UNIWERSYTET
KARDYNALA STEFANA WYSZYŃSKIWGO
WDZIAŁ NAUK PEDAGOGICZNYCH INSTYTUT PEDAGOGIKI IM. ŚW. JANA BOSKO
Karol Wasilewski
nr albumu
ROLA MASS MEDIÓW W KSZTAŁTOWANIU POSTAWY MORALNEJ WSPÓŁCZESNEGO CZŁOWIEKA
Praca magisterska
napisana pod kierunkiem
Warszawa 2009
STRESZCZENIE
SPIS TREŚCI
WSTĘP…………………………………………………………………………...........................
Rozdział I. Wyjaśnienie pojęć i przedstawienie kategorii programów
Pojęcia moralności i mass mediów
Kategorie współczesnych programów
Przybliżenie sylwetki wybranych programów
Rozdział II. Sposoby oddziaływania mass mediów na współczesnego człowieka
2.1. Dostęp do środków masowego przekazu
2.1.1. Statystyki dotyczące dostępu do mediów
2.1.2. Psychologiczna analiza dotycząca odbioru komunikatów pochodzących z mass mediów przez człowieka (jak człowiek się uczy? Poprzez obserwację rzeczywistości - media z rozdziału pierwszego strona 10 odwołanie do tego punktu)
2.1.3. Rola opiniotwórcza
2.2. Mass media a moralność
2.2.1. Nowe zagrożenia moralności wynikające z dostępu do mediów
2.2.2. Programy wpływające negatywnie na zachowanie człowieka
2.2.3. Programy wpływające pozytywnie na zachowanie człowieka
Rozdział III. Kierunki rozwoju mass mediów
3.1. Problem maksymalizacji zysków
3.1.1. Przewidywane korzyści
3.1.2. Czyhające niebezpieczeństwa
3.1.3. Propozycje etyczne
3.2. Media w służbie osoby ludzkiej
3.2.1. Obrona wspólnego dobra
3.2.2. Służba prawdzie i wolności
ZAKOŃCZENIE………………………………………………………………………………….
WYKAZ LITERATURY…………………………………………………………………………
ANEKSY………………………………………………………………………………………….
WSTĘP
Rozdział I
Wyjaśnienie pojęć i przedstawienie kategorii programów.
Pojęcia moralności i mass mediów.
Zdefiniowanie moralności jest bardzo trudnym zadaniem, tym bardziej, że każdy ma własne jej pojęcie. Wielu naukowców sprzecza się miedzy sobą na jakiej zasadzie została ona wykształcona u człowieka, czy jest wrodzona, czy nabyta, czy jest pierwiastkiem duchowym, czy mniej lub bardziej uświadomionym kompromisem egoizmu wobec otaczającego świata, by żyć łatwiej i choć muszę przyznać, że to ciekawe rozważania, to jednak nie one są tematem mojej pracy.
W encyklopedii WIEM 2007 możemy przeczytać, że moralność to: „ogół norm, zasad, ocen, wzorów, ideałów - zmierzających do regulowania stosunków pomiędzy ludźmi (jednostka - grupa, grupa - grupa). Całokształt zachowań jednostki lub grupy społecznej oceniany wg funkcjonującego systemu norm, zasad moralnych.
Ocena moralna czynu ludzkiego wiąże się ściśle z motywem, który skłonił człowieka do podjęcia danego czynu. Np. pomaganie komuś jest tylko wówczas czynem moralnym, gdy podejmowane jest dla realizowania zasady moralnej i z własnej woli.”
Problem jednak polega na tym, że w pytaniu o moralność nie chodzi o podanie dokładnej definicji, ale o odpowiedź dlaczego mamy podporządkować się jej zasadom. Tutaj z pewną pomocą przychodzi nam druga definicja którą chciałbym przytoczyć: „Etyka(z greckiego éthikós - zwyczajny; éthos - obyczaj, zwyczaj).
zespół norm i ocen moralnych charakterystycznych dla danej zbiorowości społ. (np. grupy społecznej, klasy, warstwy, środowiska);
2. filozoficzna nauka o moralności, zajmująca się wyjaśnieniem i ustalaniem takich kategorii, jak dobro i zło, odpowiedzialność, sumienie, powinności oraz wytyczaniem zasad i norm moralnego postępowania. Dzieli się na aksjologię (teorię wartości) i deontologię (naukę o powinnościach).”
