Porównanie zachowania Żydów 2000 lat temu i dzisiaj
Opublikowano Maj 20, 2016 Przez a303 W Dziennikarstwo śledcze
Porównanie zachowania Żydów… 2.000 lat temu i dzisiaj. Richard Edmondson
Komentarz: Klikalne linki - odnośniki w źródle. Red. W-P.
2.000 lat temu tłum Żydów stał na utwardzonym placu przed rezydencją Piłata w Jerozolimie i wrzeszczał za ukrzyżowaniem Jezusa.
W ubiegłym tygodniu grupa izraelskich żołnierzy i medyków stała obok umierającego Palestyńczyka leżącego twarzą w dół na ulicy, nie udzielając mu żadnej pomocy medycznej - kiedy wystąpił jeden z żołnierzy i strzelił mu w głowę.
Pytanie jakie musimy sobie zadać jest: co te dwa wydarzenia, oddalone od siebie o 2.000 lat, mówią nam o zachowaniu Żydów? Czy pokazują jakiś szablon? Może nawet historyczny?
Ostatnio wydałem swoją drugą powieść Wspomnienia o św. Janie: gdy kruszy się piaskowiec [The Memoirs of Saint John: When the Sandstone Crumbles]. W książce jest dużo o sytuacji w Aleksandrii w 38 AD. Wtedy miał miejsce jeden z pierwszych zapisanych w historii pogromów przeciwko Żydom w egipskim mieście, i rozwój wydarzeń, łącznie z ogromnym wybuchem przemocy wobec Żydów, służy jako tło powieści.
Oto fakt: w tamtych czasach w Aleksandrii mieszkał człowiek o imieniu Filon. Był jednym z najbogatszych, najwybitniejszych Żydów w mieście, i przydarzyło mu się być płodnym pisarzem. Można odszukać w internecie wiele jego traktatów. Jeden z nich zatytułowany Ambasada do Gaiusza [Embassy to Gaius], w którym do rodowitych Egipcjan odniósł się jako do „wylęgarni zła w której duszach odradzają się zarówno jad jak i charakter rodzimych krokodyli i żmij”. Filon, choć dzisiaj bardzo szanowany wśród żydowskich uczonych, był, jak widać, trochę rasistą.
Społeczność w Aleksandrii wtedy składała się z 3 różnych grup. Byli rodowici Egipcjanie, Grecy i Żydzi. Istniały znaczne napięcia między Żydami z jednej strony, Grekami i rodowitymi Egipcjanami z drugiej. Egipcjanie w zasadzie raczej pracowali jako robotnicy dla żydowskich kupców i sklepikarzy, choć niektórzy odnosili sukcesy w wielu innych dziedzinach, w tym filozofii i nauce.
Oprócz swej rasistowskiej postawy wobec Egipcjan, Filonowi udało się również doprowadzić do wściekłości greckich uczonych w Museionie - sektorze, w który mieściła się niesamowita biblioteka miasta - upierając się, że Platon wszystkie swoje pomysły czerpał od Mojżesza. Grecy, oczywiście, czcili Platona, podobnie jak Żydzi Mojżesza. Powstało zamieszanie, szczególnie po tym kiedy Filon stwierdził, że Mojżesz był w istocie „szczytem filozofii”.
Egipski uczony skoczył do walki, twierdząc, że starożytni Izraelici naprawdę nie uciekli z Egiptu, jak mówią ich książki, a zostali wypędzeni, gdy grecki uczony wtrącił, podając szczegóły, że wypędzenie na skutek tego, że Izraelici byli „parchaci i trędowaci”.
A zatem, jak widzimy, napięcie w mieście wrzało pod powierzchnią - praktycznie na każdym poziomie społeczeństwa. Był to w istocie „idealny sztorm” czekający by pochłonąć Żydów z Aleksandrii. I rzeczywiście ich pochłonął.
Jedną z rzeczy, jaką zauważyłem kiedy zacząłem badać wydarzenia z 38 AD, jest uderzające podobieństwo między zachowaniem Żydów wtedy i tym co widzimy dzisiaj w okupowanej Palestynie. W rzeczywistości był to jeden z powodów dla których napisałem tę powieść.
