Scenariusz apelu na wesoło z okazji święta KEN lub zakończenia roku szkolnego
Kształcenie zintegrowane w pewnej szkole - oczywiście nie naszej
Na scenie ustawionych kilka ławek, w których siedzą uczniowie.
. N: Dzień dobry dzieci!
. U: Dzień dobry pani!
. N: Dzisiaj zrobimy krótką powtórkę z tego, czego nauczyłyście się w tym roku . Sprawdzę też, czy wspólnie odnosimy jakieś sukcesy na polu wychowania. A więc powiedzcie, czy zrobiłyście ostatnio jakiś dobry uczynek?
. U: Ja zrobiłem dwa. W sobotę pojechałem odwiedzić starą, samotną ciocię i ciocia bardzo się ucieszyła.
. N: To pięknie, Grzesiu, a drugi uczynek?
. U: W niedzielę wyjechałem od cioci i ciocia też bardzo się ucieszyła.
. N: Oj Grzesiu, Grzesiu! Co z ciebie wyroście?
. (Fragment piosenki Ireneusza Dudka "Zastanów się co robisz")
. N: Teraz sprawdzę zadanie domowe. Aniu, przypomnij, co było zadane.
. U: Temat zadania brzmiał: W ramach wszechświatowej akcji oszczędzania zaproponuję, jakie oszczędności można wprowadzić w zoologii"
. N: Proszę przeczytaj, co napisałaś.
. U: Ja proponuję wprowadzić oszczędności u następujących zwierząt:
. Wielbłądy dwugarbne-Jeden garb można z powodzeniem skasować.
. Żyrafy- skrócić szyję przynajmniej do połowy.
. Słonie - zlikwidować jedną nogę. Zdolniejsze słonie mogą podpierać się laską, a mniej zdolne niech siedzą w domu i nie wywołują zamętu.
. N: Bardzo ciekawe pomysły. Piątka. A teraz zadanie przeczyta Michał.
. U: Ja proponuję takie oszczędności:
. Zebry- te prążkowane, egzotyczne konie, nie tylko, że działają swoją pstrokacizną na Nerwy, ale również są jaskrawym przykładem marnotrawienia barwników chemicznych, ot, byle tylko rozśmieszyć publiczność. Zebry należy ujednostajnić.
. Strusie- strusie cały dzień biegają po różnych pustyniach bez większego zastanowienia. Bezsensowna strata energii. Strusiom należy zamontować agregaty prądotwórcze.
. Ptaki- naiwne powiedzenie "ptak śpiewa" należy całkowicie do przeszłości. Ptak nie śpiewa, tylko hałasuje oraz bezkarnie zanieczyszcza wioski i miasteczka. Oto lista ptaków, które proponowałbym poddać redukcji: pyza, sipiórka, cidomek, dzidziuś pospolity, stukułka oraz tzw. goguś bagienny.
. N: Szczególnie interesująca jest propozycja dotycząca produkcji prądu, a nad redukcją ptaków należałoby się zastanowić. Też piątka. Kto chce jeszcze przeczytać zadanie? Proszę Monika.
. U: Ja proponuję oszczędzać na rybach.
. Delfiny - delfiny pływają po morzu, wypuszczając raz po raz przez odpowiednie dziurki Idiotyczne fontanny wody, co już niejednego kapitana statku wprowadziło w stan zagapienia, a statek naraziło na katastrofę. Delfiny należy wykorzystać do produkcji wód gazowanych.
. Ryby w galarecie- celem umasowienia produkcji, skąd właśnie wypływać mogą kolosalne oszczędności, wkładamy żelatynę bezpośrednio do stawów, nie zapominając o marchewce krajanej w gwiazdki, listku bobkowym i zielu angielskim.
. N: Dziękuję, piątka z plusem, szczególnie za marchewkę w gwiazdki. A teraz zrobimy powtórkę z matematyki. Jasiu, jak brzmi twierdzenie Pitagorasa?
. U: Co????????????????? Pani naprawdę nie wie , jak brzmi twierdzenie Pitagorasa?????????
. ( Fragment piosenki zespołu Bajm "Ucz się, ucz...")
. N: No już dobrze. Piotrek policzy nam zadanie.: Masz 10 cukierków, którymi masz równo podzielić się ze swoją trzyletnią siostrą. Ile dasz jej cukierków?
. U: Dwa.
. N: Jak to dwa?. Czy ty zupełnie nie umiesz liczyć?
. U: Ja umiem, ale ona na szczęście jeszcze nie umie.
. ( Fragment piosenki zespołu Manaam "Raz, dwa, raz, dwa...")
. N: Teraz znów trochę biologii. Jaki ptak nadaje się najbardziej do jedzenia?
. U: Kura.
. N: Dlaczego kura?
. U: Bo można ją zjeść zarówno przed urodzeniem, jak i po śmierci.
. U: Ja mam pytanie: proszę pani, dlaczego żyrafa ma taką długą szyję?
