ineligencja emocjonalna, Studia, Pedagogika


„Inteligencji emocjonalnej”

opracowała Magda Bartkowiak

Masa ludzi spostrzega inteligencję, jako iloraz genetycznie określony, właściwość nabytą przy poczęciu, której nie sposób zmienić. Zdolności spostrzegają oni jako swoistą miarę owej inteligencji. Tak często jednak osoby o wysokim ilorazie inteligencji.. zawodzą; zawodowo, czy też w życiu prywatnym, w przeciwieństwie do świetnie radzących sobie osobach mających gorsze wyniki z testów inteligencji. Wg autora te właśnie różnice tkwią w poziomie zdolności, które określił mianem inteligencji emocjonalnej. Do zdolności tych należą: samokontrola, zapał, wytrwałość i zdolność motywacji. Nauczenie się ich po pierwsze- jest możliwe, po drugie- zwiększa możliwości wykorzystania potencjału intelektualnego „wygranego na loterii genetycznej”.

Golleman podkreśla: emocje nie są przeszkodą w myśleniu, nie są słabą stroną człowieka; pełnią bowiem centralną rolę w ludzkiej psychice. Emocje „kierują nami wtedy ,kiedy mamy stawić czoło zadaniom i wyzwaniom zbyt ważnym, aby zmierzenie się z nimi pozostawić samemu rozumowi.” Każdy człowiek- i nie ma w tym nic nienaturalnego, a tym bardziej złego- działa często jakby „na przekór” rozumowi, kieruje się uczuciem, emocjami. Mało tego; „inteligencja może okazać się bezużyteczna, kiedy ogarną nas silne emocje [czy namiętności].” Człowiek posiada jakby dwa umysły; emocjonalny i racjonalny. Działają one równolegle, są jednak dwiema odrębnymi siłami. Wystarczy, że ogarnie nas fala namiętności, czy rozpaczy- a już rozumowanie stłumione zostaje przez emocje. W sytuacjach, gdy nasze życie jest niebezpieczeństwie, poddanie się instynktowi jest korzystniejsze, niż zastanawianie się na tym, co należy zrobić. W większości sytuacji jednak oba umysły są świetnie skoordynowane. Zbiór cech składających się na inteligencję emocjonalną z pewnością ma ogromny wpływ na nasze życie… i choć mówi się, że nie można zmienić swego ilorazu inteligencji, dzieci mogą usprawnić własne umiejętności emocjonalne „jeśli zadamy sobie trud nauczenia ich tego”. Szkoła jako taka oraz system oceniania ukierunkowane są pod kątem „tradycyjnej” inteligencji teoretycznej. Prymus to często osoba mająca znakomite osiągnięcia szkolne, spełniająca wymogi stawiane przez pedagogów, ale czy umiejąca radzić sobie w życiu, w kontaktach z ludźmi, w radzeniu sobie z przeciwnościami losu, trudnościami, w skorzystaniu z nadarzających się szans? Autor książki przekonuje, że życie emocjonalne „jest dziedziną, która można podobnie jak czytanie czy matematykę, opanować lepiej lub gorzej”, jest -co więcej- zdolnością wykorzystania naszych pozostałych zdolności (z intelektem włącznie).

Jednym z promotorów rozwijania różnych rodzajów inteligencji jest psycholog Howard Gardnem- wyróżnia on, obok inteligencji „szkolnej”, inteligencję „personalną”, kierująca się jakby do zewnątrz oraz do wewnątrz, i tak: inteligencja interpersonalna (do wew.) to zdolność rozumienia innych, współpracowania z innymi, inteligencja intrapersonalna (do zew.) to umiejętność rzeczywistego zobrazowania siebie, dostęp do swych uczuć, kierowanie własnym zachowaniem w oparciu o nie.

Na czym, zatem polega mejster stück emocjonalnej inteligencji?

„ludzie, którzy są emocjonalnie sprawni - to jest dobrze znają swoje emocje i potrafią nimi kierować, właściwie odczytują uczucia innych osób i potrafią się do nich należycie odnieść - maja przewie nad innymi we wszystkich dziedzinach życia, od romansów [poczynając, po przyswajanie] niepisanych reguł rządzących wewnętrzną polityką rozmaitych organizacji (…)są tez na ogół bardziej zadowolone z życia i działają skuteczniej, ponieważ opanowały biegle nawyki umysłowe zwiększające ich operatywność (…).”

Co za tym idzie- sprawdziany szkolne oraz testy inteligencji - stanowią raczej prognozę dalszych powodzeń szkolnych, a nie życiowych.

Psycholog Peter Salovey przedstawił sposoby łączenia inteligencji z emocjami zamykając inteligencje emocjonalną w pięciu dziedzinach:

1. Znajomość własnych emocji, czyli samoświadomość, rozpoznawanie uczucia w momencie, gdy nad ogarnia.- Jest to podstawa kolejnych sfer.

2. Kierowanie emocjami, umożliwiająca p. osiągnięcie równowagi w trudnych chwilach.

3. Zdolność motywowania się istotna np. dla koncentracji, pracy twórczej.

4. Rozpoznawanie emocji u innych, empatia, wyczulenie na subtelne „sygnały” wysyłane przez innych.

5. Nawiązywanie i podtrzymywanie związków z innymi, którą autor uzależnia od umiejętności kierowania emocjami innych osób.

