ubóstwo, szkoła


Praca „współczesne problemy socjalne”

Ubóstwo rodzin ma wpływ na ubóstwo dzieci w przyszłości.

Spis treści

1. Wstęp ..............................................................................................2

  1. Pojęcie ubóstwa.....................................................................2

  2. Miara ubóstwa ......................................................................5

  3. Główne źródła biedy .............................................................8

  4. Przyczyny ubóstwa ...............................................................9

2. Moje rozważania...........................................................................11

    1. Dzieci cierpią z powodu ubóstwa ........................................13

    2. Niezawinieni ubodzy ...........................................................15

    3. Żyć za minimum socjalne ....................................................17

    4. Rozwiązywanie problemu ....................................................19

3. Bibliografia....................................................................................24

Wstęp

Rozwój cywilizacyjny i transformacja ustrojowa w Polsce przyniosły ze sobą wzrost podziałów i nierówności w społeczeństwie. Ten nierówny podział przynosi z sobą wiele przykrych zjawisk między wieloma znajduje się ubóstwo. Jest to jeden z najbardziej znaczących składników warunkujących patologię życia społecznego w sensie najbardziej dramatycznym: egzystencjalnym, instytucjonalnym i politycznym. Jest składnikiem o tyle niebezpiecznym, że zwiększa dystans pomiędzy poszczególnymi warstwami społecznymi powoduje nierówność zaspokojenia potrzeb. Następują rozpiętości dochodowe wraz z pogłębiającym się obszarem ubóstwa. Jedni nadmiernie się bogacą, inni niezawinieni ubożeją. Obserwujemy tzw. zjawisko 4 b - bogaci się bogacą a biedni biednieją. Na wszystkim cierpią nie zawinione dzieci. Bieda dzieci ma jakościowo ważniejsze znaczenie niż niedostatek doświadczony w innej fazie życia, ponieważ dotyczy grupy społecznej, której jakość będzie decydowała o przyszłości kraju. Dzieci są postrzegane jako przyczyna biedy, a nie jako jej ofiara, a przecież bieda wśród dzieci stanowi zagrożenie rozwoju w przyszłości. Skutki ich ubóstwa ujawniają się dopiero później w formie nie wykorzystanego kapitału ludzkiego i obciążeń budżetu państwa.

Pojęcie ubóstwa

„Pojęcie ubóstwa w świadomości społecznej funkcjonuje jako brak dostatecznych środków materialnych do życia, jako bieda, niedostatek. Ubóstwo można zdefiniować jako stan poniżej pewnego zmiennego w czasie progu dochodowego lub progu realizacji potrzeb w odniesieniu do jednostki, rodzinnej lub grupy społecznej.” Uważa się więc, że ubóstwo to problem odnoszący się do osób, rodzin lub grup osób, których środki materialne, kulturalne i socjalne są ograniczone w takim stopniu, że poziom ich życia spada poniżej akceptowanego minimum w kraju zamieszkania.

Zdaniem Frieske K. ubóstwo to często skutek a nie przyczyna. „Ubóstwo to wcale nie tylko brak pieniędzy, to raczej takie szczególne okoliczności, które nie pozwalają ludziom nim dotkniętym na uczestnictwo w życiu zbiorowym i zwłaszcza w istotny sposób pomniejszają ich możliwości uczestnictwa w podstawowych instytucjach społecznych, od rodziny poczynając na wymiarze sprawiedliwości kończąc. Mówiąc inaczej ubóstwo to niezrealizowane warunki społecznej partycypacji, czyli niezaspokojone ludzkie potrzeby”.

Rozpatrując ubóstwo według globalnego ujęcia widzimy iż jest ono najpowszechniejszym nieszczęściem człowieka. Rodzi wiele cierpień od głodu i chorób aż do konfliktów wewnętrznych i wojen.

Przybiera ono różnorakie formy, a jego przejawem jest wiele bolesnych zjawisk: niedostatek środków utrzymania i niezbędnej opieki zdrowotnej; brak domu lub nieodpowiednie warunki mieszkaniowe, czego konsekwencją jest zepsucie moralne; zepchnięcie najsłabszych na margines społeczeństwa i pozbawienie bezrobotnych udziału w systemie produkcji; samotność ludzi, którzy nie mogą liczyć na nikogo; sytuacja tych, którzy muszą uchodzić z własnych krajów, którzy cierpią na skutek wojny lub jej bolesnych konsekwencji; nierówności w systemie rozdziału wynagrodzeń; brak rodziny i jego groźne konsekwencje, takie jak narkomania i przemoc. Brak niezbędnych środków do życia poniża człowieka: wobec tego dramatu nie może pozostać obojętne sumienie tych, którzy są w stanie mu przeciwdziałać.

Ubóstwo absolutne to stan warunków bytowych, który uniemożliwia lub w istotnym stopniu utrudnia jednostce spełnienie podstawowych funkcji życiowych.” Czyli takie warunki materialne, które nie zapewniają zaspokojenie minimalnych potrzeb człowieka.

Wyróżniamy dwa zróżnicowane znaczenia terminu: ubóstwo absolutne węższe i szersze. Ubóstwo absolutne w węższym znaczeniu oznacza stan niezaspokojenia minimalnych biologicznych potrzeb organizmu ludzkiego. Zaś w szerszym znaczeniu jest określana jako stan niezaspokojenia potrzeb uznanych w danym społeczeństwie i w danym czasie za minimalne.

