskiego tłumaczenia nazwy miejscowości co oznacza: za trzecim kamieniem milowym drogi z Langres do Chalon. Cystersi nie byli pierwszymi, którzy z zakonu benedyktyńskiego się wyodrębnili. Przed nimi bowiem byli znani Oliwetanie, Wallombrozjanie a także Kameduli. Na pewno różność, interpretacji prawa zakonnego zawartego w Regule św. Benedykta była bezpośrednią przyczyną powstania i rozwoju nowych form życia monastycznego. Wydaje się, że proces ten znajduje swe uzasadnienie w samej Regule, gdyż św. Benedykt pisząc ją dla mnichów, nie zamknął jej w ściśle określonych paragrafach prawnych, lecz tylko nakreślił szeroki plan życia zakonnego, w które mogli łączyć się ludzie najrozmaitszych talentów, każdego wieku, wykształcenia, etc... Ta wieloraka rozpiętość możliwości sprowadzała do klasztorów różnych ludzi, którzy Regułę na wiele sposobów tłumaczyli i rozumieli. Wspólnym elementem łączącym było to, że zgodnie z polecenia Reguły "szukali Boga" w obrębie klasztoru, oddalonego od skupisk ludzkich poprzez codzienne nora et labora" - naśladując Chrystusa Ubogiego, Czystego i Posłusznego. Wystarczyło bowiem położyć większy nacisk na jakiś szczegół w Regule, by popatrzeć się potrzeby założenia nowego zakonu. Jedenastowieczny zakon benedyktyński kładł nacisk na trzy zasadnicze szczegóły: ewangeliczne ubóstwo, całkowitą izolację od świata, powrót do apostolskiej tradycji. Mimo to popularność nowej organizacji zakonnej szybko rosła, co znajdowało odbicie w licznych fundacjach królów, książąt, biskupów i feudałów, nie szczędzących ziemi ani pieniędzy dla każdej nowo powstałej placówki '
Klasztory cysterskie zakładano przeważnie z dala od ludzkich osiedli, w lesistych i wilgotnych dolinach, tworząc malownicza oprawę dla surowych murów. Taka lokalizacja była przeciwieństwem w stosunku do opactw benedyktyńskich, wznoszących się często na szczytach gór lub wzniesień i górujących nad okolicą także wysokimi wieżami świątyń. Zgodnie z Regułą zakonną architekturę cysterska cechowały: funkcjonalność, prostota, logika rozwiązań konstrukcyjnych i stosowanie najnowszych zdobyczy techniki. Był to ponadto związane z modelem gospodarki zakonu samowystarczalnością i praca własnych rąk. Każdy element budownictwa cysterskiego jest więc wyrazem określonych potrzeb, wypływających zarówno z obowiązków religijnych, jak i wymogów natury gospodarczej. Brak tu zatem miejsca dla gmachów służących celom reprezentacji, a nawet bezwieżowa świątynia swa surowością upodobniała się nieraz do monumentalizowanego budynku gospodarczego. Budynki reprezentacyjne zaczęły się pojawiać dopiero u schyłku XII w., gdy rygorystyczne przepisy uległy stopniowemu złagodzeniu.
Opactwo cysterskie stanowiło zamknięty zespół architektoniczny i otoczone było zazwyczaj murem. Przy bramie głównej wznoszono kaplicę oraz zajazd dla gości, przygodnych podróżnych i ubogich. Były one dostępne od zewnątrz ze względu na kategoryczny zakaz przebywania osób świeckich na terenie klasztoru. Główną część całego zespołu stanowił kościół i powiązany z nim kompleks zabudowań właściwego klasztoru, skupiony wokół prostokątnego dziedzińca tzw. wirydarza. Klasztor zamieszkany był przez zakonników i konwersów, czyli braci świeckich, trudniących się uprawą roli i zajęciami gospodarskimi. Wiele miejsca zajmowały budynki gospodarcze, jak stodoły, obory, młyn, kuźnica, garbarnia, warsztaty rzemieślnicze, wytwórnia wina itp. W obrębie opactwa znajdowały się również ogrody i cmentarz (wyłącznie dla zakonników), umieszczony zwykle przy prezbiterium. Bogate klasztory miały ponadto folwarki zakładane w oddalonych posiadłościach ziemskich i obsługiwane przez konwersów.
W swych budowlach cystersi zastosowali jako jedni z pierwszych sklepienie krzyżowo-żebrowe, ostrołukowe arkady, skarpy i przyczynili się do rozpowszechnienia tych wczesnogotyckich form w całej Europie. Kościoły cysterskie były trójnawowe z nawą poprzeczną tzw. transeptem, zamkniętym linią prostą prezbiterium i przedsionkiem. Nawy boczne były niższe od głównej, a więc każda nawa miała oddzielny dach. Do ramion transeptu przylegały od wschodu po dwie prostokątne kaplice, fasadę zachodnią zdobiło zwykle duże okrągłe okno tzw. rozeta. Ze względu na zakaz wznoszenia wież stosowano jedynie służącą do umieszczenia małego dzwonu drewnianą wieżyczkę na przecięciu nawy głównej z porzeczna, tzw. sygnaturkę, często bardzo pokaźnych rozmiarów. Najdoskonalszym wnętrzem klasztornym pod względem artystycznym była sala zebrań kapituły, czyli kapitularz. Zgodnie z Regułą zakonną istniał od 1134r. zakaz stosowania w kościele cysterskim rzeźb i malowideł przedstawiających ludzi i zwierzęta, poza wizerunkiem Chrystusa na krzyżu. Rzeźbione detale architektoniczne, a później malowidła ścienne i witraże zaczęły pojawiać się dopiero od XIII w., część z nich zachowa na do dziś świadczy o kunszcie i doskonałości warsztatu cysterskich artystów.
Map. nr 1 Europejski szlak cystersów.
Dla dziejów cystersów polskich szczególne znaczenie posiada filia Cistercium w Morimond we Francji, gdyż bezpośrednio stamtąd przybili zakonnicy pierwszych klasztorów: Jędrzejowa, Sulejowa, Wąchocka i Koprzywnicy. Opactwa te były bowiem pomyślane jako placówki misyjne mające rozwijać działalność na terenie są sąsiedniej Rusi. Rozmieszczenie ich możemy podzielić na tereny:
- Małopolski
- Wielkopolski
- Śląska
- Pomorza.
Opactwa cystersów w Polsce:
Miejscowość |
Rok założenia |
Województwo |
Jędrzejów |
1139 |
kieleckie |
Śękno |
1143 |
gnieźnieńskie |
Ląd |
1153 |
konińskie |
Kołbacz |
1174 |
szczecińskie |
Lubiąż |
1175 |
wrocławskie |
Oliwa |
1186 |
gdańskie |
Sulejów |
1176 |
piotrkowskie |
Wąchock |
1179 |
kieleckie |
Koprzywnica |
1185 |
sandomierskie |
Mogiła |
1222 |
krakowskie |
Kamieniec |
1222 |
wałbrzyskie |
Henryków |
1227 |
wałbrzyskie |
Obra |
1231 |
zielonogórskie |
Bledzew |
1232 |
zielonogórskie |
Szczyrzyc |
1234 |
nowosądeckie |
Paradyż |
1234 |
gorzowskie |
Koronowo |
1244 |
bydgoskie |
Pelpin |
1276 |
gdańskie |
Przemęt |
1278 |
zielonogórskie |
Bierzwnik |
1286 |
gorzowskie |
Imielnica |
1361 |
opolskie |
Tab. nr.1: Opactwa cysterskie w Polsce
"Szlak Cystersów" jest to program zainicjowany przez Radę Europy w ramach programu pod nazwa "Europejskie Szlaki Kulturowe". "Szlak Cystersów" to droga wiodąca przez cała Europę, której punktami węzłowymi są kolejne opactwa cysterskie. Opracowaniem Europejskiego Szlaku Cystersów zajęła się powołana w Strasburgu grupa robocza "HineraurPs Culturels Europeens". Wytyczony został szlak wiodący od Portugalii i Hiszpanii poprzez Francję i Niemcy, aż do wschodniej części Europy. Polski odcinek szlaku prowadzi przez niemal wszystkie miejsca trwałego pobytu Cystersów w Polsce, w większości zachowane i użytkowane do dzisiaj. W ośmiu klasztorach żyją nadal Cystersi, inne pozostają obiektami kultu religijnego i miejscami pielgrzymek.
Celem programu "Szlak Cystersów w Polsce" jest aktywizacja i rozwój lokalnych społeczności zamieszkujących regiony, przez które ów szlak będzie przebiegał oraz pobudzanie i wspieranie lokalnej przedsiębiorczości dzięki projektowi turystycznego rozwoju.
Równie ważnym celem tego programu jest poszukiwanie bogatych historycznych i kulturach powiązań istniejących pomiędzy narodami Europy, pogłębienie i kultywowanie wiedzy o wspólnych korzeniach naszej tożsamości kulturowej.
Inicjując program jego autorzy chcą, aby ich działania doprowadziły do duchowego ożywienia "małych ojczyzn cysterskich" a także przyczyniły się do praktycznego urzeczywistnienia idei integracji narodów europejskich.
Projekt włączenia Polski w "Europejski Szlak Cystersów" daje wspólnotom lokalnym posiadającym na swoim terenie zabytki pocysterskie możliwość zaistnienia na kulturowych i turystycznych mapach jednoczącej się Europy.
Projekt ten daje prawdziwa szansę włączenia się w proces, w integracji naszego kontynentu w sposób aktywny, żywy, bezpośredni, włączenia się w proces, w którym poszukując tego co wspólne możemy jednocześnie prezentować bogactwo i różnorodność kulturowego dziedzictwa naszego kraju. To wyjątkowa, historyczna szansa dla lokalnego społeczeństwa, aby trwale zaznaczyć własne miasteczko, wieś czy miasto na mapie Europy. Szlak przebiegać będzie przez różnorodne tereny, odmienne kulturowo i krajobrazowo. Od sposobu poprowadzenia "szlaku" zależeć będzie jego i kształt w poszczególnych regionach. Istotą pozostanie jednakże prezentacja najatrakcyjniejszych kulturowo i turystycznie miejsc, umożliwiająca zwiedzającym poznanie pełni kultury materialne i duchowej każdego regionu oraz uroków jego przyrody i krajobrazu.
Uznając dorobek Polski w propagowaniu idei szlaków kulturowych, Rada Europy zdecydowała o objęciu swoim patronatem prac prowadzonych w ramach projektu "Szlak Cystersów w Europie" - w Polsce".
Grupa robocza Rady Europy prowadząca działalność na rzecz "Szlaków Cystersów w Europie" opracowuje regulamin, który szczegółowo określi zasady wykorzystania "szlaku" jako wspólnej drogi kulturowej, określi sfery w jakich istnieje możliwości finansowania przez Radę Europy przedsięwzięć związanych ze "szlakiem".
Powstający regulamin da nam wszystkim odpowiedź na pytanie: Co wynika w praktyce z faktu, iż "Szlak Cystersów w Polsce" jest częścią Europejskiego Szlaku Kulturowego, a Rada Europy jest patronem tego przedsięwzięcia. Jesienią 1992 roku patronat nad realizacją polskiego odcinka "szlaku" przejęła Fundacja Kultury. Głównym zadaniem Fundacji Kultury jest harmonizacja zadań wynikających ze szczegółowych projektów regionalnych oraz nieustająca promocja całego "szlaku" w prasie, radiu i telewizji. Realizacja programu "szlak cystersów" przebiega w poszczególnych regionach:
1. Szlak Cystersów w Wielkopolsce,
2. Szlak Cystersów w Małopolsce,
3. Szlak Cystersów na Północy,
4. Szlak Cystersów na Południu.
W naszym kraju Cystersi pojawili się już w XII wieku w należącym do Kielecczyzny - Jędrzejowie. Następnie ufundowano opactwa w Sulejowie, Wachocku i Koprzywnicy. Wszystkie były bezpośrednimi filiami macierzystego klasztoru francuskiego w Citeaux. Właśnie stamtąd płynęła do Polski związana z Cystersami nieprzeciętna kultura duchowa i umiejętności praktyczne dotyczące rolnictwa, hodowli, rzemiosła i przemysłu.
Dawniej jedno z miast powiatowych Ponidzia. Dziś jest siedzibą Urzędu Miasta i Gminy w woj. kieleckim. Leży między dwoma niewielkimi rzeczkami: Brzeźnicą i Jesionką.
Miasto słynie przede wszystkim z muzeum im. Przypkowskich i opactwa cystersów, usytuowanego z km na zachód od rynku. Godny uwagi jest również widoczny na północ od rynku, kościół parafialny św. Trójcy z pierwszej połowy XV w. Pierwotnie gotycki, był przebudowany kilkakrotnie i wreszcie został rozbudowany w połowie XVIII w. w stylu barokowym, który obecnie dominuje na zewnątrz i wewnątrz kościoła. Zachowały się tu dwa gotyckie portale (główny i prowadzały z prezbiterium do zakrystii), fragmenty późno renesansowej polichromii XVI/XVII w. i najcenniejszy zabytek kościoła - gotycka brązowe chrzcielnica z połowy XV w.
Opactwo cystersów zostało założone w 1140r. jako pierwsze w Polsce przez arcybiskupa gnieźnieńskiego, Janika Gryfitę i biskupa krakowskiego, Gedeona. Spędził w nim ostatnie lata życia i zmarł w 1124r. Wincenty Kadłubek - biskup krakowski i kronikarz dziejów Polski. Całkowicie zachowała się bryła późno romańskiego kościoła (początek XIII w.) z nawą poprzeczna tzw. transeptem i czterema bliźniaczymi kaplicami po obu stronach prezbiterium. W pierwszej połowie XVII w. budynek otrzymał wygląd barokowy przez dobudowę "ślepej fasady" od wschodu i kaplic od północy. Najciekawsza jest grobowa kaplica Wincentego Kadłubka, gdzie w ołtarzu głównym umieszczone są relikwie zmarłego.
Romański wystrój wnętrza zachował się częściowo tylko w kaplicach przyległych do prezbiterium. W prawej zewnętrznej kaplicy znajduje się godny uwagi zabytek plastyki gotyckiej. Jest to pochodzący z 1319r. nagrobek rycerza Pakosława z Mstyczowa, towarzysza broni Władysława Łokietka, z wyrytą postacią zmarłego.
Pod chórem zachowały się mury z regularnej kostki kamiennej. Jest to pozostałość najstarszego romańskiego kościoła pod wezwaniem św. Wojciecha, wybudowanego przed 1140r., który objęli pierwsi przybyli do Jędrzejowa cystersi.
Bogaty wystrój i wyposażenie kościoła cystersów są barokowe. Pełną, alegorii polichromię iluzjonistyczną, przedstawiającą m.in. sceny z życia Wincentego Kadłubka, wykonał w połowie XVIII w. malarz Andrzej Radwański. XVIII-wieczne wspaniałe organy 54-głosowe są jednymi z większych na Kielecczyźnie. Obecnie istnieją skrzydła południowe i zachodnie. Z pierwszej połowy XIII w. ocalały tylko mury zakrystii, przylegającej do transeptu oraz fragmenty wielkiego kapitularza w dawnym skrzydle wschodnim. Ruiny kapitularza istniały jeszcze w XIX w., ostatecznej rozbiórki dokonano w roku 1913. W ogrodzie przyklasztornym, założonym na XVII-wiecznym (renesansowym) planie, zwracają uwagę pomnikowe 250- i 300-letnie graby.
