SCENA I
(Muzyka)
Iza (mówi do siebie): Kim jestem? Kim naprawdę jestem? Oto jest pytanie... Odpowiadam cicho...szeptem...przez łkanie. Zagubioną nastolatką w życiu tym, Demonem ciemności, wcieleniem złym, Co mam zrobić, żeby być tym, kim chcę? Jak znaleźć siebie? Dlaczego jestem taka, a nie inna? Dlaczego nie umiem się zmienić? Czemu nie podejmuję innych decyzji? Ostatnio tak mi ciężko. Ciężko o tym myśleć. Ciężko z tym żyć Ciężko znaleźć własną drogę. Ostatnio tak wiele mnie trapi i nie daje spać. Czy potrzebuję pomocy? Czy jesteś w stanie mi jej udzielić?
Demony: Nie wiesz? Nie wiesz kim jesteś?
Iza: Nie! Nie wiem! Sama siebie nie znam, a tak bardzo chciałabym…
Demon3: Demonem ciemności, wcieleniem złym . Przesada
Demon1: Spokojnie…Poradzimy sobie, razem..
Demon2:Przecież ty jesteś mną, a ja tobą…
Demon3: Tylko ja cię rozumiem...
Demon2: Dobrze nam razem… Prawda?
Iza: O nie! Wcale nie!
Demon1: Chcesz znaleźć rozwiązanie?
Demon3: Przecież to takie proste
Demon2: Rozejrzyj się tylko…
Demon1: Wokół tyle możliwości..
SCENA II
(2 wstaje, bierze komputer)
2. Dzisiaj wraca mama, mam jej tyle do powiedzenia. Dostałam szóstkę z fizyki, piątkę z polskiego, a z matematyki… Nie wyszło, poprawi się. Lekcje odrobione, koleżanki czymś zajęte. Chyba odpalę laptopa i zobaczę co tam na Gadu. (włącza) Co?! Znowu ten… (ironicznie) Przyjaciel? Co to za przyjaciel! Nie znam go... (Czyta) Witam. Co robisz? (Mówi) Zresztą. Odpiszę. Co mi tam. Nie znam ziomka, nic mi nie grozi. Zawsze coś się dzieje (odpisuje) Siedzę, sama, w pustym mieszkaniu.. Poszło. O następna informacja. Tak szybko? (Czyta) Siedzisz sama? To tak jak ja. Zaproponuj jakiś temat rozmowy. (odpisuje) A co ty mnie obchodzisz! Niczego o tobie nie wiem. (Wchodzi mama)
M- Jeszcze nie śpisz?!
2. Cześć mamo. Bardzo się cieszę, że już jesteś… Tyle mam ci do powiedzenia…
M- Dziecko, daj mi spokój. Strasznie jestem zmęczona. Wyobraź sobie, Okęcie było tak zachmurzone, że samolot kołował chyba z godzinę.
2- Wiesz mamo? Dostałam szóstkę z fizyki, piątkę z polaka…
M- Znowu to chwalenie się. Jaka jestem lepiąca. Koniecznie musze się wykąpać
2- Wiesz, nie poszła mi kartkówka z …
M- Gdzie jest mydło! Te które przywiozłam ze Stanów! Nie, w tym domu nic się nie uchowa.
2- Ale ja chciałabym tylko z tobą porozmawiać?
M- Nie z rozmowy masz takie wakacje, najnowszego iPhon'a, brykę, którą mamusia może ci podrzucić do szkoły… Zresztą idę do łazienki, a potem łóżeczko. Jaka jestem zmęczona.
(2 siada z komputerem)
2- Znowu ten „Przyjaciel”!. (Pisze) Czego znowu chcesz? (czyta) Niczego, tylko porozmawiać.
(Wchodzi ojciec)
O- Matka już przyjechała?
2.(Odpisuje) Ja rozmawiam z rodzicami.
O- Nie słyszałaś?! Matka już przyjechała?!