Ubóstwo względne - ma zmienną wartość i odnosi się do przeciętnego poziomu życia w danym kraju, mierzonego na ogół wysokością przeciętnych dochodów (wydatków). „Jest to sytuacją naruszenia zasad sprawiedliwości społecznej przez istnienie nadmiernego dystansu między poziomem życia poszczególnych grup ludności.” W każdym społeczeństwie są biedni i biedniejsi, a granicę ubóstwa wyznacza stopień tolerancji nierówności społecznej. Jeśli występują duże nierówności, to najgorzej sytuowani, nawet gdy mają na podstawowe potrzeby, powinni być nazywani ubogimi. J. K. Galbraith o kategorii ubóstwa względnego pisał w następujący sposób „ludzie są dotknięci ubóstwem, kiedy ich dochód (...) spada istotnie po niżej tego, który przeciętnie dostępny jest w danej społeczności. W ten sposób nie mogą oni posiadać tego, co większość społeczności uważa za minimum będące wymogiem przyzwoitości.” Lester C Thurow zwraca uwagę na fakt, „że poczucie zbiednienia może się pojawić także wraz ze wzrostem dochodu, wtedy, gdy dochód jednych rośnie wolniej niż innych albo wolniej niż to było oczekiwane.”

Zwolennicy podejścia absolutnego przyjmują granice ubóstwa jako pewien bazowy poziom dochodów lub konsumpcji, nie związany z przeciętnym. Zdecydowanie oddzielają kwestie nierówności i ubóstwa. Zwolennicy podejścia względnego zarzucają „interpretacji absolutnej, że przyzwala ona na rażące niesprawiedliwości, zadowalając się możliwością fizycznego przetrwania jednostek, że zbyt wąsko ujmuje ludzkie potrzeby, które wynikają przecież w dużej mierze z przyjętych w społeczeństwie konwenansów i wzorców konsumpcji oraz subiektywnego odczuwania własnej sytuacji. Z kolei ich przeciwnicy uważają, że zbyt szerokie definiowanie ubóstwa prowadzi do zaliczania w potrzeb ubogich dużej części społeczeństwa, często ludzi, którzy mają wystarczające środki do życia.

Miara ubóstwa

„Analizy dotyczące występowania ubóstwa, biedy w naszym społeczeństwie są rozpatrywane ze stanowiska pedagogiki społecznej, socjopatologii i wielu innych nauk.” Jest to problem ekonomiczny, socjologiczny i pedagogiczny.

Wybierając miernik ubóstwa bierzemy pod uwagę:

Bardzo często w jednym kraju funkcjonuje kilka mierników, stosowanych przez różne instytucje i organizacje.

Podstawą szacowania rozmiarów ubóstwa może być:

Wśród niepieniężnych wskaźników ubóstwa wymienia się:

Stopień deprawacji gospodarstw domowych, świadczy o natężeniu ubóstwa w danym kraju, określa:

Ustalenie, na jakiej wysokości ustawić próg ubóstwa jest decyzją w dużym stopniu arbitralną, zarówno w przypadku ubóstwa względnego i absolutnego.

Termin „próg ubóstwa” bywa używany zmiennie z terminami „granica ubóstwa” lub „linia ubóstwa”. Jest to podstawowa kategoria metodologiczna w badaniach nad ubóstwem. Poszukiwania naukowo uzasadnionej granicy ubóstwa mieści się w nurcie definiowania tzw. ubóstwa bezwzględnego. Liniami stosowanymi w definiowaniu ubóstwa bezwzględnego są tzw. minimum egzystencji oraz minimum socjalne (tzw. oficjalne linie ubóstwa).

Minimum egzystencji - stanowi wyrażany w pieniądzach koszyk dóbr, niezbędnych do podtrzymania funkcji życiowych człowieka i sprawności psychofizycznej. Uwzględnia on jedynie te potrzeby, których zaspokojenie nie może być odłożone w czasie, a konsumpcja niższa od tego poziomu prowadzi do biologicznego wyniszczenia i zagrożenia życia. W skład koszyka minimum egzystencji wchodzą potrzeby mieszkaniowe i artykuły żywnościowe. Łączny koszt nabycia (zużycia) tych dóbr określa wartość koszyka, która stanowi granicę ubóstwa skrajnego.

W Polsce minimum egzystencji, zwane też „minimum biologicznym”, szacowane jest od 1995 r. przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Kwota odpowiadająca wartości koszyka minimum egzystencji, wyznacza granicę ubóstwa skrajnego (absolutnego). IPiSS ustala wartość koszyka minimum egzystencji oddzielnie dla 6 typów pracowniczych gospodarstw domowych (od rodziny 1-osobowej do 5-osobowej) oraz 2 typów gospodarstw emeryckich (1- i 2-osobowych). Kwota, odpowiadająca wartości koszyka minimum egzystencji, wyznacza granice ubóstwa skrajnego (absolutnego).

Z kolei minimum socjalne stanowi taki poziom niskich dochodów, który pozwala normalnie uczestniczyć w życiu społecznym, na poziomie uznanym za niezbędny na danym etapie rozwoju kraju. Minimum socjalne jest kategorią dynamiczną, podlega stałej ewolucji w miarę rozwoju ekonomicznego kraju i wzrostu w nim stopy życiowej. Minimum socjalne jest linią ostrzegającą, ze poniżej tej granicy powstaje zagrożenie ubóstwem. W Polsce jest to najważniejszy miernik ubóstwa obliczany przez IPiSS w sposób ciągły od 1981 roku.

Porównując minimum egzystencji i minimum socjalne, można by obrazowo przedstawić minimum egzystencji jako dolną granice ubóstwa, poniżej której zagrożona jest egzystencja człowieka, a linie minimum socjalnego można by uznać za górną granice ubóstwa, poniżej której następuje deprawacja potrzeb człowieka i narasta zagrożenie ubóstwem.