Z premedytacją sięgnąłem do tej samej encyklopedii by na jej przykładzie pokazać, że etyka w stosunku do moralności jest czymś szerszym. Etyka jest teorią, a moralność jest praktyką. Od początku ludzkość boryka się z różnymi problemami natury moralnej. Jednak dopiero w IV w p.n.e. Arystoteles wprowadził termin etyka (jednak wówczas odnosiło się ono do etosu jako ludzkiego charakteru). To co zapoczątkował miało na początku charakter nauki o szczęściu - eudajmonii i cnocie - arete. Ówczesne szkoły filozoficzne szukały tych dwóch najważniejszych celów życia człowieka np. w hedonizmie (cyrenaicy) w realizowaniu cnót (cynicy).
Późniejsza etyka średniowieczna była teocentryczna - jej głównymi przedstawicielami są Św. Augustyn i Św. Tomasz z Akwinu. Można napisać niejedną pracę na ten temat. Łatwo jednak odnaleźć to co wyróżnia naukę etyczną tych świętych od ich greckich poprzedników. Święty Augustyn czerpał z nauk Sokratesa i Platona. Skoncentrował się na wytłumaczeniu istnienia zła i predyspozycji do czynienia dobra, jako niezasłużonej łaski pochodzącej od Boga. Święty Tomasz natomiast idąc tokiem rozumowania Arystotelesa w swojej filozofii moralnej twierdzi, że każde dobro ma swoją wartość, czy jest ono małe czy duże i ważne jest by rozum pomógł w zapanowaniu człowieka nad jego chciwością i egoizmem i pozwolił to dobro wybierać. U obu tych myślicieli ważna jest motywacja czynów, dla których warto dobrze postępować (bo jak wiadomo nie jest to proste zadanie). Największe szczęście jest w odnalezieniu i poznaniu Boga.
Późniejsze systemy etyczne zaczynają się koncentrować na innych aspektach życia moralnego. Chodzi bardziej o koncepcję szczęścia jakiegoś ogółu społecznego (chociażby utylitaryzm). Moralność jest tam pojmowana i rozumiana jako pochodna stosunków międzyludzkich. Nurtów było i jest bardzo dużo, aż trudno byłoby je wszystkie tu przytoczyć. Moim celem było ukazanie wielu możliwości interpretowania czegoś tak ogólnie pojętego jak etyka, a co za tym idzie i moralność.
Chciałbym zatem, aby moralność w niniejszej pracy była rozpatrywana w charakterze wrażliwości na dobro i zło w kategoriach nauki katolickiej. „Wolność czyni człowieka podmiotem moralnym. Gdy człowiek działa w sposób świadomy, jest - jeśli tak można powiedzieć - ojcem własnych czynów. Czyny ludzkie, to znaczy czyny wybrane w sposób wolny na podstawie sądu sumienia, mogą być kwalifikowane moralnie. Są dobre albo złe”.
Są różne źródła moralności. Pierwszym z nich jest wybrany przedmiot. W rozumieniu Katechizmu powinno nim być dobro, które jest wybierane w sposób wolny przez nasze sumienie. Jednak zależnie od tego jaki przedmiot wybierzemy to nasz czyn określi moralnie nasz akt woli, jeśli zostanie on pomyślnie przepuszczony przez filtr naszego rozumu i sklasyfikowany jasno jako dobry bądź zły. W całym tym procesie nasze sumienie występuje w roli arbitra, do którego należy ostateczny głos.