. N: Bo jej głowa jest tak daleko od tułowia, że bez tej długiej szyi byłaby całkiem oddzielnie. Rozumiecie dzieci?
. W: Rozumiemy, rozumiemy.
. ( Fragment piosenki grupy Bolter " Skończyło się na kilku słowach")
. N: Paweł nam powie , co Bolesław Krzywousty zrobił przed śmiercią?
. ( Jeden z uczniów podpowiada mu pokazując jakby coś ciął na ręce).
. U: (Wyraźnie widać, że nie wie. Drapie się po głowie i korzysta z podpowiedzi mówiąc:)
. O ile sobie dobrze przypominam, to Bolesław Krzywousty przed śmiercią przeciął sobie rękę.
. .(Fragment piosenki "Kowalem swego szczęścia każdy bywa sam")
. N: Rafał, udowodnij, że Ziemia jest okrągła.
. U: Okrągła proszę pani?? Żebyśmy tak obydwoje zdrowi byli - ja tego nigdy nie twierdziłem.
. N: Trudno. Będziesz to musiał stwierdzić w najbliższe wakacje. Siadaj.
. A teraz napiszecie wypracowanie na temat: "Jak wyobrażam sobie pracę dyrektora przedsiębiorstwa?"
.
. (Wszyscy piszą oprócz jednego z uczniów)
. N: Dlaczego ty nie piszesz?
. U: Czekam na sekretarkę.
. ( Fragment piosenki E. Geppert "Kocham cię życie" -refren)
. N: Zadanie dokończycie w domu a ja sprawdzę je na następnej lekcji.
.
. (Fragment piosenki" Happy end")
.
. KONIEC
.
. Wykorzystano fragmenty " Listów z fiołkiem" pt. "Oszczędności zoologiczne" Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Opracowanie: Roma Florek
Ewa Florczyk
Zespół Szkół Zawodowych w Piszu
Scenariusz akademii z okazji
Dnia Edukacji Narodowej
Jest to scenariusz artystycznej części akademii, przewidzianej po części oficjalnej. Nie wymaga specjalnej zapowiedzi. Całość powinna zamknąć się w ok. 15 minutach.
Scenografia - na ciemnym, jednolitym tle jasny napis: „ŻEBY INNYCH ZAPALAĆ, TRZEBA SAMEMU PŁONĄĆ”, z boku znak kaganka oświaty; z przodu sceny, w rogu duży wazon z kwiatami; z przodu trzy stoliki z mikrofonami.
Za stolikami zasiada trzech uczniów, ubranych w czarne garnitury, mogą mieć ciemne okulary. Każdy ma przed sobą tekst, umieszczony w czarnych okładkach. Czytają (oprócz fragmentów wypowiadanych na stojąco, które powinni wygłaszać z pamięci).
W trakcie poszczególnych wypowiedzi przez scenę przechodzą postaci nauczycieli i uczniów, przebranych w stroje oddające charakter epoki. Obok kostiumów teatralnych powinny znaleźć się ręcznie robione przez uczniów. Wskazane groteskowe podejście do tematu.
Czytający powinni reagować na to, co się wokół nich dzieje. Mogą wstawać, zerkać zza okularów, robić do siebie miny, udawać, że im reszta przeszkadza, że chcą wychodzić..., wszystkie chwyty dozwolone.
Uczeń I:
Na stojąco (pozostała dwójka też stoi), głosem pełnym patosu.
Proszę Państwa o uwagę,
O skupienie i powagę,
Oto scena, a na scenie
Będzie wielkie wydarzenie.
Bez bajerów i bez lipy
Różne się tu zjawią typy,
Co językiem prostym w miarę
Z dziejów szkoły chwilek parę
Wnet przypomną i pokażą.
Różne rzeczy się tu zdarzą.
Więc nie gadać, tylko słuchać,
Przywołamy dziejów ducha.
Siadają.
Uczeń II:
Lecz do Polski nim dojdziemy,
W prehistorię się udamy,
Bo choć w mrokach dzieje kraju,
Już gdzieś tam, na lasu skraju,
Nauczyciel, choć człek dziki,
W skórze i wydając ryki
Uczyć pragnął dzieci swoje,
Jak przetrzymać życia znoje.
W skórze, z pałką szło to gładko,
O pomoce było łatwo.
Sprawdzian, w formie nietestowej,
Był na przerwie - śniadaniowej.
Można zaimprowizować w trakcie małą scenkę bez słów - polowanie uczniów, wyposażonych w jakieś dzidy, kije, na niewidoczną zwierzynę (ryk zza sceny) i nauczyciela chwalącego ich gestem za dobrze wykonane zadanie.
Uczeń III:
W starożytnym zaś Egipcie,
Pisząc w papirusoskrypcie,
Uczeń, choć skromniutko odzian,
Miałby rady dla powodzian,
Bo choć Nil wylewał stale,
On się tym nie martwił wcale,
Tylko w szkole w słońca blasku,
Nie dla sławy ni poklasku,
Ostro się w rachunkach ćwiczył,
Piramidy kąty liczył,
I, chociaż mu nikt nie kazał,
Hieroglifem ściany mazał.
