Mandylion, XIX w.
miedzioryt, płótno,
34 x 26 cm (w świetle oprawy);
u dołu napis: VERA EFFIGIES SACRI VULTUS DOMINI NOSTRI JESU CHRISTI / que Rome Sacrosancta Basilica S. Petri in Vaticano religiosissime osservatur ex colitur; oraz pieczęć lakowa z nieczytelnym herbem kardynalskim
MIEJSCE POCH: One last feature in the church is an engraving of the Sudarium from 1897, complete with the phrase:
VERA EFFIGIES SACRI VULTUS DOMINI NOSTRI JESU CHRISTI
QUAE ROMAE IN SACROSANCTA BASILICA S.PETRI IN VATICANO RELIGIOSISSIME ASSERVATUR ET COLITUR
The text translates as `Veronica's print of the face of our Lord Jesus Christ, guarded in the Basilica of Saint Peter in the Vatican'. If you look hard enough, you can actually still buy a copy of this engraving in its original state on eBay. However the presence of the engraving is not remarkable as such, but it gains weight when you realize that many chapels in the region have this same print on the wall. I counted no less than four such examples in one day.
For instance in the village of Brenac, not far from Rennes-le-Château, the engraving has even been integrated into the altar of the exquisite side chapel that was paid for by the Royal Notary Courtade, whose family left many marks in the town. It concerns the same Notary Courtade that in 1634 documented the location of the two famous tombs in Perillos that later featured on Saunière's Model. It is well documented that Saunière visited Brenac and its church on many occasions.
The Sudarium engraving in St-Just-et-le-Bézu, Bugarach, St-Paul-de-Fenouillet and Brenac
Veraicon (łac. icona vera) - w malarstwie rodzaj acheiropity. Przedstawia oblicze Chrystusa, którego twarz odbiła się na chuście św. Weroniki, gdy ocierała z potu Jego twarz w drodze na Golgotę.
Acheiropoietos w wariancie zachodnim, jako veraicon, rozpowszechnił się w XVII w. Sztuka zachodnia częściej przedstawia Chrystusa jako cierpiącego, a więc i Chrystus na wizerunkach typu acheiropoietos często ma zamknięte oczy, cierniową koronę i męczeński wyraz twarzy.
W Polsce słynne veraicony znajdują się w Krużlowej i nowosądeckiej Bazylice św. Małgorzaty.
Chusta Weroniki
Motywy Drogi Krzyżowej w sztuce
Być może święta Weronika nigdy nie istniała. Nie wspomina o niej żadna Ewangelia. O tym, że podała Chrystusowi chustę, by otarł twarz, mówią tylko apokryfy - pisma nie uznane przez Kościół za wiarygodne. A mimo to Weronika i jej chusta były jednym z najpopularniejszych motywów w sztuce.
Ta scena poruszała wyobraźnię artystów nie tylko dlatego, że była wzruszająca. Znacznie ważniejsze były napływające często z różnych stron świata informacje, że gdzieś zachował się kawałek materiału, na którym odbity jest zarys twarzy Chrystusa. Takie odbicie miało, według tradycji, pozostać na chuście Weroniki. Być może było to legendarne przetworzenie informacji o całunie zwanym dziś turyńskim, przechowywanym początkowo na Bliskim Wschodzie. W każdym razie już we wczesnym średniowieczu, pojawił się jakby osobny gatunek sztuki: twarz Chrystusa malowana na płótnie, która miała być prawdziwym odbiciem twarzy Zbawiciela. Wizerunki takie nazywano ogólnie acheiropita (inne nazwy: acheiropoieta, achiropita). Uważano, że powstały w sposób nadnaturalny. Nazwa pochodzi z połączenia greckich słów: "a - nie, cheir - ręka, poietos - uczyniony".
Mandylion i veraikon
Na Wschodzie, przede wszystkim w Cesarstwie Bizantyńskim rozpowszechniły się tzw. mandyliony. Były to obrazy przedstawiające głowę Chrystusa nie cierpiącego, często podtrzymywaną przez dwa anioły. Pojawiły się w VI wieku.