„Do najbardziej znanych metod stosowanych przy ustaleniu obiektywnych granic ubóstwa należą:

Główne źródła biedy

W ciągu ostatnich lat powiększają się obszary dotknięte ubóstwem. Główne jego źródła to:

Wyznaczniki ubóstwa w Polsce według hierarchii zmienności ubóstwa:

1998 roku Jan Rutkowski wyodrębnia dwie nowo powstałe kategorie ludzi biednych w Polsce. Za podstawowe kryteria przyjmuje czas pozostawiania w sferze biedy i ubóstwa.

Wymienione czynniki ludzi ubogich pozbawiają ich satysfakcji w życiu ekonomicznym czy społecznym. Ich stan ubóstwa jest długoterminowy, a owa bieda staje się z czasem notoryczna.

Przyczyny ubóstwa

Zwolennicy kategorii ubóstwa absolutnego przyczyn tego zjawiska poszukują w niewłaściwych zachowaniach samych ubogich. Zwolennicy podejścia względnego obarczają przede wszystkim winą system gospodarczo-społeczny.

Główne przyczyny występowania ubóstwa:

Trudno oddzielić od siebie przyczyny i konsekwencje ubóstwa, gdyż zjawisko to ma charakter przyczynowo - skutkowy. Wzrost ilościowy i jakościowy tej patologii polega na wzajemnym oddziaływaniu na siebie przyczyn i skutków naprzemiennie.

Ubóstwo ma wiele przyczyn, wymiarów i aspektów. Przyjmując jako kryterium jego przyczyny, można wyróżnić trzy główne kategorie ubóstwa:

  1. ubóstwo losowe, spowodowane różnymi losowymi wydarzeniami w życiu człowieka niezależnie od jego woli: wypadki, rozwody, choroby, klęski żywiołowe;

  2. ubóstwo subiektywne, spowodowane małą zaradnością i aktywnością ludzi, niskimi kwalifikacjami i słabym wykształceniem, niechęcią do wykonywania pracy, uzależnieniem od zasiłków pomocy społecznej, różnymi patologiami społecznymi ( alkoholizm, narkomania itp. );

  3. ubóstwo strukturalne, które nie wynika ani z przyczyn losowych, ani z czynników subiektywnych, lecz z zewnętrznych przyczyn gospodarczych : bezrobocia, niskich wynagrodzeń, polaryzacji dochodów, wysokich cen, likwidacji subsydiów do produktów i usług zaspokajających podstawowe potrzeby ludzi.

B. R. Schiller podaje trzy stanowiska w kwestii przyczyn ubóstwa:

    1. Teorie skarżonych charakterów - ubóstwo uważane jest za wynik indywidualnych wad, ułomności, możliwości, braku aspiracji; przyczyn ubóstwa upatruje się tu w braku motywacji do nauki w szkole; kto nie pracował w szkole - przegrywa potem na rynku pracy ;

    2. teoria ograniczonych możliwości - ubożenie społeczeństwa może być rezultatem sił pozostających poza kontrolą jednostki; biednym jest się dlatego, że nie ma równego dostępu do szkół, miejsc pracy, istnieje dyskryminacja ze względu na płeć, kolor skóry oraz z braku polityki protekcjonalizmu wobec ekonomicznie najsłabszych;

    3. teoria wielkiego brata - ubożenie wynika z tego, że rząd niszczy bodźce do umacniania niezależności ekonomicznej i uzależniają się od państwa; życie z tak zwaną zapomogą, zabezpieczają minimum potrzeb, jest dla wielu rodzin wygodne.

Główne skutki ubóstwa:

Ograniczenie perspektywy życiowej dzieci;

Moje rozważania

Jak wynika z powyższego o ubóstwie można mówić w różnych kategoriach. Zdefiniowanie tego pojęcia jest bardzo trudne ze względu na zmienność określenia w czasie i zróżnicowaniu teoretycznym. Jest to zjawisko wielowymiarowe, a dane dotyczące jego rozmiarów mają charakter względny i zależą od przyjętej definicji i metod pomiaru. Tak naprawdę każdy może poczuć się biednym niezależnie od pozycji ujmowanej w społeczeństwie i osiąganych dochodów. Wszystko zależy od przyjętego punktu widzenia. Ubóstwo można ukazać na wiele różnych sposobów. Ubogim może być każdy kto uważa, że jego dochody nie są wystarczające na zaspokojenie jego potrzeb. Natomiast potrzeby ludzi są różnicowane w stosunku do warstw społecznych.

Ja chcę spróbować ocenić sytuacje ludzi, żyjących z zasiłków społecznych oraz tych którzy żyją z minimum socjalnego. Mam na myśli rodziny o podobnych dochodach, ale w skutek ustalonych granic ubóstwa znajdujących się po innych stronach. Najbardziej jest bolesny fakt że cierpią dzieci, a w przyszłości najprawdopodobniej wyrosną z nich biedni dorośli.

System pomocy w naszym kraju jest rozwinięty, ale nie wystarczający. Pomimo tego, że rozwijają się ośrodki pomocy społecznej rządowe i pozarządowe, organizacje charytatywne o charakterze świeckim i także kościelnym, to jest to tylko pomoc bieżąca i ogranicza się do przetrwania tych jednostek. Dzieci wzrastają w biedzie, uczą się w ten sposób żyć, dziedziczą ją i pozostają w niej.