2- Tak, tak, przyjechała. Teraz chyba kąpie się albo już śpi
O- To dobrze. Chociaż spokój.
2- Tato? Chciałabym porozmawiać.
O- A o czym ?
2- No tak, w ogóle, o wszystkim, szkole
O- Szkole?! Nie mów mi o szkole. Mam dość szkoły! Widzisz, o której wracam?! Rada wydziału. Horror
2- No to nie o szkole… O… na przykład… chłopakach?
O- Ha, ha, ha. Chłopakach?! W takim wieku?! Ja w twoim wieku to… Zresztą, jestem strasznie zmęczony. Chyba nie będę jadł kolacji. Dobranoc
(Wzdycha, siada do komputera. Do siebie) Lepszy rydz niż nic (Pisze) Wiesz Przyjaciel, mam problem, a właściwie nie mam, ale chcę z kimś porozmawiać. (Czyta) No to lepiej nie mogłaś trafić… A może byśmy się spotkali? (Zbulwersowana mówi) Jaki bezczelny!! Przecież ja go w ogóle nie znam!
(Ojciec zza sceny) Wyłącz wreszcie światło!! Jutro mam bardzo ważne zebranie!!
2- A zresztą (Pisze) Dobrze, zgadzam się.
SCENA III
Iza: Wszędzie fałsz, obłuda!
Demon1: Przesadzasz
Demon2: Internet daje wspaniałe możliwości
Iza: To raj dla zboczeńców, pedofili i wszelkich dewiantów
Demon3: A jeśli nawet, to możliwości nie kończą się na Internecie…
Demon2: Oczywiście. A gdzie kontakty z ludźmi
Demon1: Siedzisz w tych czterech ścianach i tylko narzekasz
Demon3: (Przedrzeźnia) Kim jestem? Komi naprawdę jestem?
Demon1: Ludzie ci pomogą, koledzy
Demon2: Ziomale
SCENA IV
(A i B spotykają się)
A- Cześć
B- Cześć
A- Jaki dziwny zbieg okoliczności. Wiesz, ze dzisiaj o tobie myślałem?
B- Przestań, nie mam czasu na głupstwa.
A- Może byśmy gdzieś się przeszli?
B- Właściwie to trochę się śpieszę… Ale…. (Patrzy na zegarek) No dobrze, tylko gdzie?
A- Może ty zaproponujesz?
B- Nie mam zielonego pojęcia. Nie wiem czy ci mówiłam, ale do niedawna na naszym podwórku działał klub- to znaczy nieduże pomieszczenie, które nazywaliśmy klubem. Można było tam porozmawiać z ciekawymi ludźmi, wypić herbatkę…
A- Dlaczego do niedawna?
B- Komuś nie podobało się …Jeden telefon, drugi … I zamknęli
A- A teraz? Zupełna zmuła…
B- Straszna
(Cisza) (Wchodzą faceci)
C- Cześć!?
B- (niechętnie) Cześć (ironicznie) Chłopaki
D - Co tak… Tego … Stoicie…
B- (do A) To ja chyba sobie pójdę
C- Poczekaj, spokojnie…
E- Coście tacy wystraszeni
C- Jak jakieś… Te, no… Wiecie…
D- Dobra
E- Przestań bo od tego myślenia to ci głowa spuchnie
D- I będziesz musiał kupować nowy kaptur! Ha, ha, ha
B- Żenujące. Cześć
D- Spokojnie, co za poczucie humoru
C- Chcieliśmy tylko porozmawiać…
B- Z wami rozmawiać? O czym?!
A- Z nieznajomymi - nie rozmawiamy.
D- Słuchaj koleś. Ja świetnie znam się na przykład na muzie, na brykach, mam świetne gry. Sam ściągałem z Emula
C- A ja jeszcze lepsze?!
D- Przecież wczoraj ode mnie brałeś
C- Nie brałeś, ale sam mi dałeś (Kłócą się)
E- Uspokójcie się (Do dziewcząt) Oni tak zawsze.