Przez 275 lat, od roku 305 do 30 przed Chrystusem - Aleksandria była pod panowaniem dynastii rodziny zwanej Ptolemeusze. W tym czasie miasto dzieliło się na pięć dzielnic, nazwa każdej pochodzi od pięciu pierwszych liter greckiego alfabetu. Żydzi mieli dzielnicę Delta, z zastrzeżeniem, że pozostaną w tej dzielnicy i nie przeniosą się do innych dzielnic miasta. To było za jednego z pierwszych ptolomejskich liderów, którzy również przyznali Żydom duży zakres samorządności. Przyznane im przywileje obejmowały prawo do praktykowania własnej religii według własnych praw, z żydowskim etnarchą kierującym ich sprawami cywilnymi, którego władzę oficjalnie uznawali ptolomejscy królowie. Ptolemeusze faktycznie uznali Żydów niezależnych od rady i obywatelskiego rządu miasta jako całości, choć, jak mówię, było jedno zastrzeżenie, że pozostaną w dzielnicy Delta.
Ale w kolejnych latach liczba ludności żydowskiej wzrosła i w końcu pozwolono im przechodzić do drugiej dzielnicy. Do trzeciej dzielnicy również przechodzili, a potem do czwartej, aż w 38 AD Żydzi mieszkali we wszystkich pięciu dzielnicach miasta. Samo to prawdopodobnie doprowadziłoby do konfliktu z pozostałymi dwiema grupami etnicznymi, ale Żydom przyznano również dodatkowe przywileje.
Jednego żydowskiego etnarchę zastąpiono Gerousia, która liczy 71 członków - dokładnie jak Sanhedryn w Jerozolimie. Teoretycznie Geruzja podlegała władzy Flaccusa, mianowanego przez Rzymian gubernatora Egiptu, ale Żydzi mieli również znaczne wpływy polityczne w Rzymie. Herod Agryppa, po części Żyd, był najlepszym przyjacielem cesarza Gajusza. Obaj byli starymi kumplami szkolnymi i Gajusz mianował Agryppę królem rozległego terytorium, obejmującego większość Palestyny, jak również części dzisiejszej Syrii.
W samej Aleksandrii Żydzi również mieli wpływy polityczne. Pomimo, że rządzili własną Geruzją przez którą prowadzili swoje sprawy obywatelskie, to zajmowali także stanowiska administracyjne w samorządzie miasta. W rzeczywistości, brat Filona, człowiek o imieniu Aleksander, był alabarchą, co sprawiało, że był głównym urzędnikiem celnym dla obu miejskich portów. Powszechnie podejrzewano go o korupcję.
Zamieszki przeciwko Żydom rozpoczęły się na początku sierpnia tego roku, a zakończyły splądrowaniem żydowskich sklepów, i Żydami wiązanymi i wleczonymi po ulicach. Złość budowała się przez prawie trzy stulecia, i nagle dała upust wybuchem tłumionej wściekłości. W teatrze miejskim zorganizowano „sąd”. Tutaj Żydów przywożono, oskarżano o przestępstwa, a następnie uznawano za winnych. Niektórych zabito, z innych zdzierano ubranie i chłostano przed dopingującym tłumem. Wychłostanymi i upomnianymi była grupa 38 członków Geruzji, których schwytano i paradowano po ulicach.
Wszystkie te wydarzenia opisuję w tej książce. Co widzę w Palestynie teraz nie jest dokładnie takie samo, ale istnieją pewne podobieństwa. Wyraźne przykłady żydowskiego rasizmu można, oczywiście, oglądać we współczesnym Izraelu. Na przykład porównajmy cytat z Filona o rodowitych Egipcjanach - że są „wylęgarnią zła, w której duszach odradzają się zarówno jad jak i charakter rodzimych krokodyli i żmij” - z uwagami o Palestyńczykach izraelskiego ministra „sprawiedliwości” - Ayelet Shaked: „Wszyscy są wrogimi wojownikami, i ich krew będzie na głowach ich wszystkich. Teraz to obejmuje matki męczenników, które wysyłają ich do piekła z kwiatami i pocałunkami. One powinny iść śladami synów, nic nie byłoby bardziej sprawiedliwe. One powinny odejść, jak powinny odejść fizyczne domy w których wyhodowały żmije. W przeciwnym wypadku tam wyhoduje się więcej żmij”.