Natomiast rodziny mające dochód na poziomie minimum socjalnego często sobie nie radzą, ich stałe dochody nie pozwalają zaspokoić bieżące potrzeby. Dzieci z tych gospodarstw wcale nie mają lepiej od rodzin bezrobotnych. Do dość trudnej sytuacji tych ludzi dołącza jeszcze fakt, że w społeczeństwo dzieli się na grupy ludzi o bardzo zróżnicowanych dochodach. Przyczyny różnicowania są bardzo złożone. Wysokość dochodów zależy od poziomu wykształcenia, wykonywanego zawodu, intensywności pracy, miejsca zamieszkania, wielkości rodziny, predyspozycji fizycznych i umysłowych. Przez te czynniki obserwujemy nierówny rozkład dochodów w społeczeństwie. Jedni mają predyspozycje do bogacenia się, a drudzy ciągle ubożeją. Nierówny podział dochodów prowadzi do powiększającej się grupy ludzi biednych. Średnia warstwa społeczna ubożeje, pomimo tego że pracuje, bo ich dochody osiągają minimum socjalne. I choć by się wydawało że zawartość tego koszyka powinna wystarczyć na godne życie, to wcale tak nie jest.

Dzieci cierpią z powodu ubóstwa

Niskie dochody wiążą się z poważnymi konsekwencjami dla całej rodziny. Zostaje bowiem zaburzona jej funkcja gospodarcza. Rodzina bowiem od najdawniejszych czasów zapewniała utrzymanie niepracującym członkom - starcom, dzieciom, czy chorym - dając im mieszkanie i wyżywienie, a także świadcząc wobec nich podstawowe usługi.     

Kiedy rodzina traci dochody musi zrezygnować z wielu podstawowych potrzeb. Znacznemu upośledzeniu ulega funkcja usługowo-konsumpcyjna. W rodzinach zaczyna brakować pieniędzy nawet na najtańszą żywność. Rodziny dotknięte biedą ograniczają do minimum wydatki związane z zakupem odzieży i obuwia. Nie korzystają z usług, dóbr kultury, turystyki, wyjazdów urlopowych, życia towarzyskiego.

Już ten fakt świadczy o problemach z jakimi boryka się dziecko. Nie ulega wątpliwości, że bieda doświadczana w dzieciństwie może mieć trwałe konsekwencje dla dalszego rozwoju człowieka. Życie w biedzie  w tym okresie może prowadzić do zaburzonego rozwoju fizycznego i psychicznego oraz do niższych osiągnięć edukacyjnych i społecznych w przyszłości. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że w okresie dzieciństwa i wczesnej młodości w rozwoju osobniczym człowieka zachodzą zmiany w biologicznej (dojrzewanie), psychicznej (reorganizacja poznawcza) i społecznej (rozpoczęcie i opuszczenie szkoły) sferze życia, z którymi związana jest zmiana zachowań i kontekstu społecznego, w jakim dziecko żyje. Nieodwracalne są skutki biedy wśród dzieci małych, ujawniają się dopiero niepowodzeniami w szkole i w konsekwencji upośledzenia pozycji na rynku pracy.

Na rozwój jednostki mają wpływ warunki biologiczne i środowiskowe. Czynnikami biologicznymi mającymi wpływ na ten stan rzeczy są przede wszystkim wskaźniki zdrowia fizycznego w okresie niemowlęcym, takie jak niska waga urodzeniowa, choroba okołoporodowa czy niesprawność fizyczna. Czynniki środowiskowe obejmują warunki rodzinne i cechy rodziców, a także sąsiedztwo i warunki szkolne. Niskie wskaźniki zdrowia w okresie niemowlęctwa oraz bieda w rodzinie, sąsiedztwie i szkole traktowane są jako zagrożenia dla rozwoju dziecka. Rodziny mające małe zasoby ekonomiczne a także te, które są dysfunkcjonalne, mogą w dużo mniejszym stopniu inwestować w dzieci, a tym samym dzieci zarówno w wieku szkolnym, jak i w okresie dorosłości nie osiągają dobrych rezultatów.

Jak wiadomo dzieci uczą się roli życia poprzez obserwacje i naśladownictwo dorosłych. Przebywanie w sąsiedztwie mało aktywnym zawodowo, z dużym udziałem klientów w pomocy społecznej nie wniesie pozytywnych wzorców do życia. Wychowują się w środowisku, w którym zanikają wzory pełnienia ról społecznych. Zazwyczaj już jako dorośli nie umieją i nie chcą przeciwdziałać swojej trudnej sytuacji. Rezultatem może być w przyszłości wybieranie enklawy biedy jako miejsca do życia dla siebie.

Biedne rodziny nie mogą kupować dla swoich dzieci odpowiednich dóbr, zapewniać im dobrych warunków mieszkaniowych, diety, pomocy naukowych, stymulujących zabawek itd. Ale bieda może oddziaływać także w inny sposób nie tylko poprzez niską siłę nabywczą rodzin. Przede wszystkim rodzice mogą być niezrównoważeni emocjonalnie, bardziej skłonni do depresji i irytacji. Rezultatem takiej emocjonalnej huśtawki może być mniej konsekwentne postępowanie i wychowywanie oparte na karaniu. Zabieganie o związania końca z końcem może ograniczać czas spędzany z dzieckiem, a wtedy kiedy uda się wygospodarować taki czas, dziecko może odczuwać, że matka lub ojciec są bardzo wyczerpani. Pracujący biedni rodzice nie mogą zapewnić odpowiedniej opieki nad dzieckiem. Zmuszeni są do  korzystania z przypadkowej, niewykwalifikowanej pomocy, czego rezultatem jest ograniczona werbalna interakcja z dzieckiem. Rodziny o niskich dochodach często nie mają w swoim składzie obydwojga biologicznych rodziców dziecka. Często zamieszkują w zubożałych sąsiedztwach, utrzymujących się z zasiłków, zawierających członków mających problemy  psychiczne lub fizyczne. Być może właśnie te okoliczności, które nie poddają się ilościowej kwantyfikacji mają większe znaczenie niż same dochody. Tak więc, problem biedy wykracza poza sam brak pieniędzy i poza samą rodzinę, która oddziałuje na dziecko.