Wchodzi Sokrates z dwoma uczniami; ubrani w odpowiednio udrapowane np. firanki, na głowach wieńce laurowe; Sokrates wyróżnia się z grupy np. wzrostem, większym wieńcem...), za nim podąża grupa, wymachujących rękoma, uczniów; w oczach uwielbienie dla mistrza.
Uczeń I:
Oto Grecja zaś antyczna,
Jest to prawda historyczna,
W niej zaś, a ściślej w Atenach,
Pewien psor się poniewierał
I szlifował stare bruki,
By zachęcić do nauki.
Lecz Sokrates, choć nie miss,
Filozofii dał nam rys,
I, co bardzo ważne w sprawie,
Był dla uczniów bogiem prawie.
Uczeń II:
Tu powoli dochodzimy
Do historii naszej ziemi,
Kiedy Mieszko z czeską żoną
Ochrzcić kazał polskie grono.
Przy klasztorach i kościołach
Żaczki uczą się już w szkołach,
Gdzie czytają i rachują,
Piszą oraz muzykują.
Uczeń III:
Jedno tylko było nie tak,
Bo uczniowski mały biedak
Wkuwać wszystko był zmuszony,
Więc był tym niepocieszony,
Uczył jednak się łaciny
Uczeń I:
Rózgi w kącie się moczyły.
Uczeń III:
Mundur w szkole był z woreczka,
Na łańcuchu zaś książeczka,
Jedna zresztą w szkole całej
Na kształt biblioteki małej.
Uczeń I:
Choć w oświacie mroczne lata,
Teraz padnie ważna data:
Jeden, trójka, sześć i cztery -
To początek nowej ery,
Bo w tym roku, w grodzie Kraka
Uniwerek wzniósł dla żaka
Król Kazimierz, Wielkim zwany,
Ten od Polski murowanej.
Tak więc mija czas ascezy,
Po oświatę młodzież bieży.
W chwili, gdy uczeń wypowiada słowa: „Ten od Polski murowanej”, przez scenę przebiega uczeń w stroju z epoki ze współczesną cegłą w ręku (może być ich kilku).
Uczeń II:
Wiek szesnasty na arenie
To w nauce odrodzenie.
Wielkie zmiany zaszły już,
Reformacja jest tuż, tuż.
Dominują więc artyści,
Myśliciele, humaniści,
Filozofia jest znów górą,
Życie zgodne jest z naturą.
Terencjusza słowa mocne:
Uczeń I:
Wstaje, ręka wzniesiona w górę, z patosem.
„Nic, co ludzkie, nie jest obce” -
Siada.
Uczeń II:
Zamieniły się więc w mig
W humanizmu główny hit.
Uczeń III:
Wtedy także, moi mili,
Polscy twórcy się zjawili.
Piotrek Skarga i Modrzewski,
Od Urszuli Kochanowski.
Wszyscy dobrze się sprawili,
Patriotyzmu nauczyli,
Niech narody wszystkie znają,
Że Polacy język mają.
Owe czasy odrodzenia
Nauczyły nas myślenia.
Uczeń I:
Z ironią w głosie.
A w baroku mało zalet,
Dominuje głównie balet,
Dworski teatr, jezuici:
Myśliciele byli bici.
Opuszczono nam znów drążek
Przez spis zakazanych książek,
Przez łacinę, zmiany w sztuce
Położono kres nauce.
Szlachta Złotą Wolność miała,
Uczyć się już nie musiała.
Przez scenę przechodzi, z założonymi do tyłu rękoma, dumny szlachcic, pogardliwy wzrok. Za nim biegnie nauczyciel z książką, pokazuje mu ją ciągle, robi miny pełne bólu. Szlachcic niewzruszony.
Uczeń II:
Teraz czas na oświecenie,
Górą znowu jest myślenie,
To za sprawą Kartezjusza,
Co rozumy ludzkie rusza.
Tu zwolennik doświadczenia
Wiele ma do powiedzenia.
Kult rozumu, nowe normy
Nas prowadzą do reformy.
Uczeń III:
Warto wspomnieć o Konarskim,
Wychowanku szkół pijarskich,
Który program szkolny zmienił,
Życie szlachty opromienił.
W oświeceniu, przyjacielu,
Mamy światłych panów wielu.
Uczeń I:
Pośród tylu mądrych ludzi
Zachwyt wasz zapewne wzbudzi
Sam król Staś, Stanisław August,
Gość, co gest miał i co miał gust.
Już Rycerska słynna Szkoła
Miała w nim inicjatora,
A w Łazienkach całkiem nowe
Wzniósł obiekty pałacowe.
Raz w tygodniu, w ten dzień czwarty,
Król prowadził dom otwarty
Dla artystów, literatów
I uczonych swych kamratów.