W 1794r. w opactwie cystersów obozował Tadeusz Kościuszko przed bitwą pod Szczekocinami. Tutaj odbyła się rozmowa Naczelnika z księciem Józefem Poniatowskim. z lutego 1944r. grupa bojowa AK dokonała w Jędrzejowie śmiałego odbicia 5 więźniów, przetrzymywanych w piwnicach siedziby gestapo. 22 maja tegoż roku, nocą, partyzanci opanowali część miasta i dokonali konfiskat w niemieckich magazynach. Po wyzwoleniu nastąpił znaczny rozwój i zmiana oblicza Jędrzejowa. Miasto przeobraża się w coraz silniejszy ośrodek przemysłowy, kulturalny i oświato
Naprzeciw leżącego na lewym brzegu Pilicy Sulejowa, nieco w dół rzeki rozciąga się wioska Podklasztorze. Miejscowości te położone są w woj. piotrkowskim. Sięgają tu wody spiętrzonego w Smardzewicach zalewu. Na zboczu doliny Pilicy stoi duży, obronny kompleks zabudowań kościoła i klasztoru cystersów. Dziś składają się nań trzy elementy: Późno romański kościół z początku XIII w. (wraz z pochodzącą z tego samego okresu częścią wschodniego skrzydła klasztoru - zakrystii i kapitularzem), ruiny późno romańskiego, południowego i zachodniego, skrzydła opactwa, wreszcie część dziś najbardziej imponująca wyglądem, ale i najnowsza mury obronne z basztami, bramami, arsenał, budynkami mieszkalnymi i gospodarczymi. Wymienione zabudowania opactwa, pochodzące z różnych okresów, tworzą w sumie nieregularny wielobok, przerywany basztami wieżami bramnymi.
Opactwo Cystersów ufundował tu w 1177r. Kazimierz Sprawiedliwy i jak zawsze po wzniesieniu prowizorycznych budynków zakonnicy przystąpili do budowy kościoła. Został on ukończony w 1232r. Wzniesiono go z ciosów miejscowego szarego piaskowca, jedynie w niewielu miejscach w końcowej fazie budowy nowatorsko, użyto cegły. Zachował się do dziś w świetnym stanie. Jest to budowla trójnawowa z transeptem, wydzielonym prosto zamkniętym prezbiterium i dwoma prostokątnymi kaplicami po jego bokach. Najciekawiej prezentuje się fasada zachodnia z okazałym portalem głównym i oknami z rozetą, umieszczonymi na osi budynku. Pierwotnie po bokach były ponadto dwa skromne wejścia do naw bocznych, które zamurowano.
Romański portal główny z uwagi na doskonałość proporcji i dekoracji uważany jest za jeden z najpiękniejszych w Polsce. Wzorem budowli północnych Włoch wbudowany jest on w rzadko stosowany, wyodrębniony architektonicznie występ, zwany, domkiem portalowym". Z lewego portalu bocznego zachował się interesujący fragment z przedstawieniem krzyża, a po jego bokach słońca i ptaka z księżycem. Z uwagi na prymitywną technikę wykonania i archaiczną, różnie interpretowaną symbolikę wyobrażeń, uznawany jest za wcześniejszy niż późno romański budynek kościoła. Pochodzenie tego zachowanego fragmentu nie jest jednak dokładnie określone. Jest to najprawdopodobniej pozostałość małej prowizorycznej świątyni, tzw. oratorium, jaką wznieśli zaraz po swoim przybyciu cystersi w końcu XII wieku. Elewacje boczne są pozbawione ciekawszych akcentów architektonicznych, podobnie jak w większości kościołów cysterskich. Zachowany portal prowadzący z krużganków do nawy południowej jest skromnie dekorowany płytko rzeźbionymi ornamentami roślinnymi. W nawach kościoła zachowane są późno romańskie sklepienie krzyżowo-żebrowe. Sklepienie prezbiterium jest późniejsze. Detale architektoniczne są dekorowane ornamentami roślinnymi lub plecionkami geometrycznymi. Wyposażenie świątyń jest wczesnobarokowe z początku XVIIIw. (np ołtarze z marmuru i alabastru przy filarach międzynawowych) i rokokowe z końca XVIII w. (ołtarz główny, ołtarze w transepcie, ozdobione ławki, tzw. stalle). Nosi ono ślady dużych zniszczeń z okresu powstania styczniowego.
Wnętrze kościoła wydaje się niewielkie w zestawieniu z olbrzymim kompleksem otaczających go zabudowań, aczkolwiek jest to tylko złudzenie, gdyż budynek ma wymiary zbliżone do analogicznych obiektów w Wąchocku, Koprzywnicy czy Jędrzejowie.
Z dawnego klasztoru, dostawionego od strony południowej do korpusu kościoła, ocalały tylko fragmenty. Już w 1259r. zniszczyli go Tatarzy, później pożary, najwięcej zniszczeń przyniósł jednak okres dewastacji po kasacie opactwa w 1819r. Poza prostokątna zakrystią ocalało przylegające do niej wyjątkowo piękne pomieszczenie - dawny kapitularz o dużych rozmiarach (około 10x10m) i doskonale zachowany romańskim wnętrzu. Sklepienie kapitularza sulejowskiego zaliczane jest do najśmielszych przedsięwzięć w architekturze cysterskiej w Polsce. Dzięki mistrzowsko zastosowanym proporcjom poszczególnych elementów konstrukcyjnych cztery pola sklepienia podtrzymuje tylko jedna kolumna, Rozwiązanie tego typu jest charakterystyczne raczej dla sal przeznaczonych do pracy zakonników, czyli tzw. fraterii. Sposób detali architektonicznych, dekorowanych głównie motywami roślinnymi, wyróżnia się w kapitularzu zwornik sklepienny, przedstawiający cztery głowy mnichów, stykające się brodami.
Dziś w kapitularzu mieści się muzeum, którego eksponaty przedstawiają m.in. historię opactwa. Do zakrystii i kapitularza przylega fragment gotyckiego krużganka z XV w. Zachowane na zwornikach sklepień wyobrażenia orła jagiellońskiego, Pogoni litewskiej i krzyża węgierskiego pozwalają przypuszczać, że pomocy pieniężnej przy budowie krużganka udzielił król Władysław Jagiełło, który gościł w Sulejowie w 1410r. Od strony rzeki ocalała tylko jedna ściana z dawnego refektarza klasztornego. Otaczające teren mury obronne z wieżami wzniesiono na przełomie XV i XVIw. w stylu gotyckim, a później przebudowano je w okresie renesansu. Z czasów tej XVI wiecznej przebudowy do dziś zachowały się piękne, typowe dla polskiego odrodzenia attyki. Oprócz murów obronnych wzniesiono wówczas także arsenał, Bramę Krakowską oraz baszty: mauretańską, attykową, muzyczną, opacką i rycerska. W XVIII w. wybudowano osobno stojący czworobok budynków klasztornych (od południa), zaś do murów obronnych dostawiono od wewnątrz budynki gospodarcze i mieszkał.
Dziś ten kompleks dawnego opactwa cystersów jest zabytkiem rangi międzynarodowej. Sulejowskie obwarowania otaczające klasztor i kościół są jednym z lepiej zachowanych cysterskich założeń obronnych nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Mimo poważnych prac konserwatorskich, przeprowadzonych po pożarze w latach 1923-1928 oraz później w latach 1946-1950 wymaga jeszcze dużych nakładów inwestycyjnych. Po przeprowadzonych pracach możemy sadzić, że będzie to jeden z najpiękniejszych zabytków woj. piotrkowskiego, a bliskość Zalewu na Pilicy spowoduje na pewno napływ turystów.
Był pierwotnie osada przyklasztorną leżąca nad rzeką Kamienna, później stał się miastem, ale po powstaniu styczniowym utracił za karę prawa miejskie - tu bowiem uformował się powstańczy korpus Langiewicza. Dziś znów jest miastem.
Największą atrakcją turystyczną miejscowości jest zabytek rangi międzynarodowej, opactwo cysterskie. Opactwo to ufundował w 1179r. biskup krakowski Gedeon, a za prawdopodobny przyjmuje się współudział księcia Kazimierza Sprawiedliwego. Zachowała się zasadnicza bryła kościoła i wewnętrzny układ przestrzenny, a także portalu wschodniego i część południowego skrzydła klasztoru, pochodzące z początku XII w.
Późnoromańskia świątynia jest trójnawowa z silnie wyodrębnionym transeptem (nawą poprzeczną i prosto zamkniętym prezbiterium. W rzucie poziomym widać wyraźnie plan krzyża łacińskiego. Budynek nosi ślady kolejnych faz przebudowy. W okresie gotyku podwyższono szczyty, w XVII w. dobudowano piętrowe krużganki zasłaniające ścianę południowa oraz barokową kaplicę Wincentego Kadłubka od strony północnej i wreszcie w XIX w. piętrową kruchtę do fasady zachodniej, powodując częściowe zniszczenie romańskiego portalu głównego. Zachowała się jednak wiele autentycznych romańskich otworów okiennych. Jako materiału budowlanego użyto szarego i brunatno czerwonego piaskowca, ułożonego w poziomych warstwach ciosów kamiennych na przemian szarych i brunatno czerwonych. Ten dwubarwny, pasowy, wzorowany na ówczesnym budownictwie Włoch, układ muru wyróżnia architekturę Wąchocka od pozostałych zabytków budownictwa cysterskiego w Polsce.
Fot. nr.1: Opactwo cystersów w Wąchocku
Wewnątrz kościoła zastosowano sklepienie krzyżowo-żebrowe, będące już zapowiedzią nadchodzącego gotyku. Z detali architektonicznych na szczególna uwagę zasługują zachowane fragmenty portalu głównego z kruchty do nawy, nie mając żadnych analogii wśród innych zabytków romańskich i cysterskich w Polsce. Nietypowy jest także jedyny ocalały zwornik sklepienny w transepcie z płasko rzeźbiona postacią uskrzydlonego Chrystusa. Dawną surowość i prostotą cysterskiego wnętrza zatarły późniejsze epoki. Wyposażenie kościoła jest obecnie barokowe (ołtarze boczne, ambona, organy) z wyjątkiem neoromańskiego ołtarza głównego świątynia wąchocka jest najstarszym sygnowanym dziełem architektury w Polsce. Na jednej ze skarp fasady zachodnie wrył swoje imię ze znakiem kamieniarskim F. (frater- brat) Simon sprowadzony z Włoch prawdopobnie przez biskupa krakowskiego, Iwo Odrowąża. Zachowane fragmenty murów klasztoru wskazują na zastosowanie, w odróżnieniu od kościoła, wyłącznie szarego piaskowca. Nie można jednak stwierdzić definitywnie, gdyż nic nie wiadomo o wyglądzie pozostałych, obecnie późno renesansowych części budynku.
Najciekawszym najlepiej zachowanym wnętrzem klasztornym jest sala zebrań kapitularz w skrzydle wschodnik. jest to jedno z najpiększejszych wnętrz romańskich w Polsce, przykryte sklepieniem krzyżowo-żebrowym, wspartym na czterech lekkich kolumnach i opartym o ściany. Zachowane ślady świadczą, że ściany oblegała u dołu kamienna ława, na której siadali zakonnicy w czasie zebrań kapituły. Wszystkie detale architektoniczne Kapitularza są bogato zdobione. Spotkamy tu, w przeciwieństwie do świątyń, duże bogactwo odmian i kombinacji ornamentów roślinnych (liście, owoce, kwiaty), wśród których pojawił się nawet świat "wyklętych" przez Regułę cystersów potworów i stworzeń realnych (lwice, wilki, koty, ptaki). Rzeźbione detale były niegdyś polichromowane, ściany sali były także pokryte malowidłami - do dziś zachowały się jedynie ich fragmenty.
W tym samym skrzydle co kapitularz godna uwag jest jeszcze frateria - obszerna sala, w której zbierali się zakonnicy celu wykonania wyznaczonej przez przeora pracy. Sklepienie krzyżowo- żebrowe tej kwadratowej sali opiera się na jednym filarze centralnym i filarach bocznych. Skąpym źródłem światła jest niewielkie prostokątne okno, a ciemne zabarwienie ścian pochodzi od płomieni świec, przy których pracowali zakonnicy.
Z pomieszczeń południowego skrzydła klasztoru w postaci nie zmienionej przetrwał jedynie refektarz - wspólna jadalnia zakonników. Konstrukcja sklepienia krzyżowo-żebrowego, opartego jedynie o ściany (bez kolumn i filarów) oraz forma słabo załamującego się łuku (widocznego m.in. w kształcie trzech dużych okien) zbliżają tę salę już do rozwiązań przestrzennych architektury gotyku. Detale architektoniczne sklepień są bogato rzeźbione ornamentami roślinnymi z przewagą stylizowanych lilii i liści palmowych. W południowo-wschodnim narożniku znajduje się jedyna zachowana w Wąchocku rzeźba figuralna - niewielka głowa mnicha. Ciekawe są ponadto dwie zachowane w klasztorze płyty nagrobny. Na ścianie krużganka przeciwległej wejściu do kapitularza umieszczona jest duża późno gotycka płyta opata Rafała Zaborowskiego z mistrzowsko z portretowaną postacią zmarłego. Zdecydowanie inna jest pochodząc z pierwszej połowy XII w. romańska płyta, najprawdopodobniej opata Gerarda. Zachowana część tego rzadkiego w skali europejskiej przykładu specyficznej plastyki nagrobnej znajduje się w lapidarium klasztornym. Pole płyty wypełnia symetryczna kompozycja plecionki geometrycznej, na tle której pojawia się pastorał. Plecionkę obiega wąski pas wierszowanym napisem, upamiętniającym postać opata. Wyrzeźbiona laska opacka zastępuje tu wizerunek zmarłego, świadcząc jedynie o piastowanej przez niego godności, co jest zgodne z Regułą cystersów, zakazującą wyobrażeń figuralnych.
Opactwo cystersów jest niewątpliwie najciekawszym obiektem Wąchocka, ale warto tam także zobaczyć zabytek polskiej techniki - resztki dawnego zakładu metalurgicznego nad Kamienna. Wyraźnie widoczne jest stare założenie wodne: tama i staw. W XIX-wieczny budynku fabrycznym znajduje się obecnie magazyn. W pobliżu stacji kolejowej można zobaczyć piaskowce wychonie skalne.
Fot. nr. 2 Panorama miasta
Wieś, do 1869r. miasto, jest siedzibą Urzędu Gminnego w woj. tarnobrzeskim (obecnym świętokrzyskim), 17 km na południowy zachód od Sandomierza.