Często nie jesteśmy świadomi własnych emocji- reagujemy złością na innych, dlatego że poirytowało nas zupełnie inne wydarzenie np. sprzeczka z przyjacielem). Nie jesteśmy jednak tego świadomi w danym momencie, po godzinie jednak dziwimy się, czemu tak reagowaliśmy. O świadomości odczuwanych emocji decyduje tzw. samoświadomość, na która zwracał już uwagę Freud. Najdoskonalszymi przejawami samoświadomości (i samoobserwacji) są np. myśli: „To, co właśnie czuję to złość”. Co więcej-równoległa do samoświadomości jest- a raczej powinna być- reakcja na „zauważone” w sobie emocje: „To, co teraz myślę podniesie mnie na duchu.”, „Nie powinienem odczuwać czegoś takiego w tej sytuacji.”. Przy takim stopniu samoświadomości potrafimy np. przeanalizować własna złość, a nie tylko tłumić jej przejawy. Możemy nie tylko poznać swoje emocje, ale i nie dać się im pokonać i obezwładnić.

Istotnym elementem własnych emocji jest także ich intensywność. Bardziej wrażliwi emocjonalnie ludzie z najbłahszej przyczyny wpadają w rozpacz, osoby z przeciwległego bieguna natomiast- obserwują wydarzenia prawie bez żadnych uczuć nawet w skrajnych sytuacjach. Osoby nastawione na odbiór sygnałów wywołujących emocje zarazem nieświadomie potęgują swoje emocje. Natomiast ci, którzy „wyłączają się” z wydarzenia w mniejszym stopniu zauważają własne reakcje, ich emocje ulec mogą osłabieniu(„Taką już mam naturę, że nie objawiam swoich uczuć”). Samoświadomość emocjonalna leży u podstaw jednego ze składników inteligencji emocjonalnej- zdolności otrząsania się ze złego nastroju.

Każdy z nas skazany jest na łaskę i niełaskę ogarniających nas uczuć. Panowanie nas sobą (powściągliwość) jest jedną ze zdolności, które wychwalane pod niebiosa było już przez filozofów w Starożytnym Rzymie. „Wzloty i upadki dodają życiu smaku, ale musi miedzy nimi istnieć równowaga.” Nie chodzi tu bowiem o stłumienie emocji, lecz o równowagę między nimi; to właśnie stosunek emocji pozytywnych od negatywnych warunkuje dobre samopoczucie. Szczęśliwy jest ni ten, który nigdy nie doświadcza przykrości, lecz ten, którego uczucie radości jest w stanie zrekompensować przykre doświadczenia. Działanie naszego mózgu ma wątpliwy wpływ na to, kiedy i jak ogarnia nas emocja, lecz jak długo się utrzymuje. Kluczem do dobrego emocjonalnego samopoczucia jest utrzymywanie własnych przykrych emocji w ryzach; utrzymujące się zbyt długo, lub zbyt silne doprowadzają bowiem do zachwiania równowagi(w najgorszej formie: leczenie farmakologiczne, psychoterapia). „Okazuje się, że u większości osób krańcowo intensywne uczucia występują dość rzadko; większość z nas zalicza się do kategorii średniej, której dominuje codzienna szarość, od czasu do czasu zdarzają się łagodne wybuchy emocjonalne.(…) Problem, jak przypomina nam o tym postulat Arystotelesa, który wymaga, aby nasze emocje były odpowiednie do sytuacji, polega na tym, że najczęściej złość wymyka się nam spod kontroli. Znakomicie ujął to Beniamin Franklin: <<Nigdy nie złościmy się bez powodu, ale rzadko jest to właściwy powód.>>” Jako przykład negatywnej emocji służy złość, gdyż jest najbardziej uwodzicielska, mało tego- dodaje człowiekowi energii, wręcz animuszu. Niektórzy widzą w niej właściwości oczyszczające (katharsis), tym samym namawiając do dopuszczania złości do siebie…jednak ile? Jak dużo? „Maglowanie” myśli o przyczynie złości(często wynikającej z poczucia zagrożenia!) podjudzamy często własną agresję, dlatego sztuką pomagającą ugasić nieco złość jest spojrzenie na przyczynę złości z innej strony. Pamiętajmy jednak: złość rodzi się na złości; to czy dany czynnik, wydarzenie spowoduje wybuch złości ściśle zależy od poprzednich (nakładających się nieustannie na siebie) czynników. Rozwścieczeni- zamykamy się na wszelkie argumenty, jesteśmy bezlitośni… wskazówkami działania stają się najgorsze wspomnienia o brutalności życia.

Dlaczego inteligencja emocjonalna jest metą (ponad) ZDOLNOŚCIĄ? Zdolnością ułatwiającym lub utrudniającym wykorzystywanie wszystkich pozostałych. Czy naprawdę determinuje ona stopień, w jakim potrafimy wykorzystać swoje zdolności umysłowe?

Świetnym dowodem na to, że tak właśnie jest może być sytuacja skrajnie stresowa-gdy strach ogranicza lub całkowicie paraliżuje proces myślenia. Emocje (jak np. niepokój) mogą całkowicie zakłócić lub polepszyć zdolność rozumowania. Równie silny wpływ na pracę „mózgu myślącego” odgrywa motywacja pozytywna; okazuje się bowiem, że podstawową różnicą (obok wrodzonych talentów) miedzy geniuszami, wybitnymi twórcami, artystami itp. a przeciętnymi wykonawcami danych czynności jest ilość godzin przeznaczonych na ćwiczenia, a te z kolei bezpośrednio powiązane są z umiejętnością „automotywacji”- gł. entuzjazmu i wytrwałości, czyli z cechami emocjonalnymi. Nawet osoby o niezwykle podobnym ilorazie inteligencji osiągać potrafią całkowicie różne wyniki w szkole, pracy i życiu prywatnym w zależności od powyższych cech, które tak silnie potrafią potęgować/zakłócać zdolność myślenia.

