Wielki wzrost aktywności sejsmicznej na Wyspach Kanaryjskich
Bezprecedensowe 1050 trzęsień ziemi zostało zarejestrowane w ubiegłym tygodniu na El Hierro, najmniejszej z Wysp Kanaryjskich. Opisany jako "znaczny wzrost aktywności sejsmicznej," rój trzęsień ziemi skłonił władze Wysp Kanaryjskich do zwołania pierwszego posiedzenia Komitetu Sterującego do spraw monitorowania aktywności wulkanicznej. Narodowy Instytut Geograficzny (IGN) i Wulkanologiczny Instytut Wysp Kanaryjskich nadal każdego dnia rejestruje rekordowe ilości trzęsień ziemi o sile od 1 do 3 stopni w skali Richtera. Większość trzęsień ziemi jest rejestrowana na głębokości od 5 kilometrów do 15 kilometrów.
Nic nie wskazuje obecnie na to, że niskie magnitudy aktywności sejsmicznej są prekursorem istotnych aktywności wulkanicznej lub wręcz silniejszej aktywności sejsmicznej. El Hierro jest obecnie obszarem Wysp Kanaryjskich najbardziej aktywnym wulkanicznie. Od czasu hiszpańskiej okupacji, powstało tam siedem wulkanów a ponad 200 lat upłynęło od ostatniej erupcji. Wyspa El Hierro wyłoniła się z oceanu po trzech kolejnych erupcjach wulkanicznych i po akumulacji w konsekwencji zwieńczona została stożkiem wulkanu o wysokości ponad 2 tysiące metrów.
Podczas wstrząsów sejsmicznych około 50 tysięcy lat temu, wielki kawałek wyspy pękł i wpadł do oceanu powodując gigantyczne tsunami, które najprawdopodobniej miało około 100 metrów wysokości i było tak znaczne, że dotarło aż do wybrzeży Ameryki.
Około pół miliona lat temu, wulkan, Taburiente, upadł w podobny sposób generując ogromne osuwisko. W programie BBC Horizon wyemitowanym 12 października dwutysięcznego roku, geologowie wysnuli hipotezę, że w przyszłości czeka nas podobny wybuch i w konsekwencji osuwisko, które może potencjalnie wygenerować "megatsunami" o wielkości nawet 650-900 metrów. Ogromna fala będzie propagować się na Oceanie Atlantyckim i zaleje wschodnie wybrzeże Ameryki Północnej, Karaiby i północne wybrzeże Ameryki Południowej.