Uczeń II:
Długie już minęły lata,
Teraz padnie ważna data:
Jeden, siedem, siedem, trzy,
Już w posadach szkoła drży.
To Komisja Edukacji
Mocno wkracza nam do akcji,
Narodowej oczywiście,
Pewnie o niej słyszeliście
Tak więc w czasach oświecenia
Już oświata nam się zmienia.
Uczeń III:
Przy słowach: „Polska ginie z mapy świata” uczniowie wstają, prawa ręka na sercu, głowa spuszczona (chwila ciszy). Po chwili siadają, Uczeń III kontynuuje.
Osiemnasty wiek ulata,
Polska ginie z mapy świata,
Lecz choć nastał czas niewoli,
Uczeń nadal się mozoli.
Chociaż trwa rusyfikacja,
W pruskim zaś germanizacja,
Jego wcale to nie rusza,
Czyta „Pana Tadeusza”.
Romantyczny młodzieniec idzie z otwartą księgą „Pana Tadeusza” (najlepiej, gdyby to było wydanie dużego formatu, z dobrze widocznym na okładce tytułem), czyta fragment „Inwokacji”. Ostatnie słowa wypowiada już za sceną.
Uczeń I:
A gdy przeszły echa powstań
I czas romantycznych rozstań,
Wzięto ostro się do pracy,
Kształcić poszli się rodacy.
Szkołę Główną otworzono,
Na przyrodę postawiono,
Absolwenci zaś w przyszłości
Mieli dotrzeć do wolności.
Lecz, gdy zmienił świat oblicze,
Smętni stali się panicze.
Peleryny założyli,
Dekadencję ogłosili.
Uczennica:
Trzyma otwartą książkę, ubrana w strój z epoki, na ramieniu książki przewiązane paskiem. Na jej widok uczniowie wstają, poprawiają krawaty, przygładzają włosy.
Panny zaś, nie tracąc chwili,
O Darwinie się uczyły.
Bo na pensji, żeńskiej właśnie,
Kształcić mogły się nareszcie.
Uczeń II:
Sto lat mija, już po wojnie,
Uczyć można się spokojnie,
Lecz choć jest to czas poetów,
Nie brak nam analfabetów.
Przez scenę przemyka na tajne komplety student, ubrany w płaszcz (kołnierz postawiony), na głowie czapka studencka.
Uczeń III:
Druga wojna, okupacja,
Zły to czas dla edukacji,
Lecz od czegóż jest mieszkanie -
Mamy tajne nauczanie!
Uczeń I:
A po wojnie znów reforma -
To już taka polska norma,
Bo powstaje całkiem nowy
Polski system oświatowy.
Uczeń II:
Jakby wygłaszał przemówienie.
Partia przyszłość widzi jasną,
Taką piękną, taką własną.
Pozna każdy już za młodu,
Co jest szczęściem dla narodu.
Całkiem inne wymagania
Nauczania, wychowania.
Uczeń III:
A uczniowie - cóż za radość,
Błyski w oczach, skóry bladość,
Biel kołnierza aż poraża,
Różnorodność nie przeraża,
Glans mundurek z non - ironu
To znak gustu i bon tonu,
Szał kolorów pastelowych
Wesolutkich, granatowych.
Belfer zaś w prochowcu zwiewnym,
Szeleszczącym i przyjemnym.
Uczeń I:
Nowe dzieje, dalsze zmiany
I w szkolnictwie też przemiany,
Innowacje, twórcza praca,
Tylko to się dziś opłaca.
Uczeń II:
Wiele wieków upłynęło,
To, co złe, już przeminęło.
Demokracja i swoboda -
Na to wreszcie przyszła moda.
Moda na doskonalenie,
Twórczą pracę i kształcenie.
A uczniowie - wciąż ci sami -
Mają problem z ułamkami.
Uczeń III:
Nauczyciel - na szkoleniu,
Czas wciąż trawi na myśleniu,
Jak uczniowi nie ściąć głowy,
Uczeń I:
Przerywając.
Wszak jest bonem - oświatowym.
Uczeń III:
Maturzyści zaś u wróżki
Zgłębić pragną wiedzy dróżki,
Bo głupieją już pomału -
Co też zdawać będą w maju.
A w wyglądzie też przemiany,
Można wszystko dziś, kochani.
Na scenę wchodzi korowód jak najbardziej współcześnie ubranych uczniów.
Uczeń I:
Ania tonie w pudru stosie,
Uczeń II
Blond na włosach, kolczyk w nosie,
Uczeń III:
Spodnie ciągną się po ziemi.
Wszyscy znajdujący się na scenie:
„My wolności wszyscy chcemy!”
Korowód schodzi ze sceny.
Uczeń I:
Cała trójka wstaje, ostentacyjnie poprawia garnitury, przygładza włosy, może nawet przyczesać je grzebieniem (jednym na trzech). Stają do jednego mikrofonu, trzymanego w ręku przez Ucznia II. Tekst powinien być wypowiadany jak hasło propagandowe, z wyraźnym akcentowaniem, „na baczność”, ostatnie słowo - „na luzie”.