Dzieci i młodzież wychowujące się w warunkach niedostatku mają ograniczony dostęp do wielu instytucji życia społecznego m.in. w sferze kultury, oświaty, zdrowia, a także wyłączenie środowiskowe. Ze względu na świadomość niskiego statusu materialnego dzieci z ubogich rodzin ograniczają swoje kontakty zewnętrzne nawet ze środowiskiem rówieśniczym, a także ograniczają realizacje planów edukacyjnych. Biedne dzieci podlegają często stygmatyzacji ze strony bogatszych kolegów i ich rodzin.

Życie w chronicznej biedzie w okresie dzieciństwa jest szczególnie zagrażające, ponieważ ubóstwo stanowi barierę indywidualnego rozwoju człowieka, a równocześnie ogranicza możliwości wykorzystania jego potencjału w przyszłości. Jak we wszystkich środowiskach, tak i wśród ubogich dzieci często powielają status społeczny i styl życia swoich rodziców. Dziecko wychowujące się w biedzie ma bardzo duże szanse w przyszłości pozostać biednym.

Bieda dzieci oznacza więc marne szanse na przyszłość. W społeczeństwie, w którym o sukcesie życiowym decyduje wykształcenie, biedne dzieci nie uczęszczają do dobrych szkół, a często porzucają szkołę całkowicie. Bez wykształcenia, kwalifikacji i aspiracji intelektualnych dzieci z rodzin dotkniętych biedą nie mają w dalszym życiu żadnych perspektyw życiowych. Dlatego też bieda dzieci nie może być traktowana jako sprawa wyłącznie dotkniętych nią ludzi, lecz musi stać się przedmiotem skutecznych rozwiązań.

Niezawinieni ubodzy

Często winą z ubóstwo obarcza się samych ubogich. Uważa się że pracują oni mniej i z mniejszym zaangażowaniem niż inne warstwy społeczne. Na niską produktywność ubogich mogą bowiem wpływać najróżniejsze przyczyny np. : niechęć do ciężkiej pracy, niedostateczne wykształcenie, brak kwalifikacji zawodowych poszukiwanych na rynku pracy, patologia życia rodzinnego, alkoholizm, narkomania.

Jeśli wziąć pod uwagę że pozostawanie bez pracy ma swoje źródło w braku kwalifikacji, zdolności lub chęci, oraz z powodu uzależnień to można by powiedzieć że sami sobie są winni. Ale czy jest tak do końca? Do braku kwalifikacji, zdolności przyczynić mogły się różne czynniki już w dzieciństwie. Niskie wykształcenie może mieć charakter złożony, a nawet pokoleniowy poprzez dziedziczenie ubóstwa, zaniedbanie, braku kierowania zdolnościami.

W tym przypadku trafna ocena jednostki przez pedagoga i wychowawcę może okazać się bardzo przydatna. Przy odpowiednim zainteresowaniu się grona pedagogicznego dziecko takie może pomyślnie zdobyć odpowiedni zawód do swoich zdolności oraz potrzeb rynku pracy. Zdolnościami dzieci i także ich zainteresowaniami powinien interesować się doradca zawodowy już w ostatniej klasie szkoły podstawowej. Dzieci powinny mieć zajęcia, na których by się uczyły zaradności w życiu. Powinny też pod kontrolą odpowiedniej osoby śledzi zapotrzebowanie rynku pracy. Co umożliwiło by im zapoznać się z potrzebnymi kwalifikacjami oraz zmobilizować się do nauki.

Przyglądając się uzależnieniom ludzi ubogich myślę, że zrodziły się one w większości z ubóstwa. Patologia rodzi patologie. Zostają oni zepchnięci na margines, ich potrzeby są nie zaspokajane lub zatrzymane na niższym szczeblu w hierarchii. Szukają oni przyjemności w sposób dla siebie dostępny. Już pisałam że zjawisko patologii ubóstwa polega na wzajemnym oddziaływaniu na siebie przyczyn i skutków naprzemiennych.

Do braku zaradności tych ludzi przyczynia się często system opiekuńczy państwa poprzez system świadczeń, dotacji, dodatków, zasiłków. „Środki pomyślane jako pomoc ubogim w rzeczywistości nader często niszczą ich chęć do pracy i powodują powstawanie „subkultury dobroczynności”.

Żyć za minimum socjalne

Słusznie pisze Schiller choć złośliwie wyraża punkt widzenia. „Życie z zapomogą jest całkiem miłe, gdy nie masz żadnej odpowiedzialności ani ambicji. Politycy zaś będą lamentować nad twoim losem,” . Natychmiast rodzi się pytanie. A co z tymi którzy mają ambicje? Moim zdaniem miotają się gdzieś niedaleko ubóstwa i ta miotanina wcale nie jest taka przyjemna. Nad ich losem nie płaczą politycy. Oni mają minimum socjalne i to upoważnia społeczeństwo do biernego przyglądania się ich szarpaninie z życiem. A dlaczego? No właśnie bo mają ambicje, walczą, upadają i na nowo się podnoszą. Jest im bardzo ciężko. Oni nie mogą ubiegać się o pomoc materialną, ich dochody przekraczają minimum socjalne o parę groszy. Mają niewiele więcej jak górna granica progu ubóstwa przez co są cały czas zagrożeni ubóstwem. Z tych rodzin dzieci zbierają jagody, grzyby lub w inny sposób próbują zarobić aby starczyło na książki, odzież itp. Walczy cała rodzina tylko dlatego, że dochody w państwowych zakładach pracy są niskie. „Państwo ukształtowało poziom płac przeciętnych na poziomie niewiele odbiegającym w górę od minimum socjalnego.” Nie wystarczające na godne życie, a przecież w tych domach oboje rodzice pracują. Łączny dochód małżonków wynosi ok. 2600 zł miesięcznie. Oni opłaty robią sami bo na dodatek mieszkaniowy się nie kwalifikują. Ich dzieci nie dostaną obiadu w szkole. Wśród tej grupy ludzi są ojcowie, którzy urlop wypoczynkowy poświęcają innej pracy zarobkowej. Każdą wolną chwile po godzinach pracy wykorzystują w celach zarobkowych. Chcą lepszego życia swoich dzieci. Może pojadą na wycieczkę szkolną , a może uda się uzbierać na kolonie. Rodziny te walczą o to aby ich dzieci nie odczuwały ubóstwa głębiej od rodzin uposażonych materialnie „niby” gorzej. A tymczasem grupa ludzi utrzymujących się z dochodu poniżej minimum socjalnego pije piwo, oni nie mają ambicji. Tym ludziom dobrze się żyje z zapomogi, ich dzieci na kolonie pojadą za pieniądze społeczne, dostaną obiad w szkole. Dzieci rodziców starających się o lepszy byt wchłonie grupa dzieci rodziców oczekujących na pomoc, bo te bogatsze ich nie będą chciały. Pomimo walki rodziców nie będą one miały lepszego startu w życie. A mówimy o wyrównywaniu szans w edukacji. Samo życie te dzieci weryfikuje.