Z kolei na Zachodzie, znacznie później, bo po roku 1400, popularne stały się tzw. veraikony (inaczej vera effigies) - chusty Weroniki: rzekome odciski twarzy Chrystusa cierpiącego.
Na wzór całunu turyńskiego na Zachodzie pojawiły się również tzw. sindones - całuny, na których miało pozostać odbicie całego ciała Chrystusa.
Kult obrazów
Różnica pomiędzy mandylionem a veraikonem jest odzwierciedleniem różnicy pomiędzy wschodnim i zachodnim stosunkiem do sztuki. Na Wschodzie przywiązywano do malarstwa ogromną wagę. Uważano, że ręką artysty malującego święte wizerunki - ikony, kieruje sam Bóg. We wczesnym średniowieczu w Bizancjum traktowano więc obrazy jak dzieła natchnione, tak jak pismami natchnionymi są Ewangelie. Najważniejszy mandylion miał zresztą namalować św. Łukasz Ewangelista.
Opracowano określone kanony według których malarze przedstawiali poszczególne postacie, by wizerunki te były zgodne z teologią. Artysta uważany był za narzędzie odtwarzające Bożą wolę. Dlatego obraz ukazujący twarz Chrystusa nie musiał być wiązany z odbiciem w sposób nadnaturalny. Za nadnaturalny uważano bowiem nawet sam proces malowania.
Taki stosunek do obrazów spowodował w Bizancjum reakcję w postaci tzw. ikonoklazmu (obrazoburstwa) - ruchu sprzeciwiającego się tym poglądom. Walki między zwolennikami a przeciwnikami kultu obrazów trwały, z przerwami, ponad 100 lat (od 730 do 843 roku).
Ten specyficzny, wschodni stosunek do obrazów przejawił się także w islamie zakazem przedstawiania postaci ludzkich w malarstwie.
Ważna tylko chusta
Na Zachodzie obrazów nie uważano za natchnione. Obraz przedstawiający twarz Chrystusa był po prostu dziełem sztuki i niczym więcej. Chyba, że uznano, że nie został namalowany, lecz odbity w sposób nadnaturalny. Pod koniec średniowiecza pojawiło się więc szereg dzieł uważanych za prawdziwe chusty Weroniki z odbitym wizerunkiem twarzy Zbawiciela. Nie uważano ich za dzieła sztuki lecz za relikwie.
Co najmniej od XII wieku w bazylice watykańskiej przechowywany jest veraikon, od XIII wieku czczony jako relikwia. W 1193 roku papież Celestyn III umieścił go w relikwiarzu przed oratorium Maryi.
Od końca średniowiecza kościoły, budynki publiczne i rezydencje pobożnych osób były dekorowane obrazami upamiętniającymi chwilę, w której Weronika miała podać chustę Jezusowi. Szczególne zainteresowanie artystów budziła jednak nie sama Weronika i jej akt miłosierdzia, lecz pojawienie się w sposób cudowny wizerunku Chrystusa. Wierni chcieli sobie bowiem móc wyobrazić scenę, w której powstała relikwia, o jakiej słyszeli.
Weronikę malowali najwybitniejsi artyści. Najczęściej przedstawiali ją z rozpostartą w rękach chustą, na której widnieje oblicze Jezusa. Zapotrzebowanie na obrazy o tym temacie było tak duże, że wielu artystów malowało temat w kilku wariantach, na zamówienie różnych klientów. Obok reprodukujemy dwa obrazy Hiszpana pochodzącego z Krety, najwybitniejszego przedstawiciela manieryzmu w malarstwie, El Greca i jeden włoskiego artysty barokowego szkoły weneckiej, Bernardo Strozzo. We wszystkich tych dziełach artyści umiejętnie kontrastują oblicze Chrystusa patrzące wprost na widza z twarzą Weroniki, spoglądającą w niebo lub na chustę, tak jakby chciała uniknąć roli głównej bohaterki obrazu. Bo nawet jeśli przedstawiano ją z chustą, to i tak ważna była wyłącznie chusta...
