Piernik Johasi
Ma on te zaletę, że robi się go szybko i łatwo w odróżnieniu od innych pierników, zawsze się udaje i ma jeszcze dwie zalety: jest dobry, kiedy jest świeży i można go długo przechowywać - nie traci swych walorów. Nie będziesz zapewne miał(a) okazji, żeby przekonać się o tej drugiej zalecie - znika błyskawicznie ;-)
Potrzebne nam będzie:
szklanka miodu (szklanka to jest mniej wiecej sloik o wadze 400 g)
szklanka mleka
szklanka cukru
kostka margaryny do pieczenia
przyprawa piernikowa w ilości wg upodobań
bakalie jakie lubisz
4 jajka
3 szklanki mąki
2 łyżeczki sody (ja dodaję 3 łyżeczki proszku do pieczenia jak nie mam czystej sody, ale to prawie to samo)
Margarynę, cukier, miód, mleko i przyprawy podgrzewamy w rondelku do zagotowania się. Masa powinna być dobrze wymieszana, pozwalamy jej trochę ostygnąc, ale powinna być jeszcze trochę ciepła, kiedy dodajemy do niej starannie mieszając mąkę, proszek do pieczenia i jajka. Ucieramy porządnie, dodajemy oprószone mąką bakalie i wlewamy do wysmarowanej masłem i obsypanej bułką foremki keksówki. Pieczemy około godziny w temperaturze 200 stopni. I już. Proste, nieprawdaz? A jakie pyszne... Dzieki, Johasiu!
Na górę
Ciasto bez pieczenia:
Chatka Baby Jagi
Potrzebne nam będzie:
1/2 kg sera białego trzykrotnie mielonego lub serka Campina
1 kostka masła
3/4 szklanki cukru pudru
1 paczka najzwyklejszych herbatników (180 g) - np. maślane Leibniz
2 łyżki kakao
bakalie, cukier waniliowy
Na polewę:
4 łyżki cukru
1/5 kostki masła
2 łyżki kakao
2 łyżki wody
Na polewę rozpuszczamy masło z wodą i cukrem, gotujemy 2 minuty, na końcu dodajemy kakao, starannie mieszamy, żeby nie było grudek, studzimy. Masło ucieramy z cukrem, dodajemy ser, cukier waniliowy, bakalie. Dzielimy na dwie części, do jednej dodajemy kakao. Następnie na podłużnym półmisku układamy herbatniki w prostokąt, smarujemy jedną częścią masy serowej, przykrywamy warstą herbatników (trochę węższą niż spód), obkładamy herbatnikami boki pod skosem, aby tworzyły coś w rodzaju ściany, następnie smarujemy drugą częścią masy serowej, obkładamy boki herbatnikami, tak aby stykały się na górze. Całość ma przypominać chatkę. Polewamy polewą, wstawiamy na noc do lodówki. Gotowe!
Na górę
A teraz ciasta do pieczenia:
Ciasto ze śliwkami
Potrzebne nam będzie:
kostka margaryny
trzy jajka
szklanka cukru
3 szklanki mąki
mała porcja proszku do pieczenia (lub pół dużej)
3 łyżki śmietany
cukier lub olejek waniliowy
0,5 kg umytych, przekrojonych na pół i pozbawionych pestek śliwek
Ucieramy masło z cukrem, wbijając po jednym jajku, stale mieszając. Następnie dodajemy proszek do pieczenia, śmietanę i mąkę. Ucieramy. Rozgrzewamy piecyk do 250 stopni. Tortownicę smarujemy masłem i oprószamy tartą bułką lub mąką, wkładamy ciasto, powierzchnię wygładzamy łyżką i wysypujemy śliwki. Pieczemy 1-1,5 godziny (to zależy od piecyka, mój zawsze piecze dłużej niż podano w przepisie. Ciasto najlepiej sprawdzać patyczkiem. Jeśli nakłujemy ciasto na środku i patyczek wyjdzie suchy, to znaczy, że ciasto jest już upieczone). Gotowe! Acha. Jeśli chcesz szczególnie ładnego efektu, ciasto można polukrować albo wyciąć z papieru jakieś fajne kształty (szablony), położyć na wystudzonym cieście i posypać je cukrem pudrem przez sitko. Po zdjęciu szablonów zostaną ładne wzorki.
Na górę
Szarlotka Babci
Potrzebne nam będzie:
40 dag mąki
2 łyżki proszku do pieczenia
3/4 szklanki cukru
kostka margaryny
1 żółtko, 1 całe jajko
2 łyżki śmietany
1 kilogram kwaśnych jabłek (np. szara reneta)
2 łyżki cukru
1 łyżeczka cynamonu
Mąkę wysypujemy na stolnicę, dodajemy cukier i proszek do pieczenia, mieszamy, wykładamy schłodzone masło, siekamy nożem na małe grudki podsypując mąką ze stolnicy, wbijamy jajko i żółtko, zasypując mąką, dodajemy śmietanę, zagniatamy, aby składniki się połączyły, ale nie za długo, bo masło rozgrzewa się od ciepła rąk. Gdyby ciasto nie chciało się kleić - dodać więcej śmietany, jeśli jest zbyt wilgotne - dodać mąki. Zagniecione ciasto uformować w kulę i włożyć do lodówki na pół godziny. Potem podzielić na połowę, jedną połowę włożyć do formy i podpiec, aż się zrumieni (trwa to 15-30 minut). Gdy ciasto sie podpieka, myjemy, obieramy i ścieramy na grubej tarce jabłka. Wykładamy na podpieczone ciasto, posypujemy cukrem i cynamonem, następnie rozwałkowujemy drugą połowę ciasta i przykrywamy jabłka. Nacinamy w 2-3 miejscach nożem (żeby para z jabłek miała ujście) i pieczemy około 1 godziny (aż ciasto się zrumieni). Gotowe!