Drugim źródłem są nasze intencje. Stoją one po stronie podmiotu działającego. Są one bardzo istotne w ocenie moralnej ponieważ znajdują się w wolitywnym źródle działania i nadaje mu znaczenie przez cel. Można to wytłumaczyć najprościej tak, że podejmujemy jakieś działanie, które może być rozpatrywane jako dobre (jałmużna na rzecz bezdomnych), jednak jeśli naszym celem było zaimponowanie naszym gestem innym, co mówiąc najprościej karmi tylko naszą pychę, to czyn nasz jest moralnie zły. Dzieje się tak, ponieważ intencje są ukierunkowaniem się woli na rezultat działania. Gdyby to samo zachowanie inspirowane było miłością do bliźniego, czy chęcią realizowania Słowa Bożego, to wówczas śmiało możemy zakwalifikować nasz czyn jako moralnie dobry.
Jednak człowiek powinien być tutaj ostrożny - dobra intencja nie usprawiedliwia zła, które może towarzyszyć realizacji celu działania (np. osiągnąć relatywne dobro poprzez kłamstwo, zabić jednostkę by ocalić grupę).
Ostatnim źródłem moralności są okoliczności czynu. Nie są one najważniejsze i są przyczyną do powiększenia lub pomniejszenia dobra lub zła wynikającego z naszego postępowania. Dobrym przykładem jest kradzież pożywienia przez osobę potrzebującą - sam czyn jest moralnie zły, natomiast okoliczności łagodzą owo zło, ponieważ czyn został wykonany z potrzeby. Inny przykład to zwykła kradzież, dokonana przez osobę, która chce się wzbogacić. Czyn jest zły, natomiast jeśli złodziej okradł osobę niezamożną ze wszystkiego to okoliczności sprawiają, że zło jest większe.
Muszę jeszcze zatrzymać się nad dwoma zagadnieniami zanim przejdę do próby zdefiniowania mass mediów, chodzi mianowicie o moralność uczuć i sumienie. Tematy te są istotne dla mnie dlatego, że to właśnie, moim zdaniem, one są najbardziej zagrożone z powodu działania środków masowego przekazu.
Uczucia towarzyszą człowiekowi zawsze. To one łączą jego życie zmysłowe z duchem, oznaczają emocje, lub poruszenia wrażliwości, które motywują nas do działania, lub jego zaniechania, na podstawie oceny owych uczuć jako dobre lub złe.
Dla chrześcijanina uczucia nie powinny być rozpatrywane w kategorii dobra lub zła. To co jest ważne to w jakim stopniu zależą one od rozumu i woli - to właśnie stanowi wartość moralną. Uczucia wtedy są dobre gdy przyczyniają się do dobrego działania, a złe gdy do złego. „Prawa wola podporządkowuje dobru i szczęściu poruszenia zmysłowe, które ona przyjmuje. Zła wola ulega nieuporządkowanym uczuciom i potęguje je. Emocje i doznania mogą być przekształcone w cnoty lub zniekształcone w wady.”
Sumienie, każdy z nas wie co to jest, jednak bardzo trudno jest to zamknąć w definicje. Encyklopedia PWN próbuje to uczynić w następujący sposób: „zdolność do moralnej oceny czynów, zwł. własnego postępowania, oraz do uczuć z tym ocenianiem związanych; wewn. nakaz moralny; jeden z czynników regulujących ludzkie zachowania, pełni funkcje karzące (poczucie winy, tzw. wyrzuty sumienia) lub nagradzające (uczucie zadowolenia z siebie, poczucie spełnionego obowiązku); w zależności od ujęcia, sumieniu przypisuje się bądź charakter pierwotny (naturalny, etyka chrześc.) bądź pochodny (następstwo internalizacji i socjalizacji)…” Muszę oddać chwałę autorom owej encyklopedii, ponieważ dalej możemy przeczytać: „Według katol. teologii moralnej człowiek spotyka się w swoim sumieniu z szanującym ludzką wolność żywym Bogiem (stąd też często jest ono określane jako „głos Boga” w człowieku, który wzywa w sposób pośredni a nie bezpośredni do pełnienia określonych czynów); wg Starego