Jedną z ważniejszych zdolności emocjonalnych wpływających na myślenie, planowanie i inne procesy „intelektualne” jest… panowanie nad impulsami.

Test cukierków: „Wyobraź sobie, że masz cztery lata i ktoś robi ci taką oto propozycję: jeśli zaczekasz, aż załatwi on(a) jakąś sprawę, to dostaniesz za to dwa cukierki, jeśli natomiast nie zdołasz spokojnie zaczekać do tego momentu, to dostaniesz tylko jeden, ale za to od razu.(…) Wybór, którego dokona w takiej sytuacji dziecko, ma wymowne znaczenie - pozwala nie tylko szybko zorientować się, jaki jest jego charakter, ale również przewidzieć, jaką prawdopodobnie obierze drogę życiową.” Pamiętajmy, że wyników owego testu sprawdzającego wynik walki id z ego, pożądania z samokontrolą, impulsu z hamulcem nie należy brać za bezwzględny wyrok! Co jednak wykazały „cukierkowe badania” nad dziećmi? Otóż Ci sami badani, czternaście lat później wykazały znaczne różnice w panowaniu nad emocjami i radzeniu sobie w sytuacjach społecznych, problemowych; ci, którzy jako dzieci oparli się pokusie w wieku czterech lat, u progu dojrzałości „wykazywali się dużo większą umiejętnością życia w społeczeństwie, osiągali sukcesy osobiste,(…) lepiej radzili sobie z przeciwnościami. Byli bardziej odporni na załamanie, apatię, czy wycofanie się z podjętych działań w sytuacjach stresujących(…), podejmowali wyzwania (…).” i in. Natomiast ok. jednej trzeciej, tych, którzy skusili się na cukierka wykazywali większa nieśmiałość, mieli trudności z podejmowaniem decyzji, łatwo wpadali w przygnębienie w wyniku niepowodzeń, wykazywali większą skłonność do zazdrości etc. Można powiedzieć, że takie zdolności emocjonalne jak np. umiejętność odkładania przyjemności na później zwiększają potencjał intelektualny niezależnie od ilorazu inteligencji, innymi słowy; nawet gdyby założyć, że iloraz inteligencji jest niezmienny- pamiętać musimy, że różnie można z posiadanego ilorazu ( czy zdolności umysłowych) korzystać.

Kolejnym przykładem wpływu emocji na rozumowanie jest sposób podejmowania decyzji, rozwiązywania problemów w dobrym oraz w złym nastroju. Niepokojące myśli i zmartwienia odrywają kluczową rolę w powstawaniu niepokoju, który upośledza nasze działania. „Niepokój jest, rzecz jasna, w pewnym sensie prawidłową, ale źle ukierunkowaną reakcją, nazbyt silnym przygotowaniem organizmu na przewidywane niebezpieczeństwo. (…) niepokój obniża sprawność intelektualną .(…) wykazano, że im bardziej skłonna do zmartwień i niepokoju jest dana osoba, tym gorsze osiąga wyniki w nauce, bez względu na to, jak je mierzyć (…).” Myśli typu; „Nie potrafię tego zrobić”, nie tylko nie przynoszą żadnego rozwiązania, ale wręcz zajmują nasze myśli, a często też demobilizują nas. Są też osoby potrafiące powściągać swe emocje i wykorzystać niepokój jako środek motywujący. W dużej mierze zależy to od stopnia niepokoju… i inteligencji emocjonalnej jednostki. Wykazano, że dobry nastrój znacznie wyraźnie zwiększa zdolność elastycznego i złożonego myślenia, ułatwia znajdowanie rozwiązań. „Wynika stąd, że jednym ze sposobów udzielania komuś pomocy w przemyśleniu jakiegoś problemu jest opowiedzenie mu dowcipu.” Najbardziej zauważalne są pozytywne skutki serdecznego uśmiechu właśnie przy analizie problemu wymagającej rozwiązywania twórczego. Nawet niewielkie zmiany nastroju maja wpływ na myślenie, czy zapamiętywanie.

„Nie ma nikt takiej nadziei jak ja”

Właśnie nadzieja okazuje się tak silnie determinować nasze poczynania… nie tylko intelektualne. Nadzieja daje nam bowiem więcej niż tylko pociechę; daje nam przewagę nad innymi w osiągnięciach nauce oraz w wytrwałości w ciężkiej pracy. Nadzieja to nie tylko pozytywne spojrzenie na sprawę; to raczej „przekonanie, że ma się zarówno wolę, jaki możliwość osiągnięcia zamierzonych celów, bez względu na to, na czym one polegają.”. Nadzieja ściśle związana jest z samomotywacją, wiarą we własne umiejętności, umiejętnością podtrzymywanie się w krytycznej sytuacji etc. Na koniec: u osób, które wytrwale z nadzieją dążą do obranych celów (nawet gdy nie jest idealnie), wykazują się mniejszą skłonnością do depresji, niż te, które „na zapas” chcą uniknąć złego i zbyt szybko rezygnują.