Na górę
Tarta Tatin
Podobno tarta ta powstała przez przypadek. Jedna z sióstr Tatin prowadzących cukiernię włożyła jabłka z cukrem na blachę i wstawiła do pieca zapominając o cieście. Kiedy się zorientowała, nakryła jabłka ciastem i po upieczeniu po prostu odwróciła je do góry nogami. Efekt świetny, a ten przepis jest naprawdę łatwy. Cukier trzcinowy można zastąpić zwykłym, choć trzcinowy ma własny wspaniały smak i aromat.
Potrzebne nam będzie:
250 g mąki
125 g masła/margaryny do pieczenia
2 łyżeczki cukru pudru
1 żółtko, szczypta soli
1 kilogram kwaśnych jabłek (np. szara reneta)
4 łyżki cukru trzcinowego Dark Muscovado
100 g dobrego masła
Ciasto z mąki, 125 g masła, cukru pudru, żółtka i szczypty soli szybko zagniatamy jak w przepisie powyżej. Formujemy je kulę i wkładamy do lodówki na godzinę. To ciasto jest uniwersalne do wypieków z owocami, można je także zamrozić. Gdy ciasto się chłodzi, obieramy jabłka, usuwamy gniazda nasienne, dzielimy na ósemki. Na głębokiej patelni rozpuszczamy masło, dodajemy cukier mieszając aż się rozpuści. Wrzucamy jabłka i smażymy 10 minut często przewracając, aby pokryły się dokładnie karmelem. Wkładamy do formy (szczelnej, by sos nie wyciekł), rozwałkowujemy ciasto na placek trochę większy niż forma i przykrywamy nim jabłka zawijajac brzegi ciasta pod spód. Pieczemy 25-30 minut w temperaturze 200 st. C, aż ciasto się przyrumieni. Wyjmujemy, jak lekko przestygnie, nakrywamy talerzem i odwracamy. Można jeść na gorąco, można poczekać aż karmel zastygnie i podawać z lodówki. Jak ktoś lubi bardzo słodkie, można posypać cukrem pudrem. Gotowe!
Na górę
Apple crumble
Tak proste, że już prostsze byc nie może. Żadnego wyrabiania, wałkowania ani miksowania. Mężczyzno, zrób to dla swojej dziewczyny, będzie zachwycona!
Potrzebne nam będzie:
4-5 jabłek, najlepiej kwaskowatych
po pół szklanki: mąki, cukru, kaszy manny
pół łyżeczki cynamonu
ok. 2/3 kostki margaryny/masła
Przygotowujemy sobie okrągłą, płaską formę do tart, smarując ją masłem (najlepsza jest szklana, bo to ciasto, a właściwie deser podajemy na stół w formie, w której się piekło). Margarynę wkładamy do zamrażalnika. Jabłka obieramy, kroimy na ósemki usuwając gniazda nasienne i układamy w formie, najlepiej koliście. Powinna być jedna warstwa kawałków jabłek. Oprószamy cynamonem. Mąkę, kaszę i cukier mieszamy w miseczce (jeśli jabłka są słodkie dajemy mniej cukru) i mieszanką tą równomiernie posypujemy jabłka przy pomocy łyżki. Wyjmujemy schłodzoną margarynę i zeskrobujemy jej wórki na jabłka z mieszanką, tak, aby byly nimi w całości pokryte. Najlepiej robi się to przy pomocy specjalnej krajalnicy do sera (łopatki). Można też zetrzeć margarynę na tarce o grubszych oczkach wprost na ciasto. Wstawiamy do piekarnika na 30-45 minut (aż się zrumieni). Podajemy na gorąco, najlepiej z kulką waniliowych lodów. Pyszne i zawsze wychodzi!
Na górę
Tort truskawkowy
Bardzo lekki, dobry tort. Zazwyczaj przyrządzam go na moje urodziny, które są w czerwcu. Co prawda, kiedy byłam dzieckiem, truskawki były jakieś lepsze, a bożonarodzeniowa choinka zdecydowanie wyższa, ale nie dajmy sie... ;-)
Potrzebne nam będzie:
Na ciasto:
75 g mąki
25 g mąki ziemniaczanej
135 g cukru
3 jajka
35 g masła
szczypta soli
Na krem:
250 g mielonego białego sera (Campina)
6 łyżeczek żelatyny
budyń waniliowy
pół litra mleka
60 g cukru
1 żółtko
cukier waniliowy
skórka starta z wyszorowanej cytryny
Na obłożenie:
kilogram pięknych truskawek
torebka truskawkowej galaretki
2 łyżki cukru
szklanka soku z czarnej porzeczki
ewentualnie bita śmietana do ozdoby
Gotujemy budyń wg przepisu na opakowaniu, po ostudzeniu przecieramy przez sito. Masło roztapiamy i pozwalamy mu przestygnąć. Jajka ubijamy z cukrem i szczyptą soli na białą masę. Dosypujemy przesiane mąki. Ostrożnie mieszamy z masłem i wstawiamy do piekarnika na pół godziny w okrągłej tortownicy wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Piekarnik powiniem mieć 200 C, sprawdzamy patyczkiem, czy ciasto jest gotowe. W tym czasie moczymy żelatynę w odrobinie zimnej wody i podgrzewamy, aż się rozpuści. Ucieramy ser z cukrem, żółtkiem i skórką cytrynową. Dodajemy budyń i żelatynę, mieszamy starannie i wykładamy na wystudzone ciasto. Gotujemy galaretkę dodając sok porzeczkowy zamiast połowy wody, studzimy. Truskawki myjemy, obieramy z szypułek i nieładnych części, ciasno układamy na kremie. Zalewamy tężejącą galaretką i wstawiamy na noc do lodówki. Gotowe!