Dzień czternasty października
Świętem szkoły pracownika,
Który w wrzasku i mozole
Wychowuje dzieci w szkole
I, choć często nas to nudzi,
Wyprowadzić chce na ludzi.
Za to wszystkim tu zebranym
Dziękujemy i... SPADAMY!
Wychodzą.
Na koniec wszyscy uczestnicy akademii wychodzą do wspólnego ukłonu (każdy w stroju, w którym występował).
Wykorzystano materiały z tekstu A. Włodarz i E. Wójcickiej „Święto Edukacji Narodowej”, zamieszczonego w „Bibliotece w Szkole” 1997, nr 6, s. 20
Anna Bakun
Luba Nazaruk
Scenariusz uroczystości z okazji Dnia Edukacji Narodowej .
Część artystyczna w wykonaniu młodzieży i nauczycieli.
Uczennica:
Miarą mądrości i kultury społeczeństwa jest jego stosunek do stanu nauczycielskiego. Tak już w XVI wieku twierdził Andrzej Frycz Modrzewski.
Uczeń:
Ale nauczyciel nie miałby racji bytu bez swego ucznia. I w ten sposób od niepamiętnych czasów tworzą jedno: uczeń i nauczyciel. Uczeń Sokrates miał swego Platona, Aleksander Wielki był uczniem Arystotelesa, Ania Kowalska ma swoją profesor Zadykowicz a Wojtek Kowalski Tadeusza Gaszyńskiego. Upływają lata, zmieniają się nazwiska, ale relacje pozostają bez zmian. Jedni chcą jak najwięcej nauczyć, drudzy wytężają całą swą inteligencję żeby nic z tego nie wyszło.
Nauczyciel:
I tak od wieków trwają obok siebie wieczni antagoniści złączeni niewidzialną nicią wiedzy, którzy żyć bez siebie nie mogą.
Nauczycielka:
Każdego roku 14 października w kwiaciarniach rosną ceny kwiatów a młodzież bez stresu idzie do szkoły, w tym dniu dzwonki przestają straszyć, dzienniki czują się bezpieczne w szafach a Pani Woźna nie pilnuje i nie zmusza do zmiany obuwia, więc dziewczyny wystukują rytm techno obcasami bucików o szkolne schody.
Uczennica:
To piękny dzień, tylko taki jeden w roku szkolnym, kiedy możemy powiedzieć sobie o czym dobrze wiemy a o czym wstydliwie milczymy.
Panie Profesorze (daje kwiaty):
Pragnę się przyznać, że to dzięki Panu:
Wiem, co to znaczy tangens,
wiem gdzie żyją kangury,
wiem gdzie płynie Ganges, oraz gdzie leży Turyn!
Wiem, co to jest atom,
wiem jak powstaje pasat,
wiem co ganił Katon,
znam kwasów moc i zasad.
Wiem, kto pod Płowcami,
wiem, że wiąz jest drzewem,
lecz mówiąc między nami jednego tylko nie wiem:
Nie wiem, czy zdam egzamin,
nie wiem, czy złapię dwóję,
a mówiąc między nami
to właśnie przewiduję!
Uczeń:
Pani Profesor (daje kwiaty) to dzięki Pani
Może się nauczę
Rozumu i radości
I kiedyś znajdę klucze
Wszechwiedzy i mądrości:
Jak od dobra w zawiłym
Życiu złe odgraniczyć?
Wszak, gdy się urodziłem,
Nie umiałem do trzech zliczyć.
A dziś gwiazdy i słońca
Liczę na ciemnym niebie
I liczę je bez końca,
I jak w perłach w nich grzebię.
Zanurzam w Drodze Mlecznej
Ręce, jak w mące białej.
Będzie z nich chleb bajeczny
Mądrości doskonałej.
A kiedy chleb ten zjemy
U tajemnicy bramy,
Z radością zwariujemy
I wreszcie świat poznamy.
Nauczyciel
Nauczyciele uczą swoich uczniów, ale bywa też, że właśnie od nich dowiadują się wielu ciekawych informacji o świecie. Na przykład, że krowa to ssak. Ma ona sześć stron: prawą, lewą, przód, tył, spód i wierzch. Za krową znajduje się ogon zakończony małym pomponikiem. Krowa posługuje się nim do odpędzania much od siebie i od mleka. Głowa krowy służy do rogów no i pysk musi gdzieś znaleźć miejsce. Pod krową wisi mleko, które służy do dojenia. Krowa ma delikatny węch, czuje się ją z daleka. Pan krowa nazywa się byk. On nie jest ssakiem. Krowa nie je dużo, ponieważ wszystko, co zje, zjada dwukrotnie. Kiedy krowa jest głodna robi MUU! A kiedy nie mówi nic, oznacza to, że w środku ma pełno trawy aż po czubek rogów.