D- Proponuję żebyśmy się poznali
(Poznają się)
D- No to co
E- nie będziemy przecież tak stali…
C- Może gdzieś pójdziemy?
B- Pójdziemy?! Ja nigdzie nie idę. (Patrzy na zegarek) Obiecałam mamie, że o 20.00 będę w domu.
E- (kpiąco) O 20.00?! Ile ty masz lat Ha, ha, ha
B- Nie obrażaj mnie! Rodzice mi wierzą, a ja ich nie okłamuję!
(A Bierze koleżankę na stronę)
A- Wyglądają zupełnie sympatycznie. Może zadzwoń i powiedz, że się spóźnisz
B- Nie! Nie mogę. Przecież wówczas będę musiała skłamać
A- No to powiedz… Że jesteś z … Dobrym kolegą..
B- …
A- No co? To przecież nie kłamstwo.
B- Właściwie (Odchodzi i dzwoni)
A- Załatwione?
B- Tak, ale głupio mi
E- No to co? Idziemy?
A- Niech będzie
B- Ale gdzie?
E- Może do jakiegoś pubu
A- O nie, tam strasznie dużo dymu
D- To wy nie palicie?!
B- Przecież my mamy dopiero 15 lat
D- Dopiero?!
E- Ja to już w trzeciej podstawówki jarałem cała ramkę. Ha, ha, ha.
D- To może do klubu
(Chórem)
A i B- Co?! Do klubu!?
C- A dlaczego nie?
B- Przecież tam…
E- Co tam?!
A- Przecież tam piją…
B- Palą…
D- Mówicie o trawce, o piwku?
E- Nie żartujcie
C- Przecież chodzi o to. Żeby się dobrze bawić
B- Ja z dobrą zabawą nigdy nie miałam problemów
A- Ja też
D- Bez dopalaczy? To nie zabawa
B- Nas to nie interesuje (odchodzą)
D- No, nie obrażajcie się
C- Przecież nikt was do niczego nie będzie zmuszał
(Po krótkiej naradzie decydują się)
B- Zresztą, niech będzie
D- Idziemy
(wychodzą)(Muzyka)
SCENA V
Demon2: Wystarczy tylko się ruszyć
Demon3: Wyjść do ludzi
Demon2: Super ludzi
Demon1:Te klimaty
Iza: Tak! Używki, ćpuny
Demon1: Bez przesady. Nikt do niczego nie zmusza
Iza: Właściwie to mnie nikt do niczego nie jest w stanie zmusić
Demon2: Uważaj Nauczyciel
(Wchodzi nauczycielka i coś liczy)
Nauczyciel: Te cyferki, literki są po prostu straszne. Uczniów w klasie 32, frekwencja 88%, tu dwója, tam pięć jedynek…
Demon: Liczysz na szkołę? Śmieszna jesteś…
Iza: Dzień dobry
Nauczyciel: (Nie zwraca uwagi na Izę) To wszystko, żeby nam nauczycielom utrudnić życie. A gdzie czas na pracę pedagogiczną?
Demon: Zrezygnuj, masz jeszcze szanse
Iza: Proszę panią. Czy mogłabym chwilę porozmawiać.
Nauczycielka: Ach ci uczniowie. Nie przeszkadzaj! …
Iza: Przepraszam, ale…
Nauczyciel: (Podnosi wzrok) Aha, to ty. Numer 14. (cytuje z pamięci) Dwie godziny nieusprawiedliwione w piątek!
Iza: Tak…
Nauczyciel: W ubiegły piątek
Iza: Tak… Ale jam am problem!
Demon1: Daj sobie spokój.