Na górę
Faworki
Faworki zwane w innych częściach naszego pięknego kraju chrustem należą do (wbrew pozorom) bardzo łatwych ciasteczek, które warto podać nie tylko w karnawale.
Potrzebne nam będzie:
250 g mąki
2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
łyżka płynnego masła (może być masło do smażenia)
5 żółtek
łyżka spirytusu lub octu
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
2 opakowania cukru waniliowego
cukier puder do posypania - kilka łyżek
kostka Planty do smażenia
ręczniki papierowe do osączania
Mąkę mieszamy z proszkiem i jednym cukrem waniliowym. Robimy dołek, wlewamy śmietanę, wbijamy żółtka, siekamy z mąką, dodajemy masło i ocet. Zagniatamy ciasto. Ugniatamy je mocno napierając obiema dłońmi takim ruchem, jakbyśmy chcieli rozsmarować ciasto po stolnicy. Warto przy tym wyobrazić sobie, że jedziemy walcem i spotykamy właśnie eks-narzeczonego/szefa/byłą żonę/teściową itp. (niepotrzebne skreślić ;-). Ciasto powinno być dość twarde, ale jednolite. Formujemy z niego kulę i wkładamy do lodówki na godzinę. Następnie rozwałkowujemy ciasto, najcieniej jak potrafimy (nie więcej niż milimetr grubości), starając się jak najmniej podsypywać mąką. To cały sekret udanych faworków. Kroimy (nożem, a najlepiej radełkiem lub nożem do pizzy) w paski długości około 10 cm i robimy 2-3 cm nacięcie nożem na środku. Przewlekamy jeden koniec ciastka przez nacięcie, brzegi wyginamy stosownie do własnej fantazji. Rozgrzewamy całą kostkę Planty na patelni, wrzucamy kawałeczek ciasta. Jeśli od razu się rumieni, można smażyć. Smażymy faworki układając je niezbyt ciasno, bo na patelni trochę urosną, z obu stron na złoty kolor, trwa to tylko chwilkę. Gotowe osączamy dokładnie na papierze, posypujemy cukrem pudrem wymieszanym z drugim cukrem waniliowym. Z tego przepisu wychodzi duży talerz z górką. Gotowe!
Na górę
Owsianki
Innymi słowy ciasteczka owsiane, bardzo zdrowe, smakowite i niesłychanie łatwe w przygotowaniu! Można je włożyć do pudełka i dłużej przechowywać w lodówce wydając na sztuki w nagrodę małoletnim domownikom :-).
Potrzebne nam będzie:
3 szklanki płatków owsianych
pół kostki masła
100 g rodzynek
100 g orzechów laskowych
3 łyżki kakao
ok. 5 łyżek mleka
5 łyżek płynnego miodu
Rodzynki myjemy na sitku bieżącą wodą, orzechy mielimy albo siekamy na kawałki (ja robię pół na pół). W średnim garnku rozpuszczamy masło, dodajemy mleko, miód, kakao po łyżce, mieszamy by nie było grudek, zagotowujemy. Wrzucamy orzechy i rodzynki, gotujemy jeszcze chwilkę, po czym dodajemy płatki i starannie mieszamy. Odganiamy ścierką domowników, który usiłują wyjadać z garnka, oczywiście dla ich dobra, bo masa jest bardzo gorąca i łatwo się poparzyć ;-). Jak chwilkę przestygnie, lepimy płaskie ciasteczka albo kulki i układamy na papierze do pieczenia lub śniadaniowym do zastygnięcia. Wychodzi około 15 sztuk. Najlepsze są po postaniu godzinę w lodówce. Gotowe!
Na górę
Murzynek (proste ciasto dla początkujących)
Potrzebne nam będzie:
kostka margaryny
1,5 szklanki cukru
3/4 szklanki wody
3 łyżki kakao
cukier waniliowy
4 jajka
2 szklanki mąki
łyżka proszku do pieczenia
olejek rumowy, ewantualnie migdały lub orzechy
Wodę, cukier, margarynę, cukier waniliowy i kakao rozgrzewamy w rondelku, aż margaryna się rozpuści i masa się zagotuje. Pół szklanki masy odlewamy i odstawiamy, reszta niech ostygnie. Do ostygłej masy dodajemy ucierając mąkę, proszek do pieczenia i posiekane bakalie, wbijamy po 1 zółtku. Z białek ubijamy pianę i mieszamy delikatnie z masą. Dodajemy kilka - kilkanaście kropli olejku rumowego. Wlewamy do wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tortownicy i pieczemy około 1 godziny (test patyczkowy). Po wystygnięciu nakłuwamy widelcem i polewamy odłożoną masą. Gotowe!
Na górę
Szybkie ciasto (na wypadek niespodziewanych gości)
Potrzebne nam będzie:
2 szklanki mąki
1,5 szklanki cukru
3 jajka
mały proszek do pieczenia
cukier waniliowy (niekoniecznie)
paczka (500 gram) mrożonych owoców, jakichkolwiek, byle bez pestek
Białka oddzielamy od żółtek. Żółtka ucieramy z cukrem, dosypujemy mąkę, proszek, cukier waniliowy (tak, to ciasto bez margaryny). Rozgrzewamy piecyk. Z białek ubijamy pianę, dodajemy do ciasta. Wlewamy całość do wysmarowanej masłem formy, na wierzch wysypujemy owoce z mrożonki. Pieczemy ok 30 minut, kiedy wystygnie można posypać cukrem pudrem przez sitko. Łatwe i szybkie.