Optymizm, podobnie jak nadzieja, oznacza silne oczekiwanie, że mimo porażek i niepowodzeń wszystko ułoży się dobrze. Uodparnia nas na wpadanie w apatię, utratę nadziei, skupianie się na trudnościach i kłopotach. Różnicę między optymistami a pesymistami dostrzega się w spostrzeganiu porażek i sukcesów; pesymista przyczyn potknięcia upatruje w sobie („Bo ja się do tego nie nadaję”, „To jest nie na moje siły”), optymiści natomiast - potrafią uzasadnić porażkę złymi okolicznościami, lub innymi czynnikami, a jeśli stwierdzą, że sami zawinili- od razu starają się poprawić, douczyć, zmienić…aby następnym razem było dobrze. Usposobienie jako takie można uznać za cechę wrodzoną, jednak doświadczenia życiowe mogą owo usposobienie zmienić. Podsumowując: różnice między ludźmi tkwią nie tyle w zdolnościach, ile w tym jak owe zdolności są wykorzystywane. „Osoby, które maja wiarę w siebie, podnoszą się po niepowodzeniach; podchodzą one do wszystkiego, zastanawiając się, w jaki sposób się tym zająć, a nie niepokojąc się o to, do może pójść źle.”

Skrajnym i fascynującym stanem jest…nazwane tak przez autora: uskrzydlenie, sprawiające, że człowiek „zatracony” w swej czynności staje się…niemal… doskonały. Owo uskrzydlenie to jakby stan uniesienia osiągany wówczas, gdy w danej czynności jesteśmy biegli, potrafimy dobrze ją wykonać, a zarazem nie jest nazbyt prosta-abyśmy nie czuli znużenia. Osiąga się wówczas fantastyczne skutki. Przykładem takiego stanu jest choćby stosunek miłosny- człowiek „odcina” się od reszty otoczenia, z jednej strony bezmyślnie a drugiej w pełnym skupieniu oddaje się miłości. Uskrzydlenie to stan, w którym zapominamy o wszystkim poza tym, co właśnie robimy. Jest przeciwieństwem przeżuwania myśli, niepokoju, martwienia się, wyładowań emocjonalnych. Uskrzydlenie zachodzi także - bo dlaczegóżby nie- podczas nauki. Zauważa się jednak, że znacznie częściej uskrzydlenie w nauce ma miejsce wśród uczniów osiągających lepsze wyniki w nauce. Niestety- im gorsze wyniki- tym rzadsze uskrzydlenia- tym mniejsza przyjemność- tym mniej nauki- tym gorsze wyniki. Co ważne- nie sposób wywołać uczucie uskrzydlenia bodźcami z zew. Winniśmy raczej wykorzystywać pozytywne stany dzieci podczas nauki, „wyłapywać” dziedziny, które ten stan wywołują.

Empatia

Czym jest empatia nie będę dokładnie piać bo to już wiemy.

„Empatia wyrasta ze samoświadomości; im bardziej jesteśmy otwarci na nasze własne emocje, tym sprawniej odczytujemy uczucia innych osób.” Niektórzy ludzie, z alekstymikami na czele, nie potrafią rozpoznać emocji innych wyrażanych np. tonem głosu (nawet, jeśli są to tak wyraźne znaki jak np. złośliwe, sarkastyczne „Wielkie dzięki!”- alekstymik zrozumie to jako miłe podziękowanie)… a-tak jak funkcjonowanie umysłu racjonalnego przejawia się w słowach- tak uzewnętrznianie się emocji przekazują zachowania niewerbalne. Innymi słowy o uczuciach danej osoby świadczy to JAK mówi; co najmniej 90% przekazywanych emocji nadaje się kanałami niewerbalnymi. Odczytywania tychże przekazów uczymy się nieświadomie. Już niemowlęta odczuwają empatię- zaczynają płakać, gdy widzą płaczące dziecko, gdy widzą dziecko, które się przewróciło- same idą do mamy po pocieszenie. Zjawisko to nazywane jest mimikrą motoryczną. Zanika ona ok. 3 r.ż. - gdy dziecko uświadamia sobie własną odrębność, rozumie, że ból odczuwany przez inną osobę nie jest jego bólem- próbuje raczej ustosunkować się do emocji innych- pociesza płaczące rodzeństwo, uspokaja rozgniewanych etc. W tym wieku dzieci zaczynają różnić się między sobą ogólną wrażliwością na zmartwienia innych. „Dzieci wykazują większą skłonność do empatii, kiedy jednym z elementów strofowania jest zwrócenie uwagi na krzywdę, którą wyrządziły innym osobom złym zachowaniem: <<Popatrz, jaka jest ona teraz smutna przez to, co zrobiłeś>>, zamiast <<To było wstrętne>>.”

Empatia leży u podstaw działań oraz oceny innych ludzi, sytuacji, postaw- przykładem może być „gniew empatyczny”- czyli złość na kogoś, za to, że krzywdzi inna osobę. Poziom naszej empatii ma też silny wpływ na naszą (szeroko rozumianą) moralność, postawę altruistyczną..

Twierdzi się, ze częstotliwość chwil, gdy rodzice dostrajają się do emocji swych dzieci, warunkuje rytm związku miedzy nimi a rodzicami, a potem innymi ludźmi. Chodzi tu np. o nie wymuszanie na dziecku kontaktu wzrokowego (jeśli akurat nie ma na to ochoty) poprzez „wlepianie” weź oczu itp. Pamiętajmy jednak: dostrojenie się do nie naśladowanie, lecz jakby odgrywanie uczuć dziecka w inny sposób, aby czuło, że jest rozumiane. Takie właśnie dostrojenie zachodni podczas aktu miłosnego- para nie naśladuje się, ale doskonale rozumie, współgra… dostraja się do siebie.