Demon2: Na nic nie licz
Nauczyciel: Problem? Jakie ty możesz mieć problemy. Ja w twoim wieku to dopiero…. Co za czasy! Co za młodzież? Dostatek, w sklepach półki aż się uginają, Internet… Czy można jeszcze czegoś więcej chcieć . A nie, pamiętam! W ubiegłym tygodniu dwa dni nieusprawiedliwione…
Iza: Niestety zapomniałam usprawiedliwienia, ale przyniosę jutro..
Nauczyciel: Ani dnia dłużej (Odchodzi)
Iza: Mam kłopoty natury psychicznej
Nauczyciel: Psychiczne, to do psychiatry… (Odchodzi)
Demon1: Sama tego chciałaś.
Demon2: Masz jednego przyjaciela.
Demon3;Tylko ja jestem twoim przyjacielem.
(Wpada matka)
Demon2: Uważaj! Matka!
Matka: Dziecko, co się z tobą działo. Przecież lekcje skończyłaś o piętnastej, a teraz jest już dwudziesta pierwsza
Demon: Tylko nie próbuj przepraszać, to niczego nie zmieni
Iza : Przepraszam mamo, tak wyszło
Matka: Przepraszam, zawsze tylko przepraszam i już myślisz, że wszystko załatwione.
Demon2: A nie mówiłam?
Matka: Przecież doskonale wiesz, że ojciec musi pracować od rana do nocy, aby zabezpieczyć jaki taki byt
Iza: Oczywiście, że wiem, ale…
Matka: Teraz znów ale… Ale może popatrzyłabyś dalej niż sięga własny nos. Tak, zaraz zapewne usłyszę, ze masz problemy… Problemy okresu dorastania itd. Oczywiście, zdaję sobie z tego sprawę. Ale czy ty myślisz, ze ja nie byłam w twoim wieku…
Demon3: Teksty wynikające z konfliktu pokoleń.
Iza: Wówczas to był inny świat…
Matka: Jaki inny świat. Zarówno wówczas jak i dzisiaj ludzie dzielą się na dobrych i złych, panował i panuje cynizm i podłość. Ale każdy człowiek musiał i musi sobie z tym poradzić sam. Ja jak sama wiesz nie miałam matki i ojca straciłam bardzo wcześnie i nie było czasu na refleksje „Kim jestem…” „ Jaki jest sens życia” trzeba było zakasać rękawy i opiekować się, a potem wykształcić młodsze rodzeństwo…
Iza: Mamo, ale ja nie bardzo potrafię, ja potrzebuję …
Matka: Zresztą, śpieszę się na nocną zmianę. Wrócę to porozmawiamy,
SCENA VI
Demon3: Oto torebeczka, a w niej …?
Iza ( Z lekkim przerażeniem): Co to! Dlaczego mi to dajesz?!
Demon2: Weź, spróbuj.
Demon3: To jest Rozwiązanie wszystkich problemów
Demon1: Zrób to...
Demon3: Przecież tyle razy o tym myślałaś
Iza(próbuje coś powiedzieć, przewracając torebkę w rękach)
Demon2: Weź. Nareszcie połączymy się …W pełni…Razem…Wreszcie będziemy szczęśliwi…
Demon1: Weź, nie zastanawiaj się..
Iza: Ale... Co wtedy będzie?
Demon2: Będzie super
Demon3: Wszystko będzie prostsze…
Iza: Co powiedzą…
Demon2: A kto miałby powiedzieć? Co za naiwność.
Demon3: Przecież masz tylko mnie
Demon2: Zrób to… Dla mnie.
SCENA VII
(wchodzi koleżanka i rozmawia przez telefon)
Kol: Także, jak ci mówiłam wczoraj byłam w „Metrze”. Co mówisz? Tak, tak… Była Kaśka, (Ze cztery wyszukane pseudonimy).
Iza: Anka! Dobrze, że cię widzę.