Na górę
Placek z malinami
Potrzebne nam będzie:
250 g mąki
250 g cukru
kostka margaryny/masła
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier waniliowy
4 jajka
3 łyżki cukru pudru
paczka (300 g) lub dwie w przypadku większej rozpusty mrożonych malin (tyle samo swieżych)
To bardzo łatwy placek, a mniej 'dietetyczny' niż szybkie ciasto powyżej. Ucieramy margarynę z cukrem na puszystą masę, dodajemy po jednym jajka, mąkę, proszek, do pieczenia, cukier waniliowy. Tortownicę smarujemy masłem i oprószamy mąką. Wykładamy ciasto, wyrównujemy powierzchnię łyżką, wysypujemy mrożone maliny. Jest gotowe, kiedy się zarumieni (45 minut w 200 C). Po przestygnięciu posypujemy placek cukrem pudrem przez sitko. Podobno dobry jest schłodzony z lodówki, ale jeszcze się nigdy nie zdarzyło, by całkiem wystygł (jest pożerany jeszcze ciepły ;-). Można go też zrobić z jagodami albo z wiśniami, ale wiśnie trzeba najpierw rozmrozić na sitku, by odciekł nadmiar soku.
Na górę
Placek z rabarbarem
Potrzebne nam będzie:
250 g mąki
szklanka cukru
125 g masła
1 żółtko
ok. 750 g rabarbaru
2 duże kwaśne jabłka
2-3 łyżki cukru pudru (niekoniecznie)
duża szczypta cynamonu
Mąkę mieszamy z 2 łyżkami cukru, dodajemy żółtko, siekamy z masłem, zagniatamy szybko ciasto w kulę i wkładamy do lodówki na godzinę. To jest dość uniwersalne ciasto kruche do ciast owocowych, można je robić z innymi owocami, także z takimi z dużą ilością soku. Rabarbar myjemy, obieramy, ucinamy końcówki, tniemy w grubszą kostkę. Jabłka obieramy i kroimy w grubszą kostkę. W garnku szklankę cukru z pół szklanki wody doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 5 minut. Wrzucamy rabarbar i jabłka, gotujemy około 5 minut mieszając, aż rabarbar zmięknie, ale całkiem się nie rozpadnie. Wykładamy na sitko, by masa przestygła i odciekł nadmiar syropu. Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni, płaską formę do tart smarujemy masłem i wylepiamy ciastem formując wyższe brzegi. Nakłuwamy widelcem i wstawiamy do piekarnika na 10 minut, by ciasto się leciutko zestaliło na powierzchni. Jak sie podpiecze wykładamy na nie rabarbar wyrównując łyżką, oprószamy cynamonem i wstawiamy na okolo 20 minut do piekarnika, aż brzegi ciasta się zrumienią, a na owocach powstanie cieniutka słodka skorupka. Przed podaniem można posypać cukrem pudrem przez sitko, ale to ciasto jest pyszne przez zestawienie kwaśnych owoców (właściwie to owoców i warzyw, bo rabarbar to warzywo) ze słodkim kruchym ciastem. Bardzo smaczne jest z lodówki i mimo dużej wilgotności dobrze się przechowuje (ciasto nie rozmięka). Gotowe!
Na górę
Rogaliki z dżemem
Boisz się ciasta drożdżowego? Kupuj tylko drożdże uznanych firm, ja używam z powodzeniem drożdży instant dr Oetkera. I raczej instant, bo świeże bywają w różnym stanie. Postaraj się, by pomieszczenie w którym przygotowujesz ciasto drożdżowe, było ciepłe (bez przeciągów). A przede wszystkim wyluzuj się! ;-). Jak się nie uda, ptaszki chętnie zjedzą, zwłaszcza w zimie ;-). Te rogaliki to staropolski przepis, dobrze sprawdzony, udaje się zawsze.
Potrzebne nam będzie:
500 g mąki
40 g drożdży instant
60 g masła (ciut więcej niż 1/5 kostki)
ok. szklanka mleka
100 g cukru
2 jajka, 2 żółtka
cukier waniliowy, skórka otarta z 1 cytryny
szczypta soli
sloik (400 g) ulubionego dżemu (najlepszy wiśniowy i malinowy, raczej wysokosłodzony i mało płynny)
kilka łyżek cukru pudru lub opakowanie lukru/polewy do ciast
Masło stapiamy i odstawiamy do przestygnięcia, powinno być letnie. Mąkę przesiewamy, podgrzewamy. Mieszamy z drożdżami i szczyptą soli. Żółtka i jedno jajo ucieramy z cukrem. Dosypujemy mąkę, wlewamy lekko podgrzane letnie mleko. Wyrabiamy starannie jeszcze chwilę (ciasto powinno się zrobić gładkie i błyszczące i odstawać od brzegów naczynia, nie kleić się do dłoni). Teraz wlewamy powoli masło, dodajemy skórkę i wanilię, krótko wyrabiamy. Odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu (jak? wkładamy do miski, którą wstawiamy do głębokiego garnka ze świeżo zagotowaną wodą na dnie, tak, by woda dotykała dna miski, przykrywamy z wierzchu ściereczką). Kiedy ciasto dwukrotnie zwiększy swoją objetość, można wziąć wałek do ręki :-). Rozwałkowujemy ciasto na grubość 3-5 mm, w kształt zbliżony do prostokąta. Kroimy je na pasy o szerokości 10 cm, następnie na kwadraty o boku 10 cm i każdy kwadrat na dwa trójkąty. Na środku kładziemy małą łyżeczkę dżemu. Zawijamy od podstawy trójkąta, tak, by szczyt trójkąta wypadł na wierzchu, zwrócony do środka rogalika. Brzegi lekko zaginamy w tą samą stronę. Prawda, jaki piękny rogalik? Układamy na blasze wyłożonej pergaminem posmarowanym masłem, przykrywamy ściereczką i zostawiamy, by jeszcze trochę wyrosły (około godzinę). Smarujemy pędzelkiem rozmąconym jajem i wstawiamy do piekarnika (220 C, 25-30 minut). Posypujemy po przestygnięciu cukrem pudrem lub smarujemy gorące lukrem przygotowanym wg przepisu na opakowaniu. Gotowe!