Testamentu człowiek został obdarzony umiejętnością odróżniania dobra od zła, a wg Nowego Testamentu świadomość moralna jest zakorzeniona w głębi ludzkiego jestestwa (w sercu); wyróżnia się: sumienie dobre, czyli czyste (człowiek jest wierny dobru, które realizuje) oraz sumienie przewrotne (człowiek usprawiedliwiający zło), sumienie błędne (człowiek niezdolny do dokonania właściwej oceny sytuacji); dawniej używano również określenia sumienie faryzejskie (człowiek o osłabionym widzeniu spraw ważnych, a ukierunkowany na sprawy drugorzędne). Teologia katol. głosi, iż dawcą sumienia jest sam Bóg i ostatecznie podlega ono, choć jest „sędzią” czynów człowieka, osądowi Bożemu; sumienie pełni funkcję sytuacyjną (ocenia elementy sytuacyjne, wewn. i zewn. uwarunkowania, by dokonać oceny, a następnie wydać zakaz lub nakaz — „to czyń, a tego unikaj”).” Można jeszcze dodać, że sumienie moralne podpowiada człowiekowi w jakim momencie i jakim czynem dokona on dobra, albo uniknie zła. Będzie też osądzało jego wybory poprzez potępienie złych i afirmację dobrych. Wynika z tego zatem, że człowiek jest w stanie poprzez swoje sumienie usłyszeć Boga.
Według Katechizmu Kościoła Katolickiego sumienie moralne jest sądem rozumu - przezeń filtrowane są pod względem jakościowym nasze uczynki, które mamy w zamiarze, których dokonujemy, bądź dokonaliśmy. Ważnym jest fakt, iż godność osoby ludzkiej implikuje sumienie moralne! „Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo, wobec którego posłuszeństwo stanowi o jego godności i wdług którego będzie sądzony.” Jeśli pójdziemy dalej tym torem rozumowania, to można zauważyć, iż człowiek o zdrowym sumieniu może w pełni wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Jeśli ktoś jest w pełni świadomy popełnionego przez siebie zła, to: „Wyrok sądu sumienia stanowi rękojmię nadziei i miłosierdzia.”
Sumienie należy uformować, tak by mogło osiągnąć w pełni swój potencjał. Jest to zadaniem wychowawcy wobec swojego podopiecznego, a później walka każdej osoby odpowiedzialnej za własne sumienie. Można tu przytoczyć słowa Papież Piusa XII, który to w przemówieniu radiowym z 23 marca 1963 roku powiedział: „Z tego wynika, że uformowanie sumienia chrześcijańskiego dziecka lub młodzieńca polega przede wszystkim na oświeceniu ich umysłu: jaka jest wola Chrystusa, Jego prawa, Jego droga, a ponadto na oddziaływaniu na ich duszę, o ile to może być uczynione z zewnątrz, by skłonić ją do dobrowolnego i stałego wypełniania woli Bożej. To jest najwyższą powinnością wychowania.”
Niestety mimo nawet najlepszych prób uformowania sumienia są sytuacje w życiu, w których człowiek ma problem z podjęciem decyzji, która wydawałaby mu się słuszna. Powinien wtedy pamiętać, że zły środek nie prowadzi do dobrego celu oraz o tym, by: „Wszystko… co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie!”.
Są jednak przypadki, gdy człowiek wydaje błędne osądy swoim sumieniem. Może to być spowodowane tym, że otępił swoją wrażliwość popełniając zły czyn wielokrotnie. W takim przypadku człowiek ponosi odpowiedzialność za swoje postępowanie. Jednak do wypaczenia sumienia może przyczynić się jeszcze wiele innych przyczyn - nieznajomość Chrystusa i Jego Ewangelii, opanowanie przez uczucia, złe przykłady postaw, brak miłości, brak ufności wobec Kościoła i Jego nauki.
Są jednak przypadki, gdy człowiek nie jest winny błędnym osądom swego sumienia. Wtedy nie ponosi on odpowiedzialności za swoje złe postępowanie, jednak dalej jest ono złe i należy próbować skorygować wrażliwość u tej osoby.