Najcenniejszym zabytkiem miejscowości jest kościół pocysterski z zachowanym wschodnim skrzydłem klasztoru. Opactwo nad rzeką Koprzywianka założone w 1185r. z fundacji Kazimierza Sprawiedliwego i komesa Mikołaja Bogorii. Kościół został wzniesiony na początku XIII w. w stylu późno romańskim przez architekta włoskiego Simona (podobnie jak i opactwo w Wąchocku) jako trójnawowa budowla z nawa poprzeczną i prosto zamkniętym prezbiterium, do którego przylegały dwie bliźniacze kaplice (do czasów obecnych zachowa się jedynie północna).
Na skutek wielokrotnej przebudowy, świątynia ma obecnie także cechy gotyckie (szczyt z początku XVI w.) oraz barokową fasadę z końca XVIII w., kruchtę i gigantyczną sygnaturkę, przypominającą odwrócony do góry dnem ozdobny kielich. Taka sygnaturka w miejscu przecięcia się nawy głównej z poprzeczną miała być rekompensatą za brak wież, na budowę których nie zezwalała Reguła cystersów. Na zewnątrz zwraca jeszcze uwagę romański czterokolumnowy portal, prowadzący do zachodniej nawy bocznej i kamienne maski (ludzie i zwierzęta), będące pozostałością sklepienia nieistniejących krużganków klasztornych. Wewnątrz kościoła zachowały się, typowe dla architektury cystersów, późno romańskie sklepienia krzyżowo-żebrowe z detalami zdobionymi ornamentami roślinnymi i geometrycznymi oraz romańskie półkolumny w nawie poprzecznej. Na uwagę zasługują dwa zworniki sklepienne, dekorowane nietypowym dla cystersów, motywem przedstawiający Baranka i Rękę Boga.
Bardzo cenne są zachowane fragmenty polichromii gotyckiej, niezbyt często spotykanej w polskich kościołach. Na południowej ścianie prezbiterium znajduje się duża, ciekawa kompozycja z 1390r. przedstawiająca Sąd Ostateczny. Nieco późniejsze są fragmenty polichromii figuralnych na wschodnie ścianie prezbiterium, ścianie północnej nawy bocznej i filarach w nawie głównej. Najstarsze zachowane w kościele malowidło z około połowy XIVw. znajduje się na pierwszym (licząc od wejścia głównego) filarze międzynawowym od strony południowe nawy bocznej. W obramieniu architektonicznym przedstawiona jest Maria jako Matka Miłosierdzia, osłaniająca płaszczem tłum postaci, wśród których można zauważyć opata cysterskiego. Poniżej pokazana jest scena śmierci zakonnika, któremu towarzyszy anioł i diabeł. W prezbiterium, w środkowym polu wczesnobarokowego ołtarza głównego, zwraca uwagę obraz, na którym można zauważyć postać króla Zygmunta III Wazy. Ten pochodzący z 1645r. obraz Wniebowzięcia Matki Boskiej jest bowiem dziełem Bartłomieja Strobla, nadwornego malarza Wazów. Poza Zygmuntem III namalowana jest jako Madonna jego synowa Cecylia Renata, żona Władysława IV Wazy. Interesujące sa także okazałe, późno renesansowe (1581 r.) nagrobki z piaskowca w południowej nawie bocznej. Przedstawiają one leżące postacie ojca i dwóch synów (w sposób nietypowy - dwie postacie na jednym nagrobku) Niedrzwickich i ich kartusze herbowe.
W skrzydle klasztornym zachowały się trzy romańskie pomieszczenia, z których najciekawsza jest prostokątna, wsparta na dwóch kolumnach sala zebrań kapituły. Obecnie można tu oglądać zbiór zachowanych pojedynczych detali romańskich, pochodzących z nieistniejącej części opactwa. Na ścianie przylegającego do kapitularza wąskiego karceru można odczytać wyryty wiersz:
Na duchownych karcer,
Wieża na szlachcica,
Na złotry i złodzieje,
Pal i szubienica.
Wg kroniki Janka z Czarnkowa w 1370r. przez osiem dni przebywał w klasztorze śmiertelnie chory król Kazimierz Wielki.
Koprzywnica zasłynęła także z walk partyzanckich na Kielecczyźnie. W 1944r. Jędrusie" stoczyli tu walkę z oddziałem Wermachtu.
Zakończenie
Cystersi wprowadzili do polskiej architektur w XII i XIII wieku najbardziej nowoczesne rozwiązania. Detale architektoniczne budynków były jeszcze romańskie, ale konstrukcja miała już cechy gotyckie Powstały wybitne budowle, przez niektórych historyków sztuki traktowane jako oddzielny kierunek w architekturze. W Polsce w kilku przypadkach zaliczane są do zabytków rangi międzynarodowe.
Cystersi zasłużyli się również polskiej gospodarce. Zgodnie ze wskazaniami.
Reguły zakonnej podstawą bytowania każdego opactwa miało być rolnictwo. Znane są opinie o cystersach jako prekursorach wyższych form gospodarki rolnej np. trójpolówki. Działalność gospodarcza zakonu nie ograniczała się jednak tylko do rolnictwa. Zakonnic zajmowali się również handlem, a np. cystersom wąchockim przypada w udziale zaszczytna rola pionierów przemysłu górniczego i hutniczego w dolinie Kamienne, co dał początek późniejszym ośrodkom: starachowickiego i skarżyskiemu.
Cztery kościoły i klasztory cysterskie na Kielecczyźnie ze względu na swoje walory artystyczne i zabytkowe są tematem mojej pracy. Warto także zwrócić uwagę na powstający "szlak cystersów".
Mam nadzieję, że każdy kogo zainteresuje ten nowy szlak będzie zadowolony odkryciem tak interesujących miejsc.
Warto poświęcić czas na turystykę - gwarancja jest to, że możemy odpocząć w otoczeniu całkiem innym niż nasza szara monotonia, w nawale pracy i innych kłopotów życia codziennego.
Zainteresowanie rozbudzone na bliskich nam szlakach, może zaowocować w postaci dalszych wyjazdów do miejsc związanych z cystersami w Polsce, by wreszcie dotrzeć do ich źródeł we Francji lub innych miejsc w Europie.
I takie też są założenia inicjatorów szlaku.
Być może maja prac rozbudzi u kogoś chęć "Spotkania z Cystersami".
Iza Trukawka
praca została napisana jako praca dyplomowa w ZDZ Starachowice
Za panowania Mieszka I, wraz z całym obszarem Śląska, tereny na których mieszkamy, weszły w skład państwa polskiego. Fakt ten potwierdza streszczenie pochodzące z dokumentu, który się nie zachował, zwanego od jego pierwszych słów: "Dagome iudex," co oznacza po łacinie Dagome sędzia. Wspomniany zapis był związany z działalnością dyplomatyczną księcia Mieszka I, a wystawiono go najprawdopodobniej między 990 a 992 r. Treścią dokumentu "Dagome iudex" było oddanie ziem należących do Mieszka I, zwanego tutaj Dagome, pod opiekę św. Piotra czyli papieża. Wśród tych ziem wymieniony został także Śląsk, który został przyłączony do Polski najprawdopodobniej na krótko przed 990 r.
W tysięcznym roku, dzięki staraniom Bolesława Chrobrego, we Wrocławiu założono jedną z trzech pierwszych polskich diecezji, pozostałe powstały wtedy w Krakowie i Kołobrzegu. W tym czasie rozpoczęto też budowę pierwszej, prawdopodobnie murowanej katedry we Wrocławiu.
W roku 1039 czeski książę Brzetysław zajął Śląsk, a w 1050 r. Kazimierz I Odnowiciel odebrał te ziemie, ale musiał w zamian płacić Czechom coroczny trybut, w wysokości 500 grzywien srebra i 30 grzywien złota. W omawianym okresie Śląsk odegrał ważną rolę w walkach z Czechami i Niemcami.
Po śmierci Bolesława Krzywoustego w 1138 r., mocą jego testamentu, Śląsk odziedziczył Władysław II, zwany Wygnańcem. Po 1146 r., kiedy wypędzono księcia z kraju, Śląskiem zarządzał Bolesław IV Kędzierzawy, a później w dalszym okresie rozbicia dzielnicowego władali nim synowie i potomkowie Władysława Wygnańca, przywróceni do władzy po interwencji cesarza. Szczególnie ważne miejsce wśród nich zajmują: Henryk I Brodaty, Henryk II Pobożny i Henryk IV Probus. Pod ich panowaniem Śląsk doskonale się rozwijał. Wydobywano tu złoto, srebro, miedź i żelazo, zakładano nowe wsie i miasta, zaludniano pustki, budowano liczne kościoły, klasztory, szpitale, młyny, karczmy, Unowocześniano sposoby gospodarowania, sprowadzano nowe uprawy. Rozwijało się wtedy rzemiosło, gospodarka rolna, kultura, handel, powstawały drogi, budowle o charakterze miejskim. Śląsk, pod każdym względem, górował nad innymi polskimi dzielnicami. Duże znaczenie w rozwoju ówczesnego Śląska mieli przybysze z Europy zachodniej, między innymi mnisi sprowadzani tutaj do licznie powstających klasztorów. Wśród reguł zakonnych: benedyktynów, kanoników regularnych, premonstratensów, zakonów rycerskich (Krzyżaków, templariuszy i joannitów), wyróżniali się i przodowali pod każdym względem cystersi. Klasztory cysterskie były bardzo bogate i posiadały ogromne majątki ziemskie. Budowano je na planie dużego, regularnego czworoboku.
Mnisi, należący do tych opactw, nosili białe albo szare habity z niebarwionej wełny, nie wolno im było ubierać koszul ani bielizny. Jedli tylko raz dziennie, a podstawą posiłku były jarzyny z solą lub oliwą, owoce i chleb. Mięsa, ryb, jaj, nabiału i tłuszczu nie spożywano. Żyli ubogo, a najmniejsze dochody, które zdobywali inaczej niż pracą własnych rąk, oddawali np. kościołom parafialnym. Rygorystycznie przestrzegali obowiązku milczenia, kontemplacji i ubóstwa. Pomieszczenia klasztorne były bardzo skromne, pozbawione wszelkich ozdób. Wnętrza świątyń zdobiono jedynie krzyżami i witrażami.
Myślą przewodnią każdego mnicha z zakonu cystersów było hasło: "ora et labora" - módl się i pracuj, i początkowo rzeczywiście między pracę i modlitwę dzielono czas w klasztorze. Z biegiem czasu cystersi odstępowali od sztywnych zakazów reguły zakonnej. Bogacili się dzięki różnym dobroczyńcom i otrzymywali liczne dobra ziemskie, których nie zdołali uprawiać własnymi rękami.
Cystersi rozpowszechniali wiedzę z wielu różnych dziedzin, ponieważ potrafili umiejętnie włączyć się w zachodzące na Śląsku przemiany społeczno - gospodarcze. Szczególną zaletą była przy tym doskonała organizacja i rzetelna praca. Cystersi wprowadzali nowoczesne, jak na tamte czasy, sposoby gospodarowania: trójpolówkę i nawożenie ziemi, nowe narzędzia - np. pług żelazny, koła wodne do poruszania miechów kowalskich oraz młynów. Uprawiali nie znane u nas winogrona. Zatrudniali miejscową ludność przy budowie systemów melioracyjnych, zakładaniu stawów rybnych, w warsztatach rzemieślniczych, które osiągały często bardzo wysoki poziom techniczny i artystyczny. W przyklasztornych szkołach mnisi uczyli czytania i pisania, elementarnej wiedzy matematycznej, modlitw i pieśni w języku łacińskim. Opiekowali się także miejscową ludnością, dając schronienie chorym w szpitalach i leprozoriach. Najubożsi mogli liczyć na miejsce w przytułku lub kawałek chleba przy furcie klasztornej.
Cystersi słynęli z umiłowania piękna opartego na prostocie, logice i funkcjonalności, dbali też o rozwój umysłowy i duchowy. W każdym klasztorze znajdowała się biblioteka oraz skryptorium czyli miejsce, w którym ręcznie, z wyjątkowym kunsztem przepisywali i zdobili (chociaż reguła zabraniała) księgi. Podobnie jak inne zakony, cystersi przyczynili się do rozwoju stylu gotyckiego, głównie w architekturze i sztuce. Do cennych zabytków sztuki sakralnej cystersów należą drewniane figurki Madonny z Dzieciątkiem związane z kultem Matki Boskiej, przyjętym za jedną z najważniejszych cech ich pobożności. Na Śląsku istniało 7 klasztorów cysterskich: w Lubiążu, Trzebnicy (jedyny żeński), Henrykowie, Kamieńcu Ząbkowickim, Rudach, Jemielnicy i Krzeszowie.
Książęta śląscy zdobyli w tym czasie wysoką i ważną pozycję w polityce Polski, nic więc dziwnego, że myśleli o zjednoczeniu kraju. Zamiaru tego nie zdołali jednak zrealizować. Po ich śmierci Śląsk rozpadł się na wiele księstewek, pozostających pod władzą różnych linii rodowych piastowskich książąt śląskich. Ułatwiło to władcom czeskim stopniowe polityczne uzależnienie Śląska od korony czeskiej. Najdłużej, bo do 1392 r. pozostało niezależne księstwo jaworsko - świdnickie. Mimo zwierzchności Czech, książęta piastowscy w księstwie legnicko - brzeskim rządzili niemal samodzielnie do 1675 r.
W wieku XV na terenie Śląska toczyły się wojny husyckie (1419 - 1434), natomiast w 1469 r. jego terytorium zajął król węgierski Maciej Korwin. Po jego śmierci w 1490 r. Śląsk podlegał władzy czesko - węgierskich Jagiellonów,Władysława II i jego syna Ludwika II. Od roku 1526, kiedy zmarł Ludwik II, Śląsk wraz z Czechami znalazł się pod rządami austriackich władców z dynastii Habsburgów.
Od XVI wieku nastąpił na terenach Śląska rozwój gospodarki folwarczno - pańszczyźnianej, a schyłek tego wieku przyniósł wraz z reformacją nowe wyznania religijne. Na naszych ziemiach szczególnie wielu wyznawców znalazł luteranizm. W tym czasie, na skutek napływu niemieckiej ludności, zachodnia część Śląska podlegała stopniowej germanizacji, ale na wschód od Odry ludność polska utrzymywała swoją niezależność kulturową i językową.
Konflikty religijne doprowadziły w XVII wieku do wojny trzydziestoletniej (1618 - 1648), podczas której Śląsk uległ spustoszeniu i wyludnieniu. Przez cały ten czas Śląsk należał do Habsburgów, a władcy z dynastii Wazów nie czynili żadnych starań, by powrócił do Polski, mimo że posiadali jako zastaw księstwo opolskie i raciborskie (1645 - 1666). Korzystając z tego król Jan II Kazimierz mógł schronić się w czasie najazdu szwedzkiego w Głogówku.