Na górę
Sernik amerykański
Bardzo pyszny i bardzo prosty. Jedyna umiejętność kulinarna, jakiej wymaga to trzymanie miksera w ręku :-). Jeśli podasz go z sosem truskawkowym stanie się też wykwintny.
Potrzebne nam będzie:
900 g białego sera trzykrotnie mielonego (najlepsza jest Toska do wypieków, 2 opakowania po 450 g), ale nie serka homogenizowanego
300 g herbatników maślanych (Leibniz, petit beurre)
350 g masła (kostka 250 gramowa + pół kostki 200 g)
3 jajka
pół szklanki cukru
1 cukier waniliowy
opakowanie (500 g) mrożonych truskawek lub tyle samo świeżych (niekoniecznie)
pęczek świeżej melisy/mięty (niekoniecznie)
2-3 łyżeczki cukru pudru (niekoniecznie)
Najpierw robimy spód. Rozpuszczamy kostkę masła. Jeśli mamy malakser, wrzucamy do niego herbatniki i miksujemy aż będą wyglądały jak piasek. Jeśli nie mamy, wkładamy je partiami do torebki plastikowej i rozgniatamy wałkiem na drobne okruszki. Dodajemy do nich stopione masło, miksujemy i wykładamy na spód tortownicy wygładzając łyżką i lekko ugniatając. Prawda, że łatwe? :-) Teraz masa serowa. Do malaksera wrzucamy ser i miksujemy z cukrem i cukrem waniliowym, dodajemy masło (nie rozpuszczone, ale nie prosto z lodówki). Dodajemy trzy żółtka. Białka ubijamy osobno na pianę, dodajemy do masy i miksujemy wszystko razem. Wylewamy dość płynną masę na spód. Pieczemy godzinę (180 stopni C). Powinien się zazłocić z wierzchu, ale może wyglądać na lekko galaretowaty i nie dopieczony. Nie przejmuj się tym. Po wystygnięciu wstawiamy sernik na kilka godzin do lodówki, a najlepiej na noc (musi być podawany zimny!). Truskawki w tym czasie sie rozmrażają. Na krótko przed podaniem miksujemy ja na gładką masę, tak samo świeże truskawki. Nie dodajemy cukru. Na każdym talerzyku porcję sernika polewamy sosem truskawkowym, oprószamy leciutko cukrem pudrem przez sitko i kładziemy listek melisy do ozdoby. Gotowe!
Na górę
Brownies
Absolutnie ulubione ciasto mojego męża. Bardzo łatwe w przygotowaniu, nawet dzieci sobie poradzą. Lekko zmodyfikowany przepis Agnieszki Kręglickiej (to jest osoba, która naprawdę zna sie na jedzeniu, wszystko z jej przepisów wychodzi jak trzeba, a modyfikacje to jedynie fantazja). To jest właściwie czekolada w formie ciasta, smak tak intensywny i skoncentrowany, że największe łasuchy po jednym kawałku są nasycone.
Potrzebne nam będzie:
2 tabliczki gorzkiej czekolady (jedna 90% kakao)
300 g brązowego cukru Dark Muscovado
100 g mąki
6 jajek
200 g masła
zapach rumowy (niekoniecznie)
100 g rodzynek (+ alkohol do ich namoczenia, koniak, brandy, rum - niekoniecznie)
papier do pieczenia wielkości blachy
Rodzynki myjemy, zalewamy na godzinę alkoholem lub wodą. Masło i pokruszoną czekoladę wkładamy do metalowej lub szklanej miski, którą stawiamy na garnku z gotującą się wodą. Pozwalamy, by sie rozpusciło, mieszamy trzepaczką na gładką masę i zostawiamy do lekkiego przestygnięcia. Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni. Jajka ucieramy mikserem z cukrem i mąką. Dodajemy masę czekoladową i odsączone rodzynki. Kilka kropli zapachu. Wylewamy na prostokątną, niezbyt głęboką formę wyłożoną papierem. Wstawiamy do piekarnika na 15-20 minut. Powinno być lekko ścięte z wierzchu, ale to ciasto jest ze swej natury lekko wilgotne. Nie przejmuj się, jeśli się zrobią na nim górki - same opadną. Po wyjęciu z piekarnika pozwalamy by lekko przestygło, przykrywamy deską lub talerzem, obracamy i zdejmujemy formę. Zdejmujemy papier, powinien ładnie odchodzić. Kroimy w kwadratowe ciastka, można je włożyć z powrotem do formy. Trzeba je przechowywać w lodówce. Gotowe!
Na górę
A teraz wkraczamy w strefę ciast bardziej pracochłonnych i kosztownych, ale wykwintnych (na specjalne okazje):
Pleśniak (brzmi dziwnie, ale zupełnie jadalne)
Potrzebne nam będzie:
kostka margaryny
1 szklanka cukru
2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
4 jajka
pół słoika powideł śliwkowych lub innego (niezbyt słodkiego) dżemu
Żółtka oddzielamy od białek. Z mąki, cukru (zostawiamy 2 łyżki), margaryny, proszku i żółtek zagniatamy ciasto jak w przepisie na szarlotkę. Dzielimy na 3 części, do jednej dodajemy kakao. Rozgrzewamy piecyk, przygotowujemy tortownicę. Wkładamy do niej jedną warstwę ciasta, smarujemy ją powidłami. Na to z drugiej (jasnej) części ciasta wykładamy kruszonkę. Robi się to urywając małe kawałeczki ciasta, z których formuje się kulkę w dłoniach i rzuca na warstwę powideł. Kiedy ta część ciasta się nam skończy i kulki kruszonki pokryją całą warstwę powideł, ubijamy pianę z białek i cukru i wykładamy ją na warstwę jasnej kruszonki. Następnie bierzemy ostatnią (ciemną) część ciasta i robimy z niego kruszonkę na warstwę piany. Całość wstawiamy do pieca, aż się przyrumieni (około 1 godziny). Wygląda to bardzo efektownie, zwłaszcza w przekroju. Gotowe!