Kol: (Pseudonim) był, ale z jakąś panienką. Rozmawiałam…Tak… Oczywiście…
Demon1: Daj sobie z nią spokój
Demon2: Przecież ty w ogóle ją nie interesujesz
Kol: Wiesz… Niewiele pamiętam… Super imprezka
Demon3: Daj sobie z nią spokój
Iza: Anka?! Musisz mi pomóc
Kol: Poczekaj sekundę, znajoma coś ode mnie chce… (Do Izy) Musisz mi przeszkadzać
Iza: Dlaczego znajoma przecież zawsze byłaś moją najlepszą przyjaciółką.
Kol: Aleś ty banalna. Rozmawiam z chłopakiem… On rozumiesz nie jest z …
Iza: Moich kręgów?!
Kol: Można to i tak nazwać (Do słuchawki) Jeszcze sekunda.
Iza: Wiesz, zawiodłam się na tobie.
Kol: Przesadzasz, idę wiesz na super imprezę z super gościem. Cześć! Jutro ci opowiem jak było. (Odchodzi)(Kontynuuje rozmowę) Zaraz, zaraz… O czym ci mówiłam.? Aha… Już wiem Także wczoraj w M7 spotkałam… Co?! Słucham?! Rzeczywiście, sorry … w Metrze…
Demon2: Przecież ci mówiłem
Demon1: Licz tylko na mnie
Demon3: Przypominam… Torebeczka, a w niej biały proszek
(Narasta muzyka)
SCENA VII
OSOBA1: : Siedzę w domu, jest ciepło i przytulnie, piję herbatę, gra mój ulubiony zespół, mam przyjaciół, w szkole nie najgorzej, ze starymi w porządku. I nagle dzwonek do drzwi. Stoi koleś, ale jakiś dziwny. Niby normalny, a jednak jakiś oddalony - źrenice jak szpileczki, dziwnie się uśmiecha, ruchy ma powolne, powieki mu opadają. Trudno jest rozmawiać z kimś nienaturalnym, nie zwracającym uwagi na to, co do niego mówisz, chłodnym i dalekim.
OSOBA 2:Wychowawczyni wezwała starych. Powiedziała o moich wagarach. W domu była kosmiczna awantura. Właściwie to nikt nie próbował ze mną tak naprawdę, porozmawiać. Nakazano mi powrót do szkoły, wiec wróciłam. Nie zwierzyłam się nikomu z tego, co robiłam. Wszyscy nauczyciele byli zaskoczeni, że taka dobra uczennica poszła na wagary. Tak jakby to był tylko przywilej złych uczniów.
OSOBA 3: Dziwni są nauczyciele. Dziwnie myślą. Dobrze się uczysz -jesteś dobra. I odwrotnie. A jacy oni są? To oni są źli. I zupełnie nie wiedzą, jak z nami postępować.
OSOBA 4: A ja i tak będę robić swoje. Tylko po kryjomu. Już zaczęłam kłamać, że wieczorem idę do koleżanki czy do kina. Żeby robić to, na co ma się ochotę trzeba kłamać, a dorośli w ogóle nie orientują się, co się z nami dzieje.
OSOBA 3: Wstałam wcześniej i spotkałam się z Krzyśkiem. Zrobił mi zastrzyk. Poszedłem do szkoły zaćpany. Pokłóciłam się z nauczycielką. Kazała przyjść rodzicom. Będzie nowa awantura. Ale jakie to ma teraz znaczenie.
OSOBA5: Spakowałam plecak i po prostu wyszłam z domu. Rodziców nie było. Zostawiłam im kartkę, że wrócę po wakacjach do szkoły. Kartka była mokra. Łzy? Czekali już na mnie: Filip, Iga, Tomek i jeszcze kilka osób. Norbiego nie było. Siedzi za pobicie policjanta. Ucieszyło mnie to w pewien sposób. Boję się Norbiego.
OSOBA 1: Żyłam sobie spokojnie sama wśród książek. Co mnie wygnało z domu? Smak wagarów? Nie tylko.
OSOBA 2: Co to znaczy mieć 14 lat? Wyrzekać się domu, próbować narkotyków, alkoholu, papierosów. I trzeba do tego jeszcze być sobą.