MIEDZIORYT
Technika ta polega na grawerowaniu, w wypolerowanej miedzianej płytce specjalnymi rylcami linii rysunku.
W zależnosci od siły nacisku otrzymuje się różnej głębokosci i szerokosci linie. W trakcie grawerowania linii powstają na ich krawędziach zadziory, które powinno sie bardzo delikatnie zlikwidowac specjalnym narzędziem (tzw. szaber) przesuwając go zgodnym z kierunkiem linii. Poprawione miejsca powinno się dodatkowo przetrzeć wiórkami stalowymi o bardzo niskiej gradacji, tak aby powierzchnia płytki byla gładka. Jeśli nie usunie się zadziorów przy druku linie nabiorą miekkiego charakteru i bedą przypominały technikę suchej igły. Te efekty można wykożystać jesli zamiarem jest podkreślenie miekkości rysunku. Lecz jeśli chcemy wykożystać płytkę do wiekszego nakładu w krótkim czasie efekt miękkości zaniknie. Aby linie buły rególarne pracujemy rylcem tzw nitkowym. Opracowywanie linii jest jedyną drogą do zróżnicowanej skali szarości. Im gęściej grawerowane są linie tym ciemniejsze wartości uzyskamy przy wydruku.
Głębokość uzyskujemy poprzez kilkakrotne rycie linii w tym samym miejscu zwiekszając nacisk na rylec. Aby uzyskać czysty efekt miedziorytu nie należy zmieniać kierunku rycia. Raczej zalecane jest odpowiednie przekręcanie płytki. Jako pdkładkę pod blachę miedzianą można używać poduszkę skórzaną na obrotowej bazie.
Jeśli zajdzie potrzeba z jakiegokolwiek powodu do przeprowadzenia korektury można ją przeprowadzić dwojako. Linie, które nie są głębokie i nie sąsiadują z innymi korektę przeprowadzamy szabrem. Natomiast jeśli głebokość i zagęszczenie nie pozwala użyć wyżej wymienionego narzędzia posługujemy się wąskim stalowym nożem, który przesuwamy w kierunku grawerowania i materiał wystający ponad powierzchnię blachy wklepujemy puncownikiem w grawerowane wcześniej bruzdy.
Przy dużym nakładzie zaleca się pokrycie płytki stalą lub niklem szczególnie jeśli w rysunku występują delikatne linie. Preferowane jest niklowanie ze względu na fakt, że stal może rdzewieć.
Rylce do miedziorytu powinny być wykonane ze specjalnej twardej stali. Obecnie na rynku są dostępne z tzw. stali utwardzonej lub kobaltowej, które są do tego celu optymalne.
Każdy rylec powinien być dopasowany do twardości obrabianego materiału. Najtwardsze rylce muszą być ostrzone od czsu do czasu, aby praca mogła przebiegać bezproblemowo. Ostrzy się je na bardzo drobnoziarnistym kamieniu pod kątem około 60° bez późniejszego obrabiania kantów.
Acheiropoietos
Z Wikipedii
(Przekierowano z Acheiropita)
Acheiropoietos (grec. Αχειροποίητος; ros. нерукотворный - nie ręką ludzką uczyniony) - w ikonografii chrześcijańskiej najstarsze przedstawienie Jezusa Chrystusa powstałe w sposób nadprzyrodzony, bez udziału człowieka, poprzez odbicie wizerunku twarzy na chuście lub całunie. W prawosławiu ikona typu Acheiropoietos nazywana jest ikoną ikon - uważana jest za obraz uzasadniający wszelkie inne wyobrażenia religijne, stanowi prototyp i źródło wszelkich innych przedstawień, jako obraz łączący w sobie nieopisywalne Bóstwo i opisywalne człowieczeństwo Chrystusa. We wschodniej tradycji chrześcijańskiej, stanowi też najważniejsze świadectwo przemawiające za kultem ikon (przeciw ikonoklazmowi oraz dowód prawdziwości wcielenia drugiej osoby Trójcy.