Na górę
C.K. Strudel
C.K. od cesarsko-królewski. Przepis pochodzi bowiem z czasów, kiedy kuchnia to nie były wyłacznie zupki Knorra i hamburgery z mikrofalówki. Absolutnie rewelacyjne ciasto. Trochę się trzeba napracować, ale warto i nie jest to wcale takie trudne. Ktoś powiedział mi po zjedzeniu, że nawet w najlepszej cukierni takiego nie się nie kupi :-).
Potrzebne nam będzie:
Na ciasto:
250 g mąki
łyżka oliwy/oleju
łyżeczka octu winnego
1 jajko
100 g masła
Na nadzienie:
750 g słodkich jabłek
30 g rodzynek
ok. 3/4 szklanki bułki tartej
płaska łyżeczka cynamonu
Przesianą mąkę wysypujemy na stolnicę, dodajemy całe jajko, oliwę i ocet i zagniatamy ciasto dolewając letniej, przegotowanej wody. Ciasto powinno być dość miękkie, w sumie tej wody powinno wejść ok. 2/3 szklanki. Fazę połączenia składników można wykonać mikserem z końcówkami do wyrabiania ciasta, potem trzeba już wyrabiać (tak z 15 minut) ciasto ręcznie. To bardzo ważne. Następnie kładziemy kulę z ciasta (wyda Ci się śmiesznie mała) na oprószonej mąką stolnicy i nakrywamy ciepłą miską (jak ją zagrzać? - np. trzymając przez chwilę miskę nad czajnikiem z gotującą się wodą) i zostawiamy na godzinę. W tym czasie rozgrzewamy piecyk i wykładamy papierem do pieczenia posmarowanym masłem dość długą formę-keksówkę. 100 g masła rozpuszczamy w rondelku. Bułkę tartą rumienimy na suchej (teflonowej) patelni i zostawiamy do ostygnięcia. Na kuchennym stole rozkładamy czysty obrus (najlepiej bawełniany lub płócienny) i posypujemy go lekko mąką. Pod obrus na środku stolu kładziemy płaski talerz do góry dnem. Następnie ciasto odkrywamy, oprószamy mąką i lekko rozwałkowujemy w kształt zbliżony do prostokąta. Przenosimy ostrożnie na obrus (na talerz) i zaczynamy rozciąganie. Omączamy dłonie i delikatnie rozciągamy ciasto palcami zaczynając od środka i uważając, by nie zrobiła się dziura. Dobrze wyrobione ciasto powinno się jednak dać rozciągnąć prawie na całą szerokość stołu. Najlepiej się to robi na cztery ręce rozciągające ciasto w przeciwnych kierunkach. Idealne ciasto powinno być tak cienkie, żeby można było przezeń czytać gazetę i wystawać poza brzegi stołu. My jednak nie jesteśmy austriackimi Frau i wystarczy, jeśli zrobi się choć trochę przezroczyste. Grubsze końce ciasta obcinamy nożyczkami. Zostawiamy do przeschnięcia (jak ciasto na makaron) i w tym czasie obieramy jabłka i kroimy je w kostkę, mieszamy z rodzynkami, cukrem i cynamonem. Teraz smarujemy ciasto roztopionym masłem (najlepiej pędzelkiem kuchennym) i posypujemy bułką. Rozkładamy równomiernie nadzienie zostawiając 3 cm odstęp od brzegu. Pomagając sobie obrusem zwijamy ciasto w rulon, końce zawijając pod spód. Ostrożnie, przy pomocy czystej ściereczki przenosimy na blachę. Jeśli jednak pęknie w jednym czy dwóch miejscach, nie martw się, nie wpłynie to na smak ciasta. Jeśli wyszło nam bardzo długie, można je ostrożnie zwinąć w ślimaka i upiec w okrągłej formie. Smarujemy wierzch roztopionym masłem i wstawiamy do gorącego piekarnika. Pieczemy pół godziny smarujac od czasu do czasu masłem. Gotowe! Ciasto można podać na gorąco posypane cukrem pudrem, albo z sosem waniliowym, albo z jogurtem albo z lodami waniliowymi... zachwyt gości zapewniony.
Na górę
Gibanica
Pełna nazwa tego ciasta to Prekmurje Gibanica. Pochodzi ze Słowenii, podaje się je tam przy większych świętach. Poznalam jego smak w warszawskiej herbaciarni "Same Fusy" (często się tam umawiam z przyjaciółkami) i tak długo szukałam przepisu, aż znalazłam taki, który pozwalał przygotować takie samo ciasto, jak to, które jadłam w herbaciarni. Jest pyszne, bo jest wszystkim po trochu - makowcem, jabłecznikiem, sernikiem...