W połowie XVIII wieku toczyły się tutaj trzy wojny, zwane wojnami śląskimi: pierwsza w latach 1740 - 1742, druga od 1744 do 1745 r. oraz trzecia od 1756 do 1763 r. Pierwszą z nich rozpoczął król Prus Fryderyk II, który chciał przyłączyć Śląsk do swojego państwa, wykorzystując trudną sytuację międzynarodową Austrii. Wojska pruskie wkroczyły wtedy na Śląsk i w 1741 r. podstępnie zajęły Wrocław. Na mocy pokoju zawartego we Wrocławiu w 1742 r. i potwierdzonego w Berlinie (tzw. pokój wrocławsko - berliński), Prusy zagarnęły prawie cały Śląsk i hrabstwo kłodzkie. Przy Austrii pozostały jedynie księstwa: cieszyńskie, opawskie i część karniowskiego, które zwano odtąd Śląskiem austriackim. W kolejnej wojnie, sprowokowanej także przez króla Fryderyka II, przeciw Prusom walczyły bezskutecznie sprzymierzone wojska Austrii i Saksonii. W 1745 r. zawarto więc pokój w Dreźnie, potwierdzający postanowienia traktatu z 1742 r. Trzecią z wojen śląskich określa się czasami mianem wojny siedmioletniej. Podobnie jak dwie poprzednie, zakończyła się zwycięstwem Prus. Ostateczny pokój podpisano teraz w Hubertsburgu w 1763 r., a jego ustalenia potwierdziły warunki dwóch wcześniejszych układów pokojowych. Traktat ten ugruntował panowanie Prus nad ziemiami Śląska.
Na przełomie XVIII i XIX wieku Śląsk był świadkiem buntów chłopskich (w latach 1793 - 1794, 1798 - 1799 oraz w 1811r.) i dwóch powstań tkaczy (w 1793 oraz w 1844 r.).
Wiek XIX przyniósł ze sobą bezwzględną, systematyczną germanizację i rozwój przemysłu, między innymi hutnictwa i górnictwa. Na początku tego wieku zniesiono poddaństwo chłopów (w 1807 r.), potem stopniowo przeprowadzano uwłaszczenie.
W 1821 r. utworzono arcybiskupstwo wrocławskie i tym samym odłączono Śląsk od archidiecezji gnieźnieńskiej.
W okresie Wiosny Ludów (w latach 1848 - 1849) w wielu wsiach i miastach śląskich doszło do wystąpień rewolucyjnych, które nie wpłynęły znacząco na sytuację polityczną i społeczną.
Po pierwszej wojnie światowej mieszkańcy Śląska w trzech powstaniach śląskich (w latach 1919, 1920 i 1921) udowodnili, że pragną należeć do wolnej Polski. Jednak na mocy plebiscytu, przeprowadzonego 20 marca 1921 r., do Polski powróciły tylko ziemie Śląska Górnego i część Śląska Cieszyńskiego. Wrocław i cały Dolny Śląsk nadal należał do państwa niemieckiego. Mimo prześladowań istniały tutaj polskie szkoły i działały polskie organizacje (największą z nich był Związek Polaków w Niemczech).
Śląsk powrócił do Polski dopiero po zakończeniu drugiej wojny światowej i otrzymał wtedy, podobnie jak inne, należące wcześniej do Niemiec tereny, miano "ziem odzyskanych." O tym fakcie zadecydowały międzynarodowe konferencje pokojowe (w Teheranie w 1943 r., w Jałcie w 1945 r. i w Poczdamie - również w 1945 r.), które ostatecznie ustaliły przebieg granicy zachodniej Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Szczególne miejsce wśród polskich dzielnic historyczno - geograficznych zajmuje rzemiosło i twórczość artystyczna mieszkańców Dolnego Śląska. Liczne i bogato wyposażone groby, przedmioty i domostwa odnalezione przez archeologów, wskazują na nieprzerwaną i bardzo aktywną działalność ludzi, zwłaszcza w okresie wczesnopiastowskim. Większość wsi i miast Dolnego Śląska założono w okresie średniowiecza. Już w tamtych czasach dobrze rozwinięta sieć dróg między licznymi osadami i przebiegające tędy dwa ważne szlaki, z południa na północ i ze wschodu na zachód Europy, sprzyjały rozwojowi rzemiosła. Wymiana handlowa z przybyszami z dalekich krajów przyczyniła się także do bogactwa i różnorodności form architektury i sztuki. Mamy więc na Dolnym Śląsku bardzo cenne zabytki z prawie wszystkich okresów kultury występujących w Polsce. Styl romański pozostawił po sobie, między innymi, palatium Henryka Brodatego oraz bezcenny portal dawnego opactwa benedyktyńskiego na Ołbinie. Tympanon tego portalu możemy oglądać w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Zachowało się także wiele rzeźb, malowideł oraz budowli w stylu gotyckim. Kolekcja śląskich drewnianych rzeźb gotyckich, a wśród nich tzw. Madonny na lwie (Madonny z Dzieciątkiem, których podstawę stanowi postać lwa), Madonny na sierpie księżyca (stojące na podstawie tworzącej sierp księżyca), oraz drewniane ołtarze (trójdzielne - tryptyki, oraz pięciodzielne - poliptyki), należy do najpiękniejszych i najliczniejszych w Europie. Zgromadzono je między innymi w Muzeum Narodowym i Archidiecezjalnym we Wrocławiu, a znaczna ich część znajduje się obecnie w Warszawie. ( Wspomnieć tutaj należy, że spośród wielu wartościowych zabytków w okolicach Jelcza-Laskowic; najcenniejszym odnotowanym zabytkiem ruchomym jest kamienna, gotycka rzeźba Madonny z Dzieciątkiem pochodząca z XIV wieku, stojąca przed kościołem parafialnym w Miłoszycach.
Nie sposób również pominąć wielkiej roli klasztorów, w szczególności cysterskich. Z racji na cywilizacyjną misję tego zakonu oraz regułę nakazującą spożywanie ryb zamiast mięsa cystersi aktywnie angażowali się w zmianę stosunków wodnych, tworzenie stawów i wprowadzanie nowych metod upraw. O niegdysiejszej potędze zakonu doskonale świadczy położony tuż nad Odra monumentalny gmach klasztoru w Lubiążu. Oczywiście nie wszystkie położone nad Odrą ośrodki rosły równie szybko - przyczyn sukcesu jednych i klęski drugich szukać można w uwarunkowaniach naturalnych i politycznych, wyzwaniach kształtujących ludzkie charaktery, i jak to bywa w zrządzeniach losu. Nasi przodkowie kształtowali również krajobraz - wycięli puszcze, zaorali pola, oddali zwierzętom gospodarskim pastwiska. Większość zmian dokonano już przed tysiącem lat. Ostały się tylko niedostępne lasy, choćby te położone w dzikiej dolinie Odry i leśne dobra użytkowane przez zakony. Aby prześledzić rozwój cywilizacyjny doliny Odry najlepiej przyjrzeć się dziejom Wrocławia - największego obecnie miasta nadodrza. Jego rozkwit zapewniały brody na szeroko rozlewającej się w tym miejscu, płynącej wielu płytkimi odnogami rzece, oraz wyspy umożliwiające łatwiejszą przeprawę, służące jako porty, a w razie potrzeby również jako warownie. Tu z racji na korzystne naturalne warunki przecinały się szczególnie ważne szlaki handlowe: biegnący z południa na północ szlak bursztynowy oraz szlak łączący wschód z leżącymi na zachodzie germańskimi krajami. Początki miasta znaleźć można na Ostrowiu Tumskim, który jak sama nazwa wskazuje jeszcze do XIX wieku był wyspą. Wykopaliska pozwoliły zlokalizować położenie otoczonego drewniano-ziemnym wałem grodu książęcego, który strzegł przeprawy przez Odrę prawdopodobnie już na przełomie VII i VIII wieku. Przed tysiącem lat, na przełomie X i XI wieku na podgrodziu zaczęły zwolna wznosić się ku niebu katedra i budynki biskupstwa. Szybko zaludniła się również położona nieopodal Wyspa Piaskowa oraz lewy brzeg Odry objęty, niczym bezpiecznym ramieniem, nurtem Oławy - rzeki która przekształciła się w wewnętrzną fosę miejską. To właśnie tutaj z racji na większą przestrzeń przeniosło się z czasem centrum osadnictwa, to tu powstało Nowe Miasto. Wyspa Tumska przekształciła się zaś w domenę kościołów. Ich strzeliste wieże, w szczególności kościoła katedralnego i dwupoziomowej kolegiaty św. Krzyża od wieków przeglądają się w toni Odry. Tak, czy inaczej życie Wrocławia, jak rzadko którego miasta, od zarania związane było z rzekami. One wyznaczały jego rozwój, przez nie budowano przeprawy i kładki, sypano groble, z nich ciągnęły wodę pierwsze wodociągi. Dostatek wody przyczynił się do rozkwitu przemysłu spożywczego, piwowarstwa, garbowania skór.
Dla Ślązaków i Czechów od średniowiecza wielką rolę odgrywały również liczne kulty maryjne i inne na terenie Bawarii, zarówno ze względu na odległość, a także rozwinięte kontakty religijne i kulturalne. M. in. poprzez osobę św. Jadwigi wywodzącej się z możnego rodu książęcego z Andechs, częstymi gośćmi przy okazji konsekracji kościołów śląskich bywali tamtejsi duchowni, wskazując w tym miejscu choćby na częste pobyty we Wrocławiu i w Trzebnicy w okresie fundacji tamtejszego klasztoru cystersek, brata św. Jadwigi- Ekberta, biskupa bamberskiego czy bamberskiego proboszcza- Poppona[21]. Z pewnością byli oni propagatorami tak uznanych ośrodków bawarskich jak słynne Sanktuarium maryjne w Alt*tting czy miejsce kultu św. biskupa Wolfganga (żył w X w. ) w katedrze w Regensburgu[22].
Na podstawie danych ze źródeł pisanych oraz z analizy przedmiotów kultury materialnej można przypuszczać, że już od co najmniej XIII w. istniała duża wzajemna wymiana pielgrzymów pomiędzy Śląskiem i Małopolską a Czechami i Morawami. Sprzyjały temu już XIII-wieczne uwarunkowania polityczne, jak np. fakt propagowania kultu św. Stanisława w Czechach i św. Wacława w Polsce, w celu większej integracji czeskiego i polskiego organizmu kościelno-państwowego w II połowie XIII w. , czym były zainteresowane najwyższe czynniki polityczne i kościelne Czech po 1253 r. W Czechach nie w takim stopniu jak w Polsce chodziło o umocnienie Kościoła wobec władzy świeckiej, jako że św. Stanisław symbolizował zwycięstwo ołtarza nad władzą świecką[23]. O obecności średniowiecznych rzemieślników z graniczącego z hrabstwem kłodzkim okręgu kralickiego w Sanktuarium św. Jadwigi w Trzebnicy świadczą niewątpliwie chusty i różne inne XV-wieczne wyroby sukienników z wyobrażeniami św. Jadwigi w zbiorach muzeum w Kralikach[24].
Spośród licznych ośrodków ruchu pątniczego w Czechach i na Morawach należy wymienić zwłaszcza czołowe średniowieczne Sanktuaria maryjne: Velehrad koło Uherské Hradi*t*, Krom**i*, Krnov koło Brunt*lu, Kl**terec u Z*b*eha koło Sumperku oraz Kiritin koło Ołomuńca[25].
Przechodząc do skrótowego przedstawienia śląskich miejsc kultu w okresie średniowiecza i ich pozycji na tle ośrodków na innych ziemiach polskich (zwłaszcza Małopolski i Wielkopolski), pragnę podkreślić, że i na tej ziemi było wiele jeszcze innych możliwości zakorzenienia się idei pielgrzymowania poza już wskazanymi wyżej. Poza kontaktami śląsko-czeskimi i śląsko-niemieckimi warto zauważyć różne koligacje małżeńskie książąt z rodu Piastów śląskich z liniami niemieckimi, czeskimi i innymi. Dużą rolę odgrywali mnisi benedyktyńscy, cystersi, premonstratensi, mendykanci, żebrzący czy wreszcie z zakonów rycerskich (głównie joannici i templariusze). Pielgrzymi mogli się wywodzić z otoczenia tych klasztorów, mających swoje siedziby na Śląsku. Jednocześnie mnisi ze Śląska w związku z licznymi podróżami na posiedzenia kapituł prowincjonalnych i generalnych lub dla studiowania na różnych europejskich kolegiach klasztornych bądź uniwersytetach, z pewnością propagowali ośrodki kultu zlokalizowane na ziemi ich stałego pobytu.
O ile na Śląsku od II połowy XIII w. największe rzesze pielgrzymów z Niemiec, Czech, Moraw, Węgier, ze Śląska i ziem polskich przyciągał grób św. Jadwigi w Trzebnicy, kanonizowanej w 1267 r. [26], o tyle w Małopolsce identyczne znaczenie odgrywały kulty św. Stanisława, św. Jacka, św. Floriana, bł. Biskupa Prandoty i bł. Kingi, za życia żony Bolesława Wstydliwego[27], w Wielkopolsce św. Wojciecha [28], na Mazowszu bł. biskupa płockiego Wernera[29].
Konwent mniszek cystersek w Trzebnicy (ufundowany w 1202 r. przez męża św. Jadwigi, księcia śląskiego Henryka Brodatego) jako kustoszek grobu świętej kanonizowanej przez papieża Klemensa IV w 1267 r. w Viterbo (zmarła 1243) z tej okazji otrzymał szereg listów odpustowych[30]. Pociągnęło to za sobą masowy napływ pielgrzymów do grobu św. Jadwigi i rozwój jej kultu na Śląsku i daleko poza jego granicami. Klasztor stawał się wspaniałym Sanktuarium, a konwent zyskał dodatkowe źródło dochodów. W 1268 r. dokonano translacji tj. przeniesienia szczątków nowo kanonizowanej świętej do relikwiarza ustawionego na czołowym miejscu w Bazylice św. Bartłomieja w Trzebnicy, a w latach 70-tych XIII w. w wybudowanej specjalnie kaplicy św. Jadwigi (od 1674 r. w barokowym sarkofagu grobowym ufundowanym przez pochodzącą z Wielkopolski opatkę Krystynę Katarzynę z Wierzbna Pawłowską[31]). Wśród licznych pielgrzymów do Trzebnicy znajdowali się królowie, książęta, kardynałowie i wysłannicy papiescy, biskupi i inni dostojnicy Kościoła[32].
Kościół wspierał i rozwijał inicjatywy pielgrzymek poprzez nadawanie odpustów. Była to również swoista nagroda za trud pielgrzymi, podejmowany przez wiernych . Klasztor był dobrze przygotowany do przyjmowania pielgrzymów pod względem ekonomicznym. Szczególnie masowo nawiedzali pielgrzymi Sanktuarium Świętej Jadwigi w dni odpustowe, takie jak dzień patrona kościoła (św. Bartłomieja), dzień rocznicowy poświęcenia kościoła, czy dzień rocznicowy wyniesienia na ołtarze świętej, której relikwie znajdują się w świątyni. Rozpowszechnianie wieści o cudownych uzdrowieniach, które miały miejsce u grobu świętej ściągało wszystkich chorych i ułomnych, a także wszystkich ciekawych, którzy chcieli być świadkami zdarzeń nadprzyrodzonych[33]. Podążali tu również wierni, którzy z okazji dnia św. Jadwigi (15 października ) pragnęli uzyskać odpust za popełnione przewinienia[34].
Dzień św. Jadwigi jako święto obowiązywało w diecezji wrocławskiej od 1344 do 1772 r. [35]. Uroczystość ta była obchodzona zawsze z oktawą[36].