Wśród przedstawień Chrystusa wyróżnia się dwa typy acheiropoietosu:
mandylion, czyli obraz przedstawiający głowę Chrystusa spokojnego, nie cierpiącego, często podtrzymywaną przez dwóch aniołów, znany od VI wieku, popularny zwłaszcza w sztuce bizantyjskiej i chrześcijaństwie wschodnim; wg tradycji (prawosławnej) pierwszym odbiciem na tkaninie twarzy Chrystusa był wizerunek, który powstał po zetknięciu z Jego twarzą po to, by uzdrowić króla Edessy
veraicon, czyli chusta św. Weroniki, obraz przedstawiający twarz Chrystusa cierpiącego, który miał powstać dzięki podaniu przez Weronikę idącemu na Golgotę Chrystusowi chusty do otarcia twarzy - typ popularny w Kościele rzymskokatolickim (w tradycji zachodniej za odmianę acheiropoietosu uważa się też Całun Turyński)
Istnieją też a. związane z Matką Boską. Do najsłynniejszych należy wyobrażenie Matki Boskiej z Gwadelupe zachowane na płaszczu indianina, któremu ukazała się Maryja.
Mandylion
Z Wikipedii
Współczesny mandylion ks. Jacka Wróbla SJ
Mandylion - występujący w ikonografii od VI wieku rodzaj acheiropoietosu. Nazwa wywodzi się od późnogreckiego mandilion - ręcznik, chusta lub semickiego mindil.
Spis treści [ukryj] |
Mandylion przedstawia oblicze Chrystusa wpisane w nimb krzyżowy, ukazane na białej chuście, przymocowanej za dwa górne rogi. Centralnym elementem kompozycji jest zamyślone, niekiedy surowe ale przede wszystkim nieskończenie miłosierne Oblicze Zbawiciela. Na jasnym tle chusty niemal idealnie symetrycznie po oby stronach głowy rozłożone są kosmyki długich włosów i brody. Wokół głowy Chrystusa znajduje się tzw. nimb krzyżowy, atrybut ikonograficzny przysługujący jedynie Zbawicielowi, przypominający o jego śmierci na krzyżu. Na nimbie wypisane są greckie litery oznaczające "Jestem Który Jestem" - imię Boga, przynależne też Boskiej naturze Chrystusa oraz skrót imienia IC XC (z starocerkiewno-słowiańskiego Iisus Christos). Dopełniającym elementem są aniołowie, trzymający górne rogi chusty.
Mandylion z Edessy z prywatnej kaplicy papieskiej
Z powstaniem kanonu związana jest opowieść o królu Abgarze V, władcy Edessy: kiedy zachorował na trąd, wysłał swego sługę Ananiasza, przez którego prosił Jezusa, którego sława uzdrowiciela była już wówczas głośna, aby przybył z Judei. W przypadku gdyby Chrystus nie mógł przyjść do króla, sługa miał sporządzić portret Jezusa. Chrystus przyłożył chustę do swojej twarzy i w ten sposób powstał portret, którego kontemplacja uzdrowiła króla. Inna z wersji twierdzi iż, Ananiasz nie był w stanie sporządzić portretu i otrzymał od Jezusa tylko list dla Abgara z zapewnieniem pomocy. Jezus obiecał w liście iż, po śmierci wyśle swojego ucznia (wspomina się Tadeusza) aby ten go uzdrowił.
Następca Abgara V, Ma'nu V bar Abgar (panował 50 - 57 n.e.) powrócił do pogaństwa, obraz został zamurowany w ścianie miasta, a o miejscu tym zapomniano. W czasie oblężenia Edessy przez króla Persów Chosreoesa (554), biskupowi edesskiemu zostało objawione miejsce w którym znajdował się obraz Nierukotwornoho. Kiedy rozebrano zewnętrzne murowanie, mieszkańcy zobaczyli nie tylko pięknie zachowaną ikonę, ale także odcisk liku na glinianej desce (czrepii), która zakrywała obraz. Od tego zdarzenie bierze początek wersja ikony Spas na czrepii, gdzie zamiast mandylionu twarz Zbawiciela przedstawiona jest na jednolitym tle o fakturze kamiennego muru lub drewnianej deski.