Krokodyle i węże… małe żmije. Rozumiesz co piszę. Uderzające, uderzające podobieństwa! I, oczywiście, porównajmy ekspansję z dzielnicy Delta przez aleksandryjskich Żydów z ekspansją izraelskich osiedli na Zachodnim Brzegu.
Zauważmy również co powiedział Shaked odnośnie krwi, a mianowicie, że Palestyńczyka „krew będzie na głowach ich wszystkich”, a później przeczytajmy Mateusza 27:25: „A cały lud zawołał: „Krew Jego na nas i na dzieci nasze”. Często Żydzi się spierali, że wersety jak ten w Ewangeliach to nic więcej niż fabrykacje antysemitów - ale stopień do jakiego widzimy Izrael potwierdza wizerunki Żydów w Nowym Testamencie jest niemal zdumiewający!
To video z ostatniego tygodnia obiegło cały świat. Pokazuje izraelskiego żołnierza zbliżającego się do Abdula Sharifa i strzelającego mu w głowę. Nie widać na nim bardzo wyraźnie jak wyglądał Sharif, ale widać to na poniższym zdjęciu po prawej.
Obaj - Sharif i Ramzi Aziz Qasrawi zostali zastrzeleni po rzekomym ataku nożem na izraelskiego żołnierza w mieście Hebron na Zachodnim Brzegu. Obaj zginęli. Obaj mieli 21 lat.
Video wywołało międzynarodowe oburzenie. Wyraźnie Sharif był spokojny i nie stanowił żadnego zagrożenia. Więc dlaczego żołnierz strzelił mu w głowę? O czym myślał?
Zastrzelenie miało miejsce rankiem w czwartek, 24 marca. Tego dnia Izrael świętował. To święto, Purim, upamiętnia rzeź tysięcy Gojów, co opowiada Stary Testament w księdze Estery. Zastrzelenie miało miejsce dokładnie w tej samej części Hebronu gdzie miała się odbyć celebracja Purim. Poniżej video pokazujące część tej celebracji:
Świętujący wydają się nie zważać na międzynarodowe oburzenie, które wtedy zaczęło wrzeć. Ale izraelscy oficjele nie byli tego nieświadomi, i kilku starało się wysilać by kontrolować szkody. Jednym z nich był Brigadier Gen. Moti Almoz.
„Jeśli chodzi o wydawane żołnierzom rozkazy, w chwili kiedy neutralizuje się terrorystów, żołnierze mają natychmiast udzielać pomocy medycznej rannym, w tym terrorystom” - stwierdził Almoz. „To jest IDF, to są wartości IDF, i to nie podlega interpretacji. W tym jesteśmy niedwuznaczni”.
Inaczej mówiąc, generał próbował potraktować okrucieństwo jako nic więcej niż oszałamiającą aberrację. Nigdy nic takiego nie miało miejsca wcześniej!
„To nie jest kultura IDF ani kultura żydowskiego narodu” - nalegał.
Może Almoz nie słyszał informacji, że Izrael to chore społeczeństwo, co wyznał prezydent kraju.
Większości z nas, uważam, trudno jest pojąć by kraj gdzie ludzie zostawią cię na ulicy do wykrwawienia, był czymś innym niż chorym społeczeństwem, jak ujął to pewien autor: „Może jeszcze gorsze niż sam mord jest to, że nikt z sąsiedztwa nie wydaje się być tym w ogóle poruszony”.