Potrzebne nam będzie:
Na ciasto kruche (spód):
250 g mąki
80 g masła
2-3 łyżki śmietany
1 jajko
łyżka cukru, szczypta soli
Na ciasto półfrancuskie (warstwy):
400 g mąki
2 łyżki oliwy/oleju
łyżeczka octu winnego lub soku z cytryny
1 jajko
szczypta soli, trochę ciepłej wody
Dodatkowo
pół kubeczka śmietany na polewę, pół kostki roztopionego masła
Na nadzienie makowe:
200 g mielonego maku
50 g cukru
paczka cukru waniliowego
100 ml śmietany
1 jajko
Na nadzienie serowe:
400 g sera mielonego (np. Campina)
50 g cukru
50 g rodzynek
100 ml śmietany
1 jajko
Na nadzienie orzechowe:
200 g mielonych orzechów włoskich
50 g cukru
paczka cukru waniliowego
100-200 ml mleka
szczypta cynamonu
Na nadzienie jabłkowe:
500 g jabłek
30 g cukru
skórka z 1 cytryny
szczypta cynamonu
Najpierw zagniatamy ciasto kruche na spód - siekamy masło z mąką i cukrem, śmietaną i jajkiem. Kiedy składniki się połączą odkładamy ciasto na pół godziny do lodówki. W tym czasie przygotowujemy ciasto francuskie. Przesianą mąkę wysypujemy na stolnicę, dodajemy jajko, oliwę i ocet i zagniatamy ciasto dolewając letniej, przegotowanej wody (jak na strudel). Rozwałkowujemy z niego kilka cieniutkich placków, rozciągamy palcami i odkładamy do przeschnięcia. Przygotowujemy nadzienie: zalewamy mak gorącym mlekiem, ucieramy mikserem z cukrem i jajkiem. Tak samo postępujemy z nadzieniem orzechowym. Ser ucieramy z cukrem, rodzynkami, śmietaną i jajkiem. Obrane jabłka kroimy w plasterki i gotujemy 10 minut z cukrem, cynamonem i skórką z cytryny.
Kruchym ciastem wylepiamy dno wysmarowanej masłem tortownicy wyciągając jego boki lekko do góry. Wykładamy na to 1-cm warstwę nadzienia makowego, na to cienki płatek ciasta francuskiego, skrapiamy je rozpuszczonym masłem, na to nadzienie serowe, płatek ciasta, nadzienie orzechowe, jabłkowe, itd. Ostatnią warstwę powinno stanowić ciasto. Polewamy je śmietaną i wstawiamy do gorącego piekarnika na godzinę. Duzo pracy, ale warto!
Na górę
Tort magisterski
Jest to wykwintny tort czekoladowy, wygląda skromnie, nie jest zbyt duży, ale jest pyszny i jeden kawałek całkowicie zadowoli każdego łasucha. Nazywa się tak, bo uczciłam nim bardzo udaną obronę mojej pracy magisterskiej i tak już zostało :-). Przepis pochodzi sprzed kilkunastu lat, z działu kulinarnego Filipinki, na której się wychowałam (czy ktoś jeszcze pamięta to pismo zanim stało się podobne do Bravo Girl i innych "plastikowych" pism dla nastolatek?)
Potrzebne nam będzie:
8 jajek
2,5 tabliczki czekolady Jedyna lub innej półgorzkiej, dla wytrawnych smakoszy lepsza będzie całkiem gorzka
kostka ulubionego masła
250 g orzechów laskowych
150 g cukru
100-150 g cukru pudru (mniej, jeśli lubisz mniej słodkie)
3/4 szklanki mleka
łyżka masła
łyżka mąki lub zasmażki błyskawicznej Knorra
łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki mąki tortowej
2 kieliszki (po 50 g) spirytusu lub wódki
szklanka mocnej herbaty
Najpierw robimy ciasto. 150 g masła ucieramy z 100 g zwykłego cukru dodając po jednym żółtku (w sumie będzie ich 5). Ścieramy na tarce tabliczkę (100 g) czekolady, dodajemy do utartej na biało masy. Orzechy (150 g) mielimy i dosypujemy do masy, dodajemy 2 łyżki mąki, płaską łyżeczkę proszku do pieczenia i pół kieliszka alkoholu (25 g). Ubijamy pianę z 6 białek (jedno żółtko ekstra odkładamy do kremu, pamietając o tym, że wszystkie jajka do kremu przed rozbiciem szorujemy szczoteczką i sparzamy wrzątkiem) z 50 g cukru i szczyptą soli i mieszamy delikatnie z masą. Do tortownicy wysmarowanej masłem i oprószonej mąką wlewamy połowę ciasta i pieczemy w temp. 195 stopni około 25 minut (uważamy, by się nie przypaliło). Potem analogicznie pieczemy drugi krążek. W czasie, gdy ciasto się piecze, robimy krem. Mielimy pozostałe orzechy. W jednym rondelku rozgrzewamy masło, dodajemy mąkę (zasmażkę) i kiedy się połączą dolewamy pół szklanki mleka. Niech chwilkę zgęstnieje, wtedy wrzucamy orzechy i mieszając gotujemy chwilkę (będzie gęste). W misce ubijamy 2 całe jajka i żółtko (które odłożyliśmy wcześniej) z cukrem pudrem, najlepiej na parze, wtedy cukier się rozpuści (miskę podczas ubijania stawiamy w garnku ze świeżo zagotowaną wodą na dnie). W drugim rondelku rozpuszczamy z resztą mleka połamaną drugą tabliczkę czekolady. Jak wszystko przestygnie, ucieramy pozostałe masło (100 g), dodajemy niewielkimi porcjami masę jajeczną cały czas ucierając, potem czekoladę i orzechy. Na końcu wlewamy kieliszek (50 g) alkoholu. Krem wyda Ci się bardzo rzadki, ale nie przejmuj się, wstaw go do lodówki, stężeje. Na talerzu kładziemy do góry nogami jeden krążek ciasta. Łyżką nasączamy ciasto ponczem (herbata + 25 g alkoholu), po czym smarujemy je 2/3 kremu. Kładziemy na to drugą część ciasta i nasączamy ponczem, po czym smarujemy wierzch i boki tortu resztą kremu. Pół tabliczki czekolady ścieramy na tarce na grubsze wiórki i posypujemy tort. Można też na nim położyć kilka orzechów, ale nie przesadzajmy z ozdobami. Tort powinien kilka godzin stać w lodówce. Gotowe!