Wypieranie empatii jest prawie zawsze częścią cyklu prowadzącego do okrutnych zachowań; przestępstw na tle seksualnym, pobić tak brutalnych, że prowadzących do śmierci ofiary (np. własnej żony) itd. Dlatego coraz więcej metod leczenia np. pedofilów opartych jest na uświadamianiu cierpienia jakie wyrządza się daną zbrodnią ofierze. Psychopaci ogólnie nie reagują na wyrazy, czy wydarzenia nacechowane emocjonalnie- często nie czują nawet strachu przed własnym cierpieniem. ”A ponieważ sami nie czują strachu, nie żywią ani empatii, ani współczucia z powodu strachu i cierpień swych ofiar.”

Emocje (i ich wyrażanie) w sztuce współżycia:

Okazywanie emocji jest po części zdeterminowane przez reguły okazywania uczuć- konwenanse, zasady społeczne. Oto wyniki eksperymentu przeprowadzonego na studentach e Japonii, którym przedstawiono pokazujący brutalne sceny film. Kiedy wśród studentów znajdowała się osoba poważana, wrażenia jakie wyrażali mimiką twarzy, były ledwo zauważalne, okazywane śladowo. Gdy natomiast oglądali film sądząc, że są sami „ich twarze kurczyły się w grymasie udręki, obrzydzenia i przerażenia.” Uczymy się tych reguł bardzo wcześnie… ale tylko częściowo dzięki instrukcjom udzielanym przez rodziców, głównie poprzez przykład, jaki nam dają.

Ludzie zarażają się wzajemnie emocjami. Umiejętność właściwego obcowania z innymi to część inteligencji emocjonalnej. Podczas interakcji zazwyczaj przekaz emocji odbywa się od osoby silniej wyrażające emocje, bardziej ekspresywnej, czy też o większej mocy emocjonalnej, do bierniejszej. Synchronia ruchów między dwoma rozmawiającymi obrazuje ich emocjonalne porozumienie o dopasowanie. „Jeśli ktoś potrafi dobrze dostrajać się do nastrojów innych osób albo łatwo narzucać im swój nastrój, to jego interakcje z nimi układają się gładko na poziomie emocjonalnym. (…)Nadawanie emocjonalnego tonu interakcji jest w pewnym sensie oznaką dominacji(…) Narzucanie innym emocji jest sednem wywieranego na nich wpływu.”

…a oto 4 zdolności będące składowymi inteligencji interpersonalnej (ściśle są one związane z emocjami naszymi własnymi oraz innych ludzi):

Powyższe zdolności nie mogą stłumić jednak zrozumienia własnych potrzeb, bez których człowiek -choć świetnie obyty towarzysko, lubiany, popularny- zatraci siebie, będzie „kameleonem towarzyskim”- zawsze takim, jakiego oczekuje otoczenie, nigdy naturalnym i prawdziwym, „osobowością jak gdyby”. Natomiast samosterowanie (czyli wpływanie na siebie, kontrolowanie swego zachowania) w zgodzie ze swymi prawdziwymi uczuciami umożliwia integralność między działaniem w zgodzie otoczeniem jak i z własnymi odczuciami i przekonaniami, bez dwulicowości. Niekiedy wymaga to odwagi, na jaką nigdy nie zdobyłby się kameleon społeczny. Niektórzy ludzie nie radzą sobie z nauczeniem się, rozumieniem sygnałów niewerbalnych. Ta niezdolność to dyssemia (z gr. dys - trudność, sedes - sygnał). Taki problem wyczuwalny jest na co dzień; nie radzący sobie z subtelnością stosunków społecznych nie wiedzą kiedy wypada kończyć rozmowę telefoniczną, zadają wścibskie pytania, nie wyczuwają aluzji, że przeszkadzają gospodarzom itp. wywołują tym chaos i zakłopotanie, często mówi się „Nie przepadam za nim, sama nie wiem czemu”. Tacy ludzie cierpią; są stale sfrustrowane, nie rozumieją podtekstów zachowań innych ludzi, poprawnie odbierać, ani wyrażać emocji- np. wyrażają radość.. a wszyscy dookoła złoszczą się, odbierając ich jako agresywnych. Świetnie owe kompetencje społeczne obrazuje sposób włączania się przez dziecko (i nie tylko) do zabawy. Zachowania dzieci lubianych od mniej popularnych są diametralnie różne: od bezskutecznego, niepewnego kręcenia się wokół rówieśników po „strategiczne” przyglądanie się zabawię, po czym włączenie się do zabawy przez stopniowe ustalanie swojej w niej pozycji. Co więcej- charakterystyczne dla dzieci nie lubianych jest-po włączeniu się- nagłe zmienianie tematu zabawy wbrew uczestnikom lub chęć dowodzenia- wynika to z „panicznego” pragnienia zwrócenia na siebie uwagi…a ma efekty katastrofalne dla relacji z grupą.

Czym jest doskonałość emocjonalna?

>Pijany awanturnik wbiega do przedziału pociągu, gotowy kłócić się z każdym, kogo widzi.

>Jedni odsuwają się od niego z obrzydzeniem

>Dwóch mężczyzn już wstaje. Chcą stłuc go a potem-dla świętego spokoju wyrzucić.