Harmonogram wydarzeń jest też ciekawy. W dniu 15 marca, zaledwie 9 dni przed egzekucją Sharifa, Izrael ogłosił, że przejął 579 akrów ziemi palestyńskiej w pobliżu M Martwego na budowę osiedli żydowskich i przedsiębiorstw turystycznych. Była to największa konfiskata w ostatnich latach. Dwa dni później, 17 marca, czyn ten potępiła UE, ale 21 marca ogłoszono nową grabież ziemi, około 296 dodatkowych akrów, w pobliżu Nablusa. Potem był brutalny mord w Hebronie, zarejestrowany na taśmie wideo. Większość uwagi świata skupiała się na Belgii, która doświadczyła krwawego ataku terrorystycznego tylko dzień wcześniej, ale film jaki pokazał się z Hebronu był tak szokujący, że nawet udało mu się przykryć obrazy z Brukseli.
W piątek, dzień po Purim, Ma'an News poinformował, że palestyński kamerzysta, który nagrał to video, stał się celem gróźb i dręczenia. Tymczasem Aymen Odeh, palestyński członek izraelskiego Knesetu, zatweetował, że „w ostatnich miesiącach Izrael zamienił się w miejsce w którym dokonuje się publicznych egzekucji przy zachęcie dopingujących tłumów”. Inni tweetowali podobne rzeczy.
Uwagi takie jak Odeha teraz pojawiają się coraz częściej - od Żydów jak również nie-Żydów - w Izraelu i zagranicą.
„Nasz zbiorowy kompas moralny stał się tak całkowicie pokręcony, że nawet najbardziej porządni ludzie, których nie uważa się za ekstremistów, uważają, że nie ma nic złego w zastrzeleniu człowieka kiedy leży na ziemi i umiera” - pisze izraelska Żydówka Orly Noy.
„Jednym z bardziej niebezpiecznych i frustrujących aspektów faszyzmu przejmującego żydowsko-izraelskie społeczeństwo, pod kierownictwem jego wybieranych urzędników, jest sposób w jaki informuje się o wszystkim co tu się dzieje. Prawie każdy kawałek wiadomości to intensyfikuje - nawet wydarzenia, które powinny służyć jako znak ostrzegawczy” - dodaje.
Innym bystrym obserwatorem jest amerykański pisarz E Michael Jones. W wywiadzie dla Press TV w grudniu ub. roku Jones powiedział, że to co teraz widzimy w Izraelu, w kwestii zabijania Palestyńczyków, jak również grabieży ziemi, jest buntem przeciwko temu co Grecy nazywali logos - „rozsądek”.
„Rozsądni ludzie wiedzą, że nie można kraść własności innych osób, ale to nie są rozsądni ludzie” - powiedział Jones - „i to co teraz widzimy to wewnętrzna logika syjonizmu”. Powiedział dalej:
„Ukradli ziemię w 1948. Zamierzają dalej kraść ziemię aż jakiś rodzaj siły zewnętrznej zatrzyma ich przed tym, bo kiedy nie masz rozsądku, nie uznajesz żadnych ograniczeń. Powiększasz się i powiększasz, aż zostajesz powstrzymany z zewnątrz… Co oni robią to obracają głównie opinię światową przeciwko sobie, i tkwimy w długim procesie, w zasadzie zmiany - Żydów, Izraelczyków, syjonistów działających w sposób, który doprowadzi do ich całkowitego ostracyzmu przez cywilizowane narody na całym świecie”.
„Długi proces” o którym wspomina Jones to faktycznie długa i długotrwała powtórka cyklów - Żydzi wchodzący do kraju czy regionu, potem pogrom i wypędzenie ich albo ich potomków z tego samego terenu ileś lat, dekad lub stuleci później. Lista tutaj [here] pokazuje 109 takich wypędzeń w okresie od 250 AD do 1948.
Biorąc pod uwagę historię tego, Theodore Herzl, uważany za ojca współczesnego syjonizmu, napisał dość wymowną obserwację w książce Państwo żydowskie [Der Judenstaat]:
„Kwestia żydowska utrzymuje się wszędzie tam gdzie Żydzi żyją w odczuwalnych liczbach. Wszędzie tam gdzie jej nie ma, sprowadza się razem z żydowskimi imigrantami. Naturalnie przyciągają nas te miejsca, gdzie nie jesteśmy prześladowani, i nasz wygląd nie wywołuje prześladowań. Sprawa tak wygląda, i nieuchronnie tak będzie wszędzie, nawet w bardzo cywilizowanych krajach - spójrzmy np. na Francję - tak długo jak kwestii żydowskiej nie rozwiąże się na szczeblu politycznym”.