Mam świadomość tego, iż może się wydawać, że odbiegam od tematu. Moim zdaniem jednak należy sprawę postawić bardzo jasno - nie wytłumaczę co to jest moralność nie odwołując się do sumienia i jego wrażliwości oraz tego iż da się je formować. Idąc jednak tym tokiem myślenia można śmiało powiedzieć, że wrażliwość u człowieka da się również degradować. Skąd biorą się takie postawy? Jak człowiek się tego uczy? O tym szerzej napiszę w rozdziale drugim niniejszej pracy.
Chciałbym na koniec przytoczyć jeszcze jeden cytat, na który natrafiłem przypadkiem, a moim zdaniem pięknie tę część pracy podsumuje: „Moralność sama jest życiem i dziedziną życia, wiąże się z działaniem człowieka. Twórcą moralności jest więc człowiek poprzez swoje działanie. Tworzy ją on i współtworzy m.in. przez to, że wpływa na czyny innych ludzi. Praktyka idzie tutaj przed teorią. Znamienne są w tej dziedzinie te słowa o Jezusie Chrystusie: „zaczął czynić i nauczać” - znamienne jest wysunięcie czynu przed nauką. Otóż etyka jest nauką, jest zbiorem twierdzeń, sądów, które jakkolwiek niewątpliwie są nastawione na to, aby kierować czynami, tym niemniej znajdują się do tych czynów w takim stosunku jak swoista teoria do samej praktyki. Przede wszystkim bowiem poszczególne czyny ludzkie mają zawsze charakter konkretny, ściśle indywidualny, a zasady formułowane i uzasadnione w etyce mają charakter ogólny i abstrakcyjny.”
Teraz chciałbym przejść do definiowania drugiego z podstawowych dla tej pracy pojęć, a mianowicie mass media. „Środki masowego przekazu, środki komunikowania masowego, mass media, środki masowej informacji i propagandy, instytucje i urządzenia techniczne, za pomocą których przekazuje się treści informacyjne bardzo licznym i zróżnicowanym odbiorcom. Do środków masowego przekazu zalicza się: wysokonakładową prasę, radio, telewizję, fonografię (płyty, kasety), szeroko rozpowszechnione filmy i wideokasety oraz wydawane w dużych nakładach publikacje książkowe. Środki masowego przekazu związane są z kulturą masową. Zaczęły się rozwijać w XIX w. (prasa), w XX w. rozwinął się film (lata 20.), radio (lata 30.), telewizja (lata 50.).” Proszę się nie dać jednak łatwo zwieść datom, które są podane na końcu powyższej definicji. Jeśli troszkę zmienimy rozumienie pojęcia media (czyli nie ograniczymy się do gazety, Internetu, telewizji, etc.) to zauważymy, że początki mediów sięgają dużo wcześniej. Wszelkie formy, które wpuszczały informacje do szerokiego obiegu można uznać za rozwój zagadnienie i wzbudzenie potrzeby człowieka do posiadania najświeższych informacji. Nie można tu mówić o konkretnych datach, ale już w starożytnym Rzymie można było usłyszeć najważniejsze ogłoszenia i nowinki od desygnowanej do tej roli osoby. Były również książki, oczywiście rękopisy, teatr, muzyka. Problem jedynie z dostępnością. Przełom to wynalezienie druku w XV wieku przez Jana Gutenberga. Niedługo po tym instytucje państwowe i kościół zaczęły obawiać się obiegu zagrażających ich funkcjonowaniu informacjom. Oznacza to, że dostęp był już powszechny.
Później można było zaobserwować pewną zależność - im społeczeństwo było bardziej rozwinięte pod względem przemysłowym, tym bardziej rozwijała się u jego obywateli potrzeba dostępu do informacji, edukacji i łatwej rozrywki. Początkowo jednak odbiorca miał niewielki wpływ na to jak kształtowane były treści - jedynie na zasadzie regulowania popytem - jeśli tematyka była subiektywnie zła, wówczas sprzedaż malała, gdy natomiast rosła, oznaczało to, że przekaz był pozytywnie odebrany.