>Jeden człowiek stojące niedaleko- woła radośnie pijaka:

-Hej! Co piłeś?

-Wódkę… a co cię to obchodzi?! Nie Twój biznes.

- O… ja też uwielbiam wódkę. Zwłaszcza z sokiem… często siadam z żoną i robimy sobie drinki. Piłeś kiedyś z żoną takiego drinka?

- Moja żona nie żyje - posmutniał

-Przykro mi… na pewno była wspaniała…

>Pijak siada obok rozmówcy i drżącym głosem opowiada mu historię swej żony.

Oto doskonałość emocjonalna.

Inteligencja emocjonalna stosowana

-pierwszy rozdział tej części dotyczy par, małżeństw, relacji między kobietą a mężczyzna- nie umieszczam tu streszczenia tej części, bo nijak ma się ona do naszych „obowiązkowych zainteresowań”, jednak serdecznie polecam-to raptem kilka stron (207-234), a mówi o wszystkim-od toksycznych związków, po ukryte myśli współmałżonków, osób płci przeciwnej. Dużo jest także mowy o współpracownikach, o szefie i podwładnych, o współdziałaniu… i wielu innych sprawach- z całego rozdziału opisuję kilka wybranych, wyrwanych wątków-chyba najważniejszych:

> umiejętna krytyka - ona warunkuje zrozumienie się dwóch stron oraz skutki w działaniu adresata (czy poprawi się, czy może próbować będzie się bronić i walczyć z „oprawcą”). Primo - jeśli krytykujesz czyn, nie krytykuj całej osoby i jej charakteru („Ty już nic nie potrafisz zrobić dobrze.”). Bądź konkretnyformuła XYZ; „powiedz dokładnie, na czym polega problem, co jest nie tak, jak być powinno albo jakie wywołuje to u ciebie uczucia i jak można temu zaradzić.”/zamiast mówić o wadach danej osoby, bo to nie podsuwa możliwości poprawy a jedynie motywuje do kontrataku/. Bądź obecny (najlepsza-rozmowa w cztery oczy) oraz wrażliwy.

> praca w grupie- najważniejszym elementem spajającym zespół jest nie iloraz, ale inteligencja emocjonalna-to ona bowiem warunkuje w jakim stopniu każdy z członków wykorzysta swoje zdolności intelektualne. Zbiorowa inteligencja emocjonalna owocuje współdziałaniem, dobrą komunikacją, wspólnym podejmowaniem decyzji etc.

> skąd uprzedzenia- uczymy się ich już we wczesnym dzieciństwie, dlatego tak trudno pozbyć się ich całkowicie (ma to miejsce nawet w przyp. Osób, które wyrażają sprzeciw jakimkolwiek uprzedzeniom). „Emocje związane z uprzedzeniami kształtują się w dzieciństwie, natomiast przekonania, które je usprawiedliwiają, pojawiają się później.”

Wpływ umysłu, emocji na zdrowie, stan całego organizmu:

Jeszcze niedawno lekarze całkowicie oddzielali działanie systemu immunologicznego od umysłu (CUN). Teraz, na szczęście, większość ich świadoma jest ścisłego między nimi związku, a powiązaniami tymi zajmuje się psychoneuroimminulogia. Emocje (i inne sfery umysłu) silnie wpływają na układ odpornościowy; regulują wszystkie czynności życiowe zależne od naszej woli, od ilości wydzielanej insuliny, po ciśnienie krwi. Ważnym łącznikiem są też hormony wydzielane podczas stresu- silnie bowiem osłabiają one układ odpornościowy; organizm cała energie poświęca na zwalczenie-bardziej lub mnie subiektywnego-zagrożenia. Równie „mordercza” dla organizmu jest złość (szczególnie dla serca). Podobnie stres i niepokój- osłabiają odporność, źle wpływają na układ sercowo-naczyniowy… a co dopiero, jeśli utrzymuje się przez dłuższy czas (np. przez stresującą pracę). Wpływ pozytywnych uczuć na stan zdrowia jest subtelny i trudno zauważalny, ale jest jednym z masy złożonych czynników oddziałujących na przebieg choroby. Warto zwrócić uwagę, także na nadzieję, która wpływa bezpośrednio na podejście pacjenta do rehabilitacji.

Na stan naszego zdrowia fizycznego wpływa także poczucie izolacji. Izolację ciężej znieść mężczyznom niż kobietom. Izolację towarzyską uznaje się niekiedy nawet jako czynnik ryzyka przedwczesnej śmierci. Na drugim biegunie towarzyskich warunków jest silne oparcie emocjonalne mające wyraźnie leczniczą moc (stąd doskonałe skutki działania grup wsparcia Anonimowych Alkoholików, chorych na raka-którzy żyją dłużej niż osoby dotknięte tą choroba Anie uczęszczające do takich grup).

W rodzinie

Życie rodzinne to pierwsza szkoła „Niektórzy rodzice są utalentowanymi nauczycielami emocji, inni okropnymi.” Oto 3 najpowszechniejsze style niewłaściwego zachowania rodziców względem dziecka:

Są także rodzice wykorzystujące złe stany dziecka, jego słabości do zbliżenia się do niego, wsparcia go, pokazania, że ma prawo do uczuć, nauczenia radzenia sobie z nimi. „Jeśli rodzice maja być dobrymi trenerami emocji, to sami muszą dobrze znać podstawy inteligencji emocjonalnej.” Dzieci, które są inteligentne emocjonalnie są nie tylko lubiane, rozumiane, zorientowane wśród innych, ale i uczą się bardziej efektywnie, lepiej skupiają uwagę (panując nad sobą), zatem lepiej radzą sobie w szkole niż rówieśnicy o tym samym ilorazie inteligencji; warunkują to bowiem m.in. zdolność wyrażania potrzeb, ciekawość, wiedza o tym, jakiego zachowania oczekuje się od niego i jak ma powściągać impuls etc.