Kilka znanych w średniowieczu ośrodków kultowych zlokalizowanych było we Wrocławiu. W opini społeczeństwa tego miasta i całego Śląska liczne zjawiska nadprzyrodzone wiązano z osobą pierwszego przeora wrocławskich dominikanów bł. Czesławem[37], obecnym patronem miasta. Wiadomość oparta na Żywocie błogosławionego Czesława zapisana w XVII w. przez dominikanina wrocławskiego Stanisława Bzowskiego podaje, że w 1241 r. gdy Mongołowie zagrażali miastu, w trakcie żarliwej modlitwy Czesława ukazała się na sklepieniu niebieskim ognista kula (słup ognia), która odstraszyła najeźdźców[38]. Informację tę zaczerpnął Bzowski z kroniki J. Długosza, który z kolei wg. G. Labudy mógł się oprzeć na jakimś zaginionym roczniku dominikanów z Raciborza[39].
Bartłomiej Stein, kierownik wrocławskiej szkoły katedralnej w swoim opisie Wrocławia z lat 1512-1515 wymienił wrocławskich premonstratensów, do których napływał wielki tłum pobożnych polskich chłopów, jako że dwa razy w roku były tam wystawiane relikwie świętych ( „relikwie świętych, które dwa razy do roku pokazuje się wielkim rzeszom napływających zewsząd wiernych”)[40]. Kolejnym popularnym miejscem pielgrzymek był wrocławski kościół św. Krzyża, którego budowa związana jest z legendą, że podczas kładzenia fundamentów znaleziono cudowną roślinę w kształcie krzyża[41], stąd bryłę kościoła uformowano w kształcie krzyża.
Żaden zakon nie cieszył się w Polsce takim rozwojem, jak Cystersi, począwszy od ich przybycia w roku 1140, przez lat 140. Pochop sprowadzania ich do Polski dal Janisław, biskup wrocławski, założeniem pierwszego cysterskiego opactwa w powyższym roku w miejscowości, zwanej Zbrzeźnica pod Jędrzejowem w dyecezyi krakowskiej. Dalej powstały opactwa główniejsze: w Lędzie (Ląd) nad Wartą w Wielkopolsce około roku 1145, w Łęknie przeniesione później do Wągrowca (Wielkopolska), w Sulejowie nad Pilicą roku 1172, w Wąchocku roku 1188 (dyecezya krakowska), w Koprzywnicy pod Sandomierzem, fundacya z roku 1185 Kazimierza Sprawiedliwego, w Kacicach pod Słomnikami, fundacya z roku 1222 biskupa krakowskiego Iwona, przeniesiona wkrótce do wsi Mogiły (gdzie mogiła Wandy); w Ołoboku wielkopolskim roku 1213; w Obrze nad rzeką Obrą w dyecezyi poznańskiej roku 1231 (filia opactwa łęknowskiego); w Gościchowie, który przezwano Paradyżem, roku 1234; w Ludzimierzu fudacya z roku 1235, przeniesiona po kilkunastu latach do Szczyrzyc. W Bledzewie, Przemęcie, Szpetalu naprzeciw Włocławka, w Byszewie na Kujawach, który przezwano potem Koronowem, i t. d. Na Śląsku oddano Cystersom (r. 1163-1175) klasztor w Lubiążu, którego filią został jeden z najznakomitszych ich klasztorów w Henrykowie (r. 1227). Drugą filią Lubiąża było założone w roku 1246 opactwo kamienieckie. Starszym zaś od obu tych filij lubiąskich był klasztor Cystersek w Trzebnicy, założony przez Henryka I, księcia śląskiego, na prośbę małżonki jego, św. Jadwigi. Koszta ukończonej roku 1219 budowy wynosić miały 30.000 grzywien, czyli około 15.000 funtów srebra, co na owe czasy stanowiło sumę potężną. Zakonnicy pobliskiego klasztoru w Lubiążu odlewali sami ołowiane płyty na dach gmachu trzebnickiego i dzwony, za co otrzymali od księcia dwie wioski.
Z pomiędzy tych wszystkich klasztorów cysterskich dodawał szczególniejszego blasku jędrzejowskiemu stosunek jego ze św. Bernardem, którego własnoręczny list troskliwie tam przechowywano. Tutaj także pisał swoją kronikę, zostawszy Cystersem, biskup krakowski, Wincenty Kadłubek, i tu życie w roku 1223 zakończył. (List św. Bernarda wraz z rękopisami Kadłubka zgorzały przy pożarze klasztoru roku 1800). Wielki wpływ cywilizacyjny tego zakonu w Polsce polegał jednak nie tyle na działalności jego literackiej, ile na pracowitem zagospodarowaniu ziemi i zasiedlaniu pustych przestrzeni kolonistami. Z tem wszystkiem doba zakładania opactw cysterskich i ich filij około roku 1280 zakończyła się. Przyczyną tego było trzymanie się Cystersów w odrębności cudzoziemskiej i niechęć w przyjmowaniu Polaków do swych zakonów. Pierwsi Cystersi sprowadzeni byli do Polski z Francyi i Niemiec. Nazwę zakonu wzięli od głównego swego opactwa we Francyi, Citeaux, po łacinie Cisterium, którego zwierzchnictwu podlegały wszystkie klasztory, stanowiące w Polsce jedną prowincyę. Opat w Cisterium zwał się generałem zakonu, a władzę jego wykonywał wikaryusz generalny, inaczej wizytator, przełożony nad wszystkimi klasztorami w granicach Polski, Śląska i Prus, a później i Litwy. Do klasztorów polskich przybywali ciągle za doby Piastów zakonnicy Francuzi i Niemcy, i to było powodem, że pod koniec XIII wieku zakon, chociaż wzorowy, stracił w narodzie swoją wziętość, którą pozyskały dla siebie zakony żebrzące Dominikanów i Franciszkanów. (...)
Pomiędzy klasztorami cysterskimi w wieku XV kwitł szczególniej starożytny konwent w Mogile. Żyjący wówczas dwaj zakonnicy, Mikołaj i Jerzy z Sambora, ozdabiali rękopisy miniaturami. W kronice opactwa mogilskiego przechowała się wiadomość o zaciętym sporze w kwestyi praw klasztoru pomiędzy królem Kazimierzem Jagiellończykiem a opatem mogilskim, Hirszbergiem. Po roku 1793 widzimy prowincyę Cystersów polskich podzieloną. Odtąd w części, odpadłej do Austryi, leżały klasztory: jędrzejowski, sulejowski, wąchocki, koprzywnicki, mogilski i szczyrzycki, stanowiące prowincyę, tak zwaną „obojga Galicyi”. W prowincyach, zabranych przez Prusy, pozostało nieco więcej klasztorów, to jest Bledzew, Koronowo, Ląd, Obra, Oliwa, Ołobok, Owińsko, Paradyż, Pelplin, Przemęt i Wągrowiec, składających prowincyę Prus i Polski. Kasata Cystersów w Królestwie Polskiem nastąpiła w roku 1819. Na Litwie po roku 1832 został tylko jeden klasztor w Kimbarówce. W Prusiech poznoszono klasztory i opactwa cysterskie w latach 1823 do 1836. Pozostały tylko w Galicyi dwa klasztory męskie w Mogile i Szczyrzycu
W XI wieku centrum Europy znajdowało się w Burgundii. Nie dało się ominąć tej krainy w podróżach z Flandrii, Brabancji, Niderlandów, Anglii, północnej Francji na południe ku Prowansji, Langwedocji czy Italii, lub jadąc ze szwajcarskich kantonów, Austrii i Węgier oraz południowych Niemiec na Zachód. Burgundia była zresztą wówczas celem podróży samym w sobie. W klasztorze benedyktynów w Cluny znajdowało się drugie obok Rzymu centrum życia duchowego zachodniego świata chrześcijańskiego. Podlegało mu 1450 klasztorów, głównie we Francji, ale też Niemczech, Anglii, Hiszpanii i Włoszech, niezależnych od miejscowych biskupów.
Jednakże już na samym początku XII wieku pojawił się w tej krainie jeszcze jeden klasztor, do którego drogą z Langres w kierunku Chalon zaczęły ciągnąć tłumy pątników. Klasztor znajdował się na odludziu, wśród dzikich lasów, w miejscu zwanym po francusku Citeaux, a po łacinie Cistertium, co oznacza "za trzecim milowym kamieniem przydrożnym". Początkowo był budowlą drewnianą. Założyli go na ziemi ofiarowanej przez rycerza Raynalda trzej mnisi, którzy opuścili z grupą 18 towarzyszy inny klasztor benedyktynów w Molesme. Byli to zakonnicy Robert, Almeryk i Stefan Harding ogłoszeni później świętymi. Oni też kolejno pełnili obowiązki opatów Nowego Klasztoru, który stał się ośrodkiem macierzystym zakonu cystersów.
Decyzja św. Roberta o opuszczeniu zakonu benedyktynów miała charakter konstruktywnego protestu. Chciał on przywrócić życiu monastycznemu wypracowane 5 wieków wcześniej przez św. Benedykta zasady pustelnicze. Do tego zaś "miejsce strachu i samotności" było potrzebne jak najbardziej. Nie przypuszczał jednak, że reforma sprowadzająca się do powrotu do źródeł tak bardzo zyska na popularności, że o kontemplacji na odludziu mógł tylko marzyć. Uciekł, zresztą z Citeaux po roku.
Chętnych do przystąpienia do nowego zakonu było wielu. Klasztor był ciągle przepełniony, chociaż szybko się rozbudowywał. Wkrótce mnisi z Cistertium stali się fundatorami nowych klasztorów, m.in. w La Ferte (1113), Clairvaux i Morimond (1115).
Dla odróżnienia od "czarnych" benedyktynów kluniackich ubierali się w białe habity z czarnymi szkaplerzami na piersiach. Już 2 lata po założeniu Nowego Klasztoru postarali się o wyłączenie go spod jakiejkolwiek ingerencji biskupów i poddani zostali przez papieża Paschalisa II bezpośredniej opiece Stolicy Apostolskiej.
W 1113 roku do bram Citeaux zastukał młodzieniec o mieniu Bernard z grupą 30 towarzyszy. Został przyjęty do klasztoru i tak zaczęła się kariera jednego z najwybitniejszych ludzi XI wieku. Dwa lata później został mianowany opatem nowego klasztoru w Clairveaux, który stał się drugim obok Citeaux ośrodkiem zakonu promieniującego na całą Europę. Bernard zasłynął jako płomienny kaznodzieja o ogromnej charyzmie i sile religijnego przekonywania. Pełnił też rolę pośrednika w sporach pomiędzy papiestwem i władcami świeckimi. Był wybitnym teologiem i filozofem swojej epoki. Jeden z jego uczniów został wybrany papieżem. Był nim Eugeniusz III. W tym czasie opat z Clairveaux stanął na czele wyprawy misyjnej przeciwko Albigensom, ale nie przekonał ich do powrotu na łono Kościoła. Dzieła dokończyli jego następcy, którzy w latach 1209-1219 prowadzili przeciwko braciom z Alby krucjaty zbrojne i po ich pokonaniu obsadzili biskupstwa w Narbonne, Tuluzie i Carcassonne.
Pod koniec życia Bernarda, którego w 1220 r. ogłoszono świętym, zakon cystersów miał już 333 opactwa i należało do niego ok. 11-12 tys. zakonników z całej łacińskiej Europy.
Niewątpliwie obok osobistych motywów powołań poszczególnych mnichów na tak dynamiczny rozwój zakonu w tak krótkim czasie wpłynęło zwolnienie go z wszelkich podatków na rzecz władzy świeckiej i Kościoła (bulla Inocentego II z 1132 r.). Nie trwało ono długo, ale wystarczyło do nadania zakonowi ogromnej dynamiki początkowego rozwoju, która nota bene kłóciła się z wewnętrzną regułą zakonu.
Oni cywilizowali Europę
Późniejsi historycy przypisywali cystersom wielką rolę w cywilizowaniu Europy, a zwłaszcza w upowszechnianiu na słabo zaludnionych terenach nowoczesnych metod rolnictwa, głównie uprawy roślin. Wypracowany przez nich model architektoniczny świątyń dał bodziec do powstania stylu gotyckiego. Na terenach, gdzie trudno dostępny był budowlany kamień, stosowali jako pierwsi cegłę. Aliści mnisi w białych habitach nie mieli zamiaru cywilizowania pustkowi. To się działo mimochodem. Oni po prostu szukali początkowo miejsc odludnych dla zapewnienia sobie warunków do spokojnej medytacji i modłów. A że reguła nakazywała im przeznaczać na ten cel sporą część dnia, nie mieli go zbyt wiele na pracę. Stali się więc pracodawcami. W ten sposób pojawiła się w ich klasztorach grupa braci konwersów (bez święceń kapłańskich) obsługująca mnichów. To oni uprawiali ziemię, prowadzili młyny i inne obiekty klasztornej gospodarki. Zarządzali także bezpośrednio folwarkami tworzonymi ze wsi darowanych im przez osoby świeckie. Wokół klasztorów powstawały osady ludzi służebnych wykonujących różne zawody. Wiele tych osad przekształciło się w miasteczka o znaczeniu regionalnym.
Często też zdarzało się tak, że to możni ludzie świeccy, przeważnie książęta, chcieli mieć braci cystersów na swoim terenie. Większość zakonników władała bowiem biegle łaciną, spora część z nich potrafiła pisać, zakon słynął od początku ze znakomitych skrybów. Przepisywali oni papieskie bulle, modlitewniki, kancjonały, teksty kazań, traktatów filozoficznych, teologicznych, medycznych, księgi liturgicznej, przygotowywali coraz większą ilość dokumentów o charakterze prawnym. Europa cywilizowała się i wzrastało w niej zapotrzebowanie na dokumenty. Cysterskie biblioteki stawały się coraz bardziej zasobne w setki cennych rękopisów.
Dzięki staraniom opata z Clairveau, Stefana Lexingtona, działającego we Francji Anglika, papież Inocenty IV wydał bullę powołującą pierwszą wyższą szkołę - kolegium dla cystersów w Paryżu. Następne takie szkoły o charakterze kolegiów regionalnych powstały w Oxfordzie, Wurzburgu, hiszpańskiej Estelii, Bolonii, Metzu, Pradze, Wiedniu, Heidelbergu, pod koniec XV wieku w Mogile k. Krakowa, belgijskim Louvain i Avignon w Prowansji. Wykształciły one łącznie ok. 500 doktorów św. Teologii. Choć nie były placówkami licznymi, kształciło się w nich zwykle na raz kilkunastu studentów, miały znakomite biblioteki. Co ciekawe, kolegia tworzono w znanych już ośrodkach uniwersyteckich, a niektórym dały one początek. Zakazane było w nich studiowanie prawa, ale robiono to potajemnie. Cysterskie biblioteki kolegialne miały wiele traktatów prawniczych w swoich zbiorach. Ze względu na stosowanie przez adwokatów licznych matactw i posługiwanie się kłamstwem, ojcowie zakonu prawo uważali za naukę niemoralną.