Andrzej Lepper w wydanej książce „ Lista Leppera” pisze „"minimum socjalne". To nic nie znaczące słowa, które w gruncie rzeczy służyć mają zamazaniu faktycznego stanu rzeczy. Minimum socjalne brzmi tak niewinnie - nie oznacza przecież nic innego, jak tylko taką wysokość dochodów, za którą można przeżyć - z trudem, ale jakoś można. Oświadczam, że to kłamstwo.” Trudno z nim się nie zgodzić. Tak jak nie sposób pominąć że pisze on jeszcze „I za tę kwotę ma przeżyć rodzina, a dwoje dzieci ma nie tylko rosnąć i być zdrowe, ale jeszcze oczekuje się, że rodzice wychowają je na uczciwych, zadowolonych zżycia obywateli?” Chyba oczekujemy od tych rodziców zbyt wiele.

Jest to moim zdaniem najbardziej pokrzywdzona grupa ludności w Polsce, pracują w kilku miejscach i wystarcza tylko na podstawowe potrzeby. Jeśli nie znajdą zadowolenia z życia to powstanie tam jakaś patologia, często jest to alkoholizm. To jak to bardzo jest bolesne wie tylko ten który z takiej grupy się wydostał. Nie wszystkim się udaje. Dlatego uważam że podejście zwolenników ubóstwa absolutnego jest niesprawiedliwe i uniemożliwia dojście z pomocą tam gdzie ta pomoc jest nie tylko potrzebna ale także zostanie rozsądnie wykorzystana. Nie koniecznie chodzi o pomoc materialną, często wystarczyła by fachowa pomoc w podniesieniu kwalifikacji, lub warsztaty które uczyłyby zaradności. Ludzie ci są mało zaradni, boją się kolejnych niepowodzeń. Rozmowy z psychologiem, pedagogiem lub z osobami którym się udało podniosły by wiarę w siebie. Brak wiary „powoduje upadek ducha pracy i przedsiębiorczości, niepowodzenia, frustracje i w rezultacie - ubóstwo.” Tą grupą ludności nikt się nie zajmuje, ich bezradność jest duża, a wstyd nie pozwala szukać wsparcia psychicznego w pomocy społecznej. Przecież mają prace i pracowicie ją wykonują, starają się dzieciom dać jak najwięcej miłości, dbają o nie. Utrzymują kontakt ze szkołą i w niej się udzielają. Dzieci chodzą czyste i zadbane, więc nikt się nawet nie zastanawia że w tym domu jest bieda. Dla nich powinna być utworzona pomoc, która powinna być szeroko nagłośniona, tak aby ci ludzie o niej wiedzieli i nie wstydzili się z niej korzystać. Powinny powstać grupy wsparcia. Jest to grupa która ma największe szanse wydostania się z ubóstwa, pod warunkiem że otrzymają pomoc w odpowiednim czasie, gdyż opóźnianie jej powoduje coraz większe bariery psychiczne, frustracje a nawet depresje. Po pewnym czasie ludzie ci zaczynają być biernymi, przestają walczyć o lepszy byt. W tym okresie na samo wsparcie może być już za późno.

Im wystarcza na przetrwanie ale co z pozostałymi potrzebami. Jak długo taka rodzina będzie miała siły walczyć? Jeśli nikt im nie pomoże to przyznają racje grupie ludzi biernych i oczekujących na zapomogę. Powiększą grono korzystających z pomocy społecznej. Płace minimalne powodują niechęć do pracy i w rezultacie powiększają ubóstwo. Uważam że to zły system płacowy przyczynia się do ubóstwa. Bo jak można uważać że ktoś z powodu niższych kwalifikacji ma mniejsze potrzeby. Skoro mają małe „nic” zarabiać to znajdują rozwiązanie w zapomogach. W następstwie staje się to trwały sposób na życie. Ubóstwo poszerza się dlatego że średnia grupa społeczna ubożeje.

Rozwiązywanie problemu

Jak już wspominałam pomoc społeczna zajmuje się ograniczaniem ubóstwa w ujęciu absolutnym. Ludzie ubodzy mogą zgłosić się po pomoc do ośrodka pomocy społecznej. Prawo do świadczeń przysługuje każdemu jeśli posiadane dochody nie przekraczają kryteriów dochodowych ustalonych w oparciu o próg interwencji socjalnej. Jednak jest ona często nie sprawiedliwa, dochody przez obywateli są ukrywane, przez ten fakt duża grupa ludzi kwalifikuje się do uzyskania świadczeń socjalnych. Sytuacje dość trudną, bo instytucje odpowiedzialne za pomoc społeczną nie dysponują odpowiednimi funduszami pozwalającymi na pomoc ludziom potrzebującym, pogarsza oszustwo. W skutek tego zjawiska jest coraz większy brak pieniędzy, przez co są one dzielone o wiele mniejszych kwotach niż są potrzebne do biologicznego przeżycia. Traci na tym grupa ludzi naprawdę nie radząca sobie w trudnych sytuacjach życiowych. Natomiast grupa społeczna mająca dochody o wysokości minimum socjalnego zostaje w ten sposób upokarzana oraz zniechęcana do pracy.