Herzl uważał, że jedynym sposobem na uniknięcie przez Żydów antysemityzmu było ich własne państwo. Ale jeśli tylko „wygląd” Żydów w nowym miejscu naturalnie „wywołuje prześladowania”, jak to ujął, to jak jest możliwe, by tacy ludzie założyli państwo, które żyłoby, albo mogłoby żyć w pokoju z sąsiadami? I tego, wydaje się, Herzl nie wziął pod uwagę.
Richard Edmondson, tłum. Ola Gordon
Źródło: https://richardedmondson.net/2016/03/27/a-comparison-of-jewish-behavior-2000-years-ago-and-today/
PS-1
Spisek arcykapłanów żydowskich i faryzeuszów przeciw Chrystusowi
Drodzy katolicy,
Niedziela Palmowa i Wielki Piątek powinny być dla ludzkości lekcją, że wydarzenia tego świata są kształtowane przez niewielką lecz potężną grupę inicjatorów. Wszystkie ludzkie zdarzenia podlegają kontroli i przyzwoleniu Opatrzności, ale jeśli przypatrzymy się drugoplanowym, ludzkim przyczynom doniosłych ludzkich zdarzeń, to prawie zawsze są one wynikiem działań garstki dobrych albo garstki złych ludzi, ale jednak ludzi, którzy, na dobre albo na złe, są całkowicie oddani i pochłonięci osiągnięciem swego celu. Reszta ludzkości, na dobre bądź na złe, postępuje za nimi jak owce idą za swymi pasterzami. Ten fakt nie jest zbyt pochlebny dla rodzaju ludzkiego i świadczy o tym, że Bóg karze naród posyłając mu złych władców.
Zmiana nastawienia do Chrystusa w ciągu tych sześciu pamiętnych dni między Niedzielą Palmową a Wielkim Piątkiem jest także przypomnieniem o niestałości człowieka, skutku ignorancji, która jest z kolei, skutkiem grzechu pierworodnego. W Niedzielę Palmową, Jerozolima rozbrzmiewa okrzykami hosanny; w Wielki Piątek grzmi „Ukrzyżuj Go”. Do zmiany doszło skutkiem intrygi najwyższych kapłanów i faryzeuszy, którzy zmanipulowali tłumy Jerozolimy na własną korzyść. Potrzebowali presji pospólstwa by przekonać Piłata o konieczności ukrzyżowania Chrystusa. Z pewnością nie wszyscy w Jerozolimie domagali się śmierci Chrystusa. Była tam znaczna liczba pobożnych Żydów. Jednakże gawiedź w ogólności była powierzchowna w swoim aplauzie dla Jezusa w Niedzielę Palmową. Żydowskiej hierarchii, która chciała zachować władzę uzależnioną od upodobania Rzymian udało się łatwo odwrócić nastroje ludności.
Spisek w celu zgładzenia naszego Pana został zawiązany przez najwyższych kapłanów i faryzeuszy po wskrzeszeniu Łazarza, które wywołało wielkie poruszenie w Jerozolimie. Ich motywem była rzekomo chęć ochrony ludzi przed rzymskim gniewem. Rzymianie - jak twierdzili - mogliby uznać Jezusa za galilejskiego demagoga, który wszczął bunt przeciw rzymskiemu panowaniu. Obawiali się, że z powodu awanturnika Rzymianie mogliby wkroczyć i zniszczyć cały ich kraj i lud.
Św. Jan podsumował całą tę niegodziwość w 11 rozdziale swej Ewangelii, wiersze 46 do 50: „Niektórzy zaś z nich odeszli do faryzeuszów, i powiedzieli im, co uczynił Jezus. Zebrali tedy najwyżsi kapłani i faryzeusze Radę, i mówili: Cóż poczniemy, bo ten człowiek wiele cudów czyni? Jeśli go tak zostawimy, wszyscy weń uwierzą; i przyjdą Rzymianie, i zabiorą nasze miejsce i naród. A jeden z nich imieniem Kajfasz, będąc najwyższym kapłanem w tym roku, rzekł im: Wy nic nie wiecie, ani nie myślicie, że lepiej dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, i cały naród nie zginął„.