Zakon zaczął też wkrótce realizować szersze cele Kościoła. Już w czasach św. Bernarda cystersi brali udział w krucjatach do Ziemi Świętej lub je przygotowywali. Na terenie opanowanej przez Maurów Hiszpanii założyli zakon rycerski Alcantary (1158) lub inkorporowali już istniejące (zakon z twierdzy Calatrava). Ten na przykład ściągnięty został na tereny przylegające do Prus i Zachodniego Mazowsza (ok. 1215), gdzie założył zakon Braci Dobrzyńskich wchłonięty później przez Krzyżaków. W tym samym czasie mnisi z istniejących już klasztorów w północnych Niemczech i na Pomorzu przystępowali do prac misyjnych na ostatnich pogańskich terenach Europy ciągnących się nad Bałtykiem od ujścia Wisły po ujście Newy. W 1164 r. francuski cysters Fulko został wyświęcony na misyjnego biskupa do Estonii. W roku 1205 cysters Dietrich z Loccum założył opactwo Dunamunde u ujścia Dźwiny na terenie dzisiejszej Rygi. 8 lat później został mianowany biskupem pogańskiej Estonii, której wciąż nie udawało się schrystianizować. W 1206 roku misję w Prusach rozpoczął Gotfryd z Łekna i udało mu się nawet nawrócić dwoje miejscowych książąt. Po nim tytularnym biskupem Prus mianował papież cystersa Krystiana. Kolejny z zakonnych braci - Baldwin z Alaune rozpoczął krucjatę jako biskup Semgalii i Kurlandii na terenach dzisiejszej Łotwy, ale w 1233 roku przegrał bitwę z poganami pod Revalem (dzisiejszy Tallin).
Na terenach należących dziś do Polski pierwsze klasztory cystersów powstały jeszcze za życia św. Bernarda. Były to opactwa w Jędrzejowie (1139) i Lubiążu na Śląsku (początkowo kluniacki, a od 1163 r. cysterski, obsadzony przez mnichów z niemieckiego Pfort) oraz w Łeknie (1143) przeniesiony później do Wągrowca. Wkrótce powstały opactwa w Sulejowie (1176), Wąchocku (1179), Koprzywnicy (1185), Kołbaczu na Pomorzu (1174, zakładali go mnisi z duńskiego Esrom wychowani w burgundzkim Clairveaux, oni również z książętami gdańskimi Subisławem i Samborem założyli po roku 1175 opactwo w Oliwie). Większość cysterskich opactw na ziemiach polskich, Śląsku i Pomorzu powstała jednak w XIII wieku (Mogiła k. Krakowa, Szczyrzyc, Henryków nad Oławą, Kamieniec nad Nysą, Krzeszów, Ruda Śląska, Jemielnica, Ląd nad Wartą, Bierzwnik, Paradyż, Obra, Wieleń-Przemęt, Bledzew, Byszewo-Koronowo, Pelplin, a jeszcze później Kimbarówka k. Mińska Białoruskiego i Wistycze na Litwie).
Wszystkie dotrwały do początków XIX wieku. Wtedy zostały poddane kasacie przez zaborców popartej decyzją papieża. Podzieliły losy zakonu w całej Europie i świecie (były już opactwa w Ameryce Łacińskiej, Stanach Zjednoczonych, Afryce Południowej). Największy cios z klasztorów na ziemiach polskich dotknął opactwo w Jędrzejowie. Spodziewano się, że nie ulegnie ono likwidacji i zwieziono tam nawet skarby, głównie najstarsze pergaminy z innych opactw (Szczyrzyc). Zostały one skonfiskowane przez władze carskie, wywiezione do Petersburga i rzekomo włączone do tamtejszych bibliotek, chociaż nigdy nie były udostępniane.
Klasztory cysterskie mają dwa oblicza. Jedno, to właściwe, to surowy styl romański z rewolucyjnymi pomysłami konstrukcyjnymi zapowiadajacymi gotyk. Żadnych rzeźbionych figur ludzi czy zwierząt, żadnych witraży, fresków, bogatych stalli, ciężkich zasłon, złotych naczyń, a także wież, półokrągłych kaplic, dzwonów, portali. Czysta konstrukcja wyrażająca matematyczne piękno świata.
Drugie, to które widzimy dzisiaj, to barokowa rozpusta dekoracji, gips, drewno, metal prawie fruwające w powietrzu, falujące linie, kolory, elipsy, putta, obrazy. Wszystko to nałożone na stary styl Bernarda, czasem wybudowane i ozdobione od nowa. Na ziemiach polskich ta zmiana dokonana w XVIII wieku uderza tym bardziej, że w następnym stuleciu zderzyła się z decyzją władz zaborców o likwidacji zakonu.
Cystersi to nie tylko klasztory. Na ziemiach im podległych wprowadzali planową, pełną rozmachu gospodarkę, zmieniając krajobraz swoich włości. Wykorzystując intencywnie zasoby ziemi zachowywali jednoczeście harmonie i równowagę między działalnością człowieka i naturą. Pozostały po nich liczne młyny, stodoły, folusze, kuźnie, stawy hodowlane. Wszystko to zatopione w przyrodzie. Już sama lokalizacja klasztoru winna uwzględniać czynniki gospodarcze: wymagane było pewne oddalenie od siedzib ludzkich, ładna lecz dziewicza okolica bogata w źródła wody.
Nie oszczędzano na komforcie: w klasztorach instalowano system ogrzewania (hypocaustum - specyficzną jego odmianę można zobaczyć w Sulejowie) i bezpieczeństwie, oczym świadczą chocby obwarowania Sulejowa powstałe po najeździe tatarskim w latach 1259-60.
We wsiach podległych cystersom do dzisiaj stoją kościoły i kaplice fundowane przez nich, często wysokiej klasy artystycznej (vide Tarnowo Pałuckie).
II. Region Śląsk
7. Lubiąż: 1163 (1173?), kościół w odbudowie. Budynki klasztorne: pałac opatów. Wielkie założenie architektoniczne.
8. Henryków: 1225 (1227), kościół gotycki, filia Lubiąża, wyposażenie barokowe. Budynki klasztorne. W 1222 r. powstała tu fundacja cysterska dokonana przez kanonika Mikołaja, notariusza księcia Henryka Brodatego - za jego zgodą i z określenia formalnego fundatora w osobie książęcego syna Henryka II Pobożnego. W 1227 r. przybyli tu pierwsi zakonnicy z Lubiąża.
9. Kamieniec Ząbkowicki: założone w 1249 r., kościół barokowy i pozostałości klasztoru.
10. Krzeszów: fund. 1292 (Bolko I Świdnicki), kościół barokowy 1728-1735 r., kościół św. Józefa i budynek klasztorny.
12. Rudy: fund. 1252 r., kościół romański przebudowany na barokowy. Klasztor. Pałac opata. Park krajobrazowy.
Łagiewniki, przy drodze Wrocław - Kłodzko, 40 km od Wrocławia
|
zespół opactwa pocysterskiego, miejsce kultu św. Jadwigi, patronki śląska: rynek z ratuszem, odbudowanym kościół św. Piotra i Pawła, gotycki z XV w., przebudowany w stylu neogotyckim uzdrowisko (rehabilitacja narządów ruchu) z parkiem zdrojowym
w Bukowym Lesie Rotunda Pięciu Stołów z końca XIII w. - prawdopodobnie średniowieczne leprozorium rezerwat leśny Wzgórza Trzebnickie stanowisko archeologiczne na Winnej Górze - ślady obozowiska człowieka sprzed 0,5 mln lat (jeden z najstarszych zabytków w Europie) |
|
barokowy zespół klasztorny opactwa cystersów z XVII w.: barokowy kościół św. Józefa z XVII w. z malowidłami M. Willmanna cegielnia |
grobowiec Bolka II
|
klasztor Cystersów z XIII w. łączący cechy stylu gotyckiego i barokowego; wewnątrz cenne malowidła, pięne rzeźby, szesnaście barokowych ołtarzy, rokokowe organy wczesnogotycki kościół cmentarny z XIV w. |
|
1 kościół
|
LUBIĄŻ koło Wrocławia
- kościół pocysterski NPMarii, fragmenty z pierwszej połowy XIII w.
Zakon cystersów został sprowadzony przez Bolesława Wysokiego z Pforty (Saksonia) do Lubiążą w 1163 roku i jest to najstarszy klasztor cysterski na Śląsku. W ostatniej ćwierci XII wieku zbudowano kościół, w którym pochowano w 1201 roku fundatora. Była to prawdopodobnie bazylika trójnawowa, z prostokątnie zamkniętym prezbiterium i kaplicami po bokach. Jest to najwcześniejszy przykład czysto ceglanej budowli. Warsztat budowlany pochodził z Saksonii.
W II połowie XIII wieku kościół został przebudowany i jedyną pozostałością po budowli romańskiej jest fragment kolumienki - głowica ozdobiona motywem ptaków dziobiących winne grona. Relikt ten, datowany na lata 1230 -40, jest przykładem rzeźby późnoromańskiej, z elementami wczesnogotyckimi.
SOBÓTKA koło Wrocławia
- kościół św. Jakuba, fragmenty z pierwszej połowy XIII w.
Kościół parafialny pod wezwaniem św. Jakuba położony był przy placu targowym, na terenie osady przedlokacyjnej, w miejscu obecnego kościoła parafialnego. Pierwotna budowla powstała w pierwszej połowie XIII wieku. Zachowane fragmenty wskazują, że była to bazylika trójnawowa, bez nawy poprzecznej i wież. Posiadała wyodrębnione prezbiterium, zamknięte apsydą i przylegającą do niego od północy zakrystię. Na taki układ przestrzenny wskazują: zachowana do wysokości 4 metrów ściana zachodnia, którą włączono w mury obecnego kościoła gotycko-barokowego oraz fragmenty fundamentów obwodowych. Pomocne w datowaniu budowli na początek XIII wieku stało się odkrycie, w późniejszych warstwach apsydy, trzynastu reliktów portalowych o ozdobnych formach.
Pełnoplastyczna rzeźba leżącego lwa, umieszczona wtórnie w południowo-zachodniej przyporze wieży, pochodzi zapewne z XII wieku. Rzeźba należała najprawdopodobniej do klasztoru kanoników regularnych z tej okolicy lub też umieszczona była w portalu kościoła w Sobótce.
ŚLĘŻA koło Wrocławia
- rzeźby, relikty kolumn, tablica z napisem, XII w.
Na szczycie góry Ślęży i w jego pobliżu odnaleziono szereg luźnych fragmentów architektonicznych i rzeźbiarskich, pochodzących najprawdopodobniej z budowli romańskiej z XII wieku. Wszystkie elementy wykonane są z granitu charakterystycznego dla tego obszaru. Odkryto je w trakcie prac wykopaliskowych w latach 1906-1942. Do obecnie znajdujących się w Muzeum Śląskim w Sobótce reliktów należą: zachowana w kilku fragmentach tablica inskrypcyjna z wyrytym napisem, zrekonstruowanym przez W. Semkowicza: ANNO [a]B INC[ar]NAC[ione] D[omi]NI M C, blok kamienny z fragmentem arkadkowego wykroju, fragment węgara, tzw. głowa Sfinksa - fragment pełnoplastyczne rzeźby zwierzęcej, fragment bloku z wykutym znakiem ukośnego krzyża, rzeźba lwa leżącego na prostokątnej płycie. W 1954 roku rzeźbę lwa wmurowano w gotycką szkarpę kościoła św. Jakuba w Sobótce.
TRZEBNICA
- kościół pocysterski, fragmenty z pierwszej połowy XIII w.
Kościół pod wezwaniem Najświętszej Panny Marii i św. Bartłomieja zajmuje szczególną pozycję w architekturze cysterskiej na Śląsku. Cysterki zostały sprowadzone do Trzebnicy z klasztoru św. Teodora w Bambergu w 1202 roku, zaś w 1218 oficjalnie przyjęte do zakonu. Kościół ufundował w 1203 roku Henryk Brodaty, który chciał tym podkreślić swoja władzę i uczynić ze świątyni nekropolię książęcą. Prace budowlane, które trwały do lat trzydziestych XIII wieku, prowadził mistrz Jakub.
Jest to bazylika trójnawowa z nawa poprzeczną, z prezbiterium i kaplicami, przy ramionach nawy, zamkniętymi apsydami. Takie zamknięcie, jak również krypta pod prezbiterium i bogaty wystrój rzeźbiarski, są nietypowymi cechami architektury cysterskiej. Podstawowym budulcem jest cegła , z której wykonano mury i dekoracje zewnętrzne. Kamień wykorzystano do detali architektonicznych wewnątrz kościoła ( kolumny, filary, itd.). Jest to bardzo wczesny przykład wspólnego zastosowania tych materiałów i świadczy o bliskich związkach Trzebnicy z Saksonią. Pracujący tutaj warsztat prezentował wysoką klasę wykonawstwa.
W kościele znajdowały się liczne portale z tympanonami. Tympanon północny z fasady przedstawia Króla Dawida muzykującego przed Betsabee, za którą stoi służebnica. Płaskorzeźba ta była prawdopodobnie częścią bogatego programu ideowego, poświęconego Marii. Postacie zostały przedstawione w ostrołukowym polu, w konwencji kameralnego koncertu odbywającego się na dworze; całość datowana jest na lata 1230-40. Figury kobiece są pełne spokoju, nieruchome, prawie pełnoplastyczne, natomiast Dawid jest ukazany dynamicznie, z pofałdowanymi, falującymi szatami, z pełną swobodą i niespokojnymi ruchami charakterystycznymi dla sztuki późnoromańskiej. Dzieło to wykazuje różnorodność wykonawców i wpływów ( Dawid - sztuka saksońska, kobiety - sztuka francuska).
Kościół w Trzebnicy z trudem mieści się w kategoriach budowli cysterskiej; jest połączeniem form romańskich i wczesnogotyckich. Znalazł szeroki oddźwięk, głównie na Śląsku, ale także w Małopolsce (Mogiła). Już w II połowie XIII wieku uległ przebudowie. Od południa wzniesiono gotycką kaplicę św. Jadwigi, zaś w XVIII wieku nastąpiły dalsze zmiany.
LEGNICA koło Wrocławia
- zamek, fragmenty z pierwszej połowy XIII w.
W pierwszej ćwierci XIII wieku wzniesiono, w obrębie wałów drewniano-ziemnych grodu legnickiego, palatium - siedzibę władcy. Rezydencja ta była w owym czasie największą w Europie Środkowej i Wschodniej, obok królewskiego zamku w Esztergom i praskiego grodu. Jej powstanie łączy się z panowaniem Henryka Brodatego (1201-38). Budowla na planie prostokąta miała trzy kondygnacje. Przyziemie służyło celom gospodarczym, funkcje mieszkaniowe pełniła druga kondygnacja, trzecia zaś reprezentacyjne. Posiadała ona ozdobne okna okrągłe oraz okna dwudzielne - biforia. Do dziś zachowały się mury magistralne trzech kondygnacji do wysokości 12 m., z pozostałościami dawnych otworów okiennych i wejściowych. Przebudowy zatarły pierwotny charakter palatium, chociaż z autentycznej substancji zabytku przetrwało wiele.