Nauczycielka
Dzisiejsze nasze spotkanie, a za chwilę koncert szkolnej orkiestry dedykowany jest wiecznym antagonistom i kochającym się wrogom, których los związał się tak mocno, że żyć bez siebie nie mogą.
Szkoła - jak wielki pomnik z kamienia,
Co śnił się kiedyś w śmiałych marzeniach.
Tu tysiącletnia mowa ojczysta
Wśród białych murów ma przystań
Otwórzmy książki i niech z czytanek
Słowa jak fale płyną wiślane.
Słowa jak dęby szumią wiekowe
O tym co dawne, o tym co nowe.
Rys historyczny szkoły - odczytany przez ucznia.
Piosenka „Wiatr chodzi po niebie"
Chciałbym słowa zakląć w perły,
Aby obsypać nimi Was;
Chciałbym niebu skraść szafiru,
A gwiazdom migotliwy blask,
By nimi ubrać Waszą skroń...
Niestety, nie ma takich czarów
I nawet dobrze, że tak jest -
w naszych uśmiechach więcej żaru
i wdzięczność macie naszych serc.
Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy,
Bo wzbogacony w nowe treści...
Nie jest to jakiś sen nasz nowy,
Lecz...cień zadumy w sobie mieści.
Nauczyciel... jakże wiele to słowo znaczy. O losy jego na przestrzeni wieków upominało się wielu. Już w XVI wieku Andrzej Frycz Modrzewski z całej mocy podkreślał, jak ważne jest dla Rzeczypospolitej aby broniła stanu nauczycielskiego wszelkimi sposobami i ochraniała go.
A Józef Ignacy Kraszewski, ogarniając swym sercem życie całego narodu, nie zapomniał i o nauczycielach. Akcentował konieczność wypełniania przez nich zadań narodowych, takich, jak rozwijanie polskości w warunkach wynaradawiania.
W życiu to takie proste:
przyszedł człowiek, rękę uścisnął, podziękował,
ale w poezji trudniej, poezja to trudne słowa.
Uścisk dłoni to jedna chwila, gest paru sekund,
ale poezja ma być jak drzewo, co się schyla
pod nurtem naszego wieku;
I ptaki mają być na tym drzewie,
I promieni słonecznych wiele.
Ja w tym wierszu wypowiadam całego siebie
Dla was i o was nauczyciele:
Fizycy i matematycy, poloniści i biologowie,
Pochwałę waszej pracy śpiewam w gorącym słowie.
Bezmierny nasz dług wdzięczności,
Więc strof mi potrzeba jak w słońcu grająca kapela
Żeby po całym kraju rozsławił się, rozgłosił
wysiłek nauczyciela.
Sława po całej Ziemi, sława po świecie szerokim
Tym, którzy uczą chemii, i tym, którzy geologii!
Jakże nie pisać wiersza, jakże nie płonąć w podzięce
za światło, co się rozszerza, za dar najpiękniejszy,
za wiedzę!
Nasz świat jest słonecznym światem
nasz świat na wiedzy stoi -
i dlatego dziś wieńczę oświatę,
o przyjaciele moi!
Uczeń I - Zebraliśmy się tu dzisiaj w takiej sprawie, aby razem spędzić ten czas na zabawie.
Choć goście szacowni i poważne miejsce, pozwolimy sobie pośmiać się przy święcie.
Obchodzą je dzisiaj wszyscy pedagodzy: krzewiciele wiedzy, wychowawcy drodzy
oraz liczna grupa dzieci i młodzieży, która do systemu oświaty należy.
Czyli krótko mówiąc - jest to święto szkoły!
Jej więc poświęcamy ten program wesoły
Oto „ Szkoła przyszłości"
Przewodniczący Rady Uczniowskiej - Na dzisiejszym posiedzeniu Rady Uczniowskiej skupimy się głównie na osiągnięciach naszych pedagogów. Ileż my, uczniowie, musimy dokładać starań, by realnie zaczęli patrzeć na rzeczywistość!
Uczeń II - Tak, tak... zwłaszcza poloniści ciągle bujają w obłokach
Uczeń III - Jak dzieci, jak dzieci, A liczy się tylko byznes!
Uczeń II - Na przykład taka przyroda. Po co ona jest? Mają tu całe laboratorium. Czy nie mogliby nauczyć, jak robić domowe przetwory, by szły dobrze na rynku?
Uczeń III - Tak, tak liczy się tylko byznes.
Przewodniczący RU - Proponuję, by nasza dyskusja była ukierunkowana, a nie taka chaotyczna jak do tej pory. Przypominam nowe zasady oceniania. Maksymalna ilość punktów, jaką może osiągnąć nauczyciel, to 100.
Uczeń IV - Proponuję 102, żeby był „belfer na sto dwa"
Uczeń II - Plecie androny.
Uczeń V - Czy ona mnie obraża?
Uczeń VI - Androny to bzdury.
Uczeń V - A, to jestem w swojej specjalizacji...
Zara, zara. Co ona mi tu amputuje?
Uczeń II - Imputuje, imputuje. Amputować to ucinać.