Wiemy, że zupełnie mijało się to z prawdą. Nasz Pan nie był żadnym rewolucjonistą i uciekł od tych, którzy chcieli Go obwołać doczesnym władcą. Kompletnym absurdem było to, że arcykapłani i faryzeusze przedstawiali Go jako politycznego karierowicza. Oskarżenie było jedynie zasłoną dla ich własnej zawiści. Chcieli śmierci Chrystusa, ażeby z powodu wielu cudów jakie uczynił, nie mógł stać się przywódcą duchowym Żydów, przez co utraciliby swą uprzywilejowaną pozycję.
Przypomina to historię ze Starego Testamentu: Saul prześladował Dawida z tego samego powodu. Gdy Saul i Dawid powrócili po zabiciu Goliata i pokonaniu Filistynów, tłum krzyczał: „Poraził Saul tysiąc, a Dawid dziesięć tysięcy”. Zazdrość Saula, po usłyszeniu tego, stała się nieprzejednana, że pałał chęcią zabicia Dawida, aż sam zginął w górach Gelboe, razem z całym wojskiem.
Podobnie zawiść arcykapłanów i faryzeuszów doszła do szczytu w ich niewierności wobec prawdziwego Mesjasza, przejawiającej się w domaganiu się Jego śmierci. Ta niewierność przysłuży się, jak na ironię, do sprowokowania tego okropieństwa, którego arcykapłani i faryzeusze tak obłudnie się obawiali. Rzymianie w końcu nadeszli, nie z powodu Chrystusa, ale z powodu rewolucyjnego nastawienia Żydów przeciwko ich władzy i w Roku Pańskim 70 całkowicie zniszczyli Jerozolimę, zabijając ponad milion ludzi.
Poncjusz Piłat nie zwrócił w ogóle żadnej uwagi na oskarżenie, że Chrystus był galilejskim awanturnikiem. Wiedział, jak mówi Ewangelia, że Żydzi z zawiści wydali mu Naszego Pana. Oddalił nawet oskarżenie, że Chrystus zakazał płacenia Rzymianom podatków. Wiedział, że był to fałszywy zarzut. Nie przeszkadzało mu to, że Jezus był Królem Żydowskim, gdyż Rzymianie często włączali lokalnych władców do swego imperialnego systemu rządów. Do działania skłonił Piłata teologiczny argument użyty przez Żydów: „Odpowiedzieli mu Żydzi: My Zakon mamy; a według Zakonu powinien umrzeć, bo się Synem Bożym czynił” (Jan XIX, 7).
Lęk poraził teraz Piłata z obu stron. Czy wyda wyrok śmierci na Syna Bożego? Albo czy zaryzykuje wybuch buntu w Jerozolimie na tle religijnym? Wiemy, że zdecydował się na wybór absurdalnego złotego środka: umył ręce od krwi Chrystusa, ale równocześnie pozwolił Żydom Go ukrzyżować.
Zapamiętajmy wołanie niewiernych Żydów w tym momencie: „Nie mamy króla, tylko cesarza!„. Z zapierającą dech hipokryzją i nieszczerością wyznali bezwarunkową lojalność wobec znienawidzonych Rzymian, aby uzyskać wyrok śmierci na Naszego Pana.
Kiedy w końcu zapadł wyrok ukrzyżowania, arcykapłani i faryzeusze odetchnęli z ulgą wiedząc, że ich duchowa dominacja nad ludem oraz ich współistnienie polityczne z Rzymianami pozostały nienaruszone. Trzydzieści siedem lat później, ukaże się ich prawdziwe oblicze nienawiści dla Rzymu, a w zamian, Rzym przyjdzie „zabierając ich miejsce i naród”.
Bp Donald J. Sanborn
Fragment z: „Most Holy Trinity Seminary Newsletter”, March 2016. (2)
Tłumaczył z języka angielskiego Mirosław Salawa
Za: http://www.ultramontes.pl/sanborn_spisek_faryzeuszow.htm