OSOBA5: Ubieram się inaczej, noszę rzemyki i widzę, że w moim mieście coraz więcej takich jak ja, podobnych. Chodzą po mieście całymi grupami. Gdy ich mijam, robi mi się tak jakoś ciepło, chciałabym iść z nimi dalej.
OSOBA 4: Na ulicy spotkałam jakichś najaranych kolesiów. Nie bałam się. Nie czułam nic. Byłam zaćpana mocniej, wzięłam więcej. Odkryłam to przypadkiem, że tak to może zadziałać. Ten stan obojętności był cudowny. Byłam bardzo spokojna. I bez lęku im się przyglądałam. Nie wiem, czego chcieli. Ale to nieważne. Wszystko jest nieważne.
OSOBA 1: Dzisiaj pojechałam na groby. Lubię cmentarze, gdy nie ma tam tłumu. Wtedy jest tam taki spokój. I ten spokój się udziela. Jestem wtedy spokojna. Tutaj wszystko się kończy.
SCENA VIII
Demon3: Zajrzyj do kieszeni. Niby taką małą torebeczka, a tyle szczęścia.
Demon1:Weź, radzę ci weź.
Demon 2: Nie muszę ci chyba przypominać, kto jest twoim jedynym i najlepszym przyjacielem
(Wchodzi Kobieta)
Kobieta: Czy coś się stało dziecko? (unosi okulary)
Iza: Nie… nic…
Demon2: Przecież to jakaś prosta kobieta
Demon3: Zignoruj ją
Demon1: Pogoń ją
Kobieta: Widzę, że jesteś zmartwiona?
Demon3: Co ją, taką prosta kobietę może to obchodzić. Sięgnij do kieszeni
Iza (Do kobiety) Szczerze mówiąc, to mam problem
Kobieta: Miłość?
Iza: Nie w głowie mi miłości.
Demon1: Po co w ogóle z nią rozmawiasz?
Iza: Chciałabym… Po prostu… Żeby ktoś pomógł mi odnaleźć się… Wskazał drogę, po której mam iść…
Kobieta: Szukasz siebie?
Iza: Tak, właśnie tak. To jest mój zasadniczy dylemat.
Kobieta: Słuchaj dziecko, jeśli chcesz się odnaleźć, to po prostu miej szacunek do samej siebie i do innych i nigdy nie bądź przyczyną czyjegoś płaczu. Do tego nic ci nie jest potrzebne.
(Iza analizuje)
Kobieta: I jeszcze jedno ci powiem. Naucz się czerpać korzyści z porażek. Umiejętność ta wymaga inteligencji i odróżnia głupca od mędrca.
Demon1: (odciąga Izę) Po co z nią rozmawiasz.
Demon3: Ona tak rutynowo.
Demon2: Przecież to są jakieś banały
Kobieta: …I nigdy nie zapominaj najpiękniejszych chwil Twojego życia. Ilekroć wszystko zaczyna się w nim walić, wracaj do nich
(Iza wyrzuca torebkę)
(Sylwester Szweda)
Bądź sobą, tego najbardziej ci życzę
I pewny bądź,że ty, to ty,
Nie chciej, by sierpień spotkał styczeń.
Hej! Ludzie!
Ja najbardziej tego wam życzę.
Bądź tam, gdzie wszyscy się śmieją
I tam bądź, gdzie usycha kwiat,
Bądź kroplą, która jest nadzieją ...
Hej ! Ludzie !
Niech wasze myśli pięknieją.
Bądź także mną, bądź nim i kimś jescze,
Przed sobą bądź o parę chwil
I tym bądź kim chcesz być nareszcie.
Hej ! Ludzie !
Od razu lepiej jak sobą jesteście.