Co ważniejsze rola mediów ulegała ewolucji w czasie. Na początku była to tylko i wyłącznie funkcja informacyjna i propagandowa. Miało to miejsce od zawsze - zaczęło się od obwieszczeń władców, dekretów, rozkazów, wydawania wszelkich innych dyspozycji. Na drugim miejscu dopiero można mówić o literaturze pięknej - manuskrypt kosztował tyle co kilka wsi. Wraz z rozpowszechnieniem druku sytuacja uległa nieco zmianie, jednak nie dramatycznie. Choć film był pierwszy, to dużą zmianę wniosło radio. W kinie nie ma periodyczności, a jednoczesność przekazu odnosi się jedynie do sali kinowej, co jest brakiem spełnienia wymogów niektórych teoretyków komunikowania do tego, by zakwalifikować to medium jako przełomowe.
Słuchowiska gromadziły przy odbiornikach całe rodziny, które z uwagą śledziły losy swoich ulubionych bohaterów. Nie można zatem mówić jedynie o roli informacyjnej. Chciałbym wspomnieć tutaj o jednym z najbardziej kontrowersyjnych słuchowisk w historii radia. 30 października 1938 Orson Wells przygotował 60 minutowy program na podstawie powieści „Wojna Światów”. Słuchowisko to miało charakter tzw. sustaining show - czyli nie było przerywane reklamami. Treść była prosta - Ziemia jest atakowana przez marsjan. Problem polegał na tym, że w scenariuszu było to ujęte jako wiadomości w programie informacyjnym. Wielu słuchaczy wpadło w panikę i zaczęli przygotowywać bagaże do ucieczki, inni dzwonili do rodzin by zapytać się czy są cali i zdrowi. Program ten rozpoczął publiczną debatę na temat tego, czy autor postąpił słusznie wykorzystując konwencję programu informacyjnego w programie rozrywkowym. Stacja CBS, która wyemitowała „Wojnę Światów” nigdy więcej nie zezwoliła komukolwiek na użycie zwrotu „We interrupt this program”, czyli w wolnym tłumaczeniu „przerywamy ten program” w jakimkolwiek programie rozrywkowym na swojej antenie.
Wracając do samej definicji - termin mass media powstał w Stanach Zjednoczonych w latach 40-tych XX wieku. Zwrot ten miał oznaczać masowość produkcji i odbioru, schematyczność, prostotę i łatwy dostęp do przekazywanych treści. Cechą charakterystyczną mass mediów jest homogenizacja gatunków - czyli wymieszanie konwencji i treści oraz stopniowe ich ujednolicanie. Celem takiego zabiegu jest ułatwienie odbioru, oraz przyciąganie jak najszerszej publiczności - to natomiast warunkuje największy zysk. Homogenizacja jednak sprowadza się do stosowania ciągłych uproszczeń. Przez to właśnie często zarzuca się mediom masowym trywializowanie kultury, propagowanie niskich wartości etycznych i estetycznych. Jest to jednak tylko jedno spojrzenie na temat. Inną cechą charakteryzującą media jest ich rola kontrolera. Po pierwsze baczy uważnie na otaczający nas świat polityki, który możemy śledzić z naszego domu. Decyzje, które podejmowane są na szczeblu państwowym od razu przekazywane są widzom, obarczone często komentarzem. Sprawia to, że i politycy i dziennikarze muszą wzajemnie się kontrolować. To jednak nie wszystko, wydawcy muszą kontrolować się wzajemnie, by tworzyć lepsze programy od konkurencji, stacje nadawcze kontrolują czy ich treść jest zgodna z polityką programową.
W historii mediów można zauważyć jeszcze jedną, definiującą je zasadą. Gdy powstawały pierwsze stacje radiowe i telewizyjne kierowały się swobodnie rozumianą zasadą „wszystko dla wszystkich”, podczas gdy teraz jest raczej wyznawana zasada „coś dla każdego”. W praktyce oznacza to, że stacje media zaczynają się specjalizować w danej dziedzinie - w telewizji jest to łatwo widoczne, gdy spojrzymy na takie kanały jak MTV, Discovery (Science, Travel, History), TVN 24, TVN Turbo, Fashion TV. Radio raczej dzieli się pod względem muzycznym, informacyjnym, albo publicystycznym. W Internecie, kinie i nośnikach takich jak książka, album muzyczny sprawa jest inna, gdyż sami wybieramy to, na co mamy ochotę.