Na górę
Wracamy do tematu deserów:
Tiramisu
Potrzebne nam będzie:
1,5 łyżeczki rozpuszczalnej kawy
2 kieliszki likieru Amaretto
4 żółtka (świeżutkie)
100 g cukru pudru
500 g włoskiego sera mascarpone
pół litra śmietany kremówki 36%
tabliczka startej gorzkiej czekolady
paczka biszkoptów
łyżka kakao do posypania
Rozpuszczamy kawę we 2/3 szklanki gorącej wody, dodajemy Amaretto. Czekoladę wkładamy do zamrażalnika. Żółtka ubijamy starannie z cukrem na gęstą, białą masę. Wkładamy mascarpone do dużej miski i łyżkami dodajemy masę jajeczną mieszając delikatnie. Dodajemy lekko ubitą mikserem śmietankę. Układamy ściśle warstwę ciastek na spodzie naczynia wyłożonego papierem do pieczenia. Nasączamy biszkopty połową kawy z Amaretto, a następnie posypujemy kakao przez sitko. Nakładamy połowę masy serowej. Przykrywamy drugą warstwą biszkoptów, nasączamy pozostałą kawą, posypujemy kakao. Nakładamy pozostała masę serową, wyciągamy czekoladę z zamrażalnika, ścieramy ją na grube wiórki na i posypujemy deser. Przykrywamy całość folią aluminiową i wstawiamy do lodówki przynajmniej na 2 godziny. Gotowe!
Na górę
Deser z bananów na ciepło
Potrzebne nam będzie:
po 2 banany na osobę
pół szklanki cukru
sok z połowy cytryny lub woda z kwaskiem cytrynowym
paczka wiórków kokosowych
masło do smażenia
ewentualnie polewa czekoladowa (bardzo dobrą robi Schwartau)
Bierzemy trzy talerzyki, na jeden wylewamy sok wyciśnięty z cytryny, na drugi wysypujemy wiórki kokosowe, a cukier na trzeci. Banany obieramy ze skórki, obcinamy końce i przekrawamy wzdłuż na pół. Zamaczamy w soku cytrynowym, potem obtaczamy przyciskając w wiórkach i w cukrze. Smażymy na patelni na sporej ilości masła, aż cukier się skarmelizuje. Uwaga, to trwa krótko, łatwo się przypala! Na talerzu można polać sosem czekoladowym. Gotowe!
Na górę
Naleśniki Suzette
Pyszne i bardzo aromatyczne. Dobre na ciepłą kolacyjkę w jesienny/zimowy wieczór.
Potrzebne nam będzie:
150 g masła
50 g cukru w kostkach
100 ml likieru pomarańczowego (najlepiej Contreau)
2 ładne pomarańcze
cytryna
na ciasto: 200 g mąki
3/4 litra mleka
2 łyżki rozpuszczonego masła
4 jajka
Masło wyjmujemy z lodówki. Mąkę miksujemy z mlekiem, jajkami, masłem i szczyptą soli. Odstawiamy na 45 minut. Pomarańcze szorujemy, sparzamy wrzątkiem, obieramy cienko skórkę przy pomocy obieraka (bez białych części). Siekamy ją (odkładamy jedną łyżkę na bok), dodajemy miękkie masło, likier. Sparzoną i umytą cytrynę pocieramy kostkami cukru - cukier zbierze z niej skórkę. Dodajemy je do masła ze skórką pomarańczową razem z sokiem wyciśniętym z cytryny. Ucieramy razem na gładką masę. Smażymy cienkie naleśniki na patelni bez tłuszczu. Składamy je w kwadraty lub rożki, smarujemy sosem, wstawiamy na chwilę do ciepłego piekarnika, by sos sie dobrze rozpuscił i na wydaniu posypujemy odłożoną skórką pomarańczową i cukrem pudrem przez sitko. Gotowe!
Na górę
Pudding
Klasyczny angielski deser. "Rasowy" z gałką muszkatołową, ale jeśli jej nie lubisz, może być cynamon.
Potrzebne nam będzie:
170 g ryżu (najlepszy tzw. mleczny, ale może być też zwykły)
40 g brązowego cukru
0,6 l mleka
1 puszka mleka skondensowanego niesłodzonego
ok. 30 g masła
duża szczypta gałki muszkatołowej lub cynamonu
Naczynie żaroodporne (jak do tarty) smarujemy masłem. Wsypujemy ryż. Oba mleka mieszamy z cukrem, wylewamy na ryż. Układamy na tym masło w małych kawałeczkach. Posypujemy gałką/cynamonem (można też przyprawą piernikową). Wstawiamy do piekarnika i pieczemy około godzinę w temperaturze 200 st. W czasie pieczenia dwa razy (nie więcej!) mieszamy, ostatni raz jakieś 20 minut przed końcem. Gotowy pudding jest raczej gęsty i ma apetyczną skórkę na wierzchu. Gotowe!
Na górę
Gruszki w winie
Potrzebne nam będzie:
po 2 gruszki na osobę, najlepiej odmiany zimowej, twarde o szorstkiej skórce
4-6 łyżeczek cukru
pół butelki czerwonego, wytrawnego wina
kilkanaście goździków
pół łyżeczki cynamonu, szczypta ziela angielskiego i szczypta imbiru
tabliczka gorzkiej czekolady
Gruszki obieramy, przekrawamy na pół, usuwamy gniazda nasienne i układamy w płaskim rondlu. Nakłuwamy goździkami i zalewamy winem wymieszanym z cukrem i przyprawami tak, żeby zakrywało gruszki. Zostawiamy na pół godziny pod przykryciem. Potem podgrzewamy powoli i gotujemy na malutkim ogniu jakieś 5-10 minut. Tabliczkę czekolady łamiemy na kawałki i rozpuszczamy na malutkim ogniu. Miękkie gruszki wyjmujemy i polewamy czekoladą na talerzykach. Można w dołek po gnieździe nasiennym włożyć połówkę orzecha włoskiego.