Uważam, że jest za mało przeprowadzanych wywiadów środowiskowych. Do udzielania wsparcia finansowego powinny być brane po uwagę czynniki poza dochodowe takie jak warunki mieszkaniowe, zasobność. Przyczyniło by to się do zniechęcenia, ludzi pracujących na „czarnym rynku”, do korzystania z pomocy świadczeń społecznych. Należało by jednak wziąć pod uwagę jakiś rodzaj krótkotrwałej pomocy, aby wraz z grupą oszustów nie pozbawić pomocy ludzi którzy znaleźli się chwilowo w sferze ubóstwa. Pozbawienie ich pomocy przyczyniło by się do ich dłuższego zubożenia lub utrudniło by powrót do normalnego życia.

Minimalne płace powinny być określone na wyższym poziomie tak aby pracodawcy nie mogli prowadzić podwójnych list płac. Ograniczyło by to nielegalne dochody, a co za tym idzie brak dochodów utajonych i w konsekwencji zmniejszyło by to ilość klientów w ośrodkach pomocy społecznej. Wypłaty utrzymujące się na poziomie minimum socjalnego są zbyt niskie co powoduje do zniechęcenia podejmowania wysiłku pracy. Jest to upokarzające i poniżające aby człowiek pracował i nie mógł swojej rodzinie zaoferować nic więcej jak życie z zasiłków czy też z zapomogi.

Dotychczas realizowane programy miały na celu zabezpieczenie potrzeb jednostki w tym także dzieci. Rządowy program dożywiania w szkołach dzieci jest dość dobrą formą pomocy, ale nie wszędzie wykorzystywana w 100% . Przeznaczona na ten cel kwota jest pomniejszana poprzez koszty produkcji i obsługi konsumenckiej. Zarabiają na tym prywaciarze, bo polikwidowano stołówki szkolne, w których koszta produkcji nie były by naliczane. W niektórych szkołach dyrekcja w ogóle nie podjęła próby zorganizowania takiego posiłku.

Ludzie korzystający z zapomogi często wykorzystują do tego celu fakt wychowywania dzieci, a następnie otrzymaną pomoc wykorzystują do zaspokojenia swoich nałogów. Bezpośrednia pomoc przeznaczana dla dzieci pozwoliła by na wyeliminowanie takich sytuacji. Uważam, że zamiast udzielania bezpośredniej zapomogi nie wywiązującym się z obowiązków rodzicom o wiele lepiej było by aby państwo utrzymywało szkolne stołówki a dzieci mogły otrzymywać posiłki. Na pewno korzystniej by było przeznaczyć jeszcze dodatkową złotówkę na bułkę, bo przyczyniło by się to do zmieszenia chorób i spowodowało by lepszy biologiczny i edukacyjny rozwój jednostki. W efekcie zdrowszych i lepiej wykształconych obywateli, co spowodowało by zmniejszenie ubóstwa. Są to jednak działania nie wystarczające, żeby pomóc biednym dzieciom uzyskać niezbędne kwalifikacje do konkurowania na rynku pracy, gdy dorosną

Bezpośrednia i rzeczowa pomoc dla dzieci zmusiła by rodziców, wykorzystujących przeznaczone dla dzieci zasiłki, do poszukiwania stałego źródła utrzymania.

W tym miejscu chciała bym jeszcze raz wspomnieć o dzieciach nie kwalifikujących się do otrzymywania bezpłatnych obiadów, ponieważ ich rodzice zarabiają minimum socjalne. Uważam że jest to niesprawiedliwe, gdyż minimum socjalne to wcale nie tak wiele, a jeśli w takiej rodzinie występuje jakiś rodzaj patologii to może się okazać, że dzieci te też chodzą głodne. W sprawie dożywiania powinien mieć głos pedagog szkolny dokumentując sytuacje rodzinna takiego dziecka. Chciała bym tutaj zaznaczyć, że dzieci głodne gorzej się uczą, a zatem mają utrudniony start w życiu.

Uważam, jak już wspominałam wypowiadając się w rozdziale „niezawinieni ubodzy”, że dla rozwoju dziecka ma znaczenie stymulujące środowisko, które może niwelować wpływ biedy. Rolę taką powinna pełnić przede wszystkim instytucja edukacyjna. Ramach programu nauczania powinny odbywać się lekcje podczas których młodzi ludzie byli by uczeni zaradności życiowej, rozsądnej gospodarki zasobami finansowymi, a także przeciebiorczości, sprawności organizacyjnej, osiąganie wyższego poziomu w konkurencji a także lojalności, odpowiedzialności za siebie, rodzinę, społeczność lokalną, społeczeństwo i państwo. Należało by podjąć próbę przekazania pozytywnych ról społecznych, tak aby dzieci miały wzorce do naśladowania.