Nieopodal północno-wschodniego narożnika palatium wznosiła się kaplica dworska pod wezwaniem ŚŚ. Benedykta i Wawrzyńca. Była to piętrowa budowla centralna. Powstała z połączenia wczesnogotyckiej myśli konstrukcyjnej i późnoromańskiej ornamentyki. Zachowały się z niej jedynie fundamenty i niektóre dolne partie murów oraz detale architektoniczne. Wśród nich: cokoły filarów wewnętrznych i przyściennych oraz bazy półkolumn o narożnych żabkach, ponadto zwierzęcy i roślinny wystrój rzeźbiarski zworników. Przechowywany dziś w Muzeum Architektury we Wrocławiu kuty w piaskowcu zwornik wiszący, został potraktowany ażurowo. Reprezentuje on te same cechy warsztatowe i stylowe co dekoracja rzeźbiarska kościoła klasztornego w Trzebnicy. Dekoracje te muszą mieć związek z działalnością cysterskich warsztatów kamieniarskich, działających na terenie Saksonii. Inspirowały się one bujnym rozwojem kamieniarskiej sztuki późnoromańskiej Nadrenii.
NYSA
- kościół farny św. Jakuba, fragmenty z końca XII w.
Kościół farny pod wezwaniem św. Jakuba w Nysie został wzniesiony w okresie rządów biskupa Jarosława, w latach 1198-1201. Biskup miał wznieść budowlę kamienną na miejscu wcześniejszej, drewnianej. W obrębie obecnego kościoła z XV wieku zachowały się nieliczne relikty pierwotnego założenia. Są to dwa filary: międzynawowy i przyścienny, pod posadzką obecnego kościoła oraz zarysy murów. Te relikty miałyby stanowić część budowli trójnawowej bez wież, bez apsyd i nawy poprzecznej. Filarowy system podpór świadczy również o istnieniu sklepień żebrowych. Kościół zbudowany był z cegły i kamienia, użytego do detali architektonicznych w bazach i kolumienkach zachowanych filarów.
Lubiąż
Lubiąż - Klasztor Cystersów |
|
|
Klasztor cystersów jest największą zabytkową budowlą na terenie całego Dolnego Śląska i jedną z największych w Polsce. Fasada zespołu klasztornego przeglądająca się w nurtach rzeki Odry ma aż 223 metry długości. W kościele Najświętszej Marii Panny z lat 1672 - 1715, freski Michała Willmana (1630-1706), kaplica książęca z cennym wystrojem wnętrza. Pałac opata z 1681 r. Zniszczony i przez wiele lat opuszczony zespół klasztorno - kościelny znajduje się w trakcie odbudowy, która zajmie wiele lat. W części zabudowań ekspozycja muzealna. |
Lubiąż to duża wieś położona na południowo-zachodnim krańcu powiatu i gminy Wołów. Leży nad jedną z najstarszych przepraw przez Odrę, w pobliżu ważnych dróg: 50 km od Wrocławia, 30 km od Legnicy, 31 - od Lubina, 20 - od Środy Śląskiej i 16 - od Wołowa. Lubiąż jest przede wszystkim urokliwym celem rodzinnych wycieczek, szerzej znanym ze względu na perłę śląskiej architektury - pocysterski zespół klasztorny - i wizytę p. Michała Jacksona, który przed kilku laty był poważnie zainteresowany kupnem tego zabytku. Miejscowość ma za sobą długą i burzliwą historię: dzieje Lubiąża kryją niejedną tajemnicę...
Zakon właścicieli późniejszego zespołu klasztornego - cystersów - został założony we Francji w XI w. p. Ch. Pierwsi mnisi przybyli do Polski w XII w. (na sam teren Lubiąża - 16. 08. 1163 r.), a w 1175 r. książę śląski Bolesław Wysoki ufundował dla nich dom zakonny zasiedlając go zakonnikami z Pforty nad Saalą w Turyngii. Od tego czasu rozpoczęło się też w okolicach klasztoru osadnictwo na prawie niemieckim. Nowe opactwo przez wieki wywierało ogromny wpływ na życie religijne, kulturalne i gospodarcze Polski. Jego przejściowy upadek przyniosły wojny husyckie, do dawnej świetności wróciło po wojnie trzydziestoletniej. W obecnym znanym nam kształcie architektonicznym zaistniało na przełomie XVII i XVIII wieku, kiedy w szczytowym okresie Kontrreformacji zostało przebudowane w stylu bogatego habsburskiego baroku. Niestety, od 1740 r. klasztor wraz z całym Śląskiem znalazł się pod władzą heretyckich Królów Prus; polityka nowych władców doprowadziła do ruiny finansowej opactwa, natomiast w 1810 r. - do sekularyzacji. Od tego czasu zespół klasztorny służył licznym celom świeckim. Sekularyzacja pozwoliła na wywiezienie z klasztoru bezcennych zbiorów dzieł sztuki, m.in. 471 obrazów (w tym wybitnego malarza Michała Willmanna), rzeźby, zbiory numizmatyczne i instrumenty muzyczne. W 1810 r. Lubiąż, Henryków i Kamieniec Ząbkowicki kupiła królowa Niderlandów Wilhelmina, natomiast po jej śmierci posiadłości śląskie odziedziczyła córka Marianna Orańska. Podczas II wojny światowej w komplexie klasztornym umieszczono fabrykę sprzętu wojskowego, którą obsługiwali więźniowie obozu pracy przymusowej. Wiosną 1944 r. dopełniono dzieła zniszczenia integralności zabytku, gdyż wywieziono z niego pozostałe dzieła sztuki, rozebrano stalle i części wystroju kościoła i pałacu opatów, wywieziono rzeźby. Od 26 stycznia 1945 do 12 kwietnia 1948 r. na terenie zespołu stacjonowali żołnierze sowieccy, którzy zdemolowali i bezpowrotnie zniszczyli liczne elementy barokowych wnętrz. Do mrocznej legendy tego miejsca przeszło sprofanowanie przez komunistycznych żołdaków doczesnych szczątków zakonników. Wprawdzie klasztor nie zyskał ponurej sławy obiektu nawiedzanego przez duchy, lecz p. Dariusz Stoces, prezes Fundacji Lubiąż, wysunął na łamach "Magazynu tygodniowego", dodatku "Gazety Wrocławskiej", śmiałą hipotezę, że do upadku Związku Sowieckiego przyczyniła się zemsta lubiąskich cystersów... Dopiero w drugiej połowie lat osiemdziesiątych wrocławscy antropolodzy zaopiekowali się szkieletami zakonników. Udało się zidentyfikować część zmarłych, w tym odnaleziony szkielet Michała Willmanna. Jednak najbardziej skrywane tajemnice Wołowa wiążą się z latami II wojny światowej, próby wyjaśnienia co się działo w tym czasie na terenie klasztoru nie dały jednoznacznej odpowiedzi. W Lubiążu znalazła się wtedy fabryka zbrojeniowa, lecz potwierdzona wiarygodnymi dowodami wiedza na jej temat jest fragmentaryczna, nie można wykluczyć nawet najbardziej fantastycznych hipotez. Wśród nich pojawiają się pogłoski o podziemnej fabryce i tunelach pod Odrą - ściśle chronionych m.in. polami minowymi. Niemiecki system ochrony tajemnicy wojskowej w odniesieniu do klasztoru lubiąskiego okazał się na tyle skuteczny, że okoliczni mieszkańcy nie mieli pojęcia co się działo wewnątrz, a szeregowi pracownicy poszczególnych wydziałów "Schlesische Werkstätten Dr Fürstenau & Co GmbH" mogli nawet nie znać się nawzajem. Dodatkowo po wojnie ślady zacierali sowieci. Na terenie klasztoru w opisywanym okresie zatrudnionych było około tysiąca osób. Wśród nich przede wszystkim obywatele Luxemburga. Pod koniec roku 1942 i na początku 1943 firma E W L realizowała w rejonie Lubiąża budowę kilku linii energetycznych. Z Jurcza do Lubiąża zbudowano 13 km linii wysokiego napięcia (20 kV) o mocy przesyłowej 1200 kW. W okolicach Zagórzyc zbudowano linię zasilającą obiekt najprawdopodobniej związany z Lubiążem dzisiaj nazywany przez okolicznych mieszkańców "fabryką". Na temat tej linii, zwanej Gretschen III, znane są następujące dane: długość linii - 850 m, napięcie prądu - 20 kV, moc przesyłowa - 80 kW. Wcześniej (w grudniu 1942 r.) w okolicach Grodzanowa na potrzeby Luftwaffe powstała linia zasilająca nieznany obiekt położony w szczerym polu. W piwnicach klasztoru lubiąskiego do niedawna widoczne były pozostałości trzech dużych rozdzielni energetycznych, a na ścianach wszystkich kondygnacji w wielu miejscach wisiały resztki potężnych instalacji elektrycznych. Tyle wiadomo o dostarczaniu energii elektrycznej fabryce lubiąskiej oraz obiektom z nią powiązanym. Na przełomie maja i czerwca 1943 roku do klasztoru w Lubiążu wprowadziła się firma "Schlesische Werkstätten Dr. Fürstenau & Co". Miejscowy ksiądz katolicki Bruno Koschel musiał opuścić swoje mieszkanie w klasztorze, a kościół klasztorny zamknięto dla wiernych. Cały teren klasztoru otoczono drewnianym płotem. Jeszcze przez pewien czas dostępny był kościół św. Jakuba, ale wierni nie mogli korzystać z bramy głównej. Tajemnice Lubiąża wciąż pozostają niewyjaśnione. Zamiast tego krążą pogłoski, że ludzie szukający na nie odpowiedzi umierają w tajemniczych okolicznościach, że "ktoś" jeszcze dzisiaj strzeże tajemnic Lubiąża, a także o rzekomo ukrytym na tym terenie złocie z Wrocławia... Jaka jest prawda?
Henryków
Zespół pocysterskiego opactwa w Henrykowie, w województwie wałbrzyskim, w archidiecezji wrocławskiej położony jest nad rzeką Oławą przy linii kolejowej Wrocław-Kłodzko, na północ od Ziębic, stolicy dawnego księstwa. Charakterystyczna dla zakonów cysterskich reguła lokalizowania klasztoru w dolinie rzeki nie zmusiła do rezygnacji z urozmaiconego krajobrazu. Henryków okolony jest wieloma uroczymi wzgórzami.
Dzięki Księdze henrykowskiej (napisanej około 1270 r.), tzw. "Złotej Księdze Śląska", posiadamy wiadomości o osiedleniu się cystersów w Henrykowie, gdzie 25 kwietnia 1222 roku książę Henryk Brodaty, mąż św. Jadwigi, patronki Dolnego Śląska, i ojciec Henryka Pobożnego, wyraził zgodę na ufundowanie klasztoru cysterskiego. Cystersi przybyli do Henrykowa 28 maja 1227 roku. Losy opactwa były przebogate i zróżnicowane.
W 1810 roku nastąpiła kasata opactwa dokonana przez rząd pruski. Skończyła się 583-letnia historia Henrykowa jako cysterskiego opactwa. Dobra cysterskie wraz z klasztorem objęła rodzina sasko-weimarska. Cały pocysterski zespół drogą dziedziczenia zajmują do 1945 roku książęta weimarscy. Po II wojnie światowej od 1945 roku cały obiekt został przejęty przez władze państwowe i przekazany Państwowemu Gospodarstwu Rolnemu ulegając stopniowemu zniszczeniu. W 1965 roku w budynku klasztornym zostaje założona Szkoła Rolnicza. W 1989 roku w związku z likwidacją Szkoły Rolniczej, Jego Eminencja ksiądz kardynał Henryk Gulbinowicz, Metropolita wrocławski, podejmuje starania przejęcia zespołu pocysterskiego opactwa w Henrykowie na rzecz Kurü Metropolitalnej we Wrocławiu. Starania Księdza Kardynała zaowocowały w czerwcu 1990 roku uzyskaniem prawomocnej decyzji przejęcia obiektu na własność Kurü Metropolitalnej we Wrocławiu.
Decyzją Księdza Kardynała już 15 lipca 1990 roku rozpoczęto prace remontowo-adaptacyjne głównego budynku klasztornego dla potrzeb Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu. W tzn. sposób zaczęła się realizować idea podjęta przez księdza kardynała Henryka Gulbinowicza, Ojca VIII Synodu Biskupów w Rzymie, o utworzeniu osobnej placówki formacyjnej dla alumnów pierwszego roku wrocławskiego seminarium duchownego, w ramach tak zwanego annus propedeuticus.
Dziś (piątek, 7 marca 2003) we wrocławskim Muzeum Architektury zostanie otwarta wystawa poświęcona cystersom na Dolnym Śląsku. To szansa m promocję zabytków, które mogą rozsławić nasz region.
Wystawa pokazywana już była w ubiegłym roku w dwunastowiecznym opactwie Heiligenkreuz w Austrii, którego obecny opat Gregor Henckel-Donnersmark jest z urodzenia wrocławianinem. Została bardzo dobrze przyjęta przez austriacką prasę i publiczność, stanowiąc jedną z atrakcji Roku Polskiego w Austrii. Przypomina o związkach Śląska z Austrią - w latach 1526-1741 region ten pozostawał pod władzą Habsburgów.
Atrakcją wystawy są rzeźby i obrazy z cysterskich opactw w Henrykowie, Krzeszowie, Lubiążu, Trzebnicy i Kamieńcu Ząbkowickim. Po raz pierwszy opuściły mury klasztorów i kościołów. Ekspozycja ma jednak przede wszystkim charakter edukacyjny. Zachęca do wycieczek szlakiem cystersów. Tworzenie szlaku cystersów zostało wpisane w strategię rozwoju województwa dolnośląskiego.
- Taki szlak mógłby być wielką atrakcją dla turystów z Polski i z zagranicy. Ale na razie istnieje tylko na papierze - mówi dr Michał Kaczmarek, mediewista, zastępca dyrektora Muzeum Architektury. - Nie ma odpowiedniej infrastruktury. Dobra karczma z lokalnymi specjałami, przyzwoity hotel, czyste toalety to minimum. Ale minimum wciąż trudne do osiągnięcia.
Wspaniałą Salę Książęcą w Lubiążu zwiedza w sezonie 20-30 tyś. osób. Mogłoby być ich więcej, gdyby powstało odpowiednie zaplecze. - Koncerty, wystawy, spektakle światło i dźwięk" pomagają ponownie przyciągnąć turystów - mówi dr Kaczmarek. - A na turystach można dobrze zarobić.
Wielki jak Lubiąż
Jest większy od Wawelu i Zamku Królewskiego w Warszawie. Chluba europejskiego baroku. Jeszcze dziesięć lat temu rozpadał się. Dziś pałac, klasztor i kościół w Lubiążu są uratowane.
To jedno z największych barokowych założeń klasztornych środkowej Europy. Ma 300 sal, a jego zachodnia fasada liczy 223 m długości. Najcenniejsze dzieła Lubiąża, ewakuowane w 1944 roku przez niemieckiego konserwatora prowincji śląskiej Guentera Grundmanna, rozproszyły się po całej Polsce, Pozostałe wyposażenie zniszczyli żołnierze radzieccy, którzy urządzili tu w latach 1945-48 lazaret. Potem przez wiele lat była w Lubiążu Centralna Składnica Księgarska, a nawet magazyn wytwórni filmowej.