DE MONO - POZNAJ SIEBIE
Szukasz swego miejsca, bo nie jesteś sam
Wiesz, jak trudny bywa każdy los
Sam wybierasz drogę - raz lepszą czasem złą
W końcu poznasz kogoś, kto pomoże ci
Znajdziesz milość, żeby dla niej żyć
Wszystko jest niezwykłe, niezwykłe tak jak ty
Żyj by każdy twój dzień nowym był wyzwaniem
Wyznaczał ci cel Oo!
Żyj i odwagę miej, w końcu to dostaniesz
Wystarczy, że chcesz
Krąg wspaniałych ludzi tutaj z tobą jest
Możesz przeżyc wiele pięknych chwil
Nowych masz przyjaciół i teraz jesteś wśród nich
Żyj by każdy twój dzień nowym był wyzwaniem
Wyznaczał ci cel Oo!
Żyj i odwagę miej, w końcu to dostaniesz
Wystarczy, że chcesz
Z nami już zostaniesz, by do końca poznać siebie
To najwieksze jest wyzwanie, odkryj siebie, zacznij żyć
Nie bój się swych marzeń, wszystko przecież jest dla ciebie
Życie pełne silnych wrażeń - czujesz, że zaczynasz żyć
Żyj by każdy twój dzień nowym był wyzwaniem
Wyznaczał ci cel Oo!
Żyj i odwagę miej, w końcu to dostaniesz
Wystarczy, że chcesz /x2
Szukasz swego miejsca, bo nie jesteś sam
Podaj mi rękę, |
Chciałbym tylko czasem
|
Nie jesteś sama
Tej dziewczynie, która czyta list wyblakły,
tej kobiecie, która milczy cały dzień,
tej, co stawia w noc bezsenną złe pasjanse,
i ozdabia nadziejami ciemną sień.
Niech się niebo nie kojarzy tylko z deszczem,
niech się rzeka nie kojarzy z rzeka łez,
są na świecie dobre okna w dobrym mieście,
i ta wiara ze w człowieku człowiek jest.
Nie jesteś sama, nie jesteś sama
uwierz w siebie uwierz w ludzi uwierz w nas,
Nie jesteś sama, nie jesteś sama
są gdzieś okna, które płoną cały czas2x
Tej dziewczynie, która topi w czarnej kawie,
te tęsknoty, których miała pełen skład,
tej kobiecie, która pali bardzo dużo,
i w szufladzie przechowuje biały kwiat.
Niech się miłość nie kojarzy z pożegnaniem,
niech pogoda opromieni każdą myśl,
i niech przyśni się ktoś miły i czekany,
kto nadaje mleczną drogą taki list.
Nie jesteś sama, nie jesteś sama
uwierz w siebie uwierz w ludzi uwierz w nas,
Nie jesteś sama, nie jesteś sama
są gdzieś okna, które płoną cały czas2x
Dwie w jednej
Kim jestem,
czego pragnę
wciąż zadaje te pytania
po co żyję
dokąd zmierzam
kto odpowiedź na nie da
Szukam siebie
na rozdrożu
serce bije
rozum czuwa
prawda
gdzieś pomiędzy światy
wciąż przede mną
skrywa się
Nie jest łatwo
żyć podwójnie
życiem tej
co tu i teraz
i tej drugiej
ponad ziemią
unoszącej się co dnia
Gdy ta jedna
w górę skacze
druga łzy wylewa wciąż
gdy ta druga się raduje
pierwsza z żalu włosy rwie
To jak żyć
kto mi odpowie
jak połączyć w całość dwie
tak odmienne
tak odległe
czy ktoś wie
jak złączyć je
Kim jestem? I po co jestem?
Może liści jesiennym szelestem?
Może złowrogim gestem?
Albo dla nauki testem?
Może ptakiem lecącym po niebie?
Może słowem wypowiedzianym w gniewie?
Może duszą ukrytą w drzewie?