Oto7 głównych składników wiedzy jak się uczy (wiedza ta jest podstawą dojrzałości szkolnej, a wszystkie jej elementy opierają się o inteligencję emocjonalną):wiara w siebie, ciekawość, intencjonalność, samokontrola, towarzyskość, umiejętność porozumiewania się, umiejętność współdziałania.

Pierwsza okazja kształtowania składników inteligencji emocjonalnej pojawia się w najmłodszych latach, aczkolwiek zdolności te formują się nadal w latach szkolnych.

Niekiedy zdarza się, że dziecko widząc inne-płaczące zaczyna odczuwać na nie złość, rozdrażnienie, niekiedy uderzy je, szturchnie. Jest to typowe zachowanie dla dzieci, „które w tak młodym wieku zostały okaleczone psychicznie fizycznym i emocjonalnym znęcaniem się rodziców.” Oto przykład: 2,5 letnia dziewczynka ujrzała płaczącego chłopca, podeszła do niego i zaczęła go głaskać…coraz mocniej i mocniej-głaskanie przerodziło się w uderzenia, a to w kopanie i bicie, aż mały nie wyczołgał się spod pięści. Te dzieci tak traktują innych, jak same były/są traktowane. Okazuje się im brak serca. Takie „bezduszne” reakcje, jak podana- mogą stać się wręcz nawykiem, trudno owe bolesne, wcześnie powstałe urazy i ślady usunąć.

Niejednokrotnie złe wychowanie, jest wynikiem nie tyle złej woli ile powtarzaniem stylu, w jakim samemu było się wychowywanym.

Temperament nie jest wyrokiem przeznaczenia

Faktem jest, że rodzimy się z określonym schematem aktywności mózgu, określonym temperamentem. Temperament otrzymujemy przy urodzeniu, nie znaczy to jednak, że nie zmienia się on w czasie naszego życia. Doświadczenia życiowe wpływają na nasze usposobienie, które krystalizuje się zbiegiem czasu. Niektórzy ludzie jednak, nawet bez wyjątkowo sprzyjających warunków, charakteryzują się swoiście radosnym temperamentem, ich emocje nader często krążą wokół emocji pozytywnych, inni charakteryzują się przeciwnie ukierunkowanym „zabarwieniem” temperamentu, gorzej dochodzą do siebie po porażkach, podatne są na przykre uczucia, jeszcze innych temperament jest iście melancholijny… a wszystko to mimo warunków życia, ponad czynnikami rodzinnymi i ekonomicznymi. Skłonności takie- wpływające na postawę człowieka wobec trudności, siłę, jaką będzie miało, by się im oprzeć - pojawiają się już w pierwszym roku życia; można przypuszczać, iż są uwarunkowane genetycznie, jednak pamiętajmy: nauki emocjonalne otrzymywane w dzieciństwie maja ogromny wpływ na nasz temperament- wzmacniają lub osłabiają wrodzone predyspozycje. Podobnie jest z (nie)śmiałością.

Zdolności emocjonalne jako takie są bardzo korzystnym czynnikiem ośmielającym; dzieci sprawne emocjonalnie mogą same przezwyciężać swą nieśmiałość, swoje słabości (nie tylko dzieci ;)

„(..)można w pewnym stopniu zmienić nawet wrodzone cechy i schematy emocjonalne. (…) same geny nie określają całkowicie zachowania; na sposób w jaki rozwiną się i wyrażą nasze predyspozycje, w tym cechy temperamentu, wpływa środowisko, a w szczególności to, czego doświadczamy i uczymy się, rosnąc i dojrzewając.” W ciągu życia u takich „zdolnych” osób zauważamy, oprócz założenia, że jest po prostu szczęśliwy - także: wytrwałość, wiarę w siebie, zdolność szybkiego powracania do równowagi po niepowodzeniach, niefrasobliwy charakter. Często rodzice chcąc- w dobrej wierze- ukierunkować usposobienie dziecka-na pozytywne (wg nich) tory, popełniają błędy: „Okazuje się, że matki, które chronią swoje bardzo wrażliwe dzieci przed frustracją i lękiem w nadziei, że będzie to miało dobroczynne skutki, zdają się jeszcze bardziej pogłębiać niepewność dziecka i przynosić zupełnie odwrotny skutek.”; nie dając dziecku okazji do choćby najmniejszego obycia z „życiem”, władania nad swymi lekami i obawami, świadomości „Na ile mnie stać.”

Pamiętajmy: jeśli nie sposób zmienić znacząco sytuację, czy warunki życia dzieci, „można sporo zrobić, by pomóc dzieciom w zmaganiach z pozbawiającymi je sił przeciwnościami losu.”