Uczeń V - No to ja amputuję tę dyskusję! Co to w ogóle za jedna?! Kabel, gumowe ucho czy jakaś inna nowacja?
Uczeń II - Innowacja.
Uczeń V - Chyba wiem, co mówię. Niech mnie nie wyrywa z tok! Wracamy do...do...
Uczeń II - Meritum, sedna.
Przewodniczący RU - Proszę o wypowiedzi przewodniczących klas.
Uczeń IV - Ja to się zastanawiam nad tym, że matematyk to niby umie rachować, a niejeden traci tyle czasu na dojazd, ile pracuje w szkole, to znaczy, że nie umie zastosować teorii w praktyce. Proponuję 50 pkt.
Przewodniczący RU - Kto jest za? Dziękuję, proszę zaprotokołować.
Uczeń II - Ja?!!! Ja NIE MAM DO TEGO GŁOWY.
Uczeń VII - Z kim ja pracuję, z kim ja pracuję?! Na siebie trza liczyć. Tymi ręcami wszystko zrobić! Wezwie się później polonistę, żeby napisał jak należy.
Uczeń VI - Wreszcie się do czegoś przyda. Ciągle wymyśla nieżyciowe tematy wypracowań, na przykład „gdybym był nauczycielem..."
Uczeń V - ... to bym się powiesił. 40 pkt.
Uczeń VI - Może 42? Nie jest tak uciążliwy jak nauczyciele przedmiotów ścisłych.
Uczeń V - Ale za dużo zadaje!
Przewodniczący - A nauczyciele innych języków?
Uczeń III - Po 100 punktów. To się może kiedyś przydać. Trzeba przecież umieć się dogadywać.
Uczeń VII - To jest byznes!
Artystka - śpiewa na melodię „Oj szalała, szalała"; potem mówi:
Ej, szalała, szalała
Ej, dziewczyna za szkołą
Ale jo nie będę
Ale jo nie będę
Ej, nauko za tobą!
Ej, uczyć się nie chciała,
Bo się nie opłacało
Jak tylko dorosnę
Na zachód wyjadę
Ej, zarobię nie mało!
Ej, z klasy, ej do klasy,
Ej, ledwo się przeciśnie
To tylko „I love you"
To tylko „I love you"
Ej, co jest zagraniczne!
Ja nie jestem żadną stukniętą artystką,
Lecz można mnie nazwać młodą realistką.
Chociaż z nauką słabo radzę sobie,
Swą przyszłość mam dobrze ułożoną w głowie.
Nauka się bowiem wcale nie opłaci.
Ludzie wykształceni nie są zbyt bogaci-
Na nauczycieli starczy rzucić okiem.
Prędzej będę w świecie, niż Polska w Europie,
Bo zamierzam zrobić karierę światową
I do przyszłej sławy, żeby być gotową,
Uczę się wyłącznie zachodnich języków.
Przewodniczący RU :Po polsku też trzeba się czasami porozumiewać.
Uczeń V - Też coś! Polskie byznesmeny zawsze umią dojść na swoje.
Przewodniczący RU - Cóż. Może teraz wypowiecie się o historykach i biologach?
Uczeń V - Eee, co to za byznes.
Przewodniczący RU - Właśnie! Jak nie będę wiedzieć, co mnie boli, pójdę do lekarza. Powie mi, co tam jest w środku, jak się zwie fachowo.
Uczeń II - A historia?
Uczeń III - Lubi się powtarzać.
Uczeń VI - Proponuję po 50 punktów. No, rączki w górę.
Przewodniczący SU - Znów ktoś nadchodzi. Czy dobrze widzimy?
Uczeń II - Goście wyglądają raczej egzotycznie. Może delegacje są to zagraniczne? Ruszają się dziwnie w strojach fantastycznych ...
Raperzy: śpiewają w rytmie rapu
Są to stroje w stylu rapo - historycznym.
Chcemy was nauczyć w tej podniosłej chwili
Jak historię można muzyką umilić.
Kiedy przyjdziesz już do budy
Masz historię - stare nudy
Niechaj głowa cię nie boli
Bo ta nauka dobrze szkoli
Że nie każdy wielki człowiek
Miał poukładane w głowie
I nie jeden król wspaniały
Zbierał w szkole same pały
Więc nie wkuwaj dat i przyczyn,
Jakby sobie belfer życzył
Bo w historii wielu znanych
Wcale nie edukowanych.
Refren: Nas historia nie przeraża
Chociaż lubi się powtarzać
Teraz nadstaw pilnie ucha
I uważnie nas posłuchaj
Bo tu chcemy cię pouczyć
Jak historii się nie uczyć
Sposób to wypróbowany
Od tysiąca lat już znany
A polega na ściągawkach
Wypisanych tu na ławkach
Lub na tęgim laniu wody
Chociaż chwyt to już niemłody
Zawsze ci przyczyni chwały
I dwa minus zamiast pały.
Ref:...