Albo po prostu powiem…
NIE WIEM
Kim jestem??? No tak, przydałoby się odpowiedzieć na to pytanie...a może na pytanie czy jestem??? W moim przypadku odpowiedź jest bardzo trudna...i brzmi : staram się być i szukam siebie... przez te wszystkie miłości, marzenia, znajomości, zainteresowania, przez każdego człowieka, którego poznałam, szukam siebie...po prostu nie chcę kiedyś obudzić się i stwierdzić, że mnie nie było...że to całe moje życie to jakiegoś rodzaju wegetacja... to jest chyba najgorsze co może nas spotkać i chyba tego się najbardziej boję...a miłość??? Piszę o niej dużo, ale tak naprawdę sama nie wiem czym ona jest...i czy to już to...czy jeszcze nie...ale czy ktoś z nas tak naprawdę wie...uczymy się przez całe życie... wszystkiego. Nie wiem co napisać o sobie, jestem jakimś dziwnym połączeniem człowieka ze zdolnościami do nauk ścisłych z humanistą, oczywiście humanistą amatorem...., ośmielam się nazwać humanistą człowieka wrażliwego, spontanicznego (najpierw robi, potem myśli...), którego głowa pęka od marzeń... bo takim człowiekiem właśnie jestem...chyba..., za takiego siebie uważam.... Ktoś bliski mojemu sercu w przypływie złości podsumował mnie: " ...ciągle wierzysz w cuda i kiedyś tego pożałujesz....to twoja największa wada, bo w tym świecie ich nie znajdziesz..." .To prawda, ciągle w nie wierze...a wad mam dużo więcej...ale one akurat zostaną tajemnicą moją i tych co mnie poznali..., a wiara w cuda: czy to wada?? Chyba nigdy nie przestanę w nie wierzyć i w to, że ta wiara sprawia, że marzenia nawet te, które nie mają najmniejszych szans na spełnienie, spełniają się. Czasem wtedy, gdy to nastąpi nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy... Te wszystkie wiersze są częścią mnie, może to nie jest jakaś rewelacyjna poezja, może w ogóle tego nie można nazwać poezją... Dla mnie jest to pewnego rodzaju pamiętnik moich własnych przeżyć, uczuć, które w jakiś niesamowity, dla mnie też niepojęty sposób zostały utrwalone. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale piszę i gdyby nie moi najbliżsi te wiersze nigdy nie byłyby ogólnodostępne. Wbrew opiniom wszystkich, którzy czytając je uważają mnie za pesymistkę, może nie do końca da się z nich wyciągnąć to co najważniejsze - moja wina, uważam że życie to jest najpiękniejszy dar jaki został nam ofiarowany, a jego nieprzewidywalność, nadzieja na kolejne jeszcze piękniejsze chwile i dostrzeżenie tych naprawdę fantastycznych to coś co sprawia, że wszystko ma sens, tworzy jakąś całość, którą po prostu trzeba dopełnić przyszłością niezależnie od tego czym ona będzie, zresztą tych "cieplutkich chwil" na pewno nikomu nie zabraknie. Rzeczy to są oczywiste, ale i tak chciałam o nich przypomnieć... Co jeszcze mogę dodać??? Uwielbiam zupę pomidorową, gołąbki, pstrągi, które tylko mój tato umie przygotować, mamę gdy mówi do mnie: "Anusiu", pewne odosobnione miejsce - stamtąd najbliżej mi do gwiazd, kiedy Jadzia z ciągle dziwnym dla mnie akcentem wypowiada sławne: " No Anka", moją kochaną Kasię, która nigdy nie zawodzi...kolor zielony...taniec...teatr od każdej strony...dziki jazz ;)iii........... i ciągle trzymam w sercu słowa mojego tatusia: "...jak coś nie przyprawia ci skrzydeł...to olej to..". Z "olewaniem" mam problem...a "skrzydeł" dalej szukam....wierzę całą sobą, że w końcu znajdę takie, które to wszystko uniosą... Pozdrawiam wszystkich, którzy dotrwali do końca tych moich wypocin ;)
7