Pomoc społeczna powinna podejmować działania służące aktywowaniu osoby zgłaszającej się po wsparcie. Nauczaniu jej samodzielnego zaspokojenia własnych potrzeb. Powinna zapobiegać powstawaniu sytuacji mogących powodować konieczność udzielania świadczeń w przyszłości. Powinna udzielać pomocy o charakterze nie materialnym w rozwiązywaniu trudnych sytuacji życiowych zmierzającym do przeciwdziała ich. Jak już pisałam w rozdziale „minimum socjalne” powinny powstawać warsztaty, które podnosiły by kwalifikacje, a przede wszystkim uczyły by zaradności i racjonalnej gospodarki dysponującym budżetem w danym gospodarstwie domowym. Grupy wsparcia pomogły by przełamywać bariery psychiczne, wzbudziły by ambicje i odpowiedzialność.

Dotychczasowa walka z ubóstwem skupia się głównie na łagodzeniu jego skutków, a nie na ograniczaniu jej źródeł. Dzisiaj nie wystarczy przeciwdziałanie bezrobociu i organizowanie miejsc pracy za którymi stoi minimalna płaca. Ludzie nie chcą pracować za tak marną pensie, uważają że podejmowany trud i wysiłek w tym przypadku się nie opłaca.

Jeśli państwo nie podejmie żadnych kroków w kierunku zachęcania ludzi do pracy to ubóstwo nie będzie malało. Średnia warstwa społeczna opuszcza kraj w poszukiwaniu lepszych dochodów, a w kraju pozostają emeryci, renciści, ludzie nie zaradni życiowo. Prowadzi to nie tylko do ubóstwa, ale również do społeczeństwa chorego, starego i nie rozwijającego się.

Należy szybko podjąć działania w szkolnictwie ponieważ państwo kształci ludzi na rynek pracy za granicą. A do kraju będą przyjeżdżać imigranci ze wschodu. Ubóstwo może się poszerzać jeszcze bardziej, a kraj zatrzymać w rozwoju.

Chodzi mi o to, żeby w centrum uwagi zlokalizować ogólnonarodowy program na rzecz przeciwdziałania i zwalczania biedy wśród dzieci, a przez to osiągnąć rozwój całego młodego pokolenia. Należy podjąć działania, takie aby stałe dochody pozwalały zaspokoić potrzeby ludzkie, w godnych warunkach co zniechęciło by ludzi do opuszczania kraju lub życia z zapomogi.

Bibliografia

  1. Dziewięcka-Bokun L., Mielecki J., Wybrane problemy polityki społecznej, Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1997

  2. Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku, Tom I, Wydawnictwo Akademickie „Żak”, Warszawa 2003

  3. Juszczyk S., Nauki o wychowaniu w ponowoczesnym świecie, Wydanie Uniwersytetu Śląskiego 2004, Chowanna, T. 2 (21)

  4. T. Pilch, I. Lepalczyk, Pedagogika społeczna, Wydawnictwo „Żak”, Warszawa 1995

  5. http://www.literka.pl/modules.php?name=Newsfile=artikle&sid=7070

  6. http://www.lepper.com.pl/peges/06.Ksiazki/01.Listaleppera

J. Boczoń, W. Toczyński, A. Zielińska, Ubóstwo jako zjawisko społeczne oraz przedmiot pracy socjalnej, [w] Pedagogika społeczna, red. T. Pilch, I. Lepalczyk, Wydawnictwo „Żak”, Warszawa 1995, s.341.

Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku, Tom I, Wydawnictwo Akademickie Żak, Warszawa 2003, s. 386

L. Dziewięcka-Bokun, Miara ubóstwa, [w:] L. Dziewięcka-Bokun, J. Mielecki, Wybrane problemy polityki społecznej, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1997, s.113.

J. Boczoń, W. Toczyński, A. Zielińska, Tamże, s. 342.

L. Dziewięcka- Bokun, Tamże, s.114.

J. Boczoń, W. Toczyński, A. Zielińska, Tamże, s 343.

J. Boczoń, W. Toczyński, A. Zielińska, Tamże, s 334.

Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku, Tamże, s. 386.

L. Dziewięcka-Bokun, Tamże, s.113.

L. Dziewięcka-Bokun, Tamże, s

E. Bielecka, A. Radziewicz-Winnicki, Ubóstwo,marginalizacja i wykluczenie w kontekście asynchronii zmian społecznych. Wybrane problemy, [w:]Chowanna, T.2 (21), Nauki o wychowaniu w ponowoczesnym świecie, red. S. Juszczyk, Wyd. Uniwersytet Śląski 2004 s.20-21.

J. Boczoń, W. Toczyński, A. Zielińska, Tamże, s. 344.

http://www.literka.pl/modules.php?name=Newsfile=article&sid=7070, 16.05.07

Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku, Tom I, Wydawnictwo Akademickie Żak, Warszawa 2003, s. 388.

J. Boczoń, W. Toczyński, A. Zielińska, Tamże, s. 346.

J. Boczoń, W. Toczyński, A. Zielińska, Tamże, s. 346.

J. Boczoń, W. Toczyński, A. Zielińska, Tamże, s. 350.

http://www.lepper.com.pl/peges/06.Ksiazki/01.Listaleppera/, 16.05.07

Tamże.

J. Boczoń, W. Toczyński, A. Zielińska, Tamże, s. 347.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
epidemiologia, czynniki ryzyka rola pielegniarki rak piersi szkola, nauczyciel
Gnieźnieńska Wyższa Szkoła
szkola promujaca zdrowie
Ubóstwo w Ukrainie
Szkoła pisania
Struktura treningu sportowego (makrocykl) szkoła PZPN
Szkoła pleców 2
sytuacje kryzysowe szkoła
Projekt 1 Szkoła rodzenia
20dor zaw w szkołach UE
Szkoła i jej program
2004 07 Szkoła konstruktorów klasa II
Mehran Mansha Sobotnia Szkoła Piękności
BHP szkoła sala biologiczna
Nowe przepisy BHP w szkołach i placówkach oświatowych
warzywa-mini, szkoła, zkoła, warzywa

więcej podobnych podstron