Proces niszczenia został powstrzymany dopiero w 1989 r., po powstaniu Fundacji Lubiąż. Klasztor spięty kotwami przestał się rozpadać, w pałacu opatów konserwatorzy restaurują letni refektarz i bibliotekę. Lśni pełnym blaskiem Sala Książęca, najwspanialsze barokowe wnętrze reprezentacyjnie na Śląsku. Warto także zajrzeć do klasztornego kościoła. Niestety, to jedynie skorupa. Przetrwał wojnę, ale nie oparł się Rosjanom. Wydarto z niego wszystko, co się dało. Nie ocalał ani jeden z 25 ołtarzy. Żołnierze radzieccy, którzy marzli w klasztorze, spalili je w piecach.
Taki sam los spotkał ambonę - ocalał tylko wysoko zawieszony baldachim. Posadzkę w wielu miejscach zerwano, by szukać skarbów. Szczątki opatów wywleczono z trumien. Podczas gdy żołnierze radzieccy rąbali ołtarze, władze polskie uznały, że wyposażenie kościoła - obrazy, stalle, rzeźby - już tu nie wróci. Ocalało, bo w 1943 roku zostało wywiezione do Wojciechowa przez konserwatora Grundmanna.
Wypalone kościoły w rdzennej Polsce potrzebowały jednak wyposażenia. Obrazy Wilhnanna przewieziono więc do Warszawy. Zawisły w tamtejszych świątyniach. W 1952 roku Warszawska Kuria Metropolitalna dostała 30 płócien Willmanna i 22 ramy. Osiem dzieł tego artysty znalazło się w Muzeum Narodowym we Wrocławiu, trzy trafiły do Muzeum Narodowego w. Warszawie, a cztery lubiąskie płótna uważa się za zaginione.
Ozdobą kościoła klasztornego były także słynne stalle, zwane anielskimi, dzieło austriackiego artysty Matthiasa Steinla. Tuż po wojnie zostały niemal doszczętnie zniszczone. Część zachowanych rzeźb przekazano do Muzeum Narodowego we Wrocławiu, część trafiła do kościoła parafialnego w Stężycy koło Dęblina. Wielokrotnie nawoływano do rekonstrukcji lubiąskich stalli. Bezskutecznie.
Czy wiecie, że ...
Książę Bolesław III, pan na Brzegu i Legnicy, był jednym z dobroczyńców cystersów. Podobno dzięki grzechowi nieumiarkowania w jedzeniu i piciu . Legenda mówi, że pewnego razu l | Bolko złamał piątkowy post i zjadł dziewięć kur. Ciężko zaniemógł, więc do łoża boleści wezwano opata * cystersów z Lubiąża. Duchowny oświadczył księciu, że udzieli mu rozgrzeszenia, ale... Bolesław ma oddać lubiąskiemu klasztorowi dwie l wsie - Olszynę i Włosień - o które cystersi toczyli spór z książętami l brzeskimi. Wizja mąk piekielnych skłoniła księcia do ugody. Oświadczył jednak, że chce być pochowany w lubiąskim klasztorze, a na jego grobie ma zawsze płonąć olejna lampa. Gdyby którykolwiek z następców księcia stwierdził, że lampa nie pali i się, cystersi będą zmuszeni zwrócić wsie. Książę wyzdrowiał i wsie oddał. W wieku 66 łat zjadł na Wielkanoc 13 kurczaków, obficie podlewając je winem. Zmarł nad ranem 21 l kwietnia 1352 roku. Ciało jego pochowano w Lubiążu. Legenda mówi, że następcy Bolesława urządzali cystersom lotne kontrole, ale lampa paliła się dzień i noc.
Szlak cystersów czeka
Cystersi na Dolnym Śląsku pozostawili po sobie skarb, z którego wciąż nie umiemy skorzystać. Czy szlak cysterski może przyciągnąć turystów?
Przeciętnemu Polakowi Lubiąż kojarzy się ze szpitalem dla psychicznie chorych. O Krzeszowie mówi się, że leży blisko przejścia granicznego w Lubawce. Henryków łączony jest co najwyżej z "Księgą Henrykowską", w której zapisano pierwsze zdanie w języku polskim. Wszystkie trzy pocysterskie klasztory leżą z dala od uczęszczanych szlaków turystycznych, choć są zabytkami o najwyższej wartości historycznej i artystycznej.
- W strategii rozwoju województwa dolnośląskiego zapisano tworzenie i promocję szlaku cystersów - mówi dr Michał Kaczmarek, mediewista i zastępca dyrektora Muzeum Architektury. - Niestety, o cysterskim szlaku mówi się od ponad dziesięciu lat, a efektów nie ma żadnych. Cystersi pozostawili po sobie Wielkie dobro kulturowe, na którym można zarobić. Ale musimy zbudować infrastrukturę. Byłem niedawno w cysterskim klasztorze Altenberg pod Kolonią. Znajoma zaciągnęła mnie do karczmy klasztornej na zakonną specjalność. Zobaczyłem na talerzu... gofry z wiśniowymi konfiturami. Jechałem 150 km, żeby zjeść gofry! Ale jak je umiejętnie lansowano! - opowiada dr Kaczmarek.
Podkreśla, że cystersi zbudowali cały krajobraz kulturowy, który turyście należy pokazać. - Jak ktoś przyjeżdża do Krzeszowa, to powinien także obejrzeć cysterskie miasteczko Chełmsko. Jak je pokazywać, skoro to ruina? Koło Klasztoru w Trzebnicy straszy knajpa, która wygląda jak z filmów Barei. Pielgrzym czy turysta przyjedzie, obejrzy bazylikę, zje obiad wyjęty z własnego koszyka i pojedzie - tłumaczy dr Kaczmarek.
Trudno przecenić wkład cystersów w rozwój materialny i duchowy Śląska. Cystersi byli tu już w średniowieczu gospodarczą potęgą. Założyli ponad 50 wsi, 16 miasteczek i osad targowych, zajmowali się górnictwem, posiadali własne huty. W dobrach klasztornych urządzali wspaniałe stawy rybne, hodowali najlepsze gatunki owiec i bydła, uprawiali coraz to nowe rośliny, prowadzili szpitale i zajmowali się ziołolecznictwem. O rozmiarach cysterskiej gospodarki hodowlanej świadczy chociażby fakt, że w pożarze, który wybuchł w 1313 roku w Muszkowicach - majątku klasztoru hen-rykowskiego - zginęło ponad 300 sztuk rasowych owiec.
Nie zapominano również o pokarmie dla ducha. Zakładano w klasztorach wspaniałe skryptoria i biblioteki, organizowano szkoły. W henrykowskim studium dla dzieci szlacheckich, które opat Jan otworzył w latach 20. XIV wieku, uczył się np. książę ziębicki Bolko oraz jego syn Mikołaj.
- To kapitał, z którego możemy pobierać odsetki. Turystyka powinna stać się ważną gałęzią gospodarczą Dolnego Śląska - uważa Kaczmarek. - Na razie mam problem z wycieczką z Drezna. Mam im pokazać Dolny Śląsk. Jak zrobić, żeby tu wrócili?
Czy wiecie, że...
- Do cystersów z Henrykowa należała niegdyś wieś Brakalice. Tu podobno pewien Czech imieniem Bogwał dostał od księcia Bolesława Starego ziemi "na cztery woły", a potem ożenił się z "grubą i bardzo głupią wieśniaczką". Sąsiedzi nadali mu przezwisko "Brukał", bo pomagał żonie obracać żarna. Z czasem całą rodzinę i miejscowość, w której mieszkali ich potomkowie, nazwano Brukalicami. Opowieść o zwolenniku małżeństwa partnerskiego zapisali cystersi w "Księdze Henrykowskiej" pod rokiem 1270. Zapisali po łacinie, z wyjątkiem propozycji Bogwała podanej w oryginalnym brzmieniu: "Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai". To pierwsze zdanie zapisane w mowie potomków Lecha.
Najpierw uczta, potem klasztor
Na Śląsk sprowadzi! cystersów w 1163 roku książę Bolesław Wysoki. Trafili do Lubiąża. Przybyli z saskiej Pforty. Bolesław bogato uposażył cysterski klasztor i kazał się pochować w lubiąskim kościele, który od tego czasu stał się mauzoleum Piastów Śląskich.
Do końca XIII wieku powstały kolejne opactwa: w Henrykowie, Kamieńcu, Krzeszowie, Rudach, Jemielnicy i pierwsze w Polsce opactwo cysterek w Trzebnicy.
Ciekawa jest historia założenia klasztoru w Henrykowie. Według "Księgi Henrykowskiej" ufundował go niejaki Mikołaj, naczelny notariusz kancelarii księcia Henryka Brodatego, który przybył na Śląsk z ziemi krakowskiej. Choć pochodził z rodziców niezbyt szlachetnych", dziwnym zrządzeniem Opatrzności bardzo się wzbogacił i postanowił przeznaczyć owe dostatki na ufundowanie jakiegoś świątobliwego zgromadzenia.
Padło na cystersów, którzy Mikołajowi wydawali się "zwierciadłem i kwiatem wszystkich zakonników". Powstał jednak problem, jak do tego projektu zdobyć przychylność księcia, liczącego na spadek po Mikołaju. Wydał więc notariusz we wsi Henryków uroczystą ucztę na cześć księcia, a gdy dobre jadło i wino nastroiło Henryka Brodatego życzliwie do świata, wyjawiono mu zamysł fundacji. Zgodził się, o dziwa, ale postawił warunek, że oficjalnym fundatorem zostanie jego syn i następca - Henryk zwany Pobożnym.
W maju 1227 roku, w pięć lat po owej uczcie, przybyło do Henrykowa z lubiąskiego opactwa dziewięciu mnichów z opatem Piotrem na czele. I tak nieprzerwanie trwali cystersi w Henrykowie aż do 1810 roku, czyli do kasacji zakonu, aby następnie wrócić tu w 1945 roku. Wciąż są w Henrykowie.
Módl się i pracuj
Życie w klasztorze miało być twarde i surowe, a rytm dnia podporządkowany benedyktyńskiemu hasłu: "ora et łabora" - módl się i pracuj. Każdy mnich kilka godzin dziennie poświęcał pracy fizycznej, a pozostały czas modlitwie. Dzień zaczynał się zimą o godz. 3.30 i kończył o 20, a latem o 3.45 i trwał do 20.30.
Jadano raz dziennie chleb razowy z otrębami, jarzyny z solą i oliwą oraz owoce. Tylko chorzy i goście dostawali biały chleb. Spożywanie mięsa, a także używanie pieprzu, cynamonu czy innych tego typu przypraw było w obrębie klasztoru surowo wzbronione. Obowiązywał zakaz używania wszelkich tłuszczów. Wolno było wypić jedną czwartą litra wina dziennie. Przy posiłkach lektor czytał teksty.
Ubiór zakonników, bardzo prosty, był biały, dla uniknięcia kosztów farbowania. Buty mogły być zrobione tylko ze skóry bydlęcej, nigdy jagnięcej czy koziej. Mnisi nie nosili koszul i bielizny.
Pierwsze siedziby cystersów budowano na pustkowiach, z dala od siedzib ludzkich, aby poprzez izolację od świata zewnętrznego ułatwić zakonnikom bezpośredni kontakt z Bogiem. Kościoły i klasztory miały być jak najprostsze, bez zdobień, narracyjnych witraży, a w wiekach późniejszych nawet bez organów. Praktyka okazała się jednak inna.
W obrębie opactw zakładano warsztaty murarskie, stolarskie, snycerskie i kowalskie. Dla cystersów pracowali wybitni artyści, tacy jak Michael Willmann.
Willmann to ekstraklasa europejskiego baroku. Jego mistrza-mi byli Rubens i Rembrtandt. Od Rubensa uczył się ekspresji i operowania kolorem, z dzieł Rembrandta zaczerpnął mistrzowskie operowanie światłem i cieniem. Przełomem w jego karierze było spotkanie w 1656 r. l Arnolda Freibergera, opata l klasztoru Cystersów w Lubiążu. Willmann postanowił na stałe związać się z zakonnikami. W latach 1661-67 na zamówienie Freibergera artysta stworzył serię pierwszych wielkich obrazów (o wymiarach około 3 x 4 m) przedstawiających męczeństwo świętych.
Jeszcze sto lat po śmierci artysty pisano o nim "słońce nad Śląskiem". W uznaniu zasług dla Lubiąża został pochowany w krypcie opatów w kościele klasztornym. Wciąż tu spoczywa.
Madonna z Krzeszowa
W krzeszowskiej świątyni znajduje się cudowny obraz Matki Bożej Łaskawej, ukoronowany przez papieża Jana Pawła II. Według jednej z legend namalowany na desce trzynastowieczny obraz Madonny Krzeszowskiej pochodzi z Bizancjum. Zabrał go stamtąd (w czasie wyprawy krzyżowej) rycerz Benitto z rodu Tankrettów i przywiózł do włoskiego miasta Rimini. Stamtąd aniołowie przenieśli wizerunek Madonny do Krzeszowa.
Według innej legendy obraz z anielską pomocą namalował świątobliwy Krzesz, mieszkający w pustelni nad rzeką, niedaleko dzisiejszej Kamiennej Góry.
W czasie wojen husyckich obraz Madonny Krzeszowskiej został ukryty pod posadzką zakrystii w 1426 roku. Klasztor wraz z kościołem spalono, 70 zakonników poniosło męczeńską śmierć, ale obraz ocalał. Odnaleziono go dopiero 18 grudnia 1622 roku w trakcie prowadzenia prac remontowych.
Miłosierdzie dla klęczących.
Te barokowe stalle można oglądać w krzeszowskim kościele Wniebowzięcia NMP. Przeznaczone były dla zakonników, dostojników kościelnych, fundatorów i donatorów klasztoru. Aby ulżyć zakonnikom, którzy długie godziny poświęcali modlitwie, zamontowano w stallach, pod podnoszonymi siedzeniami tzw. misericordie (łac. miłosierdzie), służące jako podparcie dla klęczących.
Tu śpiewają anioły
Wystrój Henrykowa to jeden z najwybitniejszych przykładów barokizacji gotyckiego wnętrza sakralnego na terenie Śląska. W świątyni znajdują się dzieła tak wybitnych artystów, jak Michael Willmann, Johann Christoph Liska i Matthias Steinl, choć mało kto o tym pamięta.
Henrykowskie stalle, zbudowane z drewna lipowego i dębowego, nie mają sobie równych na Śląsku, jeśli wyłączyć z rywalizacji stalle lubiąskie. Ozdobiono je na zapieckach reliefami obrazującymi historię Odkupienia, zainspirowanymi grafikami Willmanna z księgi zwanej "Wielką Pasją Krzeszowską". Są po prostu niezwykłe. Niezliczone putta, muzykujące i śpiewające anioły, gęstwina liści akantu i kwiatów słonecznika, a na balustradach figury Ojców Kościoła i świętych. Niezwykle ekspresyjne, wyraźnie poruszone, pełne niepokoju.