W 944 wizerunek został przewieziony do Konstantynopola. Ustanowiono wówczas święto ku czci Boskiego (Świętego) Oblicza, przypadające 16 sierpnia. W VIII w. było ono obchodzone przez chrześcijan w wielu miejscach. Wizerunek zaginął po zdobyciu i splądrowaniu Konstantynopola przez krzyżowców w 1204.
Mandylion obecny na sztandarach wojsk ruskich, z czasem zajął miejsce centralne w cerkwi, bezpośrednio nad Carskimi Wrotami.
Za najbliższe oryginalnemu wyobrażeniu uważa się Mandylion z kaplicy św. Matyldy w Watykanie oraz z cerkwi św Bartłomieja w Genui (napisany w 1384). Obie ikony napisane są na chuście, wzmocnionych drewnianymi ramami, mają jednakowy format (ok. 29x40cm) i pokryte są srebrną koszulką, przyciętą na konturach głowy, brody i włosów. Legenda głosi, że również ikona z monastyru św. Katarzyny na górze Synaj była wzorowana na oryginalnej relikwii, specjalnie przysłanej przez Abgara.
Przykładem acheiropoietosu jest też malowidło znajdujące się w kaplicy San Lorenzo na Piazza di Porta San Giovanni w Rzymie, naprzeciwko Bazyliki Laterańskiej na szczycie Świętych Schodów (Scala Sancta), które uważane są za schody, po których Chrystus prowadzony był na proces w domu Poncjusza Piłata. Malowidło to pochodzi zapewne z VI-VII w.
W kościele katolickim odpowiednikiem mandylionu jest veraikon, czyli chusta świętej Weroniki i tzw. Całun Turyński.
Listy i portrety Jezusa
Edessa, ważny ośrodek kultury syryjskiej, była stolicą niewielkiego państewka Osroena, wciśniętego pomiędzy Rzym a Persję. Na jej czele stał toparcha. Wedle legendy, przekazanej przez historyka Euzebiusza z Cezarei, za czasów Chrystusa toparchą był Abgar V z przydomkiem Ukkama, postać zresztą historyczna. On to miał być chory na straszliwą chorobę - trąd, stąd przydomek Ukkama-Czarny. Gdy więc Abgar dowiedział się o cudach zdziałanych przez Jezusa i o tym, że nad głową jego gromadzą się chmury, wysłał do niego list zapraszając go do Edessy a zarazem prosząc o uleczenie. Oto jego list:
Abgar, syn Uchamasa, toparcha, Jezusowi, dobremu Zbawicielowi, który zjawił się w okolicy Jezrozolimy, pozdrowienie. Słyszałem o tobie i o uzdrowieniach Twoich, że dokonujesz ich swoimi rękoma bez leków i bez ziół. Jak idą wieści, ślepym wzrok przywracasz, chromym poruszenie i trędowatych oczyszczasz, i duchy nieczyste oraz demony wypędzasz, i długą chorobą złożonych leczysz, i umarłych wskrzeszasz. Słysząc to wszystko o tobie, jestem przeświadczony o jednym z dwojga: albo Ty jesteś Bogiem, który z nieba zstąpił i dokonujesz takich rzeczy, albo jesteś synem Bożym, dokonując takich dziwów. Przeto piszę do Ciebie i błagam, racz przybyć do mnie i ulecz cierpienie moje. I to bowiem słyszałem, że Żydzi się odnoszą do Ciebie z niechęcią i chcą Ci krzywdę wyrządzić. Miasto mam bardzo maleńkie, lecz przezacne, przecie dość wielkie dla nas obydwóch.