Człowiek rodzi się z większą liczbą połączeń nerwowych, niż zawierać będzie w pełni ukształtowany mózg. To, które przetrwają i umocnią się, a która znikną, w dużej mierze zależy do tego, które będą używane, potrzebne- zależy więc od doświadczeń, zwłaszcza na początku dojrzewania. Do decydujących należą związane ze stosunkiem rodziców do potrzeb dziecka i z sytuacjami, które uczą kontrolować własne impulsy, okazywać empatie itp. Zmarnowanie tej szansy jest bardzo trudne do naprawienia. Plastyczność mózgu-choć zachowana przez całe życie- słabnie wyraźnie.

„bardziej dbamy o to, żeby dzieci umiały dobrze czytać i pisać, niż żeby dożyły do przyszłego tygodnia”

Należy przyjrzeć się mechanizmowi ich powstawanie- tylko przy ich zrozumieniu można przeciwdziałać im skutecznie.

kilka słów o agresywnych dzieciach:

>zazwyczaj rodzice dziecka agresywnego na przemian zaniedbują je i surowo karzą za byle co - w zależności od swego humoru. Skąd dziecko ma wiedzieć, co jest dobre, a co robi źle?

>charakterystyczne w jego myśleniu jest to, że doszukuje się obrazy przez innych tam, gdzie jej nie było, naprawdę sądzi, że kolega, który przypadkiem na niego wpadł-chciał go przez to poniżyć, zrobił to na złość

>jest czułe na wyrządzone im krzywdy, postrzegają siebie jako ofiary

>kiedy ogarnia je gniew- atak jest jedyna możliwością jaka w ogóle przychodzi im do głowy

>ma niski próg odporności na niepokój i rozdrażnienie (dlatego zdarza im się to częściej)

co-nieco o osamotnionym:

>często jest mało „uzdolnione” społecznie

>nie wierzy w siebie (a zatem także w to np. że warto odezwać się w grupie)

>”ich brak umiejętności społecznych staje się samospełniającą się przepowiednią”

> jest bardziej podatne na zaburzenia psychiczne (brak wsparcia, wzorców wśród rówieśników)

>całkowicie sytuacje zmienia posiadanie choćby jednego przyjaciela, nawet, jeśli więź nie jest bardzo silna

Kochani pedagodzy

O wykształcenie emocjonalne młodych ludzi dbać musimy w charakterze prewencji! Nie zajmujmy się dbaniem o emocje, gdy widzimy ich załamanie, częstość wizyt u psychologa/psychiatry, izolację, narkotyki etc. Każdy człowiek powinien być dojrzały i inteligentny emocjonalnie.

Często szkoła jest jedynym miejscem, gdzie dziecko nadrobić może braki w swych umiejętnościach emocjonalnych i społecznym- stąd nowe zadanie szkoły: pomóc uczniowi nauczenia się siebie i innych… a tu ważne jest czego oraz- przede wszystkim- jak się uczy, bowiem nabywać owych zdolności uczeń może podczas każdej lekcji. Dobrym owocem naszej pracy będzie inteligencja emocjonalna, jaką nasz podopieczny pokaże nie w klasie, na lekcji, ale poza nią. „Jedno jest jasne - miejscem, gdzie sprawdza się skuteczność metod rozwiązywania problemów społecznych jest nie tylko i nie przede wszystkim klasa szkolna, ale stołówka, ulice, dom.” /Tim Shiver/

…a teraz coś dla wielbicieli wypunktowania, rozpisywania i coraz to innego- ujmowania tematu:

Jakie korzyści daje wykształcenie emocjonalne uczniów:

„ >>Samoświadomość emocjonalna”

>>Panowanie nad emocjami:

>>Produktywne wykorzystywanie emocji:

>>Empatia: odczytywanie emocji:

>>Stosunki w innymi osobami:

P.S.

Czym jest emocja?

Dosłownie- Oxford English Dictionary wyjaśnia: emocja to „każde poruszenie czy zakłócenie umysłu, uczucia, namiętności; każdy stan wzburzenia albo podniecenia psychicznego.”

Emocje to uczucia i związane z nimi myśli, stany psychiczne i biologiczne.

Emocji jest chyba nieskończenie wiele, więcej niż określających je słów.

Tak na marginesie: pierwszą logika, jaką się kierujemy jest logika naszego serca; bo umysł emocjonalny zawsze silniejszy był od racjonalnego.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozwój emocjonalny dziecka w okresie późnego dzieciństwa, Studia - pedagogika
W 27.02.2013, STUDIA PEDAGOGIKA opiekuńczo-wychowawcza z terapią pedagogiczną - własne, licencjat,
8.10.2004 MNI w, Studia, Pedagogika
24 og, Studia, Pedagogika opiekuńcza i resocjalizacyjna - st. magisterskie, Pedagogika ogólna
Pytania na egazmin, studia Pedagogika Resocjalizacja lic, Działalność pożytku publicznego
wyobrazenia wyobraznia, Studia, Pedagogika
logika egzamin(1), Studia Pedagogika, Logika
DZIEKI ZA PAMIEC, Studia, Pedagogika, Psychologia
PIOSENKI, STUDIA Pedagogika resocjalizacyjna
Kwestionariusz zranionego dziecka, Studia Pedagogika, Mgr. Pedagogika
Andragogika pojecie, (1), Studia Pedagogika
TPK 05.03 Dydaktyka, Studia - Pedagogika, Teoretyczne Podstawy Kształcenia
SCENARIUSZ ZAJĘĆ POZALEKCYJNYCH-zabawy ruchowe, STUDIA PEDAGOGIKA OPIEKUŃCZO - RESOCJALIZACYJNA, RÓŻ

więcej podobnych podstron