Podsumowując - media to ci, którzy przekazują treść, ilość osób które je odbiera stanowi o tym, czy postawimy „mass” przed tym zwrotem. Jest wiele rodzajów, konwencji i odmian przekazywanej treści oraz sposobów jej przekazywania. Dopóki jest w człowieku potrzeba tworzenia czegoś nowego, zysku, kariery i samorealizacji, tak długo media i wynalazki je tworzące będą ewoluowały. Człowiek sam zawsze będzie czuł potrzebę łamania konwencji, niezależnie od tego jakie to będzie niosło konsekwencje, choć niestety nie zawsze są one pozytywne, to pozwalają nam odkrywać fascynujące informacje o sobie i otaczającym nas świecie. Teren ten jest nam znany, bo komunikujemy się ze sobą od zawsze, jednak zmienia się skala. Ilość informacji otrzymywanych dziennie daleko przekracza te, które były dostępne naszym przodkom. Prowadzi to pośrednio do wielu problemów takich jak szum medialny, czy choroba cywilizacyjna. Z drugiej jednak strony pozwala nam uczyć się szybciej, mieć szerszą wiedzę o sprawach dotyczących całego świata, czy po prostu trochę się rozluźnić czytając, słuchając, czy w końcu oglądając coś na co akurat mamy ochotę.
Kategorie współczesnych programów.
W tym podrozdziale skoncentruję się na tym, że „…każde z mediów charakteryzuje się odrębnym typem przekazu, opartym na odmiennym zbiorze kodów i konwencji produkcyjnych.”
Encyklopedia WIEM 2007, hasło moralność
Por. Przewodnik po etyce, red. Peter Singer, Warszawa 2000, s. 29
Encyklopedia WIEM 2007, hasło etyka
Por. Powszechna Encyklopedia PWN, Warszawa 2005, hasło etyka
Por. Przewodnik po etyce, red. Peter Singer, Warszawa 2000, s. ???
Por. Alban McCoy, Etyka chrześcijańska, Poznań 2007, str. 189
Por. Vernon J. Bourke, Historia Etyki, Warszawa 1994, str. 179
Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994, ustęp 1749
Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994, ustęp 1751
Idem, ustęp 1752
http://vharijjen.w.interia.pl/content/Wojtyla.html
Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994, ustęp 1753
Idem, ustęp 1754 - 1756
Idem, ustęp 1763-1764
Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994, ustęp 1768
Powszechna Encyklopedia PWN, Warszawa 2005, hasło sumienie
Idem, hasło sumienie
Por. Rz 1, 32
Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes…?
Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994, ustęp 1781
Sumienie - głos Boga w duszy, oprac. Marek Czekański, Kraków 2002, str. 81
Mt 7, 12
Por. Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 16.
Kard. Karol Wojtyła, Elementarz etyczny, Wrocław 2000, str. 13
Encyklopedia WIEM 2007, hasło Środki masowego przekazu
Por. D. McQuail, Teoria komunikowania masowego, Warszawa 2007, str. 45
Por. Powszechna Encyklopedia PWN, Warszawa 2005, hasło Środki masowego przekazu.
Por. D. McQuail, Teoria komunikowania masowego, Warszawa 2007, str. 48
Por. Alfred Balk, The Rise of Radio, from Marconi Through the Golden Age, Jefferson 2005, str. 68
Por. Idem, str. 138
Por. Powszechna encyklopedia PWN, Warszawa 2005, hasło środki masowego przekazu
Por. Kazimierz Wolny - Zmorzyński, Gatunki dziennikarskie - teoria, praktyka, język, Warszawa 2006, str. 49
Por. Idem, str. 67
Lisa Taylor, Medioznawstwo. Teksty, instytucje i odbiorcy, Kraków 2006, str. 3
14