Jezus mu odpowiedział następującym listem:
Błogosławionym jesteś, który uwierzyłeś we Mnie, choć Mnie nie widziałeś. Napisano bowiem o Mnie, że ci, którzy Mnie widzieli, nie uwierzą we Mnie, aby Ci, którzy mnie nie widzieli, oni właśnie wierzyli i byli żywi. Co zaś tyczy się tego, o czym pisałeś do Mnie, bym przybył do Ciebie, potrzeba, by się tutaj spełniło wszystko, po co mnie wysłano, i abym po wypełnieniu wszystkiego z powrotem wstąpił do Tego, który Mnie posłał. Gdy zaś wstąpię, tedy poślę do Ciebie jednego z moich uczniów, by uleczył twoje cierpienie i życie dał tobie i tym, którzy są z tobą.
Tym, który przybył do Edessy i uzdrowił Abgara, miał być Apostoł Tomasz lub Tadeusz lub Addaj, uczeń Pański. Uzdrowienie króla Abgara stało się punktem wyjścia dla legend o królu uzdrowionym, np. Tyberiuszu czy Tytusie. Ta korespondencja, jeden z najsławniejszych apokryfów, zawiera w sobie prawdę historyczną. Abgar jest postacią historyczną, a chrześcijaństwo docierało do Edessy prawdopodobnie już w I w., natomiast wprowadził je w III w. Abgar IX, i tak Edessa stała się prawdopodobnie pierwszym państwem chrześcijańskim.
W tej legendzie jest ważne jeszcze coś innego. Otóż wiele jej wersji opowiada, że z posłańcem udał się do Jerozolimy malarz, który, na polecenie Abgara, miał namalować portret Chrystusa. Ten jednak w żaden sposób nie mógł tego dokonać; widząc to, Jezusa wziął od niego płótno, przyłożył do twarzy i tak powstał
portret Jezusa nieuczyniony rękoma ludzkimi, acheiropoietes - taką achiropitię znajdujemy w każdej cerkwi. W tej legendzie ma swój początek inna legenda, o Weronice i jej obrazie Pana Jezusa, z którym przybyła do Rzymu. Opowiadania o Abgarze i Weronice wskazują, że ludzie bardzo pragnęli wiedzieć, jak naprawdę wyglądał Chrystus. Stąd powstał w średniowieczu List Lentulusa, podający rysopis Jezusa:
Jest On człowiekiem smukłej i średniej postawy i dostojnym. Ma twarz czcigodną a patrząc na Niego można Go miłować i lękać się. Włosy ma koloru niedojrzałego orzecha, które spływają mu gładko niemalże do uszu: od uszu zaś stają się nieco kędzierzawe, jakoby lśniąc błękitnawo, a rozsypują się na ramionach. W połowie głowy są one rozdzielone, jak to czynią Nazarejczycy. Czoło jest gładkie i pogodne: bez jakiejkolwiek zmarszczki i braku; upiększa je lekki kolor różowy. Nos i usta są doskonałe, broda jest młodzieńczo obfita, tej samej barwy co włosy, niedługo, pośrodku na podbródku rozdzielona na dwie części. Spojrzenie ma proste i dojrzałe, oczy zaś jasnobłękitne, lecz zmiennego koloru. Jest straszliwy, gdy gani, ale miły i uprzejmy, gdy upomina. Jest pogodny, choć zachowuje powagę; czasami płacze, ale nigdy się nie śmieje. Postać ma smukłą i prostą; ręce i ramiona miłe do oglądania. W rozmowie jest poważny, wstrzemięźliwy, skromny, tak, że słusznie można użyć słów Proroka: Piękny pomiędzy synami ludzkimi.
Ten list stał się podstawą ikonografii Jezusa.
A. A. Napiórkowski, Acheiropity � ikony nie ręką ludzką uczynione, w: Chrystus wybawiający. Teologia świętych obrazów, red. A. A. Napiór-kowski, Kraków 2003, s. 111-126; Ph. von Zabern, Die Entstehung des Christusporträts. Bildarcheologie statt Bildhypnose, Mainz 2003.