Przewodniczący SU - A teraz przedmioty artystyczne: muzyka i plastyka.
Uczeń IV - Sądzę, że po 85 punktów. Motywuję to tym, że muzyka łagodzi obyczaje...
Uczeń V - ... zwłaszcza w Jarocinie.
Uczeń VII - Ale sztuka!
Uczeń V - Co ona wygadywa. Ja wydedukałem...
Uczeń II - Wydedukowałem.
Uczeń V - Cicho, wiem. Ja wydedu... Tak czy siak - to nieżyciowe przedmioty.
Uczeń IV - No tak. Gdyby na muzyce uczyli disco- polo, to można by się kiedyś na wesela załapać, a tak ...
Uczeń III - A plastyczka mogłaby uczyć, jak malować różne reklamy. To by się przydało, a nie jakieś tam szkice węglem, kolage.
Przewodnicząca SU - Mówi się kolaże.
Uczeń II - Przecież wiesz, że to nieżyciowa kobieta. Podziwia wiosenną lub jesienną paletę barw, zamiast patrzeć pod nogi.
Uczeń VII - Jasne! To się może skończyć rentą. Z takim nastawieniem do życia o wypadek nie trudno.
Uczeń VIII - Właśnie się następni przybysze zjawiają, nawet jakieś dary ze sobą dźwigają!
Malarka - śpiewa na melodię "siekiera, motyka"
Pokraki, zygzaki, pędzel, woda
a papieru tylko szkoda
Współczesny woli sprey
Tylko mu tu ścianę daj!
Te mole, bemole, gamy, nuty
A w śpiewnikach same nudy
Czy kiedyś wyrośnie jakiś Bach
Z tych co mają rapa we łbach
Malarka - recytuje
Gdy dojdzie do tego, nasza szkoła cała
Wprost futurystyczny wygląd będzie miała
A, że w naszej budzie artyści są górą,
Wystarczy się przyjrzeć jej zewnętrznym murom.
Przewodniczący SU - A w- f? Należy przecież rozwijać tężyznę fizyczną ...
Uczeń V - ... pedagogów. Niech sami mają 4 godziny w tygodniu, to zobaczymy, jak sobie poradzą.
Uczeń VII - Dobre. Zaprotokołować.
Przewodniczący SU - Na szczęście nadchodzi tłum wesołych gości! Co reprezentują? - Nie ma wątpliwości.
Piłkarze - śpiewają na melodię " Ole, ole"
Wuef, wuef, wuef, wuef,
Tylko wuef, tylko wuef,
Wuef, wuef, wuef, wuef,
Tylko wuef, tylko wuef.
Przewodniczący SU - Świetnie, dopisuje wam wigor sportowy.Choć w szkole bywają nie tylko zawody.
A teraz rozpatrzmy skargi uczniowskie. Oto pierwsza z nich.
Nieszczęsne zadania i tragiczne wzory
Jawią się w snach moich niby jakieś zmory.
Nie o takich snach, matematyczko droga,
Marzyła jeszcze wczoraj uczennica młoda!
Za cóżże, za cóż, ma pani kochana,
o matematyce mam myśleć do rana!
I to myślenie tyle czasu mi zajmuje,
że na naukę już mi sił brakuje.
Uczeń V
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
ma droga polonistko, tym postępkiem swoim.
Niby nic, jednak tak to było,
jedną malutką pałką tak wiele ubyło!
Ach, gdybyż to ta jedna była ...
cóż, kiedyś ty ich więcej dotąd postawiła!
Przez ciebie matka często się frasuje,
przez ciebie ojciec wieczorami mnie pilnuje.
Czyż serce masz z kamienia, droga polonistko,
Żeś obróciła wniwecz, co lubię .... To wszystko.
Przewodniczący SU - No to rzeczywiście już wszystko?
Uczeń III - Nie, nie. Jeszcze " aktywni inaczej" chcą zabrać głos.
Przewodniczący SU - Sami widzicie, co wyprawia. Traktują nas, jakbyśmy nie wiedzieli, jak sobie poradzić.
Uczeń V - To może ja wygłoszę do pedagogów małe exprozę...
Uczeń II - ...expose.
Uczeń V - To sama sobie gadaj!
Przewodniczący SU - Drodzy pedagodzy. W dobie powszechnej tolerancji patrzcie łaskawszym okiem na "umiejących inaczej". Prosimy uzbroić się w cierpliwość i przeczekać nasze wybryki.
Piosenka " Dalej wesoło"
Uczeń I
Choć o szkole każdy myśli co innego,
To wszyscy wnet dojdą do wniosku jednego.
Że choć w szkole nuda i źle bywa może,
To bez niej sto razy i nudniej i gorzej.
Bo szkoła to miejsce Takie najdziwniejsze,
Które z lat upływem staje się piękniejsze,
I najcudowniejszą mają ją w pamięci
Nie ci, co tu chodzą - ale absolwenci!
Wszyscy uczestnicy przedstawienia śpiewają nauczycielom "Sto lat"
16